Skocz do zawartości

Kiedy seks jest często?


Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj mieliśmy mała rozmowę na temat życia seksualnego z moim partnerem. 

Do tej pory myślałam, ze jak mieszkamy razem i seks jest codziennie to jest często. Jednak mój partner stwierdził, że on by chciał częściej bo to wcale nie jest często i trochę zgłupiałam.

Ile raz to dla was często lub chociażby wystarczająco w życiu codziennym kiedy dochodzą obowiązki zawodowe, domowe i hobby.

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie jest bez sensu. Nie ma znaczenia, kto, gdzie, jak i ile. Ważne, że po 2 latach związku u was wychodzą takie kwiatki. On cos mówi, a ty głupiejesz i musisz popytać anonimowych ludzi, o co tu biega? Co do samego seksu, istotne znaczenie poza ilością, ma też jego jakość. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew pozorom temat nie jest błachy.

 

Ja mam z kolei problem, że moja partnerka mogła by nie zchodzić ze mnie, a ja spokojnie mógłbym co parę dni.

 

Oczywiście działa to w drugą stronę, bo jak sugeruję że muszę odpocząć i mieć przerwę to jeszcze bardziej ją napala, ale widzę że to respektuje. Na pewno pomaga to, że nie mieszkamy razem i jest czas na swoje rzeczy (a ja go potrzebuję dużo). Plus są sytuacje kiedy np chce zrobić trening więc przed treningiem nie ma opcji na żadne akcje (przykład).

 

Wiemy jak działa kobieca psychika więc z podejścia nie zamierzam zrezygnować, bo potem właśnie mogą dziać się takie rzeczy jak w temacie ;) ale inna sprawa że moje ciało działą jak działa więc mi to na rękę. Więc znowu wychodzi, że kto ma bardziej wyjebane...

Edytowane przez Taboo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, asasu napisał:

Ile raz to dla was często

Nie wiem, ja od kilku lat (od kiedy jestem sam) robię to raz do roku, jak znajdę na tyle szalona dziewuchę by poleciała ze mną w tango. Zeszły rok, 2020 był rekordowy bo robiłem to 3 razy w roku z trzema różnymi dziewczynami - te 3 razy w roku wg obecnych standardów to dla mnie często.

 

W czasach związkowych, codziennie było optymalnie a "często" to znaczy codziennie wieczorem plus tzw. poranniak.

 

Wszystko jest względne...

Edytowane przez Dassler89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś nie może wytrzymać nawet jednego dnia bez seksu, albo masturbacji to jest uzależniony. Jeżeli ktoś potrafi funkcjonować bez używki przez tydzień, a abstynencja nie będzie drastycznie wpływała na dotychczasowy rytm życia, to jest w porządku.

 

Żeby było jasne. Jest różnica między gierkami, robieniem z seksu karty przetargowej, zakończeniem wersji demonstracyjnej, a z normalną związkową dynamiką. Jedni parzą się codziennie, inni co drugi dzień, a jeszcze inni co tydzień lub dwa i nie sprawia to, że partnerzy się od siebie oddalają, albo że któraś ze stron pozostaje sfrustrowana i niezaspokojona.

 

W dwuletnim związku seks raz dziennie może stanowić zdrową rutynę. Więcej niż to wydaje mi się niszczące, ale co kto lubi. Myślę, że z czasem i tak to się zmieni.

 

Pijesz sobie małą czarną raz dziennie, stanowi to dla Ciebie jakiś rytuał, albo sprawia, że ustanawiasz sobie rytm dnia; poprawia samopoczucie. Wszystko gra, a zacznij pić dwie, trzy, cztery takie kawy, to jak Tobą trzaśnie, to ciężko będzie wrócić do starego harmonijnego układu.

 

@asasu I jak ktoś ma wiedzieć ile razy i jak często chcesz się trzeć jak nie Ty?

 

Ponadto jeżeli z tego powodu związek zaczyna się sypać, bo jedna ze stron naprawdę może nie mieć ani ochoty, ani siły na seks (praca, choroba, gorszy okres), to warto zastanowić się, na jakim fundamencie stoi związek.  

 

Podręcznik z ubiegłego wieku mówi o seksie raz w tygodniu, który ma cementować związek, a nie stanowić jego fundament. To tylko taka ciekawostka.

 

Ruchajcie się - na zdrowie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.01.2021 o 15:45, orkest napisał:

Ruchajcie się - na zdrowie.

Tak, zgadzam się. 

To nie jest problem. 

 

Problem jeśli Ty nie wyrabiasz..

Wtedy tylko rozmowa i szukanie osławionych kompromisów (w które nie wierzę). 

Może po prostu nie dopasowaliście się w sprawach seksu? 

A Tobie po długim okresie promocyjnym (2 lata), zaczęło to przeszkadzać? 

 

Powodzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, PyrMen napisał:

Może po prostu nie dopasowaliście się w sprawach seksu? 

A Tobie po długim okresie promocyjnym (2 lata), zaczęło to przeszkadzać? 

Może po prostu nigdy wcześniej tego nie słyszałam i uważałam, ze skoro rozmawiamy często i nie zostało poruszone to jest Ok? 

Może w życiu codziennym kiedy ludziom dochodzą inne obowiązki ludzie zwyczajnie nie maja czasu parzyć się 3 razy dziennie. I tak wiem, zaraz padnie argument, że szybki numerek to 10 minut. Niestety też lubię mieć ze stosunku przyjemność i potrzebuje więcej czasu aby być spełniona. :) 

I nie rozumiem o co chodzi z okresem promocyjnym w moja stronę, skoro to mojemu partnerowi nagle coś przestało pasować albo nagle postanowił mi o tym powiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dniu 12.01.2021 o 13:45, asasu napisał:

Tak się zirytowałam, że znalazłam statystki i statystyczny Polak w związku robi to 8 razy w miesiącu 

W dłuuuuugim związku statystycznie chyba mniej niż 8.

 

Po swoich obserwacjach i związkowych doświadczeniach wysnułbym hipotezę, że im więcej emocji tym częstszy sex i odwrotnie.

Weźmy obecną zimę. Praca, dom, praca, dom. Wyjazdów czy solo czy z małżowiną zero bo covid, bo mróz, bo śnieg, a wcześniej było ponuro, szaro bo bez śniegu. Okres w choj nie sprzyjający.

 

Ot małżowińska stabilność i bezpieczeństwo, którą to kobiety rzekomo kochają. A taki choooj!!!

 

Doszło do tego, że pomimo chętnego rozłożenia nóg i łechtaczkowego dojścia małżowina nie jest dostatecznie nawilżona, aby można było się przyjemnie poseksić. Po kilku minutach zrobiło się całkiem niekomfortowo i przestałem. Lód wyszedł jej również taki sobie (a przecież naprawdę dobra jest w tym).

Nie ma emocji nie ma seksu. Nawet, gdy pani chce to cipka protestuje, jakby żyła własnym życiem.:D

 

Zainicjowałem 2 dni przytyków, odrobinę kłótni, zrobiłem też milczącego focha.

W zamian dostałem fajny, odprężający masaż ciała z oliwką połączony z lodem (seksu nie było bo okres). Całość z krótkimi przerwami trwała z 1,5h jak nie dłużej.

 

 

 

 

Odpowiadając przy okazji na ten temat:

Nie ważne są powody dla których pani chce się  seksić. Ważne żeby dało się to komfortowo i z satysfakcją zrobić.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.