Skocz do zawartości

To oznacza zerwanie u faceta? Pomóżcie bo się podłamałam trochę


Rekomendowane odpowiedzi

Nie ma co panikować, On jeszcze z Tobą nie zerwał.  

Co zrobiłabym na Twoim miejscu: przez jakiś czas byłabym offline. I tak nie pracujesz, więc nie musisz się z nikim kontaktować, wyłącz telefon, komputer. 

Poczytaj książkę, obejrzyj film, idź na spacer. Wyjedź gdzieś, jeśli masz taką możliwość. 

Po kilku dniach wróciłabym do "żywych", gdybym zobaczyła jakieś wiadomości, to napisałabym coś w stylu, że potrzebuję teraz więcej przestrzeni i czasu dla siebie, więc nie będziesz się z nim kontaktować przez jakiś czas, ale odezwiesz się wkrótce.  

 

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Wiosenna_dziewczyna napisał:

Zachowywałam się jakby nigdy nic właśnie, w odpowiedzi na jego zdystansowanie ostatnio dłuższy czas. A powinnam była... sama się zdystansować. Nie w formie gierki, ale szacunku do samej siebie.

Nie zrobiłam tego, mam teraz rezultaty. 

W tym widzę swój błąd.

Że nie pozwoliłam mu o siebie powalczyć, kiedy powinien.

 

Że kiedy on się dystansował udawałam, że nic się nie dzieje.
Więc teraz on w ogóle się zastanawia czy jestem warta zachodu.

Albo już się zastanowił.

Nie byłam dla niego zła, wredna, nie miałam humorów, starałam się być w dobrym humorze, mimo utraty pracy... Idealna nie byłam, bo pozwoliłam sobie na trochę braku szacunku właśnie przez ten jego dystans i bycie dla niego cały czas tak samo miłą.

A mogłam pozwolić się zdobywać, kiedyś tak było i on tez wtedy był inny..,

Ten początek roku powiem wam, to w ogóle dla mnie jakiś koszmar.

A on pewnie widział Ciebie w tym ciągle dobrym humorze i myślał "no pewnie, na bezrobociu, cały dzień w ciepłym domku, to chodzi uchachana. Inni muszą tyrać".

Możesz z nim na spokojnie jeszcze raz porozmawiać. Kupić wino i zapytać, czy coś go nie trapi. Powiedz mu o swoich planach dotyczących szukania pracy, co zamierzasz zrobić itd.

Jeżeli to nie poskutkuje, to musisz się troszkę zdystansować.

On może widzieć,teraz w Tobie taką zgnuśniałą, niedopieszczona dziewczynę, która sama sobie czasu nie umie zorganizować więc żebrze o smski, bo się nudzi.

Znajdź plan dla siebie, pracuj nad sobą. Zaczniesz mu się na nowo podobać. Pewnie taką właśnie Cię poznał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Amperka napisał:

A on pewnie widział Ciebie w tym ciągle dobrym humorze i myślał "no pewnie, na bezrobociu, cały dzień w ciepłym domku, to chodzi uchachana. Inni muszą tyrać".

Możesz z nim na spokojnie jeszcze raz porozmawiać. Kupić wino i zapytać, czy coś go nie trapi. Powiedz mu o swoich planach dotyczących szukania pracy, co zamierzasz zrobić itd.

Jeżeli to nie poskutkuje, to musisz się troszkę zdystansować.

On może widzieć,teraz w Tobie taką zgnuśniałą, niedopieszczona dziewczynę, która sama sobie czasu nie umie zorganizować więc żebrze o smski, bo się nudzi.

Znajdź plan dla siebie, pracuj nad sobą. Zaczniesz mu się na nowo podobać. Pewnie taką właśnie Cię poznał.

Tzn. wiesz uchachana nie byłam, staralam sie go nie zadręczać za bardzo swoimi dolkami, ale takie mialam i moze to zauważył...

Trochę się mu zwierzałam, ale nie za wiele.

Pracuję niestety w branży, która teraz nie działa z racji pandemii, a że bylam na umowie zleceniu, to albo wrócę, albo i nie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, JudgeMe napisał:

Nie ma co panikować, On jeszcze z Tobą nie zerwał.  

Co zrobiłabym na Twoim miejscu: przez jakiś czas byłabym offline. I tak nie pracujesz, więc nie musisz się z nikim kontaktować, wyłącz telefon, komputer. 

Poczytaj książkę, obejrzyj film, idź na spacer. Wyjedź gdzieś, jeśli masz taką możliwość. 

Po kilku dniach wróciłabym do "żywych", gdybym zobaczyła jakieś wiadomości, to napisałabym coś w stylu, że potrzebuję teraz więcej przestrzeni i czasu dla siebie, więc nie będziesz się z nim kontaktować przez jakiś czas, ale odezwiesz się wkrótce.  

 

 

Trochę się z Tobą zgadzam tzn. z tym, że postaram się jakoś tam zająć sobą, choć teraz to będzie trudne z racji tych moich ostatnich niepowodzeń.

Ale offline nie będę, ani go blokować itd., bo to akurat mało poważne.

Nawet jak się rozstaniemy, a pewnie tak będzie to i tak tak nie zrobię, bo to na równi z tym jakbym robiła mu pretensje. A nie mam o co, poprostu jego uczucia byc może się wypaliły i tyle. Ale nie będę też udawać, że nic się nie stało i może mnie traktować bez szacunku. Bo brak odpowiedzi na życzenia tak właśnie można nazwać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Wiosenna_dziewczyna napisał:

Tzn. wiesz uchachana nie byłam, staralam sie go nie zadręczać za bardzo swoimi dolkami, ale takie mialam i moze to zauważył...

Trochę się mu zwierzałam, ale nie za wiele.

Pracuję niestety w branży, która teraz nie działa z racji pandemii, a że bylam na umowie zleceniu, to albo wrócę, albo i nie..

Spokojnie. Taki kryzys, to żaden kryzys - o ile wam na sobie szczerze zależy.

Z dobrego serducha Ci piszę. Ja bym się ciut zdystansowała, ale nie że foszek - tylko lekki dystans, taki z kuksańcem. Nie piszesz nic w ciągu dnia, a wieczorem piszesz, że zrobiłaś kolację i żeby przyjechał jeden organ zapchać, a drugi opróżnić ;).

Może wtedy, leżąc w łóżku pogadacie sobie szczerze o wszystkim na luzie.

Ale jak odrzuci taką propozycję i dalej będzie zwieszał nos na kwintę, to już nic nie zdziałasz. Ale przynajmniej będziesz wiedziała, że próbowałaś.

 

Możesz powalczyć też z tą poważną rozmową, ale to musisz być pewna, że jest coś, o czym on chce z Tobą porozmawiać. Jak będziesz mu wymyślać, że jest jakiś "inny niż zwykle", to uzna, że jesteś coraz większą mękołą.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym go kopnęła w tej sytuacji w 4 litery, skoro oddalał się od dłuższego czasu i nawet nie złożył życzeń. Bo to brak szacunku, a na niego trzeba reagować zdecydowanie.

Jeśli mu zależy powalczy, a jeśli nie, to i bez Twojego zerwania byście się rozstali. Skoro czujesz, że pozwoliłaś sobie na brak szacunku, to jedyny sposób na podreperowanie swojego honoru.

Oczywiście ryzykujesz w ten sposób, ale jeszcze gorzej może być jak nie zareagujesz nijak. Zobaczysz sama czy mu zależy, jeśli tak, to na pewno powinien się postarać, jeśli nie zawalczy, to już nic nie pomoże.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Amperka napisał:

Ale o czym ma rozmawiać?

-Miś, wydaje mi się, że Twoje spojrzenie jest mniej powłóczyste ostatnio jak na mnie patrzysz. Miś, kiedyś średnio pisałeś 27 smsów tygodniowo, a teraz centrum analiz i statystyki przekazało informację o 22 smsach. Czy my się od siebie oddalamy?

Czy w Twoim związku tak wygląda komunikacja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, icman napisał:

Czy w Twoim związku tak wygląda komunikacja?

Nie. W moim związku wiem, że jak mąż chodzi smutny, albo jest mniej wylewny to zadaję jedno pytanie "czy coś się stało, czy coś zrobiłam nie tak?". Słyszę "nie, no co Ty. Gorszy dzień".

I już wiem, że nie ma co rozkminiać naszej relacji, bo to nie w niej leży problem.

Wtedy też robię jakąś fajną kolację, usypiam wcześniej dzieci, kupuję wino, stawiam wieczorem na stół i gadam jakieś pierdoły pozytywne, co przeczytałam, co sobie wymyśliłam, jakie zmiany zauważam, co dzieciaki odjaniepawliły - tak żeby go oderwać od myślenia o złych sprawach.

Po czym następuję podwójna konsumpcja - i wtedy mogę pociągnąć temat "słuchaj... mam wrażenie, że ostatnio jesteś jakiś zdołowany, czy jest coś, co mogę zrobić, żeby Ci pomóc?". Wtedy rozmowa jest prawdziwa, szczera. Nie brzmi jak odpytywanie petenta.

I wiadomo, że często odpowiedzią jest "nie, co Ty mi możesz pomóc", że facet musi sobie ze wszystkim tym w miarę sam poradzić, ale czuje chociaż wsparcie.

 

Tak to u mnie wygląda. A też się z tym co jakiś czas borykam, dlatego piszę z doświadczenia.

Wiem, że swoimi radami mogę ewentualnie pomóc, a nic autorka nie straci. Może za to uzdrowić swój związek, na którym (jak sama deklaruje) bardzo jej zależy.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Amperka napisał:

Nie. W moim związku wiem, że jak mąż chodzi smutny, albo jest mniej wylewny to zadaję jedno pytanie "czy coś się stało, czy coś zrobiłam nie tak?". Słyszę "nie, no co Ty. Gorszy dzień".

I już wiem, że nie ma co rozkminiać naszej relacji, bo to nie w niej leży problem.

 

Ale tu mówimy o gorszym dniu, każdy może taki mieć, ale jeśli partner  oddalał się od autorki dłuższy czas, a na dodatek nie złożył jej życzeń w Sylwestra i jak rozumiem milczy do teraz, to dla mnie to wystarczający powód do zerwania. 

Z tego do autorka opisuje, to za bardzo dała sobie wejść na głowę, jak ktoś widzi, że druga strona toleruje złe zachowanie, zaczyna zachowywać się coraz gorzej, bo taka jest ludzka natura.

Wiem z doświadczenia, że jeśli to facet coś ewidentnie schrzani, to po zerwaniu zawalczy, bo on doskonale wie, że źle się zachował, ale pewnie myśli, że albo będziesz teraz zabiegac o kontakt, albo kiedy on się łaskawie odezwie Ty polecisz do niego na pstryknięcie palcami. Wyprowadź go z tego błędu. Niestety z tego co opisujesz tak sobie pozwoliłaś, to tak masz.

Ale też może byc tak, ze czara goryczy sie gdzieś tam przelała i już nic nie da się zrobić. Tak czy inaczej zerwanie to nie jest złe wyjście.

To będzie taki test, czy jeszcze o Ciebie zawalczy, czy ma Cię całkiem gdzieś.
Jeśli choć trochę mu na Tobie zależy, to powinien, bo to on ewidentnie przegiął w ostatnim czasie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, icman napisał:

No to dobrze, że to wyjaśniłaś.

 

Dla mnie temat jest banalny, komunikujesz o swoich uczuciach po prostu.

No niby tak. Niby to takie proste.

 

Ona: Słuchaj, chciałabym pogadać. Mam wrażenie, że coś jest nie tak między nami. (tu ona zaczyna coś mówić drżącym głosem, łzy w oczach, włącza jej się "histeryczka")

On: O Boże, co znowu?/ Co Ty sobie wymyśliłaś?/ Po prostu jestem zmęczony/ Daj spokój, wszystko jest ok./ Wymyślasz znowu.

 

Ilu mężczyzn w pierwszym odruchu powie "masz rację Kochanie. Ostatnio Cię trochę zaniedbywałem. Ale mam strasznie dużo na głowie, klienci są teraz tacy roszczeniowi i konfliktowi. Wezmę urlop i nadrobimy wszystko". Nawet gdyby tak myśleli, to to nie jest styl rozmów z mężczyznami.

 

Myślę, że symptomatyczne jest to niewysłanie życzeń - niby banał, ale chyba każdy by się czuł dotknięty, gdyby jego potencjalna towarzyszka/towarzysz życia po prostu olał taką sprawę.

Jeżeli jej na tym związku zależy, może spróbować jeszcze chwilę powalczyć (tak jak to opisałam) - nic jej nie ubędzie, a może jest w tle coś, o czym nie wie (choroba bliskiej osoby, problemy w pracy) - chociaż powątpiewam. Jak się mimo tej próby nie uda, od tego ma pięty - żeby się na nich odwrócić.

Pisząc to przypomniałam sobie film, który dawno oglądałam. Załączam poniżej i się już ulatniam. Myślę, że autorka sama czuje co ma robić.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po mojemu jest tak, że hiperatencyjna lasia na bezrobociu wsiadła zarobionemu facetowi na łeb i wyssała go emocjonalnie. 

 

Facet żeby chronić siebie się schłodził i odsunął, a jak jeszcze fikumiku było kiepskie, to być może zaczął szukać innych wrażeń. 

 

99% kobiet nie raczy zauważyć, że ssają z faceta energię bez ograniczeń, a ta nie jest nieskończona. Facet potem ma dość, a pani spanikowana, że jak to benzyna w baku się skończyła i ona "nie rozumie". 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, balin napisał:

Może on uznał, że ona nie rokuje na przyszłość. :)  

Nie mam pracy ( być może do czasu zniesienia ograniczeń, bo obiecali, że mnie przywrócą, ale zobaczymy) od zaledwie 2 miesięcy, w tej wyjatkowej sytuacji niestety nie z własnej winy.

Poza tym dorabiam sobie handlem przez internet i mam też swoje oszczędności, nie jestem więc także na jego utrzymaniu.

Nie wiem dlaczego miałby w związku z tym tak uważać, ale ok...

Nawet mimo tego, że ostatnia sytuacja mnie trochę podłamała starałam się mu nie wyżalać za bardzo, choć może siłą rzeczy wpłynęło to jakoś na moje samopoczucie, bo też nie jestem robotem zaprogramowanym na bycie w jednakowym nastroju.

5 minut temu, maroon napisał:

Niee, myślę, że po prostu on "nie wie co czuje". ?

 

Ale na to jest prosty patent, bukiet kwiatów i jakiś drobny gadżet, może fajna sportowa fura? ?

No tak, bo przecież wynika to z moich postów powyżej, rozszyfrowałeś mnie...

Edytowane przez Wiosenna_dziewczyna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, zuckerfrei napisał:

Typowy babski przemocowiec.

Czasami najlepszą obroną jest atak ;)

A tak na serio, nie widzę lepszej reakcji na ewidentny brak szacunku i olewanie, tyle w temacie. Jak mu zależy to powalczy, jak nie... to znaczy, że była to dobra decyzja, ja tak to widzę.

Rozmowy mają sens, kiedy np.  partner nie dotrzymuje obietnic, nie sprząta w domu, czy ma jakiś inny nawyk, czy zachowanie, niekoniecznie wynikający z utratą zainteresowania, olewaniem drugiej osoby.

Reagować zdecydowanie należy też na np. chamskie odzywki, czy złe traktowanie - choć to zależy też od ich skali, bo często to też powód do rozstania.

Na utratę zainteresowania są tylko dwie rady, samemu się zdystansować, lub zerwać. Żadne rozmowy tu raczej nie pomogą, bo jest to spowodowane nie logicznymi argumentami, ale emocjami, na które nie ma się wpływu. Logicznie można przekonać partnera, któremu zależy np. żeby po sobie sprzątał, ale nie żeby zaczął kochać jak dawniej.

I piszę tu o obu płciach, nie tylko do kobiet żeby nie było. Jak facet jest olewany przez swoją kobietę, powinien zrobić dokładnie to samo.

Bo ok, można mieć gorszy dzień, czy kilka dni, ale facet autorki ewidentnie przegina i... ja bym w tej sytuacji zerwała, albo przynajmniej się zdystansowała. Ale raczej to pierwsze, skoro trwa to dłuższy czas, zanim on zrobi to pierwszy, bo wtedy mniejsze szanse na jego refleksje i ewentualny powrót.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.