Skocz do zawartości

Coraz więcej pantofli, desperatów i kukoldów?


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, marcopolozelmer napisał:

W czasach prehistorycznych, kiedy największą wartością polskiego mężczyzny było to, że ma pracę w miejskiej elektrociepłowni i mieszkanie z przydziału,

można było sobie lecieć w chuja, całymi latami się opierdalać, oglądać mecze, żłopać piwsko i pierdzieć w tapczan, bo baba i tak nie miała dokąd pójść,

to siedziała na dupie i nie narzekała za bardzo, żeby jeszcze w cymbał nie zarobić przypadkiem. Ale to było w zeszłym stuleciu, było i już nigdy nie wróci.

Oczywiście, że wróci. Historia kołem się toczy.

Tamto pokolenie było oparte o to, że po wojnie trzeba było zadbać o odpowiedni przyrost ludności, bez wchodzenia w dawania zbyt wielu praw jednostce. System silny wieloma jednostkami myślącymi tak samo. Jest logiczne, że w takim scenariuszu rodzina musi być podmiotem istotnym. Bez rodziny jako odpowiedniego spoiwa społeczeństwo się rozpada.

 

Teraz jest nas za dużo, potrzebna jest więc redukcja (wojna?), a ci co zostaną (zakładam, że tym razem w oparciu o jeszcze większy poziom kontroli i inwigilacji) będą "żłopać piwsko" na swój sposób. Dlatego też pojęcie rodziny jest spychane i zastępowane przedmiotowością/rozwiązłością.

 

A wierzące w opcje rodziny jednostki (głównie bluepillowe) mają trudniej, bo łatwiej trafić na typy "niekompatybilne", a przecież dążenia reprodukcyjne (cele biologiczne) się nie zmieniają.

 

Godzinę temu, marcopolozelmer napisał:

Każdy może sobie stawiać związek z kobietą gdzie tylko mu się spodoba, to nie ma żadnego znaczenia i zupełnie nic nie zmienia w kwestii zasadniczej,

a mianowicie takiej, że każda jedna będzie od was czegoś chciała i albo jej to dacie, albo ona znajdzie takiego który to jej da. 2+2 prosta matematyka.

Racja, Twój post taki w tonacji pokory, której brakuje obydwu "stronom konfliktu".

To samo tyczy się faceta. Aby związek na sensownym poziomie zaistniał, musi być i dojrzały/ogarnięty facet i taka babka oraz zbieg korzyści/kierunku życia.

Niedojrzałe osoby będą sobie robić świństwa i wychowają kolejną niedojrzałą jednostkę, która będzie łatwiej sterowalna. Takiej będzie można narzucić, czy ma być rozwiązła, czy może jednak pora "się ustatkować".

 

Więc z jednej strony - można korzystać z życia, a później ew. na starość cieszyć się tym, lub żałować, że poszło się z prądem bo przyłożyło się ręce do zepsucia.

Albo próbować to zmieniać, edukować, starać się dobierać z jednostkami, które myślą podobnie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Libertyn napisał:

Choćby po to by nie mieć trupa w domu. A samotny? Może się przewrócić, kość złamać i przez tydzień gasnąć z pragnienia, a potem tylko przyjadą jak sąsiadom będzie walić trupem. 

 

To sobie weź za żonę zużytą Julkę tylko po to, żeby za te -naście czy -dziesiąt lat, jak już będziesz trupem ty czy twoja julka, somsiadowi za ścianą nie jebało. Jaki ty empatyczny jesteś.

Edytowane przez Covidianin
  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Boromir napisał:

Znam lepszy przypał. Jest małżeństwo, facet ciężko harował , jak wół, pancia jak męża nie było w domu grzmociła się z kochankiem, maż żonę nakrył na zdradzie i co zrobił ? Wybaczył jej po czym przepisał na nią firmę oraz dał jej ciężko zarobione pieniądze na rozkręcenie biznesu, mówi, ze miłość wiele wybacza, ja bym na jego miejscu od razu rozwiódł się, przy okazji jakiś monitoring zainstalował, podsłuch pod nieobecność myszki, jako dowód w sprawie. gość ma w swoim otoczeniu opinię cipy i rogacza, a sam mając pozycję, pieniądze, status społeczny szybko by sobie znalazł kolejną , atrakcyjną, ogarnięta kobietę, tym bardziej, że nie mieli wspólnego z żona jeszcze kredytu oraz dzieci.

Dawno, dawno temu, gdy byłem małym brzdącem w moich rejonach wiejsko-powiatowych na facetów, którzy nie potrafili uwolnić się od żony zołzy lub puszczalskiej ludzie mówili "porobiła mu".

Nie wiem dokładnie co to znaczyło, ale mówili na to rodzaj "czarów", oczarowania.

Coś jakby w psychice, w mózgu kazało robić wszystko dla dobra pańci nawet kosztem własnego zdrowia i majątku. 

Stan wiedzy obecnej kazałby przypuszczać, że może to jakieś substancje chemiczne, hormony, które zostają uruchomione pod wpływem jakichś bodźców.

 

Być może ma to podłoże jeszcze z czasów prehistorycznych, gdy małpoludy żyły w hierarchii w stadach (zakładając, że tak było). Natura zaprogramowała rozmnażanie się "zdrowych genów" przez co część słabszych fizycznie czy też psychicznie samców podporządkowywała się (samicom? i samcom "alfa"?) i nie miała prawa do rozmnażania się. A jednocześnie "pracowała" dla dobra stada bo tylko stado dawało szanse na przeżycie.

 

Takie tam nocne dywagacje.

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, zychu napisał:

Nie bój się, gdy już będę bezwiednie robił kupsko w portki, oddam się do hospicjum

Oj tak. Tylko oddasz się, i kto będzie się interesował tym co się z Tobą dzieje? Btw. Do hospicjum Cię nie wezmą. Do domu starców  co najwyżej. A tam bywa różnie. Może być ok, możesz być traktowany jak wór kartofli. Klient zapłacił, klient to gówno. 

8 minut temu, zychu napisał:

Nie bój się, gdy już będę bezwiednie robił kupsko w portki, oddam się do hospicjum

 

Edytowane przez Libertyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, bassfreak napisał:

@zychu

 

Chyba do domu spokojnej starości bo hospicjum jest dla nieuleczalnie chorych ?

Dla mnie jeden chuj, w obu przypadkach finisz jest na cmentarzu. :)

@Libertyn o proszę, czyli szanse i zagrożenia takie same, jak w przypadku małżeństwa.

 

Pozwól mi żyć tak, abym mógł sobie kipnąć w samotności i się rozkładać, dopóki mój smród nie zwróci uwagi sąsiadów. Okej? Czy nawet w takich sprawach chciałbyś specjalnej ustawy?

W przeciwieństwie do ciebie, ja nie boję się ponosić konsekwencji własnych wyborów. Ty zaś chyba lubisz, aby odpowiedzialność za twoje życie spoczywała na kimś innym (np. na urzędnikach?).

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, zychu napisał:

Nie bój się, gdy już będę bezwiednie robił kupsko w portki, oddam się do hospicjum

Oj tak. Tylko oddasz się, i kto będzie się interesował tym co się z Tobą dzieje? Btw. Do hospicjum Cię nie wezmą. Do domu starców  co najwyżej. A tam bywa różnie. Może być ok, możesz być traktowany jak wór kartofli. Klient zapłacił, klient to gówno. 

 

 

Do usunięcia. 

Edytowane przez Libertyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Martius777 napisał:

Sami mężczyźni doprowadzili do tego stanu oddając czci muszelce. W otoczeniu widuję takich facetów i niejednokrotnie co odpierdalają dla pańci to czasami pojęcie przechodzi. Ostatnio spotkałem kumpla ze szkoły z jego żoną. Ucieszył się na mój widok, odwrócił się do żony i poprosił aby mu dała forsę aby móc postawić piwo dla mnie. Żona wykrzywiła twarz, coś mu rzekła ale niedosłyszałem. Pół żartem pół serio spytałem czy zgubił WŁASNY portfel. Odpowiedział, że żona pilnuje budżetu i trzyma wspólne pieniądze. Opowiedział z dumą jak rozpieszcza panią. Żona rzekła, że trzeba już iść bo musi kupić buty dla siebie. Mąż polazł za nią TRZYMAJĄC jej torebkę. Masakra. Taki obraz mężczyzn. 

Mogłeś go na do widzenia opluć TFU tak na niego XD

 

Nie żal mi takich śmieci, ja byłem pizdą ALE nie AŻ taką XD

 

POLSCY MĘŻCZYŹNI SĄ UCZENI ZA DUŻEGO SZACUNKU DO POLSKICH KOBIET!!!

Chodzi o to że słowa kobiet mężczyzn bolą mimo iż nie mają NIC wspólnego z prawdą...

Czy któryś z was np. wytrzymałby BEZ SŁOWA jak grupa kobiet 10/10 by was jechała od stóp do głów?

Chodzi mi czy bylibyście wtedy emocjonalnie kompletnie oziębli i wyciszeni? 99 proc NIE!

Ja sumująć pracowałem przez 3 lata prawie sam w kobiecym środowisku i wierzcie mi - kobiety MÓWIĄ MÓWIĄ I MÓWIĄ i z tego gadania przeważnie GÓWNO wychodzi. One MUSZĄ gadać, wygadać się. One jak się nudzą (dlatego jestem za tym by kobietom dawano ciągle i nie przerwanie zajęcie) to on ODP_ERDALA i wtedy przychodzą im głupoty do głowy.

Wiele razy z nudów TESTOWAŁY mnie, po prostu mówiły rzeczy nieprzyjemne, robiły sobie jaja, próbowały robić wafla. JAK MOŻNA SIĘ PRZEJMOWAĆ TAKIM CZYMŚ? Taką mierną istnotą która z nudów dopierdala kogoś innego? Przecież to jest istota niższej kategorii XD

 

Nie chodzi o to czy zachowujecie spokój ale CZY EMOCJONALNIE WAS TO NIE RUSZA. Po prostu po tekście że "masz małego, seks z tobą był beznadziejny, jesteś smieciem" NIE CZUJECIE NIC! Ani zdenerwowania, ani śmiechu, ani zdołowania. TO JEST SIŁA!

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, horseman napisał:

nie ma aparatu społecznego, ani żadnych innych konsekwencji za kurestwo.  

To się zdziwisz.

 

Na targu 'koni' już widać brak towaru.

To nie jest moja imaginacja.

Samiczki same przyznają o rosnącym syndromie 'Piotrusia pana'. 

 

Jest to nic innego jak synonim 'kobieta to dodatek'.

 

I teraz popatrzmy na zbiór.

10% to 'alfasralfa' szeroko pojętym paśmie zakresu.

90% -30% to mało laty(przed 18).

60% to w związku, nie koniecznie pierwszym.

 

REASUMUJĄC 30 lat ÷3 wychodzi prosto, że liczba 'sralfaAlfa' jest zdziesiątkowana do zapotrzebowania rynku.

 

Teraz z dupy strony.

90% samic biologicznie potrzebuje partnera.

90% ma włączoną ZAZDROŚĆ bo nie złapią się na TOP 10.

90% -30%(nieletnie)/(już przeterminowane).

 

60% biega po ulicy wypatrując przez okno wieży tego???....jedynego?

 

38 000 000/2==》18M *0,6 》》ponad 9 000 000 kobiet w samej Polsce biega z 'fochem' przez 30 lat, że trafił się im zamiennik 'faceta', tania podróbka z.....(wstaw dowilne).

 

Takiej armii ludzi żadne europejskie państwo nie wystawi.

 

ZA TO JAKI TO RYNEK ZBYTU???!!!

...szminki, gacie, tipsy srypsy, szpachle do ryja, zmywacz do tapety.....a latka lecą niestety.

 

Obecnie sobie czytam w UNIKODZIE co nasze samiczki mówią o swojej sytuacji.

 

FEMINIZM zaczął zbierać pierwszy plon.

Dzietność (1.03/1.04)na kobietę w PL.

 

Teraz wystarczy zliczyć matki wielodzietne i wychodzi ilość desperstek, które w ogóle nie mają szansy na potomstwo.....nawet gdyby chciały.

 

Pasztetowym i kaszankom stanowcze nie.

0.5 L duszkiem, to lepsze od szynki.

Ja wolę.

.....oczywikx soku pomarańczowego.

    

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyźni rozbestwili kobiety. Kobiety nie ponoszą praktycznie konsekwencji. Jeden drugiego przekrzykuje, pajacuje, dokazuje jaki to ma majątek i co dla niej zrobi.

 

Zrobili targ mężczyzn i pozwolili aby to kobieta oceniała przyszłego niewolnika pod kątem majętności, genetycznym. Kobieta rzuca niewolnika jak straci walory. Niewolnik wraca na targ a tu inni go wyśmiewają jaki to biedny, rogacz, niemęski nie widzący tego, że sami tak mogą skończyć.

 

Gdzie męski honor i sztama typu np. nie kraść żony kolegi, wsparcie mentalne, gdzie pilnowanie przepisów prawnych i własnego szacunku?

 

Rezygnacja z honoru  bo kobieta nie da piczki.

Bogactwo dla kobiety bo nie da ostrygi.

Upodlenia dla niej, bo nie da muszelki.

Trzeba prześcignąć rywala bo nie da waginki.

Trzeba zadowalać coraz bardziej bo nie da pusi.

 

Ten słynny szlaban na pusię jest wielką tragedią dla mężczyzn.

 

Serio? Bez tego nie da się żyć?

 

Spaliły się sztuczne cipki na całym świecie, że za wszelką cenę trzeba mieć żywą? Zwalić konia to dyshonor?

 

Serio, naprawdę faceci tak cenią dziurę? Naprawdę jest tak cenna aby dać się zniewolić właścicielce? To tylko dziura i tylko dziura do wsadzania. Ten kawał mięsa w sklepie mięsnym kosztowałby może ze 12 zł za kg.

 

Kobiety widzą, że za wsadzenie do dziurki mężczyźni dają wszystko, to korzystają z takiej możliwości. Z wyrachowaniem i licytacją kto da więcej.

 

Jak nie można żyć bez dziurki to napomnknę, że można dorobić własną poświęcając kiełbaskę. Masz ją dla siebie na zawsze :D

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że problemem, którego duża ilość ludzi tutaj nie rozumie, to fakt, że magiczne właściwości "cipki" działające na mężczyznę, nie są pod kontrolą faceta, choćby był nie wiadomo kim. 

 

Produkujemy 17x tyle testosteronu co kobiety, także nikogo nie powinno dziwić, że mężczyźni tylko by "rypali", natura nas takimi stworzyła. Dodatkowo choćbyśmy się przed tym bronili nogami i rękami - jesteśmy stworzeni do prokreacji, także nasza podświadomość serwuje nam taki plan na przyszłość.

 

Nawet najwybitniejszy gracz może ulec w obliczu waginy, mimo, że w środku nie będzie tego chciał, hormony, natura, wciągnie go w to. W walce z tym, wszystkie zasady idą się j****. Zrozumcie to ;) 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, vand napisał:

Nawet najwybitniejszy gracz może ulec w obliczu waginy, mimo, że w środku nie będzie tego chciał, hormony, natura, wciągnie go w to. W walce z tym, wszystkie zasady idą się j****. Zrozumcie to ;) 

Rozumiem, ale nie zgadzam się do końca. Jednak rozum góruje nad popędami - przynajmniej u niektórych. No i naprawdę można inaczej, bez tego rykowiska i małpich tańców.

Gdy chcesz sobie pogryźć jabłuszko, to co robisz - zakładasz sad czy idziesz do warzywniaka?

Edytowane przez zychu
  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Nie wiem dokładnie co to znaczyło, ale mówili na to rodzaj "czarów", oczarowania.

Silniejsza podświadomość, użycie atraktora, który działa na konkretny typ (słabych) facetów. Dążenie do uzyskania przewagi przez kobietę. Silny facet nie pozwoli na uzyskanie przewagi przez kobietę, prędzej sam będzie utrzymywał swoją przewagę.

 

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Być może ma to podłoże jeszcze z czasów prehistorycznych, gdy małpoludy żyły w hierarchii w stadach (zakładając, że tak było). Natura zaprogramowała rozmnażanie się "zdrowych genów" przez co część słabszych fizycznie czy też psychicznie samców podporządkowywała się (samicom? i samcom "alfa"?) i nie miała prawa do rozmnażania się. A jednocześnie "pracowała" dla dobra stada bo tylko stado dawało szanse na przeżycie.

To ma sens, dodatkowy mechanizm stabilizujący długofalowe przeżycie stada, kosztem "spełnienia się" niektórych jednostek.

 

36 minut temu, Martius777 napisał:

Ten słynny szlaban na pusię jest wielką tragedią dla mężczyzn.

Tak jest. Dopóki się z tym facet nie zmierzy i nie zda sobie sprawy, że jest to potrzeba jak każda inna i nie warta wielkiej frustracji czy wyrzeczeń w imię "dostępu". Wówczas dłuższa przerwa = nauka radzenia sobie z brakiem i później pozostanie jedynie radzenie sobie "z obfitością" i nie wpadnięcie w potencjał szlabanu w kolejnej relacji.

 

Moim zdaniem to jest broń obosieczna, kobieta, która stosuje taką regulację prędzej czy później sama wpadnie w swoje sidła.

 

36 minut temu, Martius777 napisał:

Serio, naprawdę faceci tak cenią dziurę?

A tam... chodzi o coś więcej - o całokształt. Dziurka to wisienka na torcie. Gdyby było inaczej, obłożenie div byłoby znacznie większe, niż wydaje się w rzeczywistości.

 

29 minut temu, vand napisał:

jesteśmy stworzeni do prokreacji, także nasza podświadomość serwuje nam taki plan na przyszłość.

Jesteśmy stworzeni i do prokreacji i do rozwoju. Kwestia tego, co wybierzmy i jak pogodzimy obie sprawy.

To nawiązanie do tego co pisał ostatnio @absolutarianin.

Edytowane przez lync
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Martius777 napisał:

Jeśli ktoś nie panuje nad własnym penisem to stracił kontrolę nad własnym życiem.

Tia. Bo mamy kontrolę nad hormonami ?

Godzinę temu, zychu napisał:

Gdy chcesz sobie pogryźć jabłuszko, to co robisz - zakładasz sad czy idziesz do warzywniaka?

Porównywanie popędów do zjedzenia jabłka to totalna ignorancja i nieznajomość tego jak jesteśmy zbudowani ;)

 

Pewne rzeczy można hamować czy panować nad nimi, ale jak będzie dobra zawodniczka to nic sobie nie zrobisz ;) Taka jest rzeczywistość. Warto znać swoje słabości jako gatunku ludzkiego.

Edytowane przez vand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, vand napisał:

Porównywanie popędów do zjedzenia jabłka to totalna ignorancja i nieznajomość tego jak jesteśmy zbudowani ;)

Nie zrozumiałeś przenośni. Zatem spróbuję prościej:

Nie chodzi o jabłko, a o potrzebę i sposób jej zaspokojenia.

To jak, zakładasz sad, czy wolisz pójść do warzywniaka?

2 minuty temu, vand napisał:

Warto znać swoje słabości jako gatunku ludzkiego.

Znam. I potrafię sobie z nimi rozumnie radzić. Poddanie się popędom i tłumaczenie się "tak jestem skonstruowany!" to porażka i rezygnacja z człowieczeństwa (czyli bycia kulturowym zwierzęciem). Człowiek różni się tym od reszty stworzenia, że panuje nad popędami.

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, zychu napisał:

Nie zrozumiałeś przenośni. Zatem spróbuję prościej:

Nie chodzi o jabłko, a o potrzebę i sposób jej zaspokojenia.

To jak, zakładasz sad, czy wolisz pójść do warzywniaka?

Jak widać, też nie zrozumiałeś. Popęd seksualny to odosobniony przypadek.

 

13 minut temu, zychu napisał:

Znam. I potrafię sobie z nimi rozumnie radzić. Poddanie się popędom i tłumaczenie się "tak jestem skonstruowany!" to porażka i rezygnacja z człowieczeństwa (czyli bycia kulturowym zwierzęciem). Człowiek różni się tym od reszty stworzenia, że panuje nad popędami.

Nikt nie mówi o poddaniu się popędom. Mówię tylko o tym, że wielokrotnie jako człowiek, mimo wiedzy, można się spotkać z sytuacją, że ulegniemy popędowi, zrobimy coś głupiego. Mimo to, że jesteśmy uzbrojeni w wiedzę, to walka z biologią jest często nie do wygrania ;) I tyle. Nie ma się tu nad czym rozwodzić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, vand napisał:

Jak widać, też nie zrozumiałeś. Popęd seksualny to odosobniony przypadek.

Zrozumiałem. To ty wciąż nie pojmujesz, że pantoflarz ładujący się w związek dla cipki (popęd), mógłby mieć cipkę bez związku.

 

Jeżeli weźmiesz to na rozum, to widać jak na dłoni, że pantoflarskie pieprzenie o rodzinie, dojrzałości i blablabla - to nic innego jak wołanie o cipkę. Cipkę wprawdzie potrzebną w życiu, ale o stanowczo zawyżonej cenie.

A człowieka rozumnego cechuje to, że nie chce przepłacać. Co jak co, ale inwestycja w kobietę to duże ryzyko. Dobrzy gracze mogą próbować - ale pantoflarze nie są dobrymi graczami.

 

A zatem - ja wolę skoczyć do warzywniaka. Ale sadowników nie potępiam.

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, zychu napisał:

Zrozumiałem. To ty wciąż nie pojmujesz, że pantoflarz ładujący się w związek dla cipki (popęd), mógłby mieć cipkę bez związku.

 

Jeżeli weźmiesz to na rozum, to widać jak na dłoni, że pantoflarskie pieprzenie o rodzinie, dojrzałości i blablabla - to nic innego jak wołanie o cipkę. Cipkę wprawdzie potrzebną w życiu, ale o stanowczo zawyżonej cenie.

 

A zatem - ja wolę skoczyć do warzywniaka. Ale sadowników nie potępiam.

Ale czy ja gdziekolwiek powiedziałem cokolwiek o pakowaniu się w związek? Mówię ogólnie. O jakiejkolwiek relacji na jakimkolwiek etapie. Wcale nie chodzi mi o pakowanie się w związek przez pryzmat cipki. Ale pryzmat cipki potrafi wpłynąć na każdy etap relacji, czy sam początek czy już coś bardziej zaawansowanego. I tyle. Reality check.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, vand napisał:

można się spotkać z sytuacją, że ulegniemy popędowi, zrobimy coś głupiego.

Zabawić się z koleżanką po zakrapianej imprezie, to może być lekkomyślność. Ale ładować się w związek dla łaskawie nadstawianej dupki (w zależności od humorów pani), gdzie obciążenia są znacznie większe - to już kolosalna głupota. A tak czynią pantofle, kukoldy, simpy etc.

Ja nie jestem przeciwnikiem małżeństw - stwierdzam tylko, że powodem do wejścia w taki interes powinno być coś więcej niż chęć wsadzenia kuśki w miśkę.

 

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, zychu napisał:

Zabawić się z koleżanką po zakrapianej imprezie, to może być lekkomyślność. Ale ładować się w związek dla łaskawie nadstawianej dupki (w zależności od humorów pani), gdzie obciążenia są znacznie większe - to już kolosalna głupota. A tak czynią pantofle, kukoldy, simpy etc.

Ja nie jestem przeciwnikiem małżeństw - stwierdzam tylko, że powodem do wejścia w taki interes powinno być coś więcej niż chęć wsadzenia kuśki w miśkę.

 

No, dlatego ja nie mam na myśli formalnych związków, mam na myśli ogólne relacje z kobietami ;) Gdzie popęd potrafi płatać figle, po prostu ;) I z tym często niewiele można uczynić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.