Skocz do zawartości

Panowie jak reagujecie na spóźnialskich?


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Panowie,

 

Do napisania tematu skłoniła mnie dzisiejsza niemiła sytuacja. Mianowicie po raz drugi umówiłem się z pewną damą. Z pierwszym razem dama spóźniła się około 15 minut. Każdemu może się coś takiego przydarzyć, dlatego przymknąłem oko. Mimo wszystko spotkanie było udane, dlatego zaproponowałem drugie schadzkę. Rzuciłem pół-żartem pół-serio, że nie będę tym razem czekać i ma być punktualnie. Niech tak ustali sobie plan dnia, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Koleżanka oczywiście mnie zapewniła, że się nie spóźni. Mieliśmy spotkać się dzisiaj o 16:00. Patrzę na zegarek, 10 minut po umówionym czasie, a pani ani widu, ani słychu. Wstałem z ławki i lekko zdenerwowany poszedłem do domu. Już tej pani podziękuje i więcej się nie spotkam. Strasznie irytują mnie takie osoby, a jest to dosyć powszechne zjawisko (przynajmniej z mojego doświadczenia).

 

Panowie jak wy reagujecie na osoby spóźnialskie? Co robicie kiedy dziewczyna spóźnia się na randkę? Jak reagować na takie sytuacje i jednocześnie nie wyjść na buraka?

 

Będę wdzięczny za wasze rady.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem dobrze zrobiłeś. Spóźnianie się to brak szacunku dla drugiej osoby.

 

Może panna za drugim razem chciała sprawdzić, czy rzeczywiście zrobisz to, co powiedziałeś. Gdybyś jednak został, od razu miałaby nad tobą przewagę.

 

Możliwe, że sama się odezwie, jak jej przejdą humory.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuje się tym, akceptuje spóźnienia do 25 minut. Zawsze mam co robić, bo mam ze sobą notes w którym piszę sobie różne rzeczy i zazwyczaj w takich sytuacjach go wykorzystuje i miło spędzam czas. Ale przyznam, że bardzo rzadko mi się zdarza, abym na kogoś czekał, albo ktoś na mnie jeżeli umawiamy się na konkretną godzinę. 

 

Wiele zależy też od tego z kim się spotykamy i co to za relacja. Moim zdaniem w tym przypadku bardzo dobrze zrobiłeś, że poszedłeś.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Redwood napisał:

Czołem Panowie,

 

Do napisania tematu skłoniła mnie dzisiejsza niemiła sytuacja. Mianowicie po raz drugi umówiłem się z pewną damą. Z pierwszym razem dama spóźniła się około 15 minut. Każdemu może się coś takiego przydarzyć, dlatego przymknąłem oko. Mimo wszystko spotkanie było udane, dlatego zaproponowałem drugie schadzkę. Rzuciłem pół-żartem pół-serio, że nie będę tym razem czekać i ma być punktualnie. Niech tak ustali sobie plan dnia, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Koleżanka oczywiście mnie zapewniła, że się nie spóźni. Mieliśmy spotkać się dzisiaj o 16:00. Patrzę na zegarek, 10 minut po umówionym czasie, a pani ani widu, ani słychu. Wstałem z ławki i lekko zdenerwowany poszedłem do domu. Już tej pani podziękuje i więcej się nie spotkam. Strasznie irytują mnie takie osoby, a jest to dosyć powszechne zjawisko (przynajmniej z mojego doświadczenia).

 

Panowie jak wy reagujecie na osoby spóźnialskie? Co robicie kiedy dziewczyna spóźnia się na randkę? Jak reagować na takie sytuacje i jednocześnie nie wyjść na buraka?

 

Będę wdzięczny za wasze rady.

 

Szczerze spóźnialstwo to oznaka braku szacunku do drugiej osoby.

Jeżeli kobiecie by zależało na tobie to by przychodziła na czas lub wcześniej.

Za drugim razem zrobiła to ponownie co jest jasnym sygnałem braku zainteresowania twoją osobą.

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli na umówione spotkanie kobieta się spóźnia, chcę usłyszeć wyjaśnienia dlaczego, choć tego nie wymuszam. Czekam na ruch tej osoby, niech mi wytłumaczy.

 

1. Jeśli nie wytłumaczy zapala mi się czerwona lampka. Często nie ma drugiej szansy na spotkanie.

 

2. Jeśli wytłumaczy dlaczego się spóźniła, zaznaczam, że nie lubię takich rzeczy, ale ok, każdemu może raz się zdarzyć. Przy powtórnym spóźnieniu "cześć i nara"

 

Spóźnienie na umówione spotkanie = nie szanowanie czasu drugiej osoby = nie szanowanie Ciebie. Czy trzeba coś dodawać co znaczysz dla tej osoby?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to robię tak. Spóźnia się. Spokojnym, męskim tonem mówię, myślałem, że byliśmy umówieni na 16? Cóż pierwszy drink po twojej stronie. Oczywiście zamawiam najdroższego z karty.

Generalnie jest to shit test. Jak się zezłościsz, puścisz lejce, to dupa blada. Jak nie zareagujesz, dupa blada. 

 

Spokojnym, dominującym tonem oznajmiasz, gdzie są granice. Zawsze działa, a jak nie zadziała, to spadówa. Szkoda czasu. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Redwood napisał:

Mieliśmy spotkać się dzisiaj o 16:00. Patrzę na zegarek, 10 minut po umówionym czasie, a pani ani widu, ani słychu

 

Taka sytuacja w przypadku osoby, którą ledwo co poznałeś, oznacza, albo brak dobrych manier, albo to, że ma na Ciebie wypie.dolone, albo wszystko razem (osobiście tak bym to odebrał).

 

Jak można umówić się z prawie obcą sobie osobą (płeć nieważna) i nie poinformować tego kogoś o potencjalnym spóźnieniu, przecież to czy zdążysz, czy nie, wiesz znacznie wcześniej (pomijam jakieś nieszczęśliwe wypadki losowe, gdzie masz do tego prawo)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Baca1980 napisał:

Dlatego uważam że umawiając się z kobietą należy samemu się spóźniać. Niech sama czeka:).

Taka mała, historyczna anegdotka mi się przypomniała :)

 

Stalin zawsze spóźniał się na spotkania Wielkiej Trójki. Robił to po to, by przedstawiciele Wielkiej Brytanii oraz USA wstawali gdy on wejdzie. Pewnego razu Churchill oraz Roosevelt postanowili sam się spóźnić 15 minut. Kiedy zjawili się na miejsce przywódcy ZSRR nie było. Stwierdzili, że w takim razie nie wstaną kiedy przyjdzie. Gdy Stalin się zjawił to popatrzył długo na Churchilla. Ten nie wytrzymał i wstał posłusznie.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znoszę osób spóźnialskich (zarówno służbowo jak i prywatnie). Kolega @Redwood postąpił uczciwie bo uprzedził panią, że następnym razem nie będzie czekał jeśli ta się spóźni - sytuacja była klarowna i tutaj respekt za konsekwencję (i tak długo dawałeś jej fory - 10 min.).

Nie żyjemy w średniowieczu i w przypadku kiedy jesteśmy ludźmi normalnymi, szanującymi swoje słowo (a umówienie się na konkretną godzinę jest daniem słowa) i szanującymi drugiego człowieka, to mamy techniczną możliwość użycia telefonu w takim celu do jakiego kiedyś telefon służył czyli do wykonania rozmowy telefonicznej lub wysłania wiadomości sms typu "Przepraszam, spóźnię się ok. 20 minut bo jest korek na drodze". No ale przykład, który podałem to wyskoczenie sytuacji losowej. W przypadku notorycznych spóźnialskich, należy ucinać z nimi kontakt bo są to osoby nie słowne i można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że jak nie dotrzymują słowa w błahych sprawach takich jak przybycie na czas, to nie będą tego słowa dotrzymywać w sprawach poważniejszych.

 

W czasach kiedy jeszcze różnej maści obiekty sportowe były otwarte to razem z kolegami sobie trenowaliśmy - mieliśmy swoje stałe dni na treningi i się zawsze, krótko zdzwanialiśmy albo pisaliśmy, żeby potwierdzić, że o danej godzinie będziemy - tylko tyle i aż tyle.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka uroda pań co nie znaczy, że należy to tolerować.

 

Rodman pisał w biografii, że jak był z Carmen Elektrą to wszędzie się spóźniali, bo ona nigdy nie gotowa. Dwie godziny obsuwy na wszystkie uroczystości to właściwie był standard.

 

Poza jedną jedyną sytuacją. Kiedyś był w trakcie kilkudniowego melanżu. Umówił samolot na godzinę (jego, więc w razie czego mógł przesunąć odlot), a potem powiedział jej, że lecą do Vegas wziąć ślub i wylatują o danej godzinie i o której wychodzą z domu. Zeszła na dół minutę przed wyznaczonym czasem i zrobiona jak nigdy wcześniej ani później ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, samotny_wilk napisał:

Nie żyjemy w średniowieczu i w przypadku kiedy jesteśmy ludźmi normalnymi, szanującymi swoje słowo (a umówienie się na konkretną godzinę jest daniem słowa) i szanującymi drugiego człowieka, to mamy techniczną możliwość użycia telefonu w takim celu do jakiego kiedyś telefon służył czyli do wykonania rozmowy telefonicznej lub wysłania wiadomości sms typu "Przepraszam, spóźnię się ok. 20 minut bo jest korek na drodze".

 

I to jest w sumie zamknięcie tematu.

Można się spóźnić i 10 godzin.

Warunek brzegowy -> jeżeli WIDZĘ, że nie dowiozę terminu, to - kurwa - INFORMUJĘ.
Jeżeli stoję jak pizda w korku -> dzwonię/piszę i informuję o sytuacji, podejmujemy wspólną decyzję o działaniu zaradczym: czekam/nie czekam/przemieszczam się w twoim kierunku/zajdę do knajpy, coby dupa nie odmarzła/racz spierdalać/whatever - właściwe podkreślić.

Co tu dziwnego?

Bez uprzedzenia można się spóźnić do 5 minut, ale nawet wtedy - co za problem napisać "napierdalam mordeczko, zaraz będę"?

 

Chyba jedyny wyjątek od tej reguły to (rzadkie dziś) spotkanie BEZ telefonu. Przykład - stykamy się gdzieś w ramach wspólnego treningu plenerowego, gdzie targanie ze sobą elektroniki byłoby bardzo niewygodne. Ale tu już zwykle działają ogarnięci ludzie i potrafią się ultraprecyzyjnie dogadać...

 

Jak odczytywać pańciowe spóźnienie?
Księżniczkowanie i mocna czerwona flaga.

 

Jako człowiek wyrozumiały do bólu pozwoliłbym na wyjaśnienie sytuacji i dał drugą szansę. Ale tylko drugą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.