Skocz do zawartości

Mój pomysł na własny biznes i pracę zdalną - proszę o ocenę


SławomirP

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, jakiś czas temu wpadłem na pomysł jak ułożyć swoje dalsze życie po studiach i myślenie o tym trochę nie daje mi spokoju. Od dwóch lat zajmuje się korepetycjami i przez ten okres zdążyłem całkiem mocno rozwinąć się w tym temacie. Ludzie wychodzą ode mnie zawsze zadowoleni, czuje że mam dobre podejście i potrafię przekazać nie tylko wiedzę, ale i sposób w jaki należy się uczyć. Mam własne proste sposoby na rozwiązywanie trudnych zadań. Generalnie przerobiłem materiał ze swojego przedmiotu na wszystkie możliwe sposoby i znam chyba wszystkie możliwe problemy, które mogą wystąpić w nauce poszczególnych działów. Posiadam własne zbiory zadań, a gdybym miał czas, to mógłbym pisać dodatkowo własne zadania do każdego tematu. Każdy kto w tym roku do mnie przyszedł, a był zainteresowany długą współpracą przychodzi do dzisiaj. Dlatego od dawna nie reklamuje się na żadnym portalu, bo nie mam czasu na przyjmowanie więcej osób.

 

Koronawirus i przejście na nauczanie zdalnie dało nowe możliwości zarobku. Spopularyzowanie nauki przez internet daje szanse już na uczenie osób nie tylko ze swojej okolicy, ale z całego kraju. Wiem jak się zareklamować, żeby zdobyć klientów. Teraz mógłbym wystawiać swoją ofertę w każdym dużym mieście Polski i w każdej grupce FB w kraju, która zrzesza korepetytorów i zainteresowanych. 

 

Jeśli wystawie ponownie ogłoszenie będę sobie liczył już 50zł za godzinę, bo za mniejszą stawkę i tak miałem nadmiar chętnych. Zresztą wydaje mi się, że moje usługi są trochę więcej wartę niż obecna stawka. 

 

Teraz policzmy ile można byłoby zarobić w okresie długoterminowym. Gdybym znalazł 20 chętnych osób do spotkań raz w tygodniu po 1,5 godziny, w cenie 70 zł za godzinę, to miesięcznie zarabiałbym ponad 8 tysięcy (przy reklamowaniu się w całym kraju nie powinno być to takie trudne).

 

Jestem osobą dość mocno kreatywną i myślę, że mój poziom usług i dopracowanie materiałów rosło by bardzo szybko. Nie musiałbym od razu zarabiać 8k i brać po 70 zł za godzinę, ale po jakimś czasie z pewnością dobiłbym do takich cen za 60 minut. Oczywiście mówimy tutaj cały czas o nauczaniu online. 

 

Taka praca miałaby wiele korzyści:

-praca u siebie

-sam ustalam godziny pracy

-sam jestem swoim szefem

-żeby rozpocząć pracę wystarczy dosiąść do kompa

-możliwość mieszkania z rodzicami/na zadupiu po niskich kosztach

-możliwość mieszkania w innym tańszym państwie (do pracy potrzebny tylko komputer i mój zestaw do nauki online)

-praca praktycznie z samymi młodymi kobietami

-wysoka stawka godzinowa

-możliwość rozszerzania oferty o inne przedmioty/naukę w języku ang itd

-mała ilość godzin pracy.

 

Oraz minusy:

-ciągłe siedzenie przy kompie

-trzeba oszczędzać gardło 

-brak możliwości wzięcia urlopu

-brak możliwości chorobowego 

-raczej nigdy nie zarobisz dużych pieniędzy.

 

Obecnie mam ofertę na poziomie matury i studiów, ale później mam zamiar rozszerzyć o podstawówkę i egzamin ósmoklasisty. 

 

Gdybym objął taką drogę i to by wypaliło, to nie musiałbym ganiać u kogoś do roboty, wstawać z rana, stresować się, moje zarobki zależałyby od mojego zaangażowania. Mógłbym pracować z dowolnego miejsca.

 

Jednocześnie musiałbym porzucić jakikolwiek inny rozwój zawodowy (jeśli nie wypali jestem czasowo w plecy, a mógłbym próbować już zdobywać doświadczenie w pracy dla firm). Raczej nigdy bym się nie dorobił dużych pieniędzy, jedynie miałbym szanse na dobrą pensję co miesiąc i nic więcej. 

 

Do końca studiów zostało mi jeszcze 1,5 roku. Teraz nauczanie online jest na topie, ale nie mam pewności, co będzie za te 2 lata. Możliwość pracowania i podróżowania zawsze było moim marzeniem, a taka praca mi to umożliwia. Już widzę oczami wyobraźni jak przeprowadzam się do jakiegoś ciekawego egzotycznego państewka o niskich kosztach życia i nauczam przy kompie młodzież w Polsce.

 

Zna ktoś zawodowych korepetytorów i wie ile można zarobić w późniejszym okresie? Co o tym myślicie? Jeśli wezmę się za korepetycje, to porzucam swoje dotychczasowe plany.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bierzesz pod uwagę kilku rzeczy:

Przy wyższych przychodach będziesz musiał w końcu wyjść z podziemia i się zalegalizować zakładając działalność (inaczej ryzykujesz, że w najmniej spodziewanym momencie skarbówka Ci dojebie 75% podatku).

Czy ta ścieżka zawodowa jest rozwojowa na dłuższą metę? Mówimy o perspektywie 5-10-15 lat. Czy będziesz w stanie znaleźć motywację do działania za 3-5-x lat czy też kompletnie się wypalisz?

 

Wspominałeś w innym wątku, że studiujesz coś wymagającego po czym są perspektywy zawodowe w dłuższym terminie - warto porzucać dotychczasowy wysiłek w imię  krótkoterminowych korzyści?

Jeśli Ci się marzy praca zdalna z dziwnych krajów to zastanów się nad zmianą branży na IT w której najłatwiej jest ten cel zrealizować.

Edytowane przez somsiad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, somsiad napisał:

Czy ta ścieżka zawodowa jest rozwojowa na dłuższą metę? Mówimy o perspektywie 5-10-15 lat.

Właśnie to jest największy problem. Żeby sprawdzić ile będę zarabiać, to wpierw musiałbym w praktyce zacząć to robić. Wszystko pewnie zajmie 2-3 lata, wtedy będę dopiero mógł zobaczyć jakie osiągam dochody, przy jakim wkładzie pracy.

 

5 minut temu, somsiad napisał:

Czy będziesz w stanie znaleźć motywację do działania za 3-5-x lat czy też kompletnie się wypalisz?

O to bym się nie martwił.

 

6 minut temu, somsiad napisał:

Wspominałeś w innym wątku, że studiujesz coś wymagającego po czym są perspektywy zawodowe w dłuższym terminie- warto porzucać dotychczasowy wysiłek w imię  krótkowzrocznych korzyści?

A gdybym naprawdę wyciągał te 8 patyków z pracy zdalnej, która lubię, to ile bym musiał analogicznie zarabiać w Warszawie, żeby warto było codziennie na 8 do roboty biegać? I jakie są na to szanse, ile lat mi zajmie osiągnięcie takich zarobków?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzupełnię swoją poprzednią wiadomość.

Nie chcę Cie absolunie zniechęcać ale pomysł o jakim mówisz moim zdaniem nie ma sensu na dłuższą metę:.

1) Jeśli włożyłeś sporo wysiłku w edukację na jakimś wąskim sensownym kierunku to Twoje możliwości zarobkowe w dłuższej perspekywie są w zasadzie nieograniczone np. w jakimś branżowym korpo.

Jaką wartość na rynku będzie miał na dłuższą metę korepetytor a jaką lekarz/biotechnolog? Jak łatwo jest zostać lekarze/biotechonolgiej a jak korepetytorem

2) Nie wiadomo jak długo obecna sytuacja potrwa i czy za jakiś czas wszystko wróci do normy

3) Globalizacja (klienci w całej Polsce/na świecie) to szansa ale i również globalna konkurencja. Wracamy do punktów 1) ilu jest specjalistów na rynku w dziedzinie którą studiujesz a ilu podobnych sławomirówp robiących dokładnie korepetecji?

4) Mówisz o  przychodzie a nie dochodzie po uwzględnieniu kosztów/podatków prowadzenia jednoosobowej działalności. Działanie w szarej strefie, choć kuszące, będzie też ryzykowne.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, somsiad napisał:

1) Jeśli włożyłeś sporo wysiłku w edukację na jakimś wąskim sensownym kierunku to Twoje możliwości zarobkowe w dłuższej perspekywie są w zasadzie nieograniczone np. w jakimś branżowym korpo.

Prawda, ale gdybym mógł zarabiać mieszkając na zadupiu, to moje zarobki mogłyby być znacznie mniejsze, a poziom życia ten sam. Dodatkowo więcej czasu, mniej stresu, praca u siebie też ma swoją wartość.

 

Wszystko się rozbija o to ile zarobie i jakim kosztem. Studia przecież mam zamiar skończyć. Pozwoliły mi się mocno rozwinąć w przedmiocie którego uczę, a tytuł będą mógł sobie wpisać w ogłoszenie jako atut.

 

Gdybym zarabiał 6-8k mieszkając u siebie, to w Warszawie musiałbym zarabiać 10-12, żeby równało się to w samej kwestii finansowej. Nie mam pojęcia kiedy zacząłbym tyle zarabiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, somsiad napisał:

4) Mówisz o  przychodzie a nie dochodzie po uwzględnieniu kosztów/podatków prowadzenia jednoosobowej działalności. Działanie w szarej strefie, choć kuszące, będzie też ryzykowne.

 

Część zarobków można ukryć, podatek od zarejestrowanych wynosi 18-32% zależnie od zarobków. Nie jest to takie straszne jak etat, to jest działalność nierejestrowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu masz wybierać? Rob korki jak robisz ale za większą kwotę, 90 spokojnie byś mógł wziąć jak jesteś dobry. Tak żeby mieć na utrzymanie plus coś, i nadwyżkę inwestuj w kierunku tego bardziej przyszłościowego kierunku. Nie wiem w czym masz w sumie problem xd Nie musisz od razu iść do firm aby zdobywać doświadczenie, nawet odradzałbym to (chociaż też zależy jaka branża), lepiej jest przed pierwsza pracą porobić coś w zawodzie w domu, jakiekolwiek małe projekty które wyróżnią Cię na tle kandydatów i dadzą łatwy start.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SławomirP napisał:

Gdybym zarabiał 6-8k mieszkając u siebie, to w Warszawie musiałbym zarabiać 10-12, żeby równało się to w samej kwestii finansowej. Nie mam pojęcia kiedy zacząłbym tyle zarabiać.

Jeżeli umiesz coś fajnego, np. znasz się na Google Analytics to myślę, że jakieś 2-3 lata. Sporo zależy od tego, do jakiej firmy trafisz, choć najlepsze awanse zdobywa się zmieniając pracodawcę.

 

Przy czym warto dodać, że o ile robotę za 8-10 tysi można znaleźć  stosunkowo łatwo, to roboty za 12 jest dużo mniej. Dlatego warto wykazywać tzw. leadership, żeby przejść z kręgu wykonawców do kręgu managerów. Leadership składa się z dwóch elementów. Twz. ownership-u tematu: pilnujesz terminów zadania, postępów, przypominasz o nadchodzących deadline-ach, piszesz maile z pytaniami o postępy innych ludzi i dajesz szefostwo w CC - generalnie, pokazujesz że Ci zależy (nie musi Ci zależeć, byle tak wyglądało). Drugi element leadership-u to zwyczajne lizusostwo i nadskakiwanie szefostwu. Oczywiście należy też na szeroką skalę przechwalać się swoimi sukcesami, koloryzując do ok 400% - więcej to już brawura. W korporacjach mało kto wie, czym zajmuje się inna osoba i nikt nie ma czasu w to wnikać, więc tak długo jak przechwałki nie są absurdalnie wyolbrzymione, to działa.

 

Uwzględniając atrakcyjność w/w schematu pracy w korpo jeżeli masz do rozważenia 6 vs 12, to jednak sugeruję 12. Ale dla układu 8 vs 10 to już chyba lepsze 8. Przy czym w korpo można zarabiać 15-20k przy zerowej odpowiedzialności jako właśnie jakiś taki Digital Analyst. Nie wspominasz o swojej specjalizacji, więc nie wiem na ile ta informacja jest do rzeczy. Obserwując ogłoszenia o pracę coraz więcej widzę dopisków "100% remote". Taki układ by cię nieźle urządzał. Pracujesz na etacie z domu (robisz sobie doświadczenie do CV), a w międzyczasie rozkręcasz biznes dydaktyczny. U mnie w zespole w korpo połowa ludzi kręci jakieś takie lody. Ten ma pieczarkarnię, ten robi gierki na Androida, ten ma sklep z ciuchami, kolejny agencję event-ową, jeden gra na weselach - z tej perspektywy biznes korepetycyjny wydaje się być zupełnie normalnym pomysłem.

Edytowane przez Adams
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój pomysł "na biznes" ma jedną fundamentalną wadę - nie jest skalowalny. Jeśli wzrośnie popyt na twoje usługi, to nie postawisz przecież drugiego SławomiraP, trzeciego SławomiraP i tak dalej.

 

To jest pomysł "na pracę", a nie "na biznes".

 

Możesz "urosnąć" ze stawką z 50 złotych na godzinę do 90 złotych na godzinę. Ale co dalej? Twoja doba ma tylko 24 godziny, nie sprzedasz w tym czasie 120 godzin korepetycji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, KolegiKolega napisał:

Jeśli wzrośnie popyt na twoje usługi, to nie postawisz przecież drugiego SławomiraP, trzeciego SławomiraP i tak dalej.

To miałem na myśli pisząc w minusach, że nigdy nie zarobi się na tym dużych pieniędzy. Ewentualnie można uczyć w grupach, po kilka osób na jedno spotkanie.

 

@Adams Podsumowując twój post - dlatego nie mam pojęcia, co robić. 

 

Ta możliwość pracy z dowolnego miejsca jest największym atutem. Dzisiaj mogę robić na wiosce na Podkarpaciu, a na następny dzień przenieść się nad morze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega ze studiów, udzielał korków z 2 przedmiotów i brał od studentów po 70 zł i miał zapełnione po 40-50h w tygodniu. Zarobek genialny dla osoby, która nie ma normalnej kariery.

@SławomirP weź pod uwagę, że korepetycje w pewien sposób są sezonowe a chęci do nauki i inwestowania w nią są największe na koniec semestrów / przed poprawkami. Co oznacza, że istnieje sezon martwy i trwa do paru miesięcy w roku. 

Nie liczyłbym na to, że nauczanie online będzie trwało wiecznie, więc w pewnym momencie trzeba przenieść się do domu ale nie widzę z tym problemu.

Co do działania w szarej strefie to nie znam przypadku korepetytora, który by odprowadzał jakiekolwiek podatki. Myślę, że to niepotrzebna panika. Z czasem oczywiście można założyć działalność ale wtedy wykazujesz max 30% tego co zarabiasz i może unikniesz podatkowej tragedii. W tym przypadku problemem są przychodzące przelewy zamiast gotówki, tak jak było to kiedyś podczas spotkań na żywo.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pacman Czyli zarabiał kilkanaście tysięcy?

 

16 minut temu, Pacman napisał:

Zarobek genialny dla osoby, która nie ma normalnej kariery.

Ja będę miał wyższe dające solidne podstawy do kariery w stolicy.

 

16 minut temu, Pacman napisał:

są największe na koniec semestrów / przed poprawkami.

Wrzesień - grudzień jest duży ruch na stałą współpracę z licealistami, jeśli szybko zbierzesz klientów, to nie masz martwych tygodni. A w czasie sesji, to rzeczywiście pieniądze płyną strumieniami.

20 minut temu, Pacman napisał:

Nie liczyłbym na to, że nauczanie online będzie trwało wiecznie, więc w pewnym momencie trzeba przenieść się do domu ale nie widzę z tym problemu.

Według mnie w skali kraju znajdziesz bardzo dużo osób, które mieszkają poza dużymi miastami i wolą korepetycje bez wychodzenia z domu, bo do kogoś dobrego trzeba tłuc się busami. Zresztą w mieście pewnie też nie będzie takich brakować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotuj program nauki online w danej dziedzinie i to sprzedawaj za gruby hajs.

 

Do tego ewentualnie "konsultacje", także za gruby hajs. 

 

Sam bym chciał być w czymś tak dobry żeby moc uczyć innych. Zrobiłbym wtedy z tego ekskluzywny kurs i trzepał taką kapuche że głowa mała.

 

Nie sprzedawaj swojego czasu jeśli możesz sprzedać swój produkt.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SławomirP napisał:

@Pacman Czyli zarabiał kilkanaście tysięcy?

Zgadza się. Ale za to było dużo miesięcy martwych. Ten kolega po ukończeniu studiów oddał się 100% pracy zawodowej i słusznie, bo dzisiaj zarabia średnio rocznie więcej niż gdyby korki robił. No i nie tłumaczy podstawowych zdań głupim dzieciakom przez cały dzień. Tajemnicą jego sukcesu było to, że dwa przedmioty, z których robił korki, były uznawane na uczelni za najcięższe do zdania i nikt inny takich korków nie oferował. Musieli go aż prosić żeby się umówić. Zaznaczam, że nic nie odprowadzał żadnych śmiesznych podatków.

 

Inni moi znajomi dają korki teraz żeby dorobić do studiów. I to jest chyba najbardziej opłacalne co można robić podczas studiów. Jeden z nich jest chyba nie świadomy, że dziewczyny w zasadzie płacą mu za towarzystwo, bo jest ładny, a nie za to co im tłumaczy :P

Koleżanka, która ma dyplom z filologi francuskiej znalazła jakieś prywatne liceum, zaczęła udzielać korków jednej uczennicy i stworzyła dookoła tego taki hype, że wszystkie jej koleżanki też musiały chodzić na francuski, bo to teraz takie modne i dla ludzi z wyższych sfer XD Można się spodziewać, że nie brała od bogatych rodziców tych dzieci 50 zł lub 70 tylko znacznie lepsze sumy :P

 

9 godzin temu, SławomirP napisał:

Według mnie w skali kraju znajdziesz bardzo dużo osób, które mieszkają poza dużymi miastami i wolą korepetycje bez wychodzenia z domu, bo do kogoś dobrego trzeba tłuc się busami. Zresztą w mieście pewnie też nie będzie takich brakować.

To prawda, że dużo ludzi mieszka na zadupiach i skorzystają z takiej usługi. Z moich obserwacji nauka lub praca online to jest pomyłka. Żeby była na prawdę efektywna, to jest czynność zarezerwowana dla paru % społeczeństwa, które potrafi siedzieć na dupie i samemu się motywować bez żadnej zewnętrznej siły takiej jak nauczyciel albo pracodawca stojący nad nimi w biurze. Zajęcia online to pożywka dla dzieciaków, którzy są przyciśnięci przez swoje matki, które myślą że jak wyślą dzieciaka na korki to jest problem z głowy, zamiast samemu z nim przysiąść, porządnie opierdolić, otworzyć wspólnie podręcznik od matematyki i porobić zadanka. 

Czy jest na to popyt na pełen etat? Nie mi oceniać tylko osobom, które tych korków udzielają i jest to ich stała praca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP napisałeś, że nigdy nie zbijesz dużej kasy na razie nie widzisz po prostu takich możliwości wraz ze wzrostem wiedzy zaczniesz zauważać okazje, na które byś nigdy nie wpadł bez książek, porad etc...

 

Spokojna głowa też kiedyś myślałem, że całe życie będę pracował za 2k/msc jakie było moje zdziwienie jak łatwo ówcześnie było można szybko wskoczyć na wyższe zarobki a jedynym czego mi brakowało to perspektywa i odpowiednia percepcja siebie. Choć przez koronę mi się oberwało trochę.

 

Sam podsunę Ci kilka sposobów na PW jak znajdę chwilę póki co jestem zajęty dyskusją o podatkach z forumowiczami, ale jak skończę z miłą chęcią.

 

Patrz co napisał @UncleSam w tym kierunku musisz kombinować i przeć.

 

@KolegiKolega Nie zgadzam się, że jest to niemożliwe do zeskalowania; jest trudne i wymaga pomyślunku, jednak wykonalne. 

 

Dobrze, że wśród forumowicze myślą i podsuwają pomysły skalowania bo to dobrze świadczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.