Skocz do zawartości

Coraz więcej pantofli, desperatów i kukoldów?


Rekomendowane odpowiedzi

Dla cipki wszystko!

 

Czego mężczyzna nie zrobi dla zdobycia nagiego zdjęcia prawdziwej, będącej w zasięgu ręki kobiety... Satyanarayan Paliwal tak bardzo chciał zobaczyć roznegliżowane ciało, że zdradził własny kraj. Hindus wysyłał wrażliwe informacje na temat swojej ojczyzny Pakistańczykom, którzy podeszli go w najbardziej oczywisty, ale też ciągle najbardziej skuteczny sposób. 42-latek rozmawiał z kobietami należącymi do pakistańskich służb ISI poprzez media społecznościowe. Za ich pośrednictwem Hindus przehandlowywał tajne informacje, w zamian otrzymując zdjęcia cycków i pewnie czegoś jeszcze. Paliwal nie wiedział, że od dłuższego czasu obserwują go hinduskie służby, a po aresztowaniu przyznał, że zgubiła go „seksualna chciwość”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.01.2021 o 14:44, Taboo napisał:

Bo moderatorem jest totalny teoretyk

 

Tylko co ma do rzeczy doświadczenie z kobietami do moderacji tematów na forum, które polega głównie na pilnowaniu przestrzegania regulaminu i udzielaniu pomocy userom, która tyczy się funkcjonowania forum/ technikaliów? 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mosze Red napisał:

Tylko co ma do rzeczy doświadczenie z kobietami do moderacji tematów na forum, które polega głównie na pilnowaniu przestrzegania regulaminu i udzielaniu pomocy userom, która tyczy się funkcjonowania forum/ technikaliów? 

 

Nie ma nic do rzeczy, co podkreśliłem tutaj:

 

W dniu 12.01.2021 o 16:41, Taboo napisał:

W żadnym wypadku nie chcę aby cokolwiek kogokolwiek zabolało, a tym bardziej nie chcę podważać pracy @Patton jako moderatora, jak @Quo Vadis? wspomniał, dlatego jeśli tak wyszło to publicznie przepraszam.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.01.2021 o 11:32, tytuschrypus napisał:

Dla mnie odbiór użytkowniczki VD był gigantycznym rozczarowaniem forum i jego ideą, piszę zupełnie szczerze. Na chuj ta cała pisanina, ramy, sramy, majndsety, idź własną drogą, pille, nie pille, "świadomość", "zabawa procesem" jak potem przychodzi wirtualna (!) piczka a niektórzy dostają małpiego rozumu. Przecież to jest straszne.

 

Możecie się śmiać, że to było wiadomo, że zawsze tak jest, ale tak szczerze - czy po miejscu takim jak to nie można by oczekiwać, że od rycerzowania będzie wolnym? Jeżeli nie, to na co to całe pierdolenie? 

PLUS JEDEN :) 

Ujmę to w dwóch słowach - VD to był shit test tego forum.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.01.2021 o 09:04, niemlodyjoda napisał:

Wałkowane już 100 razy - ile lat temu brali ślub? W latach 80tych? Co Ty porównujesz w ogóle dzisiejsze czasy i kobiety do kobiet z Twojej młodości? Z tego co pamiętam kręcisz się koło 50tki prawda? 

 

BTW - trochę to zakłamane pisać w niektórych wątkach, że dziś ślub i małżeństwo to bezsens dla faceta, a potem wychwalać instytucję małżeństwa.

Może się zdecydujesz?

 

Oczywiście, że porównuję zarówno kobiety jak i mężczyzn z czasów mojej młodości i czasów współczesnych. Mam przecież w domu tzw. pannę na wydaniu, podobnie jak kilku moich kolegów. Czasami sobie dyskutujemy o kondycji współczesnych młodych mężczyzn uderzających do naszych córek.

 

Jest to mocno zróżnicowane grono. Są wśród nich zarówno silni i twardzi faceci, są również mężczyżni, którzy ze względu na mindset nie nadają się do tego, aby być głową rodziny. Ja ślub brałem na samym początku lat dziewięćdziesiątych. Wtedy była to najczęściej występująca forma związku.

 

Tzw. związki partnerskie były wtedy charakterystyczne raczej dla ludzi z marginesu. Dzisiaj małżeństwo będące umową cywilno- prawną są bardzo ryzykowne dla mężczyzny. Zbyt wielu kolegów przerabiało niezły horror około rozwodowy, alimenty itp.. Np. jeden znany mi człowiek ma wśród kumpli przezwisko "mecenas", bo od około dziesięciu lat była żona ciąga go po sądach, min. miał sprawę o fizyczne znęcanie się nad rodziną.

 

Inny kumpel z roboty, w wieku 58 lat mieszka w wynajmowanym pokoju, a spędził życie na platformach wiertniczych. Żona go mocno wydymała z majątku. Takich historii znam sporo. Nie ma nic zakłamanego w tym, że dzisiaj małżeństwo jest bardzo ryzykowne dla mężczyzn.

 

W dniu 11.01.2021 o 12:18, Krugerrand napisał:

A to nie jest przypadkiem tak, że zadajemy się z kobietami, które kurestwo mają w naturze? Sam przyznałeś się w jednym ze wspomianych wyżej tematów, że miałeś kogoś takiego w domu i wziąłeś ją sobie za żonę. Chyba mamy do czynienia z projekcją własnego nieco przegranego życia małżeńskiego na nas młodszych. Wnerwia Cię to, że my jeszcze zanim weszliśmy w poważne związki małżeńskie odrobiliśmy lekcję? Że dziś mamy dostęp do informacji, o których jeszcze kilka lat temu nie było nawet mowy? Jak Twoja relacja z małżonką w świetle powyższych cytatów Twojej historii ma się do tego co piszesz?

 

Nie, ja po prostu opisałem jedną z awantur między mną i moją żoną. Ona mi dowaliła za wygląd, ja ją od qrew i szmat potrafiłem zwymyślać. Sam mam "nieco za uszami". Udało nam się przezwyciężyć trudności z początków małżeństwa. Ja opisałem zdarzenia z początku lat dziewięćdziesiątych.  Wyrażnie to opisałem, że otarliśmy się o rozwód.

 

Życie małżeńskie nie może być "nieco" przegrane. Albo jest przegrane, albo nie. Ze swojego małżeństwa (rodziny) jestem per saldo zadowolony. Nic mnie nie wnerwia z powyższych opinii. Mamy przecież wolność słowa.

 

W dniu 11.01.2021 o 12:18, Krugerrand napisał:

Zanim jednak wylejesz kolejne wiadro pomyj na nas czy na "Świadomość związków" ochłoń kilka razy i weź kilka głębokich wdechów. Mi akurat ta strona bardzo pomogła, pomogła też i innym z tego forum. Znajduje się tam bardzo wiele wartościowej wiedzy oraz argumentów, jednak jak widać nie jest to wiedza dla każdego. Warto też czasem spojrzeć w lustro zanim się coś napisze

 

Wszystko pięknie, tylko jakoś nie potrafię znależć nazwiska autora artykułów z tej strony. Czego on się wstydzi? Anonim?

 

W dniu 11.01.2021 o 12:32, Obliteraror napisał:

@Krugerrand, pamiętam ten wpis. I ten temat, moją reakcję. Aż mi się gęba w niesmaku wykrzywiła. I mimo że cenię Brata @Stefan Batory za wiele ciekawych i mądrych postów, to na jego miejscu moja jedyna reakcja na takie kobiece dictum to "noga, dupa, drzwi".

 

@Stefan Batory, ożeniłeś się sporo lat przede mną, a i wtedy nie było wcale tak różowo, jak starasz się przedstawić. Były i rozwody i konkubinaty, kochanki na boku, nie tylko w "patologii". O ogromie aborcji, traktowanej jako podstawowy środek anty w PRL już nie wspominam. Każdy patrzy na pryzmat własnych doświadczeń przez swoją bańkę, mnie to też dotyczy. Ale staram się nie tracić nigdy obrazu makro, bo nie żyję na osobnej planecie i widzę, co się dzieje w najbliższym otoczeniu. A dzieje się często paskudnie.

 

Czyli co? Powinienem się rozwieść z powodu tego, co mi żona powiedziała? Z powodu paru głupich słów na temat mojego wyglądu??. Od mojej córki, gdy była małym dzieckiem nieraz słyszałem, że mnie nienawidzi. I co powinienem z nią zrobić kierując się Twoją logiką? Wyrzucić ją z domu?

 

Ja nie twierdzę, że w tamtych czasach było różowo, oczywiście były rozwody, zdrady itd. Aborcje również były, ale bardzo dobrze pamiętam moich kilku kolegów , którzy po wpadce brali śluby mając zgodę sądów, bo byli nieletni i są z tymi  dziewczynami do dzisiaj (z jednym wyjątkiem). Akademiki były pełne dzieciatych małżeństw studenckich, a przecież te kobiety mogły się bez problemu wyskrobać, a jednak tego nie robiły. I pamiętam co mi opowiadał stary lekarz ginekolog o różnicy między "tamtymi" a "obecnymi" czasami. W czasach póżnego Jaruzelskiego, generalnie było nie do pomyślenia, aby chłopak zostawił na lodzie (oczywiście były wyjątki) panienkę w ciąży.

 

Obecnie pod tym względem jest dużo, dużo gorzej.

 

Aborcja była traktowana jako antykoncepcja przez niektóre kobiety o powiedzmy dość specyficznej osobowości. Ktoś tu nawet na Forum wspominał, że jego matka się wyskrobała, a przecież mogła to dziecko oddać do adopcji.  Skrobanka jednak nie była aż tak pospolita jak uważasz. Ja żyłem w tamtych czasach, a Ty znasz je tylko z opowiadań. Co ja tam mogę wiedzieć?

 

W dniu 11.01.2021 o 14:26, Kleofas napisał:

Dobry Twój tekst, ale niestety teraz czasy się zmieniły. Tak jak teraz możesz opowiadać młodszym braciom o tym, że ciężko było kiedyś kupić kiełbasę i to dla nich jest science fiction, tak teraz oni opowiadają o tym jak ciężko jest znaleźć kobietę i dla Ciebie jest to abstrakcja. Dwie różne prawdy w dwóch różnych czasach, a ci którzy w nich nie żyli nie potrafią ich zrozumieć.

 

Patrząc przez pryzmat doświadczeń mojej córki i chociażby córek moich kolegów równie ciężko jest też młodym kobietom znależć mężczyznę do związku rozumianego jako założenie rodziny i narobienia sobie bąbelków a nie niezobowiązującego ruchania.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Stefan Batory napisał:

Czyli co? Powinienem się rozwieść z powodu tego, co mi żona powiedziała? Z powodu paru głupich słów na temat mojego wyglądu??. Od mojej córki, gdy była małym dzieckiem nieraz słyszałem, że mnie nienawidzi. I co powinienem z nią zrobić kierując się Twoją logiką? Wyrzucić ją z domu?

 

Zły przykład z córką :) Dalej chyba nie zrozumiałeś, o co mi chodziło. To jest zupełnie inny aspekt i skala pogardy wyrażanej w kierunku mężczyzny. Dla mnie to nie jest zwykła małżeńska kłótnia, nawet z wyzwiskami kierowanymi osobiście wobec partnera/partnerki (dla mnie to akurat już jednak szczyt szczytów, bo nie mam doświadczenia w takich relacjach, by mąż i żona wyzywali się personalnie nawzajem. nie wyobrażam sobie tego). Sam powiedz - jeżeli ktoś Ci mówi, wprost lub bardziej zawoalowanie, że nie może na Ciebie patrzeć bez obrzydzenia, a co więcej (sic!) czyni to życiowa partnerka, to jaki jest sens takiej relacji? To po cholerę ktoś taki z Tobą jest? Tego nie jestem w stanie pojąć.

 

Co do PRL - już Ci mówiłem, budujesz tezę na jednostkowych przykładach z własnego otoczenia.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Stefan Batory napisał:

Mamy przecież wolność słowa.

Tak, oczywiście i dlatego całe forum poza jego założycielem jest anonimowe. Gdybyśmy wszyscy się nagle ujawnili, to mielibyśmy w życiu tak samo przewalone jak Marek ma ze swoimi hejterami. To samo zapewne stałoby się z założycielem/założycielami "Świadomości związków". Taka to wolność słowa, że za głoszenie tego typu poglądów grozi ostracyzm społeczny, donosy, kłopoty w pracy, groźby itp. Analogicznie do Twojego sposobu rozumowania: mamy wyśmiać całe forum, bo piszą tu anonimy. Tu nie chodzi o wstyd.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Stefan Batory napisał:

Aborcja była traktowana jako antykoncepcja przez niektóre kobiety o powiedzmy dość specyficznej osobowości. Ktoś tu nawet na Forum wspominał, że jego matka się wyskrobała, a przecież mogła to dziecko oddać do adopcji. 

Problem jest taki że nie można ot tak oddać dziecka do adopcji. Nie można ot tak na położniczym powiedzieć "Ja nie chcę". Dla szpitala to są koszty i na takie coś nie pójdzie.  I przy każdym porodowym masz gromadę dzieci z tzw. marginesu. Gdzie możesz sobie obserwować np. wpływ działania heroiny na rozwijający się płód. 
Jeszcze do niedawna za zostawienie w oknie życia  ścigał prokurator. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Obliteraror napisał:

 

Zły przykład z córką :) Dalej chyba nie zrozumiałeś, o co mi chodziło. To jest zupełnie inny aspekt i skala pogardy wyrażanej w kierunku mężczyzny. Dla mnie to nie jest zwykła małżeńska kłótnia, nawet z wyzwiskami kierowanymi osobiście wobec partnera/partnerki (dla mnie to akurat już jednak szczyt szczytów, bo nie mam doświadczenia w takich relacjach, by mąż i żona wyzywali się personalnie nawzajem. nie wyobrażam sobie tego). Sam powiedz - jeżeli ktoś Ci mówi, wprost lub bardziej zawoalowanie, że nie może na Ciebie patrzeć bez obrzydzenia, a co więcej (sic!) czyni to życiowa partnerka, to jaki jest sens takiej relacji? To po cholerę ktoś taki z Tobą jest? Tego nie jestem w stanie pojąć.

 

Co do PRL - już Ci mówiłem, budujesz tezę na jednostkowych przykładach z własnego otoczenia

 

To jest właśnie bardzo dobry przykład z córką. Nie należy przekreślać małżeństwa tylko dlatego, że mi żona coś tam powiedziała bez brania pod uwagę innych aspektów naszego wspólnego życia. Ja naprawdę jestem brzydki?.

 

Może inaczej. W rezerwacie przeczytałem rozkminy pewnej panienki, której mężczyzna pracując w sylwestra nie przysłał życzeń noworocznych esemesem. Facet był w robocie! Jedna z panien na Forum stwierdziła, że w takiej sytuacji należy zerwać z facetem, aby się bardziej starał! ?.

 

Niesamowite, że z tak błahego powodu kobieta może się zmyć. Właśnie takich pań należy unikać jak ognia. Nie daj Boże zrobić sobie z kimś takim dziecko, małżeństwo itd. Katastrofa murowana. Co wtedy, gdy we wspólnym życiu z taką panną przyjdą prawdziwe problemy? 

 

I teraz ktoś coś powiedział w gniewie i emocjach i ma być po małżeństwie.

Rozumiesz o co mi chodzi? Nie wiem jak jaśniej to powiedzieć.

 

Moje otoczenie w czasach PRLu było dość rozległe i w tym otoczeniu, o ile mi wiadomo skrobanki nie były powszechne. Ty na jakiej podstawie budujesz swoją tezę o czasach PRLu?

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Stefan Batory napisał:

To jest właśnie bardzo dobry przykład z córką. Nie należy przekreślać małżeństwa tylko dlatego, że mi żona coś tam powiedziała bez brania pod uwagę innych aspektów naszego wspólnego życia. Ja naprawdę jestem brzydki

 

Rozumiem :) Ale i tak to kompletnie dla mnie co innego. Dzieci, szczególnie w wieku buntu mówią różne głupie rzeczy. Ale relacja z dziećmi a małżonką to jednak coś zupełnie innego. O dzieciach teoretyzuję, sam wiele się nie buntowałem za młodu. Ale o małżeństwie nie teoretyzuję. I nieistotne jest w tym wszystkim, jak sam oceniasz Twoją urodę lub jej brak. Ale chodzi o szacunek, a raczej jego brak, który w tym momencie okazała Ci Twoja żona. Dostałeś w twarz najbardziej ostrą czerwoną flagą w takim momencie. Jak z kimś jesteś, to jest dla Ciebie atrakcyjny w jakimś stopniu. W innym przypadku ktoś jest z Tobą jedynie dla kontaktów albo kariery, albo dla pieniędzy. Odwróć sytuację - mówisz żonie - kurwa, jakaś ty brzydka. Jak klapa od śmietnika. Mówisz to osobie, którą darzysz uczuciem - jakimś tam, głębszym lub płytszym. Byłbyś w stanie to powiedzieć? Jeszcze w początkowych latach relacji? :) Nawet w gniewie, nawet w maksymalnym wkurwie czegoś takiego nie był bym w stanie komuś bliskiemu powiedzieć. Tak jak partnerki czy partnerzy w naszym środowisku znajomych. Kompletnie inaczej możesz subiektywnie oceniać czyjąś urodę, dla ich mężów/żon są (albo byli) atrakcyjni, również fizycznie. Bo jak inaczej? Sypiają z kimś dla siebie odrażaąacym? Zaciskają zęby, zamykają oczy ze wstrętem? To dlaczego to robią, w takim razie? Poukładałeś relację, trwa lata. To dobrze. Ale powtórzę - coś niepojętego, takie dictum usłyszeć.

 

Dlatego noga, dupa, drzwi i zdania nie zmienię.

 

Co do PRL - ten okres mnie zawsze interesował. Wiele rozmów, również ze znajomymi i przyjaciółmi starszymi o dekadę czy dwie. Również w gronie dalszej rodziny. Kompletnie inne opinie. Oczywiście, nic nie pobije dzisiejszego promiskuityzmu, ale nie było kompletnie tam ascezy. Seks bez ślubu był normalny, rozwody też, baby na boku również (z tego też brała się część rozwodów, jak i teraz). Mało kto żenił się z pierwszą kobietą, którą wychędożył (lata 70-80). Wisłocka, jak rozumiem, przypadkowo zyskała taką popularność?

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Obliteraror napisał:

Dostałeś w twarz najbardziej ostrą czerwoną flagą w takim momencie. Jak z kimś jesteś, to jest dla Ciebie atrakcyjny w jakimś stopniu. W innym przypadku ktoś jest z Tobą jedynie dla kontaktów albo kariery, albo dla pieniędzy. Odwróć sytuację - mówisz żonie - kurwa, jakaś ty brzydka. Jak klapa od śmietnika. Mówisz to osobie, którą darzysz uczuciem - jakimś tam, głębszym lub płytszym. Byłbyś w stanie to powiedzieć? Jeszcze w początkowych latach relacji? :) Nawet w gniewie, nawet w maksymalnym wkurwie czegoś takiego nie był bym w stanie komuś bliskiemu powiedzieć. Tak jak partnerki czy partnerzy w naszym środowisku znajomych. Kompletnie inaczej możesz subiektywnie oceniać czyjąś urodę, dla ich mężów/żon są (albo byli) atrakcyjni, również fizycznie. Bo jak inaczej? Sypiają z kimś dla siebie odrażaąacym? Zaciskają zęby, zamykają oczy ze wstrętem? To dlaczego to robią, w takim razie? Poukładałeś relację, trwa lata. To dobrze. Ale powtórzę - coś niepojętego, takie dictum usłyszeć.

 

Dlatego noga, dupa, drzwi i zdania nie zmienię.

 

Zadziwiasz mnie. Nigdy nie zdarzyło się Tobie "w nerwach" coś palnąć grubego, czego póżniej żałowałeś? Mi się takie sytuacje zdarzały nie raz, podobnie jak mojej żonie. Sytuacja, która jest przedmiotem naszych rozważań miała miejsce w czasach, gdy byłem marynarzem na statkach dalekomorskich. Zarabiałem wtedy miesięcznie mniej więcej dwanaście ówczesnych średnich krajowych.

 

Na jej wyrażne żądanie, bo zagroziła mi rozwodem jeśli nie zrezygnuję z pływania zmieniłem pracę na lądową za dużo niższą kasę. Zrobiło to na mnie wtedy bardzo duże wrażenie. Gorzej by było, gdyby chciała, abym ciągle pływał?. Przez moją żonę moja kariera w marynarce handlowej trwała bardzo krótko.

 

O czym to mogło świadczyć?

 

Biorąc pod uwagę całokształt naszych relacji, reakcja pt. "noga, dupa, drzwi" wydawała mi się nieracjonalna i dla mnie zupełnie nieopłacalna i zdania nie zmienię. Do ruchu "no fap" też nie musiałem należeć.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Obliteraror napisał:

Nawet w gniewie, nawet w maksymalnym wkurwie czegoś takiego nie był bym w stanie komuś bliskiemu powiedzieć.

To zależy od podejścia obydwu osób do tych kwestii (dystansu do tego).

 

Dla większości ludzi (którzy mają mniejszy dystans) będzie to obraza i coś co uszkadza relację w związku. Im więcej takich sytuacji, tym łatwiej przekroczyć punkt bez powrotu, gdzie relacja może się już tylko sypnąć. Kobiety będą bardziej podatne na taki "argument", niż faceci. Facet (dojrzały) wydaje się bardziej doceniać to jak partnerka traktuje jego działania, niż docenianie za atrybuty jakie zdobył lub jakimi dysponuje.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem całego wątku, ale dodam coś od siebie.

Pantofle i kokloudy były, są i będą. Będą też kobiety, które tylko takich wybiorą, ani spojrzą na innego. Tylko im będą dawać i tylko tak jak oni lubią.

Jak dobrze poszukać, można znaleźć wile narzekań tzw. domin, jak to teraz trudno znaleźć porządnego "niewolnika" :) - co przysłowiowe siaty będzie nosił, oraz te, które miały takiego, ale to on się nimi znudził i zostawił dla innej, mniej wyrozumiałej. A one całe we łzach i szlochach zastanawiają się, co zrobiły źle. Przecież miał wszytko co chciał!! :) To oczywiście ekstrema, a to, o czym jest w tym wątku to wszytko między tą ekstremą a tzw. normalnością - cokolwiek to znaczy. Nie rozwódźcie się nad tym, zajmijcie się sobą i tym, czego wam trzeba, czego sami oczekujecie. Jeśli ktoś chce żyć jak pantofel, czy kokloud to jego sprawa, jeśli robi to świadomie. Żyjąc inaczej, cierpiałby, a uległość przynosi im spokój, a nawet przyjemność. I tyle!

Ratować trzeba tych, co nie wiedzą co czynią i radośnie kroczą nad krawędź, która przesłonięta jest mgłą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Przy stawianiu wszystkiego na jedną kartę trzeba liczyć się z tym, że karta będzie miała w dupie ten gest. Nawet jeśli zbuduje się karcie wyspę miłości. Mężczyzna imieniem Xu z chińskiej prowincji Guangdong liczył na odzyskanie miłości swojego życia po tym, jak miłość jego życia powiedziała mu, żeby sam przeprowadził się na wieś, by opiekować się swoimi rodzicami. Xu się jednak nie zniechęcił i zamierzał zawalczyć o swoją ukochaną, budując jej prywatny kawałek raju. Usłana różowymi roślinami wyspa z huśtawką i miejscem do kąpieli nie wystarczyły jednak do ponownego podbicia serca ukochanej, która oznajmiła swojemu byłemu chłopakowi, że Xu zasługuje na kogoś lepszego. Chłopak się jednak nie załamał i mimo wydania na wyspę równowartości ponad 60 tysięcy złotych stwierdził, że to dobra inwestycja, bo udostępnia ją na sesje zdjęciowe innym parom i może obserwować, jak ich miłość kwitnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.01.2021 o 20:42, Jonash napisał:

@Martius777 ta historia musi być zmyślona. Nie wierze aż w takie upodlenie mężczyzn. 

Widziałem nieraz jak chłop ze 2 metry a myszka może 1,6m idących na zakupy i on niesie jej torebkę 😅.

Ona wkurwiona na niego i jeszcze z mordą cos się drze przy ludziach itp.🤣

Niestety to prawda to się dzieje🙄

 

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Mat2206 napisał:

Widziałem nieraz jak chłop ze 2 metry a myszka może 1,6m idących na zakupy i on niesie jej torebkę 😅.

Ona wkurwiona na niego i jeszcze z mordą cos się drze przy ludziach itp.🤣

Niestety to prawda to się dzieje🙄

 

Dokładnie coraz częściej się to widzi a ci "mężczyźni" nie reagują na złe zachowanie kobiet dramat. Daleko szukać wczoraj na dzień kobiet zobacz jak się zachowywali biali rycerze żenada. Są wyjątki była taka sytuacja w galerii jak mężczyzna postawił się swojej misiuni, która przy kasie nie chciała zapłacić za rzeczy, które kupowała dla dzieci. Oznajmiła mężczyźnie, że to jego rola po czy facet zakomunikował, że wraca do samochodu i jak jej nie będzie za 15 minut to odjeżdża. Mina kobiety bezcenna😁 

2 godziny temu, Martius777 napisał:

Przy stawianiu wszystkiego na jedną kartę trzeba liczyć się z tym, że karta będzie miała w dupie ten gest. Nawet jeśli zbuduje się karcie wyspę miłości. Mężczyzna imieniem Xu z chińskiej prowincji Guangdong liczył na odzyskanie miłości swojego życia po tym, jak miłość jego życia powiedziała mu, żeby sam przeprowadził się na wieś, by opiekować się swoimi rodzicami. Xu się jednak nie zniechęcił i zamierzał zawalczyć o swoją ukochaną, budując jej prywatny kawałek raju. Usłana różowymi roślinami wyspa z huśtawką i miejscem do kąpieli nie wystarczyły jednak do ponownego podbicia serca ukochanej, która oznajmiła swojemu byłemu chłopakowi, że Xu zasługuje na kogoś lepszego. Chłopak się jednak nie załamał i mimo wydania na wyspę równowartości ponad 60 tysięcy złotych stwierdził, że to dobra inwestycja, bo udostępnia ją na sesje zdjęciowe innym parom i może obserwować, jak ich miłość kwitnie.

Z jednej strony typowe zachowanie kuca pokazać za wszelką cene kobiecie ile dla niego jest warta desperacja level hard. Z drugiej strony został mu niezły biznes na, którym może wiele zarobić. Pomysły kukoldow nie znają granic by zdobyć serce kobiety tylko zamiast kalkulować czy się to opłaca wchodzą w ciemno nie zważając na konsekwencje. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Iceman84PL napisał:

Są wyjątki była taka sytuacja w galerii jak mężczyzna postawił się swojej misiuni, która przy kasie nie chciała zapłacić za rzeczy, które kupowała dla dzieci. Oznajmiła mężczyźnie, że to jego rola po czy facet zakomunikował, że wraca do samochodu i jak jej nie będzie za 15 minut to odjeżdża. Mina kobiety bezcenna😁 

 

Raz miałem podobną sytuacje w kasie biletowej. Idę ze znajomą do kina - pomyślałem sobie coś takiego ,,kolejny raz nie będę jej płacił za bilet". Ja swój kupiłem - mówiłe w kasie biletowej jeden bilet normalny...Znajoma na mnie patrzy i jej mina również bezcenna gdyż kompletny zonk :)

Wcześniej się spotykałem z jedną dziewczyną, która szła do toalety akurat w momencie kiedy w basie biletowej w kinie trzeba płacić...Przypadek? :) 

Edytowane przez nowy00
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś jednej pani z którą sypiałem chciałem umilić dzień, mianowicie podwieźć na zakupy do marketu żeby miała lżej, fajna była z niej dziewczyna ale tego dnia widocznie wstała lewą nogą. Cóż, psychoterapeutą nie jestem by znosić humorki, pani została z koszykiem na środku sklepu, podobno musiała wykosztować się na taxi, wybrałem baaardzo daleko market :D

A z zakupów nic nie wyszło, bluescreen gadziego mózgu uniemożliwił dokonanie skomplikowanej transakcji przy kasie.

Edytowane przez Imiennik
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Imiennik napisał:

mianowicie podwieźć na zakupy do marketu żeby miała lżej

 

Swego czasu podwoziłem koleżankę z pracy do domu, do roboty i jako jedyna się od wdzięczyła dając mi pieniądze za benzynę.

Gdy opowiadała koleżankom o tym były zdumione i zapytały czemu mi płaci ona odparła bo jak Iceman się wkurzy to 15 km na pieszo będę zapierdzielać🤣

Także ten można się dogadać😀 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Panwie mój dobry kumpel jest często bity i opluwany przez swoją partnerkę - i nic z tym nie robi.
Chciałem mu kiedyś wytłumaczyć co i jak to sam ją bronił. Odpuściłem

Kiedyś na sylwestrze upił się do nieprzytomności i  jego kobieta przypalała go papierosem.
Nie wytrzymałem, wyzwałem ją od najgorszy i efekt był taki, że jak ją później widziałem na ulicy to zalotnie się uśmiechała.

Ostatnio byłem u nich na imprezie i jedna z jej koleżanek przystawiała się do mnie, to ta nas rozdzieliła. Argumentowała to tym, że 'trzeba tam otworzyć okno'.

Na co się godzicie to właśnie tego oczekujcie z nawiązką. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

U mnie w pracy jest totalny desperat co ciągle nadskakuje i bawi kobiety, a to pożartuje a to pomoże, a to da czekoladki, podwiezie do domu, pomoże w zakupach, przyniesie kawy.

 

Efekt?

 

- Grażynko, jak masz szafę do przewiezienia idź po niego, ma samochód dostawczy.

 

- Chcesz kawy Karynko? Zawołam go.

 

- Ale bym coś zjadła. - podchodzi do jego biurka, otwiera szufladę i zabiera wafla - Uwielbiam twoje fafle!

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.