Skocz do zawartości

Jak odzyskać 15 lat straconych na złudzenia?


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, maroon napisał:

Lata pracy i odprowadzania podatków, aby mogły się na tym spaść polityczne świnie. 

A na zachodzie polityczne świnie z czego żyją ? Z rzemiosła ?

 

8 godzin temu, maroon napisał:

15 lat złudzeń. 

Przez te 15 lat Twoje podatki budowały polskie drogi, szkoły i mosty. Nie niemieckie. To mimo wszystko sukces. 

Ja cieszę się że też mogłem zostać a wróciłem i jednak czuję się "w domu".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaku Ty i inni Tobie podobni w tym i ja, już będzie pięć lat temu jak wróciłem z zza granicy i też popełniłem ten błąd. Po powrocie kolega chciał mnie ściągnąć w inne miejsce, ale postanowiłem robić karierę w Polsce, też młody wykształcony i co? I głupi? Niekoniecznie...

 

On kosi siano na platformach, własne mieszkanie w gotówie, wóz za 70k, a ja "biduje" budując Polski kapitalizm łudząc się na karierę marzeń, utknąłem gdzieś na podkarpackim zadupiu, mam płakać żem przegryw? Po prostu poszedłem inną drogą na tamten moment wdł mnie właściwą. 

 

Jak na razie spierdoliłem więcej spraw w życiu niż mi wyszło na wielu polach: związki, relacje, finanse i wiele innych większy lub mniejszych spraw. Ilość popełnionych błędów - nieskończoność i ciągle rośnie, takie jest życie. 

 

Jaki z tego wniosek? 

 

1. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.

2. Na moment podjęcia decyzji uznałeś, że jest właściwa.

3. Nie ma co patrzeć do tyłu tylko do przodu. 

 

Popełnienie wielu błędów ma wiele wad, ale ma jedna zajebiście, ale to zajebiście ważną zaletę - zyskujesz doświadczenie, refleksję inne, szersze spojrzenie na świat, jesteś mądrzejszy.

 

Nie ma co sobie wyrzucać decyzji z przeszłości nic już tego nie zmieni. Buduj się znów powoli jak ja to robię w podkarpackiej czeluści, a jak już odbuduję zrujnowane fundamenty, powstanie piękny dom :) 

 

Z fartem.

  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, ntech said:

A na zachodzie polityczne świnie z czego żyją ? Z rzemiosła ?

 

Przez te 15 lat Twoje podatki budowały polskie drogi, szkoły i mosty. Nie niemieckie. To mimo wszystko sukces. 

Ja cieszę się że też mogłem zostać a wróciłem i jednak czuję się "w domu".

 

Jesteś albo wielkim ignorantem albo małym agigatorem. Wybierz coś. 

 

Moje podatki tu nic nie zbudowały. Poszły na socjal i na prywatne konta. 

 

Infrastrukturę zawdzięczamy Unii i tylko Unii. Bez tego nadal by nic nie było. Albo mniej niż nic. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, maroon napisał:

Patrioryzm dla patriotyzmu, to straszne gówno. 

 

Mojego dzadka chowali z honorami. Dyrektor szkoły. Poczet flagowy, poducha z orderami, orkiestra, harcerze, strażacy, notable. Całe życie tyrał z młodzieżą, mówił że buduje lepszy świat. 

 

W końcowym efekcie guzik z tego miał, a ze świata który budował, powstało barachło ze słomy i kartonu. 

 

No niestety prawda,  nie polecam brać przykładu.

 

Nalezy tez na już całkiem poważnie zrozumieć takich ludzi żyją z jakąś wizja pasja i jeżeli się w tym spełniają i są szczęśliwi to nie nam to oceniać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to nie rozumiem. Twoje narzekanie na otaczającą rzeczywistość jest w pewnym stopniu uzasadnione. Przyznaje. Jeszcze nie ma co porównywać się do Niemiec lub innych państw "Zachodu".

 

Ale.

 

Ja jestem rocznik 83. Pamiętam całkiem świadomie końcówkę lat 90. Polska dokonała ogromnej transformacji w ciągu 30 lat. Wręcz to był skok gospodarczy. Pamiętam bezrobocie po 20%, słynny Wałbrzych z bezrobociem oficjalnym ponad 30%, czyli pewnie 50% rzeczywiście. Dziś jednocyfrowe.

 

Cholera wie co by było zagranicą. Mogłeś mieć wypadek na tym zmywaku albo w drodze z baru. Ta wersja rzeczywiści to jedynie wyobrażenie. Bazuje tylko na ewentualnych korzyściach a nie bierze pod uwagę przykrych zdarzeń, które mogłyby się przydarzyć. 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chodzi o układy, układziki to zgadam się nie w 100%, ale w 200%. Możesz być niezły w tym co robisz - jestem, możesz być wykształcony dużo lepiej od Twoich przełożonych - jestem, możesz znać język gdzie nikt inny na Twoim stanowisku ani nawet z Twoich przełożonych nie zna - znam, możesz mieć wizje rozwoju całej firmy i budowania strategii długoterminowej - mam, możesz nie umoczyć nawet języka w wódzie jak 75% osób na stanowisku Tobie równym i wyższych w czasie pracy - nie zdarzyło mi się to, ale i tak chuj w oko bo stawkę mam najniższa z zerową perspektywą na awans z uwagi na układy i układziki. W dodatku Ci wszyscy popaprańcy chcą Cię wjebać z butami, rzucają kłody pod nogi, żebyś tylko Ty młody ambitny chłopak chcący coś zmienić czasem się jakkolwiek nie wybił.

 

Powyżej obraz Polskiego "kapitalizmu" w kilku zdaniach. 

 

Te pety kiedyś zgasną, a ja przy najbliższej okazji im pomogę tak jak oni mnie chcieli wdeptać w ziemię. Tak, mi dopomóż Bóg. 

 

Jest to bardzo cenne doświadczenie, ale szambo faktycznie po uszy i na zdrowiu się odpija. 

 

Mężczyzna w Polsce musi mieć tytanową psychikę, inaczej zginie.

 

19 minut temu, RealLife napisał:

Cholera wie co by było zagranicą. Mogłeś mieć wypadek na tym zmywaku albo w drodze z baru.

 

Żaden argument to akurat wszędzie Ci się może stać. 

Edytowane przez Jorgen Svensson
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minutes ago, Jorgen Svensson said:

Żaden argument to akurat wszędzie Ci się może stać. 

 

Ale nie stało. W życiu które prowadził przez 15lat nie stało. W zyciu którego żałuje mogło się stać. Dla mnie to argument koronny. 

 

Rzeczywiste 15 lat życia vs wyobrażenie o tym co mogło być. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, RealLife napisał:

 

Ale nie stało. W życiu które prowadził przez 15lat nie stało. W zyciu którego żałuje mogło się stać. Dla mnie to argument koronny. 

 

Rzeczywiste 15 lat życia vs wyobrażenie o tym co mogło być. 

 

 

 

Nie trzyma się to kupy bracie. Gdyby mu się coś stało w Polsce po powrocie zachodziłby w głowę w drugą stronę, gdyby został za granicą to by się nic nie stało. ? Kurłłłłaaa mogłem zostać to bym teraz chodził, a nie pełzał. 

 

Więc dla przykładu pierwszego z brzegu, prawdopodobieństwo, że, samochód może jebnąć jegomościa wychodzącego od pięknej pachnącej Polki na jednym z podkarpackich osiedli, jak i wychodząc od jakże zmysłowej i egzotycznej, lokalnej miss wyborów mokrego podkoszulka gdzie na prowincji wioski w Brazylii. 

 

No może kilka promili więcej w Brazylii, w końcu egzotyka robi swoje ? człowiek może się bardziej rozkojarzyć ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Jesteś albo wielkim ignorantem albo małym agigatorem. Wybierz coś. 

Realista.

Godzinę temu, maroon napisał:

Moje podatki tu nic nie zbudowały. Poszły na socjal i na prywatne konta. 

To że więcej Ci na zachodzie zostaje po opodatkowaniu nie oznacza że tam socjal nie jest z podatkow.

Wkurzałbyś się że dokarmiasz ciapatego kozojebca.

 

Godzinę temu, maroon napisał:

Infrastrukturę zawdzięczamy Unii i tylko Unii. Bez tego nadal by nic nie było. Albo mniej niż nic. 

Ale żeby być w Unii potrzebne są Twoje i moje podatki. Unia to nie schronisko brata Alberta. Kasa musi się zgadzać po obu stronach. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, ntech napisał:
1 godzinę temu, maroon napisał:

Jesteś albo wielkim ignorantem albo małym agigatorem. Wybierz coś. 

Realista.

Cytat

Moje podatki tu nic nie zbudowały. Poszły na socjal i na prywatne konta. 

To że więcej Ci na zachodzie zostaje po opodatkowaniu nie oznacza że tam socjal nie jest z podatkow.

Wkurzałbyś się że dokarmiasz ciapatego kozojebca.

 

Cytat

Infrastrukturę zawdzięczamy Unii i tylko Unii. Bez tego nadal by nic nie było. Albo mniej niż nic. 

Ale żeby być w Unii potrzebne są Twoje i moje podatki. Unia to nie schronisko brata Alberta. Kasa musi się zgadzać po obu stronach. 

 

 

Na zachodzie nie ma takiej korupcji i złodziejstwa i układów jak u ans choć najgorsi na świecie też nie jesteśmy polecam:

 

https://en.wikipedia.org/wiki/Corruption_Perceptions_Index

 

https://www.theglobaleconomy.com/

 

U nas jest więcej niepracujących niż na zachodzie

 

https://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php?title=File:Employment_rate,_age_group_15-64,_2011_(%).png

 

a utrzymywanie ''kolorowych przybyszy '' to jest bajka z tvnu dla plebsu nie po to ściąga się tu młodych zdolnych do roboty ludzi żeby ich utrzymywać vide pierwszy przykład -> w DE istnieje ''ein euro werk'' niezależnie od wykształcenie urząd miasta przydziela do pracy jak nie pójdziesz to pałą po łbie i już pracujesz.

 

O przynależności do unii nie decyduje tylko kasa.

 

To co wypisuje @maroon w tym wątku to czyste obserwacje niestety smutnej rzeczywistości i sam wyjechałem z kraju z tych powodów, które tu zostały wymienione niewspółmierne włożone wysiłki do zysków. :( 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Infrastrukturę zawdzięczamy Unii i tylko Unii. Bez tego nadal by nic nie było.

To prawda, ale nie w taki sposób, jak się większości ludzi wydaje.

 

Pieniądze netto z Unii to około 3% budżetu Polski. Tylko i aż.

 

Wyobraź sobie taką sytuację: zarabiasz na rękę 3300 PLN na miesiąc, za dużo by umrzeć, za mało by żyć. I wtedy zjawiam się ja i mówię: dostaniesz ode mnie 100 PLN na miesiąc, tak za nic. Bo cię lubię i jesteśmy sąsiadami.

Ale stawiam warunki.

 

Po pierwsze tej dodatkowej stówy nie możesz przeznaczyć na twoje bieżące opłaty: czynsz, żarcie, prąd, wodę, komórkę, wódę i tak dalej. Tylko i wyłącznie na inwestycje w trwałe wyposażenie mieszkania. Chcesz wymienić wyro na nowe? Nie ma sprawy, ja ci tę stówę dorzucę. Ale nie dorzucę ci się do czynszu - to sobie musisz ogarnąć sam.

 

Po drugie wszystko kupujemy wspólnie. To znaczy w każdym zakupie musisz partycypować i ty. Czasem będzie to tylko 25% z twojej strony, czasem mogę wymagać udziału twojego 75%, a jak mi się projekt bardzo spodoba to dam i 90%. Ale najpierw musimy się dogadać na co konkretnie kasa idzie i jaki jest twój udział.

 

Powiedzmy masz stary, wąski i rozwalający się tapczan, na którym wstyd panny obrabiać. Ja ci mówię: kup sobie porządne wyro 140x200 z miękkim materacem, takie wyro kosztuje 700 PLN, ja ci na nie dam 500 PLN (przez pięć miesięcy) a ty dorzucasz tylko 200 PLN. Łóżko o wartości 700 PLN za 200 PLN wkładu własnego? Kto by nie wziął! Trzeba tylko trochę przystopować z chlaniem i koksem, bo musisz mieć te 200 PLN na wkład własny.

 

Trzeci warunek jest taki, że na każdym trwałym sprzęcie kupionym do mieszkania musisz umieścić taką małą naklejkę z napisem "Sfinansowano z udziałem funduszy KolegaKolegi". I to wszystko. Łóżko jest oczywiście twoją własnością, ale z wdzięczności trzymasz na nim tę nalepkę.

 

Po pięciu miesiącach łóżko jest zakupione i mówisz, że potrzebujesz nową pralkę, bo stara się rozpieprza i często w brudnych ciuchach chodzisz. Ja na to: nie ma sprawy! Umawiamy się, że dostaniesz 60% i kupujesz. Potem dostajesz 70% na stolik, 30% na telewizor, 80% na malowanie mieszkania, 50% na nowe zasłony i tak dalej. Nawet nowy ekspres do kawy może być. Albo komputer, bo czemu nie?

 

Efekt jest taki, że po tych 16 latach, jak ktoś cię przyjdzie odwiedzić i dokładnie się rozejrzy, to praktycznie na wszystkim będą nalepki: "Malowanie ścian 2018 sfinansowano z udziałem funduszy KolegaKolegi", "Szafki kuchenne 2011 z udziałem funduszy KolegaKolegi". Nawet jak się pójdzie odlać to zobaczy małą plakietkę "Wymiana sedesu 2014 - z udziałem funduszy KolegaKolegi".

 

Czy to znaczy, że ja cię w 100% utrzymuję? Absolutnie nie! Czy to znaczy, że wszystko co masz w domu zawdzięczasz wyłącznie hojnemu sąsiadowi? Nie! Ale pomoc ta jest znacząca i należy ją doceniać.

 

Druga sprawa, związana z funduszami unijnymi, to efekt cywilizacyjny. Nasz piękna administracja na wszystkich poziomach musiała przerwać grę w pasjansa i zająć się na serio przygotowaniem wniosków o dofinansowanie z Unii. Bo pieniądze przepadną - a czego jak czego, ale przepadku pieniędzy z Unii ludzie by nie darowali. Więc trzeba było się ogarnąć i zdecydować co najpierw kupujemy: łóżko czy pralkę. Trzeba było zdecydować jaka ta pralka ma być, mała czy większa. Trzeba było zorientować się po ile takie pralki chodzą, jakiej marki kupić, który konkretnie model. No i trzeba było się wreszcie trochę ogarnąć finansowo, nie można już było sobie beztrosko kupić sześciu jaboli, bo trzeba mieć na ten cholerny wkład własny! (Pamiętacie jakie to bóle były jakieś 10 lat temu o ten "wkład własny do projektów unijnych"?). A na koniec trzeba całą inwestycję rozliczyć. A jak się Unia dopatrzy, że to wałek był i sprzęt nie kupiony, tylko kasa do szwagra poszła - to każe oddawać i wstyd będzie na całą gminę.

 

Ten efekt cywilizacyjny, że Polska musiała wreszcie przestać żyć z dnia na dzień i w końcu zacząć tworzyć jakieś plany modernizacji infrastruktury jest pewnie wart drugie tyle co same pieniądze. A może nawet więcej.

 

Co z tego mam ja, jako sąsiad? Powiedzmy, że moje gospodarstwo domowe ma dochody rzędu 12000 PLN miesięcznie, więc ta stówa dla sąsiada to nie są jakieś kosmiczne wydatki.

 

Po 16 latach, zamiast mieszkającego za ścianą menela śpiącego w rozwalającym się wyrze i przeznaczającego niewielkie nadwyżki finansowe na zakup win prostych, mam teraz w miarę ogarniętego faceta mieszkającego we w miarę dobrze urządzonej kawalerce i dbającego o sprzęt się tam znajdujący. Nie grozi mi, że z tej kawalerki obok nastąpi inwazja robactwa czy jakiejś zarazy na cały blok, w tym również moje mieszkanie. Zamiast sprowadzać kurwy peronowe, widzę że do sąsiada trafiają coraz lepsze panny wyperfumowane - przez co zapach na klatce schodowej znacznie się poprawił. Jest parę korzyści.

 

Czy to znaczy, że jestem przeciwko funduszom unijnym? Absolutnie nie! Trzeba brać! Fundusze unijne zrobiły w Polsce wiele dobrego.

Warto jednak znać proporcje. To jest różnica między 3400 PLN na miesiąc a 3300 PLN, dupy nie urywa. Bez funduszy unijnych też by pewnie dało radę, trzeba by tylko mieć silny mental, ogarnąć chlanie, zacząć się liczyć z każdym groszem, zbierać kasę na inwestycje. Tylko że bez tych funduszy unijnych nie byłoby motywacji, bo skoro nam nic nie przepada, to dlaczego zaczynać już dziś, a nie za miesiąc na przykład?

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wdam się w polemikę @maroon sam siedzę za granicą od wielu lat (zahaczyłem o Szwajcarię, Holandię, USA i UK) ostatnio zastanawiałem się nad powrotem do Polski -  ostatecznie się nie zdecydowałem.

5 hours ago, maroon said:
5 hours ago, somsiad said:

@maroon Czego konkretnie żałujesz odnośnie pozostania w Polsce? 

Rezultatów nieadekwatnych do wysiłków. 

Nie jest wcale powiedziane, że za granicą poszło by Ci lepiej. Tego nie wiesz i już się nie dowiesz (chyba, że znowu wyemigrujesz). Te 15 lat temu była przepaść jeśli mowa o możliwościach zarobkowych w pracy nie wymagającej kwalifikacji obecnie to już nie jest tak wyraźne. Przez te 15 lat zachód europy stał w miejscu, mocno również oberwał podczas kryzysu podczas gdy Polska zaliczyła solidny zwrot. W niektórych branżach np. IT były i ciągle są możliwości.

 

5 hours ago, maroon said:

Zapóźnienia technologicznego. 

 

Czy ja wiem? W codziennym życiu nie jest źle -  szybki internet, mobile bezproblemowa bankowość internetowa itd.

Oczywiście zapóźnienie technologiczne to szeroki temat cały czas brakuje w Polsce rodzimego nowoczesnego przemysłu, energetyka napędzana węglem.

5 hours ago, maroon said:

Przerażającej bylejakości, złodziejstwa i powszechnej prowizory w ogromnej większości projektów (vide ostatni problem z zapadającym się Stadionem Narodowym, gdzie użyto innych materiałów niż w specyfikacji). 

W pełni się zgadzam.

 

5 hours ago, maroon said:

Dramatycznej niestabilności prawnej i samowoli urzędniczej. 

Jak wyżej - pełna zgoda. Dodałbym tutaj straszne skomplikowany i niestabilny system podatkowy.

 

5 hours ago, maroon said:

Niesamowitej zawiści ludzkiej. 

W znaczącej części się zgadzam to niestety część naszej mentalności.

 

5 hours ago, maroon said:

Totalnego braku szacunku dla wspólnoty, zasad współżycia społecznego - moje najmojsze i basta. 

W USA jest gorzej, a w Holandii i Szwajcarii lepiej.

 

5 hours ago, maroon said:

Układów, układzików i całych systemów zależności rodzinnych, szczególnie w mniejszych miejscowościach.

Szwajcaria/Holandia: kluczowe profesje są bardzo  mocno chronione i można do nich wejść tylko mając rodzinę i/lub biznesowe koneksje. USA: hajs ponad wszystko, jak masz hajs to wszystko dla siebie przepchniesz. Możłiwe, że w Polsce jest  jeszcze gorzej pod tym względem.

5 hours ago, maroon said:

Marnotrawstwa środków na ogromną skalę, zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. 

Rok 2020 i cała bylejakość rządu najmocniej to uwypukliła. Pełna zgoda.

 

Parę argumentów ode mnie  na niekorzyść Polski:

* Zjebana kultura pracy

* Chujowa jakość powietrza w zimie

* Demografia! Z tego powodu częściowo wynikają trudności w relacjach damsko-męskich

* Wcale nie małe podatki na etacie, za to gównaina jakość usług publicznych

* Bałągam urbanistyczny w większych miastach

* Gospodarka  napędzana montowniami zagranicznych koncernów, centrów outsourcingowych i trochę IT. Brak własnego know-how.

 

Edytowane przez somsiad
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, maroon napisał:

Nie były to oczywiście złe lata, ale efekty są totalnie nieadekwatne do włożonego wysiłku. Zawiedzione marzenia. 

Na wysiłek patrzy się inaczej, gdy wiesz, że wygrywasz (patrzysz jak na "frycowe", coś jak szrama w walce), a inaczej, gdy przegrywasz (patrzysz jak na stratę, dużą ranę).

A to ten sam wysiłek, podczas którego miałeś określone myśli, byłeś pewnie naspidowany pozytywnie.

Nie mogły być przegrywowe, bo byś ten wysiłek sobie od razu odpuścił.

Była nadzieja, była jakaś energia, jakaś wizja celu, marzeń (ponoć faceci nie mają marzeń tylko cele :D ) .

 

Czy nie czasem masz teraz za mało energii i nie zużywasz jej na oglądanie tv, myślenie o byłej czy szprycowanie się negatywnymi wiadomościami?

Nie wbijasz się w negatywny lękowy mindset?

 

Czy naprawdę to jest problemem?

 

Czy może po prostu chcesz zrobić coś lepszego, a nie masz jak / z kim / gdzie?

 

12 godzin temu, maroon napisał:

Czy da się to odzyskać? Zapewne nie. 

Tak, poświęć najbliższe 15 lat na zbudowanie wehikułu czasu, później przekonaj samego siebie z przeszłości, żeby zostać za granicą...taki mały protip - jak Ci się uda to prawdopodobnie znikniesz (bo nie będzie powodu do zbudowania wehikułu),a jeśli nie znikniesz to znaczy, że i za granicą lekko nie było :D

 

Zrób sobie listę plusów i minusów z tego. Porównaj sobie tak szczegółowo.

Zobaczysz, że jednak gdzieś pozytywy są i wpłynęły na Ciebie.

Widzisz co Cię wkurwia, widzisz przeszkody - to dobrze, teraz musisz je tylko ominąć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Trevor said:

Chopie zastanów się. To marzenie wielu archów :)

Może dostanie kamienicę z lokatorami socjalnymi ... . 

12 hours ago, Jorgen Svensson said:

ja "biduje" budując Polski kapitalizm łudząc się na karierę marzeń, utknąłem gdzieś na podkarpackim zadupiu, mam płakać żem przegryw? Po prostu poszedłem inną drogą na tamten moment wdł mnie właściwą. 

Też pięć lat temu wróciłem. Nie buduję Polski, buduję swoje w niej miejsce. Polska silna jest swoimi obywatelami. Pewnie zostając w UK bardziej bym się rozwinął (technologie) ale w Polsce ogarnąłem budowę dom, partnerkę i dziecko w te parę lat. W tym roku druga podyplomówka pod kątem jeszcze bardziej perspektywicznej branży. Coraz większa samowystarczalność (bycie przygotowanym na 5 lat wojny). W UK jak czytam też świrus-wirus szaleje, chociaż żałuję że będąc tam byłbym poza EU. Zakładałem, że nie wyjdą jednak i będą przez lata zwodzić obywateli. 

 

12 hours ago, maroon said:

Infrastrukturę zawdzięczamy Unii i tylko Unii. Bez tego nadal by nic nie było. Albo mniej niż nic. 

Unia nie daje nic za darmo. Ceną za kasę na autostrady i stadiony było otwarcie polskiego rynku. Zachodnie firmy przejęły większość naszego przemysłu. Mamy już wyższe ceny wielu produktów codziennych niż w Niemczech.

Nie ma nic za darmo, gdy jest znaczy że zostaniesz ogolony z majątku później.   

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, ntech said:

Wkurzałbyś się że dokarmiasz ciapatego kozojebca.

Jeszcze bardziej cie będzie wkurzać bycie obywatelem drugiej kategorii. Podatki, ubezpieczanie auta itd. są dla ciebie. Dla nie-Europejczyków jest bezkarność (jak w Rochdale) i benefity.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Orybazy napisał:

Nie buduję Polski, buduję swoje w niej miejsce.

Podoba mi się bardzo to zdanie :) Polska jest silna bogactwem i rozwojem jej jednostek, taki nowoczesny patriotyzm.

 

Nie mam żadnego długiego doświadczenia emigracyjnego, prócz wyjazdów zawodowych na kontrakty, z polecenia i zaproszenia do rozwiązania pewnych kwestii jako specjalista z PL, dzięki doświadczeniu zbudowanemu w PL. Co do spieprzonego prawa w PL, trudno się z tym nie zgodzić. Ale jest coś, co cenię bardzo i co widziałem w mniejszej już, niż większej ilości krajów świata (np. w części amerykańskiego Pasa Biblijnego). Białe twarze na ulicach i etniczna jednolitość, a nie "multikulturowy" <fiu fiu>. Ach, jak to rasistowsko i niepoprawnie zabrzmiało. Ale nic na to nie poradzę, takie mam odczucia. Gdy wysiadałem z samolotu z RPA, miałem wielką ochotę zrobić to samo, co robił zawsze Wojtyła.

 

Swoją drogą, żadnych kompleksów wobec Zachodu nigdy nie miałem, zarówno nie mając nic, jak i obecnie.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Obliteraror said:

taki nowoczesny patriotyzm.

To pozwoliło przetrwać zabory, praca organiczna - rozumny egoizm.

10 hours ago, KolegiKolega said:

Nasz piękna administracja na wszystkich poziomach musiała przerwać grę w pasjansa i zająć się na serio przygotowaniem wniosków o dofinansowanie z Unii.

Niestety to tak nie działa. Schyłek PRLu państwo planuje wszystko nawet produkcję papieru toaletowego 160 000 urzędników.

Obecnie różne dane są między 250 a 450 tysięcy. Papierkami zajmują się nie tylko urzędnicy ale też rolnicy. Wypełniają prośby o dotacje. Znajomy dorabiał łażąc z GPS po polach mierząc pod dotacje.

Komu służy ta praca? Tylko kaście urzędniczej. 

Ludzie zaczynają też trwonić pieniądze. Kupują super drogie ciągniki z dotacją (u mnie nawet Lamborghini widziałem), potem nie stać ich na opony. 

 

https://www.portalsamorzadowy.pl/praca/liczba-urzednikow-spadla-po-raz-pierwszy-od-5-lat-a-obowiazkow-przybylo,126958.html

https://www.resulto.pl/liczba-urzednikow-w-polsce/

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W PL dziesiątki rzeczy mi nie pasują :) Od polityki, w której od dawna jestem na emigracji wewnętrznej a jak głosuję, to z reguły z zaciśniętymi zębami. Od prawa, które może wyglądać inaczej i jest to do zrobienia, bo w wielu krajach świata dało się to zrobić, nawet w tej pokracznej już obecnie Ameryce. Od takich głupotek, jak późnojesienno - zimowa polska pora roku, która mi odbiera energię. Dlatego każdy powinien szukać swego miejsca na świecie tam, gdzie uzna za stosowne i obiecujące.

 

Proste, zrozumiałe prawo, silna armia (kto nie utrzymuje własnej, będzie utrzymywał cudzą), swoboda gospodarcza  i tylko parę obligatoryjnych koncesji - naprawdę to byłoby takie trudne do zrobienia? Śmiem wątpić. Ale i rozmawiam z ludźmi, którzy specjalnie przyjechali do PL. Albo zawodowo, albo dla kobiety (i zostali), albo wybrali nasz kraj specjalnie na swoją emigrację. Są tacy. I nie jest ich mało. Te opowieści (z którymi miałem do czynienia) mają jeden wspólny mianownik, jak już znajomość robi się bliższa, a z interlokutora zejdzie obowiązkowy, politycznie-poprawny, wstępny gorset.

 

Spokój i to, co napisałem powyżej, o "multikulturowym konglomeracie ras i wierzeń". A to, jak niektórzy z nich są w stanie nauczyć się mówić szybko po polsku, budzi mój podziw, nie tylko jako osoby bez specjalnych zdolności językowych.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, maroon napisał:

Moje podatki tu nic nie zbudowały. Poszły na socjal i na prywatne konta. 

 

Infrastrukturę zawdzięczamy Unii i tylko Unii. Bez tego nadal by nic nie było. Albo mniej niż nic. 

Mam podobne spostrzeżenia, lecz jednak sporo prac jest robionych z lokalnych budżetów bez wsparcia unijnego.

Natomiast zgadzam się co do tego, że gdyby nie Unia "warszawka" zjadłaby wszystko.  Byłoby jak w Rasijii: "Moskwa i Petersburg w złocie, a prowincja w błocie".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Brat Jan said:

Mam podobne spostrzeżenia, lecz jednak sporo prac jest robionych z lokalnych budżetów bez wsparcia unijnego.

U mnie nawet gmina zaczęła stawiać tablice jak unijne "sfinansowane z budżetu samorządu". Serce rośnie widząc lokalny herb, nie euro-socjalistyczne gwiazdki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Orybazy napisał:

U mnie nawet gmina zaczęła stawiać tablice jak unijne "sfinansowane z budżetu samorządu". Serce rośnie widząc lokalny herb, nie euro-socjalistyczne gwiazdki.

 

Przypomina mi się stare tagowanie pewnych serwisów internetowych, dla wyróżnienia typu: "serwis nie powstał z funduszy UE, nie potrzebuję pieniędzy ukradzionych podatnikom".

 

Tak, zmieniły się drogi. W całej PL. Tak, również dzięki funduszom UE. Ale jak ktoś zaczyna się rozwodzić głównie o tym dobrodziejstwie, wypadałoby zapytać, jak powstała kiedyś trasa W-Z, gierkówka, centralna magistrala kolejowa etc, czy jak powstawała sieć autostrad w różnych państwach świata, akurat do UE nie należących?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, somsiad napisał:
17 godzin temu, maroon napisał:

Układów, układzików i całych systemów zależności rodzinnych, szczególnie w mniejszych miejscowościach.

Szwajcaria/Holandia: kluczowe profesje są bardzo  mocno chronione i można do nich wejść tylko mając rodzinę i/lub biznesowe koneksje. USA: hajs ponad wszystko, jak masz hajs to wszystko dla siebie przepchniesz. Możliwe, że w Polsce jest  jeszcze gorzej pod tym względem.

 

Możesz rozwinąć i podać przykład?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.