Skocz do zawartości

Rynek matrymonialny czyli oszukana gra, w której wygrywa kasyno


MrSadGuy

Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, niemlodyjoda napisał:

 

 

Cytat

Oczywiście. Ale zaraz się znajdą poskramiacze samotnych matek z dziećmi i 30+, którzy Ci wytłumaczą, że pasja, hobby itp. Co więcej - duża część kobiet, w związkach, "z marszu" dałaby wiadomej części ciała bardzo przystojnemu gościowi lub celebrycie jeśli wiedziałyby, że to pozostanie między nimi.

 

 

Myślę, że pasja, hobby, wyjścia w ciekawe miejsca to była bardzo dobra strategia, ale gdzieś 7 lat temu i wcześniej. Później rynek już się za mocno zepsuł. 

 

 

 

Cytat

Przykładem jest Białoruś. Zaraz przed koroną byłem i widzę, jak najazd Arabusów zepsuł tam rynek. To Państwo ma ten plus, że goście z zachodu tam rzadko zaglądają. Ukraina za maks 5 lat będzie Polską bis pod względem rynku matrymonialnego.

O, to tego nie widziałem, że i tam dotarli.

 

Cytat

No tak tylko pytanie pojawia się wtedy inne - po co CI wtedy kobieta poza seksem? I ja pytam bardzo poważnie na pewnym poziomie gdzie płacenie za seks nie stanowi problemu (nie ma tu mowy o divach za 300 zł :D ) oraz ogarnianie desperatki 30+ z Tindera co tydzień też nie jest zbyt trudne zaczynasz się zastanawiać po co masz ganiać ogólnie?

No albo chcesz założyć rodzinę i szukasz Himalajki, wyjeżdżasz gdzieś, albo chcesz bzykać, to płacisz, albo jesteś Klaudiuszem.

 

Cytat

Jestem coraz bliższy tego rozwiązania. Na ten moment fokus na 100% na biznesie i swoim wyglądzie i średnio widzę miejsce na związek w tym momencie.

Ja tak samo. O kobietach specjalnie nie myślę, jestem bierny. Po próbach, które nie dały prawie nic. Może jak otworzą, przejdę się kilka razy do klubu dla rozrywki. Chodzę też czasem w to miejsce, o którym pisałem, ale tam kobiety to dla mnie koleżanki. Skupiłem się na rozwoju i kasie i robię postępy, dobrze idzie.

 

Cytat

Nie wiem czy ta kobieta to fake czy nie ale coraz więcej będzie nie fake. Julki uznają to za normalność, wstydzą się te starsze jeszcze trochę 25+. Degrengolada zachodu już do nas doszła.

Tak, mnie to nie dziwi, że takie profile powstają. Podejrzewam, że będzie coraz więcej tego. Młode pokazały co potrafią na Strajku Macic i jak postępuje zepsucie. Ich głupota i bezczelność przy tym często porażają.

Cytat

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Bullitt napisał:

 W życiu nie uwierzę, że laska "poleciała" na jego urodę 10-15 lat temu.

 

Nie ma co porównywać sytuacji 10-15 lat temu do dziś. Nawet z 5-6 lat temu do dziś. Ja "zjechałem" z rynku ok 5-6 lat temu i widzę jaka jest róznica.

 

A to z mężem to standard - facet tyra na wszystko i "siadł" a Pani inwestuje w swoją walutę - wygląd.

 

Cytat

O, to tego nie widziałem, że i tam dotarli.

 

Białoruś ma powiązania gospodarcze z kilkoma krajami arabskimi. Jest też wymiana studentów. Resztę sobie dopowiedz @Anonim84

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.12.2020 o 15:35, Bullitt napisał:

Poza tym, spacerując ulicami W-wy widzę mnóstwo par, często gdzie koleś jest przeciętny z wyglądu, za to kobieta atrakcyjna. I co, jakoś ogarnął taką laskę? 

Osobiście średnio się tym martwię, bo jeszcze chwila i to ja będę kolekcjonerem zamiast bycia wiecznym zdobywcą. 

 

 

Mordeczko im nie wytłumaczysz, , czymś żyć trzeba - szkoda, że zamiast wybrać pozytyw i siłę to wybierają życie zazdrością czyli nienawiścią w gruncie rzeczy.

 

Chcesz zweryfikować znajomość z drugim mężczyznom i wiedzieć na czym stoisz ?

 

Jakimi uczuciami Cię darzy ? Czy jest  autentycznie po Twojej stronie ?

 

Zacznij mu się czymś chwalić, najlepiej posiadanymi pieniędzmi lub kobietami, ( te dwa kwiatki są moimi ulubionymi ) i obserwuj, 99 % piecze dupa, a  to oznacza jedno -  znajomość do odstrzału.

 

A przecież chwalenie się, NIE JEST ZŁE.

 

Jestem z całego serca za kobietami, nie żal mi współczesnych mężczyzn, bo to CIPY.

 

Dobrze, że kobitki ich wykorzystują, dobrze robią ! 

 

Nawet moja telefoniczna lista numerów wygląda na dzień dzisiejszy następująco, zawsze z nowym rokiem ją weryfikuję

 

 - Męscy znajomi - 13 numerów

 

 - Kobiety, znajome  - 38

 

Widzę, że kogoś boli mój sukces, jakiś drobny, drobniutki, bo w zeszłym roku innych  w ogóle nie miałem -  bezlitośnie ścinam głowę, od razu.

 

Widzę, jak w głowie frajera, który tkwi w małżeństwie i wypomina i opowiada, cedząc przez zęby, że małżeństwo jest piękne i na mnie już czas, bo potem nie znajdę - ścinam przysłowiowo łeb, niczym złowionej przed chwilą rybie.

 

Im wyżej się pniesz jako facet, więcej osiągasz z samym sobą, tym większą odrazę mężczyzn budzisz i większe pożądanie kobiet.

 

Znalezienie czystego uczuciowo mężczyzny, przyjaciela, graniczy moim zdaniem z cudem.

 

Pamiętam dokładnie, swój pierwszy "ścięty łeb " - znajomość od 6 roku życia, kiedy byłem emocjonalnym głąbem i dopiero w wieku 19 lat przejrzałem na oczy, że ten "przyjaciel" mnie do kurwy nędzy przecież, NIENAWIDZI z serca całego ! 

 

To jeden z moich celów w tym roku, wciąż z tej 13 muszę bezlitośnie, pragmatycznie, wyjebać pewnie z 11, jeśli nie wszystkich, po czym zostać SAM.

 

Niech mi ziemia lekką będzie, ale przestałem już dawno bać się samotności ! 

 

Czuję nadchodzącą moc, której nie widział wcześniej świat ! 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, niemlodyjoda napisał:

 

Nie ma co porównywać sytuacji 10-15 lat temu do dziś. Nawet z 5-6 lat temu do dziś. Ja "zjechałem" z rynku ok 5-6 lat temu i widzę jaka jest róznica.

 

A to z mężem to standard - facet tyra na wszystko i "siadł" a Pani inwestuje w swoją walutę - wygląd.

 

 

Białoruś ma powiązania gospodarcze z kilkoma krajami arabskimi. Jest też wymiana studentów. Resztę sobie dopowiedz @Anonim84

 

Tak jak napisałem w odpowiedzi. Jeśli chodzi o portale randkowe, to głównie działałem tam 7 lat temu i umówienie się na kawę, czy spacer z dziewczyną było wtedy banalnie proste. Podejrzewam, że kilka lat wcześniej to w ogóle był Raj, ale uważałem wtedy, że to miejsce dla przegrywów.

 

A, no w sumie u nas też tak było za PRL. Bywali u nas Kubańczycy, czy Arabowie z zaprzyjaźnionych państw. To w tekście Budki Suflera już we wczesnych latach 80-tych było: "z autobusem Arabów zdradziła go". Jolka, Jolka pamiętasz - zdaje się. No ale wtedy to był margines.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Ukraina za maks 5 lat będzie Polską bis pod względem rynku matrymonialnego.

Przecież na Ukrainę to, od 20+ lat, jeździły całe autokary Niemców w poszukiwaniu żony.

Pierwszy z brzegu dokument ;) z 2011.

 

20 lat seks/żono turystki nie zepsuło rynku? Każda ambitna dziewczyna już dawno wie, że złapać takiego bogatego Helmuta to żaden problem... 5 lat małżeństwa, rozwodzik i obywatelstwo wpada. Kaska pewnie też. -Misiu? Intercyza? No wiesz? love love.

 

edit:

Niestety, żeby obejrzeć dokument, musicie wejść sobie w jutuba.

 

Edytowane przez BumTrarara
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Bullitt napisał:

Zauważam tu dwa sprzeczne ze sobą trendy na forum:

 

1) kobiety tylko polują, żeby złapać kogoś w miarę sensownego jako bankomat

2) kobiety nie chcą się wiązać, wolą być same, znaleźć kogoś do związku to cud (dla mężczyzny)

 

To jak jest, Panowie?

 

Ja Ci odpowiem jak ja to widzę.

 

1. Do związku większość kobiet nie ma szans na złapanie topki 10% więc godzą się na bycie materacem dla "czada" i bankomat w domu(jak się zacznie strach przed samotnością na starość), który po pewnym czasie po prostu je w*uriwa i zaczyna "boleć głowa" - stąd jest fala rozwodów i pozwów o nie ze strony kobiet,

2. Ponieważ wielu facetów ma w oczach kobiet bardzo niskie SMV i są "zablokowani" na laski wyżej niż 5+/10.

 

Wartość mężczyzny na rynku matrymonialnym bardzo spadła. Uważam, że na ten moment jest to trend, który się będzie pogłębiał.

 

Z trzeciej strony masz morze kobiet "po ścianie" w desperacji, których wartościowy facet już nie chce a normik musi się zastanowić czy nie jest to jego jedyna szansa na "szczęście" pt. "związek".

 

Nie wiem jakie są Twoje doświadczenia życiowe ale raczej na bank ogarniasz, że bycie ruchaczem-bawidamkiem to level easy w porównaniu do związku z kobietą atrakcyjną, która bez problemu zmieni gałąź. Zresztą - nawet nieatrakcyjne kobiety mają teraz łatwy dostep do partnerów seksualnych.

 

Ja widzę tylko trzy drogi:

1. "wylaszczenie się" w Polsce i maksymalizacja SMV - i tak to za dużo nie da, bo w porównaniu do innych miejsc na świecie, Twoja moneta tutaj jest słaba, a gdzie indziej, za tę cenę, dostaniesz dużo więcej - to moja droga - pracy nad sobą i powiększania zasobów

2. Olanie i pogodzenie się z singlowaniem + przygodny seks / divy

3. Zostanie frajerem-betabankomatem

 

 

@BumTrarara - jeżdżę na Ukrainę od 5 lat zawodowo, mieszkałem tam na studiach przedtem i powiem jedno - w porównaniu do polskich kobiet Ukrainki to inna liga. Zupełnie inna i inne wychowanie. To już się kończy powoli ale jeszcze można tam wyhaczyć naprawdę fajne, niezepsute,  dziewczyny. Polki dostają szału na wspomnienie Ukrainek nie bez powodu.

 

Trzeba też pamiętać, że cały ten gnój nie jest stworzony przez kobiety ani dla ich korzyści - chodzi o rozwalenie rodziny oraz sheeconomy - idealnego konsumenta czyli zapłakaną singielkę po 30stce, która kupuje co chwilę nowego iphone'a.

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 2
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.12.2020 o 01:12, MrSadGuy napisał:

rośnie liczba inceli

 

W dniu 31.12.2020 o 01:12, MrSadGuy napisał:
  • rośnie przemoc wobec kobiet, ale nie mówimy tu o przemocy w rodzinie a incelach którzy jeżdżą i mordują przypadkowe kobiety
  • problem z incelami jest bagatelizowany i wyśmiewany zarówno przez kobiety jak i mężczyzn

Masz jakąś obsesję? Nie znam żadnego incela, ale znam mnóstwo białych rycerzy.

Przemoc wobec kobiet? W patologii gdzie każdy napierdala każdego pewnie tak, dziś za nakrzyczenie na kobietę niebieska karta.

Jaki znów problem z incelami? Bo jakiś świr zabił kobietę? Żaden normalny mężczyzna by tego nie zrobił, nie ważne czy zdradziła czy zrobiła coś innego. Kobiety nie zabijają, nie katują? Kto "kisił" własne dzieci w beczce, jacyś mityczni incele?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bullitt napisał:

Zauważam tu dwa sprzeczne ze sobą trendy na forum:

 

1) kobiety tylko polują, żeby złapać kogoś w miarę sensownego jako bankomat

2) kobiety nie chcą się wiązać, wolą być same, znaleźć kogoś do związku to cud (dla mężczyzny)

 

To jak jest, Panowie?

Moim zdaniem kobiety coraz częściej nawet nie łapią tych, co zostali na rynku i to też już odchodzi do przeszłości, byle kogoś złapać. Ich ambicje rosną i normalni faceci nie mogą ich spełnić. No ale jak już niektóre wchodzą w związki, to są później dramy, rozwody. Uważają, że co lepsze okazy już są zajęte, więc wolą singielstwo i dawanie Chadom, jeśli na związek z takim się nie załapią (a przeważnie się nie załapią). Zresztą był tu temat, gdzie statystyka pokazuje, że jest coraz więcej singielek. W sumie to jest na plus, po co mają chłopakom życie marnować i ich oszukiwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, RENGERS napisał:

Zacznij mu się czymś chwalić, najlepiej posiadanymi pieniędzmi lub kobietami, ( te dwa kwiatki są moimi ulubionymi ) i obserwuj, 99 % piecze dupa, a  to oznacza jedno -  znajomość do odstrzału.

 

Tylko powiedz mi proszę, co to za test, bo wg mnie sama już potrzeba jego wykonania dyskwalifikuje takie osoby jako kogoś wartego uwagi.

 

Ktoś posiadający pieniądze, zazwyczaj nie musi tego podkreślać, z kobietami podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Anonim84 said:

Moim zdaniem kobiety coraz częściej nawet nie łapią tych, co zostali na rynku i to też już odchodzi do przeszłości, byle kogoś złapać. Ich ambicje rosną i normalni faceci nie mogą ich spełnić. No ale jak już niektóre wchodzą w związki, to są później dramy, rozwody. 

Nie do końca się z tym zgodzę. Nadal większość przeciętnych lasek (5-7) w wieku 28-34 poszukuje stabilizacji, czyli faceta z zasobami. Może być mało atrakcyjny, ważne żeby był w stanie zapewniać jej atrakcje i wygodne życie.

 

Czyli mówimy o takich rarytasach jak dom (preferowane), wycieczki, wyjścia na miasto i prezenty, a docelowo utrzymanie jej i bombelka. Czyli przykładowo minimalny poziom tu w stolicy i okolicach to gdzieś 7-10 netto. Przy takich zarobkach znalezienie "na stałe" średniej panny nie jest ciężkie, tylko oczywiście trzeba się dzielić zasobem. 

 

Np. w otoczeniu eks pełno takich par było. Faceci przeciętni, ale dość dobrze zarabiający, takie typowe misie - praca, dom, praca, dom i tak w kółko. Istotne jest też że zazwyczaj różnica w zarobkach to 2-3:1 na korzyść faceta. Czyli np. laska w urzędzie, a facet np. w korpo, czy np. mechanik, elektryk, itp. 

 

Więc dla takiej przeciętnej laski taki facet jest atrakcyjną partią. A że po jakimś czasie są pełne szanse, że będzie szukać przygody z mokebe, to już osobna bajka. 

 

Podkreślę jeszcze raz, dla kobiety najważniejszy jest dostęp do zasobów i kontrolowanie tego dostępu. Jeżeli kandydat w tym aspekcie rokuje, to można przymknąć oko na brak pociągu na przykład. 

 

I dam tu przykład ze skarbnicy mądrości eks. Nowy przydupas pod względem wyglądu, prestiżu i kasy dużo gorszy ode mnie, ale DZIELĄCY SIĘ ZASOBEM z ukochaną myszką. A ja ten wredny chooj nie chciałem ?

 

Sorry jak motylki się kończą i lasia widzi, że się nie kalkuluje (znaczy trzeba się starać i ponosić koszty), to frunie tam gdzie wszystko jest w gratisie. 

Edytowane przez maroon
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Bullitt napisał:

Zauważam tu dwa sprzeczne ze sobą trendy na forum:

 

1) kobiety tylko polują, żeby złapać kogoś w miarę sensownego jako bankomat

2) kobiety nie chcą się wiązać, wolą być same, znaleźć kogoś do związku to cud (dla mężczyzny)

 

To jak jest, Panowie?

Tak to właśnie wygląda, gdy połowa opisuje swoje spostrzeżenia, a druga połowa - swoje. To wszystko są obserwacje małej garstki ludzi, więc trudno to uznać za precyzyjny opis tendencji społecznych. Coś jest na rzeczy, ale też nie do końca. Dlatego błędem jest bezkrytyczne przyjmowanie wszystkiego, co tu napisane, a potem budowanie na tej wiedzy spójnego (rzekomo) światopoglądu.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/31/2020 at 1:12 AM, MrSadGuy said:

Jeśli ktoś ma czas to polecam obejrzeć świetny ale dołujący materiał o rynku matrymonialnym, z szczególnym skupieniem na aplikacjach randkowych.

 

 

Tytułem Black Pill bym się nie zrażał bo osobiście mam podobne wnioski korzystając z aplikacji randkowych, a dokument jest dość merytoryczny oparty na źródłach. To nie jest płaku-płaku jakiegoś incela.

 

W czym problem?

  • na świecie jest więcej mężczyzn niż kobiet w wieku produkcyjnym. To naturalny mechanizm ponieważ przedstawiciele naszej płci dużo częściej umierali więc aby stosunek osobników obu płci był +- równy w wieku możliwym do prokreacji, natura produkuje nas więcej. Tylko, że medycyna sprawiła, że ludzie już tak często nie umierają, a rozwój cywilizacji spowodował, że życie stało się dużo bezpieczniejsze.
  • chiny przez politykę jednego dziecka oraz Indie przez proceder zabijania dziewczynek z powodu prawa posagu mają gigantyczną dysproporcje płci i faceci by założyć rodziny muszą emigrować do innych krajów, głównie na zachód gdzie dysproporcje płciowe są również zaburzone ale nie aż tak. Widać to u nas chociażby po gigantycznym napływie hindusów, widać to zwłaszcza w dużych miastach jak Warszawa. 90% imigrantów w większości krajów to są faceci więc nie dziwi "lewicowość" kobiet i forsowanie przez nie proimigracyjnej polityki.
  • kobiety dzięki równouprawnieniu połączonemu z hipergamią widzą większość mężczyzn jako nieatrakcyjnych. Mówi się o "SHEconomy" banki oraz korporacje przestawiają swój model biznesowy na samotne kobiety, konsumentki w wieku produkcyjnym. https://www.morganstanley.com/ideas/womens-impact-on-the-economy Czyli dość, że jest mniej kobiet to prawie połowa z nich w USA (ale pewnie również w innych sfeminizowanych krajach rozwiniętych) będzie "singlami"
  • Mniej więcej 40%-50% małżeństw się rozwodzi. Ile jest szczęśliwych? Tego nikt nie wie, ale spekuluje się, że około 12% (książka Unplugged Alpha)
  • Na tinderze i innych portalach randkowych tylko 20-30% użytkowników to kobiety, które like'ują tylko top 20%. Słynny artykuł OkCupid.

 

Aktualna rzeczywistość:

  • rośnie liczba inceli i prawiczków
  • w mediach zagranicznych następuje popularyzacja poligamii czy to poliamorii która sprowadza się do "męskich haremów", jedna kobieta posiada kilku facetów z którymi sypia i mieszka, czy do "otwartego małżeństwa" które w praktyce sprowadza się do tego, że żona zdradza męża z kochankami a on na to musi się godzić a on sam z powodów które przetoczyłem wyżej nie może tak łatwo znaleźć kochanki
  • rośnie przemoc wobec kobiet, ale nie mówimy tu o przemocy w rodzinie a incelach którzy jeżdżą i mordują przypadkowe kobiety
  • problem z incelami jest bagatelizowany i wyśmiewany zarówno przez kobiety jak i mężczyzn
  • mamy fatalne wskaźniki demograficzne
  • coraz bardziej rośnie zjawisko płacenia za intymność, sugar daddy czy "sexworkerki" na onlyfans

 

W obliczu tych faktów można dość do kilku wniosków

  • randkowanie online ma sens tylko jeśli należysz do top 20% mężczyzn, inni albo muszą się liczyć z jakimiś odpadami albo muszą mieć gigantyczne szczęście
  • jeśli szukasz kobiety to radzę się z tym pospieszyć bo rynek matrymonialny będzie coraz gorszy z roku na rok
  • zjawisko ściany u kobiet zniknie. rynek będzie i już jest tak zepsuty, że faceci zadowolą się każdym ochłapem i zgodzą się na każdy poniżający układ (płacenie, dosłowne, za spotkania czy bycie jednym z wielu i wychowywanie nieswojego dziecka) byle tylko mieć jakiś kontakt intymny z kobietą, nie mówię tu nawet o seksie. Przeciętny facet nie będzie miał możliwości wybrzydzania a część postów z tego forum jest wręcz zwykłą fantazją na temat tego jak sprawy wyglądają. 

 

Przyszłość

  • dominacja kobiecej strategii seksualnej czyt. popularyzacja feminizmu, spowoduje załamanie demograficzne większości zachodnich krajów czyt. ich bankructwo a w konsekwencji śmierć cywilizacji
  • jeśli nie stworzymy sztucznych inkubatorów to nasza cywilizacja wyginie i zastanie zastąpiona przez bardziej żywotną cywilizacje patriarchalną. 

Powiem tak gdyby Azjatów i Ukraińców eksmitować i zamiast nich Azjatki i Ukrainki albo w równym stopniu to by problemów nie było i by się eldorado skończyło bo gdybym miał wybór polke vs japonkę wybrał by japonkę 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Bullitt said:

Zauważam tu dwa sprzeczne ze sobą trendy na forum:

 

1) kobiety tylko polują, żeby złapać kogoś w miarę sensownego jako bankomat

2) kobiety nie chcą się wiązać, wolą być same, znaleźć kogoś do związku to cud (dla mężczyzny)

 

To jak jest, Panowie?

ad. 1) "bankomat", to umowne, pejoratywne określenie. Chodzi generalnie o alokowanie części lub w skrajnych przypadkach całości swoich zasobów na kobietę i/lub realizowanie takich inwestycji (dom, mieszkanie) na które ona samodzielnie nie mogłaby sobie pozwolić. Wymiar tej alokacji jest naprawdę różny, to nie jest tak, że zawsze każdy grosz jest wysysany, choć i tak bywa. Chodzi o ogólną zasadę, że facet do związku wkłada dużo więcej niż kobieta, i ta "dysproporcja" jest dla kobiety rzeczą pożądaną, przed atrakcyjnością. Im wyższa, tym bardziej następuje substytucja atrakcyjności fizycznej alokacją zasobów. 

 

Oczywiście to też zależy od wieku i wyglądu pani. Młoda, ładna dziewczyna będzie bardziej zorientowana na zabawę z fajnymi młodymi przystojniakami, starsza przeciętna będzie szukać jak najkorzystniejszej "alokacji". Motylki mogą tu czynić odstępstwa, ale w przypadku kobiet 28+, osobiście uważam, że większą rolę gra zimna ocena benefitów, niż emocje. 

 

ad. 2) nie jest to prawdą. Nie chce się wiązać tylko nikły odsetek, większość chce, ale patrz pkt. 1)

 

 

A i tak podstawowym problemem jest całkowity brak gwarancji zwrotu "inwestycji". 

 

No i wszelkie "kwiatki" zazwyczaj wychodzą jak zaczynasz wymagać i obcinasz alokację. Wtedy obnażają się prawdziwe motywy "wielkich uczuć" i posiadania "najwspanialszej kobiety na świecie" ?

Edytowane przez maroon
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to nie jest spójne bo masz różne grupy kobiet:

- karierowiczki/samotne matki po 30, które chcą się "ustabilizować". Tylko, że one też celują w top facetów w swoim wieku, część z nich to goście z dużym kapitałem, którzy przepracowali swoje lata 2x i byli notorycznie odrzucani przez lochy które na nich obecnie lecą. Inna część pożądanych facetów to goście w związku, taka głupia cipa myśli, że rozbije małżeństwo i na czyimś nieszczęściu zbuduje swoje szczęście. Najczęściej pozostają jednak kochankami a facet je bajeruje. Te laski są zrozpaczone i żalą się na facetów na grupach fejsbukowych jak ocal siebie i babskich forach. Kawalerzy po 30 to mocny redpill i ci mądrzejsi ruchają i spierdalają, nie chcą się wiązać.

- zoomerki. Laski urodzone po 98', potocznie nazywane "Julki z Twittera". Ultra sfeminizowane, bardzo agresywne, biseksualne/homoseksualne, jakieś otwarte związki czy inna forma poligamii. Część z nich nie chce się również wiązać w ogóle bo nienawidzą, szczerze, facetów.

- laski 24-30, babki milenialsy. Feministki ale nie takie skrajne jak zoomerki, podróżują, bawią się, część się nie chce wiązać, część to lewaczki, a cześć jeszcze reprezentuje konserwatywne wartości i ma rodziny.

 

Większość kobiet powie ci, że szuka facetów, ale mają tak chore, nierealistyczne wymagania, że będą singielkami. To o tych kobietach mowa w tym temacie + artykule o SHEconomy.

 

Powstał coś takiego jak "pink Pill" to kobiecy odpowiednik red pilla gdzie laski wymieniają się strategiami i doświadczeniami jak zmanipulować "Chadów" do stałej relacji ale to też siedlisko gdzie baby narzekają na facetów, inceli i tak dalej.

https://www.reddit.com/r/PinkpillFeminism/

Jeśli chodzi o facetów to masz jeszcze ciekawiej:

  • faceci milenialsi (jak ja). Wiele cech wspólnych z zoomerami jak chociażby wychowywanie się bez ojca i zagubienie, ale jednak mniej zniewieściali i bardziej ogarnięci, chociaż tak samo hedonistyczni jak zoomerzy. Podgrupy
    • Chady i SemiChady, goście którzy przez Tindera mają tyle seksu co większość mężczyzn nie miała w przez całe swoje życie. ONSy, FWB, walenie tinderowych lewaczek. Widać to na przykład doskonale w dokumencie "Liberated" na netfliksie, goście którzy dosłownie mówią elo i walą laski nie pamiętając jak one nawet miały na imię. To wywołuje ból, mój, ale też reszty facetów. Korzystają w chuj z wyzwolenia seksualnego kobiet
    • Beciaki, ale z fartem. Goście którzy poznali laskę w liceum/na studiach, gdzie rynek matrymonialny nie jest aż tak przejebany. Przez jakieś kręgi znajomych, domówki i tak dalej. Teraz właśnie większość z nich strzela bobasy. To większość męskich milenialsów.
    • Beciaki, którym z jakiegoś powodu nie udało się spotkać kogoś i na stałe związać przez 25 rokiem życia. To ja. Sytuacja przejebana bo kręgi znajomych składają się z par, a na tinderze rywalizujesz z Chadami. Podejrzewam, że większość z nas zostanie kawalerami do końca życia ew wpadnie jakaś przebolcowana locha.
  • faceci zoomerzy urodzeni po 98'. Płaczliwi, zniewieściali, częste problemy psychiczne, dość cyniczne podejście do życia i świata. Gierki, fortnite, gacie calvina kleina, epapierosy, walenie konia w samotności. Cześć jest tak słaba psychicznie, że w bardziej postępowych krajach zmieniają płeć ponieważ kobiety mają zauważalnie łatwiej. Podgrupy
    • Chady i SemiChady, to samo co u milenialsów
    • Beciaki. Dzieciaki mają teraz problemy z socjalizacją i używają Tindera i instagrana, nie mają kręgów znajomych gdzie łatwiej byłoby znaleźć dziewczynę. Większość z nich jak milenialsi z grupy 3 zostanie kawalerami
Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, maroon napisał:

Nie do końca się z tym zgodzę. Nadal większość przeciętnych lasek (5-7) w wieku 28-34 poszukuje stabilizacji, czyli faceta z zasobami. Może być mało atrakcyjny, ważne żeby był w stanie zapewniać jej atrakcje i wygodne życie.

 

Czyli mówimy o takich rarytasach jak dom (preferowane), wycieczki, wyjścia na miasto i prezenty, a docelowo utrzymanie jej i bombelka. Czyli przykładowo minimalny poziom tu w stolicy i okolicach to gdzieś 7-10 netto. Przy takich zarobkach znalezienie "na stałe" średniej panny nie jest ciężkie, tylko oczywiście trzeba się dzielić zasobem. 

 

Jest dokładnie tak jak piszesz. 28 rok życia to przełom w życiu kobiety, to tu się zaczyna "ściana" i część z tych lasek o czym napisane jest tutaj:

 

5 godzin temu, MrSadGuy napisał:

- laski 24-30, babki milenialsy. Feministki ale nie takie skrajne jak zoomerki, podróżują, bawią się, część się nie chce wiązać, część to lewaczki, a cześć jeszcze reprezentuje konserwatywne wartości i ma rodziny.

 

ja bym dopisał nawet 24-35, które mają do wyboru:

 

Cytat
    • Beciaki, ale z fartem. Goście którzy poznali laskę w liceum/na studiach, gdzie rynek matrymonialny nie jest aż tak przejebany. Przez jakieś kręgi znajomych, domówki i tak dalej. Teraz właśnie większość z nich strzela bobasy. To większość męskich milenialsów.
    • Beciaki, którym z jakiegoś powodu nie udało się spotkać kogoś i na stałe związać przez 25 rokiem życia. To ja. Sytuacja przejebana bo kręgi znajomych składają się z par, a na tinderze rywalizujesz z Chadami. Podejrzewam, że większość z nas zostanie kawalerami do końca życia ew wpadnie jakaś przebolcowana locha

 

I teraz policzmy. Ona jest 5-7/10 i zarabia 3-5k (gównopraca w korpo, hry, srery i inne gówna) - czyli - poszukuje Misia, który jak pisze @maroon  ma więcej od niej stąd 7/10k netto na rękę wydaje się dla niej ok. Tylko, że w ten sposób ona trafia beciaka, któremu prędzej czy później przyprawi rogi, bo miś nie jest atrakcyjny a "akceptowalny - stąd jest słynne powiedzenie "facet ma być ciut ładniejszy od diabła" co w tłuczeniu na polski - misio-zarobas-beciak.

 

Te związki czyli Panna "niezła" + średni gość ale z 2-3 krotnością średniej krajowej to jest to mityczne "przecież ja na ulicy widzę ładne dziewczyny z brzydkimi kolesiami". Tylko, że w tych związkach jest zazwyczaj totalne szambo, a pani jest wk*rwiona, że miś to nie Czad z social mediów.

 

Ta większość milenialsów to CI goście, którzy wymykają się z domu z ulgą biegnąc do pracy, wysłuchują jaki to Zenek nie jest zaradny bo ma 30 lat i "Willę", a oni mieszkają w bloku etc. etc.

 

6 godzin temu, maroon napisał:

Więc dla takiej przeciętnej laski taki facet jest atrakcyjną partią. A że po jakimś czasie są pełne szanse, że będzie szukać przygody z mokebe, to już osobna bajka. 

 

Podkreślę jeszcze raz, dla kobiety najważniejszy jest dostęp do zasobów i kontrolowanie tego dostępu. Jeżeli kandydat w tym aspekcie rokuje, to można przymknąć oko na brak pociągu na przykład. 

 

Tak w 2021 roku wygląda większość par i małżeństw. Facet tkwi w błogim przekonaniu, że "ona go kocha, jest przystojny bla bla bla", a ona działa według opisanego powyżej schematu - nie znalazł się gość z TOPki 10% to jest jak jest ale przeskoczyć bym przeskoczyła.

Stąd popularność Greya i innych tego typu gówien.

 

Cała sztuka gry dla normika polega na tym aby nie wpaść w ten gówniany schemat i nie dać się przerobić na kasę oraz uczucia. Tylko, że do tego trzeba mieć mindstet, wiedzieć jak kontrolować szprycę hormonalną (motylki) + rozumieć, że kobiety potrafią czasem udawać zainteresowanie dla osiągnięcia korzyści (stąd "jak ona się po ślubie zmieniła!").

 

BTW - dla wielu facetów, pogodzonych z brakiem możliwości wejścia w związek z laską na ich poziomie, zamiast ładowania tych 7-10k na miesiąc w związek opcją będzie sponsoring, prostytucja itp. Oczywiście jeszcze bardziej rozwali to rynek matrymonialny, bo te młode laski, które teraz kooorwią się za kasę, za chwile wejdą na rynek szukając beciaka o którym tu się pisze. I kółeczko spier*olenia się kręci...

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, niemlodyjoda said:

Cała sztuka gry dla normika polega na tym aby nie wpaść w ten gówniany schemat i nie dać się przerobić na kasę oraz uczucia. 

Zasadniczo, to każdy typ faceta może wpaść w ten schemat. 

 

Według mnie jednym z lepszych testów obecnie jest stosunek panny do ślubu i dzieci. Jeżeli skłonna jest mieć dzieci, ale nie upiera się przy ślubie, to być może rokuje. Z tym, że w każdej chwili może jej się to zmienić i tu jest problem. 

 

Inna potencjalnie rokująca kategoria, to kobiety ze słabym lub bez instynktu macierzyńskiego. Często wykształcone, inteligentne i z własnym zasobem, szukające bardziej przyjaźni i oparcia, a nie uniesień. Tylko tu często niestety jest mocno zryty beret. 

 

Jednak jak ktoś chce mieć "tradycyjny" model, to ma literalnie przejebane. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne co się dzieje z tym forum. Kiedyś tu dominowała postawa, aby kobieta była tylko dodatkiem do życia i aby nie uzależniać od niej szczęścia. A teraz widzę olbrzymią desperację, aby na siłę kogoś zdobyć, mimo że taka postawa w niczym tak naprawdę nie pomaga, bo jest odrzucająca dla kobiet, jak i unieszczęśliwia tego który ją przedstawia. Gdzie ten rozwój dla samego siebie i cieszenie się samym procesem, zamiast tego robienie jakichś tricków pod kobiety przeliczanie relacji na hajs ehh do dupy z takim podejściem. Chyba czas zrobić sobie dłuższą przerwę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając ten temat dochodzi się do wniosku, że jeśli chodzi o związki to rola alfy jest zła i rola beta-bankomatu też jest zła ? Pojawia się też pytanie czego w takim razie oczekuje się od kobiet jeśli się chce stworzyć rodzinę? Czy to nie o to chodzi w gruncie rzeczy, żeby wspólnymi zasobami coś zbudować? Jeśli z góry to się odrzuca, miarkując wszystko "co się wkłada" i patrząc na partnera podejrzliwym okiem to przecież prędzej czy później to się rozpadnie. Nie neguję, że kobiety mają skłonności do zachowań, które tu wszyscy opisują, ale wchodząc z kimś w relację zawsze podejmuje się jakieś ryzyko i tak naprawdę dotyczy to obu stron (my jako faceci tez mamy swoje ciągoty). Co więc zostaje?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 hours ago, MrSadGuy said:

Beciaki, którym z jakiegoś powodu nie udało się spotkać kogoś i na stałe związać przez 25 rokiem życia. To ja. Sytuacja przejebana bo kręgi znajomych składają się z par, a na tinderze rywalizujesz z Chadami. Podejrzewam, że większość z nas zostanie kawalerami do końca życia ew wpadnie jakaś przebolcowana locha.

To również i ja. Natomiast ja patrzę z optymizmem na to wszystko, po prostu wiem, że nie zwiąże swojej przyszłości z Polską i nie stworzę rodziny z Polką. Mamy ogromne możliwości, cały świat stoi przed nami otworem i nie jest to dupa. 

 

 

@niemlodyjoda Czy mógłbyś rozwinąć, jak to konkretnie zrobić?:

 

"Cała sztuka gry dla normika polega na tym aby nie wpaść w ten gówniany schemat i nie dać się przerobić na kasę oraz uczucia. Tylko, że do tego trzeba mieć mindstet, wiedzieć jak kontrolować szprycę." 

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, weivknip napisał:

Co więc zostaje?

Balans.

 

Musisz doprowadzić do takiej konfiguracji istotnych czynników (mindset, wygląd, atrybuty, relacje), abyś był dla tych kobiet, z którymi chcesz wejść w relację - odbierany jak alfa. Czyli osobnik silny. Tylko musisz to zrobić tak, aby chęć ustawienia tych czynników wynikała z samego siebie, a nie chęci dopasowania się do kobiety. Przez niektórych jest to brane właśnie jako "niech kobieta będzie dodatkiem". Bo do dodatku się nie dopasowujesz prawda?

 

Na tej zasadzie dopuszczasz do siebie taką kobietę, która będzie wystarczająco silna (co nie znaczy dominująca\narzucająca swoje zdanie, posiadająca podobną skłonność do refleksji, pracy nad sobą) i będziecie odnosić dużo więcej korzyści z życia razem niż osobno. Możesz realizować pewne elementy życia, które typowo mogą być przypisane do bety, ale i tak być odbierany jako silny. Np. idziesz w monogamię (jak beta), nie ruchasz jak alfa co podpadnie. Ale pośrednio: cel, związek, rodzina - "robisz" swoje dziecko, a nie wychowujesz cudze.

 

Dopóki nie doprowadzicie związku do "punktu bez powrotu", czyli wzajemnie trzymacie swoje ramy i nie ścierają się one - masz optimum. Dla mnie trzymanie ramy to właśnie ta świadomość i uważność (czyli wiesz ile odnosisz korzyści, ile odnosi druga strona). Będąc dostatecznie uważnym i doświadczonym widzisz, kiedy jest moment odpuszczenia związku, a kiedy np. pogłębienia go.

 

Jeśli będziesz chciał, aby Twoja rama była bardziej znacząca, musisz i tak znaleźć osobę, która nie będzie ani zbyt silna, ani zbyt słaba. Zbyt silna nie pozwoli Tobie na dominację Twojej ramy (Twoja energia pójdzie na damage-control), zbyt słaba będzie albo bardziej podatna na bycie słabszą i będziesz potrzebował więcej energii, aby żyć z nią na pożądanym poziomie. 

 

Jeśli jednak zdasz sobie sprawę, że nie umiesz żyć w jakimkolwiek związku, lub też w otoczeniu nie ma kobiet spełniających Twoje kryteria - będziesz zmuszony do akceptacji rozwiązań z klasy MGTOW, np. celibat lub przelotne relacje. Zależnie od tego co jest dla Ciebie istotniejsze. Spokój czy przyjemność wynikająca z doznań cielesno-emocjonalnych.

  • Like 1
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/2/2021 at 3:03 PM, maroon said:

Jeżeli skłonna jest mieć dzieci, ale nie upiera się przy ślubie, to być może rokuje. Z tym, że w każdej chwili może jej się to zmienić i tu jest problem. 

Powstała obecnie nowa kategoria Pań - "pięćsetki". Nieważny ślub (bo go nie uzyska), ważne że bankomat zaleje bez gumki. Potem, przy 4-5 dzieci w wieku 24 lat, Pani ma dochód porównywalny z pracą w korpo w Wawie, ale znajduje się gdzieś na jakimś totalnym zadupiu, gdzie siła nabywcza jest większa. I "świeci" przykładem dla innych Pań.

Jedyne kryterium doboru "ojca" - by dało się jak najwyższe alimenty uzyskać. Przy trafieniu na taką, to kryterium "nieupierania" prowadzi prosto w bagno.

 

On 1/2/2021 at 11:24 PM, lync said:

Balans

W punkt.

Ja tylko dodam, że frustracja płynąca z niespełnionych oczekiwań, jest najczęściej źródłem zaburzeń tego balansu. Ona narzeka że on nie jest milionerem jak Grey, on narzeka że ona nie jest modelką Playboya. Więc do uzyskania balansu, trzeba sobie najpierw samemu poukładać swe oczekiwania - "jeśli sam uzależniasz swoje szczęście od innych, masz problem".

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Kespert said:

Powstała obecnie nowa kategoria Pań - "pięćsetki". Nieważny ślub (bo go nie uzyska), ważne że bankomat zaleje bez gumki. Potem, przy 4-5 dzieci w wieku 24 lat, Pani ma dochód porównywalny z pracą w korpo w Wawie, ale znajduje się gdzieś na jakimś totalnym zadupiu, gdzie siła nabywcza jest większa. I "świeci" przykładem dla innych Pań.

Jedyne kryterium doboru "ojca" - by dało się jak najwyższe alimenty uzyskać. Przy trafieniu na taką, to kryterium "nieupierania" prowadzi prosto w bagno.

 

Słuszna uwaga. Przypomniało mi się, że znajomy mi ostatnio opowiadał, że coraz więcej na wsiach młodych dup, co łapią na bombelka po kliku frajerów i potem 20 letnia mamusia z 4 dzieci z 3 tatusiów. Więc tak, to realne zagrożenie. 

 

Jednak założenie jest, że panny z patologii nie szukamy. 

 

Choć gdy proceder się upowszechni, to i ryzyko wzrośnie. 

 

O tym, że pińcet+ będzie masę patologii produkować już dawno mówiono. Ale kiełbasa, to kiełbasa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, maroon said:

Jednak założenie jest, że panny z patologii nie szukamy.

Prawda. Jednak tą kategorie Pań jest strasznie trudno odfiltrować:

- nie jest rozwódką

- młoda

- chętna

- "skromna", "grzeczna" i "kulturalna"

- najczęściej ze wsi, i z pełnej rodziny (więc niby wzorce ma nie najgorsze)

- o tym, że ma inne dzieci - nie dowiesz się, bo nie bierze pod uwagę samca bez własnego lokum, i sama chętnie przyjedzie

 

Niestety mam egzemplarz w dalekiej rodzinie, na wiosce. Sama jeździła do "misiów" do miasta, sama płaciła za kebaby dla "samca". Od razu seks, dużo. Nawet jak nie było jeszcze 500+, a same alimenty. Obecnie 5 dzieci, szuka kandydata na ojca szóstego potomka - we wsi, jest najlepiej zarabiającą kobietą nie pracując, a okoliczne "córki PGR" już podążają jej śladem. Żeby nie było, na wsi miała opinię niedostępnej - bo seksu bez poznania adresu i stanu konta nie uprawiała, a ubierała się bardzo skromnie.

Do czego potrafiła się posunąć, by "kandydat" nie dowiedział się, że już jest matką? - ma kilka przypadków interwencji Policji, bo zostawiała swoje dzieci w domu bez opieki na noc, np zostawiała półroczne dziecko pod opieką sześciolatka.

 

Jeden z powodów, dla których zostałem czarną owcą rodu - w końcu powiedziałem jej, przy licznych świadkach, co o tym sądzę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.