Skocz do zawartości

Zemsta na koleżance z pracy


Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Misfits napisał:

Skoro dziewczyna z pracy nie przyjęła Twojego zaproszenia pewnie nie była jednak zainteresowana. Gdyby była w dupie by miała plotki i opinię psiapsiółki o Tobie. Olej temat i głowa do góry!

No tu akurat się nie zgodzę. Osoba nie zawsze musi się podobać całe życie, a zwłaszcza kobiecie, bo pewnie sam wiesz, że potrafią w każdej chwili zmienić zdanie. Mogłem się podobać parę miesięcy a potem już nie. Sam tak miałem kilka razy, że jakaś laska mi się podoba przez miesiąc a potem już mam ją w dupie, albo laski, które mi się podobały przez kilka lat już mi się nie podobają i sobie myślę co ja w nich widziałem. I odwrotne sytuacje też miałem, że laska mną się znudziła po miesiącu, mimo że wszystko się dobrze układało między nami. Plotki niestety mają duży wpływ na postrzeganie człowieka. Jakby mi ktoś zaczął gadać o lasce, że była np dziwką czy coś to zacząłbym już ją gorzej postrzegać i zastanawiać się czy to prawda. Nie wiadomo co ona tam jej o mnie gadała.

 

Ogólnie największym błędem było wysłanie jej zaproszenia 3 miesiące po ostatnim spotkaniu w pracy z nią. Trzeba było kuć żelazo póki gorące, ale przez to jak byłem traktowany w tej pracy  po prostu mega bałem się ośmieszenia, więc nie robiłem żadnych kroków do niej.

Edytowane przez fikakowo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, fikakowo napisał:

No tu akurat się nie zgodzę. Osoba nie zawsze musi się podobać całe życie, a zwłaszcza kobiecie, bo pewnie sam wiesz, że potrafią w każdej chwili zmienić zdanie. Mogłem się podobać parę miesięcy a potem już nie. Sam tak miałem kilka razy, że jakaś laska mi się podoba przez miesiąc a potem już mam ją w dupie, albo laski, które mi się podobały przez kilka lat już mi się nie podobają i sobie myślę co ja w nich widziałem. I odwrotne sytuacje też miałem, że laska mną się znudziła po miesiącu, mimo że wszystko się dobrze układało między nami. Plotki niestety mają duży wpływ na postrzeganie człowieka. Jakby mi ktoś zaczął gadać o lasce, że była np dziwką czy coś to zacząłbym już ją gorzej postrzegać i pewnie straciłbym zainteresowanie. Nie wiadomo co ona tam jej o mnie gadała.

Facet. Jak lasce się podoba facet to jest w stanie sprzedać własną matke. A Ty tu pociskasz jakieś pierdoły, że usłyszała jakaś plotkę. Nie szukaj logiki gdzie jej nie ma. Panna ma już innego bolca i tyle w temacie. 

 

Swoją drogą nie mogę wyjść z podziwu, że nie zjebałeś jej raz a porządnie i przez rok dałeś sobą pomiatać. 

 

Jak byś kurwa jebnał ręką w stół. Zjebał ją i zagroził, że będzie mieć przejebane jak nie zamknie pizdy. To miałbyś święty spokój. A takto pozwalałeś się obijać i tyle. Nie wyznaczyłeś granic i tyle. 

 

Wiesz. Do mnie w robocie też jeden typek zaczął sapać. Zaczął mi cisnąć, że mam grzywkę i brodę. Oczywiście wszystko eleganckie i zadbane. 

Sam był pasi brzuchem z brakiem uzębienia. Z siwym łbem i zaczął mocno łysieć. 

Typ ewidentnie zaczął po mnie jechać w szatni przy wszystkich. Mimo, że trzy tygodnie wcześniej podzieliłem się z nim obiadem. Nie miałem takiego obowiązku, zrobiłem to z dobrej woli. Mogłem sobie wziąć obiad do domu i dać np ojcu lub zjeść samemu. 

 

Sytuacja z roboty niedawno. Współpracownik wali w chuja. Ja odrobiony mam wszystko porobione. A ten sapie do mnie z ryjem, że mnie obserwują i gadaja ze na telefonie siedzę. To dostał stary pocisk. To nic, że wróciłem do domu to mną telepało bo mnie tak wkurwił. Ale na drugi dzień przyszedł i z uśmiechem się ze mną wita i że on nie chce dobrze. Ale niech kurwa sam będzie w porządku. Bo sam wali w chuja i nie ma racji 

 

Kiedyś mialem w sobie dużo empatii. Ale jak to sprawić komuś przykrość? 

 

Jeśli ktoś Cię nie szanuje, zachowuje się jak cham. Sprawia, że czujesz się jak gówno. Opowiadasz tym samym. Bez wyjątki, na chamstwo reagować chamstwem. Mówisz, że jesteś kawał chłopa. To czego się obawiasz? 

Edytowane przez Montella26
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Montella26 napisał:

Facet. Jak lasce się podoba facet to jest w stanie sprzedać własną matke. A Ty tu pociskasz jakieś pierdoły, że usłyszała jakaś plotkę. Nie szukaj logiki gdzie jej nie ma. Panna ma już innego bolca i tyle w temacie. 

Czyli jedna z tych opcji, które pisałem. Ma chłopa to ma mnie już w dupie. Chociaż nie widziałem, żeby się gdziekolwiek na facebooku czy instagramie afiszowała z jakimś facetem, ale nie każdy tak robi. Ja też nigdy nie ogłaszałem związku ani nie wrzucałem zdjęć z żadną dziewczyną jak byliśmy razem.

 

58 minut temu, Montella26 napisał:

Jeśli ktoś Cię nie szanuje, zachowuje się jak cham. Sprawia, że czujesz się jak gówno. Opowiadasz tym samym. Bez wyjątki, na chamstwo reagować chamstwem. Mówisz, że jesteś kawał chłopa. To czego się obawiasz? 

Mam dokładnie takie podejście, ale tutaj nie miałem żadnych szans, bo laska już na samym początku mnie spaliła przed wszystkimi i nikt mnie tam nie lubił. Zawsze trzymali jej stronę, mimo że to ja byłem ofiarą. Cokolwiek bym zrobił wobec niej to od razu bym wyszedł na tego złego a ona na biedną i poszkodowaną. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, fikakowo napisał:

Mam dokładnie takie podejście, ale tutaj nie miałem żadnych szans, bo laska już na samym początku mnie spaliła przed wszystkimi i nikt mnie tam nie lubił.

Bracie. Mnie rodzice wychowywali na ultra nazi katolickiego fanatyka. Spowiadałem się z takich rzeczy, jak puszczenie bąka w kościele itd. 

Miałem przez to psychiczne bariery, ba, w życiu miałem przejebane jak mało kto! Moja ultra katolicka podświadomość przyciągała do mnie cierpienie i ciągle problemy. Stres doprowadził mnie długofalowo, po latach napięcia na stół operacyjny. 

Teraz jestem już zdrowy, nie wierzę w żadnego ziemskiego boga, ale nie jestem ateistą. 

 

I co, mam zrzucać wszystko na rodziców i ich wychowanie? Miałem duży żal jak poznałem co jak działa, ale teraz mam to gdzieś i kocham rodziców, cieszę się że jeszcze żyją.

 

Ja wiem, Twoja sytuacja jest inna. Ale z laską i tak by nie wyszło Bracie, a tamta cóż, narobiła wielu szkód i wcale się nie dziwię że nie przechodzisz obok tego obojętnie. I nie przechodź, może kiedyś będziesz np jej szefem i wylejesz ją na zbity pysk, albo się skonfrontujecie i ośmieszysz ją w towarzystwie, ALE obecnie wszystko o czym myślisz źle działa na Ciebie. Mógłbyś zarobić, pouczyć się, trenować swoje ciało. Robotę zmienisz, ale ciało zostanie. Nim się zajmij a nie jakąś suczą! A takim nastawieniem robisz krzywdę sobie, swojej podświadomości która będzie przyciągać to o czym myślisz oraz swojemu ciału, która produkuje hormony stresu za każdym razem, gdy znów kolejny raz przeżywasz to samo w myślach.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, fikakowo napisał:

Wielokrotnie myślałem jak się zemścić na tej suce z pracy i chciałem Was pytać o radę, ale w końcu zapominałem i olewałem

Złość i pogarda Bracie. Chcesz mścić się na niej, a w sumie to niszczysz sam siebie. ? Popatrz ile ciekawych rzeczy mógłbyś robić, a złorzeczysz komuś, kto nie jest tego wart.

Co będziesz o niej myślał za 5 lat, za dekadę? Jak będziesz patrzył na ten czas, w którym szukałeś zemsty? Jakie pozytywne rzeczy przez to utracisz? Zastanów się i przekalkuluj.

 

Jeśli panna była ciekawa, ale dała się "zmanipulować tej suce" to i tak miałbyś z nią problem. Może być raz czy dwa ją ruchnął, zaczęłaby odwalać jakiś szajs, a Ty byłbyś w nerwach.

Na przyszłość będziesz miał powód, aby nagrać prowodyrkę w razie czego, porozmawiać z nią (przy świadkach), a w razie jakichś przepychanek sądowych - miałbyś dowód. Najlepsze byłoby złapanie jej przy świadkach, ale nie udało Ci się to. Trudno. Wiesz co ona zjebała, teraz warto popatrzyć w swoim kierunku.

Bo co mogłeś zrobić innego? Chyba, że do pracy już chodziłeś z niskowibracyjnym mindsetem i w pewnym sensie - przyciągnąłeś do siebie takie zachowania (podświadomie oczekiwałeś ich wystąpienia).

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.01.2021 o 18:37, fikakowo napisał:

Ogólnie największym błędem było wysłanie jej zaproszenia 3 miesiące po ostatnim spotkaniu w pracy z nią. Trzeba było kuć żelazo póki gorące, ale przez to jak byłem traktowany w tej pracy  po prostu mega bałem się ośmieszenia, więc nie robiłem żadnych kroków do niej.

 

Ogólnie największym błędem jest to, że w ogóle o tej sprawie tyle rozmyślasz.

Ta ściana tekstu na początku tematu i roztrząsanie jakichś zaszłych gówien z pracy na pół strony,

miało tak naprawdę prowadzić do wątku odrzucenia, którego nie możesz przeżyć i szukasz winnych na siłę,

podczas gdy ewidentnie widać, że sam zjebałeś koncertowo temat i tylko do siebie miej teraz pretensje.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, marcopolozelmer napisał:

 

Ogólnie największym błędem jest to, że w ogóle o tej sprawie tyle rozmyślasz.

Ta ściana tekstu na początku tematu i roztrząsanie jakichś zaszłych gówien z pracy na pół strony,

miało tak naprawdę prowadzić do wątku odrzucenia, którego nie możesz przeżyć i szukasz winnych na siłę,

podczas gdy ewidentnie widać, że sam zjebałeś koncertowo temat i tylko do siebie miej teraz pretensje.

 

 

Nie, tu nie chodzi o samo odrzucenie tylko o całokształt tego  wszystkiego co ta kobieta zrobiła i jak mi ryła psychikę przez ten rok, bo jej po prostu  nie przypadłem do gustu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terefere ?

Chodzi o to, że ta druga spuściła w kiblu twoje zaproszenie do znajomych na FB, a cała reszta to szukanie powodów w kosmosie,

kiedy z twojego opisu jednoznacznie wynika, że spierdoliłeś temat olewając laskę jak do ciebie podbijała te 3 miesiące temu.

Chodzisz teraz wkurwiony, bo pewnie sobie o niej przypomniałeś ot tak z braku laku, a wyślę zaproszenie i zobaczymy co będzie,

a tu wychodzi na to, że nic nie będzie, bo panna ma wyjebane, co jest jak najbardziej zrozumiałe w zaistniałej sytuacji, tyle w temacie.

 

Tamta co do ciebie coś tam sapała o ten telefon i tak dalej, to jest wątek poboczny całej historii, kompletnie bez żadnego znaczenia,

po prostu masz wkurw, że ta druga się wysrała na twoje zaproszenie, no ale stary tak szczerze, to czego się spodziewałeś po 3 miechach?

 

Edytowane przez marcopolozelmer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.01.2021 o 03:56, fikakowo napisał:

Wysłałem jej zaproszenie na facebooku. Nie przyjęła, co mnie mega zdziwiło. Zacząłem się zastanawiać dlaczego. Może ma faceta? Może mnie już nie pamięta, bo w sumie raz na miesiąc się widywaliśmy w pracy? A ostatni raz przed tym zaproszeniem to widzieliśmy się 3 miesiące temu. A może uwierzyła w te plotki od tej suki i ma mnie za debila teraz? To zaproszenie wysłałem jakoś w sierpniu tego roku. W sumie już dawno to olałem, nie chce to nie, trudno. Tego kwiatu pół światu. Dodałem ją tylko do obserwowanych na facebooku i tak mam do dziś. No i teraz wstawiła tak zajebistą fotkę z jakiejś profesjonalnej sesji, że aż mnie krew zalała, że mogłem mieć taką kobietę.  I to mnie kurwa boli najbardziej z tego wszystkiego co mi wyrządziła ta sucz konfident. Właśnie ten incydent skłonił mnie do napisanie tego postu.  Oczywiście pierwszy komentarz  z komplementami  pod zdjęciem jest tej konfidentki z pracy. No i wszystko jasne! Dlatego nie przyjęła zaproszenia, bo są psiapsiółami i mnie obgadała przed nią.

 

To pogrubione, to jest powód twojej złości, a nie obrabianie dupy za plecami, jakbyś wczoraj się z choinki urwał i nie wiedział,

że w pracy się pracuje, a nie przyjaźnie zawiera, gdzie każdy cały czas cię obserwuje i tylko czeka na twoje potknięcie

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, marcopolozelmer napisał:

 

To pogrubione, to jest powód twojej złości, a nie obrabianie dupy za plecami, jakbyś wczoraj się z choinki urwał i nie wiedział,

że w pracy się pracuje, a nie przyjaźnie zawiera, gdzie każdy cały czas cię obserwuje i tylko czeka na twoje potknięcie

No pewnie, bo Ty wiesz lepiej co ja myślę niż ja sam.?

A tak w ogóle to ja tam nie zawierałem żadnych przyjaźni, nawet nie próbowałem, tylko przychodziłem do pracy i jedyne co mówiłem to "Cześć". Ewentualnie odpowiadałem na jakieś pytania służbowe. No i jak widać i tak mnie spotkał taki los. Nie wiem czy to może nie wynika z tego, że się z nimi nie socjalizowałem. Możliwe. Generalnie też zauważyłem, i to nie pierwszy raz, że jak odstajesz od grupy i z nimi nie gadasz to Ci dojebią, mimo że nic im nie zrobiłeś.

 

Raz w innej pracy stwierdziłem, że zacznę gadać z ludzmi zamiast tylko skupiać się na robocie i jak do mnie zagadywał cały czas taki jeden koleś to z nim pogadałem cały dzień. Nie wiem czemu jakoś inni widzę, że się normalnie dogadują między sobą, więc stwierdziłem, że mnie nie lubią, bo pewnie mam ich w dupie i nie gadam z nimi. 

Też się skończyło, że menda poszła nakablować jakieś bzdury od razu jak wyszedłem i na drugi dzień dostaje telefon z opierdolem.? Więc ja już serio nie wiem o co tym ludziom chodzi.

Nie gadasz - źle, gadasz- też źle. Po tej akcji mam już totalny rozpierdol w głowie. No chyba, że trafiam nonstop na zjebów. Szczerze mówiąc to nie wiem co robię źle, że tak to się właśnie kończy, bo jakoś oni się ze sobą nawzajem dogadują a ze mną zawsze mają jakiś problem nie wiadomo o co.

 

 

Edytowane przez fikakowo
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.