Skocz do zawartości

Ciężki żywot mężczyzny po 40 ce


Mosze Red

Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, Brat Jan napisał:

Aleś sobie posłodził. :D

Ależ Bracie Janie, u mnie naprawdę jest super. 

Ujmę to tak - mam w ogóle w życiu szczęście. 
W wieku średnim mam wszystko to, co mi potrzebne. Dom, pracę, rodzinę, pasję, zabezpieczenie materialne i cały świat do podziwiania. 

 

Czy zawsze było słodko? Nie. Była bieda, syf i mogiła. Awantury i skakanie sobie do oczu. Natańsze rzeczy z marketów. Złomy i łyse opony. Biedawakacje nad Bałtykiem to był szczyt marzeń.

 

Czy nie mam problemów? Ależ mam!

Z takich forumowo nośnych: jestem w totalnie kupiastym małżeństwie. Trzymanym tylko dla dzieci. Takim, w którym baba przeczołgała tak, że dawno powinna być tylko gorzkim wspomnieniem... gdyby nie dzieci. Tutaj jest przyczyna i przeszkoda. Więc trwamy. Osobno, obok siebie ale trwamy. Co raz są jakieś dramy. 

Ja po prostu już dałem sobie spokój z walką o to. Miałem jeszcze kiedyś takie zerwania: a może to naprawić?

Tylko - po co? Będzie znowu trochę dobrze, ale do czasu. Nadal będzie to ten człowiek i niestety te złe wspomnienia. Wiarołomności, podłości, cwaniactwa i intersowności, obrażania mnie w perfidny sposób. Ja zresztą też nie jestem tu bez zarzutu, bo jest oczywiste, że gdybym był, to do pewnych zaszłości by nie doszło. A tak to baba zapędziła się o jeden most za daleko i ... jebło. 

Dlatego pisałem o kwestii wyboru. Wolę czasem zagryźć zęby i doholować to w ludzkich warunkach niż się samemu poniżać zacieśniając więzi z tą kobietą.

Może kiedyś szczególowo opiszę, ale temat trudny jak cholera. 

 

Ale... to nie ma nic wspólnego z wiekiem. W wieku 40 lat czuję się mocny, zadowolony, z poczuciem kontroli.

 

Od biedy może jedną rzecz wspólną z wiekiem ma: w tym wieku przestałem się oszukiwać i łudzić chyba. Zadałem sobie sprawę, że niektóre sprawy trzeba odpuścić i że sa sprawy, które nie mogą być uratowane. 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, maroon said:

Z drugiej strony życie bardziej smakuje. Nie trzeba się zmuszać, można chcieć. Nie trzeba biec, można się zatrzymać i popatrzeć. Jest więcej czasu na rzeczywiste przyjemności - hobby, a nie bycie modnym i trendziastym.

 

Kobiety... ich liczba wisi jak miecz Damoklesa ? Ogólnie ja przynajmniej mam coraz mniejszą nadzieję na poznanie względnie normalnej - mając do dyspozycji retrospekcję widać, że z każdej to samo praktycznie wyłazi.

1. Dokładnie. Jeszcze lepsze samopoczucie gdy się popatrzy dookoła.

 

2. Chyba niedokładnie czytasz forum albo przyswajasz wiedzę.

Nie ma "względnie normalnej".

A jednocześnie wszystkie są "względnie normalne".

Ja wciąż do końca nie łapię jak może być w tym "zbiorze komórek z cechami płci żeńskiej" taki pierdolnik.

Wiem co da się wiedzieć na ten temat a jednak nie działają mi w tym przypadku prawa fizyki, mechaniki, logiki i jeszcze kilku *ik.

Tą drogą idąc to po prostu nie ma prawa działać.

A jednak działa.

To tak jak z bąkiem.

Z punktu obliczeń aerodynamiki on nie ma prawa latać.

Ale on nie zna aerodynamiki więc lata.

Mniej więcej podobnie funkcjonuje to z kobietami, ale lepiej na tym nie bazować.

Bąk lata to może i ja potrafię?

A to się k-wa zdziwisz!!!

 

Takie oto wnioski z tego wyciągnąłem:

1. Nie gniewasz się na wodę za to, że jest mokra.

2. Na wariackie sytuacje najlepsze są wariackie metody, o tym kiedyś pisałem, być może nawet te słowa dadzą się wyszukać jako fraza.

3. Zapewniam cię, że "względnie najlepsza" :) z dam wsadzi ci nóż w plecy gdy jej to będzie pasować.

To tylko moje zdanie, ale będę się go trzymał jak pijany płota, gdyż przerobiłem to więcej niż raz.

 Jednak teraz już wiem że nie przerobię ani razu więcej.

Czemu?

Znacie króla żebraków z Johna Wicka, tego co wysyłał wiadomości gołebiami?

On wie, że już więcej nie odwróci się do nikogo plecami, więc noża w plecy nie dostanie.

Podobnie ja.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja coś skrobnę aby nie było tak różowo. Bo opowieści niektórych użytkowników odnośnie bujnego życia erotycznego po 40tce z wybrednym podejściem wydają mi się przekoloryzowane.

 

Mam więcej do 50ki niż bliżej w dół do 40ki. Żyję sobie sam, bez żony i dzieci. Nie mam ich i nigdy nie miałem. Mam gdzie mieszkać i mam spore oszczędności - takie i owakie - w każdym razie nie mam kompletnie nic do kupienia na dzień dzisiejszy oprócz żywności na co dzień. Pracuje na kontraktach kilku miesięcznych i jak zrobię jeden czteromiesięczny w ciągu roku to mi się więcej nic nie chce.  Po prostu.

 

Co to jest kobieta  w sensie seksualnym to dawno zapomniałem. Owszem mam kilka kobiet z którymi mogę sobie pogadać z tego samego miasta i innych trochę młodszych ale kompletnie mi się nie podobają a i rozmowa jest czysto koleżeńska raz na jakiś czas. 

Kobiety po rozwodach z dziećmi nigdy mnie nie interesowały i nigdy nie zawierałem takich znajomości. 

 

Osobiście czegoś takiego jak atrakcyjna kobieta po 30 lub 40tce bez męża i dzieci to ja w życiu nie widziałem. Może w amerykańskim filmie. 20 latki pomijam bo nikt mi nie powie, ze 20 paroletnia dziewczyna będzie nawiązywać znajomość z 40parolatkiem ot tak sobie dla seksu bez zobowiązań, miło, bezproblemowo i przyjemnie. Za pieniądze to inny temat. 

 

Rzeczy, które lubię robię zawsze sam bo nie mam po prostu z kim. Mam broń z tym zakichanym pozwoleniem sportowym i jestem od czasu do czasu na strzelnicy. Na zawody mam problem aby namówić kolegę bo żona , bo dzieci, bo praca, bo to i tamto. Na strzelnicy żadnych kobiet nie ma i nie będzie.

Na fitness czy basen ( jak były otwarte ) zawsze chodziłem sam. Mam drogie rowery od góry do dołu w karbonie bo lubię po prostu jeździć po lasach i jeziorach, zatrzymuje się na kawkę czy aby coś sobie zjeść i z chęcią bym do tego zabrał kobietę - ale jaką????? jak nawet z kolegą mam problem bo rano w piątek ten czy tamten pracuje. Nie mówiąc o tym, że nie ma roweru albo ma jakiś problem z rowerem i nie ma czasu aby go naprawić.

Podróżować nie podróżuje bo z racji pracy nie mogę patrzyć na lotniska, hotele itd. Poza tym byłem w wielu różnych krajach i mam tego serdecznie dosyć. 

Jeździectwa nie uprawiam jak jeden z kolegów piszący w tym temacie.

Patrząc na liczbę postów niektórych osób tutaj osób  piszących o licznych kontaktach z kobietami nie wiem czy mają oni w ogóle czas aby skorzystać z toalety nie mówiąc o tych licznych kontaktach erotycznych.

Reasumując w moim przypadku - jest zdrowie, są pieniądze i zabawki, które lubię ale jestem z tym wszystkim sam, nieograniczony obowiązkami, brakiem czasu ( ja mam go zawsze ). Jakbym zaczął na siłę szukać kobiet po rozwodach, z dziećmi itd - to dopiero problemy by się zaczęły.

  • Like 12
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobiegam 50 tki czuję się i wyglądam lepiej niż wtedy gdy byłem w małżeństwie. Lepiej niż w wieku 40-45 lat, myślę że nawet lepiej niż poniżej 40 stki.
Staram się jeść zdrowo, nie biorę już udziału w imprezach rodzinnych więc zero alko i tłustego żarcia.
Od roku, może dłużej  sam sobie gotuję. Zero żarcia na mieście co w moim przypadku nie  było bardzo łatwe bo mieszkam w imprezowej części Starej Pragi, gdzie często tanie (?)  lanczyki i różne sąsiedzkie promocje.  Dzięki temu (?) nie jestem już senny i ociężały.

 
Ubieram się normalnie (teraz to już jest w ogóle rewelacja bo można tanio i bardzo dobrze a marki jak Bytom, Vistula czy Wólczanka pozwalają ze względu na kompletność swojej oferty ograniczyć czas na zakupy do minimum ) a nie stroić w Tesco tak jak moja ex-żona lubiła mnie obkupić -"bo oszczędniej", "bo niszczysz ciuchy", "bo tyjesz", "bo tanio".


Ustawiłem sobie tak pracę żeby nie pracować w piątki i nie zaczynać przed godziną 10.
Utrzymuję zdrowe relację z kobietami. Odbudowałem relacje z rodzicami, teściami (gównie ze względów taktycznych)  i znacząco poprawiłem z dzieckiem.


Poza klientami, nie chcę nic od nikogo.


Porad młodym nie zamierzam dawać - robią to inni , lepiej, zgrabniej, dosadniej. Zresztą znaczna część  forum jest o tym. Trzeba być skończonym idiotą, żeby nie korzystać z tego co piszą tu doświadczeni użytkownicy.

Edytowane przez Personal Best
  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue względnie normalna, to taka ktora coś sobą reprezentuje - nie spędza połowy dnia na instagramie, posiada jakieś rzeczywiste hobby/zaintetesowania i jest zrównoważona psychicznie (czyli nie borderka itp.). Tyle i aż tyle. A co do całej reszty, to zdaję sobie sprawę przecież, że dziś kocha, jutro może już nie ?

 

@nicknameto wszystko zależy czy mimo wszystko się rozglądasz i nawiązujesz kontakty, czy nie. W dużym mieście na pewno łatwiej. Nie oszukujmy się, związków "z miłości" nie ma ? Z 20+ można, ale zawsze pytanie jaki będzie koszt. Możesz też szukać młodych z daddy issues. Będziesz trochę jak tata, ale do bzykania też. Jednak ostatecznie i tak to się skończy kiedyś.

 

Permanentny brak czasu u żonatych i dzieciatych to niestety smutna rzeczywistość. W wakacje np. z takim kolegą się 3 mce na pływanie umawiałem, bo ciągle nie miał czasu bo żona, bo dzieci. Ja bym nie dał tak rady. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 45 i podpisuję się pod większością słów.

Nic tak nie smakuje jak możliwość wylegiwania się samemu we własnym łóżku po weekendowym ruchaniu.

Bez ciągania kołdry, obracania się... CAŁE łóżko moje. 

To że mogę sobie powłóczyć się po mieszkaniu i NICZEGO nie muszę !!!

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, nickname napisał:

 

2 godziny temu, nickname napisał:

Jakbym zaczął na siłę szukać kobiet po rozwodach, z dziećmi itd - to dopiero problemy by się zaczęły.

Pełna zgoda. 

Temat wielokrotnie wałkowany na forum. 

Niech to będzie radą dla wszystkich. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, nickname napisał:

Jakbym zaczął na siłę szukać kobiet po rozwodach, z dziećmi itd - to dopiero problemy by się zaczęły.

To znaczy, że zakładasz możliwość związku tylko z kobietą niedzieciatą i bezżenną?

Zakładam, że chodzi nie o dzierlatki 20 letnie, tylko kogoś bliżej naszego wieku.

Dla mnie własnie wiązanie się ze starą panną byłoby ryzykowne. Ujmując lapidarnie - coś po drodze musiało być nie w porządku (w głowie czy w innych partiach), skoro kobieta ani dzieci, ani męża nie miała (z zastrzeżeniem że małżeństwo nie jest warunkiem sine qua non zasadzie w grę od biedy mógłby wchodzić też długoletni konkubinat).

 

W życiu jeden jedyny raz spotkałem bardzo ciekawą kobietę w wieku lat około 35 ( i wyglądem studentki, może z lekkimi zmarszczkami mimicznymi), bez dzieci z wyboru, która zakończyła akurat długoletni związek i była dostępna i poszukująca. Zadbana, z niezłym mieszkaniem (od rodziców, zeby było jasne) no i co wyróżniało: z autentyczną i odjechaną pasją. Ciekawa, wygadana, intelektualnie i emocjonalnie intrygująca. Dzieci wykluczała. Na pierwszy rzut oka wydawała się bardzo fajna, taka właśnie na rower, wyjazd, do pogadania i figli w łóżku (chociaż tych predyspozycji akurat nie sprawdzałem). Ale jak to by było w praktyce - tego nie wiem. 

 

 

 

 

Edytowane przez Kpt. Skok
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, trop napisał:

Ten tekst powinien sobie tatuować na przedramieniu każdy facet by zawsze pamiętać.

Trudno powiedzieć czy "każdy". Mam 49 lat (czyli tyle co każdy z Was za chwilę) . Bardzo dobre geny i zawsze też podobałem się kobietom. Nie startuje jednak do kobiet młodszych od siebie więcej niż 15 lat, po prostu sam przed sobą nie chcę się głupio czuć.
Raz miałem relację z dziewczyną 17 lat młodszą, bezdzietną  ale wniosek z tego jest taki: RZADKO która nie ma dziecka ergo nie jest po rozwodzie/po przejściach. W praktyce zawsze liczę się z tym, że kiedy umawiam się z kobietą to  ona jest po przejściach - ja też. I co z tego. W końcu chodzi o dobrą zabawę, fajnie spędzony czas. Sam zresztą  jestem typem oficera kulturalno - oświatowego. Kobiety w pewnym wieku rozumieją, że nie oznacza to sponsora. To też jest ważna kwestia do zachowania i zrozumienia i twierdzę, że tym  łatwej przy zachowaniu  pewnej odpowiedniej (nie za dużej)  różnicy wieku. To i wiele innych elementów pozwala zachować zdrową relację dwojga dorosłych ludzi. 


Inna poruszana tu kwestia - rzekoma łatwość tzw "milfów".
Moim zdaniem- kolesie typu milf hunter- na takich mamuśkach co to niby są łatwe, bardzo często srogo się zawodzą i nie mówię tu tylko o tonach pudru na poduszce którym przypadkowo upierdolą się rano po upojnej nocy.
Myślę, że są poddani niezłemu emocjonalnemu rellercostoerowi a takie relacje bez względu na ich długość, nie pozostają bez wpływu na ich życie. Czy są przy tym myśliwymi czy ofiarami - bardzo dyskusyjna sprawa.

Ogólnie to co uważam za ważne w relacjach- nie za dużo chwalić się swoim "mogtownostwem", "red pillerstwem", być szczerym w granicach rozsądku i jasno stawiać granice. Szukać do relacji kobiet o podobnych poglądach (oczekiwaniach), zainteresowaniach, zbliżonym (+/-) wieku. Nie szukać przez aplikacje - to gunwno i iluzja która jak mi się wydaje znacząco zaniża samoocenę w przypadku mężczyzn i zupełnie nieadekwatnie do wartości kobiety podbija kobietom. Zresztą to jest takie zabawne- wielu użytkowników tego forum  to skrajni antysystemowcy którzy korzystają jednak z najbardziej przegiętych mainstreamowych appek i powielają wzory kulturowe z których nabijają się lub którymi wręcz gardzą.
Wiem, że mało to wszystko romantyczne jeśli chodzi o relacje  a sam miałem się nie mądrzyć ale jakoś tak nie mogłem przejść obojętnym.  :)

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Personal Best napisał:

W praktyce zawsze liczę się z tym, że kiedy umawiam się z kobietą to  ona jest po przejściach - ja też. I co z tego. W końcu chodzi o dobrą zabawę, fajnie spędzony czas.

Nie zrozumieliśmy się.

Czynię dokładnie jak Ty. Umawiam się, powiem więcej. Tworzę z taką kobietą związek LAT. ?

To co pisałem chodziło o LTR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, maroon napisał:

Jeden wuj tak naprawdę. Idę dziś za sąsiadką - matka dwojga dzieci, mężatka, nie pracująca. Nos ma w telefonie oczywiście, patrzę co tam tak ogląda, a tam Tinderowo, tadam! 

 

Jeden wuj. 

 

 

 

Miiiśś przecież ja tylko tak przeglądam przecież xD nawet nie wiem jak to się znalazło w moim telefonie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.12.2020 o 17:02, Kpt. Skok napisał:

Czy zawsze było słodko? Nie. Była bieda, syf i mogiła. Awantury i skakanie sobie do oczu. Natańsze rzeczy z marketów. Złomy i łyse opony. Biedawakacje nad Bałtykiem to był szczyt marzeń

 

Znaczy normalnie jak za PRLu , niektórzy mieli gorzej :) ale jak widać życie jest najlepszym artystom i potrafi wyrzeźbić posąg nie jeden. 3maj się bracie i nigdy nie zapominaj skąd wyszedłeś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, ntech napisał:

Nic tak nie smakuje jak możliwość wylegiwania się samemu we własnym łóżku po weekendowym ruchaniu.

Bez ciągania kołdry, obracania się... CAŁE łóżko moje. 

Również to doceniłem, więc śpimy w osobnych pokojach.

 

23 godziny temu, Personal Best napisał:

Dobiegam 50 tki czuję się i wyglądam lepiej niż wtedy gdy byłem w małżeństwie. Lepiej niż w wieku 40-45 lat, myślę że nawet lepiej niż poniżej 40 stki.

Powiało optymizmem, ja również już bliżej 50 niż 40.

 

7 godzin temu, PyrMen napisał:

A jedna z głównych nauk płynących z forum, to nie wchodzenie w LTR z matkami. 

Dla ok 50 latka 40, 40-kilku letnia matka może już mieć dorosłe lub dorastające dzieci, które mają już swoje związki czy grupy rówieśnicze i nie spędzają z matką w ogóle czasu przez co ona czuje się samotna i nie potrzebna i zaczyna szukać jakiegoś mężczyzny dla siebie.

Zupełnie inaczej niż przy 30-35-ce mającej małe dzieci lub w wieku szkolnym, którym trzeba poświęcać sporo czasu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie każda kobieta tak od 35+ ma dziecko lub więcej, tak że tu nie ma wielkiego wyboru.

Trafi się czasem samotna wolna, ale tym z kolei ta samotność pada na mózg i albo chcą dzieci i to natychmiast bo zaraz nie będą mogły ich mieć albo są pie-dolnięte i dlatego są samotne.

Babki po 50-ce wracają do dzieciństwa i znów im się marzy wielka miłość.

Wiedzą, że jeśłi się trafi będzie pewnie ostatnią.

Rzadko im się to trafi, ale wymagań nie odpuszczą, te rosną wraz z wiekiem.

"Oddam ci ciało jeśli ty oddasz mi duszę", tak to w skrócie wygląda.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umiejętność odłożenia gratyfikacji.

I cierpliwość.

23 godziny temu, Personal Best napisał:

.Nie startuje jednak do kobiet młodszych od siebie więcej niż 15 lat, po prostu sam przed sobą nie chcę się głupio czuć.

 

Cenna rada którą popieram własnym doświadczeniem.

Ewidentnie pewna wyraźna, wynikająca z kwestii pokoleniowych różnica.

Zaczyna być widoczna przy różnicy powyżej 10-12 lat.

Nawet w koleżeństwie i tzw. zażyłej znajomości (bez seksu).

 

 

23 godziny temu, Personal Best napisał:

Ogólnie to co uważam za ważne w relacjach- nie za dużo chwalić się swoim "mogtownostwem", "red pillerstwem", być szczerym w granicach rozsądku i jasno stawiać granice. Szukać do relacji kobiet o podobnych poglądach (oczekiwaniach), zainteresowaniach, zbliżonym (+/-) wieku. Nie szukać przez aplikacje - to gunwno i iluzja która jak mi się wydaje znacząco zaniża samoocenę w przypadku mężczyzn i zupełnie nieadekwatnie do wartości kobiety podbija kobietom. Zresztą to jest takie zabawne- wielu użytkowników tego forum  to skrajni antysystemowcy którzy korzystają jednak z najbardziej przegiętych mainstreamowych appek i powielają wzory kulturowe z których nabijają się lub którymi wręcz gardzą.
Wiem, że mało to wszystko romantyczne jeśli chodzi o relacje  a sam miałem się nie mądrzyć ale jakoś tak nie mogłem przejść obojętnym.  :)

 

W punkt.

Wystarczy spojrzeć na działy o podrywaniu.

I pytania odnośnie Badoo, Tindera, Fejsa itd

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2020 o 14:16, Personal Best napisał:

Nie startuje jednak do kobiet młodszych od siebie więcej niż 15 lat, po prostu sam przed sobą nie chcę się głupio czuć.

 

8 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Cenna rada którą popieram własnym doświadczeniem.

Ewidentnie pewna wyraźna, wynikająca z kwestii pokoleniowych różnica.

 

Otóż to.

Jak czytam te forumowe wywody i teorie o młodszych paniach to zaczynam się zastawiać, ile w tym teorii, a ile praktyki.

Z dwudziestoparolatką nie znajduję porozumienia intelektualnego i socjologicznego. Ona nie oglądała teleranka ani 5-10-15, nie wie co to wideo itd. Zazwyczaj też poziom wykształcenia i wiedzy ogólnej czy ukulturalnienia pozostawia wiele do życzenia. Inny styl bycia, myślenia, wartości. Fiubżdździu w głowie, fun i zabawa, nie da się porozawiać jak z człowiekiem. Dla mnie freak show, i ciężko stwierdzić kto jest freakiem. W takim układzie można czuć się serio nieswojo i jędrny młody cycek tego nie załatwia. 

W dniu 15.12.2020 o 19:16, Brat Jan napisał:

Dla ok 50 latka 40, 40-kilku letnia matka może już mieć dorosłe lub dorastające dzieci, które mają już swoje związki czy grupy rówieśnicze i nie spędzają z matką w ogóle czasu przez co ona czuje się samotna i nie potrzebna i zaczyna szukać jakiegoś mężczyzny dla siebie.

Zupełnie inaczej niż przy 30-35-ce mającej małe dzieci lub w wieku szkolnym, którym trzeba poświęcać sporo czasu.

Dokładnie tak samo myślę i obserwuję. Kobieta po 40tce, zadbana, z dobrymi genami, szczupła.

Naprawdę w tym wieku są egzemplarze bez celullitu i z fajnym ciałem, bez uszczerbków grawitacyjnych. Zwłaszcza szczupłe, bo mniej jest do ciążenia.

Instynkt macierzyński zapospkojony. Dzieci ma swoje, nie jest zazdrosna o twoje i  to, że poświęcasz im swój czas i uwagę.

W głowie też ulepszony soft - taka kobieta (rozwódka) już jest bardziej samookiełznana. Wie, co to kompromis, podłosci już testowała w małżeństwie.

Ogólnie LAT z taką zakładam jako źródło dużej satysfakcji.   

  • Like 1
  • Dzięki 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2020 o 17:55, Staś napisał:
W dniu 14.12.2020 o 17:02, Kpt. Skok napisał:

Biedawakacje nad Bałtykiem to był szczyt marzeń

 

Znaczy normalnie jak za PRLu , niektórzy mieli gorzej

Za PRLu (moje przedszkole i początek podstawówki) to były super wakacje akurat.

Pamiętasz plaże? Czyste, niezaśmiecone. Dziko i pięknie. Woda też nieskończenie bardziej czysta.

Nadmorskie miejscowości bez stoisk ze śmierdzącą plastikową chińszczyzną.

Zapiekanki z budki na koloniach.

A wyjazdy zuchowe i harcerskie? Pełne DIY i zabawa po pachy. A jakie pomysły były!

 

Teraz polski Bałtyk to śmierdząca januszeria. Aż się płakać chce.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Kpt. Skok napisał:

 

 

Otóż to.

Jak czytam te forumowe wywody i teorie o młodszych paniach to zaczynam się zastawiać, ile w tym teorii, a ile praktyki.

Z dwudziestoparolatką nie znajduję porozumienia intelektualnego i socjologicznego. Ona nie oglądała teleranka ani 5-10-15, nie wie co to wideo itd. Zazwyczaj też poziom wykształcenia i wiedzy ogólnej czy ukulturalnienia pozostawia wiele do życzenia. Inny styl bycia, myślenia, wartości. Fiubżdździu w głowie, fun i zabawa, nie da się porozawiać jak z człowiekiem. Dla mnie freak show, i ciężko stwierdzić kto jest freakiem. W takim układzie można czuć się serio nieswojo i jędrny młody cycek tego nie załatwia. 

Dokładnie tak samo myślę i obserwuję. Kobieta po 40tce, zadbana, z dobrymi genami, szczupła.

Naprawdę w tym wieku są egzemplarze bez celullitu i z fajnym ciałem, bez uszczerbków grawitacyjnych. Zwłaszcza szczupłe, bo mniej jest do ciążenia.

Instynkt macierzyński zapospkojony. Dzieci ma swoje, nie jest zazdrosna o twoje i  to, że poświęcasz im swój czas i uwagę.

W głowie też ulepszony soft - taka kobieta (rozwódka) już jest bardziej samookiełznana. Wie, co to kompromis, podłosci już testowała w małżeństwie.

Ogólnie LAT z taką zakładam jako źródło dużej satysfakcji.   

Zadbana, samookiełzana.. 

Szukaj, cuda się zdarzają. 

Z mojej perspektywy i doświadczeń (nie tylko moich) to droga do flustracji na każdym z wyżej wymienionych obszarów. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie dodam, że najważniejsza jest miłość do siebie samego. Jeśli siebie nie pokochasz i nie zdasz sobie sprawy z tego to leżysz i kwiczysz. Natomiast nie mylić tego z hedonizmem który objawia się w znacznie młodszym wieku. Właśnie koło 40 w życiu zostaje czysta prawda, ściemy i mity w jakiś magiczny są banalne do zauważenia. Tak samo jak koledzy wyżej pisali sam sobie gotuję, jem zdrowo, trzymam ramę i generalnie dbam o siebie.

 

Mosze wspomniał o tym, że robota go kręci. Doprecyzuję to normalny pracoholizm też tak mam i uwielbiam swoją fabrykę, cel, sens, etc. Ja powoli szykuję się do stałej zmiany klimatu na okołorównikowy, ta decyzja we mnie dojrzewa od dłuższego czasu i czuję, że to jest dla mnie ważny krok.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.