Skocz do zawartości

Ważna życiowa decyzja


mph25

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, już wielokrotnie pisałem tutaj o problemach z ojcem (alkoholik) - teraz muszę podjąć jedną z ważniejszych decyzji w moim życiu - streszczając temat ojca, facet ładuje wódę od 40 lat, pije ciągami, gdy jest trzeźwy to oddałby Ci wszystko, pomógł finansowo, robi zakupy, obiady, doradza, kiedyś jak miałem problemy finansowe wziął kredyt i mi pomógł (sam połowe spłacił). Jak wypije to zmienia się o 180 stopni, mówi że mam "wypier" z domu, są awantury, wyzwiska, czasami jak się budzi po ciągu chlania to się mnie pyta który jest dzień, sobota? poniedziałek czy czwartek - zachowuje się agresywnie tylko wtedy kiedy da konkretnie w palnik, wypije na mieście a później z wódą przychodzi do domu i sam wypija całą 0,7 - po tym totalnie ryje mu łeb.    Pije tak co tydzień/dwa tygodnie przez dzień lub dwa .. i teraz trochę o mnie, ukończona szkoła średnia z zawodu operator cnc, porobione kilka kursów, prawko, w toku nauka j.angielskiego a następnie chce zabrać się za niemiecki, brak używek(brak znajomych jak przestałem pić) - generalnie z taką szkołą i zawodem nie bardzo rokuje na przyszłość, za rok czy dwa w sumie mógłbym zarabiać  w wiekszym mieście te 4000-4500 netto.  Obecnie 2500. Ale do sedna sprawy, ojciec ma obecnie jeden duży kredyt który kończy mu się dokładnie za rok - powiedziałem mu że mam dość takiego życia i że chce się wyprowadzić a za rok pojechać za granicę, odpowiedział mi że jak się wyprowadzę to sprzedaje mieszkanie (które miał przepisać na mnie - i jestem pewny tego że na 100% przepisze, znam go i wiem że to zrobi) w tej chwili nie wiem co zrobić - rozmawiałem z siostrą która mówi że jeżeli tyle lat z nim wytrzymałem, to rok jeszcze wytrzymam - a jak będzie bardzo odwalał to żebym poszedł na jeden dzień nawet na hotel żeby mieć spokój i ciszę, ale przecież to jakaś chora akcja.. mam spać w hotelu co tydzień przez jeden dzień bo ojciec wali wóde i każe mi wypi... z domu ?  powiedziała mi żebym się zastanowił i ten jeden rok przecierpiał nawet chodząc po hotelach co jakiś czas bo za rok dostanę to mieszkanie a dziedziczenie mieszkania tak ładnego to jak wygrać w totka, następnie żebym po przepisaniu mieszkania na mnie pojechał za granicę i sobie w spokoju żył. Sama spłaca kredyt od 10 lat i zostało jej jeszcze 15. To mieszkanie które mam dostać ma 60m2 3 pokoje i jest po remoncie, wartość około 280~ tys.       Z jednej strony nie wyobrażam sobie jeździć i spać po hotelach np po pracy gdybym wrócił po drugiej zmianie i zobaczył że stary znowu odwala cyrk... jeszcze odnośnie tego co robi, to nie jest człowiek który się uspokoi, po wódzie dostaje  białej gorączki i takie jego cwaniactwo trwa kilka godzin - szarpanie się z nim nic nie daje, a bił go nie będę(gdyby był dla mnie cały czas taki jak jest po wódzie to co innego). Z drugiej strony wizja przepisania mieszkania spowoduje że nie będę musiał się w życiu zadłużać na 30 lat.   Gdy się wyprowadze, on na pewno sprzeda mieszkanie ,spłaci kredyt i pójdzie na mniejsze, albo siano przewali na wódę, ja co prawda pojadę za rok czy dwa za granicę i mógłbym na takie mieszkanie uzbierać pracując 5-7 lat (ale czy za granicą mi się uda? nikt nie wie jak będzie, co się wydarzy) wtedy nie będę miał do czego wracać, no chyba że do wynajmowanego pokoju. Ojciec o mieszkanie dba, nie ma tak że sprasza kumpli walą wódę i rzygają pod siebie, często coś w mieszkaniu poprawia, dba o wystrój itd więc nie martwię się o to że puści dom z dymem.   Jestem w kropce i nie wiem co robić, mam totalnie zrytą psychę tymi kłótniami, wyzwiskami, jego chlaniem wódy i chciałbym w końcu mieć w życiu spokój, ale chciałbym mieć tą stabilizacje w życiu i mieć to mieszkanie - nie musiałbym na nie zbierać za granicą (co nie wiadomo czy by się w ogóle udało).  Więc w skrócie to co ona mi powiedziała "Wytrzymaj jeszcze ten rok

Edytowane przez mph25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Chadernest napisał:

A jaką masz pewność że akurat za rok na ciebie przepisze? 

A nawet jeśli przepisze to co z domu go nie wyrzucisz raczej. 

A jak przepisze to co podpiszesz papier i powiesz jadę za granicę.? 

Pewność mam 100% że to zrobi, kończy mu się wtedy kredyt - sam mi mówił żebym jechał za granicę za rok.  No faktycznie nie wyrzuce go, a żyć może jeszcze albo dwa lata albo 20 lat, tego nie wie nikt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że sam się wyprowadziłem z delikatnie patologicznego środowiska i relacje się poprawiły z rodziną. Żałuję, że wcześniej tego nie zrobiłem. Musiałem nazbierać sporo hajsu, ale się udało w końcu. Najlepsza opcja to od nikogo nie być zależnym, ani od jebanego majątku, który alkoholik wypomni po chlaniu.

 

Moim zdaniem jesteś współuzależniony i powinieneś poszukać anonimowo pomocy, a na pewno świadomie dla siebie. Na twoje decyzje rzutuje całe życie z patologicznym alkoholikiem. Nie myślisz trzeźwo stary i nikt ci tutaj nie pomoże skonfigurować decyzji.

 

Ważne decyzje podejmuj po tym, jak podejmiesz wiele mniejszych ze skutkiem pozytywnym. Nakręcisz się, że możesz. Decyduj o wszystkim w otoczeniu, podejmuj więcej decyzji, co zrobisz w danym dniu i tak dalej. Jak nie masz doświadczenia w sprawach poważnych, decydujących o przyszłości to musisz w sobie stworzyć pewien klimat pewności, że sobie poradzisz w każdych warunkach. To obowiązkowe.

Edytowane przez mac
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj porozmawiać z nim o tym gdy będzie trzeźwy. Zaznacz jak on się zachowuje gdy pije, że jest to złe, jest Ci przykro i sobie tego nie życzysz. Jest jakaś szansa, że się ogarnie. Jednak ojciec myśli jak alkoholik, więc może być tak, że zostaniesz obarczony winą za całą sytuację.

 

My, randomowi forumowicze z internetu nie podpowiemy Ci zrób tak i tak. Musisz sam zważyć czy warto się męczyć i czy na pewno ojciec przepisze to mieszkanie. Ja bym jednak uważał, gdyż rok to dużo czasu i wiele się może zmienić. A ojciec jest alkoholikiem, więc do jego deklaracji należy podchodzić z dystansem i chłodną głową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie stać mnie niestety.  Sam nie wiem co robić, z jednej strony chce mieć już spokój i wyzbyć się tego toksycznego życia w alkoholu i wyzwiskach, z drugiej strony chciałbym to zrobić mając to mieszkanie już na siebie, gdybym wyjechał za granicę a mieszkanie miał na siebie przepisane to byłbym w miare dobrej pozycji. W gorszej będę gdy się wyprowadzę a ojciec sprzeda mieszkanie, spłaci kredyt, kupi sobie kawalerkę a reszte przewali na wódę.  Mam straszny mętlik w głowie. 

Edytowane przez mph25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, nihilus napisał:

Spróbuj porozmawiać z nim o tym gdy będzie trzeźwy. Zaznacz jak on się zachowuje gdy pije, że jest to złe, jest Ci przykro i sobie tego nie życzysz.

z alkoholikami to nie działa, jeżeli Ojciec nie będzie chciał się zmienić sam z siebie to może sobie pomarzyć, że uda mu się go zmienić. Swoją drogą trzeba uważać co się mówi, bo miałem znajomego, który po takich namowach pił jeszcze więcej, ponieważ myślał, że ludzie chcą go ustawiać, podporządkowywać, manipulować itd. to są zamknięte koła. W końcu przestał pić, ale motywacja to zaprzestania przyszła z wewnątrz, a nie za namową innych ludzi...

 

 Byłem w podobnej sytuacji i taka sytuacja może Ciebie bardzo mocno wzmocnić jeżeli ją odpowiednio przepracujesz, ponieważ jeżeli jesteś w stanie wytrzymać coś takiego to później większość rzeczy to będzie pryszcz, ale pamiętaj, że masz granice, a wszystko się nawarstwia w Tobie dlatego poszukaj przeciwwagi do tego chaosu co masz w domu, jeżeli w domu masz awantury to dla równowagi potrzebujesz ciszy, pamiętaj o tym.

 

Poczekałbym rok na twoim miejscu i w międzyczasie wykorzystał tą sytuację do swojego własnego wzrostu, ludzi o mentalności twojego Ojca spotkasz w życiu dużo jeżeli będziesz umiał sobie z takimi radzić to jesteś na wygranej pozycji.

 

Twój Ojciec mocno nienawidzi samego siebie, dlatego pije, ponieważ to mu pomaga zniwelować ból. Dobrym wyjściem może być szczere wzmacnianie jego zalet.

 

Swoją drogą wątpię, że twój ojciec przepisze mieszkanie na ciebie skoro chcesz wyjechać za granicę, ale skoro jesteś pewny, że to zrobi to co innego... nie znam waszej relacji... Tutaj może być duża mina.

 

 

 

 

 

Edytowane przez Lucjusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też kiedyś rodzice powiedzieli że przepiszą na mnie swoje mieszkanie. Zgadnij czy tak się stało! Nie ładuj się w takie obietnice. Utkniesz w miejscu, a twój ojciec będzie w nieskończoność opóźniał przepisanie mieszkania wiedząc że wtedy już całkiem go olejesz. Ja też kiedyś myślałem że to moja szansa dostać mieszkanie i mieć w życiu łatwiej przez brak kredytu a wyszło jak wyszło. Zadaj sobie pytanie jaką wiarygodność ma alkoholik?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Gościu napisał:

Nie trzyma się kupy ta historia, z jednej strony opowieści o przepisaniu a z drugiej każe ci no hm...

Lepiej iść w niezależność.

 

Bo jak mówiłem po wódzie zachowuje się całkowicie inaczej - natomiast co do przepisania mieszkania, zrobi to na 100% z dopiskiem że nie mam prawa wyrzucić go z mieszkania.

10 minut temu, Templariusz napisał:

Nie zostałbym tam nawet dnia. 

I co byś zrobił? masz szkołe średnią, zarobki 2500.. nie stać Cię na kredyt na mieszkanie, nie stać Cię nawet na wynajem kawalerki, co teraz? plan na życie?

16 minut temu, Lucjusz napisał:

Swoją drogą wątpię, że twój ojciec przepisze mieszkanie na ciebie skoro chcesz wyjechać za granicę, ale skoro jesteś pewny, że to zrobi to co innego... nie znam waszej relacji... Tutaj może być duża mina.

 

On sam namawia mnie na wyjazd, mówi żebym tu nie tracił życia i nie pracował za marne grosze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdajesz sobie sprawę, że darowiznę można odwołać nawet wiele lat po jej wykonaniu i to może nie być kwestia jednego roku?

Wybacz, że to napiszę, ale to, co robi Twój ojciec jej niczym innym jak kupowaniem sobie Twojej miłości - on chce Cię mieć przy sobie. Jeśli po dokonaniu "przepisania" mieszkania odwrócisz się od niego to zastanów się czy nie będzie zdolny do tego, żeby złożyć oświadczenie o odwołaniu darowizny (przesłanka odwołania - "rażąca niewdzięczność", co będzie można udowodnić choćby zeznaniami nieprzychylnych Ci osób). Możesz być jego zakładnikiem przez wiele lat.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, mph25 napisał:

I co byś zrobił? masz szkołe średnią, zarobki 2500.. nie stać Cię na kredyt na mieszkanie, nie stać Cię nawet na wynajem kawalerki, co teraz? plan na życie?

Sam piszesz o zarobkach 4 500 i wyjeździe za granice więc o co chodzi ? Z własnej perspektywy wiem że wyprowadzka z domu rodzinnego, szczególnie toksycznego, to najlepsza decyzja jaką można podjąć. Zaczynasz dorosłe życie, przestajesz żyć problemami innych a zaczynasz sam kształtować swoją rzeczywistość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, johnnygoodboy napisał:

Zdajesz sobie sprawę, że darowiznę można odwołać nawet wiele lat po jej wykonaniu i to może nie być kwestia jednego roku?

Wybacz, że to napiszę, ale to, co robi Twój ojciec jej niczym innym jak kupowaniem sobie Twojej miłości - on chce Cię mieć przy sobie. Jeśli po dokonaniu "przepisania" mieszkania odwrócisz się od niego to zastanów się czy nie będzie zdolny do tego, żeby złożyć oświadczenie o odwołaniu darowizny (przesłanka odwołania - "rażąca niewdzięczność", co będzie można udowodnić choćby zeznaniami nieprzychylnych Ci osób). Możesz być jego zakładnikiem przez wiele lat.

Też o tym myślałem.  Ciężko powiedzieć co on ma w głowie, cały czas mi powtarza żebym jechał za granicę, mieszkanie mi przepisze przed wyjazdem żebym się o nic nie martwił.  Ale nie wiadomo czy nie odwoła darowizny kiedyś.

1 minutę temu, Templariusz napisał:

Sam piszesz o zarobkach 4 500 i wyjeździe za granice więc o co chodzi ? Z własnej perspektywy wiem że wyprowadzka z domu rodzinnego, szczególnie toksycznego, to najlepsza decyzja jaką można podjąć. Zaczynasz dorosłe życie, przestajesz żyć problemami innych a zaczynasz sam kształtować swoją rzeczywistość. 

Prawda - jaką masz pewność że Ci się powiedzie za granicą i uzbierasz na mieszkanie? 4500 netto w krakowie to nie jest duża kwota, mieszkania są ogromnie drogie. A co do wyprowadzki od toksycznego ojca, o niczym innym nie marze niż o tym żeby mieć spokój psychiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mph25 napisał:

I co byś zrobił? masz szkołe średnią, zarobki 2500.. nie stać Cię na kredyt na mieszkanie, nie stać Cię nawet na wynajem kawalerki, co teraz? plan na życie?

 

Stary, ale takie są realia dzisiejszego życia, dla wielu 2,5 kafla to rarytas w Polsce uwierz. To, że nasze pokolenie jest wydymane na cacy to już inna sprawa. Mam 3 dychy na karku dwa kierunki + język, a zarobki dużo większe od Twoich nie są, welcome in Poland my brother. Perspektywa dla mnie przy założeniu, że nic się nie zmieni, to wynajmowanie pokoju do 60-tki z dwoma innymi bykami w moim wieku, perspektywa niezła jak na inżyniera co nie? 

 

95% ludzi w Twoim czy moim wieku ma podobny problem mieszkaniowy, albo wynajmujesz albo upierdalasz się po uszy na 30-lat pod warunkiem, że masz jako taką umowę, bo z tym też różnie bywa, albo mamusia czy tatuś Ci daje, ale czy to dobre dla Ciebie? Mnie coś stary blokuje jakbym miał jeszcze od moich rodziców coś brać, nie wiem dlaczego, tak już mam.

 

A teraz kurwa przestań jojczyć, podnieś jaja z podłogi i zapierdalaj na swoje! Jak? Tylko Ty możesz sobie odpowiedzieć. 

 

Mam alkoholika w rodzinie i wiesz co ich słowo jest warte? Kurwa zero my friend! Dziś Ci powie, że jesteś cacy racy, a jutro ma Cię kompletnie w dupie i leży nabity jak radzieckie działo, każąc Ci wypierdalać. Zrób to któregoś pięknego dnia bez zapowiedzi to i może jego otrzeźwi.

 

Masz swój wiek, więc weź do kurwy nędzy za siebie odpowiedzialność. 

 

Mam nadzieje, że ten lekki opierdol Ci coś w życiu pomoże. No offence! I do roboty. ?

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mph25 napisał:

Też o tym myślałem.  Ciężko powiedzieć co on ma w głowie, cały czas mi powtarza żebym jechał za granicę, mieszkanie mi przepisze przed wyjazdem żebym się o nic nie martwił.  Ale nie wiadomo czy nie odwoła darowizny kiedyś.

Musisz uzmysłowić sobie jedną, bolesną dla siebie rzecz - to alkoholik, a na takich osobach nie można polegać. Po prostu.

Kocha Cię tą swoją chorą miłością, to pewne. Potrzebuje Cię. Będzie chciał Cię przy sobie zatrzymać, a doskonale zna Twój słaby punkt. Już teraz skutecznie go wykorzystuje i będzie wykorzystywać w przyszłości - masz to jak w banku. Rodzice tak po prostu robią, szczególnie Ci nieprzystosowani społecznie.

Rozwiązaniem jest pełna niezależność, także finansowa. Jak to napisał kolega przede mną - jajca we własnych dłoniach pozwalają kontrolować siłę nacisku, w cudzych mogą zostać zmiażdżone.

Musiałbyś zaufać alkoholikowi, a to już wyższa szkoła jazdy. Jestem z rodziny z tradycjami alkoholowymi i wiem jak to jest.

Zdaję sobie sprawę, że nie są to łatwe decyzje i że takie mieszkanie ułatwiłoby Ci znacznie start. To może nie być jednak kwestia jednego roku, a reszty życia Twojego ojca, który z czasem będzie potrzebował coraz więcej pomocy, bo zdrowie zacznie mu bardzo szwankować. Do kogo się zwróci o pomoc? Wiadomo.

Przemyśl to, tylko Ty znasz swojego ojca.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, johnnygoodboy napisał:

Musisz uzmysłowić sobie jedną, bolesną dla siebie rzecz - to alkoholik, a na takich osobach nie można polegać. Po prostu.

Kocha Cię tą swoją chorą miłością, to pewne. Potrzebuje Cię. Będzie chciał Cię przy sobie zatrzymać, a doskonale zna Twój słaby punkt. Już teraz skutecznie go wykorzystuje i będzie wykorzystywać w przyszłości - masz to jak w banku. Rodzice tak po prostu robią, szczególnie Ci nieprzystosowani społecznie.

Rozwiązaniem jest pełna niezależność, także finansowa. Jak to napisał kolega przede mną - jajca we własnych dłoniach pozwalają kontrolować siłę nacisku, w cudzych mogą zostać zmiażdżone.

Musiałbyś zaufać alkoholikowi, a to już wyższa szkoła jazdy. Jestem z rodziny z tradycjami alkoholowymi i wiem jak to jest.

Zdaję sobie sprawę, że nie są to łatwe decyzje i że takie mieszkanie ułatwiłoby Ci znacznie start. To może nie być jednak kwestia jednego roku, a reszty życia Twojego ojca, który z czasem będzie potrzebował coraz więcej pomocy, bo zdrowie zacznie mu bardzo szwankować. Do kogo się zwróci o pomoc? Wiadomo.

Przemyśl to, tylko Ty znasz swojego ojca.

To bardzo mądre co piszesz, już kiedyś wspominał że pasowałoby kiedyś sprzedać to mieszkanie i kupić na parterze bo on na stare lata nie będzie wychodził na 3  piętro.   No i faktycznie, zwróci się kiedyś na pewno o pomoc do mnie - przecież dałem Ci mieszkanie -> zaopiekuj się mną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, mph25 said:

zrobi to na 100% z dopiskiem że nie mam prawa wyrzucić go z mieszkania

Nie dostaniesz mieszkania - dostaniesz dożywotnie zobowiązanie do opieki. Z szantażem, że w każdej chwili darowiznę można odwołać.

 

2 hours ago, mph25 said:

Sama spłaca kredyt od 10 lat i zostało jej jeszcze 15

Czyli masz dodatkową osobę, która równie dobrze może starać się o darowiznę mieszkania... albo za 15 lat wpaść nagle na pomysł, że "jej się należy" i wynająć adwokata do odwołania darowizny. Albo zwrócenia jej połowy wartości.

Widziałem takie akcje w rzeczywistości - jak ojciec rodziny dostał udaru, to nagle po ponad 20 latach odnalazła się córka z UK, wróciła do Polski, ojca zabrała do domu opieki, sama zamieszkała zamiast niego. Ojciec zmarł dość szybko po udarze, ale zdążył podpisać testament w całości na tą "odnalezioną" córkę, przy okazji wpisując "rażace zaniedbania" wobec pozostałych dzieci (tych, które faktycznie się nim opiekowały!).

 

2 hours ago, mph25 said:

Ojciec o mieszkanie dba, nie ma tak że sprasza kumpli walą wódę i rzygają pod siebie

Jeśli przestanie być "jego", to się może zmienić.

2 hours ago, mph25 said:

chciałbym mieć tą stabilizacje w życiu i mieć to mieszkanie - nie musiałbym na nie zbierać za granicą

Jest takie powiedzenie, że nie da się oszukać człowieka szczęśliwego. I pasuje tu jak ulał - mając nadzieję na przyszły zysk (mieszkanie), do czego posuniesz się dzisiaj? Na co będzie Cię można namówić?

 

Moja rada jest taka - przestań polegać na planie, że zdobędziesz to mieszkanie. Jesteś niewolnikiem tej myśli. Zacznij myśleć tak, jakby nigdy nie miało Ci nic z niego przypaść.

Wtedy, zaczniesz kombinować jak SAM możesz poprawić swój los, jak SAM możesz się przenieść na swoje - TERAZ. Zamiast czekać nie rok, a 20, 30 lat...

A przede wszystkim, czy warto swoje zdrowie psychiczne zniszczyć dla alkoholika.

 

Podpisuje się też obiema rękami pod radą Brata:

1 hour ago, mac said:

Moim zdaniem jesteś współuzależniony i powinieneś poszukać anonimowo pomocy, a na pewno świadomie dla siebie. Na twoje decyzje rzutuje całe życie z patologicznym alkoholikiem. Nie myślisz trzeźwo stary i nikt ci tutaj nie pomoże skonfigurować decyzji.

 

Edytowane przez Kespert
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Kespert napisał:
50 minut temu, mph25 napisał:

zrobi to na 100% z dopiskiem że nie mam prawa wyrzucić go z mieszkania

Nie dostaniesz mieszkania - dostaniesz dożywotnie zobowiązanie do opieki. Z szantażem, że w każdej chwili darowiznę można odwołać.

To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie do końca chodzi o współuzależnienie chociaż takie też na pewno występuje. Ja po prostu myślę na X lat do przodu próbując wybrnąć z tej sytuacji z jak największą ilością benefitów pomimo tego że już i tak jestem znerwicowany bo ojciec robi takie akcje od mojego urodzenia i nie pozostało to bez wpływu na moją psychikę, natomiast ja staram się zgarnąć jak najwięcej - z czego kiedyś zarobie na to mieszkanie? z pensji 2500 netto albo 4500 w Krakowie gdzie połowa pójdzie na wynajem mieszkania ? jedyna opcja to wyjazd za granicę i posiedzieć tam kilka grubych lat żeby odłożyć na to mieszkanie ale czy to wszystko wypali tego nie wie nikt - a takie mieszkanie w darowiznie zawsze powodowało by jakąś większą stabilizacje w moim życiu, punkt podparcia nawet gdyby za granicą nie wyszło - to mógłbym wrócić do Polski do innego miasta i tam pracować wiedząc że mieszkanie i tak mam zapewnione.  Jest po prostu kilka kwestii których nikt nie przewidzi

1) Ojciec może odwołać darowizne bo będzie domagał sie opieki/bez powodu
2) Może żyć jeszcze rok albo 20 lat (ma 63) a w jego rodzinie były problemy alkoholowe i wszyscy żyli do 90 - nie to żebym czekał na jego smierć po prostu chyba nie mogę liczyć do końca na to mieszkanie.
3) Co gdy wyjadę za granicę i nic z tego nie wypali, trzeba będzie wrócić do kołchozu za 3000 i wegetować u kogoś na mieszkaniu do końca swoich dni, bo przecież swojego mieszkania nie mam, nie stać mnie na kredyt.

Kurwa mać, chciałbym mieć twardą psychikę - zdobyć dobre podstawy w zawodzie, ogarnąć dobrze angielski i niemiecki, wyjechać za granicę i ułożyc tam sobie życie, wynajmować jakąś kawalerkę żeby nie mieszkać z patolą i odkładać $.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.