Skocz do zawartości

Kobiety analizują czemu są same


Iceman84PL

Rekomendowane odpowiedzi

22 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

Nie no jest:

- komu dała ostatnio doopy

- gdzie się nawaliła

- Grażynka ma nowego faceta

- czy słyszałeś, że w Zarze jest ostatnio promocja

- Jasiek kupił nowe auto, spojrzę na niego łaskawszym okiem

- a słyszałeś co ostatnio się stało w Hotelu Paradise

- Sylwia dostała od chłopaka w prezencie pierścionek z diamentem ja też taki chcę

- pojechałabym na wakacje do Tajlandii ale nie mam za co zorganizujesz coś?

 

Ja pierdolę. Masz jak najbardziej rację, ale nie mogę przestać się śmiać jak to przeczytałem :) Deficyt intelektualno-mentalny to mocny powód zaburzeń wzwodu. Dla mnie przynajmniej. I nie, głupie nie jest "słodkie". Jest kurewsko żenujące.

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Trevor napisał:

Zaruchać to można iść do burdelu.

Wiadomo, ale patrząc po tym forum chociażby, mamy zbyt wielkie parcie na seks, seks przesłania wszystko. Zresztą, nie tylko tu.

34 minuty temu, Trevor napisał:

Na jedno wyjdzie. Większość mężczyzn (te słynne ignorowane 80%) szuka dzisiaj kogoś z kim będzie mogła przebywać bez obaw że ta na każdym kroku będzie go testować.

Niestety, ale to niemożliwe. Mężczyzna zawsze będzie testowany i zawsze będzie testować, często podświadomie. Nietestowani są tylko goście wyrywani biernie przez panny w klubach.

Cytat

“Nie chodzę z nikim do łóżka, żeby zrobić mu na złość, ale tez niekoniecznie jest to jakiś wielki komplement. Zdarza mi się ONS z typem, który nawet nie tylko nic mnie nie obchodzi, to jeszcze uważam, ze jest przygłupi (mimo ładnej klaty, buźki czy tego, że jest zajebisty w łóżku). Sympatia i uczucia nie są obowiązkowe, i bez nich może być przyjemnie”

I to jest często ten mityczny chad i te powodzenie u kobiet którego mu wszyscy zazdroszczą
 

34 minuty temu, Trevor napisał:

Po prostu być razem w spokoju. Tak jak piszą w tym artykule. Zaburzenie tradycyjnych ról doprowadziło do tego że kobieta jest dzisiaj górą nad mężczyzną.

No cóż. Tradycyjna norma to była taka ze ona siedzi w domu, on ją utrzymuje, i maja dzieci. MGTOW itd. Od kiedy kobieta może pracować i jest to raczej norma niż wyjątek, to od tego momentu jest finansowo niezależna, a wiec nie ma poczucia desperacji wizją staropanieństwa w jakimś przytułku. Z drugiej strony masa facetów chce ją tylko przeruchać i tym boostuje jej wymagania, zwłaszcza ze by przeruchaćto niektórzy takie bzdury gadają ze szkoda gadać

34 minuty temu, Trevor napisał:

Może go traktować z pogardą na każdym polu i tym wygrywać bo nie ma konsekwencji.

Tak, zwłaszcza jeśli sam na to pozwala i tych konsekwencji nie wyciąga.

34 minuty temu, Trevor napisał:

Obecnie kobietom brak stylu, delikatności, kobiecości.

Czego jest to wina? Czy kobieta może być delikatna dziś? Czy delikatność jest jej atutem gdziekolwiek poza związkiem? Np. w pracy? Nie.
Tą delikatność trzeba z niej wydobyć. Tylko czy ona natrafia na gości przy których może być delikatna i czuć się bezpiecznie? Którzy potrafią w tej korpobitch dostrzec delikatną istotę  złaknioną docenienia za cos innego niż wyniki oceny kwartalnej?

34 minuty temu, Trevor napisał:

Pisze tak bo ostatnio miałem okazję kilka kobiecych pań spotkać, i byłem w szoku - dosłownie mi kopara opadła a wrażenie pozostało na kilka dni w pamięci. Większość jest głośna, bezczelna, i ma wymagania z kosmosu nie dając od siebie nic.

No. I ta większość jest dla większości facetów, która jest taka sama w przeciwnym kierunku. 
O czym często gadają faceci na pierwszych  randkach?
O sobie, często o swoim statusie, nie zaś o sobie- o swoich pasjach i przemyśleniach. 
Często nie ma flow. Facet stawia zaś kolacje której w zasadzie nie musi stawiać, potem zaś jest rozżalony bo nie ma gratyfikacji w postaci cipy/zwiazku.
A flow jest fundamentem. Jak jest flow to nagle swoim największym atutem jesteś Ty sam, nie samochód, nie liczba zer na koncie.
I tu uwaga, mamy sporo manipulantek które udają zainteresowanie.

34 minuty temu, Trevor napisał:

Przypomniał mi się billboard z gry Fallout 4. Świetnie podsumowuje to całe popieprzenie zachodniej cywilizacji. Życie to nie wyścig, a jeśli ktoś tak myśli to je zmarnuje. 

Życie to partia szachów.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minutes ago, niemlodyjoda said:

2. Red Pill + praca nad sobą (wygląd i kasa) - dużo seksu ale też olbrzymie szanse, że zostaniesz sam bo kobieta zazwyczaj  mając do wyboru pokornego misia vs świadomego faceta wybierze łatwiejszą drogę

 

Wybrałem ta opcję. Dla siebie. Nie dla nich.

 

Nie będę szczęśliwy w życiu (już to zaakceptowałem) bo tak się składa że czerpię przyjemność z przebywania z ludźmi jeśli wiem że czuję się przy nich bezpiecznie. Własna rodzina (i czuła wyrozumiała delikatna kobieta) byłaby ostoją ale nie będzie bo nie będę jej miał. Zauważyłem że jak dam od siebie pogodę ducha czy dobre słowo (i spokój przede wszystkim) to to wraca, i tego się trzymam. Jeśli tak się stanie to do końca życia będę sam, i do końca życia zamierzam działać być aktywnym fizycznie, i nigdy już przenigdy nie wrócić do pracy za biurkiem. Mam radochę z cięższej pracy (w ruchu) i satysfakcję z jej wykonywania.

 

Odciąłem się od narzekaczy, nie chcę być członkiem żadnej grupy czy społeczności na siłę. Dobrych ludzi traktuję dobrze - złych unikam, a jeśli są wyjątkowo upierdliwi zmieniam otoczenie.

 

Ostatnio trafiłem na taką typowa korpo zouzę (wiadomo laska była) jak podjechałem po pocztę. Gadka szmatka, ale zaczęła mi przerywać każde zdanie które wypowiedziałem (zauważyłem że zaczynało mnie to mocno irytować), jak poszła po listy to tak sam do siebie wzruszyłem ramionami "na chuj mi to", i już nic więcej się nie produkowałem. Wszystko na spokojnie, i z luzem. Muszę uważać na moją impulsywną naturę. Przynajmniej teraz jestem tego świadom a nie idę tylko "za ciosem" i się frustruję.

 

Olać tych ludzi. 

 

 

3 minutes ago, Libertyn said:

Tą delikatność trzeba z niej wydobyć. Tylko czy ona natrafia na gości przy których może być delikatna i czuć się bezpiecznie? Którzy potrafią w tej korpobitch dostrzec delikatną istotę  złaknioną docenienia za cos innego niż wyniki oceny kwartalnej?

 

W korpobitch nie ma delikatności. Żeby była taka kobieta musiałaby zmienić mindset, a do tego trzeba pracy nad sobą czego żadna z nich nie zrobi bo tak wygodnie.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Trevor napisał:

W korpobitch nie ma delikatności. Żeby była taka kobieta musiałaby zmienić mindset, a do tego trzeba pracy nad sobą czego żadna z nich nie zrobi bo tak wygodnie.

A umiesz odróżnić mindset od maski?
Często jest tak że one mają maskę a w środku masz rozdygotaną małą dziewczynkę, której w życiu poskąpiono pochlebstw i czułości.
To jak z komikami co mają depresje. Uwierzyłbyś że taki Jim Carrey ma depresje?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Libertyn said:

A umiesz odróżnić mindset od maski?
Często jest tak że one mają maskę a w środku masz rozdygotaną małą dziewczynkę, której w życiu poskąpiono pochlebstw i czułości.
To jak z komikami co mają depresje. Uwierzyłbyś że taki Jim Carrey ma depresje?

 

I to jest właśnie ich tragedia. Nie potrafią uczciwie na siebie spojrzeć, i noszą tą maskę tak długo aż same się takie stają. Rozdygotana małą dziewczynka się boi, a strach powoduje że reaguje agresywnie z czasem na wszystko co zaburza jej postrzeganie. Jeśli się długo przebywa w takim środowisku to nie ma bata będzie ono miało na taką osobę wpływ.

 

Ostatnio doktor Szarpanki w swoim materiale poruszył dwulicowość panienek w pracy: że dla klienta słodziutkie, a jak ten pójdzie to cyt "jebać cię kurwo jebana". Sam byłem świadkiem tego wielokrotnie. Raz po tygodniu w pracy wkurwiony jebnąłem wypowiedzeniem ku ogólnemu zdziwieniu wszystkich że ktoś się odważył postawić w tym bagnie. 

 

Maska to nie jest zdrowe podejście. Wiadomo pewnego rodzaju rezerwa w pracy musi być, i nie można pewnych rzeczy poruszać (a mówić generalnie o sobie jak najmniej) ale tez ciągle zakładać agresywna maskę to jakaś masakra. Jak tak można żyć? Współczuje im, ale nie mam naprawdę ochoty z nimi przebywać. Poza tym w takim środowisku ciągle ktoś będzie próbował sobie ciebie podporządkować. Ja tego nigdy nie akceptuję. Albo współpraca albo wypierdalaj.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Trevor napisał:

 

I to jest właśnie ich tragedia. Nie potrafią uczciwie na siebie spojrzeć, i noszą tą maskę tak długo aż same się takie stają. Rozdygotana małą dziewczynka się boi, a strach powoduje że reaguje agresywnie z czasem na wszystko co zaburza jej postrzeganie. Jeśli się długo przebywa w takim środowisku to nie ma bata będzie ono miało na taką osobę wpływ.

Dlatego warto środowisko dywersyfikować

3 minuty temu, Trevor napisał:

Ostatnio doktor Szarpanki w swoim materiale poruszył dwulicowość panienek w pracy: że dla klienta słodziutkie, a jak ten pójdzie to cyt "jebać cię kurwo jebana". Sam byłem świadkiem tego wielokrotnie. Raz po tygodniu w pracy wkurwiony jebnąłem wypowiedzeniem ku ogólnemu zdziwieniu wszystkich że ktoś się odważył postawić w tym bagnie. 

ALe to norma, ty wiesz ile narzekań jest na klientów w każdej branży, po tym jak wyjdą? Niestety klient nieogar albo klient egocentryczny buc nie moze dostać feedbacku bezpośrednio a czasem powinien

3 minuty temu, Trevor napisał:

Maska to nie jest zdrowe podejście. Wiadomo pewnego rodzaju rezerwa w pracy musi być, i nie można pewnych rzeczy poruszać (a mówić generalnie o sobie jak najmniej) ale tez ciągle zakładać agresywna maskę to jakaś masakra.

Niestety w wielu branżach inaczej się nie da. Maska agresywności albo maska "mam z tego bekę" albo "mam wszystko w dupie" jest nieodzownym elementem ochrony własnej psychiki. Wyobraź sobie że pracujesz w CC i cały dzień musisz wysłuchiwać jakim jesteś zjebem bo firma którą reprezentujesz nie ogarnęła tego czy tamtego. Efekt jest taki ze albo klienci to zjeby, albo popadasz w depresje.

3 minuty temu, Trevor napisał:

Jak tak można żyć? Współczuje im, ale nie mam naprawdę ochoty z nimi przebywać. Poza tym w takim środowisku ciągle ktoś będzie próbował sobie ciebie podporządkować. Ja tego nigdy nie akceptuję. Albo współpraca albo wypierdalaj.

Wydobądź dziewczynkę i maska się sypie jak domek z kart. Nagle stajesz się jej bardzo potrzebny bo dajesz jej psychiczny komfort.
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre kobietki są naprawdę dziwne. Rozmowa z jedną koleżanką z pracy wygląda jakbym grał w szachy.

Ostatnio coś tam jej opowiadam jak byłem z Zakopcu w jakimś hotelu a ta oczywiście nie dała mi dokończyć i od razu z tekstem "a ja byłam w Bukowinie i w Zakopanem nie ma takich hoteli". Później stoimy w grupie i jedna koleżanka opowiada jak była we Włoszech i ją murzyni podrywali no i oczywiście ta koleżanka wyjeżdża z tekstem "a ja też byłam i cośtam". Nie wiem czy to jakiś kompleks niższości czy co. A to kiedyś była naprawdę fajna miał dziewczyna. Tylko jak przychodziła do pracy miała 24 lata, teraz 28 i już uroda zaczyna uciekać. Mam wrażenie że z każdym tygodniem robi się coraz bardziej zgorzkniała. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często kobiety nie posiadają żadnych zainteresowań, nastawione są na to aby je bawiono i organizowano im czas.

 

Jak zadasz im pytania na różne tematy to wychodzą takie kwiatki jak np., że autorką Ani z Zielonego Wzgórza jest Małgorzata Musierowicz, że do zrobienia naleśników wystarczy woda, jajko i sól, że jeśli samochód bawi się w Buicka 8 (nawiedzony samochód z książki Stephena Kinga) to nic takiego, jest bezpiecznie, że można zdmuchiwać płomień od gazu w bojlerze (serio, ale to opowieść na inny dział), inna oświecona uznała za niezbity fakt, że za wykonanie 50 m2 podłogi wystarczy 50 zł, inna tytantka intelektu, że Rosja to jedynie Obwód Kalingradzki i część europejska - jak jej pokazałem mapę, ze Rosja obejmuje też azjatycki kontynent to jej szczęka opadła i spytała - Co? Taka duża?

 

Brak inteligencji u kobiet mnie odrzuca na kilometr.

 

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprzęgnięcie masowo kobiet do pracy było największym ciosem dla relacji damsko męskich w XX/XXI wieku. Jak kobieta ma być kobieca skoro w pracy rządzą prawa konkurencji, ścisłej hierarchii, zdobywania. Kobiety nie posiadają wrodzonych biologicznie cech mężczyzn, i dlatego ich protezą na tą sytuację jest agresja, ale nie jest to agresja bezpośrednia bo kobiety tak nie działają. Jest to agresja polegająca na manipulacji, oszczerstwach przedstawianiu kogoś w złym świetle i wszelkiego rodzaju zagrywki mające zdyskredytować potencjalnego przeciwnika (w domyśle samca).

 

Mężczyźni nie są przyzwyczajeni do radzenia sobie w takich warunkach bo zwyczajnie preferują bardziej bezpośrednie załatwianie sprawy. Dlatego żeby być skutecznym w dzisiejszym świecie trzeba przyjąć dość Machiavelliczną postawę. Cel uświęca środki.

 

Taką postawę przyjęły korporacje. Dlatego właśnie każda decyzja która się nie podoba części ekipy jest forsowana w taki sposób: jeśli na coś się nie zgadzasz to upewnimy się że się zgodzisz bo jeśli nie to nie damy ci spokoju. Korporacje to najwyższy stopień wypaczenia społecznego. Coś gorszego niż Homo sovieticus bo zmienia ludzi podświadomie jeśli ci w porę nie zorientują się co się dzieje. Tak uważam. 

 

 

W efekcie cierpimy wszyscy - kobietom brak kobiecości, a panowie tracą kontakt z pozytywną męskością, i motają się jak dzieci we mgle bo skoro nie ma dla kogo to po co brać odpowiedzialność za cokolwiek? Cokolwiek budować?

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, lync napisał:

Tylko pytanie czy to jeszcze blackpillowiec czy może MGTOW?

 

Dobre pytanie. Jeśli żadna go nie chce nawet na betabankomata to nie jest on MGTOW, bo ratuje się tylko przed byciem tryhardem. Jesli zaś mógłby być betabankomatem, możemy go uzna c za MGTOW.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Trevor napisał:

Ostatnio trafiłem na taką typowa korpo zouzę

 

5 godzin temu, Trevor napisał:

W korpobitch nie ma delikatności. Żeby była taka kobieta musiałaby zmienić mindset, a do tego trzeba pracy nad sobą

 

Pracuje akurat w korpo, podpisuje się pod twoimi słowami i to jest niestety smutna prawda.

Korpobiurwy bo tak je nazywamy poza wpisywaniem danych do komputera, plotkami i obgadywaniem innych osób

w pokoju socjalnym czy na palarni nie mają nic innego do zaoferowania.

Jeżeli się z nimi nie zgadzasz, pokłócisz od razu lecą do przełożonego na skargę, gdy czegoś nie potrafią próbują wcisnąć

tobie swoją robotę, mężczyzn traktują chłodno bez dziękuje, zazwyczaj przypominają facetów z zachowania co do wyglądu

przeciętne bądź brzydkie i jeszcze pretensje ,że mężczyźni nie dają im atencji😁

Atmosfera w korpo jest zawsze przez nie napięta bo przynoszą do pracy swoje prywatne problemy dodatkowo mężczyźni tam

pracujący mają dość ich zachowania i przebywania w ich towarzystwie.

Na imprezy integracyjne biurwy jadą zawsze i nie jeden tyłek pękł od dobrej, zakrapianej zabawy. 

 

4 godziny temu, Martius777 napisał:

Jak zadasz im pytania na różne tematy to wychodzą takie kwiatki

 

Nie raz byłem świadkiem jak kobiety w większości nie mają pojęcia i wiedzy na podstawowe tematy.

Rozmowa wygląda w ten sposób, że one udają, że słuchają i widać znudzenie przy tym kiwają głową, że rozumieją

po czym nie potrafią zadać pytania bądź wejść w polemikę i momentalnie zmieniają temat😁

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Libertyn napisał:

Czego jest to wina? Czy kobieta może być delikatna dziś? Czy delikatność jest jej atutem gdziekolwiek poza związkiem? Np. w pracy? Nie.
Tą delikatność trzeba z niej wydobyć. Tylko czy ona natrafia na gości przy których może być delikatna i czuć się bezpiecznie? Którzy potrafią w tej korpobitch dostrzec delikatną istotę  złaknioną docenienia za cos innego niż wyniki oceny kwartalnej?

 

7 godzin temu, Trevor napisał:

W korpobitch nie ma delikatności. Żeby była taka kobieta musiałaby zmienić mindset, a do tego trzeba pracy nad sobą czego żadna z nich nie zrobi bo tak wygodnie.

 

W sumie to obydwaj macie rację. Jak czytam Wasze teksty dziś to wibracje idą w górę. Dyskusja, aż miło! Bracia - dziękuję :)

Kwestią jest w zasadzie czas.

To co opisuje @Libertyn może nadawać się do wydobycia na jakiś krótki czas. Czas w którym udaje się z kobiety wydobyć tę wyższą/bardziej świadomą istotę. Wejście na wyższą wibrację, która powoduje, że człowiek czuje połączenie ze swoją duszą.

Oczywiście, że jest to możliwe i nawet te twarde kobiety mają tę delikatną część. Ale jak facet podchodzi nieumiejętnie to tego nie wydobędzie.

 

Chyba, że facet będzie na tyle umiejętnie działał, będzie miał za sobą odpowiednio wysokie SMV i pozycję. Czyli będzie miał punkt oparcia / dźwignię na dłuższy czas, która spowoduje, że chęć pracy nad sobą przez kobietę nie zniknie.

To samo zresztą dotyczy facetów. W relacji nie tylko facet powinien wydobywać tę delikatność z kobiety, kobieta również powinna wydobywać coś z faceta (i chodzi mi o kwestie mentalne, a nie to co myślicie sobie, że wiem, że myślicie :D)

 

Z kolei @Trevor wykazuje nawiązanie do tendencji długofalowej, gdzie patrząc przez szerszy pryzmat czasowy maska "bitch" jest zdecydowanie bardziej widoczna. A cienka nić z delikatnością jest już tak nadwyrężona, że czasem pęka i nie ma już możliwości zmiany się na lepsze.

 

4 godziny temu, Trevor napisał:

Taką postawę przyjęły korporacje. Dlatego właśnie każda decyzja która się nie podoba części ekipy jest forsowana w taki sposób: jeśli na coś się nie zgadzasz to upewnimy się że się zgodzisz bo jeśli nie to nie damy ci spokoju. Korporacje to najwyższy stopień wypaczenia społecznego.

Tak. Bo chodzi o utrzymanie tej energii. Korpo musi zarabiać coraz więcej, statsy muszą iść w górę. W zasadzie każda komercyjna firma ma takie dylematy, ale nacisk w korpo jest większy - bo udziałowcy chcą coraz lepiej zarabiać, zachcianki same się nie zaspokoją.

Korpo z reguły nastawione są na eksplorację ... eksploatację to lepsze słowo. Zdecydowanie więcej brać, niż dawać.

Jednocześnie żeby ktoś mógł więcej brać, ktoś inny musi więc dać z siebie...

Nie żebym od razu usprawiedliwiał korpo, ale ktoś tę energię jednak im daje. Ktoś pracuje w korpo bo chce dobrze zarabiać, chce dobrze zarabiać bo chce się utrzymać lub coś tam sobie kupić i budować swoją pozycję w społeczeństwie. Ktoś chce się identyfikować z prestiżowym korpo, ktoś chce podbijać sobie portfolio, że pracuje dla największych...

Ktoś kupuje produkty patrząc się prze pryzmat cen i reklamy, a nie faktycznego dobra różnych stron (swojego i innych - np. jeśli produkt był wytwarzany przez korpo, które ma w nosie prawa społeczne w jakich funkcjonuje). Do pewnego stopnia jest to dobrowolne, później dla niektórych staje się wręcz przymusowe.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Martius777 napisał:

Brak inteligencji u kobiet mnie odrzuca na kilometr.

O tak bracie ostatnio miałem okazję poznać parę fajnych dziewczyn wiekszasc to Julki w mojim wieku

Ale ich rozmowy na poziomie upośledzonych 15 latków mnie przerażają. Już nie wspomnę o przyklejonym do ręki telefonie itp. 

A tak na marginesie w całym mojim życiu to może z 3 kobitki były takie do pogadania o wszystkim, reszta zwykle worki na......

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.04.2021 o 12:05, Trevor napisał:

Zaprzęgnięcie masowo kobiet do pracy było największym ciosem dla relacji damsko męskich w XX/XXI wieku. Jak kobieta ma być kobieca skoro w pracy rządzą prawa konkurencji, ścisłej hierarchii, zdobywania. Kobiety nie posiadają wrodzonych biologicznie cech mężczyzn, i dlatego ich protezą na tą sytuację jest agresja, ale nie jest to agresja bezpośrednia bo kobiety tak nie działają. Jest to agresja polegająca na manipulacji, oszczerstwach przedstawianiu kogoś w złym świetle i wszelkiego rodzaju zagrywki mające zdyskredytować potencjalnego przeciwnika (w domyśle samca).

 

Mężczyźni nie są przyzwyczajeni do radzenia sobie w takich warunkach bo zwyczajnie preferują bardziej bezpośrednie załatwianie sprawy. Dlatego żeby być skutecznym w dzisiejszym świecie trzeba przyjąć dość Machiavelliczną postawę. Cel uświęca środki.

 

Taką postawę przyjęły korporacje. Dlatego właśnie każda decyzja która się nie podoba części ekipy jest forsowana w taki sposób: jeśli na coś się nie zgadzasz to upewnimy się że się zgodzisz bo jeśli nie to nie damy ci spokoju. Korporacje to najwyższy stopień wypaczenia społecznego. Coś gorszego niż Homo sovieticus bo zmienia ludzi podświadomie jeśli ci w porę nie zorientują się co się dzieje. Tak uważam. 

 

 

W efekcie cierpimy wszyscy - kobietom brak kobiecości, a panowie tracą kontakt z pozytywną męskością, i motają się jak dzieci we mgle bo skoro nie ma dla kogo to po co brać odpowiedzialność za cokolwiek? Cokolwiek budować?

 

Chyba najlepszy post jaki widziałem dotychczas na forum, bo głównie widzę tu narzekanie, zamiast dochodzenia do sedna problemu. Tym razem w sam punkt.

Ale kobiety na rynku pracy to problem posiadający jeszcze więcej implikacji niż zanik kobiecości, a jest to temat bardzo rzadko podejmowany.

 

W dniu 2.04.2021 o 12:05, Trevor napisał:

Mężczyźni nie są przyzwyczajeni do radzenia sobie w takich warunkach bo zwyczajnie preferują bardziej bezpośrednie załatwianie sprawy.

Dokładniej rzecz ujmując, mężczyźni w toku ewolucji wykształcili mechanizmy i wzory zachowań potrzebne do rywalizacji jedynie z innymi mężczyznami. Z kobietami nigdy nie rywalizowali, bo niby o co i na jakiej płaszczyźnie? I to było normalne, bo dla przedłużania gatunku potrzebne jest maksymalne przyciąganie się obu płci. Obecnie jest maksymalne odpychanie z powodu tej nienaturalnej rywalizacji o zasoby (pieniądze), którą wcześniej prowadzili tylko mężczyźni między sobą.

Aż ciężko uwierzyć, że ludzie tego w ogóle nie pojmują, i jak odnoszę wrażenie (niestety) bardzo duża część ludzi na tym forum. Przecież przykłady na bezsensowność tej rywalizacji są wszędzie i można je zauważyć już we wczesnym wieku szkolnym. Dziewczynki wolą bawić się inaczej niż chłopcy, często kiedy dziewczyna wchodzi do gry z chłopakami, to chłopaki głupieją, nie wiedzą jak się zachować i gra/zabawa traci swój pierwotny sens, bo dziewczyna jest wrażliwsza i się może obrazić, albo trzeba używać od teraz mniejszej siły czy czegoś. Po prostu mężczyźni nie zostali stworzeni, żeby rywalizować z kobietami, nie tylko w sensie fizycznym ale i jakimkolwiek innym.

Z jakiegoś powodu w przedszkolu jest to jasne i odbierane podświadomie, ale nagle w życiu dorosłym zaprzeczenie tego naturalnego mechanizmu staje się dogmatem i kobiety mają magicznie rywalizować (najlepiej z maksymalnym poświęceniem energii i czasu) z mężczyznami o miejsce w hierarchii dominacyjnej. Jak to ma działać, to ja nie wiem. No i nie działa.

 

A jeśli chodzi o tzw. hipergamię kobiet to wyjaśnienie sprawy jest bajecznie proste.

Seks naturalnie jest dla kobiety obciążony ogromnym ryzykiem (ciąża, połóg, dziecko z którym trzeba coś zrobić) = nie będzie rodzić byle komu = nie podejmie ryzyka seksu z byle kim = będzie bardzo selektywna

Seks dla mężczyzny nie jest obciążony żadnym ryzykiem bo swoją ciężarną kobietę może po prostu zostawić = będzie mniej selektywny niż kobieta

Kiedyś kobiety miały mniejszą możliwość wyboru i tyle. Kobieta brała takiego mężczyznę jaki był akurat w jej wiosce/plemieniu/czymśtam albo pary były po prostu kojarzone przez rodziców. Obecnie mamy technologię umożliwiającą szybkie przemieszczanie się, komunikację na odległość, poznawanie niezliczonej ilości osób dziennie z całego świata. Mają większą możliwość wyboru, to z niej korzystają, bo tak im podpowiada natura. Mają to wgrane do mózgów. Nawet gdybyśmy mieli wziąć pod uwagę 100%-owo skuteczną antykoncepcję i całkowicie wyeliminować ryzyko posiadania dziecka, to i tak tego mechanizmu selekcji dla kobiet nie da się pozbyć. Każdy facet może być zastąpiony na pstryknięcie palcami, bo współczesną kobietę będą non-stop kusić te nieskończone możliwości poznawania nowych, potencjalnie lepszych genetycznie mężczyzn. Przeciętnie atrakcyjna kobieta może mieć dziś dostęp do praktycznie każdego mężczyzny na planecie, więc będzie ich zmieniać jak rękawiczki i bawić się nimi do woli, będzie czuć się jak właścicielka ogólnoświatowego męskiego haremu. NIC nie da się z tym zrobić, chyba że technologicznie cofnęlibyśmy się do XIX wieku. Biologia jest nieubłagana.

Edytowane przez Raczej oczywisty
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.04.2021 o 10:36, Martius777 napisał:

Często kobiety nie posiadają żadnych zainteresowań, nastawione są na to aby je bawiono i organizowano im czas.

 

Jak zadasz im pytania na różne tematy to wychodzą takie kwiatki jak np., że autorką Ani z Zielonego Wzgórza jest Małgorzata Musierowicz, że do zrobienia naleśników wystarczy woda, jajko i sól, że jeśli samochód bawi się w Buicka 8 (nawiedzony samochód z książki Stephena Kinga) to nic takiego, jest bezpiecznie, że można zdmuchiwać płomień od gazu w bojlerze (serio, ale to opowieść na inny dział), inna oświecona uznała za niezbity fakt, że za wykonanie 50 m2 podłogi wystarczy 50 zł, inna tytantka intelektu, że Rosja to jedynie Obwód Kalingradzki i część europejska - jak jej pokazałem mapę, ze Rosja obejmuje też azjatycki kontynent to jej szczęka opadła i spytała - Co? Taka duża?

 

Brak inteligencji u kobiet mnie odrzuca na kilometr.

 

W życiu nie byłem z kobietą która nie ma żadnych zainteresowań i nie mówię tu o hobby w stylu Netflix czy wycieczki.
To z kim sie przestajesz takim się stajesz.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Personal Best napisał:

W życiu nie byłem z kobietą która nie ma żadnych zainteresowań i nie mówię tu o hobby w stylu Netflix czy wycieczki.
To z kim sie przestajesz takim się stajesz.  

Co najlepsze, te tytantki były po studiach, wykształcone a po bliższym poznaniu następowało stwierdzenie, że wykształcenie w chipsach znalazły :D

 

Kwiatki wychodzą po dłuższym czasie jak tracą energię na pokazywanie siebie z najlepszej strony. Przez pewien czas wydawały się inteligentne a potem jakieś sytuacje wyciągały z nich tępotę jak ta co chciała zdmuchnąć płomień z bojlera o mało nie doprowadzając do tragedii.

 

Zaciekawiło mnie zdanie, że nigdy nie byłeś z takimi kobietami - pytanie brzmi, czy miałeś kilka takich mądrych? Jeśli tak, to czemu zmieniłeś baby jeśli były idealne?

 

Jeśli rzucałeś je po miesiącu, dwóch to uwierz mi, nie poznałeś je do końca :)

 

Jeśli masz idealną kobietę dłużej niż 5 lat to autentyczne gratulacje, znalazłeś himalajkę :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Martius777 napisał:

Co najlepsze, te tytantki były po studiach, wykształcone a po bliższym poznaniu następowało stwierdzenie, że wykształcenie w chipsach znalazły :D

A mój dziadek zawsze powtarzał, że czym bardziej kobieta jest szkolona, to tym bardziej jest pop######### 😆

  • Dzięki 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.