Skocz do zawartości

Forum również zakłamuje rzeczywistość, tylko po swojemu


deleteduser98

Rekomendowane odpowiedzi

10 minut temu, tamelodia napisał:

można być istotną częścią życia faceta, z poszanowaniem własnych granic, tego, że nie spędzamy ze sobą 24/7, a jak jedno nie może drugiemu pomoc z jakich przyczyn, to radzimy sobie sami. Serio, w związku nie trzeba na sobie wisieć. Wiem, że część kobiet musi mieć cały czas faceta przy sobie, ale dla mnie to patologia. 

No ok, rozumiem. Dla mnie model nie do zaakceptowania, bo moim zdaniem każdy dorosły człowiek powinien w pierwszej kolejności rozwiązywać własne problemy sam, a dopiero w razie niepowodzenia zwracać się do partnera o pomoc. Wyobraź sobie co się stanie w przypadku nasilenia problemów w Twoim życiu (będą takie okresy) - będziesz wisieć na partnerze (pomimo, że przecież tego nie chcesz!), a on zamiast żyć swoim życiem będzie rozwiązywał Twoje problemy.

Warto najpierw samemu poszukać rozwiązań, a dopiero w razie niepowodzenia przedstawić problem partnerowi - być może jego świeże spojrzenie rzuci na "problem" inne światło i "problem" przestanie być problemem.

Tak z ręką na sercu - chciałabyś, żeby to działało w obie strony, tj. żeby partner przychodził do Ciebie z każdą pierdołą? Jestem przekonany, że szybko trafiłby do szufladki "oferma", no chyba, że masz naturę opiekuna i "lubisz" pomagać innym (też tak kiedyś miałem, z tej bolesnej przypadłości uwolniła mnie na szczęście terapia).

 

P.S. Przyszło mi do głowy, że określenie "dodatek" może wydawać Ci się trochę bezduszne i to właśnie ono budzi Twój sprzeciw. W moim podejściu chodzi o to, żeby mieć świadomość, że partner może w każdej chwili od nas odejść, mieć do związku lekki dystans (brak dystansu to właśnie to "centrum wszechświata", które powoduje tyle bólu po rozstaniu), pamiętać, że "tego kwiatu jest pół światu". Postawa "nie mogę bez niego/niej żyć" to samobójstwo odroczone w czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@johnnygoodboy nie chodziło mi o problemy emocjonalne, bardziej takie praktyczne, jak np. Kupiłam używaną kanapę, muszę ją odebrać, ale nie mam samochodu. Itd. 

No, ale jednak gdyby zmarli moi rodzice to chyba oczywiste, że chciałabym żeby facet mnie wspierał? I vice versa. 

A tak poza tym, to większość problemów jakie mi się trafiają, potrafię sama rozwiązać. A partnerowi co najwyżej się wygadam, nie po to żeby mi coś doradził, ale po prostu.. Tak, wiem to koszmarne, że jako kobieta chcę się czasem wygadać. 

 

17 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Przyszło mi do głowy, że określenie "dodatek" może wydawać Ci się trochę bezduszne i to właśnie ono budzi Twój sprzeciw. W moim podejściu chodzi o to, żeby mieć świadomość, że partner może w każdej chwili od nas odejść, mieć do związku lekki dystans (brak dystansu to właśnie to "centrum wszechświata", które powoduje tyle bólu po rozstaniu), pamiętać, że "tego kwiatu jest pół światu". Postawa "nie mogę bez niego/niej żyć" to samobójstwo odroczone w czasie.

Ja już określiłam co to "dodatek" według mnie - czyli każdy mieszka osobno, mają dwa osobne życia, spotykają się tylko na seks, "miłe spędzenie czasu", wyjście czasem razem. To chyba nazywa się LAT? 

Ale jeżeli chodzi o Twoje podejście, to jest jak najbardziej słuszne. Ja nikogo przy sobie na siłę nie trzymam. Chce iść, niech idzie. Ja sobie poradzę. Nie chcę wisieć na facecie i nie chciałabym żeby on wisiał na mnie (takie zachowanie tez czasem spotyka się u facetow). Raz spotkalam się na kolesiem z tindera, swoją drogą, miał 38 lat i już po 1 spotkaniu, zaczął mnie zachęcać do wspólnego zamieszkania (!!!), zbulwersował się okropnie, gdy powiedziałam że czasem lubię robić rzeczy sama, albo że znajomymi, bez faceta. Dla niego było to coś niewyobrażalnego bo chciałby siedzieć z dziewczyną 24/7. Koszmar. 

Mój obecny też już wymyślił, żeby przyjść do mnie w piątek wieczorem i bezpośrednio ode mnie jechać do pracy w poniedziałek. Musiałam go zastopować w tych zapędach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, tamelodia napisał:

 nie chodziło mi o problemy emocjonalne, bardziej takie praktyczne, jak np. Kupiłam używaną kanapę, muszę ją odebrać, ale nie mam samochodu. Itd. 

 

Każdy mężczyzna który kupuje duży mebel i nie ma czym tego przywieźć, przed zakupem ogarnie sobie np. kumpla z dużym autem, albo rozezna się ile płatna usługa kosztuje i wtedy zdecyduje czy lepiej kupić używaną + opłata za transport, czy może jednak nową + darmowa dostawa do domu. 

 

Dopiero później dokona zakupu. 

 

Natomiast kobiece (typowe) działanie jest najpierw zrobię później myślę, 'kochanie kupiłam używaną kanapę przywieziesz mi?'. 

 

W kogo działaniu tkwi błąd?  Nie sil się, to jest pytanie retoryczne. 

 

Robicie różne akcje bez konsultacji, typu zrobię to i to, misiu pomoże, albo jeszcze inne dysponujecie misia czasem bez jego zgody i wiedzy, 'wiesz ja obiecałam Paulinie że ty jej pomożesz', a później pretensje i foch jak wasza prekognicja zawiodła.

 

Nagle się okazało, że misio nie przywiezie kanapy bo mu się do auta nie zmieści, albo nie chce ryzykować uszkodzeniem auta za 200k, które nie jest przeznaczone do wożenia gratów, żeby dowieźć grata, na którym się oszczędzi 300 PLN. No a często są akcje, 'co swoim nie możesz dowieźć , to załatw!!!'.

 

Ewentualnie misio nie chce pomóc hipotetycznej Paulinie, bo po pierwsze jej tego nie obiecał tylko 'żona/ dziewczyna/ narzeczona/ koleżanka' bez jego wiedzy i zgody, albo zwyczajnie nie lubi Pauliny i palcem dla niej nie kiwnie. 

 

Później jest foch, on mnie nie wspiera, on mnie nie kocha bla bla bla...

 

W 95% przypadków przyczyna takich dram leży w waszej bezmyślności, próbach samowolnego dysponowania cudzym czasem i zasobami itp.

  • Like 5
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, ten temat to komedia. I to facet niby potrzebuje niańki jak to wiele kobiet mówi? No patrzcie Państwo. "Wspiera w zachciankach", no dokładnie, mogę wesprzeć dobrym słowem - "znajdź lepsza pracę" albo po prostu "weź się do roboty" to będzie i zachcianka spełniona, proste.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem na tym forum tylko jednego. Dlaczego większość mężczyzn tak usilnie wytyka kobietom, że nie zachowują się jak mężczyźni?

Jeśli chcecie kobietę z większością męskich cech (co jest nierealne) to może zwiążcie się z najlepszym kumplem?

Jest przecież jeszcze seks analny, a i pośladki mają w większości jędrniejsze i bez cellulitu.

Edytowane przez a.jolie
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, a.jolie napisał:

Dlaczego większość mężczyzn tak usilnie wytyka kobietom, że nie zachowują się jak mężczyźni?

 

Ojojoj - nie chodzi o zachowywanie się jak mężczyźni, tylko nie używanie racjonalnego myślenia w kwestiach ogólnospołecznych i życia codziennego, gdzie się powinno to robić. 

 

W sferze nazwijmy ją romantyczną, nikt rozsądny logicznego myślenia nie wymaga i racjonalnego podejścia. 

 

No ale przywiezienie kanapy to nie strefa romantyczna tylko życia codziennego. 

 

Większość kobiet jest jak socjalizm, generuje problemy, które w innych ustrojach nie występują. 

 

W jakimś temacie niedawno przewinął się motyw z próbą wymuszenia na koledze przybycia z odsieczą, żeby pudło zdjąć z szafy, taki sam level spierdolenia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Mosze Red napisał:

W jakimś temacie niedawno przewinął się motyw z próbą wymuszenia na koledze przybycia z odsieczą, żeby pudło zdjąć z szafy, taki sam level spierdolenia. 

Czy przypadkiem nie chodziło o pudło(a) w które ostatecznie wjechała Hanka z M jak Miłość?

 

 

Tak! po obejrzeniu nagrania jestem pewien, że to właśnie pudła ten damy!

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Mosze Red napisał:

nie chodzi o zachowywanie się jak mężczyźni, tylko nie używanie racjonalnego myślenia w kwestiach ogólnospołecznych i życia codziennego,

Jeśli, jak ustaliliśmy kobiety, w większości nie mają trybu racjonalnego myślenia, to w jaki sposób chcesz tego wymagać ? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Mosze Red said:

Nagle się okazało, że misio nie przywiezie kanapy bo mu się do auta nie zmieści, albo nie chce ryzykować uszkodzeniem auta za 200k, które nie jest przeznaczone do wożenia gratów, żeby dowieźć grata, na którym się oszczędzi 300 PLN.

 

Dlatego jestem zwolennikiem łączenia się w pary czy posiadania przyjaciół, znajomych w tych samych grupach podatkowych.

 

BTW akurat teraz kumpel pisze czy mu pomogę lóżko wnieść na trzecie piętro w bloku, bo kupuje. No kurna oczywiście, że pomogę. W jednej grupie podatkowej to takie rzeczy nie szokują jak nakruszenie bułką w samochodzie za 200k ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Mosze Red napisał:

No ale przywiezienie kanapy to nie strefa romantyczna tylko życia codziennego. 


Tak, ale każdy przypadek jest inny. Nie popieram, jeśli wygląda w sposób opisany wyżej: kobieta na hurra kupiła i wymusza na mężczyźnie zajęcie się problemem, docinając przy tym i rozkazując, żeby załatwił transport. Ale to jest sam w sobie brak szacunku, który zapewne przejawia się też w większości innych sytuacji. 
 

Chodzi o to, aby kobiety pozostały kobietami, a mężczyźni mężczyznami z ich damskimi i męskimi pierwiastkami. Bo jak ten świat zacznie wyglądać za x-lat jak kobieta nie będzie potrzebowała mężczyzny, jak ze wszystkim może i MUSI poradzić sobie sama? A jak to wpłynie na męską psychikę, gdy mężczyzna przestanie „być” i czuć się potrzebny? Nie każdy jest tak silny psychicznie, żeby fiksować się na samorozwoju i tylko tam czerpać satysfakcję. Jesteśmy społeczni, w większości potrzebujemy poczucia przynależności i więzi z grupą, rodziną, partnerem, partnerką.
Śmiem twierdzić, że taki brak realizowania się w męskich zajęciach i ich wymagania od mężczyzn, doprowadzi do jeszcze większego zniewieścienia na świecie i rozpasania feminizmu. Związek tworzy się, aby się uzupełniać. Kobieta potrzebuje mężczyzny, a mężczyzna kobiety. (Tak, wiem, do tego punktu będziecie mieli wiele zastrzeżeń. Ale jeśli jest to tylko seks, to cała reszta o której teraz piszemy odpada, bo FWB nie pociąga za sobą aktywności pozałóżkowej).

 

Wracając: Związek tworzy się, aby się uzupełniać. Jeśli kobieta będzie sama wszystko ogarniała, też bardziej te męskie zajęcia, lepiej wyjdzie na tym jeśli albo kupi wibrator albo znajdzie FWB. Jeśli mężczyzna będzie sam wszystko ogarniał, w tym bardziej kobiece zajęcia i nie będzie potrzebował tzw „ciepła domowego” to również najlepiej na tym wyjdzie jak znajdzie FWB. I za x-lat świat będzie bez głębszych wartości, bez komórki rodzinnej, z pokaleczonymi psychicznie dziećmi wychowywanymi przez samotne matki, z większą skalą homoseksualizmu. Bo jest to też skutek społeczny i wychowania. Eksperyment mysiej utopii był kilka razy powtarzany i za każdym razem kończył się tak samo.

 

PS. Narzeczony już kilka razy, dopiero po czasie, doceniał owe „ciepło domowe”, które staram się stwarzać. Najpierw było „po co nam choinka, i tak nas na święta w domu nie będzie”, po kilku dniach podziękował, że o to dbam i ją ubrałam. Ale oczywiście to on musiał ją wtaszczyć do domu, bo dla mnie była za ciężka. Za co mu podziękowałam. I tak to się kręci. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Leniwiec napisał:

Jeśli, jak ustaliliśmy kobiety, w większości nie mają trybu racjonalnego myślenia, to w jaki sposób chcesz tego wymagać ? 

 

MAJĄ, zwyczajnie udają, że go nie mają, aby samodzielnie nie rozwiązywać problemów, bo mają siłę roboczą w postaci orbiterów. 

 

Przy okazji pokazują swoją cipkapower otoczeniu i podbudowują ego. 

 

Jak by miała wykonać coś w obrębie pracy i dostała polecenie służbowe, to byłoby zrobione bez generowania sztucznych problemów. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, a.jolie napisał:

Związek tworzy się, aby się uzupełniać. Kobieta potrzebuje mężczyzny, a mężczyzna kobiety.

Właśnie nie bardzo. To są czasy egoistów i indywidualistów. Gdyby nie seks i ewentualne potomstwo, to gdzie tu widzisz jakiś wspólny punkt zaczepienia ?  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, cst9191 said:

Czy przypadkiem nie chodziło o pudło(a) w które ostatecznie wjechała Hanka z M jak Miłość?

Tak! po obejrzeniu nagrania jestem pewien, że to właśnie pudła ten damy!

 

W sensie, że przybył z odsieczą, po czym wyładował pudla na poboczu? ?

Eminencjo ale się uśmiałam, skąd Ty bierzesz takie cacka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mosze Red napisał:

Robicie różne akcje bez konsultacji, typu zrobię to i to, misiu pomoże

Pewnego razu, dyro wpada do firmy: czerwony z wkurwienia, sejsmografy w UK nawet to wykryły. Żona pojechała do mechanika po swoje auto, tam ją zbajerowali aby się zamieniła na ladne srebrne auto. Po podpisaniu papierów zadzwoniła do mojego dyra..  Stan techniczy wyszedł po 2 miesącach... Zgadnijcie kto płacił... Panowie o czym tu mówmy. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A potem jescze tekst bo my nie mamy oszczędności.... A to już zasłony 4 raz kupuje na ebazarku, a dupsko dalej grube i kto zasłony ma wieszać... No ale mamy się uzupełniać - czyt uzupełniaj ego swojej myszki. W kiblu też pachnie jak w Douglasie na damskim, torebek też w chuj - kupiła by jedną, trzy pożadne Dune czy coś to chuj z bazarku, ze sto - wszytkie rozpierdolone.

 

 

Ale się kurwa zagotowałem.

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Leniwiec napisał:

Właśnie nie bardzo. To są czasy egoistów i indywidualistów. Gdyby nie seks i ewentualne potomstwo, to gdzie tu widzisz jakiś wspólny punkt zaczepienia ?  


Te czasy egoistów i indywidualistów powstały m.in właśnie przez takie podejście, jak wyżej (niech kobieta sobie sama radzi) i feminizm. Ja się z takiego traktowania wypisuję. 
 

Gdzie dla mnie jest wspólny punkt zaczepienia?

Właśnie w tym, że mój mężczyzna pomoże mi przewieźć kanapę, wnieść choinkę do domu, wymieni zepsutą wycieraczkę w samochodzie i dopilnuje przeglądu, bądź - jak opisywałam dzisiaj w poście „ucieczka na odludzie” - poprowadzi skuter na Bali, żebym mogła się wtulić na tylnym siedzeniu i czuć bezpiecznie.

A to jaką ja mam wartość dla mojego mężczyzny i dlaczego on ze mną jest od 13 lat, musielibyście spytać jego. 
Poza seksem;) to może być: sprzątam i dbam o mieszkanie, robię pranie, zakupy i gotuję zdrowo, dbam o to, żeby się dobrze odżywiał, o jego odporność od lat. Dlatego udało mi się przy covidzie zbić 39 stopni gorączki w jedną noc bez leków, samymi naturalnymi środkami. Wspierałam słowem i konkretnymi radami w depresji kilka lat temu. A przy tym myślę, że dobrze, z humorem spędza nam się razem czas.

I owszem, możesz napisać, że to wszystko mężczyzna może sam ogarnąć, że ja też mogę. Ale gdzie wówczas, my, jako ludzkość, wylądujemy? W jeszcze większym świecie bez wartości, pełnym egoizmu i depresji, bo mało komu służy takie wypranie z emocji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, a.jolie napisał:

Ale gdzie wówczas, my, jako ludzkość, wylądujemy?

A kogo to obchodzi ? Za kilka pokoleń, nikt o nas nie będzie słyszał. Życie toczy się własnym torem,

nie postawiłem sobie za cel ratowanie ludzkości.

1 godzinę temu, a.jolie napisał:

W jeszcze większym świecie bez wartości,

Bo świat jest bez wartości, to my nadajemy wartość, w naszych głowach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.01.2021 o 14:58, JanKowalski223 napisał:

Nienawidzę Was i życzę jak najgorzej.

Ty  tak na poważnie ? Wszystkie wrzucasz do jednego wora ?

W dniu 5.01.2021 o 18:11, niemlodyjoda napisał:

albo dostałaś niezłą przekopkę od życia.

W punkt,  reż zaczynam zauważać to, co ty piszesz, moze takie ogłupienie ludzi to wstęp do kolejnej wojny światowej, przed każdymi wojnami ludzie głupieli, byli okłamywani etc...

11 godzin temu, Colemanka napisał:

Czyżby?

Tak, ciężko to zrozumieć ?

11 godzin temu, Colemanka napisał:

Dlaczego pomijasz takie posty? Na hate’owanie kobiet otwartym tekstem jest tu pozwolenie. W drugą stronę nie, to jak to jest? Czyżby podwójne standardy.

Jak mi coś nie pasuje, to po prostu z daną osobą nie pisze, która mnie irytuje, nie odpowiadam na jego zaczepki, napisał, że nienawidzi, a nie hejtuje jego sprawa taka drobna różnica. W drugą stronę też, tylko tacy ludzie zostaną prędzej czy później merytorycznie wytłumaczeni, tak że nie ma podwójnych standardów. Po za tym jest moderacja, coś się nie podoba pisz do moderatorów.

6 godzin temu, a.jolie napisał:

i pośladki mają w większości jędrniejsze i bez cellulitu.

A i o lodzie nie wspominając ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.