Skocz do zawartości

Jest szansa na miłość ?


Persoela 123

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. 

 

Mam dziwną sytuację. Mianowicie od ponad 2 lat zam faceta. Poznaliśmy się jak on był w związku. Który chciał zakończyć. Trwał 13 lat. Spotykaliśmy się przez pół roku i zakończył ten związek. Układało nam sie fajnie do póki ja nie zaczęłam naciskać jak już wiedziałam że ja wtedy zostawił. Był rozbity chciał się pozbierać. Spotykać ale bez ciśnienia. Ja zaczęłam być upierdliwa i roszczeniowa. Ona zaczęła walczyć... dziewczyna nie dała mu odejść. Wrócił do niej. My zerwaliśmy kontakt. W sierpniu. Ode mnie tylko dostał życzenia na święta wielkanocne. Później była obustronna cisza. Po 2 miesiącach zobaczył mnie na mieście i się odezwał. Później na urodziny złożył mi życzenia. Kolejny raz mnie po 2 miesiącach zobaczył na mieście. 

 

I tutaj już ten kontakt zaczął być częstszy. Rozwinął się ponownie do codziennego pisania. Trwa tak stałe od początku listopada. Powiedział mi w międzyczasie że nigdy o mnie nie zapomniał że się po prostu nie da. Cały czas utrzymywaliśmy kontakt. Wylądowaliśmy w końcu w łóżku. Mocno kontakt się zacieśnił. Przyszedł do mnie któregoś razu i był dość przybity. Nie chciał za bardzo rozmawiać. W ten sam dzień wyjechał na weekend do poznania. Mówił że w niedzielę wraca. Więc powiedziałam że zapraszam.

 

Nie przyszedł w niedzielę. Napisał mi w pn. Że był po trudnej rozmowie i nie miał mocy. Od tego czasu trochę nam się rozluźnił kontakt. Jakoś rzadziej odpisywał. To było 3 tygodnie temu. Raz mi nie odpisał wcale jak zapytał czy się spotkamy. Więc na drugi dzień trochę z ciśnienia napisalam mi że mógł mi odpisać żebym spadała na drzewo. Tak było by mi lżej. Pokłóciliśmy się. Ja w końcu nie wytrzymalam i dałam mu czarno na białym że go kocham. Był mocno zdziwiony moim wyznaniem. Nie wiedział nie miał pojęcia że ja d niego tyle aż czuję.

 

Przyszedł w święta do mnie i porozmawialiśmy, powiedział mi że wgniotłam go tym wyznaniem, że to wszytko zmienia, że się cieszy z tego powodu. ważne to jest dla niego. Tylko że ona na daną chwilę nie może mi nic zaoferować. Że on bardzo by mnie chcial kochać ale tak póki co nie jest. Powiedział, że jestem osobą która wywróciła jego życie o 180 stopni i  je zmnielam, nikt jeszcze tyle nie wniósł w jego życie.

 

Widzę że jest za mną jak się nie odzywam jeden czy dwa dni to zaraz pisze. Dodam że ona nie ma się gdzie teraz wyprowadzić, jak to określił że wynajmuje u niego pokój. Ona swoje mieszkanie ma wynajęte. Muszą poczekać aż się zwolni. Nie ma gdzie mieszkać. Są też tam zawiłości z jej rodzicami. Ona boi się im powiedzieć i prosiła go żeby jeszcze nie mówili. Chodzi tam o wspólne kupno mieszkania na wynajem. 

 

Zastanawiam się nad tym co z tym zrobić. Czy on będzie w stanie poczuć do mnie to " kocham Cię" ? Czy zaraz pójdzie w cholere? No ma słabą sytuację. Wiem też że jest szczery w tym co mówi. Spędziliśmy razem dużo czasu w święta. Jak coś mówiłam że bym pojechała do Paryża bo jakoś mi nie było dane. To powiedział od razu " możemy pojechać jak tylko będziesz chciała" Ma trochę sinusoidy raz się odzywa tak fajnie a raz tak oficjalnie. Doradzcie coś. Jak to wygląda z męskiego punktu widzenia. Proszę 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze sporo błędów, po drugie czyta się jak story z jakiegoś Bravo :) 

 

Koleś nieźle się ustawił, posuwa dwie panny i pewnie obydwu mówi iż:

 

7 godzin temu, Persoela 123 napisał:

nigdy o mnie nie zapomniał że się po prostu nie da.

Prawdopodobnie tej drugiej opowiada swoją bajeczkę i w domu ma sex, sprzątaczkę i kucharkę /niekoniecznie w tej kolejności/.  Sam za młodu robiłem podobnie, poza mieszkaniem z panną w tej materii zawsze ceniłem sobie wolność. Więc taka rada, ceń siebie - jeśli nie postawisz ultimatum będzie Ciebie zwodził w nieskończoność. Pozdrawiam. 

 

   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Templariusz napisał:

Po pierwsze sporo błędów, po drugie czyta się jak story z jakiegoś Bravo :) 

 

Koleś nieźle się ustawił, posuwa dwie panny i pewnie obydwu mówi iż:

 

Prawdopodobnie tej drugiej opowiada swoją bajeczkę i w domu ma sex, sprzątaczkę i kucharkę /niekoniecznie w tej kolejności/.  Sam za młodu robiłem podobnie, poza mieszkaniem z panną w tej materii zawsze ceniłem sobie wolność. Więc taka rada, ceń siebie - jeśli nie postawisz ultimatum będzie Ciebie zwodził w nieskończoność. Pozdrawiam. 

 

   

Przepraszam za błędy nie za wygodnie mi się pisze z telefonu po nocy. 

Tak to wygląda jak brazylijski serial. Tylko, że to jest sytuacja życiowa niestety. 

 

On ją zostawił na pewno. Teraz mam mu postawić ultimatum jak ma taką kiepską sytuację? Serio się rozstają. Ultimatum odnośnie czego? Albo ona albo ja? Przyszedł powiedział jak wygląda sytuacja przecież. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Persoela 123 napisał:

Przyszedł powiedział jak wygląda sytuacja przecież. 

A świstak siedzi i zawija w sreberka ;) Tamtej opowiada inną bajeczkę. 

 

4 minuty temu, Persoela 123 napisał:

Teraz mam mu postawić ultimatum jak ma taką kiepską sytuację?

Tak się właśnie rozgrywa innych ludzi, grając na ich empatii i współczuciu. Standarcik. Przynajmniej uzyskaj konkretne terminy, kiedy ma się niby zwolnić tamtej mieszkanie /skoro była umowa to termin ten jest znany/ i jeśli po tym terminie pojawi się jakaś nowa przeszkoda w wyprowadzce tamtej to masz wielką ostrzegawczą lampę. Pozdrawiam. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Persoela 123 napisał:

Cześć. 

Mam dziwną sytuację. Mianowicie od ponad 2 lat zam faceta. Poznaliśmy się jak on był w związku. Który chciał zakończyć. Trwał 13 lat. Spotykaliśmy się przez pół roku i zakończył ten związek. Układało nam sie fajnie do póki ja nie zaczęłam naciskać jak już wiedziałam że ja wtedy zostawił. Był rozbity chciał się pozbierać. Spotykać ale bez ciśnienia. Ja zaczęłam być upierdliwa i roszczeniowa. Ona zaczęła walczyć... dziewczyna nie dała mu odejść. Wrócił do niej. My zerwaliśmy kontakt. W sierpniu. Ode mnie tylko dostał życzenia na święta wielkanocne. Później była obustronna cisza. Po 2 miesiącach zobaczył mnie na mieście i się odezwał. Później na urodziny złożył mi życzenia. Kolejny raz mnie po 2 miesiącach zobaczył na mieście.  I tutaj już ten kontakt zaczął być częstszy. Rozwinął się ponownie do codziennego pisania. Trwa tak stałe od początku listopada. Powiedział mi w międzyczasie że nigdy o mnie nie zapomniał że się po prostu nie da. Cały czas utrzymywaliśmy kontakt. Wylądowaliśmy w końcu w łóżku. Mocno kontakt się zacieśnił. Przyszedł do mnie któregoś razu i był dość przybity. Nie chciał za bardzo rozmawiać. W ten sam dzień wyjechał na weekend do poznania. Mówił że w niedzielę wraca. Więc powiedziałam że zapraszam. Nie przyszedł w niedzielę. Napisał mi w pn. Że był po trudnej rozmowie i nie miał mocy. Od tego czasu trochę nam się rozluźnił kontakt. Jakoś rzadziej odpisywał. To było 3 tygodnie temu. Raz mi nie odpisał wcale jak zapytał czy się spotkamy. Więc na drugi dzień trochę z ciśnienia napisalam mi że mógł mi odpisać żebym spadała na drzewo. Tak było by mi lżej. Pokłóciliśmy się. Ja w końcu nie wytrzymalam i dałam mu czarno na białym że go kocham. Był mocno zdziwiony moim wyznaniem. Nie wiedział nie miał pojęcia że ja d niego tyle aż czuję. Przyszedł w święta do mnie i porozmawialiśmy, powiedział mi że wgniotłam go tym wyznaniem, że to wszytko zmienia, że się cieszy z tego powodu. ważne to jest dla niego. Tylko że ona na daną chwilę nie może mi nic zaoferować. Że on bardzo by mnie chcial kochać ale tak póki co nie jest. Powiedział, że jestem osobą która wywróciła jego życie o 180 stopni i  je zmnielam, nikt jeszcze tyle nie wniósł w jego życie. Widzę że jest za mną jak się nie odzywam jeden czy dwa dni to zaraz pisze. Dodam że ona nie ma się gdzie teraz wyprowadzić, jak to określił że wynajmuje u niego pokój. Ona swoje mieszkanie ma wynajęte. Muszą poczekać aż się zwolni. Nie ma gdzie mieszkać. Są też tam zawiłości z jej rodzicami. Ona boi się im powiedzieć i prosiła go żeby jeszcze nie mówili. Chodzi tam o wspólne kupno mieszkania na wynajem. 

Zastanawiam się nad tym co z tym zrobić. Czy on będzie w stanie poczuć do mnie to " kocham Cię" ? Czy zaraz pójdzie w cholere? No ma słabą sytuację. Wiem też że jest szczery w tym co mówi. Spędziliśmy razem dużo czasu w święta. Jak coś mówiłam że bym pojechała do Paryża bo jakoś mi nie było dane. To powiedział od razu " możemy pojechać jak tylko będziesz chciała" Ma trochę sinusoidy raz się odzywa tak fajnie a raz tak oficjalnie. Doradzcie coś. Jak to wygląda z męskiego punktu widzenia. Proszę 

 

 

On ma nieciekawą sytuację? On ma super sytuację.  2 baby wskakują mu do łóżka kiedy ma ochotę,  chłop się starać nawet nie musi bo o niego walczą. Marzenie każdego faceta chyba :)

 

Za łatwo mu poszło z Tobą,  nic z tego nie będzie.  Pobawi się i zostawi. Szkoda czasu. Robi jak typowa laska z facetami, leci na kilka frontów. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę psuć zabawy, ale być może jest pewien aspekt z którego nie zdajesz sobie sprawy.

 

Między nimi może być źle, ale spędzili razem 13 lat i przez ten czas budowali wspólną relację. Ultimatum w tym przypadku nic nie da. Druga strona musi mieć relację definitywnie zakończoną, bez powrotu bo jeśli są gdzieś furtki (kontakt, wspólne mieszkanie razem, wspólne plany inwestycyjne, walka o relacje z którejś strony itd.) to przegrasz. 

 

Ludzie z natury dążą do stabilizacji i rutyny. Relacja w której są 'dotarci', wiedzą jak ze sobą rozmawiać i żyć będzie bardziej preferowana niż krótsza w którą trzeba jeszcze włożyć sporo pracy. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomość od dwóch lat, pół roku "związku" w roli trzeciej. Teraz turbulencje. 

 

Tłumaczysz sobie, że masz szansę, ale on rozgrywa cię jak chce. Nawet jak z nim wylądujesz to nie ma szans na szczęśliwy związek. Najwyżej znajdzie sobie kochankę jak z aktualną kobietą. 

 

Dziewczyna nie dała mu odejść.

 

Cud samca wyhaczyłaś. Boże drogi. On ciebie chce, ale dziewczyna mu nie da. Bo to zła dziewczyna była. 

 

 

Szanuj się kobieto. Nie bez powodu ludzie śmieją się z brazylijskich telenowel. Życie to nie jest film, żeby ciągle wchodzić w relacje wedle woli jakiegoś nieznanego (i marnego) scenarzysty. Z twojego opisu wynika, że znudził się seksem w trzynastoletnim związku, z którego czerpie profity. Znalazł sobie na boku ciebie i wziął co chciał. Teraz znów pchasz mu się w łapy (łóżko), więc zaczął standardowo kombinować jak każda zdradzająca małpa (niezależnie od płci): 

 

"Ja bym chciał, ale nie mogę bo: 

- kredyt

- dzieci

- wspólne długi

- starzy rodzice itp. "

 

Z powyższych "dziewczyna mi nie pozwala" to chyba najgłupsza wymówka jaką usłyszałem z ust mężczyzny. Na śląsku takich łagodnie określa się per "ciulu", chociaż cisną się gorsze inwektywy. Chcesz z kimś takim wejść w trwały związek? To tak jakbyś oczekiwała, że twój wspólnik w kradzieży dobrze ochroni twoją część łupu. Wyłącz choć trochę naiwność, bo cię zgubi. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Persoela 123 napisał:

On ją zostawił na pewno. (...) Serio się rozstają.

 Sama próbujesz się przekonać :)

Ja zaproponuję to co działa w drugą stronę. Zazwyczaj po tym jak mężczyzna stara się o kobietę to często ona go olewa, dopiero w momencie jak odpuszcza to pojawia się nagle zainteresowanie z drugiej strony. Zagraj tak samo i go olej, powiedz że nie godzisz się na takie traktowanie i kończysz znajomość i patrz jak dzieje się magia :) W najgorszym wypadku olejesz typa który i tak ma Cię w dupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, slusa napisał:

 Sama próbujesz się przekonać

Nieeeee znam kogoś kto ich zna i mieszkają prawie na przeciwko mnie.... Niestety. 

 

14 minut temu, slusa napisał:

Ja zaproponuję to co działa w drugą stronę. Zazwyczaj po tym jak mężczyzna stara się o kobietę to często ona go olewa, dopiero w momencie jak odpuszcza to pojawia się nagle zainteresowanie z drugiej strony. Zagraj tak samo i go olej, powiedz że nie godzisz się na takie traktowanie i kończysz znajomość i patrz jak dzieje się magia :) W najgorszym wypadku olejesz typa który i tak ma Cię w dupie.

Hmm jest to ciekawy sposób. Już tak trochę było... Tyle że ten mój durny mózg się bardzo zakręcił w niego. Dziękuję za odpowiedź :). Właśnie nad tym trochę się zastanawiałam. Myślisz, że jak jestem dla niego mega ważna i Momo to, że mnie nie kocha to zawalczy? 

38 minut temu, Templariusz napisał:

Przynajmniej uzyskaj konkretne terminy, kiedy ma się niby zwolnić tamtej mieszkanie /skoro była umowa to termin ten jest znany/ i jeśli po tym terminie pojawi się jakaś nowa przeszkoda w wyprowadzce tamtej to masz wielką ostrzegawczą lampę. Pozdrawiamznam 

Znam termin. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Persoela 123 napisał:

Hmm jest to ciekawy sposób. Już tak trochę było... Tyle że ten mój durny mózg się bardzo zakręcił w niego. Dziękuję za odpowiedź :). Właśnie nad tym trochę się zastanawiałam. Myślisz, że jak jestem dla niego mega ważna i Momo to, że mnie nie kocha to zawalczy? 

Nie idź tą drogą. Myślisz, że jak go zdobędziesz udawaniem, to coś wartościowego z nim stworzysz? Z gościem, któremu dziewczyna nie pozwala? Szkoda twojej energii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Leniwiec napisał:
28 minut temu, JAL napisał:

Szanuj się kobieto. Nie bez powodu ludzie śmieją się z brazylijskich telenowel. Życie to nie jest film, żeby ciągle wchodzić w relacje wedle woli jakiegoś nieznanego (i marnego) scenarzysty. Z twojego opisu wynika, że znudził się seksem w trzynastoletnim związku, z którego czerpie profity. Znalazł sobie na boku ciebie i wziął co chciał. Teraz znów pchasz mu się w łapy (łóżko), więc zaczął standardowo kombinować jak każda zdradzająca małpa (niezależnie od płci):

 

To nie jest tak że łączy nas łóżko. Potrafimy spędzić ze sobą masę czasu bez łóżka. Obiady, spacery, jakieś wyjście wieczorem. Przesiedzenie pół wieczoru na sofie i przegadanie. Nie musi być sexu.

 

Co do reszty Twojej wypowiedzi zgadzam się. Durnowate to wszytko tyle ze ja go kocham ?. Dziękuję za jasną wypowiedź :)

 

39 minut temu, melody napisał:

Nie chcę psuć zabawy, ale być może jest pewien aspekt z którego nie zdajesz sobie sprawy.

 

Między nimi może być źle, ale spędzili razem 13 lat i przez ten czas budowali wspólną relację. Ultimatum w tym przypadku nic nie da. Druga strona musi mieć relację definitywnie zakończoną, bez powrotu bo jeśli są gdzieś furtki (kontakt, wspólne mieszkanie razem, wspólne plany inwestycyjne, walka o relacje z którejś strony itd.) to przegrasz. 

 

Ludzie z natury dążą do stabilizacji i rutyny. Relacja w której są 'dotarci', wiedzą jak ze sobą rozmawiać i żyć będzie bardziej preferowana niż krótsza w którą trzeba jeszcze włożyć sporo pracy. 

Też tak sądzę dlatego zastawniam się nad tym czy on w ogóle będzie w stanie stworzyć coś ze mną. Na dany moment nie jest gotowy to widać. Będzie miał żałobę-już raczej ma. Oni są na etapie rozstania. Nie wiem czy jest walka. Już raczej nie ma. Teraz pozostało pozamykanie spraw. Więc nie mam co walczyć teraz. 

8 minut temu, JAL napisał:

Nie idź tą drogą. Myślisz, że jak go zdobędziesz udawaniem, to coś wartościowego z nim stworzysz? Z gościem, któremu dziewczyna nie pozwala? Szkoda twojej energii. 

No nie wiem co myśleć dlatego się radzę Was... Wcześniej tak było że walczyła o niego. Teraz widzę, że jest to na wymarciu. Zostaje żal. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Persoela 123 napisał:

To nie jest tak że łączy nas łóżko. Potrafimy spędzić ze sobą masę czasu bez łóżka. Obiady, spacery, jakieś wyjście wieczorem. Przesiedzenie pół wieczoru na sofie i przegadanie. Nie musi być sexu.

Oczywiście, że łączy was łóżko. Nie musi być wyłącznie. Przecież są jeszcze inne zasoby: towarzystwo, dobre jedzenie, spokój itp.  Po prostu dajesz mu to, czego nie daje mu ona wtedy kiedy on chce. Przykładowo - kolejna awantura z towarzyszką od 13 lat. A wyjdę z domu i  pójdę do @Persoela 123. Dziewczyna się stara, nie to co moja.  Może coś zjemy, film na spokojnie obejrzę bez pierdolenia za uchem, potulimy się, masażyk, a może nawet zamoczę. 

 

5 minut temu, Persoela 123 napisał:

Durnowate to wszytko tyle ze ja go kocham

"Miłość"... Idź zakochaj się w kimś, kto ma trochę więcej oleju w głowie. Może tobie trochę skapnie. 

 

Olej typa. Bez żadnych nadziei, bez oczekiwań. O ile powalczy to niech to będzie  inicjatywa wychodząca od niego, a nie twoja gra aby goi zdobyć. Po co tak walczysz o kamień gównem skalany? Bardziej prawdopodobne, że znajdzie sobie inną laskę "nie do łóżka".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Persoela 123 napisał:

Układało nam sie fajnie do póki ja nie zaczęłam naciskać jak już wiedziałam że ja wtedy zostawił. Był rozbity chciał się pozbierać. Spotykać ale bez ciśnienia. Ja zaczęłam być upierdliwa i roszczeniowa. Ona zaczęła walczyć... dziewczyna nie dała mu odejść. Wrócił do niej.

To się nazywa bycie kochanką on nic od ciebie więcej nie chce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie chyba powinno brzmieć czy jest szansa na udany związek? Miłość jest albo jej nie ma. Ma to do siebie, że pojawia się ni z gruszki ni z pietruszki. Nie znam się na planowaniu "czy będzie miłość czy nie będzie?".

On jest w związku, więc albo godzisz się na bycie kochanką i nie oczekujesz, że zostawi żonę, albo urywasz kontakt bo Ciebie taka relacja nie interesuje.  I skoro zadajesz tutaj pytanie, to masz wątpliwości. Zapytaj siebie czego one dotyczą? Rozważ plusy i minusy tej sytuacji względem swoich odczuć. Tylko szczerze. Ryzyko jest wpisane w nasze życie, bez ryzykowania nic byśmy nie osiągnęli ani nie doświadczyli. Ale ryzyko bycia razem( zarówno w sensie kochanki/a, jak i związku) musi być pożądane przez obie strony. Facet ma mętlik w głowie, z jednej strony żona, związek, przywiązanie, pewnie seks "małowyczynowy" i "kup ziemniaki!", z drugiej strony "świeża" "inna" "obca" kobieta, z którą wszystko jest tak...jak na początku było z żoną. :D

Ochłoń. Daj mu czas na decyzję, jeśli się rozstaną, wtedy będziesz miała odpowiedź na swoje pytanie. (choć to też odważne stwierdzenie). Ty się wycofaj. Dlaczego? Bo  nie zbudujesz szczęścia na nieszczęściu innego człowieka.(a skoro żona walczy, to będzie jej nieszczęście).

 

Swoją drogą, jest to tak schematyczna sytuacja, że dziwi mnie brak obiektywnego spojrzenia.  Z drugiej można być świadomym pewnych mechanizmów, a wypieramy wiedzę, i czasem to co wiemy, napisane przez innych otworzy nam oczy. Bo o nieszczęśliwej miłości już chyba wszystko co mogłoby być powiedziane/napisane/ nagrane o takiej sytuacji było. A ludzie nadal wierzą, że są wyjątkowi, niepowtarzalni, Ci jedyni, że to jest właśnie TO. MIŁOŚĆ przez wielkie M. Robotę robią motylki i utrata jaźni... Nie, to jednak piękne jest! Krew szybciej krąży. :D Wiosna, panie sierżancie!

Edytowane przez Wewerka
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, RENGERS napisał:

Popłakałem się.

 

Walcz o tę miłość dziewczyno!

Kup mu jakiś drogi prezent np.samochód.

Daruj sobie. Cieszę się że dałam Ci namiastkę endorfin. 

59 minut temu, Wewerka napisał:

Ochłoń. Daj mu czas na decyzję, jeśli się rozstaną, wtedy będziesz miała odpowiedź na swoje pytanie.

 Tylko, że ja to zrozumiał tak że on ją chce zostawić bez względu na mnie. Za pierwszym razem się wycofałam teraz chyba też muszę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Czytam te wszystkie odpowiedziza które też jestem wdzięczna.  Poniekąd odnoszę  wrażenie, że nikt nigdy się na tym świecie nie rozwiódł? Nikt nie stworzył innej relacji? Każdy jest w szczęśliwym związku? tylko ewentualnie kochanki na boku szuka. Hmm i to wszytko jest takie proste. 

A tak naprawdę? Ile jest ludzi duszących się w związkach? Bycie z kimś kogo się nie kocha? 

Toksycznych relacji z przyzwyczajenia? To jest jego decyzja o odejściu ja niczego mu nie sugerowałam. Niczego nie oczekiwałam. Jak mi powiedział, że nie kocha mnie ale by chciał. To mnie wcale nie ustatysfakcjonowało. Tym bardziej że wybaczcie ale ten człowiek ma rozpizdziel w bani. Nie chciałam żadnych deklaracji ani niczego. Sama się rozstawałam po wielu latach i wiem jak to jest.ja nie liczyłam tutaj na ocenę mojej osoby. Tylko całej sytuacji. To po prostu jest dla mnie bardzo trudne. Ja go Kocham on się rozstaje. Jest jeden wielki kibel !!! 

Chcę tylko obiektywnej chłodnej oceny. 

17 minut temu, Haruka napisał:

Nie rozumiem problemu. Gdyby chciał z tobą być, to by był. Resztę sobie dopowiadasz.

Nie musi najpierw zamknąć jednej sprawy posprzątać żeby otworzyć druga? 

Edytowane przez Persoela 123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Templariusz said:

Tak się właśnie rozgrywa innych ludzi, grając na ich empatii i współczuciu. Standarcik. Przynajmniej uzyskaj konkretne terminy, kiedy ma się niby zwolnić tamtej mieszkanie /skoro była umowa to termin ten jest znany/ i jeśli po tym terminie pojawi się jakaś nowa przeszkoda w wyprowadzce tamtej to masz wielką ostrzegawczą lampę. Pozdrawiam. 

 

Dokładnie tak, a potem pojawiają się kolejne przeszkody: wspólna inwestycja, choroba, brak nowego miejsca zamieszkania, pandemia, sytuacja na świecie, meteor i c*uj wie co jeszcze. Takie zwodzenie wynikające z rozmemłania, wygody, wyrachowania. Liczą się czyny a nie deklaracje, zapewniania.

 

Nigdy, przenigdy nie rozkłada się nóg przed zajętym póki nie uporządkuje swojego życia. Jeśli idziesz do lóżka sama osłabiasz swoją pozycję. Błąd. Zazdrość Ci tego nie podpowiada?

Edytowane przez Colemanka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Persoela 123 napisał:

Jest jeden wielki kibel !!! 

Chcę tylko obiektywnej chłodnej oceny. 

Sama wchodzisz do tego kibla. I nie chcesz obiektywnej oceny, bo te już dostałaś. Chcesz tylko żeby ktoś potwierdził, to co sobie uroiłaś, że smród, to w rzeczywistości zapach perfum.

 

1 godzinę temu, Persoela 123 napisał:

Nie musi najpierw zamknąć jednej sprawy posprzątać żeby otworzyć druga? 

Owszem. Idzie nowy rok, olej tego i znajdź sobie nowego chłopa. 

Powodzenia.

Edytowane przez Haruka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Persoela 123 napisał:

 

 Tylko, że ja to zrozumiał tak że on ją chce zostawić bez względu na mnie. Za pierwszym razem się wycofałam teraz chyba też muszę. 

Czasem tak bywa, może dla niego spotkanie Ciebie, dało bodziec do zastanowienia się nad swoim związkiem i wyciągnięcia wniosków, które w efekcie doprowadziły do rozstania. Tym bardziej odpuść.  "Zakochanie chemiczne" trwa góra dwa lata chyba, dasz radę.  Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!??

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze - dziewczyna jest typem kochanki.

Z jakiegoś powodu odpowiada jej bycie tą trzecią niezależnie od tego co twierdzi.

Czemu tak uważam?

Bo jeszcze tego nie zakończyła a właściwie wróciła do takiej sytuacji przy pierwszej okazji.

 

Po drugie - "walcz o nią/niego".

Nigdy w życiu.

To ona/on ma o mnie walczyć.

 

W tym wypadku brakuje mi jeszcze "nad związkiem trzeba pracować", bo to nie ta sytuacja.

Ogólnie - Nie trzeba. Pracuję tam gdzie mi płacą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.