Skocz do zawartości

Istnienie Pana Jezusa


Rekomendowane odpowiedzi

@zuckerfrei tak w islamie też jest Chrystus.

 

Dla mojej wiary istnienie Chrystusa jest kompletnie nie istotne choćby mi ktoś przedstawił naukowy argument kompletnie za jak i przeciw.

 

Dla mnie postać Chrystusa to przede wszystkim symbolika :

 

- archetyp przejścia z formy ziemskiej w transcendentalną poprzez cierpienie.

- archetyp bohatera.

- symbol zespolonej jaźni - ukończonego tzw procesu indywiduacji.

 

Nie bez znaczenia jest również fakt, że przechodzi na drugi świat w wieku 33 lat czyli mniej więcej połowie życia.

 

ps. Modlenie się do jego podobizn jak i czegokolwiek ziemskiego to czczenie szatana.

 

Pozdrawiam.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lync napisał:

Jak ciekawią Cię takie tematy to mam dla Ciebie wyzwanie - pooglądaj sobie ten cykl na TagenTV:

 

 

przy czym od razu lojalnie ostrzegam, że jak jesteś mocnowierzący to możesz złapać mindfucka, ale rozmówca ostrzega w pewnym momencie o tym (w kolejnych odcinkach), więc luz, sam zdecydujesz kiedy odpuścisz.

Dziękuję  za link :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez znaczenia moim zdaniem i nie sposób zweryfikować, ponieważ każde pismo można zakwestionować. Zakwestionować można swoje własne istnienie oraz świata , a co dopiero coś takiego.

 

Najważniejsze jest to czego symbolem jest Jezus, oraz jakie nauki idą za tym symbolem.

 

Piszę tak ponieważ często ludzie poprzez kwestionowanie istnienia Jezusa uważają, że to jest bezpośrednio połączone z prawdziwością tego co jest głoszone pod jego imieniem. Logika ta opiera się mniej więcej na tym, że: 

 

Istnienie Jezusa jest kłamstwem, zatem nauki które są rzekomo przez niego głoszone również.

 

Ps. Nie jestem katolikiem.

Edytowane przez Lucjusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Leniwiec napisał:

Co to za Ojciec,

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pio_z_Pietrelciny

 

Trochę jak X-Men :D

Cytat

Osoby, które żyły blisko niego, twierdzą, że po stygmatyzacji otrzymał wiele darów duchowych. Wśród nich wymieniają dar uleczania chorych, bilokację, lewitację, dar proroctwa, dar czynienia cudów, zdolność do abstynencji od snu i pokarmów (w jednej z relacji, czytamy, że ojciec Augustyn da San Marco zaobserwował przypadek, gdy ojciec Pio był w stanie żywić się jedynie samą Eucharystią przez przynajmniej 20 dni), zdolność do czytania w ludzkich sercach, dar mówienia w nieznanych mu językach, dar nawracania i zapach perfum lub kwiatów wydobywający się z ran po stygmatach

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Xin napisał:

Było ich więcej, akurat czytam o Apoloniuszu z Tiany (ok. 15-100 lub 3-97 n.e.) - grecki filozof urodzony w Tianie, na terenie dzisiejszej Turcji. Uznawany za ideał filozofa, cudotwórcę i proroka, niekiedy za "rywala" Jezusa Chrystusa. 

W Tarsie studiował doktrynę pitagorejczyków, w Indiach zapoznał się z religią braminów, w Egipcie - z tamtejszą mitologią i tradycją. To jemu rzekomo zawdzięcza się odkrycie Szmaragdowej Tablicy autorstwa Hermesa Trismegistosa. 

Filozof nie tylko odkrywał, badał, szukał; równolegle do Jezusa, tworzył podwaliny nowej ery, był przewodnikiem duchowym, wokół którego gromadziła się grupa wyznawców wywodząca się głównie z wyższych sfer społecznych. I właśnie owa ekskluzywność towarzystwa Apoloniusza zaważyła na jego pośmiertnym wizerunku.

Podczas gdy Chrystus otaczał się ludźmi prostymi, Apoloniusz dobierał uczniów spośród arystokracji, do której sam przynależał.

Twierdzi się, że był cudotwórcą, posiadał dar jasnowidzenia, a nawet teleportacji, jakiej pokaz miał dać w trakcie wytoczonego mu przez cesarzy Nerona i Domicjana procesu sądowego. Przy tak licznych talentach mędrzec z Tiany pozostał jednak człowiekiem z krwi i kości.

Kurde to nie słyszałem o nim. Również skazali go na śmierć cesarze?

14 godzin temu, Optimus Prime napisał:

21cSW8Ib18uCjdwQj4mO-KD7-EcAWxfD_9wDDNQF

 

Wizja człowieka przestawiona jak w filmie kod da Vinci była najlepsza moim zdaniem. 

Graficzka dla przypomnienia że historia jest bogatsza niż niektórym się wydaje ;)

I to że Kościół na pewno wiele rzeczy zataił oraz z fałszował. 

Ciekawe co z tą papieżycą było jak i innymi tego typu sprawami. 

 

 

Co to jest papieżyca?

14 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

@zuckerfrei tak w islamie też jest Chrystus.

 

Dla mojej wiary istnienie Chrystusa jest kompletnie nie istotne choćby mi ktoś przedstawił naukowy argument kompletnie za jak i przeciw.

 

Dla mnie postać Chrystusa to przede wszystkim symbolika :

 

- archetyp przejścia z formy ziemskiej w transcendentalną poprzez cierpienie.

- archetyp bohatera.

- symbol zespolonej jaźni - ukończonego tzw procesu indywiduacji.

 

Nie bez znaczenia jest również fakt, że przechodzi na drugi świat w wieku 33 lat czyli mniej więcej połowie życia.

 

ps. Modlenie się do jego podobizn jak i czegokolwiek ziemskiego to czczenie szatana.

 

Pozdrawiam.

 

 

Dlaczego czczenie szatana?

14 godzin temu, Lucjusz napisał:

Bez znaczenia moim zdaniem i nie sposób zweryfikować, ponieważ każde pismo można zakwestionować. Zakwestionować można swoje własne istnienie oraz świata , a co dopiero coś takiego.

 

Najważniejsze jest to czego symbolem jest Jezus, oraz jakie nauki idą za tym symbolem.

 

Piszę tak ponieważ często ludzie poprzez kwestionowanie istnienia Jezusa uważają, że to jest bezpośrednio połączone z prawdziwością tego co jest głoszone pod jego imieniem. Logika ta opiera się mniej więcej na tym, że: 

 

Istnienie Jezusa jest kłamstwem, zatem nauki które są rzekomo przez niego głoszone również.

 

Ps. Nie jestem katolikiem.

Jak można zakwestionować swoje własne istnienie ? Oświeć mnie, bo ja nie wiem oraz czuję że istnieje gdy np. Jebnę się młotkiem w palec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie, Ty to widzisz i nie grzmisz.

 

Niezła kasza w tym wątku, zwłaszcza obrazki @cst9191 - faktycznie, wiarygodne jak Urban w awatarze.

 

72674-facejesusnegativepositive.1200w.tn

 

Wątpienie w historyczność Jezusa to jest jednak foliarstwo w stanie krystalicznym. Same źródła pozachrześcijańskie są wystarczające do potwierdzenia Jego istnienia - wiele postaci jest uznanych za historyczne na podstawie jednej wzmianki, często zredagowanej setki lat po śmierci owej osoby. A jednak nikt w ich istnienie nie wątpi. Istnienie Jezusa jest potwierdzone w sposób wręcz znakomity.

 

Co ciekawe, osobiście nie spotkałem się z kwestionowaniem historyczności Jezusa w źródłach starożytnych - nawet Celsus, zarzucając Jezusowi oszustwa i pochodzenie z nieprawego łoża, potwierdza historyczność Jezusa.

 

Pisałem już o tym wcześniej w jakimś wątku - błyskawiczny rozwój Kościoła po śmierci Jezusa nie byłby możliwy, gdyby nie zostawił On wystarczających podwalin - kilkudziesięciu uczniów, większego grona osób, które Go osobiście znały oraz wielu tysięcy ludzi - świadków Jego nauczana oraz Męki i śmierci. Jezus umarł na krzyżu w roku 33 (lub 30), a już w czasach Klaudiusza (41-54 n.e.) w Rzymie istniała silna gmina chrześcijańska. W czasach Nerona (54-68, prześladowania chrześcijan w r. 64/65) w Rzymie chrześcijan było już bardzo wielu. Kościół rozwijał się w Cesarstwie i poza nim, m.in. w Armenii. Jest kompletnie niemożliwe, aby dokonała tego mała grupa spiskowców, która wymyśliła sobie postać Jezusa i Jego nauki. "Sklejenie" Jezusa z kilku innych postaci również nie wydaje się prawdopodobne (każdy z nich wyglądałby i nauczał nieco inaczej, każdy miałby swoich uczniów itp., doszłoby do awantur i walki o przywództwo).

 

Miejsca narodzin oraz śmierci (i grobu) Jezusa były znane i czczone od samego początku.

 

No i po Jezusie pozostały pamiątki Jego ziemskiego życia. Jest w zasadzie cały komplet relikwii Męski Pańskiej, w tym nieco zaskakujące - jak słupek od biczowania. Czy wszystkie są autentyczne, nie wiadomo; potwierdzenie w niektórych wypadkach może być trudne (krzyż został pocięty na tysiące małych fragmentów, korona cierniowa pozbawiona cierni, które oferowano jako samodzielne relikwie itp.). Najważniejsze są trzy relikwie - Tunika z Argenteuil, Sudarion z Oviedo, oraz, oczywiście, Całun Turyński, badany od 1898 r. Na każdej z relikwii jest krew grupy AB (najrzadsza, ma ją niecałe 5% ludzi i 18% Żydów bliskowschodnich). Ustalenie medycyny sądowej na temat Sudarionu i Całunu w pełni potwierdzają (a czasami podpowiadają właściwe tłumaczenie oryginału) relacje biblijne. Na Całunie umieszczony jest cudowny obraz zmarłego Jezusa, charakteryzujący się niezwykłymi cechami (podwójna powierzchniowość, charakter negatywowy, efekt trójwymiarowy, izotropowość, "nanotechnologia" itp., w sumie kilkanaście cech). Przez wiele lat metoda wykonania obrazu pozostawała zagadką, wydaje się jednak, że obecnie jest obiecująca hipoteza, wysunięta w sumie po raz pierwszy w latach 80., obecnie potwierdzona w skali mikro (badania prof. Fantiego) - zgodnie z nią, obraz powstał wskutek wyładowania koronowego (silne zjawisko elektryczne). Skąd się wzięła energia oraz co się stało z ciałem - tego nie wiadomo. Zaznaczam, że skrzepy krwi pozostały nienaruszone, co wyklucza odwinięcie płótna ze zwłok - ciało po prostu "wyparowało" z Całunu.

 

DNA Jezusa jest (jest przecież krew na relikwiach, niewątpliwie ludzka i charakterystyczna dla osoby przeżywającej skrajną traumę), zostało opracowane przez badających Tunikę francuskich genetyków - polecam książkę ich autorstwa, A. Marion, G. Lucotte, "Tunika z Argenteuil i Całun Turyński", ew. można sobie wyguglać ich prace naukowe. Jezus miał haplogrupę J.

 

Kilka wyjaśnień (a może sprostowań bredni):

- nie wiadomo, w jaki dzień Jezus się urodził

- Jezus miał kilkudziesięciu uczniów (w pewnym momencie 72, liczba uczniów fluktuowała w obie strony, u św. Jana jest fragment, który stwierdza, że (cytuję z pamięci) "wówczas wielu uczniów odeszło od Niego" bowiem "Jego nauki były dla nich zbyt twarde"). 12 było apostołów, czyli uczniów najważniejszych, którzy mieli kierować Kościołem. Pozostali nie zostali jednak odprawieni, nadal przy Nim byli. Jezusa pogrzebało przecież dwóch uczniów nie będących apostołami (Józef z Arymatei oraz Nikodem, obaj bogaci Żydzi, członkowie Sanhedrynu). Po zmartwychwstaniu pokazywał się nie tylko apostołom.

- nie leżał "3 dni trupem", to jest pewien skrót myślowy - został pochowany w piątek wieczorem, zmartwychwstał w niedzielę rano ("na trzeci dzień", nie po trzech dniach w sensie trzech dób). Szacuje się, że był w grobie 36-40 godzin (co potwierdza brak śladów rozkładu ciała na Całunie).

Edytowane przez Kapitan Horyzont
literówka
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Adrianoob napisał:

Nie no dowody są przecież w księgach historycznych z tamtych czasów. 

Jak to mówią zwycięscy piszą historię a święte księgi nie raz były zmieniane i dopisywane tam kolejne rewelacje?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.