Skocz do zawartości

Jak odzyskać 15 lat straconych na złudzenia?


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy wróciłem do Polski z 5-letniej "emigracji" był akurat 2006 rok. Rzesze ludzi uciekały na "zachód" za lepszą pracą i warunkami. 

 

Śmiałem się z tego. Śmiałem się z nieudaczników zasuwających "na zmywak". Bardzo się śmiałem. 

 

Ja młody, ambitny, wykształcony. Wracający aby budować silną gospodarczo, europejską Polskę. Pełny zapału i wiary w to, że to piękny kraj, z wieloma możliwościami i da się tu zbudować dobrobyt. 

 

Jakże naiwny byłem. 

 

Po latach robienia u nas "kariery" i prowadzenia firmy, widzę że jedyny dobrobyt, który udało się zbudować, to chlew obsrany gównem, pełny małych zawistnych ludzi. 

 

Lata pracy i odprowadzania podatków, aby mogły się na tym spaść polityczne świnie. 

 

15 lat złudzeń. 

 

Czy da się to odzyskać? Zapewne nie. 

 

Nie były to oczywiście złe lata, ale efekty są totalnie nieadekwatne do włożonego wysiłku. Zawiedzione marzenia. 

 

Przepraszam wszystkich z których się śmiałem, że jechali na zmywak i zdecydowali się nie wracać. 

 

Byliście wizjonerami. Ja nie. 

  • Like 8
  • Dzięki 2
  • Smutny 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon

Jesteś młody, niegłupi i rzutki chłop.

Przemyśleć, zostawić przeszłość w tyle i zastanowić się co dalej chcesz robić w życiu.

Ty jesteś chyba bezdzietny?

Jeśli tak - świat stoi otworem. Być może spieniężyć majątek w PL i zacząć coś od nowa gdzie indzie?

 

Ja np. mogłem wyjechać do świetnej roboty z kumplem w wieku 25 lat. Czasem rozkminiam czy to nie była lepsza opcja, dziś na 100% nie siedziałbym w PL. Ale co było już nie wróci i trzeba grać o zwycięstwo (cokolwiek ono dla Ciebie znaczy) kartami jakie się ma w obecnej chwili na ręku.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon opisz proszę co robiłeś i gdzie byłeś, skoro wróciłeś w 2006 roku. Ja w 2001 roku miałem 19 lat i moją ambicją było zostać królem narkotykowym na dzielni.

Wybacz to sobie - wszytkiego mieć nie można. Zawsze natomiast można wyjechać.

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyjechałem w 2003 na przysłowiowy zmywak do UK. I to była bardo dobra decyzja mimo, że podjęta raczej pod wpływem byłej partnerki. Poznałem wielu fajnych ludzi, pracowałem w różnych miejscach i podszlifowałem język. Później po kilkunastu latach wróciłem i o ile nie spodziewałem się złotych gór w Polsce to jednak też jestem zawiedziony tym, że niestety wiele rzeczy pozostało bez zmian. Aktualnie myślę o powrocie za granicę jak już się skończy koronoparanoja. Także jak najbardziej Cię rozumiem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mogło być, a nie jest nie pisze się w rejestr. Tak się kiedyś mówiło w piaskownicy i też powtarzam teraz. Żyjesz tylko w teraźniejszości, a to co było to było i po cholerę się trzymać kotwicy całe życie. Odcinasz się i zaczynasz od nowa. Człowiek to takie stworzenie, że może stanąć i powiedzieć sobie tak, dzisiaj od nowa zaczynam, reszta się nie liczy, to się dzisiaj naprawdę urodziłem. I lecisz z koksem. Gra mentalna. Pograj ze sobą, a się uratujesz.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba brać pod uwagę tez to, że zagranicą powoli się kończy. Jasne. Jeśli masz jakiś fach w ręku, to nie ma się co zastanawiać. Ale taki zwykły szary czlwowiek to tak średnio aktualnie. Wszyscy przeliczają kasę za granicą na złotówki, a nikt nie spojrzy na to, że tutaj życie droższe. No nie robi się kolorowo. Sam, jestem za granicą i co raz częściej myślę nad powrotem. Przecież wrócić zawsze można. 

No i kurde. Brak rodziny, znajomych. No i jak to za granicą praca od 9 do X. Za X podstaw dowolna godzinę. 

Edytowane przez typiarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tamtą chwilę nie mogłeś postąpić inaczej, ponieważ nie było na to warunków. Nie miałeś wiedzy, którą masz teraz i nie miałeś doświadczenia, które też masz teraz. Gdybyś miał wtedy obecne doświadczenia to byś tak nie postąpił, ale z racji tego, że nie miałeś to musiałeś działać w tamten sposób. Nie ma czego odzyskiwać, bo to nie są stracone lata, tylko lata nauki i doświadczeń. Teraz pozbywasz się złudzeń, a nie ma nic gorszego niż życie w kłamstwie, bo co to za życie...

 

Jak mnie nachodzą przemyślenia odnośnie straconych szans i tego co uważam za błąd, ale nie mogę już naprawić to przypominam sobie wtedy o własnej śmierci i o tym, że to wszystko i tak kiedyś zniknie, więc nie ma sensu za bardzo się tym przejmować.

 

 

Edytowane przez Lucjusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Po latach robienia u nas "kariery" i prowadzenia firmy, widzę że jedyny dobrobyt, który udało się zbudować, to chlew obsrany gównem, pełny małych zawistnych ludzi. 

 

Lata pracy i odprowadzania podatków, aby mogły się na tym spaść polityczne świnie. 

 

Uspokoję Cię, za granicą jest tak samo. A może i gorzej, bo nie jesteś u siebie. 

 

Mnie w każdym razie zachód zaczyna się przejadać. Te same problemy co w Polsce, plus kilka innych, 'nowoczesnych'.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wyjechałem 5 lat temu do UK i nie zamierzam wracać. Przeniosłem całe swoje życie tutaj. Zacząłem od pracy w kawiarni za minimalną a teraz zarabiam 3x więcej i nie zamierzam na tym poprzestać.

 

Dzięki zarobionej kasie popełniałem wszystkie swoje ego-marzenia. Markowe ciuchy, wymarzone auto, w pizdu fancy-elektroniki. Na nic z tych rzeczy nie byłoby mnie stać gdybym był w Polsce i nadal mieszkał z rodzicami. A tutaj mam cały dom dla siebie i kobity. 

 

Finansowo jest tak dobrze że zaczynam myśleć o inwestycjach bo podstawy i poduszkę finansową mam ogarnięta.

 

Zaczynam w końcu też rozważać dalszą edukację (Transportation and Logistics) i własną działalność (bo tutaj nie robią pod górkę a wręcz przeciwnie).

 

Nigdy nie wrócę do Polski. Obawiam się tylko że jak kiedyś odziedzicze nieruchomości to odziedzicze też ogromny problem.

 

Pozdrawiam wszystkich którzy wyjechali i tych którzy wyjadą ponownie :)

  • Like 5
  • Dzięki 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, Orybazy said:

Myślisz czy by znowu nie wyjechać?

Owszem, myślę. 

 

To nie jest tak, że na "low level" żyje mi się źle, wręcz przeciwnie. Ale na wysokim poziomie - patriotyzmu, dumy z własnego kraju i jego osiągnięć, po prostu widzę chlew obsrany głównem i mam podstawy przypuszczać, że będzie dużo gorzej niż jest. Nie napawa to optymizmem. 

 

Jako przykład tej zależności podam np. Rosjan. Oni doskonale wiedzą, że u nich też jest chlew, ale wiedzą też że mają/mieli program kosmiczny, silną armię, głowice i elektrownie jądrowe i sporo innych osiągnięć z ktorych można być dumnym. Więc u nich ten patriotyzm ma się o co zaczepiać. To tylko przykład oczywiście. 

 

Po prostu mam poczucie zawiedzionych marzeń o silnym i stabilnym państwie, z ktorego ludzie są dumni z racji realnych osiągnięć, a nie że w 1944 elita dała sie wyrżnąć albo 20 metrowego jezuska w Świebodzinie postawili. 

 

Nie wiem, czy wszyscy zrozumieją co chcę przekazać. 

 

 

41 minutes ago, Yolo said:

 

Uspokoję Cię, za granicą jest tak samo. A może i gorzej, bo nie jesteś u siebie. 

 

Mnie w każdym razie zachód zaczyna się przejadać. Te same problemy co w Polsce, plus kilka innych, 'nowoczesnych'.

 

 

Mowisz, że też tak kradną na szczytach, a społeczeństwo jak to bydło? Śmiem wątpić. 

1 hour ago, zuckerfrei said:

@maroon opisz proszę co robiłeś i gdzie byłeś, skoro wróciłeś w 2006 roku. .

2 lata stażu w londyńskim city na ostatnich latach studiów, potem praca w korpokonsultingu w Londynie i reszcie Europy/Świata przeplatana dłuższymi epizodami życia z żeglarstwa. To były bardzo dobre czasy na robienie kariery na zachodzie. Choć gwoli ścisłości, to głównie bardzo dobrze dworce lotnicze poznałem ?

 

A potem, również pod silnym wpływem kobiety ?, zdecydowałem się wrócić. Praktycznie tuż przed kryzysem finansowym ?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, maroon napisał:

Jako przykład tej zależności podam np. Rosjan. Oni doskonale wiedzą, że u nich też jest chlew, ale wiedzą też że mają/mieli program kosmiczny, silną armię, głowice i elektrownie jądrowe i sporo innych osiągnięć z ktorych można być dumnym. Więc u nich ten patriotyzm ma się o co zaczepiać. To tylko przykład oczywiście.

Fajnie napisane. Tam Pani "sklepowa" wie, że żyje w mocarstwie (jakie ono by nie było).

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, maroon said:

Nie wiem, czy wszyscy zrozumieją co chcę przekazać.

Może. Ponad połowa mojego rocznika od razu pojechała za granicę, a ja zdecydowałem się rozkręcać w Polsce gałąź przemysłu, która oficjalnie zdechła u nas dwadzieścia kilka lat wcześniej; natomiast "na zachodzie" rozkwitła do miana jednej z potęg.

I zamiast w elity naukowe/moralne, naukę, militaryzm, raczej już wierzę w warcholstwo, przez które nawet pandemia się u nas nie uda. W tym sensie jesteśmy "stabilni". W "lawę", choć bardzo plugawą czasami.

W "załatwisie"-wizm, gdzie ze szwagrem i łazienkę zrobimy, i garaż, a jak będzie trzeba - drukarnię ulotek, czy warsztat naprawy mechanizmów wszelakich. I jakoś to będzie, bierzemy na bary "po jeden dzień na raz".

W "Sebę-drecha", pijaka i narkomana, który jednak na kobietę - ręki nie podniesie w ostatnim stadium delirium, bo inaczej go Matka-Polka uczyła.

 

"Co zbudowane, to nasze".

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, maroon napisał:

Mowisz, że też tak kradną na szczytach, a społeczeństwo jak to bydło? Śmiem wątpić. 

 

Kradną tak samo a społeczeństwo zróżnicowane, jak w Polsce.

Z zachodnim januszowaniem nie tak trudno się spotkać, choć czasem przykryte to jest poprawnością. U nas ludziom nie chce się na nią silić.

 

Dochodzą inne perełki, ostatnio np. rozmawiałem z kimś nt. odbierania z byle powodu dzieci przez norweskie czy niemiecki jugendamty. W Polsce wciąż nie do pomyślenia.

Plus wiele innych ciekawostek, których w naszym przaśnym ale własnym kraju nie uświadczysz. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, maroon said:

Po prostu mam poczucie zawiedzionych marzeń o silnym i stabilnym państwie, z ktorego ludzie są dumni z racji realnych osiągnięć, a nie że w 1944 elita dała sie wyrżnąć albo 20 metrowego jezuska w Świebodzinie postawili. 

 

Nie wiem, czy wszyscy zrozumieją co chcę przekazać.

Szczerze mówiąc nie rozumiem dumy typu Gagarin w kosmos poleciał, narodowa reprezentacja MS w piłce kopanej wygrała. Byłeś w ten sukces zaangażowany, nie, to jak możesz być z czegoś dumny?

Patrzę pragmatycznie. Też jestem ex-zmywakiem, 5 lat po powrocie. Praca, stres codzienny dużo wyższy w Polsce niż w Danii czy UK. Z drugiej strony możliwość życia z dala od ludzi z wrogiej mojej kulturze, tania ziemia i nieruchomości. Rodzina blisko.   

Edytowane przez Orybazy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Yolo said:

Z zachodnim januszowaniem nie tak trudno się spotkać, choć czasem przykryte to jest poprawnością.

Gdzieś w innym wątku przytaczałem moje doświadczenia, Duńczyka kombinującego zasiłek, Niemca wpisującego służbową kolację z nie-klientem czy Brytyjczyka namawiającego na wycieczki prywatne autem służbowym w weekend. Kombinatorstwo jest też na zachodzie, mniej się pewnie opłaca, stąd skala mniejsza. Dla przykładu auto na weekend w UK to 70GBP (jak 150PLN w Polsce), może nie być warte tego że cię np. szef na GPS sprawdzi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, somsiad said:

@maroon Czego konkretnie żałujesz odnośnie pozostania w Polsce? 

Rezultatów nieadekwatnych do wysiłków. 

 

Zapóźnienia technologicznego. 

 

Przerażającej bylejakości, złodziejstwa i powszechnej prowizory w ogromnej większości projektów (vide ostatni problem z zapadającym się Stadionem Narodowym, gdzie użyto innych materiałów niż w specyfikacji). 

 

Dramatycznej niestabilności prawnej i samowoli urzędniczej. 

 

Niesamowitej zawiści ludzkiej. 

 

Totalnego braku szacunku dla wspólnoty, zasad współżycia społecznego - moje najmojsze i basta. 

 

Układów, układzików i całych systemów zależności rodzinnych, szczególnie w mniejszych miejscowościach.

 

Marnotrawstwa środków na ogromną skalę, zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. 

 

To tak na szybko. Oczywiście, wiem, że te elementy na całym świecie występują w mniejszym lub większym nasileniu, ale nie chodzi o to żeby równać w dół do bantustanu i republiki bananowej (w których btw. często jest większa przewidywalność niż u nas). 

 

Oczywiście jeżeli odciąć sobie "wyższe emocje", to wtedy będzie ok. Miejsce jak każde. 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Staś said:

Ale pomnik mu postawia ...prawie człowiek z żelaza ;)

Patrioryzm dla patriotyzmu, to straszne gówno. 

 

Mojego dzadka chowali z honorami. Dyrektor szkoły. Poczet flagowy, poducha z orderami, orkiestra, harcerze, strażacy, notable. Całe życie tyrał z młodzieżą, mówił że buduje lepszy świat. 

 

W końcowym efekcie guzik z tego miał, a ze świata który budował, powstało barachło ze słomy i kartonu. 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.