Skocz do zawartości

Prawidłowa reakcja na "musimy porozmawiać"


Rekomendowane odpowiedzi

Moja, "inna niż wszystkie" Pani robi mi shit test w stylu "musimy porozmawiać". 

 

Tło sytuacji:

 

Pani kłóci się z kolegą w pracy. Od miesiąca mi o tym mówi, ja podaję sposoby na rozwiązanie konfliktu. Po pewnym czasie daję jej do zrozumienia, że nie powinna emocjonalnie podchodzić do tematu, że to tylko kolega* .itp. Pani wyskakuje z gadką, że nie powinienem być zazdrosny .itp. Mówię, że nie jestem, ale nie chcę żyć w trójkącie emocjonalnym i nie chcę wysłuchiwać, jak to odrzucił ją do wspólnego projektu inny koleś. Pani robi foch i po dwóch dniach milczenia wali mi rozprawkę, jak to jej nie wspieram i ile to nocy przezemnie przepłakała. Dziś wysyła mi sms, że "musimy porozmawiać". Umawiam ją na spotkanie. Co byście zrobili w takiej sytuacji. Ja widzę trzy opcje:

1) Zjebać, że nie życzę sobie takiego emocjonalnego rollercastera, oddać jej rzeczy i ozięble pożegnać.

2) Na spokojnie zjebać, reszta jak w punkcie 1.

3) Udać, że nic się nie stało, zamoczyć, a później oznajmić, że to ostatni raz gdy toleruje takie akcje i liczyć na zakończenie jak ze Shreka.

4) Czekam na propozycje. 

 

*kolega nie rucha mojej Pani bo jest o głowę niższy. Od niej. 

 

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, horseman napisał:

1) Zjebać, że nie życzę sobie takiego emocjonalnego rollercastera, oddać jej rzeczy i ozięble pożegnać.

Opcja nr 1 chyba najlepsza.

 

14 minut temu, horseman napisał:

*kolega nie rucha mojej Pani bo jest o głowę niższy. Od niej. 

To jeszcze o niczym nie świadczy haha :D

 

78ccba219b6b4ebebf33e6190d52047b.jpg

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postąpiłeś właściwie, powiedziałbym wręcz, że dałeś jej więcej wsparcia niż w tym przypadku było to konieczne, a ona zachowała się jak osoba kompletnie niezrównoważona.

Bardzo źle to wróży na przyszłość. Najpierw zamocz, a potem powiedz jej, że ostatni raz tolerujesz takie akcje - jeśli posypie głowę popiołem to utrzymałbym relację przy wzmożonej czujności, jeśli zaś zacznie pyszczyć - przeszedłbym do wariantu nr 1.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, horseman napisał:

Pani robi foch i po dwóch dniach milczenia wali mi rozprawkę, jak to jej nie wspieram i ile to nocy przezemnie przepłakała. Dziś wysyła mi sms, że "musimy porozmawiać".

Nienawidzę takich gównoburz. W poprzednim związku aż nimi rzygałem. Cieszę się obecną chwilą spokoju psychicznego w moim życiu bez kobiety u boku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dostałeś takiego sms'a, to wątpię, że opcja "zamoczyć"  jest jeszcze dostępna. Proponuje się nastawić psychicznie na to, że Pani chce Cię pożegnać.

Darcie mordy i ogólnie jakieś wyrzuty, to tylko marnowanie energii w tej sytuacji. Nie daj po sobie poznać, że Cię to rusza i że w zasadzie pasuje Ci taki stan rzeczy, że sobie odchodzi. ;) 

Jeśli rzeczywiście planuje zmienić gałąź, to rozpierdolisz jej poczucie własnej wartości takim oschłym pożegnaniem. 

 

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, WolfSkin napisał:

Upewnij się, że jak stanie na swoim portfelu to wciąż jest od niej niższy...

 

To nie Elon Musk. Pudło :D 

 

6 minut temu, prod1gybmx napisał:

Jeśli dostałeś takiego sms'a, to wątpię, że opcja "zamoczyć"  jest jeszcze dostępna.

 

Pani raczej liczy na to, że mnie "ustawi" jak jej się podoba. 

 

7 minut temu, prod1gybmx napisał:

Nie daj po sobie poznać, że Cię to rusza 

 

Pani raczej nie będzie stawiała tak sprawy. Jak udam, że się nic nie stało to dam jej przyzwolenie na takie akcje. Jak walnę opcję na wściekłość też nie dobrze bo pokażę, że robi to na mnie wrażenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewakuacja, rozstanie po angielsku, nie rozmawiasz, nie wyjaśniasz, niech Pani przemyśli i sama wróci, jak zechce.

 

A na "musimy porozmawiać" odpowiedź tylko jedna. Nie rozmawiam o pierdołach babskich tylko mówię, co ma być zrobione, a jeżeli nie jest to oznacza z twojej strony brak szacunku do związku i do tego, co udało nam się wspólnie wypracować. Jak tego nie rozumiesz to nie mamy o czym rozmawiać. Wpędzanie w poczucie winy lvl master ?

 

A tak naprawdę to odradzam od razu rozstanie. Zrób bekę i potestuj różne teksty i zachowania. Przyda się na przyszłość. Zrób alfacza totalnego i wpierdol ją w nieziemskie poczucie winy.

Edytowane przez mac
  • Like 7
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, horseman said:

nie chcę żyć w trójkącie emocjonalnym i nie chcę wysłuchiwać, jak to odrzucił ją do wspólnego projektu inny koleś. Pani robi foch i po dwóch dniach milczenia wali mi rozprawkę, jak to jej nie wspieram i ile to nocy przezemnie przepłakała.

 

Łączę się w bólu kolego, ale tak się kończy puszczanie kobiet do pracy na miasto.

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, horseman napisał:

kolega nie rucha mojej Pani bo jest o głowę niższy. Od niej. 

Że takie mity jeszcze są uznawane za pewnik! ? Nie chodzi mi stricte o Twoją sytuację, ale nie powielaj takich przykazań z dekalogu czada, bo to zostało już dawno obalone.

 

Moja nie może się bzykać w pracy, bo pracuje na taśmie i ma tylko 20 minut przerwy.

Moja ma samych brzydkich kumpli w pracy, więc czuję się bezpieczny. Zapewniła mnie o tym, że żaden nie jest w jej typie.

 

I taaaaak daaaalej i taaaaak daaaalej.

 

Zapamiętaj jedno: kobieta, zwłaszcza współcześnie, jak będzie chciała to będzie ruchać kogo chce w swoim zasięgu, zależnie od kaprysu, korzyści, potrzeby dowartościowania się, nudów, łamiąc przy tym mity o tym, że niższego i łysego na 100% nie tknie!

Edytowane przez Redbad
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łe Panie...

 

Ja bym zrobił, co następuje:

 

1. Umawiam się normalnie

2. Przyjeżdżam 

3. Siadam i mówię słucham, o co chodzi?

4. Milczę i czekam w jakim kierunku zmierza rozmowa

5. Cały czas zachowuję spokój, zero emocji, nie przerywam. Czekam, aż skończy 

6. Rozbrajasz bombę mówiąc, że ma w Tobie wsparcie. Podkreślasz, że poniosły ją emocje, że swoim zachowaniem doprowadza do napiętej atmosfery, która nie jest potrzebna.

7. Jeżeli nie rozumie i dodatkowo kieruje rozmowę w stronę, muszę sobie wszystko przemyśleć, bla, bla, bla, akceptujesz jej pomysł.

8. Informujesz, że wracasz do swoich zajęć i w kontakcie

9. Opuszczasz lokal

10. NIGDY, ALE TO NIGDY PIERWSZY SAM Z SIEBIE JUŻ DO NIEJ NIE PISZESZ

11. Możliwe opcje( zacznę od tych najbardziej prawdopodobnych):

 

a) w momencie wyjścia, larwa Cię zatrzymuje i prosi, żebyś został. Przeprasza. Nie zgadzasz się, wychodzisz. Niech zadzwoni, jak sobie przemyśli swoje zachowanie:

 

- larwa po jakimś czasie pisze i chce się spotkać. Info, że miałeś ciężki dzień i niech wpadnie w weekend z butelką wina. Kara za zachowanie

- larwa nie odzywa się już wcale. Świetnie. Problem z głowy.

 

b) larwa nie robi nic, pozwala Ci wyjść. Patrz punkt 8

 

c) larwa straszy rozstaniem. Akceptujesz. Patrz punkt 9

 

Jak dla mnie, to zwykła gównoburza. Spotkanie, to próba manipulacji. Jak po wszystkim będzie chciała dać dupy, powiedz, że nie masz ochoty. 

 

Szach mat.

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, giorgio napisał:

Łe Panie...

 

Ja bym zrobił, co następuje:

 

Dzięki za odpowiedź, ale Pani mnie odwiedza. Nie mogę nawet trzasnąć drzwiami bo w mieszkaniu nie mam podziału na pokoje (nie licząc kibla). 

 

7 minut temu, Redbad napisał:

Zapamiętaj jedno: kobieta, zwłaszcza współcześnie, jak będzie chciała to będzie ruchać kogo chce w swoim zasięgu, zależnie od kaprysu, korzyści, potrzeby dowartościowania się, nudów, łamiąc przy tym mity o tym, że niższego i łysego na 100% nie tknie!

 

Znam tą zasadę, ale tu sytuacja jest na tyle specyficzna, że to wręcz fizycznie niemożliwe bo niewysoki kolega mieszka kilkaset kilometrów dalej ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@horseman pamiętaj, że jak trzeba będzie cię poniżyć to da dupki nawet niewysokiemu koledze w połowie drogi. Takie gwarancje i zapewnienia, że na pewno nic się nie stanie to można włożyć w między bajki. Wielu kozaków już się przejechało na takim myśleniu, więc wyostrz uwagę i nie gwarantuj sobie niczego w głowie. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W razie "W" proszę o kontakt do ww obiektu na priv. Zbieram używane rzeczy do kolekcji.

 

Uwielbiam jak one używają tego musimy porozmawiać, a winno być musimy się poruchać... Baby.  

Edytowane przez zuckerfrei
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia tutaj już myślę, że wystarczająco się do wszystkiego odnieśli.

 

Ja wspomnę natomiast o tekście "Musimy porozmawiać" - jak mnie to wkurwia. Nie wiem czemu, ale jak to słyszę, to włącza się we mnie jakaś agresja, nerwy i chęć od razu wyjebania larwy za drzwi. Nie słyszałem go dużo razy, ale zdarzyło się, i uruchamia mi jakiś pstryczek w głowie.

 

Wiecie jakie ja odnoszę wrażenie? Że ten tekst, jest tak często wykorzystywany, ponieważ owa albo inna larwa wie, że jak jeden beciak z drugim to usłyszy, to będzie srał w gacie aż do momentu tejże rozmowy. I TO jest moje wrażenie. A co najlepsze? Że musimy porozmawiać, ale nie porozmawiamy od razu. Bo wydaje mi się, że często takie teksty padają też przez smsa, albo telefon. I teraz co? To nie można tego zatrzymać dla siebie? Tylko jak dojdzie do spotkania, to normalnie pogadać?

 

Jeżeli nie mam ochoty z kimś rozmawiać, albo mam jakiś problem, to się spotykam, i go rozwiązuję od razu. A nie bawię się w jakieś wstępy jak w rozprawce, żeby druga połowa przygotowała się na bardzo straszną rozmowę. Uuuu, kurwa, ale jestem przerażony. Przerażony, że, MUSIMY POROZMAWIAĆ. Układ limbiczny to jednak przykra sprawa. No ale cóż.

 

Jak sobie teraz próbuje skojarzyć, jak takie coś usłyszałem, to pytałem od razu o co chodzi a nie pieprzenie farmazonów. Jak człowiek był jeszcze młodszy i jeszcze głupszy to jak wyżej, powodowało to nawet delikatny stres, i wydaje mi się, że właśnie ta gra w taki sposób ma wyglądać.

 

Szkoda chłopaków co się jeszcze przejmują takimi pierdami, trzeba to często gęsto gasić i spuszczać w kiblu, jeżeli chcemy, żeby pani odzywała się tak jak należy.

 

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, absolutarianin napisał:

Łączę się w bólu kolego, ale tak się kończy puszczanie kobiet do pracy na miasto.

 

Każda się puści jak będzie chciała, a partner będzie miał guzik do powiedzenia ;) 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie zjebałeś angażując się w ten konflikt, dając jakiekolwiek rady. Ja mam swoje problemy, problemy mojej kobiety nie są moimi problemami. Jeszcze żeby nie dawała rady słoika odkręcić, czy szafki przymocować to rozumiem, ale takie gównoburze o nic? 

 

Co bym odpowiedział na "musimy porozmawiać"?

1) To rozmawiacie

2) Ja nic nie muszę

3) Wykręcił telefon zaufania i podał słuchawkę 

 

Nie rób nic, na co nie masz ochoty. Ja bym na to spotkanie nie poszedł, bo byłbym "zajęty". Utnij temat i w to nie brnij, a pani niech sama zdecyduje czy chce i potrafi być w związku.

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, horseman napisał:

*kolega nie rucha mojej Pani bo jest o głowę niższy. Od niej. 

Jakby to miało znaczenie... głową jej nie rucha a główką.

Też znałem taką co to smiała się że to "tylko kolega" i "przecież to konus niższy o głowę".

A jednak ... konus też zamoczył.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.