Skocz do zawartości

Słabe męskie jednostki


Pancernik

Rekomendowane odpowiedzi

Pomimo, że mam ostatnio dość intensywny okres w życiu, to mimo wszystko znalazłem czas, na zastanowienie się nad kilkoma mniej lub bardziej nurtujących mnie kwestiami i jak się zapewne domyślacie, jedną z nich nie omieszkam się w dalszej części podzielić.

 

Mianowicie, podjąłem próbę oceny, czy jak kto woli klasyfikacji mężczyzn z mojego otoczenia, w którym obracam się prywatnie jak i zawodowo, pod kątem tzw. męskości. I tak po głębszym zastanowieniu, doszedłem do wniosku, że praktycznie od każdego z nich bije słabość. I to tak intensywnie, że określenie mężczyzna to w niektórych przypadkach nadużycie. Pełni uzależnień, nałogów, braków w charakterze, podatni na manipulacje, bez kręgosłupa moralnego, nieudolni w swoich knowaniach, dwulicowi, patologiczni kłamcy, naiwni marzyciele, będący nieudolną imitacją mężczyzn. Tak z grubsza, bo lista mogłaby być dłuższa. Nie wspominając o byciu bezmyślnymi marionetkami w rękach swoich niezbyt lotnych myszek. Tragedia i obraz nędzy. Obserwowałbym ten kabaret z uśmiechem na ustach, gdyby nie to, że ma to niestety przełożenie, na jakość mojego życia, czy jak kto woli, zaburza moją higienę psychiczną. Wiadomo, każdy z nas ma jakieś słabości czy ułomności charakteru, ale naprawdę, nie wiem, czy jestem w stanie wskazać więcej niż jedną, max dwie osoby, które określiłbym, że są w miarę silne, albo, że panują nad swoimi słabościami na tyle, aby nie być przez nie bezmyślnie kierowani, czy też potrafią nie poddawać im się w pełni. Co najgorsze niespecjalnie ma tu znaczenie pozycja zawodowa danej osoby. Problem można dostrzec we wszystkich warstwach społecznych.

 

Z drugiej strony, gdy rozejrzymy się po forum, mamy poniekąd jeszcze bardziej tragiczny obraz otaczającej rzeczywistości. Czyli flepiarstwo, spermiarstwo pełną gębą; użalanie się nad sobą, rozpacz z powodu braku kobiet w życiu, w konsekwencji nienawiść do nich. Czy wręcz przeciwnie, naiwność w wierze, ze gdzieś tam czeka ta jedna, jedyna, wspaniała, wyjątkowa inna niż wszystkie, którą trzeba odnaleźć, ale nie tu, tylko tam gdzie zepsucie nie wżarło się jeszcze w materiał na tyle głęboko, plus standardowy zestaw różnego typu uzależnień. Litości, coś słabe te braterstwo.

 

Więcej, jeżeli miałbym patrzeć pod kątem stricte zawodowym, to tak naprawdę najbardziej kompetentnymi osobami okazałby się kobiety. Wiadomo nie wszystkie, bo opieram tu swoją ocenę na konkretnych osobach, ale w branży zdominowanej przez mężczyzn, gdybym już miał wybierać z najbliższego otoczenia, kto ma największe szanse, aby mnie nie zawieść, postawiłbym na kobiety. Ktoś zapyta dlaczego, już spieszę z wyjaśnieniem. Kobiety, w przeciwieństwie do swoich kolegów, gdy jest coś do zrobienia, to to robią. O dziwo, nie w myśl zasady „jakoś to będzie”, aby tylko odhaczyć kolejny punkt z listy, tylko faktycznie starają się wykonać powierzone im zadanie. Jeśli czegoś nie wiedzą, to potrafią powiedzieć wprost, to jest ponad mój rozum Pancer, musisz to ogarnąć, a ja się zajmę czymś innym. Co najważniejsze, pomimo sowich kobiecych „ułomności” nie są „miękkimi fajami”, są czujne, zawzięte i nie dają się tak łatwo zrobić w balona jak ich bezjajeczni, maślani koledzy. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale coś tu jest chyba nie tak.

 

             Nie chcę się już dalej rozpisywać, bo planowałem ten temat ugryźć trochę szerzej i wielopłaszczyznowo, ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej przytłaczające się to wydaje i się niepotrzebnie nakręcam. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że i tak nic się w tej materii nie zmieni i moje nazwijmy to "działanie" jest pełne bezsensowności, taka walka z wiatrakami.

 

             Mimo wszystko, zadam wam pytanie: gdzie są mężczyźni? Nie ci z nazwy, tylko tacy, którzy mają jakieś zasady, potrafią się w nimi w swoim życiu kierować, nie są szmacianymi chorągiewkami powiewającymi na wietrze i najważniejsze zachowują się jak Mężczyźni. Może wy wiecie, może u was wygląda to inaczej.

 

 

Pancer

Edytowane przez Pancernik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może powinieneś wcielić się w filozoficznego raptora i zadać sobie pytanie, czy dyskomfort psychiczny z powodu braku ,,męskich" jednostek w Twoim otoczeniu, to też jest oznaka słabości, która odcina Cię grubą kreską od archetypu męskiego wzorca samotnego wilka i nocnego jeźdźca, do którego nigdy nie dojrzejesz i masz tego świadomość?

 

No bo szczerze, ale nie rozumiem sedna jojczenia.

 

Określiłeś się jako alfa w stadzie i nagle źle Ci z tego powodu - przecież to się w ogóle kupy nie trzyma.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Pancernik napisał:

Mimo wszystko, zadam wam pytanie: gdzie są mężczyźni?

 

Wszędzie, chociaż w mniejszości. Widząc jak wygląda świat, nie każdy ma ochotę na walkę z wiatrakami ani obnoszenie się ze swoimi poglądami. Ty to robisz poza on-line?

 

40 minut temu, Pancernik napisał:

Nie ci z nazwy, tylko tacy, którzy mają jakieś zasady, potrafią się w nimi w swoim życiu kierować, nie są szmacianymi chorągiewkami powiewającymi na wietrze

 

Może to są ich zasady, skrajna adaptacja do wszystkiego i minimalizowanie wysiłku? Przecież tak żyje się łatwiej.

 

Trzymanie się 'starych' zasad idzie w poprzek obecnym czasom i kosztuje sporo. To jest trudna droga i nie przysparza przychylności ogółu. Ogół chce żebyś był z nimi i myślał tak samo.

 

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Pancernik napisał:

O dziwo, nie w myśl zasady „jakoś to będzie”, aby tylko odhaczyć kolejny punkt z listy, tylko faktycznie starają się wykonać powierzone im zadanie. Jeśli czegoś nie wiedzą, to potrafią powiedzieć wprost, to jest ponad mój rozum Pancer, musisz to ogarnąć, a ja się zajmę czymś innym. Co najważniejsze, pomimo sowich kobiecych „ułomności” nie są „miękkimi fajami”, są czujne, zawzięte i nie dają się tak łatwo zrobić w balona jak ich bezjajeczni, maślani koledzy. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale coś tu jest chyba nie tak.

Toksyczna męskość. Kobieta jak wie że czegoś nie umie to podpytuje. Dla mężczyzny to przyznanie się do porażki. 
Feminizm kończy się jak trzeba wnieść lodówkę na 4 piętro. Męskość kończy się dyskopatią (No, przecież prawdziwy facet się nie mazgai tylko bierze się w garść i targa to 45 kg bydle)
Facet nieraz "Że ja nie potrafię?" Nie spytam się X o Z bo mnie uzna za przygłupa. Nie. Zrobię to sam, najwyżej coś co zrobiłby to on w 20 minut, mi zajmie pół dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Twoim miejscu zadał bym sobie podstawowe pytanie: dlaczego.

 

Godzinę temu, Pancernik napisał:

Jeśli czegoś nie wiedzą, to potrafią powiedzieć wprost, to jest ponad mój rozum Pancer, musisz to ogarnąć, a ja się zajmę czymś innym

Dlaczego kobiety w Twoim otoczeniu nie boją się powiedzieć, że nie podejmą zadania a mężczyźni tak? Myślisz, że to wina, tych "miękkich faj"? Może wina jednak leży w innym miejscu.  "Gdy wskazujesz palcem winnego, pamiętaj, że pozostałe trzy palce wskazują na Ciebie"

 

W jaki sposób reagujesz na podległego Ci mężczyznę, który przyzna się do niewiedzy a w jaki sposób kobietę? Tak samo? Czy aby na pewno? W jaki sposób postrzegasz takiego pracownika mężczyznę, który okazał swoją słabość poprzez okazanie niewiedzy/odmowę?

W jaki sposób oceniasz kobietę pracownika, jeżeli podejmie działanie ale jednak skopie robotę, a w jaki sposób zareagujesz gdy to samo zrobi mężczyzna?

 

Dlaczego panie starają się, a panowie robią na "odwal" - być może Twoja pozycja wcale nie jest taka silna wśród kolegów z branży, jak Ci się wydaje, bądź być może w inny sposób traktujesz swoich podwładnych, nie wiem, nie znam się, ale ... dość często szefowie mężczyźni faworyzują podświadomie swoje pracownice natomiast dostrzegają nawet najmniejsze uchybienia podwładnych im mężczyzn - szczególnie w branżach technicznych (a już w branży związanej z oprogramowaniem jest to praktycznie widoczne na każdym kroku).

 

Godzinę temu, Pancernik napisał:

I tak po głębszym zastanowieniu, doszedłem do wniosku, że praktycznie od każdego z nich bije słabość

Często w drugim człowieku dostrzegamy nasze własne wady i słabości.

 

 

Godzinę temu, Pancernik napisał:

Pełni uzależnień, nałogów, braków w charakterze, podatni na manipulacje, bez kręgosłupa moralnego, nieudolni w swoich knowaniach, dwulicowi, patologiczni kłamcy, naiwni marzyciele, będący nieudolną imitacją mężczyzn.

I znowu wraca pytanie: dlaczego? I czy w stosunku do wszystkich wokoło, czy może ... w stosunku do Ciebie.

 

 

Cytat

Toksyczna męskość. Kobieta jak wie że czegoś nie umie to podpytuje. Dla mężczyzny to przyznanie się do porażki.

Albo toksyczny pracodawca traktujący inaczej pracowników w zależności od płci.


 

Edytowane przez oxy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pancernik a Ty w której z opisanych grup jesteś?

Jakie cechy ma mieć ten wzorcowy model?

Jak definiujesz swoją męskosć?- skoro piszesz:

54 minuty temu, Pancernik napisał:

będący nieudolną imitacją mężczyzn

 

53 minuty temu, Pancernik napisał:

tak intensywnie, że określenie mężczyzna to w niektórych przypadkach nadużycie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny ten post, taki nie za mądry, nie za głupi.

 

Oczywiście ty nie masz braków w męskości tak jak twoi koledzy i oczywiście przypadkiem znalazłeś się w takim otoczeniu i oczywiście Ciebie to nie dotyczy bo jesteś ponad tym wszystkim i ty nie masz takich problemów. A prawda jest być może taka, że prawdopodobnie  ich braki są również twoimi, tylko materializują się w innej płaszczyźnie życiowej i trochę w odmienny sposób, dlatego to Ciebie tak wkurza. Słabość uzależnienia i ten cały syf, który często nosimy jako ludzie może się manifestować w bardzo nieoczywisty sposób, dlatego polecam przyjrzeć się sobie, bo nie bez powodu widzisz to u innych ludzi.

 

 

 

 

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Tez miałem okazje pracować w takim teamie... no Panie nie szły do szefa swojego po pomoc a próbowały sie wysługiwać moja osoba. Ból miały straszny jak się nie dałem. Z tego co kojaże szefowi tak się spodobało damskie towarzystwo ze został jedynym facetem w swoim teamie. Ja na szczęście poszedłem sobie dalej zostawiając narwanych "alfa" ludzi za sobą. Jedno mnie irytuje, nie zalezie od płci jak ludzie przynoszą w torbie lotniczej do roboty swoje wielkie EGO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem jednostką typowo niemęską. Mam własne zdanie, ciężko, o ile w ogóle, mną manipulować, potrafię przypierdolić, ale wolę porozmawiać, jak mnie ktoś chce zagnać w kierat, to uciekam, nie wierzę w to co ludzie mówią i oceniam po czynach. Jak ktoś zasługuje to szanuję, a jak nie, to nie. Jestem krnąbrny i kwestionuję prawdy objawione. W słowniku nie posiadam "nie da się". Do tego jeszcze nie znoszę niechlujstwa i prowizorek. 

 

W efekcie tej niemęskości ciężko mi się dogadać z typowym Tomkiem zasuwającym na swoją myszkę i bombelki, jak również mogę raczej zapomnieć w obecnych czasach o budowaniu dłuższej relacji z kobietą. 

 

Cóż, bycie niemęskim jest ciężkie, nic dziwnego, że sami maczo wszędzie dookoła. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Throgg napisał:

Może powinieneś wcielić się w filozoficznego raptora i zadać sobie pytanie, czy dyskomfort psychiczny z powodu braku ,,męskich" jednostek w Twoim otoczeniu, to też jest oznaka słabości

Nie odczuwam dyskomfortu, błędnie to zinterpretowałeś, wspomniałem o higienie psychicznej, o którą nie mogę zadbać, tak jak bym sobie tego życzył, a wiesz dlaczego? Ponieważ muszę inwestować w pewne rzeczy więcej czasu niż bym chciał, z powodu nieudolności otaczających mnie facetów.

 

53 minuty temu, Throgg napisał:

archetypu męskiego wzorca samotnego wilka i nocnego jeźdźca, do którego nigdy nie dojrzejesz i masz tego świadomość?

Trafiłeś kulą w płot. Zbyt mało o mnie wiesz, dlatego nie trafiłeś z tą analizą.

 

58 minut temu, Throgg napisał:

Określiłeś się jako alfa w stadzie i nagle źle Ci z tego powodu - przecież to się w ogóle kupy nie trzyma.

Nie określiłem się, tylko tak mnie odbierasz, to raz. Dwa, nawet jeżeli bym był, czego nie wiemy, to nie byłoby mi z tego powodu źle.

 

Zdajesz sobie sprawę, że są kwestię których nie da się załatwić w pojedynkę, nieważne jakim przech.jem byś nie był? Do tego właśnie referowałem, że ciężko o dobrego "skrzydłowego".

 

Godzinę temu, Throgg napisał:

No bo szczerze, ale nie rozumiem sedna jojczenia.

Skoro tak to odbierasz, cóż, masz ku temu pełne prawo.

39 minut temu, Lucjusz napisał:

Oczywiście ty nie masz braków w męskości tak jak twoi koledzy i oczywiście przypadkiem znalazłeś się w takim otoczeniu i oczywiście Ciebie to nie dotyczy bo jesteś ponad tym wszystkim i ty nie masz takich problemów

Nie stary, wybrałem to otoczenie celowo, jprdl. Jeżeli brak kręgosłupa moralnego, bycie patologicznym kłamcą itp. to są dla Ciebie tylko "problemy", to nie mam nic więcej do dodania.

 

 

46 minut temu, Lucjusz napisał:

dlatego polecam przyjrzeć się sobie, bo nie bez powodu widzisz to u innych ludzi.

Jeżeli całe życie nie pijesz i nagle spotykasz alkoholika, tzn., ze nie możesz na to zwrócić uwagi, bo to by oznaczało, że sam masz z tym problem, tak? Dzięki, już wiem jak działa ten mechanizm.

 

Podziękuj proszę tacie muminka, za tą analizę mojej osoby, ale wybacz, nie odniosę się do niej, bo szkoda czasu.

27 minut temu, Mroczek napisał:

Kolejny wysryw na mężczyzn przy jednoczesnej gloryfikacji rzekomej zajebistosci kobiet. 

 

Nic nowego. 

Gdzie widzisz tą gloryfikację? Opisałem swoje otoczenie, u Ciebie jest inaczej? To podziel się proszę i nie atakuj mnie w ten sposób, jednocześnie przypisując mi coś co nie miało miejsca.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to gardzie większością ludzi tutaj, jedyne co gość zrobił to podzielił się z nami swoją opinią bez robienia z siebie gwiazdy jak to tutaj bywa i został zaatakowany osobiście, żałosne xD

 

Odnośnie tematu to tak było i będzie opie, nie ma w tym nic odkrywczego i trzeba się z tym pogodzić i może nawet na tym skorzystać. Masa nawet nie tyle głupich co nieświadomych siebie ludzi i garstka która ogarnia to co trzeba, biznes, transport komunikacja itp itd 

 

W swoim kręgu znajomych mam dużo takich ludzi których opisałeś, kiedyś mnie do irytowało ale przestało bo doszedłem do wniosku że nic z tym nie zrobię, a zaoszczędzona energię mogę przeznaczyć na coś co mi przyniesie jakiś zysk

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Toksyczna męskość. Kobieta jak wie że czegoś nie umie to podpytuje. Dla mężczyzny to przyznanie się do porażki. 

Pytanie, które podejście jest mądrzejsze ;) 

 

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Nie. Zrobię to sam, najwyżej coś co zrobiłby to on w 20 minut, mi zajmie pół dnia.

Zazwyczaj, gdy chcę dojść do jakiegoś rozwiązania samemu, robię to nie dlatego, ze się boję zapytać, tylko traktuję to jako efektywniejszą formę nauki, od tej, gdy ktoś dałby mi gotowca, ponieważ po drodze, można się jeszcze czasami czegoś pożytecznego nauczyć.

 

2 godziny temu, Kpt. Skok napisał:

@Pancernik a Ty w której z opisanych grup jesteś?

Jakie cechy ma mieć ten wzorcowy model?

Jak definiujesz swoją męskosć?- skoro piszesz

W grupie flepiarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Pancernik napisał:

Zazwyczaj, gdy chcę dojść do jakiegoś rozwiązania samemu, robię to nie dlatego, ze się boję zapytać, tylko traktuję to jako efektywniejszą formę nauki, od tej, gdy ktoś dałby mi gotowca, ponieważ po drodze, można się jeszcze czasami czegoś pożytecznego nauczyć.

Problem jest gdy nauczysz się źle. I tworzysz dług technologiczny. No i koszt alternatywny może być zbyt wysoki

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pancernik napisał:

Mianowicie, podjąłem próbę oceny, czy jak kto woli klasyfikacji mężczyzn z mojego otoczenia, w którym obracam się prywatnie jak i zawodowo, pod kątem tzw. męskości. I tak po głębszym zastanowieniu, doszedłem do wniosku, że praktycznie od każdego z nich bije słabość. I to tak intensywnie, że określenie mężczyzna to w niektórych przypadkach nadużycie. Pełni uzależnień, nałogów, braków w charakterze, podatni na manipulacje, bez kręgosłupa moralnego, nieudolni w swoich knowaniach, dwulicowi, patologiczni kłamcy, naiwni marzyciele, będący nieudolną imitacją mężczyzn. Tak z grubsza, bo lista mogłaby być dłuższa.

To jest prawda bo 80% mężczyzn to właściwie jedynie "samcy" a nie "mężczyźni".

Są słabi bo to jak u zwierząt - tylko niektóre jednostki mogą przetrwać.

 

U ludzi masz niestety lewactwo, humanizm czy jakieś inne gówno które te słabe męskie jednostki ratuje przed śmiercią.

 

4 godziny temu, Pancernik napisał:

Z drugiej strony, gdy rozejrzymy się po forum, mamy poniekąd jeszcze bardziej tragiczny obraz otaczającej rzeczywistości. Czyli flepiarstwo, spermiarstwo pełną gębą; użalanie się nad sobą, rozpacz z powodu braku kobiet w życiu, w konsekwencji nienawiść do nich.

Mogę się wypowiedzieć jedynie z pozycji flepa - tutaj jest wina genów i brak kobiet w życiu jest przez to, że żadna samica nie bierze samca o niskiej wartości genetycznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Pancernik said:

Pomimo, że mam ostatnio dość intensywny okres w życiu, to mimo wszystko znalazłem czas, na zastanowienie się nad kilkoma mniej lub bardziej nurtujących mnie kwestiami i jak się zapewne domyślacie, jedną z nich nie omieszkam się w dalszej części podzielić.

 

Mianowicie, podjąłem próbę oceny, czy jak kto woli klasyfikacji mężczyzn z mojego otoczenia, w którym obracam się prywatnie jak i zawodowo, pod kątem tzw. męskości. I tak po głębszym zastanowieniu, doszedłem do wniosku, że praktycznie od każdego z nich bije słabość. I to tak intensywnie, że określenie mężczyzna to w niektórych przypadkach nadużycie. Pełni uzależnień, nałogów, braków w charakterze, podatni na manipulacje, bez kręgosłupa moralnego, nieudolni w swoich knowaniach, dwulicowi, patologiczni kłamcy, naiwni marzyciele, będący nieudolną imitacją mężczyzn. Tak z grubsza, bo lista mogłaby być dłuższa. Nie wspominając o byciu bezmyślnymi marionetkami w rękach swoich niezbyt lotnych myszek. Tragedia i obraz nędzy. Obserwowałbym ten kabaret z uśmiechem na ustach, gdyby nie to, że ma to niestety przełożenie, na jakość mojego życia, czy jak kto woli, zaburza moją higienę psychiczną. Wiadomo, każdy z nas ma jakieś słabości czy ułomności charakteru, ale naprawdę, nie wiem, czy jestem w stanie wskazać więcej niż jedną, max dwie osoby, które określiłbym, że są w miarę silne, albo, że panują nad swoimi słabościami na tyle, aby nie być przez nie bezmyślnie kierowani, czy też potrafią nie poddawać im się w pełni. Co najgorsze niespecjalnie ma tu znaczenie pozycja zawodowa danej osoby. Problem można dostrzec we wszystkich warstwach społecznych.

 

Z drugiej strony, gdy rozejrzymy się po forum, mamy poniekąd jeszcze bardziej tragiczny obraz otaczającej rzeczywistości. Czyli flepiarstwo, spermiarstwo pełną gębą; użalanie się nad sobą, rozpacz z powodu braku kobiet w życiu, w konsekwencji nienawiść do nich. Czy wręcz przeciwnie, naiwność w wierze, ze gdzieś tam czeka ta jedna, jedyna, wspaniała, wyjątkowa inna niż wszystkie, którą trzeba odnaleźć, ale nie tu, tylko tam gdzie zepsucie nie wżarło się jeszcze w materiał na tyle głęboko, plus standardowy zestaw różnego typu uzależnień. Litości, coś słabe te braterstwo.

 

Więcej, jeżeli miałbym patrzeć pod kątem stricte zawodowym, to tak naprawdę najbardziej kompetentnymi osobami okazałby się kobiety. Wiadomo nie wszystkie, bo opieram tu swoją ocenę na konkretnych osobach, ale w branży zdominowanej przez mężczyzn, gdybym już miał wybierać z najbliższego otoczenia, kto ma największe szanse, aby mnie nie zawieść, postawiłbym na kobiety. Ktoś zapyta dlaczego, już spieszę z wyjaśnieniem. Kobiety, w przeciwieństwie do swoich kolegów, gdy jest coś do zrobienia, to to robią. O dziwo, nie w myśl zasady „jakoś to będzie”, aby tylko odhaczyć kolejny punkt z listy, tylko faktycznie starają się wykonać powierzone im zadanie. Jeśli czegoś nie wiedzą, to potrafią powiedzieć wprost, to jest ponad mój rozum Pancer, musisz to ogarnąć, a ja się zajmę czymś innym. Co najważniejsze, pomimo sowich kobiecych „ułomności” nie są „miękkimi fajami”, są czujne, zawzięte i nie dają się tak łatwo zrobić w balona jak ich bezjajeczni, maślani koledzy. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale coś tu jest chyba nie tak.

 

             Nie chcę się już dalej rozpisywać, bo planowałem ten temat ugryźć trochę szerzej i wielopłaszczyznowo, ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej przytłaczające się to wydaje i się niepotrzebnie nakręcam. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że i tak nic się w tej materii nie zmieni i moje nazwijmy to "działanie" jest pełne bezsensowności, taka walka z wiatrakami.

 

             Mimo wszystko, zadam wam pytanie: gdzie są mężczyźni? Nie ci z nazwy, tylko tacy, którzy mają jakieś zasady, potrafią się w nimi w swoim życiu kierować, nie są szmacianymi chorągiewkami powiewającymi na wietrze i najważniejsze zachowują się jak Mężczyźni. Może wy wiecie, może u was wygląda to inaczej.

 

 

Pancer

Jak dla mnie bardzo trafny post pokazujący obecne realia i słabości mężczyzn.

Czasem trzeba coś takiego przeczytać, żeby przypomnieć sobie, że życie to ciągły rozwój i zostało dużo pracy nad sobą.

 

Nie zgodzę się natomiast z częścią o zawodowej "konkretności" kobiet. Ja to widzę podobnie jak to opisał @Staś

Nie traktuje kobiet poważnie w kwestiach zawodowych, uznaje je za mniej kompetentne. Już od czasu studiów zauważyłem, że standardy oceniania, doboru pytań na egzaminach są różne dla pań i panów. Podobnie jest w pracy: szukanie tylko "wygodnych zadań", szukanie uwagi, chęć przypisania sobie pracy innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Pancernik napisał:

  Mimo wszystko, zadam wam pytanie: gdzie są mężczyźni? Nie ci z nazwy, tylko tacy, którzy mają jakieś zasady, potrafią się w nimi w swoim życiu kierować, nie są szmacianymi chorągiewkami powiewającymi na wietrze i najważniejsze zachowują się jak Mężczyźni. Może wy wiecie, może u was wygląda to inaczej.

Tam gdzie i te kobiety.. Nie te z nazwy, tylko te, które mają jakieś zasady, coś ugotują, nie kupczą dupą, nie wyżywają się na otoczeniu podczas okresu no i co najważniejsze są przy tym kobiece :P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definicję archetypów są ideałami. One nie istnieją jednak mogą nadawać tor i przesuwać się razem z nami w drodze. Ideały o których piszesz są mało popularne w kulturze i massmediach dlatego też niewiele osób wybiera tę drogę.

Mając to na uwadze moim zdaniem należy traktować innych jak dzieci. Tak bynajmniej mi się wydaję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie bo łatwo jest oceniać innych i nazywać ich per flepy. 

 

Jednak co poradzicie chłopakowi po studiach, z nadwagą zarabiajacemu 3000 zł miesięcznie, który przez całe swoje życie był popychadlem?

 

Może zamiast wygłaszac odważne wnioski dajmy jakieś konstruktywne rady? 

 

Ktoś kto od dzieciństwa jest popychadlem będzie miał również zerowe poczucie własnej wartości w dorosłym życiu. 

 

 

 

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.