Skocz do zawartości

Kiedy dziecko? Przy stole wigilijnym


Rekomendowane odpowiedzi

Hej! 

Wiem, że podobny temat powstał w męskim dziale, ale brakuje takiego w rezerwacie. 

Moi rodzice mają raczej luźne podejście do tematu. Nigdy nie usłyszałam od nich, że mam brać ślub, rodzic bombelki, bo tak trzeba. Raczej zależy im na tym, żebym była szczęśliwa, niezaleznie czy sama czy z kimś. 

Ale nawiąże tu też do mojej ściany - skończyłam kilka dni temu 25 lat. Moja mama trochę sobie wypiła, więc wiadomo że to rozwiązuje język. Nie wiem jak, temat zszedł na to, że biorę tabletki antykoncepcyjne, a ona oburzona, że chciałaby mieć wnuka, bo mnie urodziła jak miała 26, więc to OSTATNI DZWONEK! 

Powiedziałam, że ja planuję za może 15 lat, na co oburzenie, że ona nie dożyje tego czasu. :D rozumiecie - nie mam nawet stałego partnera, więc chyba powinna być zadowolona, że córka jest odpowiedzialna :D ale nie, ona chce wnuki. 

Tak więc, dotrwałam do momentu, w którym i mi zaczyna się wiercić dziurę w brzuchu, a myślałam że to mnie nie dotyczy ?

Jednocześnie, z siostrą rozmawiałyśmy o naszej babci, która już nie żyje. Była okropnie zgorzkniałą kobietą. Nie miałam z nią ani trochę dobrego kontaktu. Moja siostra miała lepszy. 

I to odnośnie tego, że sensem życia kobiety jest małżeństwo i dzieci. Że nasze babcie były szczęśliwe, bo mogły się spełniać jako kobiety. 

 

Moja babcia w młodości chodziła na imprezy (a przecież kobiety z pokolenia naszych babć były takie porządne!), paliła marihuanę, wracała do domu po nocach, miała wiele przyjaciółek itd. Swoją drogą była bardzo atrakcyjna i bardzo bardzo szczupła bez żadnego kosztu w postaci diety czy ćwiczeń. Po prostu tak miała. Na mnie niestety te geny nie przeszły :DPoznała mojego dziadka, który był "dobrą partią". Nie był betaorbiterem, raczej po prostu przystojny, z dobrą na tamte czasy pracą. Wpadła więc na pomysł, żeby się "ustatkować". Pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy, że wcale nie musi. Została więc kurą domową na pełen etat, "spełnioną kobietą". Dziadek umarł dosyć młodo, ze względu na alkoholizm. 

A ta spełniona kobieta, gdy moja siostra płakała po zerwaniu z chlopakiem, poszła do niej i powiedziała : "Zapamiętaj tę radę. Nie musisz skończyć jak ja. Jak jeden mąż ci się znudzi, to możesz znaleźć drugiego. A jak ten ci się znudzi, to trzeciego i czwartego" ?

Takim to właśnie spełnienieniem dla kobiety jest małżeństwo. 

Po tej rozmowie zrobiło mi się smutno, bo babcia zmarła jak ja byłam na pierwszym roku studiów więc mialam inne rzeczy w głowie. Teraz bym z nią porozmawiała na ten temat i dowiedziała się wiecej. I smutno mi się zrobiło, że chyba obie urodziłyśmy się w złych czasach. Ja powinnam była urodzić się po wojnie i móc spełniać się dbając o męża i dom, ona z kolei powinna się urodzić w latach 90-2000, żeby móc cieszyć się wolnością :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

a ona oburzona, że chciałaby mieć wnuka

 

No to teraz ja dodam swoje 0,1 PLN.

 

Kiedyś w trakcie jazdy samochodem z mamą, z jej strony pojawił się temat wnuków. No i ja na to odparłem, że wolałbym sam sobie odciąć niż mieć dzieci. Czego efektem było kilkuminutowe zwarcie styków ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tamelodia To nic... ja od swoich starych od 16 roku życia słyszę by mieć dziewczynę i od razu robić dziecko. Tak, dobrze słyszysz. Od 16.

Żadna z waszych historii "tego" nie przebije.

Żadna.

 

P.S Siostra myślała, że ja sobie jaja z tym robię, dopóki nie usłyszała tego tekstu rodziców w stosunku do mnie. Potem patrzyła się tylko na mnie z wzrokiem wyrażającym mniej więcej taką informację:

 

Edytowane przez Hubertius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

trochę sobie wypiła

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

biorę tabletki antykoncepcyjne

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

córka jest odpowiedzialna

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

okropnie zgorzkniałą kobietą

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

paliła marihuanę, wracała do domu po nocach, miała wiele przyjaciółek

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

alkoholizm

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

Jak jeden mąż ci się znudzi, to możesz znaleźć drugiego. A jak ten ci się znudzi, to trzeciego i czwartego"

 

Same czerwone lampki, na choince mej...

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

. Dziadek umarł dosyć młodo, ze względu na alkoholizm.  I smutno mi się zrobiło, że chyba obie urodziłyśmy się w złych czasach. Ja powinnam była urodzić się po wojnie i móc spełniać się dbając o męża i dom, ona z kolei powinna się urodzić w latach 90-2000, żeby móc cieszyć się wolnością

 

Z babcią było coś nie halo, że związała się z alkoholikiem. Bez względu na to czy babcia urodziłaby się tu z po wojnie, czy w latach po 19991 roku tak samo była wolnym człowiekiem. Tak skorzystała ze swojej wolności, że wybrała sobie za męża alkoholika robiąc piekło swoim dzieciom

Edytowane przez Stefan Batory
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Egregor Zeta napisał:

Same czerwone lampki, na choince mej.

Ja sobie rodziny nie wybierałam, ale Ty swój awatar który jest ogromną czerwoną lampką, jak najbardziej. 

 

6 minut temu, Stefan Batory napisał:

Z babcią było coś nie halo, że związała się z alkoholikiem

Czy ja gdzieś powiedziałam, że z nią było wszystko halo? ? 

1 minutę temu, mac napisał:

Zrobić bombelka, bo mama kazała. To jest dopiero kolejny poziom patoli.

... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Gigi napisał:

Ja uważam, że takie wiercenie jest naturalne (w końcu nie młodniejemy :)), ale przy wigilijnym stole to faux pas

Wg mnie faux-pas jest wtedy, gdy temat powoduje zaniżenie wibracji osób, które przy tym stole są. Jeśli każdy podchodzi z dystansem to nawet z poważnych tematów można sobie robić jaja i nikt nie będzie na to zły.

 

Jeśli ktoś porusza ten temat przy stole, to przychodzi mi do głowy to, że jeśli robią to rodzice (szczególnie matka, bo ma większy potencjał wyczuwania niuansów emocjonalnych), może to oznaczać, iż wyczuwa ona w danej osobie jakąś ukrytą emocję czy chęci w tym kierunku. Jest to więc rodzaj shittestu, czy tam "wezwania" do upublicznienia swojego podejścia (coś jakby Twoja podświadomość programowała jej podświadomość wysyłając jej żądanie "zajmij się tą sprawą").

Czyli - próba wzbudzenia wibracji odwagi. Im więcej obcych osób przy stole - tym większe wyzwanie. Więcej odwagi potrzeba i na wyższy poziom odwagi można wejść.

Co nie jest złą rzeczą, wręcz przeciwnie - wg mapy świadomości Hawkinsa, odwagę zaliczamy do wibracji pozytywnych! Jeśli dzieje się to podświadomie to dostajesz sygnał, kop do rozwoju, zachętę do podjęcia decyzji.

 

Ludzie mają tendencję do racjonalizacji, dopowiadania sobie, uzupełniania. Jak widzimy niedokończony okrąg to słowo "okrąg" i tak mimowolnie przychodzi nam na myśl.

Jeśli w ramach spotkań rodzinnych wiele osób jest w określonym wieku i sporo ma dzieciaki, to jest logiczne, że jest widoczny ten podział: "dzieciaci" / "niedzieciaci".

Wówczas, jeśli tych dzieciatych jest większość następuje pójście drogą "uzupełniania" i "niezabombelkowani" są wywoływani do tablicy.

Wtedy nie tyle podświadomość i wyczuwanie emocji działa, co właśnie wpływ "atrybutów" większości grupy, ich przekonanie lub chęć racjonalizowania, że poszli właściwą drogą.

Ale tutaj jakby się wgłębić, wciąż te wibracje wchodzą w grę.

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

a ona oburzona, że chciałaby mieć wnuka, bo mnie urodziła jak miała 26, więc to OSTATNI DZWONEK

Weszła w wibrację pragnienia (bycia babcią), zdała sobie sprawę, że niedługo będzie to zbyt ryzykowne (troska), wpadając na strach i kładąc nacisk na odpowiednią frazę (powołanie się i na strach i złość [bo oburzona]). Celem jednak byłoby zaspokojenie jej pragnienia być może bez okazania współczucia w Twoją stronę. Ale być może jeszcze widać w tym pozytyw (troskę).

 

Jednym zdaniem: motywowała Cię swoim egoizmem.

To zajebiście negatywny sposób motywacji osób, które mają wyższą wibrację, niż osoba motywująca.

 

2 godziny temu, tamelodia napisał:

Powiedziałam, że ja planuję za może 15 lat, na co oburzenie, że ona nie dożyje tego czasu. :D rozumiecie - nie mam nawet stałego partnera, więc chyba powinna być zadowolona, że córka jest odpowiedzialna :D ale nie, ona chce wnuki.

I to jest dobre uzupełnienie. Planujesz za 15 lat, zatem zdrowotnie (w wieku 40 lat) jest to słabe i ryzykowne. Co oznacza, że jej "Ostatni dzwonek" nie powinno się rozpatrywać w kategorii strachu o Twoje dobro (troski), lecz jej wprost okazanego strachu, że ona nie zobaczy wnuków.

 

I teraz najciekawsze. W jaki sposób zrozumieć jej przekaz? Jaką wagę przypisać? Skoro operuje z perspektywy egoizmu, jej opinię powinnaś sobie wsadzić wiadomo gdzie.

Ale...co jeśli jej mindset nie umożliwia jej przekazania Tobie informacji w odpowiedni sposób?

 

I tu mamy do czynienia z dwoma częściami informacji - głębszy przekaz + opakowanie.

Opakowanie spieprzone po całości, fakt, ale głębszy przekaz może mieć jakieś podstawy. Nigdy nie wiesz.

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

I smutno mi się zrobiło, że chyba obie urodziłyśmy się w złych czasach. Ja powinnam była urodzić się po wojnie i móc spełniać się dbając o męża i dom, ona z kolei powinna się urodzić w latach 90-2000, żeby móc cieszyć się wolnością

Będą jaja, jak się okaże, że jednak urodziłaś się we właściwych czasach.

 

9 minut temu, tamelodia napisał:

Ja sobie rodziny nie wybierałam

Tego nie byłbym taki pewny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, tamelodia napisał:

Ja sobie rodziny nie wybierałam, ale Ty swój awatar który jest ogromną czerwoną lampką, jak najbardziej.

Przynajmniej dostałaś taką rodzinę na jaką zasługujesz a z opisu wynika że patologiczną.

W dodatku prawda w oczy kole, atakujesz mnie i obracasz kota ogonem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kiedy byłem młodszy, nienawidziłem chodzić na śluby.
Wydawało mi się, że wszystkie ciotki i podstarzałe krewne przychodzą do mnie, trącają mnie w żebra, mówiąc "Teraz twoja kolej".
Okropność!
Przestały, kiedy zacząłem robić im to samo na pogrzebach."

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.12.2020 o 23:45, lync napisał:

Czyli - próba wzbudzenia wibracji odwagi. Im więcej obcych osób przy stole - tym większe wyzwanie. Więcej odwagi potrzeba i na wyższy poziom odwagi można wejść.

Co nie jest złą rzeczą, wręcz przeciwnie - wg mapy świadomości Hawkinsa, odwagę zaliczamy do wibracji pozytywnych! Jeśli dzieje się to podświadomie to dostajesz sygnał, kop do rozwoju, zachętę do podjęcia decyzji.

To prawda, ale wyzwaniem jest również przyjęcie do wiadomości udzielonej odpowiedzi, a ja widzę tylko 3 powody:

 

- jeszcze jestem młody/a i uprawiam seks bez zobowiązań

- jestem za brzydki/a i nikt mnie nie chce

- jestem zbyt aspołeczny/a przez co mam trudności

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Chadernest, tak biorę pod uwagę możliwość posiadania dziecka z odpowiednim facetem. Nie mówię tu o chadzie, ale gdyby facet był "dobrą partią", miałabym pewność że nie zostanę samotną madką, ani nie będę tyrac na 2 etaty - w domu i w pracy, to tak - zdecydowałabym się :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.