Skocz do zawartości

Jak zmienił się rynek matrymonialny na przestrzeni 20-30 lat


ManOfGod

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 21.12.2020 o 20:59, ManOfGod napisał:

zmiany ich przyczyny

Facebook , Tinder, Otwarcie polski na UE, Internet. Odejście od wiary , zasad kościoła Katolickiego.

W dniu 21.12.2020 o 22:51, cst9191 napisał:

te swoje męskie cechy zatracają,

A złe prawo pomiędzy kobieta a mężczyzna, zarobki, więcej mężczyzn niż kobiet w tym same przedziale wiekowym, imigracja zarobkowa do polski, gdzie większość imigrantów to mężczyźni, promocja destrukcyjnych zachowań jako coś dobrego dla Pań, głupoty promowane prze modne , nowoczesne czasopisma dla Pań, bierzesz takie rzeczy pod uwagę ?

Czy to,k ze wiele kobiet nie chcę mądrego, inteligentnego faceta, który za dużo rozumie i nie będzie sobą pomiatać, tylko beciaka, który nie ma zielonego pojęcia o wielu rzeczach, potem taka dziewczyna bardzo często z takim  gościem wpada w pułapkę, i zaczynają się dramy, zdrady, rozwody.

W dniu 21.12.2020 o 22:58, Bartek2 napisał:

Dziś już takich głupich Halinek jak w Świecie wg Kiepskich nie ma. 

Żebyś się nie zdziwił :) Jest masa głupich dziewczyn, które idą z Mokebe, Alwaro, Ahmedem do łóżka, albo z Oskarkiem. Rodzi się dziecko.  Potem są kłótnie, awantury w związku, on albo ona odchodzi, dziecko nie ma wzorca, wyrasta bardzo często rozchwiany emocjonalnie człowiek. Ta dziewczyna, jeśli chodzi o dziewczynę będzie szukała beciaka, który na to wszystko zarobi.  Nie ma Halinek, są Juleczki, Dżesiki, przegięcie w drugą stronę.

Edytowane przez Boromir
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Boromir napisał:

A złe prawo pomiędzy kobieta a mężczyzna, zarobki, więcej mężczyzn niż kobiet w tym same przedziale wiekowym,

I to jest przykład zatracania męskich cech. Szukamy wymówek, zrzędzimy, zamiast działać lub po prostu być uważnym i nie popełniać głupstw w życiu (np. ślub bez intercyzy).

 

13 minut temu, Boromir napisał:

imigracja zarobkowa do polski, gdzie większość imigrantów to mężczyźni,

Znowu użalanie się nad sobą. To weszło wielu polskim mężczyznom w krew. Wiesz czemu ciągnie Polki do Arabów? Bo to oni noszą spodnie w domu.

 

16 minut temu, Boromir napisał:

promocja destrukcyjnych zachowań jako coś dobrego dla Pań,

Ja patrzę na to jak na oddzielanie ziarna od plew. Mamy okres ujawniania się ze swoimi poglądami. Pierwsi, którzy to robią, jak zwykle najwięcej stracą i to dotyczy obu stron barykady. Po prostu będziesz wiedział kto jest kim.

 

 

18 minut temu, Boromir napisał:

głupoty promowane prze modne , nowoczesne czasopisma dla Pań, bierzesz takie rzeczy pod uwagę ?

Biorę pod uwagę, ale nie obchodzi mnie to, bo i tak nie związałbym się z kobietą która czyta te bzdury, a później uważa się za jakieś medium.

 

 

20 minut temu, Boromir napisał:

Czy to,k ze wiele kobiet nie chcę mądrego, inteligentnego faceta, który za dużo rozumie i nie będzie sobą pomiatać, tylko beciaka, który nie ma zielonego pojęcia o wielu rzeczach, potem taka dziewczyna bardzo często z takim  gościem wpada w pułapkę, i zaczynają się dramy, zdrady, rozwody.

Kobiety kierują się emocjami, nie tak jak my zdrowym rozsądkiem.

 

By uniknąć rozwodu, trzeba po prostu nosić spodnie we własnym domu i nie dać się spantoflić. Dopóki będziesz trzymał ramę, dopóty będziesz miał udany związek. A najlepiej to się w ogóle nie żenić, szansa na rozwód będzie wynosić 0%.

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, cst9191 napisał:

Szukamy wymówek, zrzędzimy,

To nie jest wymówka, tylko fakt, który potwierdzi ci każdy prawnik.

7 minut temu, cst9191 napisał:

Bo to oni noszą spodnie w domu.

 

To teraz weź sobie nauki społeczne, socjologie, im więcej mężczyzn w społeczeństwie, to tym większa konkurencja na rynku matrymonialnym. A co za tym idzie również mniejszy przyrost naturalny, gdyby było na odwrót, po równo, trend by inaczej wyglądał.

8 minut temu, cst9191 napisał:

Po prostu będziesz wiedział kto jest kim.

Jak będziesz wiedział, skoro ta osoba może być np. nieświadoma ?  a popiera, bo nie widziała, nie zna żadnej innej alternatywy, nie została przekonana merytorycznie ?

9 minut temu, cst9191 napisał:

, a później uważa się za jakieś medium.

Czyli większość kobiet ;)

10 minut temu, cst9191 napisał:

Kobiety kierują się emocjami, nie tak jak my zdrowym rozsądkiem.

Kierują się i tracą. Faceci kierują się bardzo często popędem, więc wcale nie jest aż tak lepiej.

12 minut temu, cst9191 napisał:

o i tak nie związałbym się z kobietą która czyta te bzdury

A przykładowo nie czyta teraz a wcześniej czytała, i ci nie powiedziała ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/21/2020 at 1:59 PM, ManOfGod said:

Hej,

mam prośbę do osób bardziej doświadczonych życiowo, aby opisały jak zmieniło się randkowanie i związki na przestrzeni ostatnich 20-30 lat. Jak to wyglądało w latach 90 tych, dwutysięcznych obecnie. Fajnie jak by ująć zmiany ich przyczyny i konsekwencje. Można do tego podejść dość szeroko, bo w sumie zmieniło się całe społeczeństwo, gospodarka i sami ludzie.  No, ale skupmy się na samych relacjach.

Temat duży, ale bardzo ciekawy. No i będę wdzięczny za jakieś bardziej pogłębione analizy niż „Kiedyś to było lepiej".

 

 

Moje opinie na ten temat na pewno są subiektywne, piszę je z własnego doświadczenia, ale myślę, że częściowo odpowiedzą na pytanie autora.  

Randkowanie na początku lat 90tych.  Dziewczyny, czy młode kobiety lecą na wybijających się chłopaków.  Mógłby to być czołowy piłkarz ręczny w szkole, chłopak grający na gitarze, czy klasowy fotograf.  Chłopak-przeciętniak raczej nie ma szans u większości dziewczyn.  No chyba, że dziewczyna na tym samym poziomie, ale one raczej marzą o jednym z tych widocznych.  Do nich zaliczają się również drobne cwaniaczki lub koledzy mocni w pięściach.
Na młode kobiety w tych czasach jest duże parcie na jak najszybsze zamążpójście i dziecko.  19 - 21 lat, to dla nich wiek aby “upolować” męża.  Łapanie na dziecko jest popularne.  Potencjalny mąż nie musi mieć wyższego wykształcenia lub ambicji.  Wystarczy praca, ponad przeciętny wygląd (aby koleżanki zazdrościły), i fajnie jak ma swoje mieszkanie, bo życie z rodzicami na karku, i dzieckiem w drodze nie jest przyjemne.  
Na początku lat 90tych dochodzą elementy materialne.  Zaczyna się liczyć samochód chłopaka, czy jego rodzice mają biznes, itp.
Umówić się z kobietą nie jest łatwo.  Są dyskoteki - można poprosić do tańca, szkoła - poprosić o notatki, lub zacząć gadkę o lekcjach, imprezy - zaproponować drinka, lub każda inna sytuacja gdy można zagadać do niej.  Sukces nie jest gwaratnowany  Najpierw trzeba jej wpaść w oko, pokręcić się koło niej.  Jak wszystko idzie dobrze, poprosić o numer telefonu.  I tu często kobieta podaje numer z sufitu, lub nie odbiera a gdy już odbierze to nie chce się umówić.  W końcu takich adoratorów jest zawsze kilku, wybór należy do niej.
Stopniowo, kobiety zaczynają robić kariery i często to staje się ich głównym celem.  Chłopak i randki schodzą na drugi plan.  Ostatni rok na studiach jest jak giełda, gdzie dobierają się partnerzy.
Na rynek wchodzi pośrednk telefoniczny, który może pomóc w znalezieniu partnera.  Dla kobiet darmowy, dla panów płatny (to było w kraju w którym zamieszkałem po wyjeździe z Polski).  Jest tylko poczta głosowa, większość pań opisuje jak bardzo jest atrakcyjna.  W praktyce niewiele z nich chyba traktuje to poważnie, o czym sam się przekonałem.
Koniec lat 90 tych i pocz. 2000tych.  Dochodzi Internet.  Teraz można umieścić zdjęcie.  Sytuacja dla pań robi się bardziej konkurencyjna.   Wiadomo jest, że oferty bez zdjęć będą bez większych szans.  Do tego przy randkowaniu internetowym, najpierw można wymienić kilka informacji o sobie przed spotkaniem.  Gdy coś nie odpowiada, to cześć.  Szukanie kogoś przez Internet jest mniej stresowe niż kiedyś.  W dodatku łatwiejsze.  
W dalszym ciągu u mężczyzny liczy się wygląd.  Ale to nie jest najważniejsze.  Aby poderwać kobietę potrzebne są składniki materialne takie jak: praca, wóz, mieszkanie lub dom.  To jest tak gdy zależy nam na czymś dłuższym.  Na któtką metę można trochę zwodzić.
Kobiety wychodzą za mąż coraz później.  Często zależy im tylko na dziecku gdy słyszą ostatni dzwonek.  Z drugiej strony coraz więcej mężczyzn porzuca myśl o byciu ojcem i mężem.  Wolą skoncentrować się na pracy i zainteresowaniach.  Nikogo nie obraża nazywanie starym kawalerem.
Związki są “konsumowane” dość szybko.  W latach 90tych czekanie na ten “pierwszy raz” zabierało miesiące.  Było coś takiego jak żądanie “dowodu miłości”.  Czy ktoś o tym słyszał?
Czas leci i jesteśmy po roku 2015.  Króluje Tinder i inne systemy.  Urządzenie aby kogoś poznać, można nosić w kieszeni.  Czy ktoś jeszcze próbuje poderwać kobietę w barze?  Może gdyby znalzło jej profil na którym dała by znać, że szuka kogoś.  
 
 
 
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.12.2020 o 20:59, ManOfGod napisał:

jak zmieniło się randkowanie i związki na przestrzeni ostatnich 20-30 lat. Jak to wyglądało w latach 90 tych, dwutysięcznych obecnie.

W czasach komuny lata 70 czy 80 z opowieści starszych mężczyzn to wystarczyło mieć koszulkę lewisa, spodnie wranglera,

motor i zegarek orienta i kobita była twoja.

Dancingi, domówki w dużym gronie osób, wypady za miasto, spacery, kawiarnie tak to wyglądało było prosto.

Mało tego kobiecie wystarczyło ,że miałeś robotę i przynosiłeś kasę do domu to przymykała oko na chlanie, bicie.

Lata 90 to transformacja i zmiany systemowo-społeczne gdzie każdy chce coś posiadać i dorabiać się, wyróżniać na tle

innych czyli samochód, mieszkanie, status społeczny to była podstawa by w ogóle kobieta chciała na ciebie spojrzeć.

Kawiarnia, kino, spacer, kolonie, obozy, biblioteka, szkoła, dyskoteka, tam mogłeś znaleźć kobiety i je poznawać do tego

sławne kukoldowe kupowanie kwiatów i bombonierek na spotkania.

Lata milenium i 20 ostatnich lat to każdy widzi sam internet, portale społecznościowe z szybkim dostępem do partnerów,

brak ostracyzmu społecznego rodziny, kościoła, środowiska, które trzymały kobiety w ryzach. 

Materializm, konsumpcjonizm i chęć posiadania więcej i więcej, propaganda medialna, feminizm, lewactwo, otworzenie granic,

podróże i poznawanie nowego, zmiana prawa na korzyść kobiet .

Przeświadczenie kobit ,że są lepsze od mężczyzn i zasługują na coś wyjątkowego bo są bardziej wykształcone, niezależne.

Dlatego absurdalne wymagania poszybowały tak w górę ,że nawet milioner miał by problem z ich zapewnieniem w zamian

często dostając nic od kobiet. 

Kobiety szaleją bez żadnych granic, moralności czyli hulaj duszo piekła nie ma bo mogą skoro kukoldy czyli namiastki mężczyzn

tzw. pół kobiety, z nabytymi cechami kobiecymi po swoich matkach, które ich samotnie wychowały do tego doprowadzili.

Nie dziw ,ze kobiety gustują w egzotycznych czadach, Bad boyach czy Mokembe bo oni jeszcze maja czynnik męski w postaci

agresji, pewności siebie, poczucia własnej wartości.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.12.2020 o 22:52, manygguh napisał:

Kobiety stały się bardziej chamskie i wulgarne z ego wystrzelonym w kosmos. 

+

W dniu 21.12.2020 o 22:51, cst9191 napisał:

mężczyzn, którzy te swoje męskie cechy zatracają,

 

 

Cytat

 

At the peak population, most mice spent every living second in the company of hundreds of other mice. They gathered in the main squares, waiting to be fed and occasionally attacking each other. Few females carried pregnancies to term, and the ones that did seemed to simply forget about their babies. They'd move half their litter away from danger and forget the rest. Sometimes they'd drop and abandon a baby while they were carrying it.

 

The few secluded spaces housed a population Calhoun called, "the beautiful ones." Generally guarded by one male, the females—and few males—inside the space didn't breed or fight or do anything but eat and groom and sleep. When the population started declining the beautiful ones were spared from violence and death, but had completely lost touch with social behaviors, including having sex or caring for their young.

 

No i tyle. Widać, ze ludzka społeczność, na podstawowym biologicznym poziomie, nie różni się w dynamice od mysiej. Łatwość życia powoduje degenerację społeczeństwa. Ciekawe jest to, że ludzie odrzucają wynik tego eksperymentu jako "nie możliwego do przeniesienia na ludzi, bo ludzie to nie...", ale np. w kontekście wychowania dzieci to nikt się nie sprzecza, że dziecko któremu zapewni się idealne warunki (zero wyzwań/koniecznosci walki o byt, zagrożeń, dostaje wszystko co chce z miejsca i tyle ile chce) wyrosnie na psychiczną kalekę.

Edit:

Nie ma akurat tego w copypaście... ale jednym z objawów było zatracanie przez samce instynktu obrony terytorium, a jednocześnie wzrost agresji przez samice.

Czyli to co się u nas zaczyna dziać.

 

 

 

Edytowane przez BumTrarara
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lata 90-te, obserwacje własne:

- Ustawiony młody "banan" z paszportem w kieszeni i ojcem w Partii, który raz pojechał do NRD, może przebierać w dziewczynach - nie ma mowy o czekaniu "do ślubu" z seksem

- spawacz z fabryki, ze średnią krajową i spółdzielczym M3 z rodzicami, ma szanse co najwyżej na ślub z młodą 20+ dziewczyną ze spożywczego... często w 3-4 miesiącu ciąży, po jakiejś imprezie z "bananami"

- opalony Polak-marynarz z dolarami w garści, czy Irakijczyk na kontrakcie - jest poza ligą, kosi co chce

(Na marginesie - miałem wtedy dostęp do dużej bazy danych krajowego przedsiębiorstwa, i mniej więcej 35% urlopów "na dziecko" zaczynało się 4-6 miesięcy od ślubu; wliczając pierwszy urlop na dziecko wzięty 4 miesiące i mniej od urlopu ślubnego, było to ponad 50% - to tyle, jeśli chodzi o "śluby z miłości").

 

Lata '00-te:

- Ustawiony młody "biznesmen" z kartą kredytową w kieszeni i ojcem w małym biznesie, który raz pojechał do USA, może przebierać w dziewczynach - nie ma mowy o czekaniu "do trzeciej randki" z seksem

- monter z fabryki, ze średnią krajową, z kredytem na własne M3, ma szanse co najwyżej na ślub z 25+ dziewczyną z dyskontu... często w ciąży, lub już z dzieckiem

- zagraniczniak z dolarami w garści, czy Simon Mol - jest poza ligą, kosi co chce

 

Lata '10-te:

- Ustawiony młody "biznesmen" z gotówką w kieszeni i ojcem w biznesie/Partii, który zwiedził pół świata, może przebierać w dziewczynach - nie ma mowy o czekaniu z seksem do drugiej randki... ale powinien wyglądać proporcjonalnie do "braku wystarczających środków" na koncie

- pomocnik na budowie, ze średnią krajową, z częściowo spłaconym M3 i kawalerką na wynajem, ma szanse co najwyżej na seks z 30+ bezrobotną dziewczyną, najczęściej z wieloma dziećmi - i od razu nalegania na ślub

- zagraniczniak z dolarami w garści, czy Mokebe - kosi co chce, jeśli w miarę wygląda. Jak nie wygląda, ma problem.

 

Z jednej strony bogacenie mężczyzn słusznie podnosi poprzeczkę w dostępie do nieograniczonego seksu, z drugiej pojawia się coraz więcej Pań traktujących seks "sportowo", przez co ciśnienie na poznawanie "nowych" Pań jakby się zmniejsza (wystarcza FwB, LAT). Z kolei u Pań, inflacja wymagań doprowadziła do eliminacji "średnio bogatych, ale brzydkich" z seksualnej karuzeli. Plus, coraz wyższy wiek urodzenia pierwszego dziecka (wykształcenie plus feminizm i "kariera"), udostępnia coraz więcej coraz starszych Pań, polujących w sumie na ten sam zbiór mężczyzn.

Wnioski na dziś:

- top 10% mężczyzn ma większy wybór, i nadal dużą łatwość dostępu do seksu - mają lepiej

- następne 20-30% ma stosunkowo gorzej - gorszy dostęp do niższej jakości, starszego "zbioru" Pań

- dolna połowa skali - ma teraz totalnie przejebane; chyba że jest w stanie nadrabiać urodą fizyczną brak własnej chaty i minimalną krajową

- ciekawe zjawisko związane z kultem pokazywania dup na Insta i FB - porno powszednieje, wywołując u płci obojga coraz wyższe oczekiwania stricte fizyczne co do partnera, nie zmieniając przy tym oczekiwań materialnych (rosnąca grupa samo-ograniczenia względem dostępnego zbioru partnerów seksualnych, dobrowolny celibat wśród młodych Pań i nie do końca dobrowolny - wśród Panów)

- w efekcie powyższego, rosnąca grupa związków homoseksualnych, i ich narastająca akceptacja, jako "uboczna" konsekwencja narastania pornografii

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Iceman84PL napisał:
W dniu 21.12.2020 o 20:59, ManOfGod napisał:

jak zmieniło się randkowanie i związki na przestrzeni ostatnich 20-30 lat. Jak to wyglądało w latach 90 tych, dwutysięcznych obecnie.

W czasach komuny lata 70 czy 80 z opowieści starszych mężczyzn to wystarczyło mieć koszulkę lewisa, spodnie wranglera,

motor i zegarek orienta i kobita była twoja.

Dancingi, domówki w dużym gronie osób, wypady za miasto, spacery, kawiarnie tak to wyglądało było prosto.

Mało tego kobiecie wystarczyło ,że miałeś robotę i przynosiłeś kasę do domu to przymykała oko na chlanie, bicie.

Lata 90 to transformacja i zmiany systemowo-społeczne gdzie każdy chce coś posiadać i dorabiać się, wyróżniać na tle

innych czyli samochód, mieszkanie, status społeczny to była podstawa by w ogóle kobieta chciała na ciebie spojrzeć.

Kawiarnia, kino, spacer, kolonie, obozy, biblioteka, szkoła, dyskoteka, tam mogłeś znaleźć kobiety i je poznawać do tego

sławne kukoldowe kupowanie kwiatów i bombonierek na spotkania.

Lata milenium i 20 ostatnich lat to każdy widzi sam internet, portale społecznościowe z szybkim dostępem do partnerów,

brak ostracyzmu społecznego rodziny, kościoła, środowiska, które trzymały kobiety w ryzach. 

Materializm, konsumpcjonizm i chęć posiadania więcej i więcej, propaganda medialna, feminizm, lewactwo, otworzenie granic,

podróże i poznawanie nowego, zmiana prawa na korzyść kobiet .

Przeświadczenie kobit ,że są lepsze od mężczyzn i zasługują na coś wyjątkowego bo są bardziej wykształcone, niezależne.

Dlatego absurdalne wymagania poszybowały tak w górę ,że nawet milioner miał by problem z ich zapewnieniem w zamian

często dostając nic od kobiet. 

Kobiety szaleją bez żadnych granic, moralności czyli hulaj duszo piekła nie ma bo mogą skoro kukoldy czyli namiastki mężczyzn

tzw. pół kobiety, z nabytymi cechami kobiecymi po swoich matkach, które ich samotnie wychowały do tego doprowadzili.

Nie dziw ,ze kobiety gustują w egzotycznych czadach, Bad boyach czy Mokembe bo oni jeszcze maja czynnik męski w postaci

agresji, pewności siebie, poczucia własnej wartośc

 

Związki z lat siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych w porównaniu ze współczesnymi odznaczały się dużo większą trwałością. Przyczyna moim zdaniem była dość prosta. W tamtych czasach istniał dość ograniczony dostęp do antykoncepcji i każda kobieta uprawiająca seks musiała się liczyć z możliwością ciąży i konsekwencjami jakie się z tym wiążą.

 

Aborcja była dostępna, ale jest to zabieg dużo bardziej inwazyjny niż wizyta u fryzjera i była ostatecznością nie stosowaną wbrew obiegowym opiniom powszechnie.  Dlatego typowy facet będący w związku musiał niejako "udowodnić" kobiecie, że jest ok. Wzajemne testy zwykle trwały dość długo, nim dochodziło do konsumpcji znajomości. W moim przypadku to było przynajmniej ze dwa lata. Wśród moich kolegów- rówieśników (ja jestem w wieku 50+) zwykle wyglądało to tak, że albo się parowali ze swoimi panienkami jeszcze w szkole średniej, zwykle żeniąc się z nimi w wieku około 20 lat i są z nimi do dzisiaj. Ja również gdzieś tak od czasów póżnego Jaruzelskiego jestem w swoim pierwszym związku.?

 

Kilku kolegów z mojej szkoły średniej musiało, jako nieletni dostać zgodę sądu na ślub. Z jednym wyjątkiem są ze swoimi kobietami do dzisiaj.

 

W trakcie studiów, w latach osiemdziesiątych najpopularniejszą metodą poznawania kobiet były kluby studenckie (nie mylić z nocnymi klubami). Kluby były i nadal są świetnymi miejscami na poznawanie i wzajemne testowanie się partnerów do LTRu. Na pewno to jest lepsza metoda niż Tinder itp.

 

Z tą koszulką Levisa i Wranglerami i zegarkiem marki Orient to się uśmiałem. Jak pamiętam nikt nie zwracał tak bardzo uwagi na status materialny partnera.

Pół mojego dziesięciopiętrowego akademika to były małżeństwa studenckie, które zwykle latem jeżdziły na Zachód wspólnie zarabiać pieniądze i wspólnie się dorabiać.

 

Ja się ożeniłem, gdy waletowałem w pralni w akademiku świeżo po obronie dyplomu?. Małżeństwo było właściwie jedyną dostępną formą związku, a konkubinaty były charakterystyczne dla ludzi z marginesu.

 

Jeszcze jedno. W czasach, gdy średnia pensja w Polsce wynosiła 20$, "usługa" u płatnych dam do towarzystwa wynosiła 50$. Nie było wyjścia, trzeba było się żenić.?

 

Obecnie, gdy panienki się zastanawiają, czy popuścić szparę na pierwszej randce, czy dopiero na trzeciej, aby nie wyjść na łatwy zakręt, to tylko wariat by chciał się żenić. Na cholerę komu cały browar, jeśli wszędzie można się bez problemu napić piwa?

 

 

 

 

O ile mi wiadomo, w tamtych czasach kobiety tolerowały bicie i chlanie ich mężów gdy nie miały innego wyjścia. Nic tak nie łączy ludzi, jak brak pieniędzy na drugie mieszkanie.

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Stefan Batory napisał:

Jeszcze jedno. W czasach, gdy średnia pensja w Polsce wynosiła 20$, "usługa" u płatnych dam do towarzystwa wynosiła 50$. Nie było wyjścia, trzeba było się żenić.?

Oby dzisiejsza władza nie wpadła na taki pomysł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Stefan Batory napisał:

Na cholerę komu cały browar, jeśli wszędzie można się bez problemu napić piwa?

??? zrobiłeś mi dzień tym tekstem. Stary ale ciągle jary. Do dziś pamiętam jak Ojciec powtarzał ten tekst dosyć często. Jestem z pokolenia lat 70tych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety były kiedyś uzależnione od faceta. Z domu rodziców szły do domu męża. Nie miały kasy, żeby mieszkać osobno. Więc było jak było i tak trwały do końca życia, gdyż rozwód nikomu się w głowie nie mieścił. Facet był żywicielem rodziny, więc cieszył się szacunkiem. 

Teraz mają swoją kasę i jak ją wkurwiasz, to spada i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Kespert napisał:

Lata '10-te:

- pomocnik na budowie, ze średnią krajową, z częściowo spłaconym M3 i kawalerką na wynajem, ma szanse co najwyżej na seks z 30+ bezrobotną dziewczyną, najczęściej z wieloma dziećmi - i od razu nalegania na ślub

 

Z moich obserwacji anegdotycznych, z sezonu 2017-2019 na budowie.

 

Jeden kolega z dzieciakiem z poprzedniego związku miał kobitę w takiej samej sytuacji, oboje na podobnym poziomie wizualnie i społecznie. 

Następny z dzieckiem miał kobitę bez zobowiązań, też z wyglądu spoko itd.

Trzeci, będący parę lat po długoletniej odsiadce za morderstwo, długami 6 cyfrowymi, bez hajsu, był z kobitą 20 lat młodszą od siebie.  Jeszcze jeden w małżeństwie kilkunastoletnim

 

Reszta z tych starszych wiekiem, w większości albo w małżeństwach problematycznych albo po rozwodach, z konkretnymi długami za alimenty.

To tylko w ramach ciekawostki, bo daleko idących wniosków z tego nie wyciągam. ?

Chociaż pewne schematy idzie wyłapać.

 

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Leniwiec napisał:

Kobiety były kiedyś uzależnione od faceta. Z domu rodziców szły do domu męża. Nie miały kasy, żeby mieszkać osobno. Więc było jak było i tak trwały do końca życia, gdyż rozwód nikomu się w głowie nie mieścił. Facet był żywicielem rodziny, więc cieszył się szacunkiem. 

Teraz mają swoją kasę i jak ją wkurwiasz, to spada i tyle.

 

Kobiety były uzależnione od faceta i jego dochodów gdzieś na wsiach (mam na myśli lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte). We wszystkich mi znanych osobiście przypadkach zarówno facet jaki i kobieta byli żywicielami rodziny i to wcale nie przeszkadzało we wzajemnym szanowaniu się ludzi w związkach.

 

Ja osobiście zawsze wolałem być z kobietą, która jest ze mną bo chce być, niż z taką, która jest ze mną, bo nie ma innego wyjścia. Za tzw. moich czasów zwykle studenci z politechniki żenili się ze studentkami medycyny.

 

10 godzin temu, Łabędź napisał:

robiłeś mi dzień tym tekstem. Stary ale ciągle jary. Do dziś pamiętam jak Ojciec powtarzał ten tekst dosyć często. Jestem z pokolenia lat 70tych.

Ja jestem z pokolenia lat sześćdziesiątych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Stefan Batory napisał:

Kobiety były uzależnione od faceta i jego dochodów gdzieś na wsiach (mam na myśli lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte).

Na tych wsiach to kobiety i mężczyźni byli wzajemnie od siebie uzależnieni. Tak jak teraz masz ciągle w jakichś krajach 3ciego świata, tam gdzie ciągle żyje się jak w XIX wieku. Po prostu doba ma ograniczą liczbę roboczogodzin, a jakoś trzeba całe gospodarstwo ogarnąć. Facet sam tego nie zrobi, kobieta też nie - jesteśmy sobie potrzebni i dlatego to (związki damsko-męskie) jest stabilne i działa.

Jak nie jesteśmy potrzebni, bo każde spokojnie radzi sobie samemu, to główny motor znika. Zostaje tylko bycie razem dla zabawy, wiec krótko i niestabilnie.

Tak bym to widział.

 

Świat to nie jest bajka o tęczowych kucykach ;) a wyłącznie biologiczna optymalizacja procesu reprodukcji, sterowana przez "ancient reptilian brain". ? Dlatego kraje 3ciego świata jakoś się jeszcze trzymają, bo są bliżej biologicznych podstaw naszego gatunku.

 

 

Edytowane przez BumTrarara
literówki/herezje z autokorekty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lata 90-te (zwłaszcza końcówkę) pamiętam dobrze, ale byłem dzieciakiem, więc o doświadczeniu mowy być nie może. Obserwowałem moją siostrę (10 lat przewagi) jedynie. Generalnie to poznawało się w 90% na imprezach, cała reszta była tylko dodatkiem. Bardzo istotna była bajera, modne gadżety i oczywiście status. Chyba nawet bardziej, niż wygląd. We wczesnych latach 90 chłopak "z własnym maluchem" robił furorę. Potem apetyt wzrósł i należało mieć coś ciekawszego, niż 126p, żeby zaimponować. Szybko brano ślub i płodzono dzieci. Ogólnie to jeśli byłeś introwertykiem, to w zasadzie parowałeś się z kimś z klasy lub z bezpośrednich znajomych, bo możliwości poznawania były ograniczone.

 

Lata 00 - zwłaszcza późne - moim zdaniem najlepszy okres, bo wszedł internet. Czyli - można było odpuścić cały ten proces czasochłonnego jeżdżenia po imprezach i narażaniu się na bójkę na dyskotece z większym od siebie kogucikiem, a skupić się na wygodnym szukaniu w necie. Od razu opis na tacy, wtedy kobietom jeszcze się chciało. A wywodziło się to z tego, że podrywanie w sieci było w naszym kraju widziane jako coś żałosnego, dla tych, co "nie potrafią w realu". W rezultacie cała masa różnych nie-imprezujących alternatywek było do wzięcia i wtedy miałem olbrzymie sukcesy w randkowaniu ;) Zwłaszcza ok 2005, kiedy dziewczyny jeszcze miały opory, by pokazywać się w sieci (tak, kiedyś tak było!!!), a spermiarstwo było ograniczone do minimum.

 

Lata 10 - Coraz większe upowszechnienie internetu. Wejście social mediów. Wyrywanie w necie już nie było powodem do wstydu, pojawiła się potworna konkurencja ze strony przysłowiowych Chadów. Retuszowanie zdjęć na porządku dziennym. Skutek: narastające spermiarstwo beciaków (pompowane retuszowanymi zdjęciami softporno na instagramach, etc. i silną konkurencją ze strony Chadów, którzy biorą wszystko), co przekłada się na coraz wyższe wymagania kobiet, które zachłystują się atencją online i uznają, że ich poziom to przystojny szejk (co najmniej), a na "zwykłego faceta" można walić rzadką kupę.

 

2020 - W sumie jak wyżej, tylko nawet gorzej, ponieważ "real" przez pandemię zostaje zawieszony do odwołania. Czyli: jeszcze więcej spermiarstwa, jeszcze więcej softpornu na instagramie. Coraz bogatszy sektor IT, chętny do płacenia kilkuset zł za zdjęcia stóp jakieś idiotki z padem w ręce. Teraz nie wystarczy, że wyglądasz, jeszcze musisz umieć to sprzedać niczym Belle Delphine swoją wodę z kąpieli.

 

W skrócie: lata 90 moim zdaniem nie były zbyt korzystne dla przysłowiowego "zwykłego chłopaka", trzeba było być największą małpą w stadzie. Ale lata 00 - super! To było to. Potem niestety równia pochyła.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Januszek852 napisał:

Lata 10 - Coraz większe upowszechnienie internetu. Wejście social mediów. Wyrywanie w necie już nie było powodem do wstydu, pojawiła się potworna konkurencja ze strony przysłowiowych Chadów. Retuszowanie zdjęć na porządku dziennym. Skutek: narastające spermiarstwo beciaków (pompowane retuszowanymi zdjęciami softporno na instagramach, etc. i silną konkurencją ze strony Chadów, którzy biorą wszystko), co przekłada się na coraz wyższe wymagania kobiet, które zachłystują się atencją online i uznają, że ich poziom to przystojny szejk (co najmniej), a na "zwykłego faceta" można walić rzadką kupę.

 

2020 - W sumie jak wyżej, tylko nawet gorzej, ponieważ "real" przez pandemię zostaje zawieszony do odwołania. Czyli: jeszcze więcej spermiarstwa, jeszcze więcej softpornu na instagramie. Coraz bogatszy sektor IT, chętny do płacenia kilkuset zł za zdjęcia stóp jakieś idiotki z padem w ręce. Teraz nie wystarczy, że wyglądasz, jeszcze musisz umieć to sprzedać niczym Belle Delphine swoją wodę z kąpieli.

 

Ja jestem Czadem rocznik 1988 i widzę różnicę. Zawsze szło mi świetnie, ale kiedyś kobiety częściej oczekiwały ode mnie seksu w pakiecie z miłością i związkiem. Teraz dużo częściej same proponują ramę czysto seksualną. Mam wrażenie, że szczególnie dla młodszych lasek rozłożenie przede mną nóg jest powodem do dumy przed koleżankami. Kiedyś dziewczyny się bały reputacji szmat, a teraz to jest pozytywna reputacja dziewczyny która umie się bawić, no i potrafiła Czada do łóżka zaciągnąć. 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ManOfGod napisał:

Ten napływ ogromnej gotówki do IT też wiele zmienił nie tylko w tym temacie.

Tak, ale to w sumie fenomen biednych krajów.

 

W USA programista nie wyróżnia się na tle innych specjalistów i zarabia tyle, co lekarz, prawnik czy inżynier.

W Europie Wschodniej programista zarabia 2-3 razy więcej od innych specjalistów, bo pracuje zdalnie dla USA czy UK, ale wydaje w Polsce. Czego lekarz czy prawnik tutaj zrobić nie może ;)

 

Im bogatszy kraj, tym mniej "elitarnym" zawodem staje się klepanie kodu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę wam tych lat 70-90 ja mam 23 i teraz wygląda to tak. 

Opiszę chronologicznie w punktach:

1.wygląd (+ubiór itp) 

2.status społeczny 

3.fejm (+ciekawe życie, pełne atrakcji) 

4.samochod, mieszkanie i utrzymywanie pasożyta

I najlepiej jeszcze jakbyś lubił robić z siebie kuka na zawołanie, cykać sobie zdjęcia 24/7 wszystkim się chwalić na portalach społecznościowych. 

Także tego 1 na 1000 się nadaje. 

Oczywiście mówię tu o kobietach młodych bardzo atrakcyjnych, te przeciętniaki niewiem bo mnie nie pociągają ale pewnie też mają wygórowane wymagania. Ogólnie porażka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.12.2020 o 20:59, ManOfGod napisał:

Hej,

mam prośbę do osób bardziej doświadczonych życiowo, aby opisały jak zmieniło się randkowanie i związki na przestrzeni ostatnich 20-30 lat. Jak to wyglądało w latach 90 tych, dwutysięcznych obecnie. Fajnie jak by ująć zmiany ich przyczyny i konsekwencje. Można do tego podejść dość szeroko, bo w sumie zmieniło się całe społeczeństwo, gospodarka i sami ludzie.  No, ale skupmy się na samych relacjach.

Temat duży, ale bardzo ciekawy. No i będę wdzięczny za jakieś bardziej pogłębione analizy niż „Kiedyś to było lepiej".

 

 

@ManOfGod, Tak się zmieniło:

 

 

Edytowane przez Marvin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez urazy, ale jak czytam te wpisy...

 

Kiedyś to było, kurła. Chłop palił, chlał, bił... - ale był! A tera to panie nosem kręcą, nie chcą sebka, co to zarabia 2300 i zapuszcza brzuszek w wieku 25 lat.

Kurła, kiedyś to było, eejj!!

 

Nie myślałem, że kiedyś to tu napiszę, ale - ogarnijcie swoje dupska, panowie, bo aż żal bierze, gdy się czyta takie smęty. Ja wiem, że Tinder, hipergamia i feminizm, ale - do kurwy jasnej - nie siejcie defetyzmu.

Edytowane przez zychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zychu napisał:

Nie myślałem, że kiedyś to tu napiszę, ale - ogarnijcie swoje dupska, panowie, bo aż żal bierze, gdy się czyta takie smęty. Ja wiem, że Tinder, hipergamia i feminizm, ale - do kurwy jasnej - nie siejcie defetyzmu.

Edytowane 2 godziny temu przez zychu

 

W całym wątku nie chodzi o marudzenie, że kiedyś było lepiej,ale rzeczową analizę co i kiedy oraz dlaczego się zmieniło w relacjach damsko-męskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.