Skocz do zawartości

Nadumieralność mężczyzn w Polsce - artykuł


spacemarine

Rekomendowane odpowiedzi

Polecam ciekawy art o nadumieralności facetów:
https://www.tysol.pl/a1143-Zycie-konczy-sie-po-czterdziestce-Nadumieralnosc-mezczyzn-w-Polsce

 

"Wielu czynnych zawodowo mężczyzn mających dziś 30–50 lat nigdy nie zazna smaku emerytury, ponieważ jej nie dożyje. Cmentarze pełne są młodych facetów. A ci, którzy przeżyją, często będą już mieli zrujnowane zdrowie."

 

"Paradoksalnie pracownicy fizyczni, chociaż mają często dość poważne problemy zdrowotne, szczególnie związane z charakterem wykonywanej pracy, to ogólnie są jednak zdrowsi od pracowników umysłowych. Praca za biurkiem nie jest zdrowsza. Wynika to z kilku czynników: wyższego poziomu stresu, większych problemów z nadwagą i otyłością oraz siedzącym trybem życia. Okazuje się, że prowadząc równie mało higieniczny tryb życia, czyli niezdrowo się odżywiając, pijąc za czesto alkohol i paląc papierosy pracownicy fizyczni mają niższy poziom stresu i chorób cywilizacyjnych. Co wynika z faktu, że praca fizyczna często oznacza konieczność ruchu i wysiłku fizycznego, którego pracownicy biurowi są w ogóle pozbawieni."

 

"Przegląd raportów GUS z lat 1950–2014 wskazuje, że w Polsce (zresztą podobnie, jak w innych krajach) występuje nadumieralność mężczyzn. Jednak u nas skala tego zjawiska jest znacznie wyższa. I tak różnica pomiędzy trwaniem życia kobiet i mężczyzn w 1991 r. wynosiła 9,2 lat; a w 2001 – 8,2, a w latach 2006–2008 przyniosła wzrost tej wartości do 8,7. Od 2009 r. obserwowany jest ponowny spadek – obecnie różnica ta wynosi 8 lat. Zjawisko nadumieralności mężczyzn obserwowane jest we wszystkich grupach wieku. W 2013 r. wieku 18 lat nie dożyło 0,9 proc. mężczyzn, wśród kobiet wieku pełnoletności nie dożyło 0,7 proc. Różnica ta zwiększa się wraz z wiekiem. Wieku pełnej aktywności zawodowej, tj. 45 lat nie dożyło 5,3 proc. mężczyzn i 2,0 proc. kobiet, natomiast wieku 75 lat 48,0 proc. mężczyzn i 24,4 proc. kobiet. Jak widać najgorzej jest właśnie w wieku średnim, gdzie ten wskaźnik u mężczyzn jest blisko 2,7 wyższy niż u kobiet! Z kolei z raportu Państwowego Zakładu Higieny z 2012 roku wynika, że umieralność mężczyzn w Polsce jest wyższa niż przeciętna w krajach UE we wszystkich grupach wiekowych. Największa różnica występuje wśród mężczyzn w wieku 30–59 lat – zagrożenie ich życia w Polsce jest o ok. 2/3 wyższe niż w UE."

 

W skrócie piekło kobiet. Z mojego doświadczenia mogę powiedziec, że korporacje w Polsce to zwykle jedno wariactwo, mobbing, brak odpwiedzialności, brak możliwości dochodzenia swoich praw w sądzie, niestety ochrona pracownika przed mobbingiem w tym kraju to fikcja. Stres zabija panowie, powoli po cichu. Dbajcie o siebie.

 

Edytowane przez spacemarine
  • Like 10
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, na nasze miejsce już są chętni toszkę inny odcień skóry mają, a i kobiałki też zadowolone, podobno.

 

 

Parę lat temu chyba jako pierwszy na tym forum poruszyłem problem samobójstw facetów. Widać zaczyna być gorzej. Wg mojej obserwacji pracownik fizyczny nawet w starszym wieku, jest spawniejszy i zrowszy, mimio walenia alko (i chorób) od pracownika umysłowego.

 

Potrzebujemy balansu - tak mało, a tak dużo.

 

Kto rano wstaje - YouTube

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, zuckerfrei napisał:

podobno.

Dobrze napisałeś podobno, bo często nie mówi się również o różnicach kulturowych, które na tym tle mogą powodować konflikty, oraz to, ze to są emigranci, którzy bardzo często chcieliby kiedyś wrócić do kraju pochodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masa facetów nie dba o siebie. 

Bhp w domowych warunkach to fikcja. Popijanie przy robocie w piwnicy lub garażu też rzadkie nie jest. 

Piła tarczowa albo szlifierka, włażenie na dach i wódeczka podobnie. 

Złe nawyki żywieniowe, palenie, robią swoje. 

Tatulo ze mnie się śmiał jak kładłem wełne mineralną w maseczce. Śmiał się jak przy majstrowaniu przy lampkach wyłączałem bezpiecznik. 

 

Edytowane przez Libertyn
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Libertyn napisał:

Tatulo ze mnie się śmiał jak kładłem wełne mineralną w maseczce. Śmiał się jak przy majstrowaniu przy lampkach wyłączałem bezpiecznik. 

Smutne, lecz prawdziwe. Dwa, przy takich pracach, rutyna może nas zabić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Libertyn napisał:

Masa facetów nie dba o siebie. 

Akurat to jest prawda: Zła dieta, zjadanie masy cukrów(patrze w pracy wielu moich kolegów z pracy codziennie wypija po litrze coca coli, albo jakieś innej oranżady, przyznam się, że też mi się to zdarza, ale raz na kilka dni, tylko puszkę 330 ml, już wolę pic soki firmy Tymbark te 2 litrowe za 5 złotych), jedzenie masy przetworzonego jedzenia, jedzenie o dziwnych porach np. w środku nocy.  Zero sportu, jak mówię, że idę sobie dzisiaj strzelić 30 km biegnąc to słyszę teksty, że mnie popier##liło od znajomych, również w pracy.

Edytowane przez Boromir
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety artykuł przedstawia smutną prawdę?

Mężczyźni harują jak woły w pracy, częściej wybierają zawody niebezpieczne tam gdzie większa odpowiedzialność,

stres, biorą nadgodziny lub drugi etat by zapewnić rodzinie dodatkowy dopływ gotówki.

Po pracy w domach jazdy emocjonalne, manipulacje, szantaż, agresja ze strony małżonek robi dodatkowe szkody.

W weekend picie na umór do odcięcia, papieroski czy coś mocniejszego, brak ruchu i siedzenie przed tv do tego

śmieciowe, jedzenie na koniec brak profilaktyki?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei Osobiście znam dwie młode ukrainki w wieku 25 lat, które pracują w fabryce na umowę. Pokazały mi umowę i sam na własne oczy widziałem, ile zarabiają. Szału nie ma, ale dla nich jest to już poważny pieniądz. Wynajmują mieszkanie na spółę, a dodatkowo dostaną dofinansowanie do mieszkania. Biegle posługują się polskim i są ładne, ale skromne. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co się dziwić? Ilu z nas wychowywało się w dobrych warunkach i nabrało dobrego wzorca?

Wielu kumpli ze szkoły skończyło jako alkoholicy, narkomani, albo niedoszli samobójcy. W Polsce brak kultury dbania o siebie. Fizycznej i psychicznej higieny. Potem się to mści.

Jak coś się dzieje, to eee tam, przejdzie. Efekt? 3 bliskie mi osoby zmarły na raka poprzez zaniedbanie. Mogliby żyć dalej gdyby poszli wcześniej. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Niestety artykuł przedstawia smutną prawdę?

Mężczyźni harują jak woły w pracy, częściej wybierają zawody niebezpieczne tam gdzie większa odpowiedzialność,

stres, biorą nadgodziny lub drugi etat by zapewnić rodzinie dodatkowy dopływ gotówki.

Po pracy w domach jazdy emocjonalne, manipulacje, szantaż, agresja ze strony małżonek robi dodatkowe szkody.

W weekend picie na umór do odcięcia, papieroski czy coś mocniejszego, brak ruchu i siedzenie przed tv do tego

śmieciowe, jedzenie na koniec brak profilaktyki?.

 

Mam znajomego. Magazynier. 3500-4000 zł na rękę z dużą ilością nadgodzin. Dom w kredycie za ok 450 000 zł. Wesele na 150 osób. Tak trzeba. W weekend, jak ma wolny, chlanie na okrętkę z innymi mu podobnymi. Zapytałem ich kiedyś czy pomyśleli co się stanie jak ona straci pracę. Nie straci (pracowała w korpo). Od kwietnia ona na bezrobociu. Gościa prawie w domu nie ma bo ciągle praca na kredyty i szczęśliwe życie. Ona rzęzi, że ma 29 lat i "trzeba mieć pierwsze dziecko".

 

I Wy się dziwicie, że Polacy padają jak muchy?

 

BTW - jak @zuckerfrei - nikt tu po nas płakał nie będzie. Śniadzi i czarni "inżynierowie" ochoczo się zajmą paniami, tylko, że one będą pracować na ich utrzymanie, a nie miejscowy frajer. 

 

W USA najbardziej znienawidzoną przez mainstream kategorią obywatela jest biały, heteroseksualny, facet. Do nas też już to przychodzi. Jako taki masz tyrać na:

1. Państwo i jego zachcianki

2. Państwo jako cuckold - czyli 500+ i finansowanie samotnych madek

3. Swoją księżniczkę w domu

4. Resztę społeczeństwa....

5... i gdzieś na końcu jesteś TY.


 

Cytat

 

Dobrze napisałeś podobno, bo często nie mówi się również o różnicach kulturowych, które na tym tle mogą powodować konflikty

 

 

@Boromir - o jakich różnicach kulturowych mówisz?

https://www.tvp.info/50655426/koronawirus-william-remy-ukarany-za-impreze

https://kobieta.wp.pl/zaciagnal-polke-do-lozka-i-ja-nagral-czarnoskory-podrywacz-chce-1-tys-euro-za-wywiad-6235416384267905a

i 1001 innych przykładów. A idzie pokolenie julek, które Ciebie czy mnie , albo innego Polaka, mają za śmiecia.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

Mam znajomego. Magazynier. 3500-4000 zł na rękę z dużą ilością nadgodzin. Dom w kredycie za ok 450 000 zł. Wesele na 150 osób. Tak trzeba. W weekend, jak ma wolny, chlanie na okrętkę z innymi mu podobnymi. Zapytałem ich kiedyś czy pomyśleli co się stanie jak ona straci pracę. Nie straci (pracowała w korpo). Od kwietnia ona na bezrobociu. Gościa prawie w domu nie ma bo ciągle praca na kredyty i szczęśliwe życie. Ona rzęzi, że ma 29 lat i "trzeba mieć pierwsze dziecko".

Przykry standard, a zauważ przy tym jaką agresję wywołuje proste pytanie - "a dlaczego tak trzeba?".

Dla moich znajomych wielki dom na milionowy kredyt to po prostu "kolejny etap w życiu", nie wyobrażają sobie, że można poprzestać na dużym mieszkaniu czy szeregówce. Ilekroć mamy jakichś gości po chwili rozmowy słyszę nerwowe pytanie "to kiedy dom?". Nie jesteś w stanie ich przekonać, że to co już masz całkowicie zaspokaja Twoje potrzeby - to po prostu nie mieści się w pale.

Mąż znajomej z pracy był tzw. "obrotnym" przedsiębiorcą - dwie firmy, kilkanaście godzin dziennie w robocie w ogromnym pośpiechu i stresie, bez czasu na sport (wielki bebzol), zdrowe odżywianie (głównie fast-foody w biegu), codziennie energetyki, kilka kaw, stale z telefonem przy uchu. Zabawne dla mnie było to, że kupując karmę dla kota mlaskał pod nosem i wybrzydzał ("to jest syf, mało mięsa w składzie"), a kompletnie nie widział tego, że sam obżera się jak śmietnik. 42 lata, rozległy zawał, nie ma chłopa.

Często miewałem okresy, gdy za dużo pracowałem, przechodząc płynnie od jednego zadania do drugiego. Łapałem się na tym, że pod koniec dnia nie byłem w stanie powiedzieć jaka była dzisiaj pogoda, czy w ogóle wyszło dzisiaj Słońce - życie toczyło się jakby równolegle obok mnie.

Śmierć tego gościa obudziła we mnie szereg refleksji - czy życie w ciągłym biegu można w ogóle nazwać "życiem"? Czy kiedy sam funkcjonuję w podobny sposób nie tracę w tym wszystkim czegoś istotnego? Kiedy przyjdzie czas na zatrzymanie się - gdy już będę stary i schorowany? Czy ja w ogóle będę miał okazję się zestarzeć czy skończę jak on?

W pewnym momencie faktycznie należy odpowiedzieć sobie na pytania dotyczące naszych życiowych priorytetów. Nadmiar ma to do siebie, że nigdy nie ma końca - zawsze można mieć lepszy samochód, większy dom, ale trzeba też odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie - czy JA tego naprawdę potrzebuję? 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

Do nas też już to przychodzi. Jako taki masz tyrać na:

1. Państwo i jego zachcianki

2. Państwo jako cuckold - czyli 500+ i finansowanie samotnych madek

3. Swoją księżniczkę w domu

4. Resztę społeczeństwa....

5... i gdzieś na końcu jesteś TY.

Dokładnie tak wszyscy wokoło chcą i oczekują ,że to biały heteroseksualny mężczyzna będzie tyrał na wszystkich

a na swoje potrzeby będzie patrzył na samym końcu? 

10 godzin temu, bernevek napisał:

A co się dziwić? Ilu z nas wychowywało się w dobrych warunkach i nabrało dobrego wzorca?

Wielu kumpli ze szkoły skończyło jako alkoholicy, narkomani, albo niedoszli samobójcy. W Polsce brak kultury dbania o siebie. Fizycznej i psychicznej higieny. Potem się to mści.

Jak coś się dzieje, to eee tam, przejdzie. Efekt? 3 bliskie mi osoby zmarły na raka poprzez zaniedbanie. Mogliby żyć dalej gdyby poszli wcześniej. 

Negatywne wzorce w Polskich rodzinach są powielane z pokolenia na pokolenie to tzw. klątwa pokoleniowa?

Wtedy nie dziw ,że tak wielu ludzi jest nie przygotowanych do życia i nie potrafią zadbać o siebie. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

W USA najbardziej znienawidzoną przez mainstream kategorią obywatela jest biały, heteroseksualny, facet.

Z klasy średniej. Za wysoko na programy socjalne.  Za nisko na optymalizacje podatkową i konto na kajmanach czy wpływy w Senacie. Idealny chłopiec do bicia. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, TreNdowaty napisał:

Faceci umierają szybciej-bo chcemy!"

Jest w tym dużo prawdy.

Co czeka fajnego, interesującego w życiu powiedzmy 40-letniego, żonatego, statystycznego "janusza" poza wychlaniem większej ilości wódy czy piwska?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, johnnygoodboy napisał:

Przykry standard, a zauważ przy tym jaką agresję wywołuje proste pytanie - "a dlaczego tak trzeba?".

 

Kiedy brałem ślub postawiłem tamę żądaniom. Nie, nie będzie więcej niż tyle i tyle osób. Nie nie będę płacił za to i za to. Nie, nie będzie płacenia za 1001 gówien. W domu piekło z każdej strony - ujadała eks żona, ujadały jej koleżanki, ujadała część rodziny. W końcu powiedziałem, że jak chcą to i to, to mają za to sami płacić.  Wrzask x 1000. Zapłacili. Obrazy nie było końca. Finalnie okazało się, że i tak wszystko było choooja warte :D No ale tak trzeba :D

 

Cytat

Dla moich znajomych wielki dom na milionowy kredyt to po prostu "kolejny etap w życiu", nie wyobrażają sobie, że można poprzestać na dużym mieszkaniu czy szeregówce. Ilekroć mamy jakichś gości po chwili rozmowy słyszę nerwowe pytanie "to kiedy dom?". Nie jesteś w stanie ich przekonać, że to co już masz całkowicie zaspokaja Twoje potrzeby - to po prostu nie mieści się w pale.

 

Dokładnie tak. Dom, samochód z salonu i dzieci w prywatnym przedszkolu. Nieważne, że większości na to nie stać cyk kredycik i można się pokazać. W lutym, kiedy zaczynała się pandemia, zebrałem pracowników i powiedziałem, że robię cesję na leasingi samochodów firmowych, zamrażamy zbędne wydatki, robimy inwentaryzacje wszystkiego co mamy. Do marca firma pozbyła się wszystkich możliwych zobowiązań jakie tylko mogła, a które nie przynosiły jej dochodu.  Dzięki temu oraz różnym splotom okoliczności, najlepszy rok finansowy w moim życiu. Również w marcu, z oszczędności, spłaciłem wszystkie możliwe kredyty i od maja jestem wolny od zobowiązań wobec banków. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ, kiedy w wakacje wybrałem się na obiad do znajomych Pani domu próbowała mnie wyśmiać, iż przyjechałem do nich uberem. Powiedziałem, zgodnie z prawdą, że nie mam na ten moment samochodu, bo nie jest mi do niczego potrzebny i tak nie mam do kogo jeździć i co z nim robić, a generuje on tylko koszty. Ona odparła - "co to za mężczyzna bez samochodu" na co ja, "owszem żaden". "Interesy chyba Ci nie idą". "Owszem, nie idą". Zapomniała tylko dodać, że sami są zadłużeni na ponad 1 500 000 złotych, a Pan Domu przeznacza na spłatę zobowiązań (kredyt na "willę", jej SUVa oraz wyjazdy zagraniczne - tak brali kredyty na wycieczki) już prawie 70% swoich przychodów. Ale "on jest dyrektorem w korpo i na pewno go nie zwolnią".

A dlaczego tak żyją?

Bo tak trzeba.

 

Cytat

Często miewałem okresy, gdy za dużo pracowałem, przechodząc płynnie od jednego zadania do drugiego. Łapałem się na tym, że pod koniec dnia nie byłem w stanie powiedzieć jaka była dzisiaj pogoda, czy w ogóle wyszło dzisiaj Słońce - życie toczyło się jakby równolegle obok mnie.

 

Opisałeś mój dzień z życia w małżeństwie. Nigdy więcej. Dlaczego w małżeństwie masz tyrać na combo państwo + samotne madki + Twoja witaminka - bo tak trzeba.

 

Cytat

Nadmiar ma to do siebie, że nigdy nie ma końca - zawsze można mieć lepszy samochód, większy dom, ale trzeba też odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie - czy JA tego naprawdę potrzebuję? 

 

Zawsze. Zawsze będzie lepszy i szybszy samochód. Większy dom. Tylko nie więcej szczęścia. Ja mam taką filozofię, że jestem w każdej chwili, mentalnie, gotowy na bankructwo. Trudno. Kasa jest, kasy nie ma. Zachomikowane na czarną godzinę środki pozwolą stanąć na nogi ale mój standard życia nie musi być wysoki. Liczy się wolność :) Wolność i zdrowie, reszta to jeden wielki choooj.

Ale po co Ci nowy Iphone za 5k netto jak stary telefon działa? Bo tak trzeba :D

 

39 minut temu, Libertyn napisał:

Z klasy średniej. Za wysoko na programy socjalne.  Za nisko na optymalizacje podatkową i konto na kajmanach czy wpływy w Senacie. Idealny chłopiec do bicia. 

 

Dlatego w życiu liczy się wolność. Zdrowie i wolność.

 

Tak niewiele żądam
Tak niewiele pragnę
Tak niewiele widziałem
Tak niewiele zobaczę

 

Tak niewiele myślę
Tak niewiele znaczę
Tak niewiele słyszałem
Tak niewiele potrafię

 

Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem

 

Tak niewiele miałem
Tak niewiele mam
Mogę stracić wszystko
Mogę zostać sam

 

Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności

 

Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem

 

Tak niewiele miałem
Tak niewiele mam
Mogę rzucić wszystko
Mogę zostać sam

 

Cytat

Co czeka fajnego, interesującego w życiu powiedzmy 40-letniego, żonatego, statystycznego "janusza" poza wychlaniem większej ilości wódy czy piwska?

 

Jeśli nie otrząśnie się z kieratu albo zaharowanie na śmierć albo sznur.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 2
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Libertyn napisał:

Nie ma wolności bez odpowiedzialności. A anarchia wolnością nie jest. 

 

Jak stuknie Ci 30+ i stracisz już ten naiwny obraz świata to zrozumiesz dwie rzeczy - liczy się to co chcesz zrobisz, a nie musisz oraz ilu ludziom możesz bez problemu powiedzieć żeby Cię pocałowali w dupę ;)

Nie jesteś głupi, a z lewactwa wyrośniesz ;)

 

Dla mnie pieniądze to droga do wolności. Nic więcej :)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Dla mnie pieniądze to droga do wolności. Nic więcej :)

 

Są milionerzy bardziej zniewoleni od bezdomnych i meneli.

Są ludzie którzy pracują by żyć i żyją by pracować. Są ludzie którzy tak są zaślepieni pieniędzmi że gdy już je mają to nie potrafią już normalnie funkcjonować. Od pewnego pułapu nie zarabiasz na siebie, ale zarabiasz dla zarabiania bo zarabianie nadaje sens twojemu bytowi. Bo poza firmą jesteś nikim.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, niemlodyjoda napisał:

 

Jak stuknie Ci 30+ i stracisz już ten naiwny obraz świata to zrozumiesz dwie rzeczy - liczy się to co chcesz zrobisz, a nie musisz oraz ilu ludziom możesz bez problemu powiedzieć żeby Cię pocałowali w dupę ;)

Nie jesteś głupi, a z lewactwa wyrośniesz ;)

 

Dla mnie pieniądze to droga do wolności. Nic więcej :)

 

 

 

Można powiedzieć że tak właśnie zrobiłem, zawsze byłem oszczędny, dlatego odchodząc ze względu na zdrowie od kolejnego cyrku odpoczywałem w pandemii na minimalnych wydatkach, zero kredytów. Wszyscy znajomi mieszkania i domy pod korek, Pani często "motywuje" bo ciągle za mało, a facet jak wół pracuje cały dzień. Straciłem wystarczająco zdrowia, ten cyrk nie jest dla mnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.