Skocz do zawartości

Czy to jest dobry motywator? (O Grzesiaku)


Teazah

Rekomendowane odpowiedzi

Chodzi mi o ostatnie nagranie audio Mateusza Grzesiaka http://mateuszgrzesiak.com/mp3/ nagranie jest darmowe, ściągnąłem je, niestety nie mogłem wstawić go tu przez jego rozmiar mniejsza o to. Chodzi mi o jego wykonanie, ponieważ wpierw mamy pokazaną złą stronę życia potem oczywiście następuje motywacja i pokazanie że możesz być zajebisty, do drugiej części nagrania nie mam się za bardzo o co przyczepić. Raczej chodzi mi o całość. Jako że podświadomość lubi chłonąć wszystko. Czy słuchanie tego nagrania jako całości  nie będzie szkodliwe? Czy na poziomie podświadomości może dokonać się porównanie i podświadomość wybierze drugą część nagrania? Czy nie rozróżni ani jednej, ani drugiej potraktuje to holistycznie i nie koniecznie uzyskamy efekt zamierzony. Chyba że jeśli świadomie wiem że pierwsza część nagrania stanowi historię cierpienia, które potwierdzają jakieś obrazy z przeszłości i będę chciał je zastąpić obrazami, które będą radosne pełne siły i sukcesu? To trochę trudne pytania. Dlaczego tak pytam i mi na tym zależy? Chce mieć przed snem mantrę, która będzie dawała i wmawiała mojej podświadomości że jestem silny i mam wartości, analogiczny eksperyment opisany do tego w książkach Marka z jąkaniem się. Jestem ciekaw po jakim czasie i czy w ogóle zacznę coś osiągać (upraszam tu akurat). 

 

PS: Grzesiak czytał Kobietopedie że takiego powera ma w tym nagraniu ;p?

Edytowane przez Teazah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze sie Markowi nie spodobac co napisze, ale z ta podswiadomoscia to troche banialuki. Wg mnie do roznych rzeczy potrzeba troche innego typu motywacji. Ksiazka jest jak najbardziej warta przeczytania, ale podam tu przyklad z Rocky Balboa.
 


Jezeli chodzi o to co zawarte w ksiazce, to jest to dobra metoda zeby zaczac patrzec na zycie bardziej optymistycznie. Wyzbyc sie pewnych przyzwyczajen i usunac stare negatywne wrazenia. Na pewno to pomoze w zyciu, sam widze po sobie, ze duzo trudniej mnie wyprowadzic z rownowagi. Ale nie mozna tez wmawiac sobie, ze jestem szczesliwy jak mam same problemy. "Wyjebali mnie z pracy? Meh... Zycie jest piekne!". I chociaz to co w tym filmiku przeczy temu co w ksiazce bo jest naladowane negatywnymi wrazeniami z zycia, to jednak pozwala utwardzic dupe i zmotywowac do walki, co samo powtarzanie do lustra, ze jestem dobry i wyjatkowy nie wystarczy. Aczkolwiek nastawia mozg na zmiany na lepsze, co jest dobre.
 

Edytowane przez greturt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interesujący temat, który niestety słabo znam. Na mój prosty rozum próba zaprogramowania w sobie nastawienia na sukces poprzez wmawianie sobie czegoś to droga do nikąd. To tak jakbyś chciał np uwodzić kobiety nie znając ich natury, ich mechanizmów wmawiając sobie to codziennie przed snem. Chcesz osiągnść sukces musisz zapracować, zdobyć wiedze, zrozumieć pewne schematy, pojawią się wtedy wyniki, które będą same Cie motywować.

 

Wracając do Twojego pytania moim zdaniem podświadomość nie wykonuje porównań. Właśnie dlatego tak łatwo manipulować poprzez podświadomość. To jakby zaprogramowanie jakiś zachowań z pominięciem świadomości czyli miejsca gdzie następuje analiza typu: złe czy dobre, odpowiada mi to czy nie, postąpiłbym tak czy inaczej. Często ma to miejsce u dzieci, które obserwując zachowania dorosłych nabywają pewnych nawyków ponieważ zachowania rodziców i ich reakcje wchodzą do podświadomości z pominięciem świadomości czyli bez rozeznania czy to dobre czy złe. Dziecko nie potrafi tego rozeznać.  Stąd czasami w późniejszym już dorosłym życiu reagujemy na pewne sytuacje w określony nie do końca nawet nam zrozumiały sposób.

Oglądając TV podobno masz mózg przechodzi w lekki stan hipnozy. Wtedy chłoniemy informacje, z pominięciem świadomości. Tzn widzimy je, oglądamy ale nie analizujemy, wchodzą sobie one do podświadomości.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie nie lubię nagrań Grzesiaka - nie pasuje mi jego piskliwy głos. Kliknąłem, dostanę nagranie to spróbuję to poanalizować. Co do wmawiania sobie czegoś, że nie działa... tłumaczę od lat, że to jakie mamy problemy, jest głównie efektem wmawiania. Jeśli wmówić coś innego, problem często znika, ale wmówić sobie trzeba umieć i jest to skomplikowany proces, podświadomość się buntuje przeciwko nowej idei. Mówienie sobie że jestem silny nie jest żenieniem sobie kitu tylko nowym programem na życie. Jeśli czujemy się słabi to znaczy że nam to wmówiono, albo zasugerowano a nasza podśw. to przyjęła za prawdę. Jesteśmy skutkiem wmawiania - ale oczywiście jak powiesz sobie po stracie pracy "mam pracę", to jej nie dostaniesz. Ale dlaczego po stracie pracy, miałbym nie powiedzieć sobie "jestem szczęśliwy"? Dlaczego mam uzależniać swoje szczęście od pracy? Czy naprawdę w szukaniu nowej pomoże mi zamartwianie się? Niby jak? 

 

Jeśli człowiek przyjąłby sugestię że jest seksowny i pożądają go kobiety - to cała jego potężna podświadomość tak by działała, że i bez znajomości schematów i wiedzy by zaliczał TYSIĄCAMI. Podświadomość ma swoje sposoby - waliłby testosteronem na 50m, sprawiał że kobiety czułyby takie uczucia, że same by go rżnęły. Przekonania tworzą nam życie, i albo je uszczęśliwiają albo niszczą.

 

Wracając do nagrania którego nie słuchałem - jeśli Grzesiak opowiada historię, to nawet jeśli się zaczyna od cierpienia ale dobrze kończy, podśw. wybierze emocjonalne zakończenie. Ale musi być dobrze zaprojektowana.

 

Ja już dawno miałem pomysł, by tworzyć takie nagrania. Wiem jak to działa i jak zrobić, by wywołały odpowiedni efekt. Niestety, nie mam człowieka co by mi się zajął muzyką - koniecznie binaturalną - oraz całą resztą. Szkoda.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mylnie użyłem słowo historia ale sam ocenisz. 

 

Głos to chyba z latami to ma coraz bardziej piskliwy kiedyś mi nie przeszkadza tak bardzo jak ostatnio coraz więcej tego nagrywa i coraz bardziej ma męczące te nagrania oczywiście to moje subiektywne odczucie. 

 

Hm fl studio łatwe w obsłudze z win movie maker zrobisz coś takiego w godzinę jeśli masz dobrą dykcje. Nie siedziałem aż tyle w fl studio aby się tego podjąć chociaż to kwestia masteringu tak by głos z muzyką był idealnie zgrany głośnością do czego jest potrzebny dobry sprzęt czego nie posiadam. Swego czasu w dzieciństwie chciałem być takim dj tiesto ale znudziło mi się. Mikrofon jest kluczem do nagrania takiej motywacyjne gadki. Sam dźwięk jesteś sam w stanie stworzyć za pomocą ost i wtyczek dających pożądane efekty. Co daje wcześniej wymieniony program fl studio. Takie nagranie jak u Grzesiaka potrzebne jest juz studio bo gitara jest tragiczna z wtyczek gotowych. Widać że użyto gitarzysty (a raczej słychać - wzrokowiec).

 

Podałem to nagranie oczywiście po to aby się przekonać czy się nadaje Marku, szukam czegoś co mi nie zrobi przez jedno słowo klucz mordęgi a nie efektu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, greturt napisał:

...ale z ta podswiadomoscia to troche banialuki. Wg mnie do roznych rzeczy potrzeba troche innego typu motywacji.

Gdyby było tak jak piszesz to kwestia osobistego szczęścia byłaby zależna tylko od zdobycia odpowiedniej informacji z zewnątrz. Uzależniasz wtedy swoje życie, jego poziom i pośrednio swój stan zdrowia (brak szczęścia = silny stres) od czegoś co jest na zewnątrz Ciebie jako istoty.

Więc z 7 miliardów ludzi znalazłby się co najmniej jeden taki, co odszukałby informację (motywator zewnętrzny) do tego jak mieć szczęśliwy, pełen lofciania związek 'forewa end ewa' albo lekarstwo na raka i informacja poszłaby w świat okrążając kulę Ziemską z prędkością na jaką pozwalają światłowody. A jakoś tego nie widać.

Poza tym Twoja logika 'odpowiedniego motywatora' nie rozwiązuje paradoksu:
Skoro masz zewnętrzny motywator = hurra znalazłeś złoty przepis = postępujesz zgodnie z nim = jesteś szczęśliwy = zaczynasz się bać że zewnętrzny motywator zniknie (bo skoro jest zewnętrzny, to nie masz nad nim kontroli) = szczęście znika.
No i chuj wielki dwie szelki.

Najlepszym motywatorem jest sytuacja gdzie jesteś zapędzony w kozi róg i nie masz żadnej możliwości działania prócz zaakceptowania prawdy - dopiero wtedy możesz zacząć się uczyć - o sobie samym, o świecie, o innych, etc.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagranie z początku zrobiło na mnie dobre wrażenie, ale pod koniec byłem już nim zmęczony. Pamiętajmy że treści pozytywne wchodzą w nas najlepiej w stanie relaksu, a nie pobudzenia, no ale to nie miał relaks tylko reklamówka by zdobyć meile, uczciwa wymiana moim zdaniem. Niestety, poza chwilowym polepszeniem samopoczucia, te nagranie nic nie zmieni. Dlatego ja używałem nagrań Bytofa (niektóre za free), które są o niebo lepsze - a do odprężenia omsica, sporo różnych słyszałem w sieci ale to było gówno z jąkającym się mówcą, albo muzyką z komórki.

 

Jak robić coś takiego, to tylko z profesjonalistą. Dlatego ja nie zacznę się uczyć robienia muzyki, bo są goście co robią to latami i są pasjonatami, w życiu nie doszedłbym do ich poziomu - a ucząc się tego, musiałbym olać forum, strony i swoje sprawy. Ja wolę kupić taką muzę i pomoc speca, niż się tego uczyć. Mikrofon mam profesjonalny za chyba 5 stów. Niestety, studio nagraniowe jest za drogie dla mnie.To musi być jakiś młody fascynat, który ze mnie nie zedrze. Znowu ja musiałbym bardzo dużo czasu poświęcić na dykcję, nauczenie się tekstu i w ogóle jego napisanie. W trakcie rozmowy przełykam ślinę, mam pauzy - to byłoby żałosne.

 

Jakbym to wszystko ogarnął, zrobiłbym nagrania na samoocenę, poczucie wartości w związku, odchodzenie od kobiety i lądowanie na czterech łapach itd. Oczywiście bym to sprzedawał za solidny hajs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Czy to jest dobry motywator? (O Grzesiaku)

Całe to pierdolenie o motywacji skraca sie do prostego hasła PO PROSTU TO KURWA ZRÓB LENIU PIERDOLONY.jedni potrzebuja szkoleń za pare stów,następni ksiazek,kolejni super turbo nagrań i prezentacji w powerpoincie a inni biczowania sie co dziennie zeby cos zrobic.

Na chuj komu poczucie bliskości z bogiem.pioruny z nieba.znaki na ziemi.albo ktos kto mówi jedziesz jedziesz%-)żeby sie ogolić?po prostu jestes zarosniety to sie golisz i co potrzebujesz do tego motywacji?czy masz bliskośc z bogiem znaki na niebie i ziemi czy tego nie masz, efekt jest ten sam idziesz sie golic a potem jestes ogolony%-)

Tak kurwa to jest takie proste

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wierzę w motywację.

Polecam "Motywacja bez motywacji" Rafała Mazura, wygooglujcie sobie typa, mam podobne podejście do niego.
Albo czegoś chcesz, albo nie. 

Jak chcesz, to nie potrzebujesz motywacji. Jak nie chcesz to będziesz się dotykał mentalnie po fiutku i motywował (masturbował).

Jak ludzie pierdolą "zmotywuj mnie do zarabiania pieniędzy" albo "chciałbym podróżować" to mam ochotę zdjąć laczka i trzepnąć im w ten tępy ryj. Sam się zmotywuj, debilu.

Chciałbyś, czy chcesz?

 

Grzesiaka nie lubię, nie ufam typowi, jest jakiś obślizgły, ma dziwną aurę. Dodatkowo wiele rzeczy które mówi, bo głębszym przeanalizowaniu, jesli ktoś się interesuje psychologią i socjologią, nie trzyma się za bardzo kupy. Wiele złego o nim słyszałem. Sukces osiągnął zajebisty, więc się nie dziwie że jest "mowa nienawiści" :D ale wydaje mi się jak tak na niego patrzę że wiele w tym prawdy może się ukrywać.

 

Zrobiłem unfollow na fejsiku po jego serii nowoczesnych i "ironicznych" artykułów o tym jacy polacy są głupi i zaściankowi i o tym jaki on światowy i jak imigrantów powinniśmy z otwartymi ramionami przyjmować, bo jego córka to chodzi do szkoły w Brazylii (WOW!) i tam są ludzie z całego świata (WOW! SUCH WORLD, MUCH SUCCESS!) i jest tolerancja i pokój i miłość (WOW SUCH OPEN VERY HAPPINESS MANY LOVE)

BzWdgKrIcAAmjs3.png54202449.jpgBzWdgKrIcAAmjs3.png

 

 

 

Cytat

Jakbym to wszystko ogarnął, zrobiłbym nagrania na samoocenę, poczucie wartości w związku, odchodzenie od kobiety i lądowanie na czterech łapach itd. Oczywiście bym to sprzedawał za solidny hajs.

 

Marek, to ZRÓB to. To nie jest takie trudne, narzekasz jak stara baba na targu. Weź i zrób i nie pierdol, nagranie audiobooka (nie potrzebujesz wideo) albo nawet produktu video to nie jest konstrukcja statku kosmicznego, można to tanio i latwo zrobić i studia nagrań też nie potrzebujesz. Orkiestrę symfoniczną chcesz tam nagrywać? Produkt nie musi być idealny, to jest podstawowa pułapka myślenia wielu osób. Słuchałem wielu audiobooków które czytał autor, nieraz się jakął albo zacinał, jak np. było nagrywane na żywo na jakimś seminarium albo nawet spotkaniach 1:1, albo widać było na nagraniu wideo że się stresował, a wartość merotoryczna i tak była zajebista i ludzie kupowali. Grzesiak jest super mówca, za to merytorycznie nie ma się czym podniecać.

 

Widzę nieraz po Twoich postach, jak się wypowiadasz o sprawach biznesowych, że ktoś Ci wkręcił (albo sam sobie wkręciłeś) mnóstwo przeszkód i złych schematów myślowych. 

I rób hajs na pomaganiu  facetom a nie wymówek Pan szukasz. 

 

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Teazah napisał:

Super, dzięki za cynk i sprawdzenie. Wiem wszytko co potrzebowałem. Może na chomikuj znajdę te nagrania. A jak nie oszczędzę :)

 

Bytofa nagrania synchronizujące masz za free - a imienne za małą kwotę. Mi dał zniżkę jak wziąłem prawie wszystkie. Warto zapłacić bo facet sporo czasu na to poświęcił. Chcesz polepszyć swe życie i nie zapłacić za pracę człowieka, który Ci je polepszy? Z góry Ci mówię, że takie cwaniactwo naprawdę nie popłaca, nie z podświadomością. Brak zapłaty to manifestacja "nie stać mnie", więc to zostanie zrealizowane.

 

 

51 minut temu, Pikaczu napisał:

Całe to pierdolenie o motywacji skraca sie do prostego hasła PO PROSTU TO KURWA ZRÓB LENIU PIERDOLONY.jedni potrzebuja szkoleń za pare stów,następni ksiazek,kolejni super turbo nagrań i prezentacji w powerpoincie a inni biczowania sie co dziennie zeby cos zrobic.

Na chuj komu poczucie bliskości z bogiem.pioruny z nieba.znaki na ziemi.albo ktos kto mówi jedziesz jedziesz%-)żeby sie ogolić?po prostu jestes zarosniety to sie golisz i co potrzebujesz do tego motywacji?czy masz bliskośc z bogiem znaki na niebie i ziemi czy tego nie masz, efekt jest ten sam idziesz sie golic a potem jestes ogolony%-)

Tak kurwa to jest takie proste

 

Bajki opowiadasz... ktoś sra ze strachu na myśl o pająkach, a Ty mu powiesz: "po prostu to zrób, weź tarantulę na ręce i przytul" - myślisz ze to zadziała? Jasne że nie. Opory emocjonalne są często bardzo silne, np. nałogi - myślisz że to takie proste rzucić palenie, chlanie, ćpanie i żarcie syfu? Gdyby to było takie proste, mielibyśmy raj, a nie mamy. TO NIE JEST TAKIE PROSTE.

 

 

 

Tamten Pan -  "Zmotywuj mnie do zarabiania pieniędzy" jest głupie? Wcale nie. Jeśli ktoś ma wmawianie kilkanaście lat że pieniądze to nieszczęście i źródło wszelkiego zła, chcąc je mieć odczuwa OPÓR, wstyd, gniew na siebie, niektórzy lęk przed diabłem i piekłem. I coś trzeba zrobić, żeby ten opór zmniejszyć - dlatego ludzie piszą afirmacje, wizualizują itd., no i się zmieniają. Ludzie potrzebują motywacji - np. ja za hajs motywuję ludzi do tego, by zmienili coś w życiu związkowym, bo sami nie mają tego napędu. Znowu hajs mnie motywuje do tego, by więcej pracować bo będę miał z tego przyjemność.

 

Co do nagrań, to naprawdę nie jest prosta sprawa. Żeby zrobić naprawdę hujową muzę, musiałbym siedzieć godzinami na necie i szukać programów, wtyczek itd., a w tym czasie musiałbym zrezygnować z pisania, zarabiania... bezsens. Poza tym i tak ciągnę "na oparach", oczy mnie nakurwiają od lat, nie byłem prawie 10 lat na porządnych wakacjach, bezustannie pracuję często po kilkanaście godzin dziennie. Mnie nie stać na zajmowanie się muzyką - wolę zapłacić żeby mi ktoś to zrobił. Poza tym jest kwestia ambicji i pieniędzy - zrobię gówno, to stracę u ludzi poważanie i nie zarobię, a muszę mieć hajs żeby utrzymywać darmowe strony i forum. Nikt mi za darmo nic nie da przecież. Serwery, soft, informatyk - wszystko potrzebuje hajsu, ludzie muszą zarobić. Przecież nikt jak ja nie będzie pracował latami za darmo. No i ostatnia sprawa - chcę robić profesjonalne rzeczy, dobre rzeczy a nie gówno. Spod mojego nazwiska nie wypuszczę byle czego, a gdybym się zajął muzyką tak właśnie by było. Nie mam do tego talentu, pasji, po prostu mnie to nudzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Marek Wolf napisał:

 

 

 

 

 

Bajki opowiadasz... ktoś sra ze strachu na myśl o pająkach, a Ty mu powiesz: "po prostu to zrób, weź tarantulę na ręce i przytul" - myślisz ze to zadziała? Jasne że nie. Opory emocjonalne są często bardzo silne, np. nałogi - myślisz że to takie proste rzucić palenie, chlanie, ćpanie i żarcie syfu? Gdyby to było takie proste, mielibyśmy raj, a nie mamy. TO NIE JEST TAKIE PROSTE.

 

 

 

 

Jakaś baba wlazła ci na konto i podszywa sie pod ciebie?zgłaszam twój post do moderacji.

bajki to ty teraz tworzysz temat jest o motywacji a nie przeskakiwaniu fobii%-)sam nie lubie pajaków ale niby pseudostrach zamieniłem w fajna zabawe.dezodorant i zapalniczka i po problemie%-)

tak.rzucanie palenia jest proste bo to tylko kotwica emocjonalna%-)reszta to to samo%-)

a i z tym zarabianiem kasy i motywacja.raczej z tej całej nawały niby motywacyjnej zawsze wychodzi nato ze ktos albo wpada na pomysł wiekszej kasy albo przypomina sobie stary pomysł niezrealizowany.wiec faktycznie jebany leń to wkońcu robi%-)

Edytowane przez Pikaczu
normnalnie bo to zła kobieta była
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Pikaczu napisał:

po prostu jestes zarosniety to sie golisz i co potrzebujesz do tego motywacji?

Są różni ludzie. Bywa tak, że ktoś przy goleniu potnie sobie ryj raz, drugi i potem mówi: pierdole będę miał brodę bo nie chcę się już kaleczyć. I potrzebuje kogoś kto mu poda naostrzoną maszynkę żeby to zmienić.

 

Nie każdy ma sam w sobie kopa do działania. Masz to? Zajebiście. Ale nie każdy kto nie odnosi sukcesu to leń. Znam osoby, które na pewno leniami nie są, ale miały jakiś problem żeby ruszyć dalej. Ot jakaś blokada, pesymistyczna natura osobowości, chuj wie. Ale po doładowaniu się literaturą motywacyjną, trochę o podświadomości, nastawieniu, ich życie widzę jak się zmienia.

 

Mi motywacji z zewn też nie trzeba i na początku się trochę śmiałem jak ktoś się tym tak fascynował. Ale teraz jak widzę efekty... Kurwa skoro na kogoś to działa to jestem za!

 

Jak ludzie żyją przez 30-40 lat czarnowidztwem to nagle im się samo nie przestawi. Muszą dać sobie kopa z zewnątrz zanim sami się nauczą...

 

Pozdro,

.d

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pikacz, a czym się różni fobia od np. lęku wielu ludzi przed działaniem, podrywaniem, zagadywaniem ludzi? To taki sam lęk tylko że wywołuje je inny bodziec. Sam nie umiesz sobie z tym lękiem poradzić (zabijasz pająki) a innym doradzasz żeby po prostu to zrobili.

 

To ja Ci dam radę odnośnie pająków których się boisz: ZRÓB TO! WEŹ PAJĄKA W RĘKĘ I PRZYTUL! ON CIĘ KOCHA! PO PROSTU TO ZRÓB LENIU! :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się trochę pogubiłem.

 

Cytat

Tamten Pan -  "Zmotywuj mnie do zarabiania pieniędzy" jest głupie? Wcale nie. Jeśli ktoś ma wmawianie kilkanaście lat że pieniądze to nieszczęście i źródło wszelkiego zła, chcąc je mieć odczuwa OPÓR, wstyd, gniew na siebie, niektórzy lęk przed diabłem i piekłem. I coś trzeba zrobić, żeby ten opór zmniejszyć - dlatego ludzie piszą afirmacje, wizualizują itd., no i się zmieniają. Ludzie potrzebują motywacji - np. ja za hajs motywuję ludzi do tego, by zmienili coś w życiu związkowym, bo sami nie mają tego napędu. Znowu hajs mnie motywuje do tego, by więcej pracować bo będę miał z tego przyjemność.

 

Ja myślałem że gadamy o motywacji, czyli takim motorze napędowym który kogoś niejako przemieszcza do celu. Czyli na przykład, z mojego życia: nie chce mi się dupy ruszać na siłownię, ale jestem chudy jak ostatnia pizda, więc moją dawką motywacji jest stanięcie sobie przed lustrem. Jak mi się nie chce iść bo deszcz pada, głowa mnie boli albo chuj wie co, to moją motywacją będzie to, że na przykład jeden opuszczony trening zazwyczaj prowadzi do kolejnych, albo że stracę to co wypracowałem (siła trochę spadnie bo mięśnie się wyluzują), albo że będe miał później wyrzuty sumienia, itd. Można sobie np. puszczać filmiki motywacyjne na youtube z tymi krzyczącymi na ludzi murzynami-trenerami. Ale jak ktoś nie ma tej wewnętrznej, silnej motywacji, czyli w moim przypadku "całe życie byłem najchudszy, ludzie się ze mnie śmiali, chcę z dumą patrzeć w lustro, nadszedł mój czas i będę teraz półboski jak Pika", bo ktoś np. waży 85 kg, wygląda męsko i fajnie ale ma fantazje być ogromnym 110 kg świniakiem (może wgraną mu przez kogoś), tylko w sumie nie wie po co mu to tak naprawdę, to raczej tej motywacji miał nie będzie. Bo "chciałby" a nie "chce". Trzeba znać swoje "powody czemu". To jest motor napędowy albo dobra benzyna.

 

 

Tak samo jak ktoś dobrze zarabia w pracy, np. pracuje sobie w Google i mu płacą, załóżmy, 14.000 miesięcznie na łapę, to może nie mieć motywacji do rozpoczynania własnego biznesu. No to niech nie ma. Trzeba napotkać silną potrzebę wewnętrzną, bo inaczej kilka pierwszych przeciwności sprowadzi człowieka do parteru.

Ja miałem, bo zarabiałem 900 zł miesięcznie, mieszkałem z rodzicami, a po grubo ponad roku zaproponowali mi 1400 zł na rekę i mnie chuj strzelił i wiedziałem że albo coś zrobię, albo, kurwa, w końcu się powieszę na gumce od gaci. I to była moja wewnętrzna motywacja. Motywacją mogło być też zalogowanie się na swoje konto i zobaczenie tam soczystego "Stan konta: 249 zł" albo przypomnienie sobie, że mam randkę z fajną dziewczyną a nie mogę jej wziąć do domu, bo mieszkam z rodzicami jak jakiś cieć. 

Ostateczną motywacją musi i tak być polubienie procesu (czyli w tym przypadku np. traktować siłownie jako stały element życia i zabawę, a nie tyradę i męczenie się), częściowe, żeby się nie wypalić.

 

A wydaje mi się, że Ty raczej piszesz o nastawieniu, podejściu, z ang. "mindset". Albo, tak naprawdę, o wewnętrznych przekonaniach, często wynikających z podświadomości. Dla mnie to jest coś zupełnie innego. Co to znaczy "motywacja do dotykania pająka". Na chuj ktoś ma dotykać pająka? Albo się interesuje pająkami, czyta o nich, kocha je i będzie chciał dotknąć pająka, albo uważa że trzeba to tałatajstwo wypalać ogniem i nie będzie chciał "i chuj i cześć"

 

 

Cytat

Co do nagrań, to naprawdę nie jest prosta sprawa. Żeby zrobić naprawdę hujową muzę, musiałbym siedzieć godzinami na necie i szukać programów, wtyczek itd., a w tym czasie musiałbym zrezygnować z pisania, zarabiania... bezsens. Poza tym i tak ciągnę "na oparach", oczy mnie nakurwiają od lat, nie byłem prawie 10 lat na porządnych wakacjach, bezustannie pracuję często po kilkanaście godzin dziennie. Mnie nie stać na zajmowanie się muzyką - wolę zapłacić żeby mi ktoś to zrobił. Poza tym jest kwestia ambicji i pieniędzy - zrobię gówno, to stracę u ludzi poważanie i nie zarobię, a muszę mieć hajs żeby utrzymywać darmowe strony i forum. Nikt mi za darmo nic nie da przecież. Serwery, soft, informatyk - wszystko potrzebuje hajsu, ludzie muszą zarobić. Przecież nikt jak ja nie będzie pracował latami za darmo. No i ostatnia sprawa - chcę robić profesjonalne rzeczy, dobre rzeczy a nie gówno. Spod mojego nazwiska nie wypuszczę byle czego, a gdybym się zajął muzyką tak właśnie by było. Nie mam do tego talentu, pasji, po prostu mnie to nudzi.

 

Znów się pogubiłem.

Po co Ty chcesz robić muzę? Myślałem, że chcesz nagrać audiobooki albo zrobić jakiś kurs wideo o tym jak radzić sobie po rozstaniach z kobietami, itd? Do tego żadnej muzy przecież nie potrzebujesz, bierzesz mikrofon/kamerę i jedziesz z koksem.

Chyba że chodziło Ci o jakieś odprężające muzyczki albo "binaural beats" (fale mózgowe?) na których tle czytałbyś cośtam i wjeżdżał ludziom w podświadomość, tak?

To możesz zamówić i kupić, kilka kawałków to dość tania sprawa, napewno Ci się zwróci w najgorszym razie. Uczenie się jak robić muzykę żeby zrobić coś takiego to faktycznie byłoby jak nauka przez całe życie, ukończenie medycyny i zostanie ginekologiem tylko po to, żeby zobaczyc gołą cipkę. Na upartego, mógłbyś tez zlecić jakiemuś lektorowi czytanie skryptu który napiszesz, a później, na przykład, sprzedawać to pod nie swoim nazwiskiem, jako produkt na jakiejś dobrze wypozycjonowanej stronie. I już byś miał na serwery itd. i nie musiałbyś zapierdalać po 14 godzin dziennie. Chyba że lubisz, ja też tak często zapierdalam i jestem zadowolony.

 

Ja muzykę swojego czasu robiłem, znam się trochę na temacie i może mógłbym się pobawić, mam półprofesjonalne studio w domu (aczkolwiek zakurzone bo nie miałem od dawna czasu na to), ale na falach mózgowych binaural beats i tworzeniu muzyki relaksacyjnej, tak żeby faktycznie miała działanie terapeutyczne/hipnotyczne, a nie po prostu mi się podobała to się za bardzo nie znam.

 

Cytat

wolę zapłacić żeby mi ktoś to zrobił.

To jest dobre podejście właśnie. No to zapłać, to nie jest wcale aż takie drogie. Albo zrobimy małą zrzutę na forum. Najpierw trzeba znać konkrety, ceny, oferty, itd.

Napisz może co dokładnie chcesz zrobić, bo ja chyba niebardzo zrozumiałem.

Może będę w stanie coś doradzić.

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pikaczu napisał:

Jakaś baba wlazła ci na konto i podszywa sie pod ciebie?zgłaszam twój post do moderacji.

bajki to ty teraz tworzysz temat jest o motywacji a nie przeskakiwaniu fobii%-)sam nie lubie pajaków ale niby pseudostrach zamieniłem w fajna zabawe.dezodorant i zapalniczka i po problemie%-)

tak.rzucanie palenia jest proste bo to tylko kotwica emocjonalna%-)reszta to to samo%-)

a i z tym zarabianiem kasy i motywacja.raczej z tej całej nawały niby motywacyjnej zawsze wychodzi nato ze ktos albo wpada na pomysł wiekszej kasy albo przypomina sobie stary pomysł niezrealizowany.wiec faktycznie jebany leń to wkońcu robi%-)

 

 

Temat koleżko jest o podświadomości i programowaniu jej za pomocą motywacyjnych nagrań, chodzi o słowo klucz jak np "siła", zaprogramuj to sobie. Jeśli uważasz że karząc coś swojej podświadomości osiągniesz sukces to jesteś w błędzie biorąc na logikę jeśli podświadomość jest na poziomie dziecka 2-3 latka karząc coś takiemu dziecku ono Cię nie zrozumie. W tym wypadku trzeba czegoś ambitniejszego i kreatywnego. Po Twojej wypowiedzi sądzę że myślisz iż mówię o robieniu czegoś tak prostego jak zaczęcie biegać albo nie palenie. itp itd. Nigdy nie paliłem więc dla mnie jest prosto nie palić. Mam wrażenie że mało kto zrozumiał o co mi chodzi. Nie przyszedłem tutaj się użalać tylko zadałem konkretne pytania i chciałem odpowiedzi - uzyskałem odpowiedź. I nie chodzi też o świat zewnętrzny, a wewnętrzny. Chodzi o umysł i oczyszczenie umysłu z głupich przekonań luster i iluzji. Nie pstrykniesz palcem i nie przestaniesz mieć zachować takich jak Twoi rodzice a nawet o nich nie masz pojęcia. Powiedziałem chce coś przetestować i za jakiś czas okaże się czy są efekty. Jak będą będę programował podświadomość po przez obrazy tudzież czytaj wizualizacja albo jak to pokemon(pikaczu) napisał od tak zacznę rysować zajebiste obrazy. Wiem nad czym chce pracować mam pomysł jak to robić pytam tylko o szczegóły, które może gdzieś mi umknęły albo o nich nie wiem a niektórzy mogą wiedzieć. 

 

PS: Marku zawsze są mniejsze studia nagraniowe, w których ktoś się może podejmie za nie duże pieniądze. Wiem że kiedyś w śmiesznym Włocławku za 200zł ktoś wynajmował studio(prywatne) i nagrywał kawałki. Oczywiście to jest stawka za jakiś czas. Pytanie czy to się tyczy sprzętu i osoby która Ci to skleci w całość. Podkład może Ci ktoś za darmo zrobić jak się dobrze zna na fl studio, zajmie mu to może z 5 min. Odpowiednia wtyczka dźwięk, poczytać o częstotliwości oraz jak niski lub wysoki dźwięk powinien być dla wprowadzenia stanu alfa. Idziesz z gotowym samplem do studia nagrywasz ścieżkę głosową i łączysz. Może trochę bagatelizuje ale kwestia szczegółów takich czy w studiu ktoś by Ci to ogarnął i za ile. Bo może sam by Ci zrobił sampla do tego. Mówię sam się tego nie podejmę bo leże ze strony technicznej czyli masteringu co jest najważniejsze. 

Edytowane przez Teazah
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Brzytwa napisał:

Poza tym Twoja logika 'odpowiedniego motywatora' nie rozwiązuje paradoksu:

Skoro masz zewnętrzny motywator = hurra znalazłeś złoty przepis = postępujesz zgodnie z nim = jesteś szczęśliwy = zaczynasz się bać że zewnętrzny motywator zniknie (bo skoro jest zewnętrzny, to nie masz nad nim kontroli) = szczęście znika.
No i chuj wielki dwie szelki.

Najlepszym motywatorem jest sytuacja gdzie jesteś zapędzony w kozi róg i nie masz żadnej możliwości działania prócz zaakceptowania prawdy - dopiero wtedy możesz zacząć się uczyć - o sobie samym, o świecie, o innych, etc.

Zewnetrzny motywator? Co mi internet wylacza? Chcesz miec kontrole nad wewnetrznym motywatorem? Powodzenia. Chyba, ze bedziesz zyl 150lat zeby znalezc wewnetrzny motywator na wszystko co chcesz robic. Takie teorie shaolin to chlopie... No zalozmy, ze chce zaczac chodzic na silownie. Wiec staje przed lustrem patrze na siebie i mysle: "no akceptuje sie, ale to mi sie nie podoba i chce to zmienic". Akceptuje siebie bo przeciez nog sobie nie upierdole, bo sa grube. I na tym sie I etap konczy. Teraz potrzebuje innego typu motywacji. Wymuskani i super zbudowani kolesie to chuj a nie motywacja, wiec zaczynam w internecie szukac historii ludzi, ktorzy zaczeli cwiczyc i pokazuja swoje efekty krok po kroku. Da sie? No jasne, ze sie da, ktos to zrobil. Zaczynam cwiczyc, ale po jakims czasie mam kryzys poniewaz nie przeczytalem ksiazki o wyrabianiu w sobie dobrych nawykow (zycie to nawyki) wiec przypadkiem trafiam na filmik z gory. I to jest dobra mowa motywujaca (znow inny rodzaj motywacji).

To, ze sie pierdolne na dywanie i poslucham spokojnej muzyki wyciszajac umysl i mowiac do siebie, ze jestem wyjatkowy i fajnie sie czuje ze soba nie sprawi, ze zaczne zapierdalac na silke i wylewac poty. Po czesci ze zgadzam z @Pikaczu. Czasami trzeba po prostu zacisnac jaja i kurwa zrobic!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się temat rozwinął i skomplikował, szczerze mówiąc też nie za bardzo już kumam o co chodzi. 

 

Tamten Pan - wkleję Twój cytat: " Jak chcesz, to nie potrzebujesz motywacji. Jak nie chcesz to będziesz się dotykał mentalnie po fiutku i motywował (masturbował). "

 

Ja np. chcę mieć hajs, ale gdy go mam czuję się grzeszny, zły, winny bo inni są nędzarzami. Chcę mieć dobre auto, ale boję się kradzieży, zawiści innych. Chcę chodzić po ulicy i zwiedzać, ale się boję że zacznie mnie boleć brzuch. Chcę masę rzeczy - i potrzebuję cholernie mocno motywacji, by to zrobić. Tak samo ludzie chcą odejść od kobiety, albo podejść do tej, która im się podoba - i tego nie zrobią, potrzebują motywacji, czyli zmiany przekonań, wizji celu.

 

Co do pająka - warto go dotknąć, by w razie jazdy autem jak Ci skoczy z pajęczynki na twarz (mi tak się zdarzyło) nie zrobić wypadku i się nie zabić. Każdy lęk warto ujarzmiać. 

 

 

Nagranie to muzyka - specjalna, by wprowadzać człowieka w stan alfa albo i niżej, musi być profesjonalna. Chyba nie uważasz że nagram sam głos jak się jąkam? Wyśmieliby mnie i mieliby rację.

 

 

Teazah - Pikacz opowiada bajki i masz rację z tymi przykładami. Wola gówno może, gdy emocje chcą inaczej. Sam się boi pająków i je zabija, a przecież są bardzo w Polsce pożyteczne dla nas. I tyle w praktyce z tej cudownej teorii że "weź się do roboty" :)

 

 

Greturt - filmiki z netu dają parę dni motywacji. Bez wejścia "głębiej" w swoje przekonania, nic z tego nie wyjdzie - i nie pomoże rada Pikacza. Jakoś mistrzowie tacy jak Pudzian nie muszą oglądać filmików z sieci, by ciężko harować całe lata. Widocznie siłownia była ich pasją, celem duszy jak mówią ezoterycy - i robienie ćwiczeń które innych męczy, ich radowało i dawało im przyjemność. Zmiana przekonań na miłość do siebie, pomoże Ci w robieniu tego, co najbardziej Cię pasjonuje - i to najczęściej daje sukces, a nie zmuszanie się do siłowni. Poza tym czy człowiek naprawdę potrzebuje pakerni? Niemal każdy kogo znam z pakerni, to już ma za sobą poważne urazy, operacje kolan, walnięte łokcie... i na co im to było? Wszyscy mają być umięśnieni? Masa ludzi sukcesu jest gruba, chuda, brzydka - i mają to w dupie a inni im nadskakują.

 

Zresztą nieważne, ja naprawdę nie kumam już tej dyskusji i o co chodzi. Wymieszane wszystko ze sobą.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Marek Wolf napisał:

Nagranie to muzyka - specjalna, by wprowadzać człowieka w stan alfa albo i niżej, musi być profesjonalna. Chyba nie uważasz że nagram sam głos jak się jąkam? Wyśmieliby mnie i mieliby rację.

 

 

Nie no oczywiście że nie po za tym pewnie czułbyś się źle może robiąc to, co jeszcze bardziej by to wpłynęło na nagranie i negatywne odczucie - piszczący głos Grzesiaka. Czubówna? Dałaby radę :D. heh. 

 

Co do dyskusji to uważam za zamkniętą, odpowiedź uzyskałem. Może temat był zbyt dużym kalibrem, a jak przyszło jeszcze co do czego czytanie ze zrozumieniem i odpowiedź ze zrozumieniem nie dała rady xd. Szczerze to temat trochę poszedł tak jak jest w tym nagraniu Grzesiaka "podcinacze skrzydeł" hah.

 

 

Edytowane przez Teazah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie wiem o co chodzi :(
Ale skupmy się na tym Twoim potencjalnym produkcie.

Cytat

Nagranie to muzyka - specjalna, by wprowadzać człowieka w stan alfa albo i niżej, musi być profesjonalna. Chyba nie uważasz że nagram sam głos jak się jąkam? Wyśmieliby mnie i mieliby rację.

 

 

 

Za 100 USD masz taki kawałek który wprowadza człowieka w jakiś tam stan (różne binaural beatsy) for commercial use. Np:

http://www.stockmusicsite.com/stockmusic/search/home_srchpost.cfm?topsearch=1&target=binaural&lsmeth=2

Ten górny trwa 15 minet.

Czyli możesz sobie to sprzedawać z tego co wiem.

Do nagrania wokalu nie potrzebujesz żadnego studia. Wystarczy dobry mikrofon i pomieszczenie z jako taką akustyką (bez echa, zawsze można lekko wytłumić zerowym kosztem).

Jąkasz się cały czas jak Owsiak na koksie, czy tylko czasami? Bo czasami to każdy się jąka. W każdym razie, wiesz, cięcia możesz robić co 5-10 sekund i nie będzie tego słychać i chuj i cześć. Pisałeś bodajże że mikrofon jakiś zajebisty masz? W sumie to wystarczy nawet przeciętny. Ja mam taki za 500 zł chyba, a spokojnie można nagrać zajebisty audiobook mikrofonem za 200-300 zł. Mikrofon można zawsze pożyczyć. Ew. jak miałby być pojemnościowy to można nabyć zewnętrzną kartę dźwiękową za 200-300 zł. I wtedy jest inwestycja zrobiona raz, a nagrywać można w nieskończoność.

No więc łączny koszt jakieś 100 dolarów, gdybyś nie miał nic to może $250, a możesz na tym zarobić w dużo więcej jak dobrze to ogarniesz, chociazby sprzedając taki kilkunastominutowy kawałek tanio- tak żeby sprzedać go bardzo dużo. Albo rozdawać za darmo, zbierać maile i naganiać ludzi na forum i Twoje książki. Free gift to potężna taktyka. Myślę że problem jest głównie w Twoich przekonaniach bo jak sam przyznałeś, boisz się pieniędzy i bogactwa.

 

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Teazah napisał:

Głos to chyba z latami to ma coraz bardziej piskliwy kiedyś mi nie przeszkadza tak bardzo jak ostatnio coraz więcej tego nagrywa i coraz bardziej ma męczące te nagrania oczywiście to moje subiektywne odczucie. 

 

Taki głos to nie jest kwestia wieku, ale technika manipulacyjna.  Przez podwyższenie  tonu głosu chce uzyskać zwiększenie ważności treści przekazu oraz zwiększyć swoją atrakcyjność a tym samym wpłynąć na zwiększenie wpływu swojej wypowiedzi.

 

Przykład badań na ten temat:

http://wwwhome.cs.utwente.nl/~anijholt/artikelen/i-USEr2011.pdf
 

A tak w ogóle to śmieszny gość. Nie wiedziałem że są takie "wynalazki" :).

Edytowane przez VascoDaGama
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marek Wolf napisał:

Zmiana przekonań na miłość do siebie, pomoże Ci w robieniu tego, co najbardziej Cię pasjonuje - i to najczęściej daje sukces, a nie zmuszanie się do siłowni. Poza tym czy człowiek naprawdę potrzebuje pakerni? Niemal każdy kogo znam z pakerni, to już ma za sobą poważne urazy, operacje kolan, walnięte łokcie... i na co im to było? Wszyscy mają być umięśnieni? Masa ludzi sukcesu jest gruba, chuda, brzydka - i mają to w dupie a inni im nadskakują

 

Owszem, to jest swietna baza wypadowa. Z silownia jak z kazda dziedzina sportu - trzeba miec mozg, zeby sobie krzywdy nie zrobic. Ich sprawa. Ja np w zyciu zawodowym mam jako taki sukces, w dwa lata osiagnalem tu w obcym panstwie bardzo wiele, wiele razy zmuszajac sie do czegos i rzucajac sie na gleboka wode. Co z tego, jak w zyciu osobistym kapa jak chuj. Chodze usmiechniety w metrze, sluchawki zawsze na uszach i jazda. Wiec nie mam problemu z "mieniem wyjebane na innych". Mam ze soba. Czy silownia mi jest potrzebna? Niekoniecznie. Po prostu zle sie czuje, wiem ze moja pewnosc siebie tez na tym cierpi. Nie mam problemu z akceptacja siebie, ale chce wiecej, chce dobrze wygladac i sie czuc. Chce zdrowia przede wszystkim. Sily. Wiecej!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Teazah napisał:

 

Nie no oczywiście że nie po za tym pewnie czułbyś się źle może robiąc to, co jeszcze bardziej by to wpłynęło na nagranie i negatywne odczucie - piszczący głos Grzesiaka. Czubówna? Dałaby radę :D. heh. 

 

Co do dyskusji to uważam za zamkniętą, odpowiedź uzyskałem. Może temat był zbyt dużym kalibrem, a jak przyszło jeszcze co do czego czytanie ze zrozumieniem i odpowiedź ze zrozumieniem nie dała rady xd. Szczerze to temat trochę poszedł tak jak jest w tym nagraniu Grzesiaka "podcinacze skrzydeł" hah.

 

 

 

Albo głos jak Vin Diesel, zrobiłbym majątek :) Ja mam ciepły i serdeczny głos, ale ktoś musiałby ucinać sapanie, wzdychanie, przełykanie śliny i pieprzone "yyy" :) 

 

1 godzinę temu, Tamten Pan napisał:

Ja też nie wiem o co chodzi :(
Ale skupmy się na tym Twoim potencjalnym produkcie.

 

 

Za 100 USD masz taki kawałek który wprowadza człowieka w jakiś tam stan (różne binaural beatsy) for commercial use. Np:

http://www.stockmusicsite.com/stockmusic/search/home_srchpost.cfm?topsearch=1&target=binaural&lsmeth=2

Ten górny trwa 15 minet.

Czyli możesz sobie to sprzedawać z tego co wiem.

Do nagrania wokalu nie potrzebujesz żadnego studia. Wystarczy dobry mikrofon i pomieszczenie z jako taką akustyką (bez echa, zawsze można lekko wytłumić zerowym kosztem).

Jąkasz się cały czas jak Owsiak na koksie, czy tylko czasami? Bo czasami to każdy się jąka. W każdym razie, wiesz, cięcia możesz robić co 5-10 sekund i nie będzie tego słychać i chuj i cześć. Pisałeś bodajże że mikrofon jakiś zajebisty masz? W sumie to wystarczy nawet przeciętny. Ja mam taki za 500 zł chyba, a spokojnie można nagrać zajebisty audiobook mikrofonem za 200-300 zł. Mikrofon można zawsze pożyczyć. Ew. jak miałby być pojemnościowy to można nabyć zewnętrzną kartę dźwiękową za 200-300 zł. I wtedy jest inwestycja zrobiona raz, a nagrywać można w nieskończoność.

No więc łączny koszt jakieś 100 dolarów, gdybyś nie miał nic to może $250, a możesz na tym zarobić w dużo więcej jak dobrze to ogarniesz, chociazby sprzedając taki kilkunastominutowy kawałek tanio- tak żeby sprzedać go bardzo dużo. Albo rozdawać za darmo, zbierać maile i naganiać ludzi na forum i Twoje książki. Free gift to potężna taktyka. Myślę że problem jest głównie w Twoich przekonaniach bo jak sam przyznałeś, boisz się pieniędzy i bogactwa.

 

 

Dzięki, dobre te nagrania - ale wolałbym jakąś ciepłą gitarkę i to żeby było 7HZ - ale przyjrzę się temu co jest. Mikro mam BLUE yeti. Musiałbym mieć kogoś kto mi "wklei" głos do nagrania, a nie mam pojęcia czy to całego nie spieprzy? Co do jąkania, to bardzo rzadko. Ale jak kiedyś robiłem nagrania, to wychodziło gdy zapominałem o czym mam mówić. na http://www.ecoego.pl/  jest po prawej na dole dział audio, i tam powinno być 15 moich nagrań sprzed kilku lat na kiepskim mikrofonie za dwie dychy. 

 

1 godzinę temu, VascoDaGama napisał:

 

Taki głos to nie jest kwestia wieku, ale technika manipulacyjna.  Przez podwyższenie  tonu głosu chce uzyskać zwiększenie ważności treści przekazu oraz zwiększyć swoją atrakcyjność a tym samym wpłynąć na zwiększenie wpływu swojej wypowiedzi.

 

Przykład badań na ten temat:

http://wwwhome.cs.utwente.nl/~anijholt/artikelen/i-USEr2011.pdf
 

A tak w ogóle to śmieszny gość. Nie wiedziałem że są takie "wynalazki" :).

 

Jeśli to faktycznie manipulacja, to hujowa :)

 

1 godzinę temu, greturt napisał:

 

Owszem, to jest swietna baza wypadowa. Z silownia jak z kazda dziedzina sportu - trzeba miec mozg, zeby sobie krzywdy nie zrobic. Ich sprawa. Ja np w zyciu zawodowym mam jako taki sukces, w dwa lata osiagnalem tu w obcym panstwie bardzo wiele, wiele razy zmuszajac sie do czegos i rzucajac sie na gleboka wode. Co z tego, jak w zyciu osobistym kapa jak chuj. Chodze usmiechniety w metrze, sluchawki zawsze na uszach i jazda. Wiec nie mam problemu z "mieniem wyjebane na innych". Mam ze soba. Czy silownia mi jest potrzebna? Niekoniecznie. Po prostu zle sie czuje, wiem ze moja pewnosc siebie tez na tym cierpi. Nie mam problemu z akceptacja siebie, ale chce wiecej, chce dobrze wygladac i sie czuc. Chce zdrowia przede wszystkim. Sily. Wiecej!!!

 

No widzisz, osiągnąłeś wiele ale klapa w życiu osobistym nie wzięła się znikąd, tylko być może (spekuluję, nie znam Cię) wysiliłeś się i to zrodziło takie a nie inne problemy. Dlatego ja uważam że idea walki o siebie jest nawet nie tyle idiotyczna, co szkodliwa. Masa ludzi coś osiąga, ale siada zdrowie albo psychika. Z wysilania się zawsze są problemy. Łatwo powiedzieć - ale znalezienie swojej pasji w życiu to klucz do sukcesu. Tam nie ma wysiłku tylko radość z potu i łez, wszystko w środku śpiewa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.