Skocz do zawartości

Jak schudnąć, zmienić nawyki żywieniowe ?


Druid

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie forumowicze,

 

Ostatnio czytam blogi odnośnie schudnięcia, zrzucenia wagi, zbędnych kilogramów, racjonalnego żywienia ? Jakie kanały, książki o tej tematyce polecacie ?

 

https://dieta-anusi.pl/

 

 

 

 

 

Jak macie jakieś ciekawe artykuły, kanały , rady to zapodajcie, z chęcią poczytam, przeanalizuje :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja stosuje proste zasady i mój metabolizm całkiem dobrze działa:

 

- zero kupnych słodyczy czyli ciastek, czekoladek, batonów, itp.

- zero słodzonych napojów, soków, gazowanych, nektarów, itp.

- zero przetworzonej żywności, praktycznie nie kupuje nic w plastiku - żadnych serków, szyneczek, jogurcików, itp.

- nie jem pieczywa, chyba że prawdziwy chleb na prawdziwym zakwasie ze sprawdzonego źródła.

- nie jem fast foodów.

 

Kupuje TYLKO nieprzetworzoną żywność. Czyli surowe mięsa, warzywa. Mięsa sam przyrządzam jak chce mieć wędlinę to robię marynatę i mięso piekę w piekarniku. Banalnie proste i mało czasochłonne. W sieci są miliony przepisów.

 

Piję czystka, mi smakuje. Piję zioła.

 

Potrafię gotować. Relaksuje mnie to.

 

W diecie są jeszcze orzechy, które lubię, prawdziwy miód  z pasieki, zioła.

 

Bardzo mało używam cukru. 

 

Dla portfela sama radość. Nie wydaję hajsu na pierdoły i tanią paszę bez żadnej wartości odżywczej.

 

Przetworzona żywność to mega ilości cukrów i syropów glukozowo - fruktozowych.

 

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam jednodniowe głodówki. Przy czym "wchodzenie" i "wychodzenie" z takich głodówek to zawsze jeden dzień przed i po jedzenie wyłącznie samodzielnie sporządzanych bulionów lub/i świeżo miksowanych koktajli owocowo- warzywnych.
Schudłem tak 7 kg w ciągu pół roku. To nie jest może dużo ale utrzymuję wagę, mimo z konieczności siedzącego trybu życia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Personal Best napisał:

Polecam jednodniowe głodówki. Przy czym "wchodzenie" i "wychodzenie" z takich głodówek to zawsze jeden dzień przed i po jedzenie wyłącznie samodzielnie sporządzanych bulionów lub/i świeżo miksowanych koktajli owocowo- warzywnych.
Schudłem tak 7 kg w ciągu pół roku. To nie jest może dużo ale utrzymuję wagę, mimo z konieczności siedzącego trybu życia.

Najchujowszy sposób, żeby sobie rozjebać organizm. 

 

Wybierz się do dietetyka i tam ogarnij z nim co chcesz jeść i co możesz. Zmierzy Ci poziom wody, tłuszczu itd. 

Głodówki do giga gówno i trzeba być debilem, żeby to stosować. 

Ja w ciągu miesiąca zdrowo zrzuciłem 5 kg z dietetykiem jedząc często i nawet mi smakowało, a głodny nie chodziłem. 

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GŁODÓWKA KROK PO KROKU - DR JASON FUNG
KETOGENICZNA BIBLIA - DR JACOB WILSON

 

6 minut temu, Chains napisał:

Wybierz się do dietetyka i tam ogarnij z nim co chcesz jeść i co możesz. Zmierzy Ci poziom wody, tłuszczu itd. 

Głodówki do giga gówno i trzeba być debilem, żeby to stosować. 

Ja w ciągu miesiąca zdrowo zrzuciłem 5 kg z dietetykiem jedząc często i nawet mi smakowało, a głodny nie chodziłem. 

Jeśli nie masz pojęcia o poszczeniu to się na ten temat nie wypowiadaj. Dłuższe posty są zbawienne. 

Edytowane przez UncleSam
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Chains napisał:

Najchujowszy sposób, żeby sobie rozjebać organizm. 

 

Wybierz się do dietetyka i tam ogarnij z nim co chcesz jeść i co możesz. Zmierzy Ci poziom wody, tłuszczu itd. 

Głodówki do giga gówno i trzeba być debilem, żeby to stosować. 

Ja w ciągu miesiąca zdrowo zrzuciłem 5 kg z dietetykiem jedząc często i nawet mi smakowało, a głodny nie chodziłem. 

Zazwyczaj najwięksi przeciwnicy głodówek nie przegłodowali w życiu ani jednego dnia :).

ja przegłodowałem już ponad 200 (najdłuższa głodówka 28 dni tylko woda) - czułem się jak młody Boguś, od 25 dnia głodówki zacząłem biegać, bo na spacerach aż mnie nosiło do biegu. Gorąco polecam głodówki każdemu, tylko z głową. Polecam książki Giennadija Małachowa, oraz tą publikacje:

https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=http://porady.uzdrawianie.org/wp-content/uploads/2015/03/Najwa%C5%BCniejsza.Ksi%C4%85%C5%BCka.Jak%C4%85.Kiedykolwiek.Przeczytasz.Zdrowie-aktualna.pdf&ved=2ahUKEwjV4PGbqPbtAhVrpYsKHUsnBroQFjAKegQIExAB&usg=AOvVaw3DBeSzn2ypaNbR6CneD495

 

podczas głodówki zapominane są stare nawyki żywieniowe i bezboleśnie przestawiasz się na dietę organiczną. Jest to też czas, kiedy regenerują się wszystkie organy, które po latach ciągłego trawienia w końcu mają chwilę odpoczynku. NIE ISTNIEJE ŻADEN INNY PROCES CZY SPOSÓB, KTÓRY DZIAŁA CHOĆ PODOBNIE DO GŁODÓWKI I PRZYNOSI TAK ZBAWIENNE DLA ORGANIZMU KORZYŚCI. TYLKO GŁODÓWKA ZAPEWNIA PRZESTAWIENIE NA SPALANIE WEWNĘTRZNE I PRZERWĘ OD CIĄGŁEGO TRAWIENIA - GRUNTOWNĄ REGENERACJĘ WSZYSTKICH ORGANÓW.

po głodówce stan fizyczny i psychiczny szybuje do góry, wszystko się chce, skóra, włosy, paznokcie - wszystko niebo a ziemia.

Po ok. 3-5 dniach głodówki zaczynasz tracić ok. 1 kg samego tłuszczu dziennie, bez jakiejkolwiek utraty mięśni czy czegokolwiek innego. 

Tytuł filmu w pierwszym poście to manipulacja - tłuszcz nie może być spalany miejscowo tylko równomiernie z całego ciała.

Jednodniowe głodówki także działają cuda jeśli chodzi o metabolizm i psychikę.

W razie czego służę informacjami.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Boromir

 

Również polecam Keto ale z głową.

Kanały:

Ketokocur, KetoKucharz, Joanna Salwa oraz MEGA Polecam (nie tylko o keto) Przemysław Bulski.

 

Książki:

Przepisy diety ketogenicznej, Dieta Ketogeniczna 260 przepisów, Biblia Ketogeniczna, Głodówka krok po kroku.

Droga Icemana - mega polecam.

 

Appki:

Fitatu - jadłospis + liczenie kalorii + listy zakupów

Clear+ - do postów

MapMyRun - dawne endomondo

Ćwiczenia w domu - świetna appka z wyzwaniami

Appka Wima Hofa 

 

I praktycznie wswzystko co @SennaRot

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak dieta, możesz wpierdalać wszystko, dbając o prawidłową ilość protein w diecie i mieć wyrzeźbiony 6 ciopak.

 

Najlepiej stosuj zasadę 80 % zdrowego i 20 % śmieciowego żarcia - taką dietę łatwo przez 365 dni utrzymać no i najważniejsze - licz kalorie.

 

Proste, jak budowa cepa, nie ma magicznej diety.

 

 

Z mojego doświadczenia, a trenowałem i rozpisywałem diety swego czasu, wychodzi, że 99 % ludzi nigdy nie będzie w stanie utrzymać w 100 % czystej michy.

 

Wszystko jest trucizną w dużej ilości, nawet zielony szejk prozdrowotny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SennaRot napisał:

Ja stosuje proste zasady i mój metabolizm całkiem dobrze działa:

 

- zero kupnych słodyczy czyli ciastek, czekoladek, batonów, itp.

- zero słodzonych napojów, soków, gazowanych, nektarów, itp.

- zero przetworzonej żywności, praktycznie nie kupuje nic w plastiku - żadnych serków, szyneczek, jogurcików, itp.

- nie jem pieczywa, chyba że prawdziwy chleb na prawdziwym zakwasie ze sprawdzonego źródła.

- nie jem fast foodów.

 

Kupuje TYLKO nieprzetworzoną żywność. Czyli surowe mięsa, warzywa. Mięsa sam przyrządzam jak chce mieć wędlinę to robię marynatę i mięso piekę w piekarniku. Banalnie proste i mało czasochłonne. W sieci są miliony przepisów.

 

Piję czystka, mi smakuje. Piję zioła.

 

Potrafię gotować. Relaksuje mnie to.

 

W diecie są jeszcze orzechy, które lubię, prawdziwy miód  z pasieki, zioła.

 

Bardzo mało używam cukru. 

 

Dla portfela sama radość. Nie wydaję hajsu na pierdoły i tanią paszę bez żadnej wartości odżywczej.

 

Przetworzona żywność to mega ilości cukrów i syropów glukozowo - fruktozowych.

No i to ma sens !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma niczego złego w zjedzeniu sobie snickersa :)

 

Ludzie wchodzą w cugi, to samo jest z alko, narkotykami, kobietami itd.

 

Jeżeli nie masz charakteru by poradzić sobie z samym sobą, to jak będziesz w stanie piąć się w górę w życiu ?

 

Nie da się.

Problemem jest zjawisko pt. CUG.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

3 minutes ago, RENGERS said:

Nie ma czegoś takiego jak dieta, możesz wpierdalać wszystko, dbając o prawidłową ilość protein w diecie i mieć wyrzeźbiony 6 ciopak.

 

Najlepiej stosuj zasadę 80 % zdrowego i 20 % śmieciowego żarcia - taką dietę łatwo przez 365 dni utrzymać no i najważniejsze - licz kalorie.

 

Proste, jak budowa cepa, nie ma magicznej diety.

 

Dokładnie tak.

1. Trzeba wyliczyć swoje przybliżone zapotrzebowanie kaloryczne np. przy pomocy metodyki tdee https://tdeecalculator.net/

2. Następnie należy ułożyć sobie dietę z minimalnym deficytem kalorycznym tak aby bezwwzględnie każdego dnia konsumować ogreśloną ilość kalorii w odpowiednich proporcjach makro

3.  Ćwiczenia siłowe - przydadzą się aby nie stracić masy mięśniowej.

 

Nie ma możliwości aby będąc na deficycie kalorycznym nie palić tłuszczu. Należy pamiętać jednocześnie, że nie da się palić tłuszczu 'punktowo' np. robiąc brzuszki. Tłuszcz będzie schodził równomiernie z całego ciała, więc należy uzbroić się w cierpliwość jeśli marzymy o 6 paku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fragment publikacji, którą podlinkowałem:

"Głodówka przywraca balans i wprowadza harmonie w organizmie. Jest to czas, w którym organizm normalizuje swoje funkcje oraz uzdrawia – reperuje organy, spala i/lub wydala toksyny.
Prawdopodobnie także jest to najlepszy czas na wszelkie głębokie życiowe przemyślenia, gdyż jest to okres, w którym człowiek czuje się wspaniale, ma czyste myślenie i problemy dnia codziennego wydają  mu się nieistotne.

 

Podczas pierwszych dni głodówki organizm zachowuje się podobnie jak zamknięta osoba uwięziona w ogromnej, lodowatej piwnicy z paleniskiem, wyposażona w zestaw zapalniczek, która musi rozpalić 
ogień w celu przetrwania. Podczas pierwszych dni zostaje wykorzystany materiał, który służy 
zwyczajowo do palenia i ogrzewania domu, jak np. węgiel i który został przez nas zgromadzony (glikogen zawarty w wątrobie i mięśniach). Później, kiedy ten zostanie wykorzystany, zapewne rozejrzymy się za wszystkimi rzeczami, które są zbędne oraz nadają się i tak do spalenia. Mogą to być 
np. połamane krzesła, jakieś stare nieużywane sprzęty, połamane deski. Generalnie wszystko to co jest zbyteczne, niezbyt dobrze działa, nie prezentuje żadnej wartości lub jakie stanowi dla nas kompletnie niepotrzebny balast, bez żadnego zastosowania prócz spalenia, a które zostało tu zgromadzone przez lata (toksyny zawarte w tłuszczu, zwyrodnienia, tłuszcz zawarty w żyłach – cholesterol, inne depozyty – generalnie wszystko to, co jest zbędne i chore, a które przez lata zostało skumulowane w naszym organizmie). Dopiero na samym końcu zastanowilibyśmy się czy spalić zabytkowy kredens i dobre sprzęty, które moglibyśmy sprzedać za krocie po byciu uwolnionym z piwnicy lub które byłyby lub są dla nas użyteczne. To co się dzieje podczas głodówki, można w pewnym sensie metaforycznym odnieść do domu, w którym zostało zgromadzone tak wiele rzeczy (tzw. ‘hoarder house’, czyli osoby która gromadzi przedmioty i nigdy ich nie wyrzuca), że ciężko przez nie przejść: prowadząc do różnych zagrożeń w stylu pleśnie, grzyby, robaki (lubią one takie siedliska z ciężkim dostępem), zagrożenie pożarem i inne, które mogą być znacznie bardziej przerażające (np. potencjalne zagrożenie wybuchem czy ulatnianie się toksycznych substancji w wyniku zaniedbań). Jest to analogią, do tego co się dzeieje w organizmie kiedy w wyniku braku dostarczenia energii z zewnątrz w postaci jedzenia – jest on zmuszony do podjęcia generalnego przeglądu i wykorzystania tego co jest obecne w celu podtrzymania funkcji życiowych. Po zużyciu zapasów glikogenu zawartego w mięśniach i wątrobie (czyli tzw. łatwych rezerw) organizm musi sięgnąć dalej – spalając tłuszcz i uwięzione w nim przez lata toksyny, także wszystko co jest zbędne i chore. Przeprowadzony zostaje przegląd generalny, w którym to doprowadzone są do porządku wszystkie funkcje organizmu, utykające z powodu złego traktowania organy. Regulowane są funkcje związane z metabolizmem. Porządkowana jest praca wszystkich organów, także tych związanych z układem odpornościowym i nerwowym. W tych nowych warunkach, organizm jest w stanie funkcjonować bardzo dobrze, wykorzystując jedynie zapasy, które zostały zgromadzone przez lata.

Szukając rezerw do spalenia, w pierwszej kolejności czyszczone są arterie, w których zgromadzony został cholesterol jako, że są one ‘dobrym paliwem’. Także wszystkie złogi, które są niepotrzebne, a które zbierały się tam latami jak cysty, zgrubienia, drobne ogniska ropne np. pod zębami, brązowy starczy barwnik, sole wapnia, krosty itp. a także bakterie, obumarłe lub zwyrodniałe komórki. Chore tkanki organizmu zużywane są bardzo szybko. Następuje gruntowne oczyszczenie organizmu, także tzw. toksyn nazywanych często ‘bomb z opóźnionym zapłonem’ (jako, że w pewnym punkcie ich nagromadzenia z pewnością zamanifestują się one w postaci nowej choroby czy też dolegliwości). Co najważniejsze – nawet po okresach długotrwałych głodówek, narządy takie jak mózg, serce nie tracą na swojej wadze, podczas gdy tkanka podskórna traci jej do 95%.

W dodatku, następnym pozytywnym efektem głodówki jest to, że organy takie jak jelita dostają czas odpoczynku po latach ciągłej, nieustannej wieloletniej pracy, w którym mają czas na regenerację. Po postoju, przewód pokarmowy na ogół uruchamiany jest na nowo i zdrowe normalne funkcje są przywrócone, stąd częste są uleczenia z cukrzycy, schorzeń dróg żółciowych, uciążliwych zaparć itp. Z wielu chorób jak praktyka pokazuje organizm jest w stanie wyleczyć się jedynie sam. Dzięki 
zaprogramowanym funkcjom zawsze jest to wykonane najlepiej.
Ten ostatni po wykonaniu głodówki przypomina analogicznie uporządkowany dom, w którym jest czysto, schludnie i wszystko jest tam gdzie powinno być oraz wszelkie sprzęty działają w pełni.
Najlepsze jednak w tym jest to, że nie trzeba nic robić, aby taki efekt osiągnąć – wystarczy tylko nie jeść, a wszystko zostanie zrobione za nas, za darmo.
Ważne jest także zrozumienie, że przy pozytywnym nastawieniu głodówka wcale nie oznacza rezygnacji z niczego czy jakiegokolwiek udręczenia (lub męki). Trzeba tylko zrozumieć jej mechanizm i posiąść wiedzę przed jej rozpoczęciem, która da nam pewność, że śmierć głodowa jest czymś fantazyjnym i pochodzącym z ogólnych, błędnie wpojonych przekonań bazujących na niewiedzy.
Zasada jest taka, że do momentu kiedy posiadasz jakikolwiek tłuszcz na brzuchu (na ciele) nic nie jest tknięte nim nie zostanie on spalony. Jednak niepisana zasada jest taka, że śmierć głodowa zwyczajnie jest fantazją, gdyż... zjesz coś wcześniej. Poza tym, jeśli już o śmierć głodową chodzi, to organizm wysyła pewne doraźne sygnały nim ona nastąpi (jednak do tego konieczne jest kompletnie wyniszczenie organizmu spowodowane brakiem pożywienia i nie występuje ono raczej nigdy po mniejszym czasie niż absolutne min. 21-40, z czego istotną rolę odgrywa wola przetrwania). W ostatnich etapach głodu (pełna głodówka z reguły kończy się śmiercią u dorosłych w czasie od 8 do 12 tygodni), osoba doświadcza różnych objawów neurologicznych i psychiatrycznych, wliczając w to omamy i drgawki, a także silny ból mięśni i zaburzenia rytmu serca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Chains napisał:

Najchujowszy sposób, żeby sobie rozjebać organizm. 

 

Wybierz się do dietetyka i tam ogarnij z nim co chcesz jeść i co możesz. Zmierzy Ci poziom wody, tłuszczu itd. 

Głodówki do giga gówno i trzeba być debilem, żeby to stosować. 

Ja w ciągu miesiąca zdrowo zrzuciłem 5 kg z dietetykiem jedząc często i nawet mi smakowało, a głodny nie chodziłem. 

Pierwsze co zrobiłem to poszedłem do dietetyka a wcześniej się zbadałem . Taki wiek niestety. Jednodniowa głodówka w tygodniu przez okres kilku miesięcy to nic złego, powie Ci to każdy lekarz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Personal Best napisał:

Pierwsze co zrobiłem to poszedłem do dietetyka a wcześniej się zbadałem . Taki wiek niestety. Jednodniowa głodówka w tygodniu przez okres kilku miesięcy to nic złego, powie Ci to każdy lekarz.

W istocie jeden dzień bez jedzenia to nie jest żadna głodówka, gdyż przez pierwsze ok. 3 dni organizm zużywa glikogen i inne łatwe rezerwy, dopiero po 4 dniach bez jedzenia mamy do czynienia z pierwszym dniem głodówki właściwej - przestawienie na spalanie wewnętrzne. Uważam, iż nawet bez żadnego specjalnego przygotowania, każdy jest w stanie przeprowadzić 7-dniową głodówkę (czyli 10 dni bez jedzenia) i odczuć na własnej skórze jak cudowny jest to proces. Wystarczy odrzucić mylne przekonania.

Oczywiście odmówienie sobie jedzenia jeden dzień w tygodniu także jest super, jednak jest to ułamek mocy.

Edytowane przez Xin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, SennaRot napisał:

Ja stosuje proste zasady i mój metabolizm całkiem dobrze działa:

 

- zero kupnych słodyczy czyli ciastek, czekoladek, batonów, itp.

- zero słodzonych napojów, soków, gazowanych, nektarów, itp.

- zero przetworzonej żywności, praktycznie nie kupuje nic w plastiku - żadnych serków, szyneczek, jogurcików, itp.

- nie jem pieczywa, chyba że prawdziwy chleb na prawdziwym zakwasie ze sprawdzonego źródła.

- nie jem fast foodów.

 

Można mieć również na to wy.bane i również mieć efekt, pod warunkiem, że podchodzi się do tego z głową i ma się pojecie o jakichś podstawach. (tak tylko na marginesie, bo nie jest tak, że Twoje podejście jest złe, gdyż uważam, że jest całkiem rozsądne)

 

Kolejna kwestia to trzeba obserwować jak reaguje nasze ciało oraz co potrzebuje nasza psychika itd. itp.

 

Jak mawiał mój nauczyciel fizyki: "Gdybyście tylko nie bali się wysiłku umysłowego, wtedy nie mielibyście problemu z nadwagą" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Chains napisał:

Najchujowszy sposób, żeby sobie rozjebać organizm. 

 

Pierdololo. Sprawdzałeś, czy lecisz na medialnej wiedzy?

 

Dla mniej odważnych polecam zacząć od postu przerywanego IF, już taki tryb odżywiania daje odczuwalne rezultaty, w połączeniu z low carb i eliminacją syfu przetworzonego mamy kompleksowy kombajn. A dodatkowy boost to liczenie kalorii. 

 

Dietę keto też stosowałem, poleciało 30kg, tak 30kg smalcu w 9 miesięcy. Jest ona zbyt restrykcyjna, ale skuteczności nie można jej odmówić.

Edytowane przez józekk
dopis
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.