Skocz do zawartości

Po co się staramy skoro wszystko zabiorą


deleteduser90

Rekomendowane odpowiedzi

Szczerze, ja nie widzę problemu. Zero długów, to absolutne MUST HAVE. To daje sporego kopa do spokoju psychicznego bo nie zadręczasz się myśleniem, a co jak stracę pracę, to z czego wyżyję KURNA!

Poza brakiem długów, odkładanie pieniędzy/środków na poduszkę w razie kryzysu małego. Inwestowanie w coś co można ukryć, przenieść.

Do tego jak @Mosze Red słusznie napisał, warto sobie prowadzić miesięczny budżet i ucinać niepotrzebne wydatki i nie żyć ponad stan. To pozwala rozsądnie zarządzać pieniędzmi i nie ma tzw. czarnej dziury. 

Do tego dodałbym robienie sobie 2 dniowego bana na zakup czegoś o wiekszej wartości powyżej 100 zł. Jeśli czujesz, że chcesz coś kupić, to daj sobie 48 godzin i wtedy kup jeśli faktycznie potrzebujesz. Mnie to nieraz pomogło odpuścić sobie takie zakupy, które byłyby niepotrzebne. Przez co kasa niewydana poszła w coś faktycznie sensownego i potrzebnego. 


Ktoś powie nieruchomości są dobrym środkiem, to zapytajcie właścicieli kamienic, budynków, terenów zielonych jak im odebrano je dekretami Bieruta(?) w powojennej Polsce. 

W Azji w Kambodży też zabrali nieruchomości niegrzecznym ludziom. 

Nieruchomości są dobrą inwestycją w kraju gdzie nie grozi ryzyko, że jakiś psychol albo grupa psycholi wpadnie na pomysł odebrania własności poprzez dekrety.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, CalvinCandie napisał:

W Azji w Kambodży też zabrali nieruchomości niegrzecznym ludziom. 

Nieruchomości są dobrą inwestycją w kraju gdzie nie grozi ryzyko, że jakiś psychol albo grupa psycholi wpadnie na pomysł odebrania własności poprzez dekrety.

To się dzieje już w Europie, np. w Barcelonie jakiś czas temu wpadli na pomysł, by niezamieszkałe mieszkania prywatnych osób były dawane lub wynajmowane imigrantom.

 

Nie zdziwię się, jeśli NASI pod pretekstem np. utrzymania 500+ skonfiskują nadwyżkę nieruchomości, bo po co Ci 3 mieszkania?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Analconda napisał:

Mało płacić.

A to myślisz że jego stać żeby każdemu płacił po 30000 euro miesięcznie? Nie stać go !

2 godziny temu, Analconda napisał:

Należą mi się pieniądze.

No tak a mi się należy jacht 200 metrowy.

1 godzinę temu, Analconda napisał:

Z pracy.

 

Po prostu nie może być tak, że jakiś pasożyt się nadmiernie bogaci na garbach innych.

 

Musi być ktoś kto decyduje o rozwoju firmy, musi być kierownik co nic nie robi oprócz obleśnych żartów.

 

Ale nie może być tak, że szef żyje jak król a reszta czyli ja - głoduje.

Jak głodujesz skoro kupujesz zegarem czyli niepotrzebny gadżet za grubą kasę w euro? Weź może nie przesadzaj z tym głodowaniem .

Godzinę temu, cst9191 napisał:

To się dzieje już w Europie, np. w Barcelonie jakiś czas temu wpadli na pomysł, by niezamieszkałe mieszkania prywatnych osób były dawane lub wynajmowane imigrantom.

 

Nie zdziwię się, jeśli NASI pod pretekstem np. utrzymania 500+ skonfiskują nadwyżkę nieruchomości, bo po co Ci 3 mieszkania?

Ja też się nie zdziwię i chcę posprzedawac wszystkie niepotrzebne rzeczy które mam typu quad i 2gie auto i żyć oszczędnie mega. Ile będzie się dało, tyle będę oszczędzał. Maksymalnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, CalvinCandie napisał:

@Adrianoob Staraj się żyć tu i teraz. Nie wybiegaj tak do przodu bo życie Ci przez palce przeleci i będziesz tego żałował. 

Wiem o tym właśnie.  Chcę zmienić swoje życie w 2021 i zakończyć udział w wyścigu szczurów.  Nie jestem materialistą i nie interesuje mnie szafa pełna modnych ubrań więc myślę,  że dam radę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tematu - starając się czy nie i tak mogą wszystko zabrać w najgorszym przypadku. Mając do wyboru działanie(wysiłki w dążeniu do swoich celów) wybieram tą opcje aniżeli bierność. Nawet wiedząc, że stracę wszystko wole przed tym przykrym zdarzeniem aktywnie realizować rzeczy, które sobie postanowiłem - zarówno na polu zawodowym jak i we własnym hobby.

Edytowane przez nowy00
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, nowy00 napisał:

Co do tematu - starając się czy nie i tak mogą wszystko zabrać w najgorszym przypadku. Mając do wyboru działanie(wysiłki w dążeniu do swoich celów) wybieram tą opcje aniżeli bierność. Nawet wiedząc, że stracę wszystko wole przed tym przykrym zdarzeniem aktywnie realizować rzeczy, które sobie postanowiłem - zarówno na polu zawodowym jak i we własnym hobby.

Nie no hobby to wiadomo ja lubię sport, trenuję kilka razy w tygodniu, podciągam się,  efekty dobre. Wędrówki po górach gdy mam czas, natura mnie cieszy. Z tego nie zrezygnuję, zawsze będę to robił i się starał robić wypady w plener ;)

Chodziło mi o zawodowe, o zaganianie pieniążków. Szybciej, szybciej, więcej, więcej.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/19/2020 at 2:49 PM, Adrianoob said:

Ps. 20 latek w Bentleyu od ojca to nie jest norma, a wyjątek. Nie ma takich u nas zbyt wielu. Nie ma co mówić o elicie, mi chodzi o zwykłych ludzi Kowalskich.

 

Jak by tak było to nie powstawałyby takie "przeboje". moim zdaniem takich ludzi trochę jest.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Adrianoob said:

Czyli mówisz że też jak analconda na codzień widujesz nastolatków w lambo lub Aston Martinie tak?

 

Nie. Co nie znaczy że tego nie ma. Druga strona że wielu na takich tylko pozuje, ale generalnie widać po ludziach kasę. Sporo ludzi ma dobre pieniądze nieruchomości, samochody. Jeżdżę po mieście i nie raz i nie dwa Porshe przejedzie. Na takim zadupiu jak Łódź to o czymś świadczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Trevor napisał:

 

Nie. Co nie znaczy że tego nie ma. Druga strona że wielu na takich tylko pozuje, ale generalnie widać po ludziach kasę. Sporo ludzi ma dobre pieniądze nieruchomości, samochody. Jeżdżę po mieście i nie raz i nie dwa Porshe przejedzie. Na takim zadupiu jak Łódź to o czymś świadczy.

No tak tylko że to są auta nie należące do nich. Auta banków,  ogromne raty do spłat.  Może dzieciak mieć jak dostał od taty wiadomo ale serio to rzadkość.  Ilu tam jest mieszkańców w Łodzi a ilu nastolatków w porsche czy ferrari? Przepaść. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Adrianoob said:

No tak tylko że to są auta nie należące do nich. Auta banków,  ogromne raty do spłat.  Może dzieciak mieć jak dostał od taty wiadomo ale serio to rzadkość.  Ilu tam jest mieszkańców w Łodzi a ilu nastolatków w porsche czy ferrari? Przepaść. 

 

Widzisz? Oni się nie starają a i tak im wszystko zabiorą :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.12.2020 o 02:19, Adrianoob napisał:

Mam zatem pytanie. Po co w takim razie się starać i rozwijać swoją firmę, zarzynać się po nocach skoro i tak wszystko zabiorą i człowiek nie będzie miał i tak oszczędności?

Skoro wiesz, że możesz polec, masz sygnał, że może warto zwiększyć dystans do tego. Nie zarzynać, tylko szukać czegoś lżejszego, abyś nie musiał sobie później pluć w brodę. Rozwój firmy uczy w pewien sposób kombinowania, szukania wyjść. Coś jak krzyżówka, dobra, pod warunkiem, że wybrałeś sobie taką, która jest optymalna (nie za łatwa i nie za trudna). Z dwojga złego lepiej wybrać łatwiejszą krzyżówkę, niż takiej, której nie będziesz w stanie rozwiązać, no nie?

 

W dniu 19.12.2020 o 14:19, Adrianoob napisał:

Jestem na etapie że starałem się pare ładnych lat o to żeby coś zbudować i mieć a teraz od roku nieustannie są rzucane mi kłody pod nogi i po prostu już zaczyna wychodzić frustracja oraz brak motywacji bo znowu od stycznie 15272 nowych podatków.  Ustaję w biegu tak czuje. Nic ode mnie nie zależy wiem o tym bo ile bym się nie starał to i tak wydoją wszystko ze mnie, zostanie chlebek z szynką i tyle.

To zależy od mindsetu i realnej oceny sytuacji. Jak nałykasz się propagandy na niskiej wibracji to tym się właśnie stajesz.

Słuchasz tych wszystkich "ekspertów", patrzysz na komentarze, oglądasz tv... powoli wyciąga to w Tobie cipę, słabeusza, niewolnika.

To jak bardzo się to udaje - zależy tylko od Ciebie.

W tym sensie - sam sobie rzucasz kłodę pod nogi, sam tworzysz ograniczenia.

 

W dniu 19.12.2020 o 14:19, Adrianoob napisał:

No dobra można się cieszyć że ma się nogi i penisa bo inni nie mają ale tylkl wtedy gdy się nie ma zobowiązań  tak? 

Ja w tym momencie mam zobowiazania niestety i państwo mi swoimi idiotycznymi decyzjami utrudnia życie i mega obrzydza rozumiesz? 

 

Przecież to już rok. Ile tego można wytrzymać? Każdemu się kiedyś kończy  cierpliwość niestety ja już padam na twarz nerwowo a tu końca nie widać tej farsy z wirusem z telewizora kurwa....

Miałem coś podobnego jak miałem problemy z plynnością finansową na DG. W zasadzie powinienem zamknąć firmę, dużo różnych negatywnych czynników wcześniej. Podobne odczucia, dużo stresu, wkurwu na sytuację, państwo (złodziejstwo zabiera ostatnią kasę, a samo je trwoni)..itd na jakiś czas pomogła zmiana myślenia i przejście na spółkę, gdzie na starcie obłożenia zus nie są tak dotkliwe.

Fakt, zapierdalanie też było, choć nie zawsze prowadzone w mądry sposób.

 

Problem jest w tym, że albo nie masz energii na działanie, albo też nie widzisz siebie w docelowym środowisku.

Jeśli nie widzisz "w normalnym trybie"- to masz sygnał, aby poszukać innej niszy lub zmienić sposób działania, może zaangażować kogoś do pomocy.

Musisz spojrzeć realnie na sytuację, a nie ze zwichrowanej perspektywy (obojętnie czy byłaby "niska" (zdołowanie) czy "wysoka" (nadmierny entuzjazm)).

Być może wystarczy Ci wyluzować, nabrać energii do działania.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lync napisał:

Skoro wiesz, że możesz polec, masz sygnał, że może warto zwiększyć dystans do tego. Nie zarzynać, tylko szukać czegoś lżejszego, abyś nie musiał sobie później pluć w brodę. Rozwój firmy uczy w pewien sposób kombinowania, szukania wyjść. Coś jak krzyżówka, dobra, pod warunkiem, że wybrałeś sobie taką, która jest optymalna (nie za łatwa i nie za trudna). Z dwojga złego lepiej wybrać łatwiejszą krzyżówkę, niż takiej, której nie będziesz w stanie rozwiązać, no nie?

 

To zależy od mindsetu i realnej oceny sytuacji. Jak nałykasz się propagandy na niskiej wibracji to tym się właśnie stajesz.

Słuchasz tych wszystkich "ekspertów", patrzysz na komentarze, oglądasz tv... powoli wyciąga to w Tobie cipę, słabeusza, niewolnika.

To jak bardzo się to udaje - zależy tylko od Ciebie.

W tym sensie - sam sobie rzucasz kłodę pod nogi, sam tworzysz ograniczenia.

 

Miałem coś podobnego jak miałem problemy z plynnością finansową na DG. W zasadzie powinienem zamknąć firmę, dużo różnych negatywnych czynników wcześniej. Podobne odczucia, dużo stresu, wkurwu na sytuację, państwo (złodziejstwo zabiera ostatnią kasę, a samo je trwoni)..itd na jakiś czas pomogła zmiana myślenia i przejście na spółkę, gdzie na starcie obłożenia zus nie są tak dotkliwe.

Fakt, zapierdalanie też było, choć nie zawsze prowadzone w mądry sposób.

 

Problem jest w tym, że albo nie masz energii na działanie, albo też nie widzisz siebie w docelowym środowisku.

Jeśli nie widzisz "w normalnym trybie"- to masz sygnał, aby poszukać innej niszy lub zmienić sposób działania, może zaangażować kogoś do pomocy.

Musisz spojrzeć realnie na sytuację, a nie ze zwichrowanej perspektywy (obojętnie czy byłaby "niska" (zdołowanie) czy "wysoka" (nadmierny entuzjazm)).

Być może wystarczy Ci wyluzować, nabrać energii do działania.

Wiem, racja. Teraz przez święta wyluzuje się 2 doby nie będę  robić nic poza tym co lubię czyli podciąganiem na drążku.  Odpocznę z 50h i będzie lepiej :)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.