Skocz do zawartości

Trochę jakbym nie pasował do sytuacji wokół mnie.


vand

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Wam.

 

Mam taką sytuację aktualnie, że trochę patrzę z niedowierzaniem wokół.

 

Lat mam 24, kobiet stricte związkowych, krótszych czy dłuższych 2 miechy +, max 1,5 roku w liczbie 8 na koncie razem.

 

Sytuacja jest taka, że gdzie nie spojrze po znajomych z okresu szkoły czy studiów, to wszyscy jakieś śluby, oświadczyny, poważne związki.

 

A ja?  I mimo, że wiem, że z zewnątrz wszystko może wyglądać inaczej, a wewnątrz już nie do końca. To czuję się jakoś jakbym nie pasował do całej tej sytuacji.

 

Ja sam jakoś bardzo nie obracam się aktualnie wśród kobiet, trochę więcej tego było jak pandemia nie stawała mi na drodze jak dzieje się to teraz. Ale ogólnie duży focus na rozwój w kwestii osobistej i finansowej, no i nie wiem czy gdzieś nie zatraciłem czasu na rozwój jakiś relacji z kobietami.

 

W sensie z perspektywy faceta 30 czy 40+ pewnie wydaje się to śmieszne, bo przecież całe życie przede mną. Po prostu doświadczyłem takiego dysonansu i ciekawi mnie czy czegoś podobnego kiedyś doświadczyliście. I co ewentualnie warto zrobić w takiej sytuacji. 

 

Trochę ciężko mi uwierzyć w słowa, że za jakiś czas to się zmieni, w sensie z wiekiem to się jakoś wyklaruje też. 

 

Mój mózg wciąż jeszcze walczy przy pomocy przekonań z popkultury o wyśmienitym związku jak z filmu z przekonaniami zaczerpniętymi z RedPilla, więc trochę i stąd może wynikać moje podejście do kwestii "dojrzewania" mężczyzny do relacji wraz z wiekiem.

 

No nic, chętnie usłyszę Wasze zdanie, bo jako względnie młody chłopak trochę jestem w kropce. Z jednej strony RedPill, a z drugiej rzeczywistość, która delikatnie nęci pozostałości po wcześniejszych przekonaniach.

 

Z góry dzięki.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam praktycznie to samo. Też mam 24 lata i podobne spojrzenie na ten temat. Wielu znajomych ze szkół już rodziny a przynajmniej jakieś oświadczyny ma za sobą. Obecna sytuacja jest czasowa i warto to wykorzystać na rozwój. Sam podchodzę do tego na luzie bo zdaję sobie sprawę że jeszcze tyle przede mną, przynajmniej teoretycznie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt za Ciebie życia nie przeżyje. Sam musisz podejmować decyzje, co chcesz od życia. Droga która wybierają twoi znajomi jest z reguły prosta i schematyczna, można się poradzić innych, którzy wybrali to samo. Z drugiej strony masz drogę outsidera, który żyje niejako "pod prąd" I może się okazać, że źle wybrałeś albo wygrałeś ta decyzja swoje życie. Decyzja jest trudna, aczkolwiek kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije ?

 

Wybierz mądrze ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, vand said:

To czuję się jakoś jakbym nie pasował do całej tej sytuacji.

24 lata, większość znajomych w tym wieku miało studia, start kariery, trzepanie kasy za granicą itd. Tylko mała część poszła w bąbelki. Straciłem przez siedzenie za granicą dwie dobre kandydatki na żonę. Zorientowały się, że stabilizacja u mnie szybko nie nastąpi. Dziesięć lat później jest dobra partnerka (nie żona), dom, kariera. Cieszę się że wybrałem taką drogę. Raz, że życie jest na moich zasadach, dwa pewnie nie mógł bym patrzeć na te dobre dziewczyny jak przeistoczyły się z młodych dziewczyn w matki-Polki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, vand napisał:

 

W sensie z perspektywy faceta 30 czy 40+ pewnie wydaje się to śmieszne, bo przecież całe życie przede mną. Po prostu doświadczyłem takiego dysonansu i ciekawi mnie czy czegoś podobnego kiedyś doświadczyliście. I co ewentualnie warto zrobić w takiej sytuacji. 

 

Trochę ciężko mi uwierzyć w słowa, że za jakiś czas to się zmieni, w sensie z wiekiem to się jakoś wyklaruje też. 

 

 

 

Hej, a czy nie możesz się rozejrzeć po kobietach z Twojego kierunku studiów, może trochę młodszych. Robisz coś poza nauką? Zdobywaniem uprawnień zawodowych lub ogólnie tzw. karierą czyli wbijaniem się na rynek pracy (jak sam piszesz focusowaniem sie na kwestiach finansowych - co jest oczywiscie bdb )? 
Lody zaraz puszcza i ludzie wyjdą ze swoich kwadratów, wiec może po "odmrożeniu"  warto celować w jakieś skille gdzie zawsze jest sporo kobiet. Szczerze, stawiałbym na jakiś kurs tańca. Dobrze dla zdrowotności i zawsze jest chyba deficyt mężczyzn a w najgorszym wypadku szansa na poznanie innych ludzi po prostu.
Wiesz 24 lata to dobry czas na związek ale też nie ma nic złego w tym jeśli zakręcisz się później wokół jakiejś dziewczyny a do tego czasu ogarniesz swoja kuwetę zwłaszcza, ze z tego co piszesz jesteś na dobrej drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, vand napisał:

to wszyscy jakieś śluby, oświadczyny, poważne związki.

 

 

15 godzin temu, vand napisał:

Mój mózg wciąż jeszcze walczy przy pomocy przekonań z popkultury o wyśmienitym związku jak z filmu z przekonaniami zaczerpniętymi z RedPilla,

 

M. Pudzianowski powiedział kiedyś, że : " cierpliwy to nawet kamień ugotuje...." .

 

Nie "ciśnieniuj" się tak a za ok 10 lat będziesz się śmiał ze swoich dzisiejszych rozkmin porównując swoje życie, jego standard do swoich kolegów obecnie zaręczonych, żonatych.

 

 

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę jakbym nie pasował do sytuacji wokół mnie.

 

Może ta sytuacja nie pasują do Ciebie!!!??? (Stawiaj się inaczej w życiu!!!!!) 

Jestem jeszcze przed 40. Brak bąbla i ex żony, dla znajomych jestem outsiderem ich żony mnie się "boją" - zła sława się ciągnie. W ogólnym rozrachunku jest spoko.

  • Like 9
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w poważnym związku i wszystko zależy pewnie od predyspozycji. Zobowiązania w stosunku do kobiet mi nie odpowiadają, bo im nie ufam, nie za bardzo lubię i uważam, że kobiety to większe bydlaki od mężczyzn w całokształcie człowieczeństwa. Koleś da wpierdol raz i zapomni, natomiast kobieta będzie katować całe życie i nigdy nie zapomni. Taka jest fundamentalna różnica moim skromnym zdaniem. Po drugie sytuacja prawna mężczyzny i systemowe jebanie. To nie dla mnie.

 

Zawsze marzyłem o tym, żeby pracować przez neta, w jakiejś nowoczesnej formie, żeby się usamodzielnić we własnej chacie i mieć masę czasu dla siebie. I po latach te rzeczy osiągnąłem. Mam właściwie to, co chciałem, a w moich marzeniach nigdy rodzina, kobieta nie występowała. Gdybym marzył o dzieciach, kobiecie to wyrobiłbym w sobie zupełnie inny światopogląd, zachowania, towarzystwo.

 

Albo wiesz, czego chcesz, albo nie wiesz. To twój główny problem. Ja wiem, czego chcę i nie żałuję konsekwencji, które ponoszę. U mnie, np. piątek, 2 w nocy, siedzę wygodnie w foteliku, herbatka na biurku, odpalony filmik, albo jakaś gierka na multi z ziomkami i czuję się bardzo dobrze. Wiem, że jestem w miejscu, które wybrałem i nikt mi nad uchem nie pierdoli. Ani nikt z rodziny, ani kobieta, ani współlokator, po prostu nikt nie ma władzy nad moją codziennością. Mogę spać do 13 i pracować od 18 i nikt kurwa mi nie wypomni, nikt.

 

Po latach przekonałem się, że nie znoszę kobiet, tak po prostu. Tego nieustannego pierdolenia nie jestem w stanie wytrzymać. Baby to mój kryptonit ? No i widzisz, jak to jest? Wystarczy wiedzieć, czego chcesz od życia. Musisz poznać siebie, żeby nikomu nie zazdrościć. Czy ja zazdroszczę ludziom, którzy podróżują po świecie? Nie kurwa, bo sam nienawidzę tego robić. A skąd wiem, że nienawidzę? Bo jeździłem na różne mniejsze i większe wyprawy po świecie za małolata ? Znienawidziłem ten klimat. Jak ktoś się przy mnie podnieca podróżami i mnie wyzywa od zmułów, które siedzą w chacie to dostaje lepa na ryj, bo gówno wie o mnie i o moich doświadczeniach.

 

Im bardziej poznasz siebie, tym szybciej dojdziesz do własnej drogi. Chcesz rodzinkę, Panią to proszę bardzo, nic nie stoi na przeszkodzie, ale pamiętaj, że będziesz musiał coś poświęcić, kawałek siebie i to najczęściej ogromny.

 

Masz też kilka buforów bezpieczeństwa, czyli wykorzystywanie okresów promocyjnych, tylko (długo stosowałem), przyjaźń z kobietą (u mnie działa), od czasu do czasu jakiś grubszy event, oderwanie się od miejsca własnego życia (praktykowałem raz, dwa razy do roku przed czasem "stąd wirusy wyszli"). Doceniam ogólnie kobiecą energię, ale jej nie potrzebuję raczej do szczęścia. Nie za bardzo się lubię przytulać, okazywać czułości i tak dalej. Poznaj siebie, to jest bardzo dobre i może najważniejsze powiedzonko.

 

Stary i nie ma żadnego podręcznika życia. Ostatecznie i tak spadną na ciebie konsekwencje wyborów lub zaniedbań. Moim zdaniem lepiej coś aktywnie wybrać i się z tym wyborem związać psychicznie. Ktoś bierze kredyt to mu zazdroszczę? Nie, bo pracowałem w banku i wiem, co to za gówno. Ktoś wchodzi w wielki, poważny związek z nadziejami na lepsze jutro? Życzę mu powodzenia, ale wiem, co będzie miał dzień po dniu ? Ludzie są przewidywalni, a zaledwie garstka wyłamuje się ze schematu, który i tak jest innym schematem w rzeczywistości, która wszystkich ostatecznie sprowadza na kolana. Ten stary rokefeler miał x przeszczepów, a i tak od śmierci nie uciekł, czyli musiał się kurewsko bać tego, co w życiu napierdolił. Tak bardzo trzymał się życia, a i tak zdechł. Nic mu nie pomogło. Taki stary fiut też poniesie konsekwencje swoich czynów ostatecznie, a śmierć wszystkich zrównuje do jednego wora, dlatego pierdol to i wybierz po swojemu. Dotrzyj do najgłębszego uczucia, jakie zdołasz, do celu życia i zapierdalaj. Co ty myślisz? xD Nie wkurwiaj mnie. Mam mieć raport z całej operacji.

  • Like 12
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Same Here, ale nie mam dysonansu. Rozwijam umysł, ciało, finanse i pasje, czas na związki będzie 35+. Nie chcę się wrzucić w sytuacje, gdzie w wieku 25+ nie będę miał czasu na nic poza domem, pracą i dzieckiem. Swoją drogą jak razi Ciebie presja otoczenia, to zainteresuj się książką Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów, bo ktoś może stosować na Tobie różne triki, które odwiodą Ciebie od twoich prawdziwych pragnień, co w konsekwencji doprowadzi do niemiłych rzeczy w postaci wkurwienia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Personal Best napisał:

Hej, a czy nie możesz się rozejrzeć po kobietach z Twojego kierunku studiów, może trochę młodszych. Robisz coś poza nauką

Już nie studiuje, pracuje zawodowo w zawodzie który był moim wielkim marzeniem. Także w tym aspekcie mocno się spełniam i wkrótce nadchodzą kolejne sukcesy w tym aspekcie.

 

Co do poznawania kobiet, to może się skuszę na kurs tańca, ciekawy pomysł.

 

Ja wybrałem tą drogę i nie narzekam bardzo, tylko po prostu mam pewne porównanie na zewnątrz i jakoś nietypowo się z tym czuję. Pewnie faktycznie za ileś lat będę się z tego śmiał, ale aktualnie dziele się swoimi przemyśleniami po prostu.

 

 

Edytowane przez vand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, mac napisał:

Zawsze marzyłem o tym, żeby pracować przez neta, w jakiejś nowoczesnej formie, żeby się usamodzielnić we własnej chacie i mieć masę czasu dla siebie. I po latach te rzeczy osiągnąłem.

Zazdro! Ja też o tym całe życie marzę, ale straszliwie nudzi mnie programowanie i zupełnie nie nadaję się do klepania kodu, a zdaje się, że w Europie Wschodniej to chyba jedyna metoda do dobrych pieniędzy i niezależności z prac "etatowych".

 

11 minut temu, vand napisał:

pracuje zawodowo w zawodzie który był moim wielkim marzeniem

Zazdro^2. Ja za szczeniaka nie miałem pomysłu na zawód. Do dziś nie mam. Wszystko w życiu zawodowym z przypadku. Uważam, że takie ukierunkowanie na coś od młodych lat zdejmuje z człowieka olbrzymi ciężar w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, zuckerfrei napisał:

Przejdzie, zaufaj sobie.

Mam taką nadzieje

 

9 minut temu, Januszek852 napisał:

Zazdro^2. Ja za szczeniaka nie miałem pomysłu na zawód. Do dziś nie mam. Wszystko w życiu zawodowym z przypadku. Uważam, że takie ukierunkowanie na coś od młodych lat zdejmuje z człowieka olbrzymi ciężar w życiu.

No ja od dzieciaka wiedziałem i udało się wylądować w odpowiednim dziale w IT no i jest zajebiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand ten sam rocznik te same obserwacje.

 

Czuję z czasem że kumple gdzieś tam z myszkami siedzą sobie, a my jak wolne strzelce i doskwiera lekko samotność. Zdarza się, że ciężko kogoś wyłapać na spotkanie, ludzie pozamykali się hermetycznie w parach.

 

Też czuję presję lekką, a chce założyć w przyszłości koło 30 rodzinę, więc też dobrze się rozejrzeć, za świeża atrakcyjną dziewczyną, o zbliżonym polu widzenia.

 

Jedyny plus tej sytuacji to rozwój finansowy jak wspomniałeś. Jednak nie samymi pieniędzmi się żyje. Dla mnie stricte emocjonalne aspekty są równie ważne, od czasu dobrze mieć drugie ramię. Nie jestem żadnym Supermanem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand, @gnukij1

 

Przyjdzie czas, relax.

Najlepsze co się może trafić facetowi w młodości to nie siedzenie w Matrixowym schemacie który opisujecie.

 

Ustawcie się finansowo, rozwińcie, poznajcie siebie, zróbcie to, co chcieliście zrobić.

 

Gdy przyjdzie czas na relacje, nie będziecie oglądać się za siebie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, gnukij1 napisał:

Czuję z czasem że kumple gdzieś tam z myszkami siedzą sobie, a my jak wolne strzelce i doskwiera lekko samotność. Zdarza się, że ciężko kogoś wyłapać na spotkanie, ludzie pozamykali się hermetycznie w parach.

 

Mam podobnie, 23lata wlasny kwadrat, odkad nie pije alko, nie imprezuje zbytnio czesto w weekendy doskwiera mi samotnosc, tak jak mowisz kumple z myszkami pozamykali sie hermetycznie w parach.
Pracuje teraz nad wygladem, czytam ksiazki, do wakacji chce schudnac czy zrobic forme do fajnych efektow i zobaczymy co z Tego będzie. Tak mi sie wydaje ze jak zrobie forme, wzrosnie pewnosc siebie i bede moze nie, ze przebierał w dziewczynach, ale beda na mnie zwracały uwage. (mogę się mylić.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, vand napisał:

Lat mam 24, kobiet stricte związkowych, krótszych czy dłuższych 2 miechy +, max 1,5 roku w liczbie 8 na koncie razem.

 

Jestem od Ciebie 11 lat starszy. Do 30stki bujałem się z różnymi Pannami, długo postudiowałem, a od 6 lat "kariera", własna firma etc. Małżeństwo 1 rok, rozwód bez strat. 90% moich znajomych ma dzieci, żony i... w większości to wraki. Nie mają na nic czasu, zapierdzielają od świtu do nocy na to wszystko, są zaniedbani i przestali się rozwijać. Kobieta, rodzina i dom dopiero wtedy kiedy stoisz już finansowo na tyle, że możesz sobie pozwolić na straty - związek z kobietą, nie wspominając o dziecko, to zawsze finansowe straty dla faceta.

 

Jeśli wydaje Ci się, że małżeństwo = żona czekająca z obiadkiem codzienny seks i cudowne życie to czas na pobudkę - 99% Pan w rok po ślubie, jak nie miesiąc, zrzuca maskę bo wie, że trafiły frajera.

 

Moja rada - nie oglądaj się na znajomych, pierdol to co oni mówią, leć w samorozwój. Doświadczenie z kobietami masz więc podnosząc swój status będziesz miał go jeszcze więcej. Za 10 lat, jeśli nie zniszczy Cię żadna równolatka, wpadniesz sobie do swoich kumpli siedzących ze starymi, ujadającymi i zgorzkniałymi żonami, z młodą laseczką 10-15 lat młodszą od Ciebie na pełnym relaksie i luzie.

 

Moja rada z dobrego serca - nie żeń się do 30stki, a najlepiej 35tki, to samo z dziećmi tylko pakuj czas w samorozwój, stabilizację finansową etc. Poruchać poruchasz bez problemu, z kasą żonę sobie znajdziesz tak czy tak - bo nie ukrywajmy - dla kobiet małżeństwo to deal finansowy.

 

Podsumowując - lej ciepłym moczem na "samotność", zadbaj o siebie i swoją przyszłość.

 

Cytat

Pracuje teraz nad wygladem, czytam ksiazki, do wakacji chce schudnac czy zrobic forme do fajnych efektow i zobaczymy co z Tego będzie. Tak mi sie wydaje ze jak zrobie forme, wzrosnie pewnosc siebie i bede moze nie, ze przebierał w dziewczynach, ale beda na mnie zwracały uwage. 

 

@elogejter - nie, nie i jeszcze raz nie. Ja też "robiłem formę żeby dziewczyny zwracały na mnie uwagę", krata na brzuchu itp. ale nie idź tą drogą chłopie. Czytasz - dla siebie. Forma - dla siebie. Nie szukaj w kimś z zewnątrz wypełnienia swojej pustki życiowej. NIGDY.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, niemlodyjoda napisał:

90% moich znajomych ma dzieci, żony i... w większości to wraki. Nie mają na nic czasu, zapierdzielają od świtu do nocy na to wszystko, są zaniedbani i przestali się rozwijać.

Podobnie widzę u siebie. Ale na szczęście koledzy to nie wraki. Ale fakt faktem na nic czasu nie mają. Dziecko to koniec rozwoju często. Teraz dla niego żyjesz, a nie dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze słówko do chłopaków przed 30stką.

Panowie jeśli przed 30stką / do 30stki:

1. Nie wpieprzyłeś się w małżeństwo

2. Nie wpieprzyłeś się w bąbelka'

3. Nie zakredytowałeś się po korek

 

to już jesteś w czubie peletonu, a jak jeszcze:

 

1. Masz jakiś pomyśl na siebie i swoje życie zawodowe

2. Znasz minimum 1 język obcy

 

to wygrałeś życie i nie daj sobie wmówić, że jesteś leszczem, przegrańcem, homosiem itp. bo nie masz domu na kredyt, żonki i bąbelka.

 

Życie zaczyna się dla faceta po 30stce, to my wtedy rozpoczynamy złoty etap w życiu. Mogli Cię inni uważać za nic ale jeśli nie przepultałeś tego czasu, to Ty będziesz się im śmiał w twarz. Tak jak te "stulejki, przegrańcy i frajerzy":

 

903k9kpTURBXy9kMzYwNGVlMjZjNDJlZmRhNWFmY

 

https://www.newsweek.pl/polska/impreza-informatykow-chlopcy-z-popularnych-memow-to-informatycy/8wy1fm1

 

Piszę to jako 35latek. Zycie stoi przed Wami otworem :) 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda Niezła przemowa motywacyjna :D Podniosłeś mi morale :D

 

W przyszłym tygodniu przeprowadzam się do DE na stałe, mam 22 lata, angielski znam dobrze, niemiecki troche mniej, ale łatwo idzie mi nauka i myślę że szybko go ogarnę, w dodatku jeszcze tam będąc. Odpuszczam sobie jak na razie zabawy w związki, zobaczymy jak to pójdzie z tym samorozwojem i przyszłością.

 

 

Wszystkiego dobrego! :D

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, elogejter napisał:

Mam podobnie, 23lata wlasny kwadrat, odkad nie pije alko, nie imprezuje zbytnio czesto w weekendy doskwiera mi samotnosc, tak jak mowisz kumple z myszkami pozamykali sie hermetycznie w parach.
Pracuje teraz nad wygladem, czytam ksiazki, do wakacji chce schudnac czy zrobic forme do fajnych efektow i zobaczymy co z Tego będzie. Tak mi sie wydaje ze jak zrobie forme, wzrosnie pewnosc siebie i bede moze nie, ze przebierał w dziewczynach, ale beda na mnie zwracały uwage. (mogę się mylić.

Chciałbym mieć taką wysoko rozwiniętą samoświadomość gdy miałem 23 lata. Propsy!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.