Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Piękny baitowy tytuł, rodem z Onetu :)

 

Chodził mi po głowie ten temat od dłuższego czasu, jeszcze w starym roku :) Powstał na bazie pewnego powtarzającego się zabawnego przekonania w kontekście LTR, typu: Pan +-40, Pani +-20, najlepiej dziewica, niewinna jak ta lilia biała.

 

Analizę przeprowadzimy w kontekście alternatywnej linii czasowej, w której posiadam córkę 20+

 

Córka Obliterarora

 

Przyjmijmy na potrzeby niniejszej analizy, iż jestem 5 lat starszy. Mam 45 lat i córkę w wieku 20+. W tej linii czasowej najprawdopodobniej mam mniej pieniędzy, bo dzieci to i wydatki i poświęcony na nie czas, by nie wychować wyrachowanego psychopaty z poczuciem, że księżniczka ma świat u stóp, który powinien jest usługiwać i kadzić; albo mam ich jeszcze więcej, bo pracowałem jeszcze intensywniej, bo mam jeszcze jeden dodatkowy motywator. Nie wiem zatem. Ale to nie najważniejsze w tym kontekście. Całe życie kładę jej do głowy, by przede wszystkim liczyła na siebie, bo dorosłe życie nie głaszcze nikogo do głowie. Ile zapracujesz, tyle będziesz miała. Urodę dziedziczy po swojej matce (Boże, oby!!!!) jak i pozostałe dobre cechy mojej żony, po mnie ambicje, zasady i podejście do pracy, plus dystans do siebie, poczucie humoru i miłość do zwierzaków, które od zawsze są w naszym domu. Niech ma nawet te moje paskudne cechy, byle nie urodę : )

 

To spokojna, wrażliwa dziewczyna, szczególnie na cudzą krzywdę. Dużo czyta, umie wysłuchać. Nie zadziera nosa, bo wbijałem jej do głowy od małego, jak oceniać drugiego człowieka i co jest w życiu ważne. Gdybym to spierdolił, byłaby to moja największa porażka wychowawcza i życiowa. Ma odpowiednio zbudowane poczucie własnej wartości, by nie musieć imponować ludziom, którym nie warto imponować. Plus parę dodatkowych wniosków w młodym wieku, do których sam doszedłem z czasem, po okresie "burzy i naporu", po okresie wkurwienia na cały świat, by mu udowadniać, że jestem najlepszy. Nie muszę nikomu nic udowadniać.  Nie urwałem jej głowy, jak wypiła ukradkiem pierwsze piwo czy zapaliła fajka w wieku parunastu lat, bo pamiętam co sam robiłem. Jeżeli chce to zrobić, niech zrobi ze mną, przy stole, zobaczy że to na dłuższą metę nic fajnego.

 

Moja córka - oczko w głowie i najlepszy projekt, jaki mi w życiu wyszedł. Całe życie przed nią. Reszta należy do niej. To już jej wybory.

 

I jakoś na tym etapie życia spotyka Pana, prawie mojego równolatka, parę lat młodszego. W tym wieku to tyle, co nic. Mam kumpli młodszych od niego i to sporo. Znam sporo oryginałów, ale ten jest wyjątkowo specyficzny. Wybitnie przekonany o własnej wyjątkowości, męskości i spojrzeniu na świat. Ma prawo, męska to cecha. Ma silny kręgosłup moralny, w którym deklaratywnie określa role i obowiązki męskie i kobiece. Piękna postawa. Popieram. Ale tylko wtedy, gdy idzie za tym rzeczywistość, o których świadczy się własnym przykładem. Jesteś tak dobry, jak Twoja ostatnia sprzedaż. Chcesz, by kobieta nie podejmowała pracy zawodowej, w pełni oddając się prowadzeniu domu? Super. A jesteś w stanie sam na ten dom zarobić i go utrzymać? Proste pytanie, taka sama odpowiedź.  Ale zapytaj ją o zdanie. Bo chyba nie oczekujesz, że ktoś dla Ciebie porzuci wszystkie swoje ambicje, dotychczasowy dorobek zawodowy, plany i własne marzenia, bo Ty tak chcesz? Sam byś porzucił wszystko, bo partnerka miałaby takie oczekiwania? Kolejne proste pytanie. Będziesz wtedy miał większą szansę na wyjście z tego upiornego, powszechnego schematu - starszy bankomat vs młoda zabawka seksualna, odpoczynek wojownika z funkcją Kinder, Kuche und Kirche.

 

Bo co jest w tym wszystkim najważniejsze?

 

 

Dziękuję, można się rozejść :) To jest wartość, gdy jest obustronny. I to jest tak cholernie rzadkie, jak dziewica w klasie maturalnej AD 2020. Damska, podkreślam.

 

Paradoksalnie najmniej w tym wszystkich chodzi o Twoje pieniądze, Panie kolego, mój potencjalny zięciu. Pieniądz rzecz nabyta, są rzeczy istotniejsze. O zasady chodzi, o zrozumienie otaczającej Cię rzeczywistości. A nie bujanie w obłokach, naganne w naszym wieku. Świat nie istnieje do tego, by kłaść się u Twoich stóp.

 

Przyznam, że myślałem również o puszczeniu wodzy fantazji nad drugą, alternatywną linią czasową, w której jestem 40-letnim kawalerem i poszukuję partnerki do rokującego LTR. Ale odpuściłem (przynajmniej na razie), bo kompletnie nie mam pojęcia, jak w obecnej sytuacji bym się za to zabrał, jakimś uniwersalnym i skutecznym sposobem. Ale może to i dobry temat na rozwinięcie.

 

Więc wymyśliłem sobie za to kilka starych, życiowych prawd (w tym truizmów), które uznaję za skuteczne niezależnie czy teraz, czy parę dekad wstecz. Ryzyka nie zminimalizujesz do zera, ale wyeliminujesz najbardziej jaskrawe czerwone flagi i zrobisz wstępną selekcję.

 

Dawaj dużo, ale i oczekuj wiele.

Szanuj i wymagaj szacunku.

Lojalność jest cenna, ale tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.

Jej matka - Twoja żona za X lat.

Sprawdź, kto w tym domu nosi spodnie.

Jeżeli w jej domu rodzinnym wieje chłodem i niechęcią do siebie nawzajem, pora na szybką ewakuację, bo sukcesu nie wróżę.

Bez obopólnej pracy nad Waszą relacją nie będzie kołaczy.

Zanim coś wyrzucisz, może warto to najpierw spróbować naprawić?

Jednostronna naprawa relacji to skuteczny sposób na jej zagładę, jedynie odwleczoną w czasie.

 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti każdy o tym pomyślał.

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

Ma silny kręgosłup moralny, w którym deklaratywnie określa role i obowiązki męskie i kobiece. Piękna postawa. Popieram. Ale tylko wtedy, gdy idzie za tym rzeczywistość, o których świadczy się własnym przykładem. Jesteś tak dobry, jak Twoja ostatnia sprzedaż.

Twoja żona też to dostrzega... zatem w tej lini czasowej jesteś przed, w trakcie czy po rozwodzie?

Edytowane przez zuckerfrei
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror Sweet. Tylko pamiętaj, za cała wojna idzie o to, że spełnianie/realizacja/odnalezienie kryteriów, na które się powołujesz jest niezwykle ciężkie. Tyle i aż tyle.

 

Trywalizując, życie pisze różne historie. Jedne dobre, inne złe, a w większości trzeba po prostu odnaleźć siebie. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror ale ostatecznie oddal byś ją jakiemuś gościowi w twoim wieku?

Pamiętam jak kolega tutejszy zasugerował żebym swoją 11letnią córkę szykowała dla jakiegoś 30stolatka (oczywiście za te 10 lat żeby mu ja oddać). Zniesmaczyło mnie to. Nie wyobrażam sobie żeby zięć był plus minus w moim wieku.

 

Zresztą mam dwóch kolegów z pracy 45-46, którzy sobie takich panien poszukiwali. Jeden potem płakał, że któraś mu wypaliła ‘Pan jest dla mnie za stary!’. Pytał się potem ludzi w robocie: ‘Czy naprawdę wyglądam na takiego starego?’z udręczoną miną jakby mu coś zrobiła. Dla mnie to żałosne. Czas upływa ludzie się starzeją i to widać, stety niestety, a oni myślą, że wciąż są atrakcyjni fizycznie dla 20stek. Nawet jeśli jeszcze się jakoś jeden z drugim trzyma i się zwiąże jakimś cudem z 20stka, to ile ona się nacieszy jego ciałem? 2 lata, 5? Dlaczego ma rezygnować z seksu przez najbliższe 20 lat z atrakcyjnym facetem na rzecz 2-5 lat, bo mu się tak podoba? Kobiety też lecą na wygląd.

Edytowane przez Colemanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Obliteraror said:

by nie wychować wyrachowanego psychopaty z poczuciem, że księżniczka ma świat u stóp, który powinien jest usługiwać i kadzić

Akurat nie jestem pewien, czy określenie "psychopata" jest tu zastosowane poprawnie. Rozwydrzony bachor to nie psychopata. Psychopata zaś, a zwłaszcza wyrachowany, doskonale zdaje sobie sprawę, że aby dojść do etapu kadzenia i usługiwania, trzeba najpierw coś zainwestować... np dupę.

1 hour ago, Obliteraror said:

Całe życie kładę jej do głowy, by przede wszystkim liczyła na siebie

"Zgred stary nie wie co mówi, me psiapsiółki z Antify nigdy mnie nie zostawią w potrzebie, zawsze mogę przenocować na squocie oficjalnie, a nie po kryjomu..."

1 hour ago, Obliteraror said:

Ile zapracujesz, tyle będziesz miała

Kilka lat temu znajoma nauczycielka - doradca zawodowy, pokazywała mi "kwiatki" z testu predyspozycji dzieci z podstawówki. Pomijając "influencerki" i "youtuberki", co najmniej kilka dziewczynek napisało "będę żoną", a jedna napisała "będzie mnie mąż utrzymywał, nie zamierzam pracować".

1 hour ago, Obliteraror said:

Dużo czyta

Dlaczego niby miałaby czytać? Smartfon łatwiejszy. Siłą smartfona nie zabierzesz jak kiedyś bywało, bo niebieska karta i pa, pa.

1 hour ago, Obliteraror said:

bo wbijałem jej do głowy od małego, jak oceniać drugiego człowieka i co jest w życiu ważne

"Stary zgred się nie zna, Mokebe mówił że mnie kocha!".

1 hour ago, Obliteraror said:

Gdybym to spierdolił, byłaby to moja największa porażka wychowawcza i życiowa.

Gdybyś był jedynym elementem kształtującym ją, mógłbyś się obwiniać o wynik. Ale nie będziesz, chyba że metodą "na Fritzla" - a świat zrobi swoje, koleżanki, filmy FB, Insta, Tinder, a nawet - matka.

1 hour ago, Obliteraror said:

Nie muszę nikomu nic udowadniać.

"A pół koleżanek z klasy już obciągało po lekcjach Adamowi, a ja jeszcze nie".

1 hour ago, Obliteraror said:

Nie urwałem jej głowy, jak wypiła ukradkiem pierwsze piwo czy zapaliła fajka w wieku parunastu lat, bo pamiętam co sam robiłem. Jeżeli chce to zrobić, niech zrobi ze mną, przy stole

Teraz to nie jest pierwsza fajka, to pierwszy skręt czy pierwsza wóda 40%. I pierwszy seks...

1 hour ago, Obliteraror said:

ten jest wyjątkowo specyficzny. Wybitnie przekonany o własnej wyjątkowości, męskości i spojrzeniu na świat

To tylko część "puli" jej dostępnej. Ta część, która nie zamierza się wiązać na stałe, a jedynie myśli o ONS; top 10%, mityczny Alfa-czad.

Druga część to introwertyk, przekonany o własnej beznadziei, któremu przypadkiem losu rodzice zostawili kilkadziesiąt milionów. Posłucha, co "żona" mu powie.

Trzecia część to przystojny ale biedny Zenek, ze średnimi perspektywami...

1 hour ago, Obliteraror said:

Bo chyba nie oczekujesz, że ktoś dla Ciebie porzuci wszystkie swoje ambicje, dotychczasowy dorobek zawodowy, plany i własne marzenia, bo Ty tak chcesz?

Czyż nie tym są tak popularne w Rezerwacie "wielkie prawdziwe miłości" np. kobieta jadąca za wybrankiem do Turcji czy Maroka? Wiec odmówisz córce tej "prawdziwej miłości", powstrzymasz ją od podążania za marzeniami w postaci jakiegoś Alvaro czy Mahmeda? Czy pozwolisz jej być samodzielną, bo "reszta do niej należy", i będziesz patrzył i czekał z niepokojem na pierwszego SMSa "proszę pomóż mi uciec"...

1 hour ago, Obliteraror said:

Sam byś porzucił wszystko, bo partnerka miałaby takie oczekiwania?

Tak, w aktualnym związku wprost określiłem co musiałaby zrobić Ona, abym zgodził się "zająć domem". Prosta odpowiedź - zapewnij mi taki poziom, jaki ja ci zapewniam, i możemy dyskutować o zamienieniu się rolami. Ja wtedy nawet z przyjemnością :)

1 hour ago, Obliteraror said:

powszechnego schematu - starszy bankomat vs młoda zabawka seksualna

Nie na tym polega dla mnie ten schemat. Owszem, są tacy co tak robią - co tydzień nowa zdobycz. Ale facet 40, 45+ zazwyczaj ma już trochę inne potrzeby, a to właśnie oznacza - związek, z poszanowaniem praw obu stron.

1 hour ago, Obliteraror said:

O zasady chodzi, o zrozumienie otaczającej Cię rzeczywistości.

Do zrozumienia zasad bliżej statystycznie będzie komuś 40+, niż dwudziestolatkowi.

1 hour ago, Obliteraror said:

Dawaj dużo, ale i oczekuj wiele. - Dawaj, ile chcesz dać.

Szanuj i wymagaj szacunku. - Szanuj i oczekuj szacunku (ale możesz się rozczarować). Jeśli go wymagasz, to go wymuszasz.

Lojalność jest cenna, ale tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. - Wszyscy mają swoją cenę, ale na niektórych nikogo nie stać.

Jej matka - Twoja żona za X lat. - Spierdolić się samemu jest łatwo, niezależnie od wzorców. Zła teściowa = zła żona, ale dobra teściowa != dobra żona.

Sprawdź, kto w tym domu nosi spodnie. - Feminizm mediów zrobi i tak swoje.

Jeżeli w jej domu rodzinnym wieje chłodem i niechęcią do siebie nawzajem, pora na szybką ewakuację, bo sukcesu nie wróżę. - Prawda, szanse sukcesu niemal zerowe.

Bez obopólnej pracy nad Waszą relacją nie będzie kołaczy. - Prawda, kompromis i komunikacja. Wymaga jednak by obie strony "znały siebie" i jasno określały swe potrzeby...

Zanim coś wyrzucisz, może warto to najpierw spróbować naprawić? - Po urodzeniu małego Mokebe też? Nie, są sprawy których naprawić się nie da.

Jednostronna naprawa relacji to skuteczny sposób na jej zagładę, jedynie odwleczoną w czasie. - Dobre, słuszne i prawdziwe.

 

 

Edit:

11 minutes ago, Colemanka said:

Dlaczego ma rezygnować z seksu przez najbliższe 20 lat z atrakcyjnym facetem

Jak postawi sobie jako główny cel życia "seks z atrakcyjnym facetem", to najlepiej niech co rok zmienia na młodszego - tego chcesz?

To nie takie łatwe, w obie strony jak ktoś myśli tylko o seksie, nadrzędnie, to coś jest fundamentalnie z jego człowieczeństwem nie w porządku (Sodoma i Gomora).

 

Edytowane przez Kespert
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, Kespert said:

Jak postawi sobie jako główny cel życia "seks z atrakcyjnym facetem", to najlepiej niech co rok zmienia na młodszego - tego chcesz?

To nie takie łatwe, w obie strony jak ktoś myśli tylko o seksie, nadrzędnie, to coś jest fundamentalnie z jego człowieczeństwem nie w porządku (Sodoma i Gomora).

 

A dlaczego ‘tylko’? Zrezygnowałbyś z seksu po 2-5 latach związku? Czy to w ogóle byłoby uczciwe? Seks jest tak samo ważny w związku jak i inne rzeczy. Powiedziałabym nawet że go trzyma do kupy wiec nie ‘tylko’ ale ‘również’. Zresztą czy ja musze o tym przekonywać mężczyznę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie obraź się ale to jest dramat twoja córeczka o której piszesz w samych superlatywach spotyka się z starym dziadem któremu trzeba wsadzać palec w odbyt. Jak to akceptujesz, nie mógł bym na to patrzeć przecież to jest obrzydliwe. Twój cały wpis to próba racjonalizacji ukrycia że moja córeczka może nie koniecznie jest taka wspaniała, nie będę pisał jak to świadczy o kobiecie która spotyka się z dziadkami bo nie chce cię urazić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror

Piękna historia, ale tymczasem w równoległym uniwersum...

 

Nie zdążyłeś wychować pięknej i wspaniałej córki. Zanim ukończyła kilka lat (statystycznie jest to ok. 7), doszło do nieoczekiwanych problemów.

 

Pani żonie przewraca się w głowie po urodzeniu, staje się tzw. "madką", wyparowują gdzieś wszystkie pozytywy, kończy się seks, zaczyna się agresja w związku i żądania majątkowe.

Widząc, że zależy Ci na córce, madka uprowadza ją i oskarża Cię o przemoc (oczywiście fałszywie, ale to nikogo nie interesuje, otrzymujesz pogróżki od znajomych, itp.).

 

Otrzymujesz słynną Niebieską Kartę jako sprawca przemocy, masz proces Kafki i jeszcze kilka innych spraw, które ciągną się latami.

Opada Ci szczena na ziemię, gdy czytasz pozwy i widzisz "prawo" rodzinne RP (nie ma to w zasadzie nic wspólnego z prawem).

Tracisz czas i kolejne zlecenia, wpadasz w depresję, a w sądzie słyszysz że robisz to celowo żeby nie płacić alimentów. Jako były już geek masz podobno duże możliwości.

Dowiadujesz się co odwala była kobieta, poznajesz feministki i prawdziwą naturę kobiet (szczena z ziemi zapada się w grunt), ale i tak masz depresję.

 

Sąd wyznacza Ci w końcu kontakty z córką (bo podobno nie interesowałeś się dzieckiem).

Otrzymujesz cale 2h/mies., ale niestety postanowienie RP nie jest nawet warte papieru na którym jest spisane. Córki nie widujesz już do 18 roku życia.

Feministki nie pozwalają Ci na żadne wychowanie (wszak zepsucie Twojej córki propaguje się na wszystkie kolejne pokolenia).

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gościu słuchaj pisz do niej listy czy emaile i nie wysyłaj, zbieraj. Kiedyś Jej przekażesz. Odtworzy sobie z nich kontakt z ojcem z minionych lat. Tylko bez hate’u na kobiety. Zresztą nie obawiam się, gdyż Ty taki nie jesteś. Opisuj wszystko co czułeś, opisz matkę, związek, córki dzieciństwo, co czułeś, co teraz czujesz, co się wydarzyło, co robisz, o czym myślisz, co lubisz. Ona i tak będzie kiedyś szukała kontaktu z Ojcem.

Edytowane przez Colemanka
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako ojciec 21 letniej córeczki ciężko było mi zaakceptować troche inny scenariusz.

Zakochała się w średnio mało zaradnym i inteligentnym chłopaku który nie ukończył szkoły średniej, ani zaocznej zawodówki bo zawsze jakiś nauczyciel się na niego uwziął. Żyje on z cieciowania w nocy i renty po zmarłym ojcu. Mieszkaja razem z nim , jego babcią  , psem i jego puszczalską matką która co chwila baluje z innym wujkiem. Córka pracowała przez moment w supermarkecie ale zmeczona zycie i praca postanowila ksztalcic sie jak ojciec sobie tego zyczy. Poszła na studia (jedyny pozytyw) więc co chwila ma pretensje o większe alimenty bo nowy telefon kosztuje. Obrażona iż nie chcę spełniać jej zachcianek nie utrzymuje kontaktu  poza oficjalnym mailem raz na rok że zmieniła nr konta.

Witamy w dżungli  :)

  • Like 3
  • Smutny 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror wtedy nie rozważałbyś tego w taki zrównoważony sposób. Rodzice podchodzą bardzo emocjonalnie do wyborów swoich dzieci, a dwudziestoletnia różnica w zawiązku to ewenement i przeważnie nie wróży nic dobrego, raczej pokazuje, że rodzic coś schrzanił po drodze: typu ojciec był nadopiekuńczy lub nieobecny emocjonalnie i córeczka szuka zastępstwa lub  jest wyrachowana i poszukuje bogatego jelenia do oskubania i sponsorowania. Przy czym z tych trzech wymienionych przypadków nie wiem, co jest najgorsze. Trzeci  dla córeczki chyba jest najlepszy, przynajmniej (skoro morale już nie ten tages) to widać, że nie jest w ciemię bita i krzywdy sobie nie da zrobić, a może i tatkowi na pocieszenie coś skapnie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Colemanka said:

Zrezygnowałbyś z seksu po 2-5 latach związku? Czy to w ogóle byłoby uczciwe?

Oczywiście, jeśli druga strona ma taki sam punkt widzenia. Wtedy oczywiście jest to uczciwe - z definicji.

W przeciwieństwie np. do realizowania swoich własnych potrzeb seksualnych bez patrzenia na wolę partnerki/partnera, albo - bez jej/jego udziału.

3 hours ago, Colemanka said:

Seks jest tak samo ważny w związku jak i inne rzeczy.

Tak samo ważny - tak. Najważniejszy - nie.

3 hours ago, Colemanka said:

Powiedziałabym nawet że go trzyma do kupy wiec nie ‘tylko’ ale ‘również’.

Zdecyduj się - jeśli to seks "tylko" trzyma związek w kupie, to taki związek jest w... kupie, czyli gówniany. Co staram się przekazać. Jeśli zaś "również" jest ważny - to z tym jak najbardziej się zgodzę.

Użycie obu tych zwrotów w jednej sekwencji naraz, jest wzajemnie sprzeczne... to jak powiedzieć że chce się i mieć ciasto i zjeść ciastko.

4 hours ago, Colemanka said:

Zresztą czy ja musze o tym przekonywać mężczyznę?

W sumie nie. Do zwiazku opartego tylko na seksie nikt mnie (już) nie przekona, a do związku opartego "również" na seksie jestem już przekonany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Liroy twoja corka - YouTube

To był pierwszy kawałek, jaki sobie zarzuciłem w trakcie pisania :) Klasyk, Panie, klasyk.

 

16 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Twoja żona też to dostrzega... zatem w tej lini czasowej jesteś przed, w trakcie czy po rozwodzie?

W realnej czy alternatywnej? :) Chyba przed, albo zamiast.

 

16 godzin temu, maroon napisał:

Tylko pamiętaj, za cała wojna idzie o to, że spełnianie/realizacja/odnalezienie kryteriów, na które się powołujesz jest niezwykle ciężkie. Tyle i aż tyle.

 

Trywalizując, życie pisze różne historie. Jedne dobre, inne złe, a w większości trzeba po prostu odnaleźć siebie. 

 

Oczywiście. Dlatego to swojego rodzaju piękna bajka w alternatywnej rzeczywistości. "Największe sny lubią zamieniać się w koszmary, kiedy tylko odwrócisz wzrok". Ale i tak jakoś smutno mi się zrobiło, jak przeczytałem jeszcze raz całość, po napisaniu, przed wysłaniem.

 

16 godzin temu, Colemanka napisał:

ale ostatecznie oddal byś ją jakiemuś gościowi w twoim wieku?

 

To nie byłaby moja własność, bym ostatecznie o tym decydował :) Mógłbym jedynie sugerować, chociaż na etapie dorosłego życia na przekonywanie i decydowanie już za późno. Ile zasiejesz, tyle zbierzesz, bez gwarancji sukcesu. Przynajmniej w moim przypadku to się sprawdziło. Ale ja nie stanowię centrum żadnego świata. W alternatywnej rzeczywistości dla swojej córki chciałbym po prostu kogoś dobrze rokującego. Mentalnie, moralnie i osobowościowo. Mężczyznę, który w pełni rozumie ostatni akapit głównego tekstu.

 

@Gościu, aż tak koszmarnej linii czasowej nie jestem sobie w stanie wyobrazić. Co nie znaczy, że bym sobie w niej nie spróbował poradzić wszystkimi atutami, które posiadam. I każdą możliwością, bez sentymentów. Więc nie wiem, czy by zdecydowała się ze mną podejmować taką grę. Nie jestem dumny ze wszystkich rzeczy, które zrobiłem w życiu.

 

12 godzin temu, Anna napisał:

Rodzice podchodzą bardzo emocjonalnie do wyborów swoich dzieci, a dwudziestoletnia różnica w zawiązku to ewenement i przeważnie nie wróży nic dobrego, raczej pokazuje, że rodzic coś schrzanił po drodze: typu ojciec był nadopiekuńczy lub nieobecny emocjonalnie i córeczka szuka zastępstwa lub  jest wyrachowana i poszukuje bogatego jelenia do oskubania i sponsorowania.

 

Zgadzam się. Ale nie sądzę, by nie istniały wyjątki od tej reguły. Cały ten wpis tyczył się raczej sytuacji Pana w moim wieku i Pani dwie dekady młodszej, której Pan zamierza dyktować warunki, co do tego jak jego zdaniem kobieta ma się zachowywać, pracować (lub nie) oraz co robić (lub nie robić), tymczasem sam w tym kierunku ma zerowy potencjał do tego "dyktowania".

 

@Kespert, nie wiem, czy szersze horyzonty i czytanie czegoś więcej niż opakowania na produktach w markecie automatycznie umieszcza w elicie intelektualnej narodu. Jeżeli tak, to jest gorzej, niż myślałem. Wszystkie czynniki ryzyka, które opisałeś są, istnieją i zdaję sobie z nich sprawę. Co nie znaczy, że swoim przykładem warto od małego pokazywać inny świat. I widzę, jak zachowują się moi siostrzeńcy w wieku młodonastoletnim (brat i siostra). A zachowują się dobrze, moim zdaniem. Jak pisał brat @Stefan Batory, w starym, dobrym stylu - dużo sportu, lektury, niewiele komputera i siedzenia w telefonie. Więc się da chociaż spróbować to robić.

 

I tak, jedyny powód do ostrej interwencji jaki bym przewidywał to ten, który opisałeś - "arabski książę". Umiejętność obsługi i posiadanie krótkiej broni palnej nie daje mi automatycznie handicapu bycia Liamem Neesonem z "Uprowadzonej". Na takie zmarnowanie sobie życia bym nie pozwolił, wszelkimi sposobami.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, Obliteraror said:

nie wiem, czy szersze horyzonty i czytanie czegoś więcej niż opakowania na produktach w markecie automatycznie umieszcza w elicie intelektualnej narodu

W rozumieniu tychże osobników - tak. Więc są "elitą" i im się należy, bo raz na miesiąc przeczytają "Wysokie Obcasy" i potem powtarzają cytaty jak prawdę objawioną.

41 minutes ago, Obliteraror said:

Co nie znaczy, że swoim przykładem warto od małego pokazywać inny świat.

Oczywiście że warto. Po prostu nie ma żadnej gwarancji, że cokolwiek zrobisz- zadziała. Jak w każdej interakcji z drugim człowiekiem.

43 minutes ago, Obliteraror said:

A zachowują się dobrze, moim zdaniem.

Widzisz zawsze tylko fragment rzeczywistości. "To taki dobry chłopak był, nikt się nie spodziewał..."

46 minutes ago, Obliteraror said:

Na takie zmarnowanie sobie życia bym nie pozwolił, wszelkimi sposobami.

Stając w sytuacji zmarnowania życia córce, lub sobie? Tyle wiemy o sobie... oby nie było okazji sprawdzać.

Jest natomiast pewna droga, którą ja hipotetycznie rozważając, próbowałbym podążać - aby wychować małą, słodką, uroczą... "psychopatkę". Która "arabskiemu księciu" będzie umiała się postawić sama, bo dobrze wie o co toczy się gra. Która ciotce na spotkaniu rodzinnym, na pytanie "kiedy dzieci" odpowie "nie twoja wagina, nie twój interes". Która kwestionuje to, co inni mówią, a patrzy co robią - samej dochodząc do własnego zdania. Która nie ufa nikomu, nawet sobie - i swoje własne motywacje też potrafi zakwestionować.

I gdyby coś takiego się udało, prawdopodobnie taka córka w wieku 20 lat sama doszłaby do wniosku, że interesować się 20-latkami można co najwyżej na ONS... bo największą wadą 20-letniego ciała, jest 20-letni mózg.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minutes ago, Obliteraror said:

Cały ten wpis tyczył się raczej sytuacji Pana w moim wieku i Pani dwie dekady młodszej, której Pan zamierza dyktować warunki, co do tego jak jego zdaniem kobieta ma się zachowywać, pracować (lub nie) oraz co robić (lub nie robić), tymczasem sam w tym kierunku ma zerowy potencjał do tego "dyktowania".

 

Ja uważam, że warunki dyktuje ten kto ma pieniądze.

Mam dziecko z osobą o nieporównywalnym majątku do mojego i to On dyktował warunki wychowania syna i z kim syn zostaje po rozstaniu, a ja to respektowałam jako strona biedniejsza. Teraz wybieram tylko mężczyzn o mniejszym majątku, niższych dochodach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Kespert said:

Zdecyduj się - jeśli to seks "tylko" trzyma związek w kupie, to taki związek jest w... kupie, czyli gówniany. Co staram się przekazać. Jeśli zaś "również" jest ważny - to z tym jak najbardziej się zgodzę.

Użycie obu tych zwrotów w jednej sekwencji naraz, jest wzajemnie sprzeczne... to jak powiedzieć że chce się i mieć ciasto i zjeść ciastko.

W sumie nie. Do zwiazku opartego tylko na seksie nikt mnie (już) nie przekona, a do związku opartego "również" na seksie jestem już przekonany.

 

Oj oj jaki mi się trafił dyskutant, co mi chce udowodnić że jestem kobietą ?

 

Spójrz: ja doskonale wiem co mi chcesz przekazać, Ty też doskonale wiesz co ja chce przekazać. Mało tego! Nawet się zgadzamy. Tylko widzisz rozmowa to współpraca wiec udajesz że nie wiesz co poeta chciał powiedzieć przez, bo współpracować w tej rozmowie nie chcesz, gdyż ona służy ci do czegoś innego, a mianowicie do tego, do czego służy instytucja rezerwatu męskim użytkownikom.

 

Ale co tam, odpowiem. Tylko seks trzyma związek w kupie w rozumieniu że związek bez seksu nie istnieje. Nie ma seksu = nie ma związku. Jest co najwyżej atrapa. 

 

Z ciekawości (jak się jeszcze nie obraziłeś ?) podaj proszę w widełkach ile masz lat.

 

A jeszcze mam pytanie do wszystkich Braci, którzy jeden przez drugiego podają, że przy wyborze kandydatki do związku należy badać relacje miedzy członkami w domu rodzinnym. Jak zamierzacie je badać w sytuacji gdy załóżmy w wieku 20+ lat ojciec kandydatce zemrze, a Wy poznajecie ją ‘po’? O zmarłych się zazwyczaj mówi dobrze :P

 

EDIT

(nie mylić ze śmiercią @Obliteraror ?)

15 hours ago, ntech said:

Jako ojciec 21 letniej córeczki ciężko było mi zaakceptować troche inny scenariusz.

Zakochała się w średnio mało zaradnym i inteligentnym chłopaku który nie ukończył szkoły średniej, ani zaocznej zawodówki bo zawsze jakiś nauczyciel się na niego uwziął. Żyje on z cieciowania w nocy i renty po zmarłym ojcu. Mieszkaja razem z nim , jego babcią  , psem i jego puszczalską matką która co chwila baluje z innym wujkiem. Córka pracowała przez moment w supermarkecie ale zmeczona zycie i praca postanowila ksztalcic sie jak ojciec sobie tego zyczy. Poszła na studia (jedyny pozytyw) więc co chwila ma pretensje o większe alimenty bo nowy telefon kosztuje. Obrażona iż nie chcę spełniać jej zachcianek nie utrzymuje kontaktu  poza oficjalnym mailem raz na rok że zmieniła nr konta.

Witamy w dżungli  :)

 

O kurka to najsmutniejszy i najszczerszy wpis jaki ostatnio przeczytałam na forum. A wiesz może co poszło nie tak wcześniej, zanim taka się stała?

Edytowane przez Colemanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror jakiś taki smutny dla mnie ten tekst, szkoda trochę, że nie jest on Twoją rzeczywistością, bo bije od niego jakaś taka tęsknota za byciem ojcem. Posiadanie córki to świetna sprawa.

Myślę jednak, że odrobinę przeceniasz rolę rodzica w całym procesie wychowania. Pamiętam jak jeszcze przed narodzinami mojej córki oglądałem dokument "The other F word" (polecam, zajebisty film o ojcostwie i odpowiedzialności), mały fragment poniżej (wzruszający jak dla mnie, może dlatego, że to mój ulubiony muzyk) i miałem naiwny (a może nawet wręcz groźny) zamysł, że ukształtuję (wręcz wymodeluję) fantastycznego człowieka.

 

 

Byłem naiwny.

Staram się być maksymalnie obecny dla własnej córki, bo nie chciałem, żeby musiała przechodzić we wczesnej dorosłości tyle problemów, co ja - dziecko praktycznie niewidoczne dla własnych rodziców - ale im jest starsza tym widzę jak przeceniałem własną moc. Stresowało mnie to, że coś w niej popsuję, coś schrzanię, że nie jestem idealnym ojcem. Dopiero mój starszy kolega, ojciec trzech świetnych chłopaków uświadomił mnie, że nie mogę czynić się w pełni odpowiedzialnym za przyszłe szczęście mojej córki, bo to wypadkowa wielu zmiennych.

Dużo z nią rozmawiam, wie, że może liczyć na mnie i na swoją mamę, pozwalamy jej wyrażać wszystkie emocje w bezpieczny sposób, a jako jej ojciec stawiam jasne granice. Omawiamy jej codzienne problemy, lęki i frustracje. Lubi spędzać z nami czas.

Widzę jednak, że to nie wszystko. Świat zewnętrzny może ją skrzywdzić na wiele sposobów i być może nie będę w stanie w żaden sposób temu zaradzić. Moja rola, pomimo, że tak strasznie ważna, tak naprawdę jest mocno ograniczona. Może doświadczyć wielu traum, które tą jej wrażliwość zniszczą - mogę być jej oparciem w trudnym czasie, ale nie lekiem na całe zło.

Co chcę przekazać - mimo całego Twojego zaangażowania "projekt dziecko" mógłby się nie powieźć. Szkoda, że nie jesteś ojcem swoją drogą, a wiele osób jest pomimo tego, że nie chce nim być.

Pod Twoim zbiorem "zasad" podpisuję się obiema rękami.

 

Mam cichą nadzieję, że mając 20 lat nie będzie się chciała wiązać z żadnym 40-latkiem. Zaakceptuję taki wybór, ale z bólem serca.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.