Skocz do zawartości

Biała kobieta szczęśliwa, że poślubiła Mokebe i z zamieszkania z nim w afrykańskiej wiosce


LiderMen

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, cst9191 napisał:

Czyli wcześniej było lepiej :DDDD

Nie było. Ale przynajmniej to było w, ich rękach i sami tym zarządzali. Wolisz skromną klitkę czy apartament przymusowo dzielony z 200 kilową feministką co chce byś jej robił dobrze. 

 

5 minut temu, cst9191 napisał:

Ale wiesz, że kolonizacja Afryki tak na prawdę zaczęła się pod koniec XIX wieku? W XVII wieku to sobie co najwyżej Portugalczycy budowali osady na brzegach oceanów.

Portugalczycy, Francuzi, Anglicy, Holendrzy. Afrykanerzy to potomkowie Holendrów. RPA powstało z kolonii brytyjskiej która powstała po tym jak angole przejęli tereny Holendrów gdy Ci byli pod butem Napoleona. Holendrzy tam długo siedzieli na wybrzeżu, w Kapsztadzie. Ale z czasem musieli wyemigrować aż do Pretorii. 

Nawet biali w RPA są historycznie podzieleni i części bliżej do czarnych niż do innych białych. Afrykanerzy i Anglosasi raczej za sobą nie przepadają. Afrykanerzy pamiętają wojny burskie, anglosasi zaś wypominają germańskie sympatie afrykanerów. 

14 minut temu, cst9191 napisał:

Co mnie to obchodzi. Nie umieli walczyć o swoje i takie są tego skutki.

My też. Dlatego granica na Bugu. 

15 minut temu, cst9191 napisał:

Zacznij traktować ludzi z Afryki na równi ze sobą. Oni mają inną mentalność, ale nie potrzebują Twojej opieki.

Ani mojego przywództwa, misji białego człowieka i smyczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, niech sobie żyje jak chce, co mi do tego, nie moje życie. Jednak na postawie czegoś takiego utwierdzam się w przekonaniu, że Polka to synonim upadku na same dno. 

 

Teraz będę całkowitym mizoginem plus jeszcze coś ponadto: mam nieodparte wrażenie, że miejscowe nawet pomalowane to wyglądają jakoś lepiej od niej;)

 

Potwierdza się stara forumowa obserwacja: choćbyś polski mężczyzno stawał na głowie i zapewniał pani niewiadomo co, to jesteś nikim wobec zwykłego pasterza z Afryki. Nie masz tego czegoś: w tym wypadku tej nuty egzotyki. Polki nienawidzą polskich mężczyzn. Wyryjmy sobie to na ścianach.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Łabędź napisał:

Gdzie mokebe miał oczy.

Panie Kochany, 

 

Mokebe ma w kieszeni jednookiego hebanowego węża, który łypie groźnie i swawolnie... Pani pewnie pocałowała oko wenża aż ten wonsz upuścił łezkę rajskiego, niepokalanego nasienia o kolorze białym. Mamy więc dysonans poznawczy o zabarwieniu hebanowo-białym. Taka sytuacja. 

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Libertyn said:

Afrykanerów można porównać do Krzyżaków tworzących ekonomię pod żelaznym butem

 

I dlatego cały kraj był bogaty, że trzymali murzynów pod butem? Przecież to brednie są. Afrykanerzy zatrudniali murzynów u siebie. Nie mieli niewolników a pracowników. Olbrzymia różnica.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, LiderMen napisał:

Wygląda na to, że Biała kobieta jest mega szczęśliwa, że zamieszkała w Afryce, w domach lepiankach pośrud kozich kup.

I dobrze! Lepiej, aby była tam szczęśliwa, niż u nas sfrustrowana. Nie ma sensu iść w pogardę, spójrzmy obiektywnie:

 

Jeśli poobserwować np. jej reakcję w domu lub podczas wywiadu, gdy jest poruszana kwestia patriarchatu - są znaki, że się jej pewne rzeczy nie podobają.

Prawdopodobnie osoba filmująca okazała coś swoim zachowaniem lub główna bohaterka zdawała sobie sprawę, że zostanie poddana ocenie po jakości domostwa. Zwrócie uwagę na jej minę, widać zachodnio-cywilizacyjne obciążenie. Na dworze zadowolenie, wysoka wibracja, widać, że jest tym zafascynowana lub też haj hormonalny jeszcze trwa. 

 

Dochodzi jeszcze haj związany z pewnością siebie z uwagi na inne doświadczenia - ona ma poczucie jakiejś misji. Jest na styku dwóch różnych światów, więc świadomość, że im pomaga zapewne pozwala jej czuć się lepiej.

Coś jak misjonarz, pewność siebie, wyjątkowość.

Ale jej działanie ma także podstawy feministyczne, tj. ukazuje tym kobietom, że mają prawa mówić o swoich odczuciach, czy tam mają prawo do życia. To wydaje się wysoko wibracyjne (kobieta nie jest istotą gorszą, ona im to pokazuje), ale zarazem szmugluje zachodnie podejście "pod ich radarem". Pseudo-feminizm wyrósł w końcu na fali emancypacji (czyli prawdziwego feminizmu).

 

To właśnie pokazuje siłę globalizmu, w końcu prędzej czy później zainfekuje odmienne cywilizacje, aby skończyć na unifikacji.

Mówi, że balans jest ważny, ale wiemy, że zachodowi balans nie wyszedł.

Jak to się dla nich skończy? Interesujące pytanie.

 

Za hajem może przemawiać choćby jej tekst o tym, czy jej mąż dopasowuje się do niej:

Cytat

nigdy nie zmuszałam go, by robił rzeczy, których nie chce robić, bo szanuję jego kulturę

Czyli racjonalizacja ("bo szanuję jego kulturę"), ale także pokazanie, że wpasowała się w jego ramę. Jakby nie było - to coś czego pragnie wielu Braci w swoich związkach, no nie? Kwestia tego, że u nas niedługo nietaktem dla kobiety będzie "nie walczyć o wyższą pozycję", podczas gdy tam taka walka skończyłaby się wykluczeniem.

Dalej mówi wprost, że nie byliby razem, gdyby walczyła z nim i próbowała go przekonać do swoich zachodnich wartości.

 

Co oznacza, że zdaje sobie sprawę, że dbanie o swoje to niekoniecznie dialog, częściej walka, szczególnie jeśli mamy dwa różne odmienne podejścia. Z tymże Pan Masaj jako ostry samiec stawia jasną granicę (którą pozwala mu utrzymać jego środowisko), czyli to co wspominał @absolutarianin (że babkę bierzesz do swojego domu* i środowiska) i trzymasz swoją granicę. Czyli ona ma świadomość: będzie walczyć, to wypadnie. Nie ma dominowania faceta.

 

:) Ale kobiety to sprytne istoty. Kropla drąży skałę, więc ona powoli, powoli, choć nie bez powodu (dążenie do balansu nie jest złe) jednak skłania męża, aby przychylniej się patrzył na jej wartości i jeśli nie może zrobić dużego ustępstwa, to może zrobi malutkie tutaj, gdzie nikt nie widzi, a później inne kiedyś. U kobiet z wioski robi sobie social proofa, wypracowuje pozycję.

Być może nieświadomo, ale taktyczka :D Facet poszedł na duże ustępstwo, uzgodniła z nim monogamię przed wyjazdem.

 

To pokazuje mi, że "szanuję jego kulturę" jest właśnie racjonalizacją. Gdyby rzeczywiście szanowała, to nie byłoby dla niej problemem być którąś tam żoną. Poza tym jej facet może być typem faceta-buntownika, któremu może nie podobać się posiadanie wiele żon, to swoją drogą. Może tak się dobrali.

 

Widać różnice, jest pod presją posiadania wielu dzieci, ale wypowiada się tak, że już po jednym ma dość. Kolejny kamyczek do ogródka niezgody.

 

Kolejne informacje, jakie się dowiadujemy to np. to, że ma dodatkowe przywileje (brak chodzenia po wodę) czy możliwości (transport).

Co oznacza, że mąż musiał zdawać sobie sprawy z pewnych ustępstw lub przyzwyczajeń. Żyją więc lepiej, niż okoliczni mieszkańcy co daje jej dodatkowy plus do samopoczucia. Prawdopodobnie to lepsze dla niej, niż żyć w Polsce np. uwiązaną na kredycie.

Internet ma, nie wypiera się mediów społecznościowych. Nie jest to więc typowa ucieczka od cywilizacji, internet przecież daje jej prawie namacalną namiastkę. Ma więc wyższą niż przeciętna pozycję w swoim stadzie.

 

W wywiadzie też okazuje się, że "pan małż" był naciskany na małżeństwo przez ojca. Miał 27 lat, były naciski więc to chyba ich granica incelstwa.

Ale on z kolei nie chciał się żenić z kobietą, jaką mu wybiorą. Także - takie myślenie to oznaka umiejętności wybicia się sponad standardowego myślenia**. Odpowiedział shittestem na shittesta :P

 

W pewnym momencie okazuje się, że mówi wprost, że nie czuje się 100% masajką i nie jest możliwe, aby biała kobieta mogła się tak czuć w tym miejscu. To co zwraca uwagę, to wibracja akceptacji. To może wyjaśniać jej spokojne (niesfrustrowane) podejście. Nie walczy ze sobą, nie wmawia sobie, że będzie inaczej. To dobrze wróży na przyszłość, bo oni też to wyczuwają, nie robią jej pod górkę.

Tak, tutaj sądzę, że w tym przypadku to nie racjonalizacja, a akceptacja właśnie.

 

Kolejne info to, że u Masajów rękę na kasie trzyma facet. Kolejny argument utrudniający kobiecie dbanie o swoją pozycję, a ułatwiający facetowi zachowanie swojej ramy. Ale tu widać jej rękę (misję), więc z jednej strony: dba o te kobiety w wiosce (+), z drugiej, zdając sobie świadomość, że to jeden z ostatnich rdzennych ludów, jednak wprowadza zmiany do ich sposobu postrzegania samych siebie. To może być innowacja, ale na przykładzie zachodu widać degenerację. Jej spodobało się podejście tych ludzi (życzliwi, spokojni), ale nie wiadomo czy tacy będą, jak w końcu w wiosce postawią automat do Coca-Coli i pojawią się pierwsi szczęśliwcy z preferencyjnymi kredytami 40% w skali roku.

 

Na koniec, wzruszenie, że ich cywilizacja jest piękna, że żyją w zgodzie z naturą, a cywilizacja zachodnia jest godna współczucia.

Jednakże coś mi tu nie gra: jeśli zachwyca się kulturą to powinna sobie zdawać sprawę, że nie dopasowując się do nich na maxa będzie na tę kulturę wpływać. Kropla drąży skałę. Być może na lepsze, być może na gorsze.

 

*wspomniała, że U Masajów to kobiety zajmują się developerką i budują domy (5-ta minuta). Tak więc sprytnie to sobie urządzili, bierzesz babkę na własną działkę, dajesz jej łopatę i pierwsze większe małżeńskie wyzwanie. ;) A Wy ich od Mokebe wyzywacie. Sprytne chłopy.

**małzeństwa aranżowane (tak zrozumiałem)

 

4 godziny temu, Obliteraror napisał:

Wyjrzyj za okno i rozejrzyj się po mieszkaniu/domu. Masz co jeść, gdzie spać, żyjesz w cywilizowanym kraju i korzystasz z nowych technologii na codzień. Masz bieżącą wodę, ogrzewanie, Internet na światłowodzie i pełne półki w sklepach. Nikt do Ciebie nie strzela na ulicy. Możesz pracować, uczyć się, rozwijać i bogacić. Zasięg Twoich możliwości ograniczają jedynie ambicja i środki finansowe. Mozesz wyjechać, gdzie zechcesz i tam budować swoją przyszłość zgodnie z pomysłem na siebie.

 

Czym to jest, jak nie bogactwem?

Ale patrzysz z perspektywy siebie jako osoby ustawionej czy obiektywnie -gdzie może sporo osób ma co jeść i gdzie spać, ale jednak jest uwiązana w ramach różnych zobowiązań, kredytów, które powstały w wyniku naleciałości związanych z zachodnią cywilizacją kopiącą człowieka w stronę rozwoju? 

 

Jednego taki kop wyniesie na górę (np.Ciebie) innego rozłoży. Czynników jest multum. Sądzę, że ważniejsze niż ambicja czy środki finansowe jest i mindset i odpowiednie sytuowanie w przypadku startu. To wpływa bowiem na ambicję i potencjał na dalsze środki finansowe. Im prostsza cywilizacja tym łatwiej zachować odpowiedni mindset i start bywa bardziej zunifikowany.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, wrotycz napisał:

I dlatego cały kraj był bogaty, że trzymali murzynów pod butem?

A kraje są dlaczego bogate? Bo mają duże przychody. W RPA masz bardzo ważny port na trasie do Indii który stracił na znaczeniu dopiero po otwarciu kanału Sueskiego..

Masz kopalnie złota i diamentów. 

To że kraj jest bogaty, nie znaczy że społeczeństwo takie jest. 

Polska też by się mogła szybko wzbogacić. Zamykając granicę, na imigracje, likwidując socjal, wprowadzając bykowe, i zwiększając podatki. 

Tylko społeczeństwo byłoby biedne.

Cytat

Przecież to brednie są.

 

Afrykanerzy zatrudniali murzynów u siebie. Nie mieli niewolników a pracowników. Olbrzymia różnica.

Wiesz. W Galicji też niewolnictwa nie było. Też ludzie byli zatrudniani. A i tak marli jak muchy. Apartheid nie wziął się z niewolnictwa. On był zawsze. A zatrudniani murzyni byli w zasadzie ludnością podbitą podczas Wielkiego Treku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Libertyn said:

A kraje są dlaczego bogate? Bo mają duże przychody

 

Nie. Kraje są bogate bo pracują i nie rozpieprzają na głupoty typu socjal. Jak dotąd wszystkie socjalizmy zbankrutowały. Wszystkie, bez jednego wyjątku. To nie jest cecha tylko socjalizmu ale wszelkiej tyranii, która tłamsi wolność ekonomiczną a wolność ekonomiczna jest istotną składową wolności w ogóle.

 

2 hours ago, Libertyn said:

W RPA masz bardzo ważny port na trasie do Indii który stracił na znaczeniu dopiero po otwarciu kanału Sueskiego..

 

RPA upadło bo do władzy dorwali się komuniści z Mandelą na czele (w 5 lat - 1995-2000 - średni dochód wszystkich mieszkańców, wszystkich ras, spadł o 40%). Teraz te głąby próbują "redystrybucją" i socjalistyczną "wolnością" poratować upadającą gospodarkę. Ale to się nie uda. Lewicowa "wolność" sprowadza się do wolności kradzieży ale w końcu nie będzie co kraść i trzeba będzie zacząć produkować. I znowu socjalistom skończą się cudze pieniądze, i znowu zbankrutują.

 

 

 

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Obliteraror napisał:

Co trzeba mieć w głowie, by dobrowolnie wybrać taki standard, nie mam pojęcia.

 

 

Kolorowe lewackie pisemka zrobiły swoje plus odmóżdżające portale plotkarskie i społecznościowe.

Jak współczesna biała kobieta z dużego miasta kupuje takie Vogue za 20 zł, gdzie 75% pisma stanowią reklamy to nie ma żadnej inteligencji.

Tak samo z namiętnym śledzeniem komu dana aktoreczka dupy teraz daje, czy przewijanie paska instagrama na wysokość Wieży Eiffla.

 

W XVIII i XIX wieku, gdzie nacjonalizmy w Europie, taka baba by była uznana za zdrajczynie rasy i traktowana gorzej jak ostatnia kurwa.

Teraz w ramach wyniszczania białej rasy się takie promuje.

Chińczyk by nie puścił filmiku o związku Chinki z Mokebe bo tam się szanują.

 

Every-Time-the-Jews.jpg

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, lync said:

Ale patrzysz z perspektywy siebie jako osoby ustawionej czy obiektywnie -gdzie może sporo osób ma co jeść i gdzie spać, ale jednak jest uwiązana w ramach różnych zobowiązań, kredytów, które powstały w wyniku naleciałości związanych z zachodnią cywilizacją kopiącą człowieka w stronę rozwoju? 

 

Jednego taki kop wyniesie na górę (np.Ciebie) innego rozłoży. Czynników jest multum. Sądzę, że ważniejsze niż ambicja czy środki finansowe jest i mindset i odpowiednie sytuowanie w przypadku startu. To wpływa bowiem na ambicję i potencjał na dalsze środki finansowe. Im prostsza cywilizacja tym łatwiej zachować odpowiedni mindset i start bywa bardziej zunifikowany.

 

Jemu to jest ciężko przetłumaczyć, szkoda na to czasów i języka, w ogóle wielu braci ma błędne mniemanie, że środki i pozycja, a nawet posadka sama w sobie, poprawia twoją sytuację. Absolutnie nie. Czasem nawet pogarsza, bo wraz z tym idą uwikłania i zobowiązania. Ale by o tym się przekonać trzeba najczęściej je zdobyć i polec, bo na wiarę to mało kto to przyjmie. Pieniądze szczęścia nie dają, ale każdy chce się przekonać osobiście, jest takie powiedzonko, bardzo mądre zresztą.

 

Kolejna mitologia, że w Afryce ludzie żyją w jakiś lepiankach. Nie trzeba być w Afryce, by zobaczyć, że  żyją jak my i korzystają z tych samych dóbr, może nie w tej jakości i ilości, ale korzystają. A swoje prawa i dobrodziejstwa też mają (leczenie, zasady współżycia) tylko my tego nie rozumiemy. Wielu z nich ma o niebo lepsze zęby niż Europejczycy, nasz postęp ma CENĘ, której wielu nie chce zapłacić, a będzie musiało. Kilka sukcesów mafii medycznej - nie zrobi z ciebie zdrowego człowieka w zdrowym środowisku. Zresztą penicylinę to i w Afryce, czy Indiach już dawno mają, a często i internet lepszy. Przykładem jest Somalia, w której płatności są tylko bezgotówkowe, bo waluta nie była dodrukowywana od 20 lat i się zwyczajnie zużyła. Płacą wszyscy przy użyciu telefonu.

 

Twoją pozycję poprawia tylko ŚWIADOMOŚĆ i rezonowanie z otoczeniem, adaptacja i jego rozumienie. Wytłumaczę to na zasadzie podrywu i parowania się.

 

Bardzo wielu ludzi na tym forum, również kobiet błędnie operuje pojęciami alfa, chad, oraz błędnie interpretuje powody rozstań. 


Wynika to z fałszywej koncepcji sukcesu, a dokładnie możliwości zysku bez utraty.


Nie można wyjść mocno na plus nie wychodząc mocno na minus, dbają o to nieprzekraczalne prawa życia. Innymi słowy sukces ma zawsze swoją wysoką cenę. Czyli de facto można tylko zwiększać wariancję własnych działań oraz ryzyko. Ma w tym też źródło, w tym błędnym mniemaniu cała masa poglądów na mój temat, moich podbojów i porażek, odniosę się więc tym wpisem najogólniej, jak to jest możliwe.


Mniemanie - ona leci na niego, bo ma pieniądze, kwadratową szczękę, młodość, to tylko tak max 30% prawdy. Jest to, jak powiedział kiedyś CRP pomieszanie causation z corelation, czyli przyczyny ze zbieżnością.


Innymi słowy ona leci nie na pieniądze, pomijając krańcowe przypadki, tylko na to, że ten człowiek ma sporą kontrolę nad swoim życiem i szerokie spektrum możliwości, przy zachowaniu dostatecznym tej kontroli.


Większość ludzi jest naśladowcami, nawet czasem są nimi wybitni naukowcy, którzy dostawiają cegiełkę do gmachu wiedzy, ale na te, które już stoją, ich miejscem jest posada, czyli praca na rzecz większej struktury, szefa. Nawet ludzie mający własne firmy często kończą świadcząc usługi dla jednego kluczowego klienta, który pojawia się i od razu ściąga 50%, 70%, a na koniec 90% ich uwagi i zasobów, a ponieważ wymaga specjalizacji, to staje się praktycznym pracodawcą, reszta drobnicy przestaje się liczyć i staje się fuchą po godzinach. 


Wynika to z faktu, że bycie alfą jest dominacją w ogólności, a nie w swojej dziedzinie. Może nim być prosty hydraulik i mieć 'przemiał', a wykształcony inżynier nim nie być. Alfa jest stanem umysłu, mało kto rodzi się alfą. Można być głupim, dzikim, a być alfą bo postęp jest iluzją. Ludziom na każdej szerokości i długości geograficznej, niezależnie ile mają z tej 'cywilizacji' chodzi o to samo i osiągają to lub nie w takim samym procencie.

Alfą można również przestać być, a stajesz się nią pokonawszy pewną barierę strachu, poza którą nic nie ogranicza wewnątrz ciebie twojego działania. 
Barierę tę mężczyźni pokonują zwykle w połowie swego życia, bo tak jest najłatwiej. Wspinając się do 30stki najczęściej musisz służyć mocniejszym od ciebie (tak ci się wydaje), a po 50tce, wspierać się na innych, bo słabniesz. 
Ludzie, szczególnie różni nice guy'e introwertycy, normicy mają pewną nieśmiałość, o którą przysparza ich otaczający świat, hierarchia innych mężczyzn. Czasem nigdy się od niej nie uwolnią i z młodości, poprzez zasiedzenie w swojej strefie komfortu przejdą płynnie do położenia tego staruszka. Jak to dennie wpływa na kobiety - nie muszę chyba mówić. 
Kto raz dokonał skutecznego surfu na fali swojego indywidualizmu i zobaczył jak ta struktura orientuje się na niego jak wektory pola magnetycznego, ten już alfą być nie przestanie, choć może, jak wspomniałem, okazjonalnie wypaść z tej roli.
Nie można być alfą wyspecjalizowanym, równoległym, tam gdzie w polu widzenia pojawia się druga alfa, tam następuje walka, aż do urwania komuś głowy lub odsunięcia się w inny rewir. Widzimy to i na tym forum, jedni odchodzą, inni walczą.
Niektórzy, którzy nagromadzili walizki pieniędzy są dominujący w swojej dziedzinie, ale w innych zakresach mają braki. Mój oponent przyznał się, że nigdy nie był na fali w krajach niemieckojęzycznych, bo go ten język zniesmacza. Jeżeli go zniesmacza - to go nie zna, a zatem nic tu nie osiągnie, bo nie rozumie tych ludzi i cały wielki i ważny region świata wypadł poza jego zasięg. Przykrywamy w ten sposób swój strach, który jest obciążeniem do startu naszej rakiety. Kiedy ciąg przewyższa ciężar (strach) następuje start. Nie liczy się wszak ilość paliwa w baku, tylko ciąg silników. Ja np. znam słabo francuski, więc powiem 'żabojady to arogancki naród, nie chcę mieć z nimi nic wspólnego'. Ta sama zasada. Brak flow. Dlatego wielu te walizki pieniędzy nie pomagają wyrywać kobiet. Czują się dalej nikim i nie mają rezultatów.
Na tym jednak pułapki się nie kończą.
Wielu również błędnie myśli, że ten ciąg, który pozwolił oderwać im się na chwilę od ziemi, jeżeli zwiększą, to stada ganiającymi za nimi niewiast z kisielem w majtkach będą mieli już zawsze. Na chwilę - owszem, ale kobiety również są tylko ludźmi, więc są niewprawne w ocenie i mają błędy na zegarach. Wiele nie potrafi ocenić bieżącego stanu, a co dopiero wyprognozować go na przyszłość.


Kobiety potrafią zostawić alfę, jeżeli czują, że nie będą w stanie go kontrolować. Tego wielu nie bierze pod uwagę. Duża masa rakiety jest fajna, ale jak trzymasz stery, a nie jak cię to zabije spadając na głowę, albo musisz zakrywać oczy, bo nie wiesz, gdzie lecisz. Tak samo wiele kobiet reaguje na alfy. Wybierają beciaczków na swoją miarę do codziennego poganiania, a na cipkach zostaje im 'odcisk alfy', do którego wzdychają i jak to ostatnio była mowa - wysyłają mu życzenia na święta. Sytuacja niepożądana dla nikogo z tej trójcy, a dzieje się bardzo często.

 

Z alfą może być tylko kobieta, która kocha go BEZWARUNKOWO, ufa bezgranicznie i leci... Reszta go oszukuje i dosiada tylko okazjonalnie.


Dlaczego tak rzadko się to zdarza? Wytłumaczę Wam to na przykładzie tego mojego Ferrari.
Ten samochód nie był drogi w opłatach, raptem 50€ rocznie, menel by uzbierał, ale jednak pozbyłem się go z ulgą. Dlaczego? Ano brak rzeczywistej kontroli nad sytuacją. Wer rastet - der rostet, kto odpoczywa ten rdzewieje. Jeżeli nie jeździsz - stan się pogarsza. Jak jeździsz 30 letnim klasykiem z manufaktury, to w każdej chwili coś się może urwać. I nawet mimo mechanika, którego miałem i świadomości, że za darmo by to rozbierał to perspektywa urwania się starego sparciałego paska rozrządu, czy innego gówna i spotkanie tłoków z zaworami lub pęknięcie głowicy to coś, co potrafi sen z powiek spędzić. Wydatek przekraczający wartość pojazdu (drogiego!) a i tak może nie być dostępny w ogóle na rynku. W trakcie jednej z trójmiejskich jazd zsunął mi się wieniec zębaty z koła zamachowego i ściął czujniki zapłotu. Samochód nagle przestał jechać. I choć, jak potem doszliśmy, czujniki pasowały od Fiata Punto, to koło zamachowe do tego modelu nie było dostępne w ogóle, nigdzie, na całym światowym rynku. Trzeba było kleić na specjalistyczny klej, operacja na miarę telemarku na Garmisch Parten pod wiatr. A mogło się równie dobrze połamać i zmielić.
Teraz już rozumiecie, że bez kontroli, nawet z ogromnymi zasobami po prostu jesteście tylko taką wpadającą w turbulencje rakietą, w której za chwile wszystko może się rozpierdolić razem z całym waszym życiem i misterną strukturą, którą budowaliście. Insygnia waszego sukcesu - zamiast je posiadać - zaczynają posiadać Was. Bardzo niebezpieczna sytuacja. I tak samo jest z kobietami.


Nie wy je posiadacie, lub posiadać będziecie - tylko one was.

Jeszcze dobrze, jak umieją tym drążkiem dobrze sterować, bo jak nie umieją, to już bym się zaczynał bać.

 

I to samo się tyczy pozycji, mienia, a nawet domniemanej wiedzy. Myślicie, że posiadacie wiedzę, a posiadacie tylko światopogląd, balast, który właśnie zdeterminował wam życie i odciął właśnie całą gamę możliwości. Zrzutował na świat płaszczaków. Będąc sędzią - nie pójdziesz się napić do baru, ani nie będziesz śpiewał na mieście, jako wykształcony inżynier, nie zostaniesz już filozofem, bo cię z roboty wyrzucą, a jako ten 'małż' nikim już właściwie ciekawym nie zostaniesz, bo żona natychmiast zaprotestuje.


Do mnie pisze wiele kobiet, a od lat nie ma mnie na żadnych portalach randkowych, uprzedzam panie i te głosy, że oj oj zostawiły, bo mieszkał w lesie, lamentują colemanki, bo nie wykorzystał potencjału, oj oj biadolą obliteratory. Nie w tym rzecz. Nawet nie w tym, ile pisze. Bo co z tego, skoro piszą takie (nawet czasem przylecą), o których wiem, że wysterowałyby mnie prosto na rafę? Albo mi się nie podobają? Taka, która mi się podoba i widzę jakieś perspektywy - napisze może raz do roku. To nie jest kwestia ani jej, ani mnie, tylko kwestia wysterowania całego środowiska, zestawienia odpowiednich warunków. Tej umiejętności, oceny wskazań przyrządów, praw, sił i dynamiki sytuacji się uczcie. Nic nie jest nam dane na zawsze, a to, czego wydaje ci się że potrzebujesz i pragniesz - może stać się twoim przekleństwem. I naprawdopodobniej się nim stanie.  

 

 

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Obliteraror napisał:

Wyjrzyj za okno i rozejrzyj się po mieszkaniu/domu. Masz co jeść, gdzie spać, żyjesz w cywilizowanym kraju i korzystasz z nowych technologii na codzień. Masz bieżącą wodę, ogrzewanie, Internet na światłowodzie i pełne półki w sklepach. Nikt do Ciebie nie strzela na ulicy. Możesz pracować, uczyć się, rozwijać i bogacić. Zasięg Twoich możliwości ograniczają jedynie ambicja i środki finansowe. Mozesz wyjechać, gdzie zechcesz i tam budować swoją przyszłość zgodnie z pomysłem na siebie.

 

Czym to jest, jak nie bogactwem?

Ludzie nie doceniają tego co mają zwłaszcza w krajach cywilizowanych.

Od dobrobytu w głowach im się poprzewracało. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to się nie dziwię tej kobiecie. Ilu z nas patrzy na wschód wzdychając do kobiet o bardziej tradycjonalistycznym nastawieniu, tzw. konserwatywek? 

Kto z nas chciałby brać pod dach wściekłą, fioletową macicę?

 

Dlaczego się nie dziwię? Większość facetów to cwaniaki, chojraki, wielcy podrywacze - ale tylko przy kumplach. Szybko tańczą jak im pani zagra - szczerze sam niechciałbym kobiety "bezjajowej". Takiej z którą o niczym nie mogę porozmawiać, bo zawsze mi przytakuje i nie ma swojego zdania. Próbowałem, na wymioty mnie bierze od takich ludzi. 

Mokebe zaś trzyma ramę, umie posadzić kobietę na jej miejscu. Jest zwyczajnie męski. 

 

Co wolicie bracia? Rozkapryszoną karynę z hybrydami i botoksem na którą trzeba zasłużyć i do pracy ona nie pójdzie, czy może azjatkę ze słodką, naturalną buźką wieszającą się Wam na szyi, bombardującą całusami, czekającą z gorącym obiadem na stole?

 

Jest tu jeszcze jakiś seksualny "patriota"?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rany widać że tęskno co niektórym do cipki (już od długiego czasu jak sądzę) z tego powodu takie filozofie. 

Nie było żadnych przemyśleń na temat tego co wspomniała że żyją w zgodzie z naturą i samym sobą. Fazowski też to zauważył że mają podciągniętą elektryczność pod chaty ale po prostu mają to w dupie bo tego nie potrzebują. 

 

Wy zadowoleni bo macie cieplutko i bezpiecznie a jakbyście to stracili to pewnie byście nie przetrwali w przeciwieństwie do nich. 

Czy ktoś kto ma zasoby i życie w luksusie czyni go lepszym? Jak wszystko zawiedzie to i milioner jak straci majątek i dobra będzie wpierdalał gówno z ziemi i pewnie nie przetrwa długo. 

Ludzie chcą więcej i więcej aż w końcu nic nikt nie będzie miał.

 

Egoizm kipi aż miło. Od was też tylko biadolenie a zmian w samym sobie i co najważniejsze akceptacji po prostu nie ma. 

 

Każdy tylko zauważył o biała baba leci na czarną kutange - nie potraficie dbać o siebie aby lepiej ruchać? 

 

Wzorce męskie alfa i te sprawy - wy dajecie dalej sobie w kaszę dmuchać? Nawet pomimo że jesteście na tym forum? Z waszych wypowiedzi wynika że tak, Wielce skrzywdzeni a sami nic nie robią. Niby znacie wiedzę od MK a chuja widzę w praktyce jest robione. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Analconda napisał:

Przecież cały czas mówiłem, że białe kobiety lecą na czarne pały.

Nieraz widziałem ogłoszenia nawet u prostytutek że nie przyjmują albo "chojnie obdarzonych" albo "pochodzenia afrykańskiego" 

 

Szkoda że nie mam ss z tych ogłoszeń. 

 

Na ladies.de było wiele panienek które nie przyjmowały czarnoskórych. 

(stronę na pewno znasz ?

Edytowane przez Optimus Prime
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Imiennik napisał:

Co wolicie bracia? Rozkapryszoną karynę z hybrydami i botoksem na którą trzeba zasłużyć i do pracy ona nie pójdzie, czy może azjatkę ze słodką, naturalną buźką wieszającą się Wam na szyi, bombardującą całusami, czekającą z gorącym obiadem na stole?

Tylko, że ta azjatka, z biedniejszego kraju, jest taka miła, bo jej się standard życia podnosi. Ona nie aspiruje do murzyńskiej haty, a wygód hi-tech.

 

A "Mokebe" zrobił tutaj fatalny biznes, przecież taka "oderwana od smarpthona" panna to na 100% nie ogarnia życia w kraju 3ciego świata, i to jeszcze w wersji hard. Zresztą, większość ludzi "od nas" miałaby z tym problem.

Chyba, że gdzieś tam w tle kręcą się jeszcze jakieś lody, o których autorzy filmiku nie powiedzieli, bo psułyby idealny obraz "szczęśliwej białej kobiety, który wyprowadziła się za miłością życia do lepianki w głuszy". Choćby tłuką kasę na takich reporterach, a panna potem jeszcze napisze ze 2 książki "Byłam żoną ostatniego prawdziwego Masaja" i sprzeda 2 mln egzemplarzy. ;) 

Czy po prostu biała żona dodaje +10 do prestiżu? I to już mu się kalkuluje?

 

Bo sorry, bracia, ale ja jakoś w, tą mityczną, miłość to nie wierzę. Nawet w wydaniu tych mitycznych, popularnych na forum "himalajek".

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Libertyn napisał:

Zamykając granicę, na imigracje,

 

O.o

 

No tak, do Polski to wszelaki element bezużyteczny migruje, żeby psuć polską kulturę, paść się na bogatym socjalu i niszczyć chrześcijański naród.

 

Gdyby nie imigracja zarobkowa, bylibyśmy dawno w dupie. Ale to inny temat. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynamy obserwować coś jak globalna trójpolówka technologiczna (wszelkie prawa do terminu zastrzeżone!)

 

Kraje azatyckie stają się liderem technologicznym świata i nikogo już powoli nie potrzebują, kraje afrykańskie stają się drugą Azją i przeżywają gwałtowny rozwój w oparciu o chińską technologię i infrastrukturę.

 

Europa zaś staje się nową Afryką. Hordy, plemiona, klany, gusła. Efekt cyfrozy i idiokracji.

 

W te klimaty Polka po ścianie doskonale się wpisuje, a to będzie się pogłębiać. No bo co, młodości już nie ma, więc rwania także (mówimy o wysokiej klasy mężczyznach), a wszystkie bajdurzenia o powrocie do natury, lepienie chaty z błota i słomy, zapierdalanie z motyką - w tym się jeszcze odnajdzie. Dodaj jeszcze ekowioskę, stada bobasów, które zrobi Mokebe (zegar tyka, wiadomo), jest ciepło, a przecież Mokebe też ma smartfona i chiński skuter jakby co. A zatem Mokebe w nowym rozdaniu, które właśnie następuje, będzie stał cywilizacyjnie wyżej, przynajmniej dla niej. Będzie ją adorował, będzie miała pogodę, a w razie 'w' zawsze się jakiś przykościelny szpital znajdzie. KrK wybudował w Afryce łącznie coś około 13 tysięcy szpitali (wiadomo, mafia medyczna musi mieć ciągle świeże dostawy, a tam jest największa dzietność, więc pro publico bono tego oczywiście nie robili). Chińczyk wybudował i ciągle buduje wiele dróg i kolei (także nie pro publico bono, tylko by potem być koncesjonariuszem i trzepać gruby hajs oraz uzależniać tych ludzi). To nie jest już ta Afryka, co kiedyś, choć kolonializm i wyzysk wiecznie żywy, tylko metody się wysubtelniły. Już nie stoi się z batem, tylko 'daje pracę', jak nasi koledzy tutaj (kradnąc przy okazji twój najwartościowszy zasób - czas - i ryjąc tobie beret, byś już nigdzie samodzielnie nie dojechał). Ale dla takiej Polki 35+ to jest idealne rozwiązanie, szukanie tam frajerów (mężczyźni tu zresztą robią podobnie - w Azji), to się da spiąć i te mądrzejsze, które zsiadły właśnie z CC to wiedzą, że lepsza czarna pała i adoracja niż skrajna bieda w kawalerce na dalekich przedmieściach Warszawiwu z oparciem o ZUS i niepewną posadkę w montowni u Koreańców na jakiś bielanach, czy u banksterki za minimalną, jeszcze z praniem mózgu w gratisie.

 

Kobiety wybierają najlepsze - co mogą kontrolować, macie w moim poście powyżej. Znam Polki mariolki w UK, znam we Francji, każda orze jak może w zależności od swojego powabu i lat.

 

Ja sam wykorzystuję tą zmianę cywilizacyjną. Nie odważyłbym się trzymać dwiema rękami czegoś, czego już nie ma. Europa jest w upadku, a każdy upadek niesie nowe możliwości. Tylko, że ja mam inny target niż takie panie, choć mam ich oczywiście pełne grupy w internetach. Nie bym miał coś przeciwko temu mindsetowi, bo sam też propaguję zdrowy tryb życia i powrót do korzeni, ale nie zamierzam im tu robić za serwisanta ich roszczeń, by utrzymać cywilizacyjne status quo, które będzie upadać i problemy będą się nawarstwiać. Widzę to po Kanadyjczykach, Australijczykach i Angolach w moim rejonie, jak stają na głowie, by utrzymać to status quo swoich "ex. matriksowych" pań. Z tym wyjściem z matriksa to trzeba być bardzo ostrożnym, bo ludzie to zazwyczaj deklarują, a nigdzie nie wychodzą. W tej roli więc, dla pani, Mokebe się lepiej sprawdzi, bo ma kompleksy za Europą. Polak też ma, ale mniejsze. Dla mnie lepiej jest dla siebie to oddać, a dla wysokocennej kandydatki przejąć spuściznę, bo upadającej Europie, przy użyciu doświadczeń i umiejętności wcześniejszych, oraz świadomości pewnych procesów, której Mokebe nie ma. Bo ja pamiętam historie z lat 80tych i 90tych, kiedy Europa była na szczycie. I to robię. Wam też zresztą polecam, nawet nagrałem film na ten temat:

 

 

Film jest z tych dłuższych, ale polecam obejrzeć wszystkie 10 części, nie pamiętam, chyba w 7mej jest o podbijaniu globalnej wioski przez wyspecjalizowane grupy, dlaczego co młodsze Polki podbijają np. City of London.

 

Wszystko po to, by nie być skazanym na karynę z demobilu po 10 latach na CC, tylko ugrać w tym burdelu coś na miarę swoich możliwości, tak jak Mokebe. Skąd inąd bardzo sympatyczni i bogobojni ludzie, mam do nich duży szacunek, pracowałem z nimi i oni dobrze ogarniają rzeczywistość, ale nie ogarniają niestety, co się tu odpierdala na poziomie ideologii. Wy lepiej ogarniajcie, bo jest dużo do ugrania i dużo też do... przegrania.

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, tytuschrypus napisał:

 

O.o

 

No tak, do Polski to wszelaki element bezużyteczny migruje, żeby psuć polską kulturę, paść się na bogatym socjalu i niszczyć chrześcijański naród.

 

Gdyby nie imigracja zarobkowa, bylibyśmy dawno w dupie. Ale to inny temat. 

Nie. Byśmy byli bogatym państwem nędzarzy. Bo ludzie by się gnieździli po trzy rodziny w mieszkaniu dwupokojowym by obniżyć koszty i by imali się jakichkolwiek prac. Fabryka by powstawała na fabryce bo 10 Polaków by na godzinę zarabiało co jeden Niemiec. Ot takie małe Chiny. Socjalu by nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Libertyn napisał:

Nie. Byśmy byli bogatym państwem nędzarzy.

Tym bardziej nie rozumiem więc, co takiego masz na myśli.

Każdy kraj z naszego kręgu kulturowego, który się bogaci jako jeden z czynników/efektów tego bogacenia się posiada imigrantów zarobkowych. Kraj bez takowych imigrantów zarobkowych jest albo totalitarny, albo nie jest bogaty i to z niego się spierdala do tych bogatych ergo - zostaje imigrantem zarobkowym.

 

My emigrujemy zarobkowo do krajów dających szanse na lepszy rozwój, a teraz nawet do Generalnej Guberni również ktoś emigruje w tym celu, bo u niego gorzej. I bardzo dobrze. Normalnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Imiennik napisał:

Co wolicie bracia? Rozkapryszoną karynę z hybrydami i botoksem na którą trzeba zasłużyć i do pracy ona nie pójdzie, czy może azjatkę ze słodką, naturalną buźką wieszającą się Wam na szyi, bombardującą całusami, czekającą z gorącym obiadem na stole?

Obie są odpychające. W jednej wersji mam pasożyta. W drugiej mam dziecko-gosposię z którą prawdopodobnie i tak nie da się sensownie pogadać i która po jakimś czasie będzie irytować jak gra na kodach gdzie czegokolwiek nie zrobisz to i tak wygrasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Krugerrand said:

utwierdzam się w przekonaniu, że Polka to synonim upadku na same dno. 

 

Polka jest ofiarą operacji wojskowej, idelological subversion, z czego sobie jeszcze wszak sprawy nie zdaje, bo wydaje jej się, że jest na fali.

 

Natomiast co do was, pany, to globalisty nie śpią po nocach, co tu zrobić z tą Europą, żeby was w końcu wypłoszyć z tego forum i byście się wzięli do jakiejś uczciwej pracy za 9 cebulionów na godzinę, a nie ynwestowanie, czy fliperstwo za taksometrem, albo innym uberem, albo hipsterskie imprezki z ekonomicznym dreptaniem w miejscu. Do takich jak ja, to już stracili nadzieję. Ani baby, ani bejbisów, ani srajfona, ani samochodu, nawet porządnego mieszkania w kredycie na 30 lat brak, żadnych perspektyw.

 

I nie chodzi już o to, by wam dopierdolić, bo Niemiec zarobi więcej, tylko o to, że Chińczyk pracuje za mniej i co więcej - nie masuje nikomu dupy, nie robi kampanii na insta, czy yt jak ja, tylko wytwarza dobra. Chyba za 400$ aktualnie, nie mam świeżych danych.

 

Natomiast z nami jest problem, bo ani dzietności, ani produkcji taniej, no i oni - zachód (a z nimi my) przegrają z Chińczykami, bo przyjdzie taki dzień, że tamci wystawią rachunek i nie będzie z czego zapłacić. Nawet sam szatan od clintonowej tu nie pomógł i trzeba będzie się samemu wziąć do roboty. Może po to zresztą puścili tych emigrantów na EU, bo część jednak tu na polach widzę. Żeby kokolwiek robił za 3€/h.

 

 

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, absolutarianin napisał:

Pieniądze szczęścia nie dają, ale każdy chce się przekonać osobiście, jest takie powiedzonko, bardzo mądre zresztą.

 

Istotnie, mądre. Pieniądze szczęścia nie dają. Ułatwiają je jedynie. W alternatywie zawsze pozostaje "wygodne, nieszczęśliwe życie".

 

3 godziny temu, absolutarianin napisał:

Przykładem jest Somalia, w której płatności są tylko bezgotówkowe, bo waluta nie była dodrukowywana od 20 lat i się zwyczajnie zużyła. Płacą wszyscy przy użyciu telefonu.

 

Dobry przykład. Ale już tam nie widzisz Znaku Bestii, że praktycznie nikt tam nie płaci już gotówką? : ) Swoją drogą, nie pamiętam w ostatnich latach gdzie płaciłem gotówką w PL. Chyba wrzucając złotówkę do sklepowego wózka. Bankowość elektroniczna w PL jest jedną z najbardziej rozwiniętych w całej Europie. Co mnie niezmiernie cieszy.

 

3 godziny temu, absolutarianin napisał:

Mój oponent przyznał się, że nigdy nie był na fali w krajach niemieckojęzycznych, bo go ten język zniesmacza. Jeżeli go zniesmacza - to go nie zna, a zatem nic tu nie osiągnie, bo nie rozumie tych ludzi i cały wielki i ważny region świata wypadł poza jego zasięg.

 

Gdyby mnie biznesowo segment niemiecki interesował w jakimś obszarze, to już bym tam był. To po pierwsze. Niemcy całkiem powszechnie mówią po angielsku, nie miałem tam problemów z dogadaniem się. Po prostu nie lubię ich szwargotu i denerwującej maniery głośnego zachowywania się w miejscach publicznych. I cała w tym filozofia, bez bezsensownego szukania drugiego dna.

 

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

Dlaczego tak rzadko się to zdarza? Wytłumaczę Wam to na przykładzie tego mojego Ferrari.
Ten samochód nie był drogi w opłatach, raptem 50€ rocznie, menel by uzbierał, ale jednak pozbyłem się go z ulgą.

 

Opis dobry, przykład kiepski. Realny samochodowy segment premium to roczne opłaty wielokrotnie przekraczające ww. sumę. Realny segment premium kupuje się z zupełnie innych powodów i w innej sytuacji. Gdy nie jest to już odczuwalny koszt, a kolejny wydatek. Chyba że ktoś kupuje sobie taki pojazd by zboostować swoje ego, a w międzyczasie wbija zęby w ścianę, konsumując chlebek z margaryną. Ale nazwać takie zachowanie głupim i śmiesznym, to za mało powiedziane.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.