Skocz do zawartości

Odpaliłem kolejną z rzędu toksyczkę - przestroga dla braci


Rekomendowane odpowiedzi

48 minut temu, dyletant napisał:

osoby z takimi cechami to osoby bardzo kompulsywne i niezrównoważone, chodzące po innych do celu.


Mam równolegle relacje z kilkoma kobietami i jak porównam je do mojej ex, to wychodzę na masochistę i debila - za co jest mi wstyd, przed samym sobą najbardziej, bo nie chodziło o dupę, chodziło o coś więcej, o przyszłość

 

Na pocieszenie ci powiem, że nie jesteś odosobnionym przypadkiem, mam dokładnie to samo, tylko że... 

moja pierdolnięta na początku taka nie była, zaczęło jej odwalać stopniowo po pierwszym roku znajomości,

żeby osiągnąć punkt kulminacyjny pod koniec drugiego roku, kiedy zamieszkaliśmy w końcu razem. U niej.

Im ona była chujowsza dla mnie, tym ja dla niej, co bardzo szybko doprowadziło do sytuacji w której

każde moje głośniejsze chrząknięcie było wystarczającym powodem, żeby mnie wyjebać za drzwi.

 

Za pierwszym razem puściłem mimo uszu, przy drugim zapowiedziałem, że jeszcze jeden taki tekst i pójdę.

Miesiąc później mieszkałem już gdzie indziej, a ona spotykała się z kimś innym. Kurtyna.

 

Ktoś stojący z boku zapyta jak można być takim kretynem, żeby siedzieć w gnoju po uszy i robić przysiady,

zamiast wyjebać z prędkością nadświetlną i nawet nie odwracać się za siebie... no widocznie długo można.

Bo miłość, bo przywiązanie, bo plany, bo przyszłość, bo może to tylko chwilowe i jeszcze się wyprostuje... 

Jasne kurwa. Prędzej włosy w dupie się wyprostują. Będzie już tylko gorzej, ale wtedy jeszcze o tym nie wiesz,

a kiedy już wiesz, to jest praktycznie pozamiatane, odstaw tylko źle mleko do lodówki i zmiecie cię z planszy.

 

I oczywiście, że nigdy więcej nie dopuszczę do podobnej sytuacji, przynajmniej taki jest plan, tyle że

jak to kiedyś powiedział Mike Tyson przed walką - Każdy ma dobry plan dopóki nie dostanie pięścią w ryj...

Mogę sobie planować, mogę sobie pierdolić kocopołki, strojąc się w piórka wujka dobra rada i udając mędrca,

a życie jeszcze pewnie nie raz i nie dwa zweryfikuje dopiero po czasie czy żabka myszka inna niż wszystkie

rzeczywiście jest inna czy tylko lepiej od innych się maskuje, a po roku czy dwóch szambo wybije z siłą wulkanu.

 

Edytowane przez marcopolozelmer
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marcopolozelmer

3 minuty temu, marcopolozelmer napisał:

Każdy ma dobry plan dopóki nie dostanie pięścią w ryj

Bardzo mi się to spodobało. Mój przypadek dotyczy tylko jednej osoby w moim życiu, żadnej innej kobiecie (ładniejszej czy brzydszej) nie dałem się tak opętać jak jej.

Ciekawe...

 

Przyszło mi na myśl że kobieta nie ma swoich mądrości bo: nie walczy, tylko przyjmuje trofea, a w dzisiejszych czasach nawet jak przyniesiesz to nie wpuści cię do domu tylko odbierze przed drzwiami i wygoni po kolejne...

 

Ale wiecie co mnie pociesza?

Że nastąpi taki dzień, że skończą się czasy czesania włosów bo nie będzie czego czesać, a zaczną czasy cellulitu i wtedy można będzie spotykając przypadkowo powiedzieć: i co, dalej się gonisz czy już ściana?

 

Nie wierzę w jakąś refleksję z ich strony, bo:

- mądry człowiek nie powtarza niemądrych rzeczy, jedynie popełnia błędy - a błędy się naprawia a nie powiela przez całe życie, licząc na frajera który się o niczym nie dowie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zastanawiam nad jedną rzeczą, Bracia po 40-tce, którzy mieliście małżeństwa/związki, z któych powstało potomstwo. Spełniliście się jako mężczyźni - spłodziliście syna/córkę, przekazaliście geny. Po co wpierdalać się w ogóle w jakąkolwiek kolejną relację typu mieszkanie z kobietą? Seksik, jakieś FWB/ONS  - owszem, ale wspólne mieszkanie? Po chuj? Jaka jest z tego wartość dodana? Żeby mieć kogoś na starość? Jak macie dzieci i w miarę dobrze je wychowaliście, to jest szansa, że będziecie mieli do kogo się odezwać.

 

Żeby nie było - nie pisze to jakiś młodzian po 20-tce, który się "wyśmiewa" czy coś. Sam mam 39 lat, ja niestety nie spełniłem się reprodukcyjnie, ale mimo to nie widzę w dzisiejszym świecie - uwzględniając niezależność zarówno kobiet (ale tylko ogarniętych!) jak i mężyczyzn - sensu mieszkania z kimś. Co najwyżej LAT, ale LTR? 😮

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SamiecGamma napisał:

Ja się zastanawiam nad jedną rzeczą, Bracia po 40-tce, którzy mieliście małżeństwa/związki, z któych powstało potomstwo. Spełniliście się jako mężczyźni - spłodziliście syna/córkę, przekazaliście geny. Po co wpierdalać się w ogóle w jakąkolwiek kolejną relację typu mieszkanie z kobietą?

 

Jeśli o mnie chodzi, to ja to lubię, po prostu.

Mieszkanie razem, wszystkie tego zalety i wady, to są klimaty w których ja akurat dobrze się czuję i funkcjonuję.

Nie lubię mieszkać sam, a relacje typu wpadać raz w tygodniu, żeby się przeruchać, nudzą mnie po góra miesiącu.

Jałowe gadki o niczym, żeby wypełnić czymś czas pomiędzy ruchaniem i udawanie, że obchodzi cię cokolwiek,

poza jej pizdą, która w gruncie rzeczy jest taka sama jak wszystkie inne pizdy które w życiu wyruchałeś...

 

Ogólnie ruchanie samo w sobie jako czynność fizyczna, według mnie jest mocno przereklamowane,

a robienie tego z kimś, kto pełni tylko rolę pojemnika do opróżniania jąder, niewiele się różni do walenia konia,

tyle że zamiast własnej ręki można użyć czyjejś głowy, dupy, kota, psa czy co kto tam lubi, nie wnikam,

a ile z tym zachodu, organizowania, jeżdżenia, wracania, niedospane noce, wydane hajsy...

 

No nie wiem, ja tam uważam, że spotykać się od czasu do czasu można w nieskończoność, a finalnie chuj z tego będzie

i w zasadzie cały zainwestowany czas, energia i środki wyjebane w kibel, jeśli nie idą za tym żadne konkrety.
 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, marcopolozelmer napisał:

I oczywiście, że nigdy więcej nie dopuszczę do podobnej sytuacji, przynajmniej taki jest plan, tyle że

jak to kiedyś powiedział Mike Tyson przed walką - Każdy ma dobry plan dopóki nie dostanie pięścią w ryj...

Mogę sobie planować, mogę sobie pierdolić kocopołki, strojąc się w piórka wujka dobra rada i udając mędrca,

a życie jeszcze pewnie nie raz i nie dwa zweryfikuje dopiero po czasie czy żabka myszka inna niż wszystkie

rzeczywiście jest inna czy tylko lepiej od innych się maskuje, a po roku czy dwóch szambo wybije z siłą wulkanu.

 

Piękny akapit. Dobrze podsumowuje wiele dyskusji prowadzonych tutaj na forum. Jak dla mnie @marcopolozelmer awansowałeś na gościa, który jest największym realistą na forum -bez zbędnej autopromocji piszesz jak jest w realu. Brawo!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, SamiecGamma said:

? Jak macie dzieci i w miarę dobrze je wychowaliście, 

Sorry, ale to jest pierdolenie życzeniowe. 

 

To jest loteria, tylko i wyłącznie. 

 

Im więcej włożysz w dzieci (edukacja), tym większe szanse, że zostaniesz sam. 

 

Kumpel władował wszystko w wychowanie dwóch córeczek. Aktualnie jedna w NZ, druga w Singapurze. Żona zmarła. 

 

Siedzi sam w wielkiej chałupie i leczy smutki wódeczką. 

 

Na zdrowie! 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, maroon napisał:

Sorry, ale to jest pierdolenie życzeniowe. 

 

To jest loteria, tylko i wyłącznie.

 

Element losowy jest tu znaczący, ale do końca się nie zgodzę. Chociaż - musze też przyznać, w tych czasach jest trudniej niż 30 lat temu, szczególnie że jest duża szansa, że nasze dzieci czmychną stąd widząc spierdolenie tego kraju...  

 

51 minut temu, maroon napisał:

Im więcej włożysz w dzieci (edukacja), tym większe szanse, że zostaniesz sam. 

 

OK, nie będę się kłócił. Finalnie i tak zostajesz sam. Takie jest życie. I żaden LTR też Cię tu nie uratuje, ani tym bardziej małżeństwo. Im szybciej człowiek przywyknie, tym łatwiej mu się żyje. Ja już to wiem, nie mam złudzeń, nie mam nadziei - godze się z tym i nie czuję się z tego powodu jakiś specjalnie nieszczęśliwy.

 

51 minut temu, maroon napisał:

Kumpel władował wszystko w wychowanie dwóch córeczek. Aktualnie jedna w NZ, druga w Singapurze. Żona zmarła. 

 

Jw. Coraz więcej młodych ludzi wyjeżdża. 

 

51 minut temu, maroon napisał:

Siedzi sam w wielkiej chałupie i leczy smutki wódeczką. 

 

Ale to nawet nie zadzwonią do niego? Słabo...

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, SamiecGamma said:

, w tych czasach jest trudniej niż 30 lat temu, szczególnie że jest duża szansa, że nasze dzieci czmychną stąd widząc spierdolenie tego kraju...  

To nie chodzi o spierdolenie. U nas nigdy nie było wolnego przepływu ludzi, a dokładniej 45 lat nie było. Więc ludzie zaczęli uważać że urodzić się i umrzeć w tej samej miejscowości to jedyny porządek świata. A potem przyszło nowe i szok z tym związany, którego modele "tradycyjne" nie wytrzymują, a dokładniej wkładają do głowy obraz świata (kraju) sprzed kilkudziesięciu lat, zamknięcia granic i praktycznego braku emigracji. A potem zonk i brutalne zderzenie z rzeczywistością. 

3 minutes ago, SamiecGamma said:

 

Ale to nawet nie zadzwonią do niego? Słabo...

 

Dzwonią. Czasem. Czasem któraś przyleci, czasem jego zaproszą. 

 

Ale jebaną i mityczną szklankę wody musi sobie sam ogarniać. 

 

Typowy przykład faceta oszukanego przez system i wiarę w "tradycyjne" wartości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.04.2021 o 08:28, marcopolozelmer napisał:

 

Tak z grubsza to są takie urojenia, rozbijanie gówna na atomy i robienie wielkiej rozkminy nad każdym pierdem, 

żeby na koniec z dumą ogłosić się mistrzem zbijania testów, które w rzeczywistości ani ani nie zostały zbite,

ani żadnymi testami nawet nie były. Prawda o relacjach damsko męskich jest taka, że jak facet się lasce podoba, 

to ona z nim będzie mimo wszystko, robiła i zgadzała się na wszystko, niezależnie od wyniku testów, tych realnych

i tych wymyślonych, a gdy przyjdzie dzień w którym pani uzna, że to już pora, rozjedzie go na miazgę bez żalu i tyle.

 

Całe to pierdolenie o ramach, testach, alfach, sralfach i innych bzdetach na jakimś tam forum, to mniej więcej jest to samo

jak siedząc w pubie najebani z kumplami komentować walki mma w telewizorze - co za pizda, sam bym go rozjebał -

bo we trzech skopali bezdomnego menela pod żabką, wstąpiły w nich supermoce i włączyła im się nieśmiertelność, 

a po pierwszym liściu od przypadkowego typa poskładaliby się jeden po drugim i spierdalali w podskokach.

 

Nie ma się co wkurwiać, bo takie są realia w prawdziwym życiu. Jak dziewczyna chce z typem być, to z nim będzie, 

niezależnie od wszystkiego co ten odjebie. A kiedy zechce, to go odpierdoli, niezależnie od tego ile zda testów.

Ile razy ja w życiu słyszałem - oj, nie mogłabym nigdy być z facetem, który - i tu następuje cała litania chujowych cech -

a po 2-3 miesiącach oficjalnie się afiszuje z gościem, który te wszystkie chujowe cechy plus kilka innych posiada i jest git.

Koleżanki zazdroszczą? Zazdroszczą. Dobrze się rucha? Zajebiście. No i dziękuję i do widzenia. Testy kurwa...

 

 

 

 

 

Dobrze powiedziane, shit testy to ściema gości od PUA do wyciągania z klientów hajsu za gówno-porady, które nie działają. Tu koleś ładnie to wyjaśnił:

 

https://www.jak-zdobyc-dziewczyne.pl/shit-testy-to-sciema/

 

 

Edytowane przez Enemy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.01.2021 o 13:58, jankowalski1727 napisał:

Shit test to pierwotny atawizm, automatyzm, który jest uruchamiany przez gadzi mózg kobiety, kiedy interesuje się samcem w sensie kopulacyjnym.

Ma on na celu weryfikację wartości genetycznej danego osobnika i zdolność do postawienia granic + posiadanie pożądanych cech.

Twój przykład jest nieco pokrętny, bo symbolizuje on częstą u kobiet cechę "wsobności" i "stada", a to już czynniki społeczno - behawioralne.

Klasyczny shit test to taki, jaki ja podałem - na linii Laska - Ty, wrzutka (test), odbitka, wrzutka, odbitka. I rezultat: zdany - idziemy dalej/ niezdany - wygaszanie zainteresowania i pożądania i kończenie relacji.

Gdy red pill wejdzie za mocno ...

... dodatkowo przeintelektualizowane teorie dotyczące wzorców zachowań, które tak naprawdę można sobie w buty wsadzić :)

Ale co tam komu w duszy gra - jeden czyta Freuda, drugi Lema a trzeci jeździ na rowerze ....
Jak dla mnie to ogólna dostępność wszelkiej maści red pill'wców jest powodem tego, że traci się zdrowy rozsądek i możliwość interakcji z płcią przeciwną, bo wszędzie widzi się "shit testy", "gadzie mózgi", "wzorce zachowań". Zaczyna się rozkminianie na dziesiątą stronę, jak nie przymierzając .. kobieta ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.