Skocz do zawartości

Już za dwa dni zderzam się że ścianą!


Rekomendowane odpowiedzi

34 minuty temu, Wielokropek napisał:

podobnie jak wiem czym to jest powodowane, co zresztą sam przyznałeś w pogrubionym zdan

Chyba nie można było bardziej przekręcić mojej wypowiedzi.

 

18 minut temu, sol napisał:

W takim razie warto zrobić sobie teraz taki flashback i dokładnie przeanalizować swoje wszystkie poprzednie dziewczyny :D Czy na pewno widziałeś ich dowody osobiste? Choć może lepiej nie, to byłoby zbyt brutalne :D 

Każda się zarzekała że ma poniżej 25 lat.

Ale tak mi coś świta teraz, kiedy chciałem sprawdzać im dowody okazało się że wnuki im pochowały jakoś tak przed wyborami. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Yolo napisał:
49 minut temu, Wielokropek napisał:

podobnie jak wiem czym to jest powodowane, co zresztą sam przyznałeś w pogrubionym zdan

Chyba nie można było bardziej przekręcić mojej wypowiedzi.

 

W takim razie do listy cech bezczelnej, młodej siksy, którą jestem trzeba jeszcze dorzucić:  manipulator. :D 

 

Nie wiem co tu jest do przekręcania. "Takie zabawki już dawno się znudziły"- to zdanie mówi wyraźnie, że owszem, takie zabawki były. Na jakiej innej podstawie byś to napisał? Jak inaczej mogły Ci się "znudzić", gdybyś się nimi "nie bawił", nie miał do czynienia?

 

Znudziły się/masz dość- szukasz innej kobiety, która nie będzie taka jak te "zabawki", będzie reprezentować inne cechy, jak się okazuje przeciwstawne. To co determinuje wybór tej-przynajmniej w domyśle- "mądrej, pokornej", jak nie to, że tamtych wariatek masz dość/jesteś znudzony? 

 

Tu nawet nie ma pola do manipulacji, choć bardzo bym chciała ;) 

 

Ja dziękuję za rozmowę, zdrowia życzę :) 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich żarliwych dyskutantów i dyskutantek :) Bez względu na to, czy macie lat  20, 25 czy jeszcze nie 30. Każdego z was dotknie wiek, który dziś wam wydaje się być wiekiem starczym. Starzenie się jest bowiem nie tylko nieuniknione ale i demokratyczne (wszystkich dotyka w ten sam sposób).

 

A prawda jest taka, że każdy wiek ma swoje plus i minusy. Nie da się mieć ciała 20 latka, mając lat 40, tak samo jak nie da się mieć rozumu i doświadczenia 40-latka, mając lat o połowę mniej. W doborze partnerów, każdy wybiera sobie osobę, która ma cechy, najistotniejsze na jego liście priorytetów. I każdy ma prawo mieć te priorytety inaczej rozłożone. A nasze przekonania na jakiś temat, niekoniecznie musi podzielać ktoś inny.  

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Wielokropek napisał:

Tu nawet nie ma pola do manipulacji, choć bardzo bym chciała ;) 

Nie wątpię. 

 

Wyjaśnię, choć dziwi że trzeba.

 

 

Cytat

Z drugiej strony, gdybym się miał męczyć z roztrzepaną młódką, która w pakiecie z młodym ciałem oferuje płaskostopie umysłowe, niestabilność emocjonalną i brak pokory podszyty roszczeniowością, to z góry podziękuję. Takie zabawki już dawno się znudziły.

Kobiety, które poza ciałem nie mają nic ciekawego do zaoferowania, są nudne. Kropka. 

 

Wnioski nie wzięły się z celowego szukania takich kobiet, bawienia nimi, a z mimowolnego spotykania. Nie da się tego ominąć, bo to większość.

Spotykasz taką, wywołuje zainteresowanie urodą i wdziękiem młodości i już po wymianie kilku zdań wiesz, że tam nic nie ma. Ziew. 

To jest na tyle nudne, że nawet nie chce się zapraszać na kolację, bo przed wejściem do łóżka wypadałoby odbębnić ten cały cyrk. Spędzić choć chwilę czasu, którego nie chce się marnować w taki sposób.

 Spotykasz taką raz, drugi i następnym razem machasz ręką bo z góry wiadomo z czym się to wiąże.

 

Słowo 'zabawki' powinno być wzięte w cudzysłów, bo zabawy wiele w tym nie ma. Ta się zaczyna z kobietą świadomą, a o takie ciężko w podobnym wieku. 

 

Za to mnóstwo zarozumiałości każącej sądzić, że np. wie się lepiej co ktoś chciał powiedzieć, jakie zachowania są tego przyczyną, plus bezczelność w oznajmianiu tego;)

To dlatego pokora i choć namiastka mądrości są tak istotne- pozwalają pomyśleć przed otwarciem ust. A  po ich otwarciu zapytać przed osądzeniem.

 

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Yolo napisał:

Wnioski nie wzięły się z celowego szukania takich kobiet, bawienia nimi, a z mimowolnego spotykania. Nie da się tego ominąć, bo to większość.

Tutaj kończę.

Widzisz właśnie znajduję ciekawym, że niektórym udaje się ta sztuka i to niekiedy niemal od razu, a inni mają z tym niemały problem, gdzie nawet po 40tce wciąż się nie znalazło tej właściwej osoby. W przypadku Panów jest to nawet tym bardziej ciekawe, bo przecież Wasza atrakcyjność raczej ostro "nie hamuje", więc nie ma większego powodu dla wyjaśnienia tego. Tak długo trwa nabieranie mądrości czy co? ;) 

 

Dlatego wyróżniłam bezczelnie, że Ci najbardziej normalni- znikają z rynku matrymonialnego tak do 35, a nawet i sporo wcześniej. Dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn.

 

 

 

17 minut temu, Yolo napisał:

Wnioski nie wzięły się z celowego szukania takich kobiet, bawienia nimi, a z mimowolnego spotykania.

Przecież o tym wiem. Cały post do kosza, bo nie zakładałam, że się celowo bawisz. No sorry, ale nie wszyscy zaliczają ten etap "mimowolnego spotykania", a już na pewno nie trwa ta cała zabawa do 40stki.  Ile razy trzeba się mylić?

 

 

17 minut temu, Yolo napisał:

Ta się zaczyna z kobietą świadomą, a o takie ciężko w podobnym wieku. 

Po 30stce jest ciężko? Nie przesadzaj.

 

Ok, serio dziękuję za rozmowę, idę nabierać pokory.

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Wielokropek napisał:

Tutaj kończę.

 

Napisała, zaczynając. No baba.

 

21 minut temu, Wielokropek napisał:

Tak długo trwa nabieranie mądrości czy co? ;) 

A czasem dłużej. To, że niektórym się 'udaje ta sztuka' jest argumentem? Jeśli tak, to dosyć słabym. 

'Udało się' wyklucza celowe działanie na rzecz szczęścia, zbiegu okoliczności. 

Jeśli ktoś szczęściarzem niej jest, szuka mądrości. Chce zrozumieć powody i skutki decyzji swoich i innych. To czasem trwa długo, popełnia się błędy, ale lepszej inwestycji nie ma. Poza tym, życie nie kończy się na dupie.

Złośliwość chybiona, ale rozumiem że ciężko się oprzeć.

 

32 minuty temu, Wielokropek napisał:

Dlatego wyróżniłam bezczelnie, że Ci najbardziej normalni- znikają z rynku matrymonialnego tak do 35, a nawet i sporo wcześniej

 

Zapomniałaś dodać, że już blisko połowa przypadków na ten rynek wraca. Powody do obejrzenia m.in. w świeżakowni. Zabrakło bezczelności?

 

35 minut temu, Wielokropek napisał:

Przecież o tym wiem. Cały post do kosza, bo nie zakładałam, że się celowo bawisz

Nie?;

 

1 godzinę temu, Wielokropek napisał:

"Takie zabawki już dawno się znudziły"- to zdanie mówi wyraźnie, że owszem, takie zabawki były. Na jakiej innej podstawie byś to napisał? Jak inaczej mogły Ci się "znudzić", gdybyś się nimi "nie bawił

 

 

37 minut temu, Wielokropek napisał:

No sorry, ale nie wszyscy zaliczają ten etap "mimowolnego spotykania", a już na pewno nie trwa ta cała zabawa do 40stki.  Ile razy trzeba się mylić?

 

Czasem wystarczy raz. 15 lat związku plus dwa lata spotykania wcześniej. 17 lat- jedna pomyłka. 

 

I znowu ten ton. Pożyj trochę dziewczyno i zobacz jak się to kręci. Wejdź w prawdziwy związek, pobądź w nim choć kilka lat a potem się wymądrzaj.

 

41 minut temu, Wielokropek napisał:

Po 30stce jest ciężko? Nie przesadzaj.

 

Czy gdziekolwiek tak napisałem? Odnoszę się do młodych gąsek, które mają wysokie mniemanie o sobie, ładne ciało i niewiele więcej. 

 

43 minuty temu, Wielokropek napisał:

idę nabierać pokory.

 

Kiedyś, z pewnością. A co się będzie musiało wydarzyć po drodze, to już inna historia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Yolo napisał:

Zapomniałaś dodać, że już blisko połowa przypadków na ten rynek wraca

Należy również dodać, że 35+ latek po przejściach (z ex żoną, dziećmi) nie jest atrakcyjny dla młodych kobiet. Ja po mimo swojej ściany, nie związałabym się z takim facetem. Jak będę miała te 30 lat i nadal nie będę miała rodziny, to wtedy wezmę takich facetów pod uwagę :)

Moje widełki na Tinderze to było 30-39 lat, przy czym jeżeli miałbym się spotykać z 39 latkiem, to musiałby reprezentować sobą dużo więcej niż 30-latek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

I brawo Ty, dobra decyzja, między chłopem a kobietą idealnie jak jest 10-15 lat różnicy wieku.

Mój mąż jest 15 lat starszy i nie chciałabym żeby był chociaż o miesiąc młodszy.

Ale ja go po prostu megalubię.

Ostatnio był Mikołajem w przedszkolu u syna. Sam chciał. Cieszył się tym i zestresowany był bardziej niż te przedszkolaki ;)

A dzisiaj przeżywa, bo Błaszczak do wojska zamówił chromowane, metaliczne Fordy Rangery z salonu.

Na moje pytanie, czy to bardzo źle, rzekł "zobacz sobie pojazdy wojskowe dla Meksyku". Także chodzi od rana z tego powodu smutny. A lat 44.

 

Ale ja też mentalnie czuję się dość młodo - dlatego mi to nie przeszkadza.

Ostatnio bratankowie męża nas odwiedzili (lat 10, 12) i powiedzieli mi, że pewnie jestem taką lamą, że ze stoku na jabłuszku nie zjadę z nimi (traktują mnie trochę jak kumpelę).

Na co ja wzięłam to jabłuszko pod tyłek, rozpędziłam się na stoku wrzeszcząc "i kto tu teraz jest lamą, MIĘKISZONY!?!?!"

Edytowane przez Amperka
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, absolutarianin napisał:

Kobiety zaś, po 25 roku życia, są jak przeterminowane produkty w markecie.

 

@Hatmehit

Zasadniczo zgadzam się z @absolutarianin, i od siebie dodam, że zauważyłem, że u wielu moich znajomych wygląd zaczął się psuć już w wieku 22-23-24 lat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, darktemplar napisał:

A może któraś rezerwatka po wieku ściennym się wypowie w temacie pt. "życie po ścianie" ☺️?

 

Skończyłam w tym roku 30 lat więc to już chyba dawno po zderzeniu że ścianą według tego forum ;), pora tylko czekać chyba na 40 jak ściana mnie przygniecie ;). Jak moje życie po tej ścianie - DLA MNIE nigdy nie czułam się lepiej!

Ale zacznijmy od ciała, bo mam wrażenie, że o tym jest ten temat. Oddycham i poruszam się  jeszcze samodzielnie mimo wieku :),  zmarszczek ( widocznych) i worów pod oczami brak, nigdy nie miałam do tego tendencji. Wiadomo, że jakość skóry się zmienia, trzeba więcej o nią dbać, ćwiczyć, szczotkować, nawilżać,  troszkę kolagenu od środka nie zaszkodzi,  zwracać uwagę na to co się  je. Ale to nie tylko dla ciała, ogólnie dla życia w zdrowiu i dobrej formie. 

Mimo wszystko największe zmiany zauważam w swojej psychice. Rozumienie, przeżywanie i kontrola swoich emocji, co wiadomo u kobiet jest zadaniem trudnym. Uważam się za osobę dość emocjonalną, ale umiem już to kontrolować. Umiem przyznać się do błędu i przeprosić, powiedzieć nie miałam racji. 

Ogromna zmiana, nie przejmuje się opinią ludzi, jeśli sama ich o opinię nie proszę. Żyję tak aby to siebie pytać a Ty jak byś chciała? Jak Tobie jest dobrze, komfortowo, jak Ci pasuje? Nauczyłam się stawiać granice. Przepracowanie trudnych etapów z dzieciństwa i po prostu pójście do przodu. Największy rozwój takiej samoświadomości myślę, że nastąpił u mnie właśnie w wieku 25-30 lat.  

I teraz coś co może zgorszyć, wrażliwych samców proszę nie czytać ;). Mam zamiar jeszcze urodzić dzieci, mieć możliwość świadomego, dojrzałego macierzyństwa. Taki jest MÓJ wybór, tak się potoczyło MOJE życie. Czy uważam, że przebalowałam swoje 20 letnie lata - nie. 

Myślę, że ten cytat z ostatniej książki Kaśki Nosowskiej będzie fajnym podsumowaniem do tego tematu (12 stron to dużo gadania :)). 

„Polecam wam cudowną formułkę na lęk przed tym, co ludzie powiedzą, a brzmi ona: I co z tego? Nic z tego. Za każdym razem okazuje się, że nic z tego. Oni będą gadać – to pewne. Będą gadać tyle, ile trzeba, by się nasycić – nie dłużej. Chodzi o to, by własnym zaangażowaniem nie spowodować, że monolog zamieni się w dialog. Nie wahajcie się użyć własnego życia, by żyć, jak WAM się podoba”

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Patton napisał:

u wielu moich znajomych wygląd zaczął się psuć już w wieku 22-23-24 lat.

Nie wątpię, najwięcej zależy od genów. Np. moja matka i ciotka najlepiej wyglądały jak miały po 23-25 lata, ponieważ był to wiek kiedy miały już ‚kobiece’ rysy, a nie dziewczęce, co w mojej rodzinie jest zmorą. Największy wpływ na różnicę tempa ‚ściany’ u tych dwóch sióstr miało macierzyństwo, bo ścieżki kariery prawie identyczne, to i stresy i tryb życia podobne. Moją mamę sypło po drugiej ciąży, ciotka bezdzietna, to później i łagodniej, choć i tak żadna nie jest staruszką. Mojej mamie ogromnie dużo dodaje to, że tryska entuzjazmem i energią. Jako kobieta kilka lat przed 50 bywa bardziej żywotna ode mnie, czego się chyba wstydzić powinnam:lol:

 

Najważniejsze są geny, ale i dbanie oraz ogólna postawa. Ostatnio pokazywałam partnerowi moje zdjęcia kiedy miałam 15-16 lat- włosy jak miotła, ciało typu skinnyfat, nawet leciutkie zmarszczki na szyi (gdyż jedyne co piłam za dnia to filiżankę kawy) oraz czarne, smutne ubrania. Stwierdził, że wyglądałam starzej niż teraz i muszę się z tym zgodzić. Nawet młoda, a poważnie zaniedbana kobietka, wygląda gorzej niż zadbana i z klasą 25 latka.

 

Dlatego tak, mimo naturalnego przekwitania ciała, która spotka każdego, to u tak młodych kobiet jak Twoje znajome wina leży w ogromnym stopniu po stronie zaniedbywania zdrowia i podejście typu "jestem młoda i niezniszczalna". Gdyby się zabrały za ćwiczenia, bardzo dobre jedzenie, zero używek (może prócz wina raz na ruski rok, bo ma na pewne kwestie korzystny wpływ, lecz się na tym nie znam), dodały sobie odrobinę elegancji, to sprawiałyby znacznie inne wrażenie. Nie tylko wizualne, ale ogólne.

 

Nikt nie zaprzecza temu, że kobiety starzeją się szybciej. Nam trudniej jest dobrze wyglądać w pewnym wieku z uwagi na naturę naszego ciała, tkanki tłuszczowej, która na ciele i twarzy ulega grawitacji (w przeciwieństwie do ważnej u mężczyzn struktury kostnej i łatwej do utrzymania tkanki mięśniowej) oraz my po prostu rodzimy dzieci... To nie wymówka do bycia zapuszczonymi, ale nie ulega wątpliwości, że macierzyństwo ma spory wpływ na nasze życie i ciała. I znowu- nie chodzi o to, aby wiecznie być perfekcyjną, bo to niemożliwe oraz zwyczajnie niepotrzebne.

 

@niemlodyjoda @absolutarianin A tak jeszcze a propos nieprzyjemnych określeń typu ‚wrak’ i ‚rzęch’. Nic nie broni ich użycia pozażartobliwego i obraźliwego, ale jest coś istotnego w porównywaniu wartości młodości kobiety i mężczyzny. U nas młodość jest podstawą do relacji rodzinnej, bo po prostu łatwiej płodzi, nosi w brzuchu, rodzi się dzieci, karmi, lata za nimi niż po 30-40. U mężczyzny oczywiście liczy się płodność i sprawność fizyczna, aby dzieci uczyć kwestii praktycznych, ale podstawą jest odpowiedzialność, pewna zaradność (tak, niestety), mądrość życiowa nabierana z wiekiem. Dlatego od mężczyzn nie wymagamy atrakcyjności tak jak od kobiety jeśli decydujemy się na rodzinę (bo za atrakcyjne uważamy cechy podkreślane podczas owulacji). Oczywiste jest, iż należy oczekiwać od kobiecej strony bycia inteligentną, mającą własne życie oraz możliwości, lecz w kwestii typowo rodzinnej to właśnie sprawne ciało, niekoniecznie wpisane w kanon Barbie, i cechy odpowiednie do roli matki są ewolucyjnie priorytetowe. Na szczęście większość facetów szukającej tego jest również normalna relacyjnie i wysoką wagę przykładają do wartości wewnętrznych, które (plując chyba w samą siebie) są bardziej zaawansowane i opanowane u 30 latki niż odkrywającej jeszcze świat 20 latki. Wiek niesie zrozumienie, ja w nim pokładam nadzieję. Ciało może mi się pogarszać po 25, ważne, aby mózg, osobowość się wzmacniały i bogaciły.  

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Amperka napisał:

Mój mąż jest 15 lat starszy i nie chciałabym żeby był chociaż o miesiąc młodszy.

Mój mąż jest starszy o 18 lat.

Jednakże jak napisałam wcześniej, mężczyzn atrakcyjnych po 40 jest bardzo mało.

 

Męża poznałam kiedy miałam 26 lat i nie dowierzałam, że taki przystojny mężczyzna mnie zagaduje. Oprócz wyglądu miał jeszcze cechy, które mnie urzekły (i które oczywiście poznałam z czasem) jak pewność siebie, niezwykła zaradność, życiowa mądrość, życzliwość, pozytywne nastawienie do świata i wiele innych. Cóż, uważam się za farciarę, że taki człowiek zdecydował się dzielić ze mną życie.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kręgu znajomych pewna pani się rozwiodła. Wiek 32 lata, dwoje dzieci. Ogólnie atrakcyjna ( trochę taki latino typ) ale jak się zrobi to wygląda chyba jeszcze trochę starzej - taki rasowy milf ☺️ Założyła konto na tinderze i poszła w taniec...☺️ I ogólnie typ kolesiom którzy ją pukają nie przeszkadza ani wiek, ani jej potomstwo.

 

Co ciekawe po początkowych ONS'ach teraz jest nawet chyba w jakimś ltr

Ogólnie laska jest inteligentna, oczytana, etc. nie jakiś tam pierwszy lepszy tępy szon.

 

Zgadzam się z tym że kobieta około 30 roku życia ma pewne rzeczy lepiej poukładane i często przekłada się to na tzw. lepsze umiejętności w łóżku.  

To jak ludzie się starzeją zależy od wielu czynników: są kobiety co po tym 25 rzeczywiście już wyglądają znacznie gorzej, a swój szczyt miały około 16 lat. Ale są też takie które np w liceum bardzo młodo wyglądają, ale w wieku 30 parę to jeszcze zajebista laska. Sam nam kumpli którzy jeszcze w miarę wyglądali do ok 28 lat a później to wersja janusz + przytycie. 

U kobiet problemem są też włosy, tzn. sporo farbuje chyba od 15 roku życia, ale jak któraś tego nie robiła to około 30 pewnie już musi.

 

Ściana występuje też nie tylko fizycznie, ale też mentalnie. W naszej kulturze przyjmuje się, jednak chyba zgodnie z prawdą, że młodej kobiecie łatwiej znaleźć partnera niż młodemu mężczyźnie i dlatego jak kobieta kończy 30 lat i nadal nie ma partnera lub nie była w żadnym poważnym związku to wzbudza to powszechne zdziwienie i ostracyzm.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, darktemplar napisał:

U kobiet problemem są też włosy, tzn. sporo farbuje chyba od 15 roku życia, ale jak któraś tego nie robiła to około 30 pewnie już musi.

Ja czekam na to aż zacznę siwieć. Teraz mam bardzo ładny kolor i żal mi farbować :D a dodatkowo pewnie jak zacznę siwieć to na początku nie będzie widać, bo mam jasne włosy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie tak w sumie to zabawnie czytać któryś raz z rzędu te same wynurzenia, przytaczanie statystyk itd. o przemijaniu. Człowiek, który naprawdę żyje i przeżywa swoje życie, nie ma nawet czasu żeby się martwić tym czy mu jakaś zmarszczka wyskoczy tu, czy na pupie. Życie dostarcza dostatecznie dużo adrenaliny i wyzwań, żeby siedzieć i płakać nad tym że 30 < 20 itd.
 

Może piszę z pozycji osoby spełnionej rodzinnie i mi łatwiej, ale naprawdę nie popadam w depresję z powodu kolejnych urodzin. Przeciwnie, szczerze to nie mogę się doczekać takiej np. późnej 40-tki, dzieciaki już niemal dorosłe, a my niczym za wczesnej 20-stki - podróże na spontanie, festiwale muzyczne i filmowe. Ale tym razem już będziemy mieć kasę i stać nas będzie na bilet do Sagrady Famili i dobry obiad codziennie :D no i obowiązkowo podróż Mustangiem albo czymś mniej oklepanym (np Multiplą :) ) przez Stany. Będzie ekstra, każda zmarszczka mnie do tego przybliża, yeah!

Edytowane przez sol
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sol Mam to samo.

Trzydziestka (która już niedługo) kojarzy mi się z odpampersionymi dzieciakami i pierwszymi od kilku lat dłuższymi wakacjami. A czterdziestka to całodniowe jeżdżenie na nartach, potem czekolada w jakiejś knajpie i włóczenie się po Polsce kamperem.

Mentalnie ze mnie dzieciuch, do tego stopnia, że boję się, że w wieku 70 lat na jakichś wiejskich dożynkach podciągnę garsonkę i będę przed sceną tańcować do Don Vasyla. Znając siebie, tak właśnie może być.... A potem top ratings na jutubie.

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, niemlodyjoda said:

Z mojej strony wpisy w tym wątku to świetna zabawa i kopalnia uśmiechu kiedy starsze Panie dostają piany na ustach.

Gdzieś w innym wątku, Rezerwatki przekonywały że panie po 40 cieszą się zainteresowaniem panów.

Jak było w American Beauty "never underestimate the power of denial".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, Orybazy said:

Gdzieś w innym wątku, Rezerwatki przekonywały że panie po 40 cieszą się zainteresowaniem panów.

Jak było w American Beauty "never underestimate the power of denial".

 

Ale zgodzisz się że każda z Pań wie najlepiej sama jakim zainteresowaniem mężczyzn się cieszy? Ja wiem, że Tobie się w głowie nie mieści, że można posuwać 40stke ale powinieneś sobie zdawać sprawę, że nie wszyscy mają tak jak Ty. W ogóle u niektórych forumowych mężczyzn aż razi, że sobie wyobrażają, że są ‘’I’m every man’’.

 

Prywatnie: może podświadomie się zwyczajnie obawiasz tego co się stanie, gdy matce twojego dziecka stuknie 4dziecha. Też bym się obawiała. Chu*owa sytuacja jakby nie patrzeć. A tymczasem inni w tym wieku są szczęśliwi i nie maja takich problemów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Colemanka said:

Ale zgodzisz się że

Tani chwyt erystyczny. Nie wkładaj opinii w czyjeś usta. To co się paniom wydaje, a to co jest naprawdę to są dwie różne rzeczy. 

Nie spotkałem się nigdy z mężczyzną, który by mówił że podobają mu się panie 40+. Biologicznie jest to nienaturalne bo zwiększa szansę na dzieci z wadami wrodzonymi.

Co do mojej podświadomości, to nie wiem, nie znam się z nią, nie mogę spekulować. 

Ta moc zaprzeczenia, sprawia że ludzie są szczęśliwsi i nie widzą problemów. To nie znaczy, że ich nie mają. Polecam obejrzeć film. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie może zaprzeczyć, że i kobiety po czterdziestce, a nawet po pięćdziesiątce bywają atrakcyjne*. Zależy, kto czego szuka. Wg mnie atrakcyjna kobieta to po prostu - atrakcyjna, zadbana kobieta, niezależnie, czy ma 20, czy 40 lat.

A kult i mit jędrnej dwudziestolatki umacniają głównie ci panowie po trzydziestce, którym już brzuszek zwisa...

 

* i nie mam tu na myśli tzw. cougars czy innych wypindrzonych lafirynd. Kto spotkał, ten wie.

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Orybazy said:

Nie spotkałem się nigdy z mężczyzną, który by mówił że podobają mu się panie 40+. 

 

W punkt!

 

13 minutes ago, Orybazy said:

Ta moc zaprzeczenia, sprawia że ludzie są szczęśliwsi i nie widzą problemów. To nie znaczy, że ich nie mają. Polecam obejrzeć film. 

 

Słuchaj powiem jak krowie na granicy: jeżeli Pan puka do mnie w okienko regularnie, a następnie puka mnie i pała mu stoi caaaały wieczór, po czym kontynuuje proceder przez cały rok i kolejny, a mój PESEL jest mu znany, a ja nie młodnieję, to chcesz mi powiedzieć, że ja lecę nie na orgazmach tylko na mocy zaprzeczania? Życie i seks nie kończy się w wieku 40 lat.

 

Mówię Ci jak jest, boś ogarnięty chłop. Nie chcesz, nie wierz. Jednak nie warto być ignorantem, bo się na głupca wychodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.