Skocz do zawartości

Randkowanie


Rekomendowane odpowiedzi

Podejście brata @RENGERS sam stosuje od kilku lat i nie ma nic lepszego, poczytaj trochę postów chłopaka bo to moje alter ego a skoro już u dwóch sprawdził się ten sam wariant to powinien zaskoczyć i u Ciebie. Tylko z odwagą i luzem a nie "co mam robić". Laska jedzie 100 km żebyś ją walił jak nikt inny przed tobą a ty się zastanawiasz o czym będziecie gadać.. Jak będzie brzydka jak Panowie mówią to wypij trochę więcej a i tak będzie fajnie jak będzie brała z dupy do buzi. Ona będzie szczęśliwa a ty nabierzesz doświadczenia i pewności siebie. 

Edytowane przez Jonash
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/3/2021 at 7:12 PM, Brat Jan said:

Bo bardzo mało randkujesz i nie jest to dla Ciebie normalną czynnością?

To nie do końca tak. 

 

Można dużo randkować i ogolnie mieć kobietopraktykę, a czasem jest tak, że wskoczy egzemplarz szczególnie interesujący/rokujący i się człowiek za bardzo zaczyna napalać, robić nadzieje, itp. 

 

Trzeba być naprawdę zimnym i wyrachowanym żeby w takie pułapki nie wpadać. 

 

Tu autor się już za bardzo napalił i po temacie. 

On 1/3/2021 at 9:05 PM, Jorgen Svensson said:

Na pewno nie jedzie 100km, żeby pić herbatę brat @RENGERS dobrze prawi, jak będzie dobrze szło, pani ma wszystkie zęby i resztę na miejscu ? to bierz na chatę. Mi by się nie chciało jechać 100km tylko herbatę wypić. 

Nie jest to prawdą. 

 

Do mnie jeździły po 300km i NAJPIERW BYŁA HERBATA ?

 

Proszę nie robić wody z mózgu bratom. Kobiety lubią pozory do samego końca. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, maroon napisał:

To nie do końca tak. 

 

Można dużo randkować i ogolnie mieć kobietopraktykę, a czasem jest tak, że wskoczy egzemplarz szczególnie interesujący/rokujący i się człowiek za bardzo zaczyna napalać, robić nadzieje, itp. 

 

Trzeba być naprawdę zimnym i wyrachowanym żeby w takie pułapki nie wpadać. 

 

Tu autor się już za bardzo napalił i po temacie. 

Nie jest to prawdą. 

 

Do mnie jeździły po 300km i NAJPIERW BYŁA HERBATA ?

 

Proszę nie robić wody z mózgu bratom. Kobiety lubią pozory do samego końca. 

No cóż, nie przyjechala. Fakt troche sie napaliłem, ale raczej nie pisałem jej jakichś głupot tylko cały czas trzymałem rame, ze nie jestem taki łatwy itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, elogejter said:

No cóż, nie przyjechala. Fakt troche sie napaliłem, ale raczej nie pisałem jej jakichś głupot tylko cały czas trzymałem rame, ze nie jestem taki łatwy itp.

Od tego, że laska powie że coś zrobi, do zrobienia to jest długa droga. Obietnice są tanie, zwłaszcza jak się obiecuje paru pacjentom naraz. 

 

Dlatego tu masz dobry przykład, że ramysramy, wygląd, sympatia, "to coś", to jeszcze nie wszystko. Musi się to wszystko spiąć i trzeba mieć też nieco szczęścia oraz brak podobnie rokującej "konkurencji" na daną chwilę. 

 

Natomiast znajomości na odległość... ile razy o tym było? 

 

Laska do ciebie przyjedzie raz, drugi. A potem ty będziesz dymał po 100 km? Wiesz ile to czasu i kasy zżera? A jak męczy? 

 

Jak będzie 50km bliżej drugi podobnie rokujący, to którego wybierze? 

 

Znajomości na odległość to zazwyczaj tylko na ruchanie i tyle. 

 

Naprawdę sporadycznie się zdarza, że się pani napali i przeprowadzi, itp., a jak już to czesto dlatego, że chce się wyrwać ze swojego zadupia lub narobiła sobie lokalnie "reputacji", więc szuka nieświadomego frajera. 

 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę złotych zasad:

 

1. Nie napalać się za bardzo, na pewno ma jakieś wady - jak każda.

2. Nie robić z siebie frajera, żadne dojeżdżanie 500km, płacenie jej za bilety, stawianie drogich trunków, drogiego obiadu, etc. Idź na ciastko albo lody.

3. NIE NADSKAKIWAĆ PANNICY, nie prowadzić rozmowy za nią, jak nie umie to niech spierdala na bambus, chyba, że chcesz tylko ruchać i rozmawianie z nią Cię i tak nie interesuje. Możesz jej pomóc przez 10-15 minut jeśli ma stres, a jak potem milczy to szybko kończysz i idziesz do domu.

4. Jeśli nie nastawiasz się na ruchanie, a na potencjalne LTR - zjechać sobie na ręcznym przed randką, wtedy nie myślisz o tym jak bardzo chcesz ją ruchać tylko masz chłodną głowę i widzisz jaka jest naprawdę, to ważne.

5. Dążyć do kontaktu fizycznego, złapać za rękę, objąć. Jak robi uniki albo Cię odepchnie to nie jest Tobą fizycznie zainteresowana.

6. Mieć wyjebane na efekt, jak nie przypadniesz jej w ciągu pierwszych 10 minut do gustu, to nie da ci dupy. Tak działa mózg kobiety i każda Ci to powie. Jak nie ta, to inna.

7. Jeśli odwołuje, bo COŚ WYPADŁO, to - no okej, to w 99% kłamstwa, ale możesz jej to raz odpuścić. Jak się sytuacja powtórzy, to bez mrugnięcia okiem skreślasz i kasujesz kontakt.

 

 

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, maroon napisał:

Od tego, że laska powie że coś zrobi, do zrobienia to jest długa droga. Obietnice są tanie, zwłaszcza jak się obiecuje paru pacjentom naraz. 

 

Dlatego tu masz dobry przykład, że ramysramy, wygląd, sympatia, "to coś", to jeszcze nie wszystko. Musi się to wszystko spiąć i trzeba mieć też nieco szczęścia oraz brak podobnie rokującej "konkurencji" na daną chwilę. 

 

Natomiast znajomości na odległość... ile razy o tym było? 

 

Laska do ciebie przyjedzie raz, drugi. A potem ty będziesz dymał po 100 km? Wiesz ile to czasu i kasy zżera? A jak męczy? 

 

Jak będzie 50km bliżej drugi podobnie rokujący, to którego wybierze? 

 

Znajomości na odległość to zazwyczaj tylko na ruchanie i tyle. 

 

Naprawdę sporadycznie się zdarza, że się pani napali i przeprowadzi, itp., a jak już to czesto dlatego, że chce się wyrwać ze swojego zadupia lub narobiła sobie lokalnie "reputacji", więc szuka nieświadomego frajera. 

 

 

No a jakieś tam opcje miała... sama mi pisała raz że była z jakims kolegą sie spotkać gdzies na widoczku... zycie. next

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.01.2021 o 14:30, marcopolozelmer napisał:
W dniu 3.01.2021 o 22:01, marcopolozelmer napisał:

1. królewnie coś wyskoczy w ostatniej chwili i się nie pojawi

 

Miales duzo racji w tym co pisales. Panna by sie pewnie i spotkala i moze by co z tego było jeśli to ja bym po nią przyjechał. Patrzylem wczoraj na relacje jej, to byla w jakims miejscu z innym gosciem, takze to jest dramat na jedna panne przypada z 5-6 chlopa i ma panna w czym wybierac, status spoleczny, finanse, etc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka jedna rada w dniu randki mieć przyszykowane piwko w lodówce. 

 

Jak się dowiadujesz od panny, że coś jej "wypadło" to marszem do lodówki po piweczko :)

 

Miałem tak kilka razy, piweczko zdało egzamin (nie chodzi o to by się najebać, tylko poprawić nastrój, atmosferę) . 

Edytowane przez slavex
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, slavex napisał:

Taka jedna rada w dniu randki mieć przyszykowane piwko w lodówce. 

 

Jak się dowiadujesz od panny, że coś jej "wypadło" to marszem do lodówki po piweczko :)

 

Miałem tak kilka razy, piweczko zdało egzamin (nie chodzi o to by się najebać, tylko poprawić nastrój, atmosferę) . 

Nie pije teraz w ogóle, zero alko, imprez ale dzięki za dobrą rade ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Randkuję przez neta (właściwie tylko przez neta) od ponad 15 lat i widziałem takich akcji chyba nawet setki.

Większość obserwowałem z boku (laski z którymi się spotykałem same mi pokazywały maile od napaleńców)

ale w dwóch uczestniczyłem bezpośrednio jako jeleń i w obu przypadkach słodkie pierdolenie się kończyło,

gdy tylko się okazywało, że skoro pancia nie może do mnie przyjechać, to ja na biegu skołuję jakąś brykę

i sam do niej przyjadę (wtedy akurat nie miałem swojego auta, bo rozjebałem i zbierałem dopiero na nowe)

 

To co się zaczynało wtedy odpierdalać raz na zawsze mnie skutecznie wyleczyło w ogóle z zagadywania do panien gdzieś chuj wie skąd.

Jedna przestała się odzywać, a druga dostała chyba zapaści i torsji albo może na odwrót, bo zaczęła takie banialuki wypisywać, że masakra.

Że co ja sobie myślę, że kim ona jest, że tak sobie przyjedzie obcy fagas i od razu w samochodzie ją przeleci, że ta znajomość nie ma sensu...

i takie tam pierdolenie na chyba sześć esemesów, bo wtedy były jeszcze nokie 3310 z limitem 160 znaków w jednej wiadomości sms ?

 

Od tamtej pory wypierdalam od razu na czarną listę jakiekolwiek zaczepki z miejscowości położonych dalej niż 30 minut jazdy w jedną stronę,

a i tak średnio entuzjastycznie podchodzę nawet i do tych położonych w założonym promieniu, bo te wyjazdowe randki zawsze są do dupy.

Jeszcze mi się nie trafiło, żebym ja do dziewczyny pierwszy raz pojechał i był jakiś dalszy ciąg znajomości. Ani razu, a byłem chyba z pięć.

Co do przyjeżdżających do mnie, to tylko z jedną zakręciło mnie na tyle, że potem ja do niej jeździłem dokładnie 27 kilometrów,

pamiętam to bardzo dobrze, bo za każdym razem poprawiałem własne czasy przejazdu, aż drugie auto rozjebałem i miłość się kończyła ?

 

Od tamtej pory ni chuja, nigdzie nie jeżdżę i do mnie też nikt nie przyjeżdża, jak podczas rozmowy wyjdzie, że laska naściemniała

i nie mieszka w moim mieście tak jak ma to zaznaczone w profilu, bez słowa usuwam i blokuję kontakt, nie ma żadnego jeżdżenia.

Na miejscu to na miejscu, pięć minut i jesteś u niej albo ona u ciebie, żadnych wypraw i umawiania z tygodniowym wyprzedzeniem,

na chuj to komu potrzebne jest, a jeszcze tak jak u ciebie 100 kilometrów w jedną stronę, 200 w obie, wyobraź sobie tylko

jak ta znajomość mogłaby wyglądać w przyszłości, kompletny bezsens, a jak ona jeszcze kręci z pięcioma typami naraz, to już w ogóle.

 

Zapomnij i szukaj bliżej, najlepiej miejscowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, marcopolozelmer napisał:

Randkuję przez neta (właściwie tylko przez neta) od ponad 15 lat i widziałem takich akcji chyba nawet setki.

Większość obserwowałem z boku (laski z którymi się spotykałem same mi pokazywały maile od napaleńców)

ale w dwóch uczestniczyłem bezpośrednio jako jeleń i w obu przypadkach słodkie pierdolenie się kończyło,

gdy tylko się okazywało, że skoro pancia nie może do mnie przyjechać, to ja na biegu skołuję jakąś brykę

i sam do niej przyjadę (wtedy akurat nie miałem swojego auta, bo rozjebałem i zbierałem dopiero na nowe)

 

To co się zaczynało wtedy odpierdalać raz na zawsze mnie skutecznie wyleczyło w ogóle z zagadywania do panien gdzieś chuj wie skąd.

Jedna przestała się odzywać, a druga dostała chyba zapaści i torsji albo może na odwrót, bo zaczęła takie banialuki wypisywać, że masakra.

Że co ja sobie myślę, że kim ona jest, że tak sobie przyjedzie obcy fagas i od razu w samochodzie ją przeleci, że ta znajomość nie ma sensu...

i takie tam pierdolenie na chyba sześć esemesów, bo wtedy były jeszcze nokie 3310 z limitem 160 znaków w jednej wiadomości sms ?

 

Od tamtej pory wypierdalam od razu na czarną listę jakiekolwiek zaczepki z miejscowości położonych dalej niż 30 minut jazdy w jedną stronę,

a i tak średnio entuzjastycznie podchodzę nawet i do tych położonych w założonym promieniu, bo te wyjazdowe randki zawsze są do dupy.

Jeszcze mi się nie trafiło, żebym ja do dziewczyny pierwszy raz pojechał i był jakiś dalszy ciąg znajomości. Ani razu, a byłem chyba z pięć.

Co do przyjeżdżających do mnie, to tylko z jedną zakręciło mnie na tyle, że potem ja do niej jeździłem dokładnie 27 kilometrów,

pamiętam to bardzo dobrze, bo za każdym razem poprawiałem własne czasy przejazdu, aż drugie auto rozjebałem i miłość się kończyła ?

 

Od tamtej pory ni chuja, nigdzie nie jeżdżę i do mnie też nikt nie przyjeżdża, jak podczas rozmowy wyjdzie, że laska naściemniała

i nie mieszka w moim mieście tak jak ma to zaznaczone w profilu, bez słowa usuwam i blokuję kontakt, nie ma żadnego jeżdżenia.

Na miejscu to na miejscu, pięć minut i jesteś u niej albo ona u ciebie, żadnych wypraw i umawiania z tygodniowym wyprzedzeniem,

na chuj to komu potrzebne jest, a jeszcze tak jak u ciebie 100 kilometrów w jedną stronę, 200 w obie, wyobraź sobie tylko

jak ta znajomość mogłaby wyglądać w przyszłości, kompletny bezsens, a jak ona jeszcze kręci z pięcioma typami naraz, to już w ogóle.

 

Zapomnij i szukaj bliżej, najlepiej miejscowej.


Tyle, że z nią pisałem ponad 6 miesięcy dzień w dzień i emocjonalnie jakoś przywiązałem się do tego kurrwa a nie powinienem. I jeśli chodzi o rozmowy, to raczej ja trzymałem rame, sama mi pokazywała wiadomosci od innych chlopaków których zlewa, czy ile ma zaproszeń od nieznajomych chłopaków z którymi nie ma nawet wspólnych znajomych. Pierwsza pisała, zawsze dzien dobry, dobranoc... W sylwestra zadzwonila do mnie z zyczeniami i zebysmy sie w koncu spotkali itp itd.  Chyba, ze to taki shittest w jej wykonaniu, zebym to ja przyjechal. Ale pierdole to już. Nie ma sensu taki kawał jeździć masz racje. Teraz będe pracował nad mindset + wygląd i zobaczymy co z tego wyniknie, na jakiś czas robie sobie spokój z szukaniem tej jedynej.

Ile masz lat jeśli mogę wiedzieć? Kumaty chłop z Ciebie, jeśli pozwolisz jak będę miał jakiś problem moge na priv do Ciebie podbijać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, elogejter napisał:

Ile masz lat jeśli mogę wiedzieć?

Dość, żeby już poznać i przejrzeć na wylot te wszystkie poetki i pisarki z jakiegoś zadupia na wypizdowie.

Nie daj się teraz przypadkiem wpierdolić w jakieś propozycje pod tytułem "No to może ty do mnie przyjedziesz"

bo skończy się albo tak samo i na godzinę przed twoim wyjazdem coś jej właśnie nagłego i pilnego wyskoczy, 

albo pojedziesz na darmo i bez sensu zbiornik benzyny przepalisz, panna się nie pojawi, a jej telefon zamilknie,

albo w najlepszym układzie po dwóch godzinach jazdy w jedną stronę, pójdziecie na jakiś spacer, ojebać pizzę,

ożłopać się kawy i zaraz trzeba będzie ruszać z powrotem, żeby o normalnej porze położyć się do łóżka.

 

Ostatnia opcja jest tak samo prawdopodobna jak to, że przed tobą było już tam u niej 25 z którymi pisała,

oni tam jechali napaleni jak szczerbaty na suchary, a panna się najadła, napiła, miło czas spędziła i do widzenia.

Jak chcesz ćwiczyć takie znajomości, to proponuję zawęzić krąg poszukiwań do maks 30-50 kilometrów,

efekt będzie dokładnie taki sam, ale przynajmniej czas i hajs oszczędzisz. Nie ma za co ?

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.