Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

26 minutes ago, maggienovak said:

bo trzeba zrobić wielką Polskę w końcu"

Powiedz mu, że wielka Polska potrzebuje wielu dzieci, a jak tak dalej będziecie dziadować, to będziecie sobie mogli pozwolić na maksymalnie jedno. A za granicą będziecie mieć ich całą gromadkę, dacie im dobre wykształcenie i wychowacie na polskich patriotów, którzy wrócą i będą umacniać Polskę w taki sposób.

Edytowane przez manygguh
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

34 minuty temu, maggienovak napisał:


@Staś
Kontrolować - spoko, staram się być miła (wobec tych znajomych), ponoć autentycznie mi to wychodzi, jednak wiem, że w przypadku wcześniej wspomnianej znajomej z Podkarpacia - to ona serio ma prawo mnie wyśmiać, ustawić niżej w szeregu społecznym. Rozumiem mechanizm mojej zazdrości, porównywania się, ale to jakoś nie zmienia postaci rzeczy. Są pewne fakty, które dotyczą życia społecznego (stratyfikacja społeczna) i żadne kontrole swojego umysłu nic nie wskórają.
Unikać - Mąż bardzo lubi tych kolegów, przecież nie będę mu rozkazywać z kim się ma zadawać, a z kim nie, Żony mają, jakie mają. Ja mogę nie jechać na spotkanie z owymi znajomymi, no ale nie można ich ciągle unikać.
Warunki prokreacji - tak, biedniejsi się rozmnażają w znacznym stopniu, domyślam się. 
Koszty dot.dziecka - spoko, można w pierwszych latach je minimalizować, ale co z nagłymi wydatkami, które są niezbędne do sfinalizowania? Ja to jestem przerażona w tym temacie... Na przykładzie Mojej koleżance z pracy synek zaczął mieć coś z łopatką. Młodemu trzeba było kupić wkładki do butów (jedna para) za 800 zł, bo od łopatki zaczęło się coś nie tak z kręgosłupem, to wpłynęło na chód. Dolicz do tego rehabilitację... 
 

Źle rozumiesz , wy nie pasujecie do babanowców czy jak tam zwiesz, działa w negatywy sposób. Pamiętaj że oni czuja się bogato / dobrze tylko dlatego że maja biedniejszych znajomych ! Inaczej było by na odwrót. Skoro się źle czujesz w tym towarzystwie to unikach. Mniej stresu dla Ciebie jak jemu dobrze to niech jeździ.

 

Jak słyszę NIE ... to już mi ręce opadają , jak bym miał takie podejście to bym nadal nie miał nawet roweru Wigry3. Uwierz da się! bez problemu się da trzeba dużo rozmawiać z samym sobą widzieć pozytywy w sobie a nie tylko to co nam nie wyszło super w porównaniu do innych

Warunki prokreacji  - uwierz na słowo tutaj idea jest :rodzice (ich relacja) /dziecko a nie to czy mieszkasz w  domu czy na dwóch pokój/kuchnia bez toalety ! 

Chore dziecko - No tak może do tego dojść jednak takie ryzyko jest zawsze . Jeżeli tym będziesz żyć to i zapewne to do siebie przyciągniesz. 

Ogólnie : dużo by jeszcze pisać aby  twój światopogląd działa pozytywnie na Ciebie a nie negatywnie.

Ja może dodam że powyższe z doświadczenia i praktyki

Edytowane przez Staś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, maggienovak napisał:

Mojej koleżance z pracy synek zaczął mieć coś z łopatką. Młodemu trzeba było kupić wkładki do butów (jedna para) za 800 zł, bo od łopatki zaczęło się coś nie tak z kręgosłupem, to wpłynęło na chód.


To tak nie działa.

Najczęściej kierunek powstawania patologii ortopedycznych jest odwrotny: zaczyna się od stóp i przenosi na piętra wyżej. Załóżmy jednak, że mądry lekarz ortopeda dobrze dziecko zdiagnozował (sic! Narząd ruchu powinien diagnozować fizjoterapeuta, ortopeda widzi jedynie nieruchome kości, bez połączeń biomechanicznych z mięśniami, powięziami i wzajemnym oddziaływaniem) i faktycznie pierwotnym problemem jest dysfunkcja łopatki w skutek np złej postawy. 
I teraz tak: skoro ta łopatka przełożyła się na dysfunkcję kręgosłupa i chód, to jak myślisz, jak wpłynie wkładka na tą pierwotną patologię? Poprzez utrzymywanie powstałej patologii w chodzie, taśmami mięśniowo-powięziowymi pogłębi tylko patologię pierwotną w łopatce. To jest niebywałe jak bezmyślnie ortopedzi zalecają wkładki!

Dziecko Twojej koleżanki dużo lepiej by na tym wyszło, gdyby te 800 zł owa koleżanka zainwestowała w dobrego fizjoterapeutę i zajęcia korekcyjne.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, a.jolie napisał:


To tak nie działa.

Najczęściej kierunek powstawania patologii ortopedycznych jest odwrotny: zaczyna się od stóp i przenosi na piętra wyżej. Załóżmy jednak, że mądry lekarz ortopeda dobrze dziecko zdiagnozował (sic! Narząd ruchu powinien diagnozować fizjoterapeuta, ortopeda widzi jedynie nieruchome kości, bez połączeń biomechanicznych z mięśniami, powięziami i wzajemnym oddziaływaniem) i faktycznie pierwotnym problemem jest dysfunkcja łopatki w skutek np złej postawy. 
I teraz tak: skoro ta łopatka przełożyła się na dysfunkcję kręgosłupa i chód, to jak myślisz, jak wpłynie wkładka na tą pierwotną patologię? Poprzez utrzymywanie powstałej patologii w chodzie, taśmami mięśniowo-powięziowymi pogłębi tylko patologię pierwotną w łopatce. To jest niebywałe jak bezmyślnie ortopedzi zalecają wkładki!

Dziecko Twojej koleżanki dużo lepiej by na tym wyszło, gdyby te 800 zł owa koleżanka zainwestowała w dobrego fizjoterapeutę i zajęcia korekcyjne.

Dzięki! Ale widzisz, z lekarzem nie będziesz się mądrować (chodzi mi o punkt widzenia zwykłego Kowalskiego). Mogę skopiować Twoją wypowiedź (albo sparafrazować) i podesłać koleżance? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, maggienovak napisał:

Dzięki! Ale widzisz, z lekarzem nie będziesz się mądrować (chodzi mi o punkt widzenia zwykłego Kowalskiego). Mogę skopiować Twoją wypowiedź (albo sparafrazować) i podesłać koleżance? 

 


Oczywiście, że tak. 
A dlaczego się nie „mądrować”? Nikt nie każe słuchać danego lekarza, jak wyroczni. A jego może samego zmusi do refleksji.

Osobiście w pierwszej kolejności będę zabierała dziecko do fizjoterapeuty ndt bobath, osteopaty i terapeuty manualnego, a w ostatniej do lekarza.

 

Tylko są to, oczywiście, terapeuci prywatni, nie na NFZ. Dobry fizjoterapeuta się ceni, co zrozumiałe, i nie będzie pracował na NFZ.

Dzieci/życie niestety są drogie.

Ale, Wy jesteście młodzi, bardzo wielu rzeczy jeszcze się dorobicie. Bo, zdaje się, że masz 24 lata?

Ja mam 32 i w tym roku planuję dziecko. Wcześniej miałam dokładnie takie samo podejście, jak Ty - finansowo muszę stać stabilnie. I stoję. Ale, jak ktoś też zauważył, zarabiając więcej, rosną oczekiwania. I takim sposobem, nagle ze zwykłego przedszkola, zrobiło się montessorii, z mieszkania 3 pokojowego, dom na obrzeżach. Trzeba z tym uważać, aby się nie zagalopować i stopować samego siebie w zachłanności. Cieszmy się z tego, co mamy i bądźmy wdzięczni:)

Edytowane przez a.jolie
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, JudgeMe said:

Ale, co to ma do rzeczy? Ja wiem na jakim poziomie żyją ludzie, a Ty udajesz tylko nierozgarniętą, czy naprawdę taka jesteś? 

 

Oj przestań z tym zwrotem w kierunku duchowości, obrony życia nienarodzonego i innego pochylania się nad losem człowieka, bo i tak Ci nie uwierzę. Za dużo już tu wylałaś o sobie od materializmu, rozkapryszenia, po posuwanie faceta drugiej kobiety i tam inne kwiatki. Na zdrowie ale nie udawaj obrończyni uciśnionych, bo dla mnie jesteś w tym niewiarygodna.

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Colemanka napisał:

 

Oj przestań z tym zwrotem w kierunku duchowości, obrony życia nienarodzonego i innego pochylania się nad losem człowieka, bo i tak Ci nie uwierzę. Za dużo już tu wylałaś o sobie od materializmu, rozkapryszenia, po posuwanie faceta drugiej kobiety i tam inne kwiatki. Na zdrowie ale nie udawaj obrończyni uciśnionych, bo dla mnie jesteś w tym niewiarygodna.

Ej, laski, nie rozwalajcie wątku dramą...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem cię w pewnym sensie, ja od szukania normalnej pracy mam już problemy ze zdrowiem i psycha mi siada. Też trafia mnie kurwica że wiele osób ma na gotowca zajebiście a ja mimo że staram się i staram mam nerwice, problemy z insuliną i wyjebaną prolaktyne w kosmos.  Nie mówiąc już o sprawach damsko męskich i wzorcach z domu i normalnej rodzinie. 

Ktoś kto kurwa mówi że pieniądze szczęścia nie dają i tak samo bliskość drugiej osoby jest POJEBANY. 

 

Jestem z Trójmiasta i tutaj dostanie normalnych warunków zatrudnienia graniczy z cudem jak nie masz wtyków ani farta. 

 

Umowa o pracę i to bez dostawania pod stołem reszty? Marzenie. 

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, maggienovak napisał:

Jest mi szkoda męża. Chyba musi istnieć tzw.lovka, skoro nie myślę o tym, by zostawić męża, a dwa - jest mi go niesamowicie szkoda, tak po ludzku... Ambitny, uzdolniony chłopak, który wyszedł ze srogiej patoli rodzinnej, musi dalej nieść odpowiedzialność za ową dysfunkcyjną rodzinę.

 

Jestem przekonany, że istnieje. Taka prawdziwa. Jak dacie radę w tych warunkach jeszcze trochę, wyhartujesz prawdziwą stal. I więź, którą naprawdę jeszcze ciężej będzie przełamać :) 

 

Naprawdę nie wiem, co Ci doradzić by było teraz skuteczne, bez wiedzy o Twoim wykształceniu, doświadczeniu zawodowym i umiejętnościach, które ew. na tę chwilę byłyby skuteczne w oferowaniu pracy zdalnej, lub dodatkowej stacjonarnej. Od tego bym zaczął, zanim zacząłbym planować przeprowadzkę do większego miasta wojewódzkiego, albo W-wy. Zapewne łatwiej Ci będzie zostawić pracę Twoją, która daje o wiele mniejszy przychód niż męża. Stawkę minimalną płaci już w sumie niewiele firm, bo mało kto chce przychodzić do pracy za te pieniądze. Więc będzie Ci łatwiej o zmianę. Zdaję sobie sprawę, że kowidoza nie jest najlepszym momentem do porzucenia pracy bez nagrania sobie czegoś pewnego zanim to zrobisz (a to jedna z podstawowych zasad bez posiadania poduszki finansowej), ale warto się nad tym zastanowić i intensywnie rozpocząć te poszukiwania (Twoje).

 

A to, że masz wątpliwości nt. dzieci w tym momencie, jedynie dobrze o Tobie świadczy. Powiem brutalnie - dziecko w tym momencie zmasakruje Wasz budżet, zdolność kredytową i ew. mobilność i możliwość podjęcia pracy, gdy nadarzy się korzystna okazja zawodowa. Nie będę Ci lukrował rzeczywistości, bo i swojej nigdy nie lukrowałem, oceniając swoją dawną sytuację. Bez brania pod uwagę czynników finansowych i bezpieczeństwa rozmnażają się jedynie ludzie nieodpowiedzialni i patologia.

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror
Cenię Cię za konkrety. Twoja taktyka jest mi bliższa. Z mężem mamy 20 000 zł oszczędności na koncie, 48 000 zł wpakowane w działkę budowlaną. To, co mamy, to za mało na kupno mieszkania, za mało by zacząć budowę. Nie wyobrażam sobie życia bez poduszki finansowej (najchętniej tych 20 kół nie ruszałabym w ogóle!). 

CV - przeanalizuję tylko, jakie dane mogę tutaj wpuścić, ale w tym poście już nadmieniłam, co robię w życiu zawodowym (i naukowym). 

Od okresu 18.08.19? - 07.11.20 wysyłam 214 CV (moje miasto i okolice w promieniu 30 km ~150 CV, reszta Łódź i Śląsk). Cisza w przytłaczającej większości. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Colemanka napisał:

 

To chłopy na budowie zarabiają (widziałam w ogłoszeniach) 5-7k.  ?

Chyba bez umowy o pracę albo na czarno. 

Za kilka dni idę do nowej roboty, remonty mieszkań ok 3k na start bo się uczę tego ale umowa zlecenie na X Etatu bo chce ubezpieczenie. I jak ja mam mieć jakąś zdolność kredytową?

 

Założyć DG żeby zajebał mnie ZUS i US? Ja chce wrócić po 8 do 10h z pracy i mieć święty spokój niech pracodawca zajmuje się papierami. 

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, bassfreak said:

Za kilka dni idę do nowej roboty, remonty mieszkań ok 3k na start bo się uczę tego ale umowa zlecenie na X Etatu bo chce ubezpieczenie. 

 

Widziałam takie ogłoszenia o prace. Pewnie jak podłapiesz fach, to sam będziesz tyle zarabiał, czego Ci życzę plus latino krągłości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak nie masz czego współczuć mojej siostrze wystarczy że zrobią urodziny dziecku i 6tys im wpadnie do konta a że dwójka dzieci to podwójnie w ciągu roku.

Napewno polecam każdemu panu starać się do wojska jeśli ma się kategorię A. Od razu na start 4tys a więc więcej niż większość Polaków zarabia. Teraz do policji nawet po zawodówce przyjmują

14 godzin temu, Colemanka napisał:

 

Zamarłam. Dziecko, budowa domu i najniższa krajowa, chłop 3,5k. Nie wiem co powiedzieć. Ja myślałam, że najniższa krajowa to tylko taka fikcja czasem występująca na papierze, a nie realna pensja. To chłopy na budowie zarabiają (widziałam w ogłoszeniach) 5-7k. Babki od robienia pazurków wyciągają po kilka tysięcy (po zawodówce?). Kto w dzisiejszych czasach zarabia najniższą krajową? Za jaką robotę? Pracujesz w zawodzie? Jak to wyszło? ?

Tylko że chłopy na budowie muszą się solidnie napracować dźwigać pustaki. Znajomy mój w wieku 28 lat lekarz powiedział że ma dowymiany kręgosłup. Nie każdy tak ma kolorowo że sobie siedzi za biurkiem i kawke popija klepiąc bzdety w excelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak jeśli chodzi o zwiększeniu dochodów, możesz też rozważyć zmianę branży. Ja tak zrobiłam, mimo tego, że poprzednia była „prestiżowa” i poświęciłam dla niej naprawdę sporo. Drugie studia w wieku 27 lat (IT), na drugim roku studiów dostałam już robotę. Choć nie ukrywam, na rozmowę uczyłam się pół roku dniami i nocami. Nie wiem czy rynek wciąż tak chłonny akurat tu, ale można zrobić bardzo dokładny research i zobaczyć w czym opłaca się robić a jednocześnie  w miarę w szybkim czasie można w to wejść.

 

Najtrudniejsze to odciąć pępowinę po poprzedniej „niedochodowej” lub niesatysfakcjonującej ścieżce.
 

Jest taka zasada w project managemencie, że jeśli w ogólności projekt przestaje rokować, to niezależnie od włożonych środków należy go zamknąć, bo niezależnie od „sentymentu” będzie tylko generował straty.
 

Aha, dziecko po 30 :) i dziękuję Bogu, że nie udało się nam za pierwszej branży, bo bym tam pewnie utknęła forever :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak Pampersy nawet 50zł miesięcznie, są fajne promki w marketach, ubranka polecam używane, szybko wyrastają dzieci i nie zdążysz nawet ubrać, mleko modyfikowane różnie, 15zł za 350g, 50zł za 40g, 60zł za 1100g. Do wyboru do koloru. 800g tak na tydzień jest. Gerberki może na początku, ale potem blw. Czyli dziecko samo je to co Wy ale bez soli i cukru. Ciąża jest droższa, idź do gina na nfz i tyle. L4 ciążowe 100% płatne, macierzyński przez rok 80%, potem żłobek, a Ty wracasz do pracy.

Dacie radę, serio. Za bardzo nie odczujecie różnicy.

 

A co do zarobków Twoich to chyba w lidlu zarobisz 3k.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.01.2021 o 23:09, maggienovak napisał:

Od okresu 18.08.19? - 07.11.20 wysyłam 214 CV (moje miasto i okolice w promieniu 30 km ~150 CV, reszta Łódź i Śląsk). Cisza w przytłaczającej większości. 

Korzystałaś z jakiegoś kreatora CV? 

Masz jedno czy kilka? Na każde stanowisko trzeba zrobić oddzielne, zmieniając umiejętności. Opisywać inaczej doświadczenia. 

O odpowiednie zdjęcie też zadbałaś? 

 

22 godziny temu, xander99 napisał:

Znajomy mój w wieku 28 lat lekarz powiedział że ma dowymiany kręgosłup. Nie każdy tak ma kolorowo że sobie siedzi za biurkiem i kawke popija klepiąc bzdety w excelu.

Chyba przesadzasz. Prace intelektualne wiążą się z przeogromnym stresem, gdyż jesteś za wszystko odpowiedzialny. 

To wyniszcza. Kręgosłup też boli, i konieczne są często rehabilitacje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/1/2021 at 11:09 PM, maggienovak said:

Od okresu 18.08.19? - 07.11.20 wysyłam 214 CV (moje miasto i okolice w promieniu 30 km ~150 CV, reszta Łódź i Śląsk). Cisza w przytłaczającej większości. 

 

Nie gniewaj się ale to znaczy, że musi był słabe tj twoje kwalifikacje nie są poszukiwane na rynku pracy. Po prostu na co innego jest popyt. To chyba nie ma sensu tak słać CV w ciemną dziurę, poświęcać na to czas tylko raczej skoncentrować się na podwyższeniu kwalifikacji ale pod rynek.

 

Nie jestem też pewna czy kariera naukowa da dobry pieniądz. Chyba że ta mikrobiologia (jeśli dobrze złapałam) Cię tak fascynuje, że możesz się poświecić nauce kosztem zarobków. A to jest doktorat? Ile jeszcze zostało?

 

Szczerze mówiąc przy takim wyborze ścieżki kariery, to pasowałoby żeby to mąż zarobił na dom, a Ty tylko nauka i dzieciak. Ale żeby facet wszystko sfinansował, to raz że musiałoby go być stać (dla mnie 10k to za mało na rodzinę), a dwa musiałoby mu się to opłacać (różnica wieku z 15-20 lat, ponadprzeciętna uroda i uległość kobiety, seks jak z pornusa, pełna dyspozycyjność, obsługa i podporzadkowanie, dostęp do zasobów wyłącznie za jego pośrednictwem na zasadzie kieszonkowego, wydzielania tudzież gestu, nierzadko w dłuższym okresie przyzwolenie na zdradę, ect, ot taka żonka trofeum i do roboty w domu).

Edytowane przez Colemanka
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.01.2021 o 15:05, maggienovak napisał:

Zmarła szwagierka (siostra męża, 27 lat), która zostawiła po sobie spore zadłużenia (chociażby wobec niemieckiego szpitala).

Prawnie można odmówić dziedziczenia długu po przodku. 

 

W dniu 1.01.2021 o 15:05, maggienovak napisał:

Druga szwagierka (druga siostra męża) o mało co nie poszło siedzieć. Bracia męża znowu są bez kasy (jeden narkoman, a drugi milfiarz, co dostaje ciągle wpierdol od ojców dzieci konkubiny). 

W sumie to co Cię obchodzą inni? 

 

W dniu 1.01.2021 o 15:05, maggienovak napisał:

Łuszczyca zayebiście mi się rozwinęła (głównie uszy, skóra głowy).

Przeczytaj ten post.

 

W dniu 1.01.2021 o 23:09, maggienovak napisał:

Od okresu 18.08.19? - 07.11.20 wysyłam 214 CV (moje miasto i okolice w promieniu 30 km ~150 CV, reszta Łódź i Śląsk). Cisza w przytłaczającej większości. 

Przerażające, że wysłałaś taką ilość CV z brakiem odzewu, gdyż świadczy to o tym, że idziesz w ilość, a nie jakość. CV powinno być czytelne i estetyczne, musisz jakoś przykuć uwagę, ponieważ przeciętny pracodawca styka się z wieloma CV dziennie. Najlepiej tylko pisać w CV to co będzie akurat atrakcyjne dla konkretnego pracodawcy, do którego wysyłasz CV, jaki on będzie miał z Ciebie zysk - spróbuj na swoje CV popatrzeć z jego perspektywy. Oprócz CV, warto też dołączyć krótki list motywacyjny. 

 

Nie znalazłam informacji jaką branżą się zajmujesz. A co powiesz na na przykład naukę języka chińskiego? Przypuszczam, że niedługo Chiny staną się najsilniejszą gospodarką świata, a jeśli nie to i tak są potęgą. Momentalnie zyskasz super pracę w jakiejś korporacji, nawet i za granicą (czyli mogą być to bardzo dobre zarobki) lub i w Warszawie, gdyż zapewne byłaby to praca zdalna. Tylko trochę się by zeszło z nauką tego języka zapewne. Lub nauka innego niszowego języka. Jedyne czego byś potrzebowała to albo zapewnienie sobie literatury odpowiedniej do nauki albo jakiś kurs i się przyłożyć całym sercem do tego. Taniej by wyszło niż zapewnienie sobie gabinetu do bycia stylistką paznokci, których teraz jest bardzo dużo, więc nie jest powiedziane, że pomysł nie okazałby się klapą. Jeśli chodzi o karierę naukową, to jako osoba, która zna wielu naukowców to powiem Ci szczerze, że bez doktoratu ani rusz i najlepiej być szczerze zainteresowanym tym, czym się zajmujesz, jak to się mówi - z pasją. Najbardziej dochodowa aktualnie wydaje mi się mechanika kwantowa, ale to ciężki orzech do zgryzienia. 

 

Ogólnie jesteś nastawiona na 'nie', zazdrość to bardzo niska wibracja, przyciągasz w ten sposób wszelkie braki. Zaakceptuj to jak jest, nie patrz na bardziej zieloną trawę u sąsiada, bo stajesz się w ten sposób toksyczna. 

 

Jesteś też bardzo negatywnie nastawiona do osób bardziej majętnych od Ciebie, a czymże oni Ci zawinili? Fakt, owszem jest tak, że pochodzenie z lepiej usytuowanej rodziny daje lepszy i łatwiejszy początek, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zacząć dobrze zarabiać, ale nigdy tego nie osiągniesz, dopóki sama w to nie uwierzysz, a bogactwo będzie wywoływać u Ciebie takie pejoratywne emocje. 

 

I przede wszystkim zadbaj o siebie i męża pierwszorzędnie, a nie zajmuj się innymi toksycznymi osobami z Waszej rodziny. Nie powinno Was to interesować, nie macie takiego moralnego obowiązku innym pomagać, jeśli sami nie jesteście w zbyt dobrej formie finansowej, a na pewno nie pomagać tylko dlatego, że to rodzina, a kwestie, że to negatywni ludzie to pomijać. 

Edytowane przez Claudianne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.