Skocz do zawartości

Moja droga do MGTOW


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim! 2 dni temu się przywitałem. Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie! Dziś chciałbym Wam przedstawić moją historię i drogę do MGTOW. Będzie to dość długi post (coś dla Ciebie, mac ;)), ale postaram się być zwięzły, choć nie będzie to łatwe – w końcu to 38 lat życia...

 

Tytułem wstępu kilka zdań o sobie – wygląd i osobowość.

 

Mam 38 lat, 183 cm wzrostu (brakuje 2 cm do CHADa ;)), budowa ektomorficzna (65 kg) – niestety! - ale nie tak do końca! Mam dość duże biodra i dość masywne nogi, a ręce i klatę - chude i to jeszcze pogarsza cały efekt. Co do bioder to nie tłuszcz - taka budowa kości, cóż poradzić. Z zalet: młodzieńczy wygląd (to mi się wydaje dużym pozytywem w moim wieku – większość moich kumpli podtatusiała i się zestarzała). Mam za to bardzo dobrą kondycję – w wieku 38 lat przejchanie dla mnie 150 km na rowerze w rozsądnym czasie (ale nie wyczynowym czy nawet konkurencyjnym na amatorskie zawody) nie jest problemem. Mam dużo energii i - niestety - duże potrzeby: 3x dziennie to by było dla mnie idealnie.

 

Osobowość: mocny umysł ścisły – z wykształcenia, pasji i zawodu matematyk i programista, ciekawy świata, aczkolwiek introwertyczny i lubiący swoją strefę komfortu. Na imprezy nigdy nie choziłem: nie tańczę (2 lewe nogi), szkoda mi też było czasu na bezproduktywne rozmowy o niczym. Mam za to wiele zainteresowań naukowych, humanistycznych, trochę sportowych i artystycznych. Kilka hobby na poważnie - np. z fotografii mógłbym się utrzymywać, ale programowanie jest lepiej płatne. Ogarnięty zawodowo, życiowo i finansowo, praktycznie od osiągnięcia pełnoletniości mieszkam sam. Nie jestem nieśmiały, ale jako że jestem samotnikiem, określiłbym siebie jako nieobytego – nie mam tej tzw. łatwości w kontaktach, którą mają naturalsi.

 

Rodzina: pełnowartościowa, rodzice prawie 40 lat po ślubie, nadal są razem. Wzorce z domu wyniosłem zarówno męskie jak i kobiece – wszystko jak trzeba. Ojciec jest głową rodziny, nie był cuckiem ;) Od niego wyniosłem mnóstwo zainteresowań artystycznych i trochę sportowych. Mam dużo pomagała w “codziennych” sprawach.

 

Sądząc po tym, co napisałem i wyłączając na chwilę kwestie wyglądu zewnętrznego - można by prognozować, że z pannami poszło mi co najmniej nieźle. Niestety - nic bardziej mylnego. Powodzenia nie miałem, poznawałem raczej przez internet, choć parę razy zdarzyło mi się podejść do obcej osoby w różnych sytuacjach i zagadać. Działało to dość słabo...

 

Trochę o moich związkach (telegraficzny skrót):

 

Zacząłem dość późno. Na studiach - na Politechnice - nie miałem dużo dziewczyn, a od tych ładniejszych, do których próbowałem podbijać, dostawałem kosza. Cały czas cisnąłem mocno sprawy naukowe i własne projekty IT. Pod koniec poznałem - dzięki jednemu hobby - swoją pierwszą partnerkę, z którą byłem ponad 2 lata. Z wyglądu jakieś 5/10, wydawało mi się, że zakochana, bo sporo schudła dla mnie, ale to była wersja demo :)Po kilku miesiącach waga wróciła, a wręcz jeszcze jej przybyło. Już wtedy (wiek: 25 lat) zarabiałem ponad 3x tyle co ona, z perspektywami na więcej. Ona stała w miejscu. Córeczka tatusia, choć nie z bogatego domu. Wielkie mniemanie o sobie, narzekanie, a ambicji, motywacji i konkretnych działań brak. Począwszy od wyboru totalnie nieżyciowego kierunku studiów, skończywszy na gówno-pracy. Wymagania ogromne: co tydzień wyjazd do „niedoszłych” teściów, a tam brak planu na sensownego spędzenie dnia, kupno mieszkania (przeze mnie oczywiście) najchętniej w jej miejscowości rodzinnej – nie zgodziłem się, bo zawsze chciałem mieszkać w mieście i nie będzie mi osoba 3x mniej zarabiająca dyktować, co mam robić z kasą. Bycie na każde zawołanie, porzucanie swoich pasji, byleby tylko się spotykać (u teściów, a jak!), ciąganie mnie na wesela swoich koleżanek i jakieś inne durne imprezy. Seks kiepski: tego nie, tamtego nie itd. Jej hobby, które nas połączyło, okazało się tak naprawdę niezbyt pogłębione - ot taki wypełniacz czasu, którym postanowiła się zająć kilka miesięcy. Po 2 latach dokonałem rachuneczku sumienia i zostawiłem. 

 

Druga dziewczyna: wygląd 5/10 - skończyła już bardziej perspektywiczny kierunek, ale też nie miała ambicji. Począwszy od niechęci do nauki jedynego praktycznego zawodowo języka w typowych pracach – angielskiego, poprzez jakiś epizod o studiach doktoranckich (jprdl, żeby to chociaż „naukowy” kierunek był: jakaś biotechnologia czy coś, ale nie ekonomia, no proszę ja Was...), skończywszy na gówno-pracy, którą ogarniała w 2h dziennie i jeszcze się „chwaliła”, że tak robi. Kasę zarabiała też kiepską. Seks: bardzo przeciętny, mówiła, że kocha, ale nie czułem genuine desire. Parcie na ślub i pytania o wspólne konto. Oba zduszałem w zarodku. Związek zakończyłem po ok. 2 latach.

 

Trzecia panna: ładna, bo wreszcie szczuplutka (ach, uwielbiam chudzinki!), choć niska. Buzia ładniutka. Wtedy dawałem jakieś 7.5-8/10, teraz – obiektywnie myślę, że dziewczyna ze wzrostem <160 cm nie może mieć więcej jak 7/10, chyba że ma „ekstra” atrybuty. Ja bym dał 6.5/10. Seks wspaniały. Było genuine desire, pomimo dużej odległości spotykaliśmy się regularnie. Nie było żadnego podpytywania o śluby, wspólne konta itp. Ambicji zawodowych niestety brak, humanistka-marzycielka bez perspektyw. Dodatkowo uwikłana w skomplikowaną sytuację rodzinną (nie, nie miała dzieci, chodzi o jej rodziców i rodzeństwo), z której praktycznie nie było wyjścia (nie chcę podawać szczegółów) z jej mind-setem. Gdyby postawiła wszystko na jedną kartę, czyli na mnie, zamieszkała u mnie, poszukała sobie jakiejś pracy w moim mieście – miałoby to szansę się udać. W tej relacji byłem trochę wybuchowy, naciskałem, żebyśmy zamieszkali, ona nawet szukała przez jakiś czas pracy, ale wg mnie to było na pokaz – i tu była jej manipulacja! - jednak nie „skrzywdzona” myszka inna niż wszystkie, tylko – na swoje możliwości intelektualne: szachistka, która chciała faceta po swojemu rozgrywać – w tym przypadku chodziło o to, żebym to ja się przeprowadził do niej, bo ona miałaby wtedy dużo mniej obowiązków (obiadki prawdopodobnie od mamusi itp.)... Co prawie już było postanowione, ale – koniec końców – po 4 latach – związek rozpadł się (szczęśliwie dla mnie).

 

Ostatnie kilka lat jestem sam. Miałem sporo prób, bo byłem w pewnym momencie dość rozpoznawalny w internecie ze względu na fotografię, którą się chwaliłem i przez to łapałem jakieś kontakty. Generalnie współczesny rynek jest już zniszczony: wymagania dziewczyn co do wyglądu poszybowały bardzo mocno w górę, roszczeniowe podejście jest na porządku dziennym, a tradycyjne wartości jak wieloletnie związki i rodzina, nie są już wartościami, jak to miało miejsce 30-40 lat temu. Zlewaczone feministyki i roszczeniowe kociary to dziś jakieś 99% dziewczyn z dużych miast. Miałem sporo doświadczeń, w większości nieudanych, ale nie będę tu opisywał "one by one", bo post i tak jest już bardzo długi... Wszystko w swoim czasie i w odpowiednich tematach.

 

Dlatego od kilku lat wyznaję MGTOW i stawiam na rozwój osobisty. Kombinuję sobie tak: skoro nie jestem przystojny, ale mocno ogarnięty, to mógłbym chociaż poznać jakąś ambitną pannę, która ma istotne wady fizyczne (np. lekka nadwaga itp.), które nadrabia ogarnięciem życiowym, zawodowym i ciekawą osobowością? Ale takich nie widzę na horyzoncie! Większość poza pracą, w której się „spełnia” (ach to nowobogackie korporacyjne myślenie) ma szumne hobby o nazwie: „podróże”, co sprowadza się do odbębniania turystycznych miejscówek i robienia zdjęć na Instagrama z hashtagami „podróżniczki”. Inwestowanie w kogoś takiego swojej energii, czasu i pieniędzy – zwyczajnie nie ma sensu. Zwłaszcza, że w dzisiejszym świecie po prostu nie ma nic na stałe. No i dodatkowo mój wiek - 38 lat... Wyglądam na jakieś 30 maks., ale z faktami - w tym przypadku: metryką - nie ma co dyskutować ;)

Z tej mojej „podróży” życiowej, ale też z czytania forum, wyciągam następujące WNIOSKI, które mogą się młodym padawanom przydać:

 

  1. jeśli ze strony dziewczyny nie ma tzw. genuine desire, to nie ma sensu wchodzić w relację, bo będziesz beciakiem, a beciak – jak wiemy – ma wszelkie dane do tego, żeby zostać ojebanym na kasę i dodatkowo zostać cuckiem

  2. jeśli już zdecydujesz się na ślub, to koniecznie: intercyza, rozdzielność majątkowa itd. Plus dodatkowe rady od bardziej ogarniętych prawniczo Braci odnośnie mieszkania: mieszkaj u dziewczyny, nie u siebie (hint: ustawa antyprzemocowa).

  3. W młodości stawiaj bardzo na wygląd: sporty siłowe itd. Dobrego wyglądu nie da się zastąpić niczym innym. Tu mój duży błąd: ja myślałem, że ciekawą osobowością, ogarnięciem i zainteresowaniami da się to zastąpić. Nie, nie da się. Pozornie tylko – bez wyglądu i tak będziesz betą, chyba że Twoja dziewczyna będzie kaszalotem ;)

  4. Magiczne 180+ (no dobra – dziś 185+) nie uczyni z Ciebie CHADa, wokół którego będą się ładne panny kręciły. MUSI być do tego wysportowana sylwestka, koniecznie z zarysowaną rzeźbą.

  5. W wieku studenckim nie ciśnij tylko jednego, jak to czyniłem ja. Chodź na jakieś imprezy, poszerzaj krąg socjalny. W pracy już nie będziesz miał takich możliwości, a 25+ to nie jest wiek na budowanie sieci socjalnej.

  6. Czytaj Red Pilla, Braci Samców, książki Marka Kotońskiego. Nie neguj tego, czego nie rozumiesz, ani nie uważaj, że Ciebie to nie dotyczy, tylko analizuj na sucho fakty: życiorysy znanych ludzi i ich rozwody, życiorysy swoich kumpli i ich problemy w związkach itd.

  7. Nie myśl, że jakaś kobieta jest „wyjątkowa”. Ja też byłem egzaltowanym młodzieńcem, który się nieszczęśliwie zakochiwał. To czysta chemia i biologia – po prostu pożądałem tych kobiet, nic poza tym ;)

 

Dzięki wszystkim, którzy dotrwali i przeczytali całość. A nawet tym, którzy przeczytali wstęp i wnioski :) Peace!

 

  • Like 36
  • Dzięki 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak się musiałem ograniczyć w pisaniu. Chodzi o to, że - w moim mniemaniu - poznawałem zawsze panny poniżej swojego poziomu ogarnięcia (intelektualnie dużo słabsze, a wyglądem bardzo przeciętne, więc - suma summarum - słabsze). Okazuje się jednak, że to chyba wszyscy tak mają - hipergamia...

Nie ruchałem już długo, potrzeby załatwiam standardowo, jak 99% samotnych mężczyzn (nie, nie chodzę na divy) ;)

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Nie ruchałem już długo, potrzeby załatwiam standardowo, jak 99% samotnych mężczyzn (nie, nie chodzę na divy) ;)

Jak powiadał św. Łukasz "chuja ręką nie oszukasz".

Nie wiem jak radykalną wersję MGTOW wyznajesz, ale skoro sam widzisz, że pełne dystansowanie się od kobiet jest sprzeczne z Twoją naturą i jest to zwyczajne samooszukiwanie się to już lepszą opcją wydają się być divy niż trzepanie konia do pornoli, które z czasem kompletnie zdegradują Twój mózg.

Nie bądź niewolnikiem żadnej filozofii.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, johnnygoodboy napisał:

Jak powiadał św. Łukasz "chuja ręką nie oszukasz".

Nie wiem jak radykalną wersję MGTOW wyznajesz, ale skoro sam widzisz, że pełne dystansowanie się od kobiet jest sprzeczne z Twoją naturą i jest to zwyczajne samooszukiwanie się to już lepszą opcją wydają się być divy niż trzepanie konia do pornoli, które z czasem kompletnie zdegradują Twój mózg.

Nie bądź niewolnikiem żadnej filozofii.

 

Tym razem już będę zwięzły: masz dużo racji. Skończyły mi się już łapki na dziś, a dałbym lajka ? Dystansowanie się do końca nie działa, ale kilka miesięcy temu usłyszałem od 27-tki, do której trochę podbijałem, słowa: "nie ten wiek, kolego". Biorąc pod uwagę coraz większe wymagania kobiet, więc dajmy na to - arbitralnie: maks. 6 lat różnicy, to wychodzi mi, że zostają kobiety 32+. Samotne mamuśki odpadają, co Was akurat chyba na tym forum nie dziwi - mam poukładane życie i nie zamierzam sobie brać czyjegoś kłopotu na głowę oraz być przegrywem genetycznym. Wolnych, fajnych, nie zapuszczonych (przyznaję, że nie toleruję nadwagi) kobiet w tym wieku nie ma dużo. A życie mija, dlatego MGTOW wydaje mi się rozsądną opcją dla faceta, który nie jest testosteronowym bad boyem i ma dużo zainteresowań.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, SamiecGamma napisał:

Samotne mamuśki odpadają, co Was akurat chyba na tym forum nie dziwi - mam poukładane życie i nie zamierzam sobie brać czyjegoś kłopotu na głowę oraz być przegrywem genetycznym.

Tak, pierwszą lekcja odrobiona. 

 

W zasadzie, nie wiem w czym tkwi twój problem. Raczej niczego ci nie brakuje. Wyższa średnia jeśli chodzi o wygląd, zarobki ponad przeciętne. 

Nic na siłę, ale to już wiesz. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma - bardzo fajny, wyważony post, świadomego siebie faceta. Znam kilku, bardzo podobnych do Ciebie, facetów w moim otoczeniu. 35-40 lat, bardzo dobrze zarabiają, są po kilku związkach, po rozwodzie i... ciężko u nich z partnerkami. Zaznaczę tylko, że nie są to faceci chcący chodzić na divy czy też szukający ONSów.

 

Za każdym razem lejt-motiw jest melanżem kilku z tych podpunktów:

1. Równolatki i wiązanie się z nimi to totalny bezsens bo dostajesz przechodzony lub wadliwy psychicznie egzemplarz

2. Facet nie czuje możliwości nawiązania połączenia z młodszą kobietą

3. Facet czuje intelektualną przepaść pomiędzy własnym poziomem, a Paniami

4. Dostał po dupie od kobiet i nie chce się wiązać

5. Odrzucają możliwość związania się z dziewczyną spoza Polski

 

Tak naprawdę warto abyś sobie odpowiedział czy potrzebujesz i chcesz związku. To totalna bzdura, że każdy facet go potrzebuje ponieważ bardzo często za związkiem kryją się po prostu potrzeby seksualne. Kolejne pytanie - czy chcesz mieć dzieci. Ja mam 35 lat i planuję mieć je w przeciągu kilku najbliższych. Kolejna sprawa - czy potrzebujesz w swoim życiu kobiety? Mowa tu o kimś kto jest z Tobą non-stop, mieszka itp. Ja np. widzę, iż ma to swoje plusy i minusy ale każdy musi rozważyć to w swoim sumieniu.

 

Kwestia seksu - pytanie brzmi - czy nie lepiej sobie ogarnąć jakąś Panią do tego zamiast lecieć na ręcznym? To nie jest trudne, możliwości masz kilka albo Tinder / Badoo albo sponsorowanie skoro zarabiasz nieźle. Twój wybór, każdy ma swoją ścieżkę. Oczywiście można też iść w związek.

 

Na koniec kilka rzeczy, które mnie zaintrygowały i które doceniam w tym co napisałeś:

 

9 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Kombinuję sobie tak: skoro nie jestem przystojny, ale mocno ogarnięty, to mógłbym chociaż poznać jakąś ambitną pannę, która ma istotne wady fizyczne (np. lekka nadwaga itp.), które nadrabia ogarnięciem życiowym, zawodowym i ciekawą osobowością? Ale takich nie widzę na horyzoncie! Większość poza pracą, w której się „spełnia” (ach to nowobogackie korporacyjne myślenie) ma szumne hobby o nazwie: „podróże”, co sprowadza się do odbębniania turystycznych miejscówek i robienia zdjęć na Instagrama z hashtagami „podróżniczki”.

 

Tak wygląda większość mindestów kobiet w dzisiejszych czasach - korpo to raj dla nich. Kawka, dupogodziny, ploteczki, instagram i dawanie dupci randomom z Tindera albo po pijaku żonatym kolegom z korpo. Nie oczekuj nic więcej. Wartościowe kobiety - szukaj ale ja na Twoim miejscu rozszerzył bym krąg poszukiwań poza Polskę.

 

Cytat

Z tej mojej „podróży” życiowej, ale też z czytania forum, wyciągam następujące WNIOSKI, które mogą się młodym padawanom przydać:

  1. jeśli ze strony dziewczyny nie ma tzw. genuine desire, to nie ma sensu wchodzić w relację, bo będziesz beciakiem, a beciak – jak wiemy – ma wszelkie dane do tego, żeby zostać ojebanym na kasę i dodatkowo zostać cuckiem

 

Amen. Tak wygląda większość małżeństw - Pani wychodzi za mąż albo z desperacji albo z wygody, a facet jej nie pociąga.

 

Cytat

jeśli już zdecydujesz się na ślub, to koniecznie: intercyza, rozdzielność majątkowa itd. Plus dodatkowe rady od bardziej ogarniętych prawniczo Braci odnośnie mieszkania: mieszkaj u dziewczyny, nie u siebie (hint: ustawa antyprzemocowa).

 

 

Nie mieszkaj u dziewczyny tylko na wspólnym. Mieszkając u niej ładujesz kasę w coś co nigdy nie będzie Twoje.

 

Cytat

W młodości stawiaj bardzo na wygląd: sporty siłowe itd. Dobrego wyglądu nie da się zastąpić niczym innym. Tu mój duży błąd: ja myślałem, że ciekawą osobowością, ogarnięciem i zainteresowaniami da się to zastąpić. Nie, nie da się. Pozornie tylko – bez wyglądu i tak będziesz betą, chyba że Twoja dziewczyna będzie kaszalotem ;)

 

Amen. Osobowość to się dla Pań liczy jeśli będą z tego miały pieniądze. Czym młodsza laska tym bardziej ciśnie na wygląd. Samotne mamusie, desperatki po 30stce - one Ci będą wmawiać, że liczy się wnętrze :D 

 

Cytat

Magiczne 180+ (no dobra – dziś 185+) nie uczyni z Ciebie CHADa, wokół którego będą się ładne panny kręciły. MUSI być do tego wysportowana sylwestka, koniecznie z zarysowaną rzeźbą.

 

W dzisiejszych czasach aby mieć dostęp do atrakcyjnych kobiet musisz wyglądać bardzo dobrze (będą chciały seks od Ciebie) albo mieć sporo kasy (i nie chodzi tu o 5-7k na rękę). Bez dobrego wyglądu dostajesz Pannę 5-6/10 i niżej.

 

Cytat

W wieku studenckim nie ciśnij tylko jednego, jak to czyniłem ja. Chodź na jakieś imprezy, poszerzaj krąg socjalny. W pracy już nie będziesz miał takich możliwości, a 25+ to nie jest wiek na budowanie sieci socjalnej.

 

 

I tak i nie. Od początku poszerzaj krąg socjalny, po 30stce też to możesz robić.

 

Dwa ostatnie punkty - racja :)

 

Podsumowując - Twoja droga to po prostu potwierdzenie teorii o SMV - facet 5-6 dostaje laski 5-6 i niżej. I nie ma w tym nic złego ani nadzwyczajnego.  Ogólnie - nie oczekuj od kobiety, że ona zwiąże się z kimś mniej atrakcyjnym od siebie, chyba, że stoi za tym kasa.

W związkach to facet daje, kobieta bierze. No chyba, że jesteś afrykańskim księciem bądź amerykańskim generałem i p0lka wyśle Ci 20k żebyś tylko raczył na nią spojrzeć :D

 

 

Cytat

Tym razem już będę zwięzły: masz dużo racji. Skończyły mi się już łapki na dziś, a dałbym lajka ? Dystansowanie się do końca nie działa, ale kilka miesięcy temu usłyszałem od 27-tki, do której trochę podbijałem, słowa: "nie ten wiek, kolego". 

 

To, że raz spotkałeś idiotkę, która Ci tak powiedziała nie oznacza, że to prawda.

Nie wiąż się z kobietami powyżej 28 roku życia.

Jeśli nie w PL jest kupa dziewczyn z różnych rejonów świata, którymi z powodzeniem zbudujesz świetne relacje, a które nie będa Cię w ten sposób traktować.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście i wbrew postom co niektórych forumowych ruchaczy, którzy będąc 40-tki seryjnie znajdują 25-latki do seksu/FWB - wiek ma bardzo duże znaczenie. Wystarczy zerknąć na antyczną sympatię, by zobaczyć, że znakomita większość kobiet akceptuje wiek niewiele większy od swojego, tak do 5 lat różnicy zwykle. Jeśli więc 40-latek zarywa 25-tki masowo, to musi być naprawdę niezły w te klocki. Nie znam nikogo, komu by się to udało, prawdę mówiąc. Nie neguję, naturalnie. To po prostu chyba rzadkość.

 

Dlatego, skoro zbliżasz się już do 40, to rzeczywiście dostęp do ~25letnich babek jest coraz gorszy. A te po 30, z uwagi na obowiązujący na świecie schemat, zwykle już są po ślubie i bombelku. Nie mówię, że to niemożliwe, ale pula dostępnych, sensownych kobiet zmniejsza się z każdym rokiem życia.

 

Natomiast nie skreślałbym tutaj niemniej szans, bo nie masz 57, tyko 37. Do tego jesteś #programista15k, więc najpewniej masz kasę, by na poważnie poprawić swoje defekty wizualne (pytanie, czy masz cierpliwość ;) ) - obudowanie ciała muskulaturą nawet dla ekto nie jest niemożliwe i wizualnie zmniejszy szerokie biodra. Musisz jedynie uważać, samotni programiści to cel zdesperowanych trzydziestek, bo dużo zarabiają.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Januszek852 napisał:

Jeśli więc 40-latek zarywa 25-tki masowo, to musi być naprawdę niezły w te klocki.

 

3 minuty temu, Januszek852 napisał:

Dlatego, skoro zbliżasz się już do 40, to rzeczywiście dostęp do ~25letnich babek jest coraz gorszy.

Dokładnie, wystarczy czasem podpatrzeć jak mlode laski reagują na info o swojej koleżance która ma faceta ponad 10 lat starszego, jakby miał być trędowaty. Potwierdzone info.

 

Udane związki z taką różnicą wieku to ułamek procenta. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Januszek852 napisał:

Dlatego, skoro zbliżasz się już do 40, to rzeczywiście dostęp do ~25letnich babek jest coraz gorszy. A te po 30, z uwagi na obowiązujący na świecie schemat, zwykle już są po ślubie i bombelku. Nie mówię, że to niemożliwe, ale pula dostępnych, sensownych kobiet zmniejsza się z każdym rokiem życia.

 

Ryjesz sobie tym tak samo banię jak goście, którzy wypisują, że bez szczęki czada nie masz szans na związek i seks.

Moja ex-żona była ode mnie 9 lat młodsza, po rozwodzie nie spotykałem się z żadną kobietą, gdzie różnica wieku była mniejsza niż 7-8 lat na moją korzyść.

Mój max to 28 lat.

Czadem nie jestem. Na wieloryby czy walenie też nie poluję.

Panowie litości :( 

Pani 30+ tylko na seks lub FwB jeśli ktoś to praktykuje.

 

Cytat

Dokładnie, wystarczy czasem podpatrzeć jak mlode laski reagują na info o swojej koleżance która ma faceta ponad 10 lat starszego, jakby miał być trędowaty. Potwierdzone info.

 

@Wincenty- rozwiń swoją wypowiedź bo bardzo mnie zaintrygowałeś :D 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz przyjacielu, ale ja w przeciwieństwie do moich kolegów nie będę klepał cię po pleckach, głaskał po główce i gratulował postawy, 

która nie wynika z żadnych przekonać czy filozofii życiowej, a jedynie z faktu, że dla atrakcyjnych lasek ty nie jesteś atrakcyjny. Koniec. 

Dalej to już jest kopiuj/wklej z innych tematów, żeby pokazać tu chłopakom jaki równy z ciebie gość, wyznający te same wartości i zasady, 

no bo skoro panny są coraz bardziej wymagające (coraz bardziej? a kiedyś były mniej?) to ja je pierdolę i mam w dupie jakieś starania.

podczas gdy w rzeczywistości, to jest takie obrażanie się na projektantów nowego Ferrari, bo dali jakieś głupie manetki przy kierownicy,

dlatego już wolisz dalej jeździć swoim czternastoletnim punto w gazie, bo skoro odpala, hamuje i jest tani w utrzymaniu, to po co zmieniać...

 

Dobijasz 40-tki i z tego co piszesz nie jesteś ani Bradem Pittem, ani perskim księciem, ani naftowym szejkiem, ani nawet prezesem orlenu,

to weź mi wytłumacz tak żebym zrozumiał (jestem starszy od ciebie, żeby nie było) na co w życiu liczysz, że co się jeszcze w nim wydarzy?

Że spotkasz 25 letnią dziewicę (no bo inne to już albo za stare, albo dzieci majo, a chłopaki na forum piszo, że jak dzieci so, to źle niedobrze)

o wyglądzie anielicy (no bo inne to już albo za grube, a przecież nie lubisz grubych, albo za brzydkie, a kto by kurwa chciał być z brzydką)

która straci dla ciebie głowę, bo ją urzeknie w tobie co (no bo takiej co tylko dla kasy by z tobą była, to też pewnie nie chcesz, co nie?)

wymień chociaż trzy cechy, albo wiesz co chuj tam, niech będzie jedna, ale dobra. No to dajesz...

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, niemlodyjoda napisał:

po rozwodzie nie spotykałem się z żadną kobietą, gdzie różnica wieku była mniejsza niż 7-8 lat na moją korzyść.

Nieźle. Moja partnerka jest ode mnie 5 lat młodsza. Ale wyrwanie dziewczyny z większą różnicą wieku było dla mnie niemożliwe. Nie odpisywały, albo od początku miały podane, że wiek do XX i powyżej nie pisać. Dodam, że to przez net, pewnie na żywo jest łatwiej, bo w necie trzeba przejść "cyferkową weryfikację" z właśnie wzrostem, wiekiem, a na żywo nikt o to nie pyta i zainteresowanie pojawia się naturalnie bez odhaczania rubryczek z numerkami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, niemlodyjoda napisał:

@Wincenty- rozwiń swoją wypowiedź bo bardzo mnie zaintrygowałeś

 

Sytuacja pierwsza z brzegu:

 

Sylwestrowy wieczór, moja dziewczyna dostaje telefon od swojej koleżanki z życzeniami, moja odbiera a tamta jeszcze przed życzeniami mówi do słuchawki: Tyyy, Alicja ma chłopaka i on ma 35 lat! Ale stary! 

 

Nie raz się spotkalem z czyms podobnym ;)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, SamiecGamma napisał:

A życie mija, dlatego MGTOW wydaje mi się rozsądną opcją dla faceta, który nie jest testosteronowym bad boyem i ma dużo zainteresowań.

Nie, drogi bracie.

Każdy człowiek ma ogromną potrzebę bycia wewnętrznie spójnym. Wiesz czym jest spójność wewnętrzna? Tak w skrócie - to zgodność między tym, co mówię i tym co robię.

Czy Twoje walenie konia do pornoli pokazuje, że jesteś niezależny od kobiet czy jednak dowodzi wprost, że przez wgląd na naturalne, całkowicie normalne u faceta potrzeby seksualne nie jesteś w stanie się od nich zdystansować i w Twoim wnętrzu panuje konflikt wewnętrzny? Jestem przekonany, że po każdym trzepaniu musisz czuć się paskudnie.

Dlatego też napisałem o tych divach, a @niemlodyjoda podał Ci inne, bardzo zresztą sensowne opcje. Próba wpasowania samego siebie w sztywne ramy jakiejś filozofii bez znajomości własnych potrzeb to ogromny błąd.

Wybacz szczerość, ale dla mnie Twój wybór MGTOW wygląda jak wywieszenie białej flagi. Poczytaj sobie posty @mac - to jest dla mnie przykład udanego zaimplementowania tej filozofii we własnym życiu.

Cieszy mnie to, że jako nowy forumowicz piszesz wprost o swoich problemach ze znalezieniem kobiety poniżej 30 roku życia. Niech będzie to pewnego rodzaju przestroga dla młodych padawanów. Na forum panuje przekonanie, że mając dwadzieścia parę lat warto odpuścić sobie związki z kobietami, wrócić do poszukiwań w rejonie 35 roku życia i rywalizować z powodzeniem z młodszymi, ładniejszymi, posiadającymi kompletne owłosienie, lepszy metabolizm i pozbawionymi zmarszczek facetami o względy studentek, dla których liczyć się będzie przede wszystkim wygląd. Ile sam znasz takich udanych związków? Mam wielu znajomych z racji uprawianego zawodu i poza relacjami typowo sponsorowanymi nie jestem w stanie podać żadnego takiego przykładu.

Prawda jest taka, że na wszystko w życiu jest właściwy czas, a w wieku 35 lat dla większości mężczyzn pozostają jedynie mocno przeorane życiem dziewczyny, spady z rynku wtórnego i samotne matki. Dobrze to opisali @Januszek852 i @Wincenty. Nie warto karmić się złudzeniami, że wszyscy dołączymy do wąskiego, elitarnego grona 35- letnich mężczyzn z wpatrzoną w nas dwudziestoletnią modelką. Bardziej realną perspektywą wydaje być się jednak smutna historia brata @Steran1985, którą warto sobie dla przestrogi przeczytać.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jebać rynek matrymonialny. Odkąd się wyzwoliłem z tego całego syfu damsko-męskiego śpię spokojnie. Nic, a nic nie tracisz na MGTOW, tylko zyskujesz pod warunkiem pełnego pogodzenia się z tym stanem. Kamień mi spadł z serca, jak zdałem sobie sprawę, co zrobię :) Ostatnia kobieta jakieś 4-5 lat temu, od tamtej pory żadnej randki, żadnego romantycznego smsa, żadnych spotkań, nic. Kurwa, żeby mi ktoś powiedział, że tak można to nigdy bym nie randkował ? Strata czasu. Siedzisz i słuchasz pierdolenia, albo siedzisz, jak na rozmowie kwalifikacyjnej. Bawi mnie to, że musimy w ogóle latać za takimi amebami intelektualnymi i życiowymi. Przeciętna kobieta nie ma pojęcia o życiu ? Albo finansowania przez rodzinkę, zero przedsiębiorczości, jakieś gówno-prace i gówno-edukacja, żadnej stabilności psychicznej, tylko nierealne marzenia. Nie miej wyrzutów sumienia stary.

 

U siebie poszedłem w format mgtow z przyjaźnią damsko-męską. Moja kumpela posiada również nierealne wymagania w stosunku do mężczyzn i siedzi sama. Dzięki feminazistkom, dzięki spierdoleniu kobiet, dzięki całemu syfowi, jaki przeszedłem uwolniłem się, krótko mówiąc. Uczucie lekkości, nie muszę, nie chcę, pierdolę to ? Można olać cały rynek matrymonialny i się uwolnić. I tak jesteśmy anonimami. Nikogo nie obchodzi, co się stanie z człowiekiem. Każdy wybór to wybór tragiczny, ale jednemu konsekwencje wyboru nie szkodzą, a drugiemu bardzo. 

 

No, ale nikogo nie namawiam do takiego czegoś. To bardzo trudna decyzja i raczej potrzeba doświadczenia, żeby coś takiego zrobić świadomie. MGTOW nie jest dla młodych, tylko właśnie dla kolesi, których zmęczył rynek matrymonialny, poszukują czegoś innego, nie potrafią się spełnić w zamkniętej, rodzinnej strukturze. No i systemowe spierdolenie zdecydowanie zachęca do takiego kroku, szczególnie mężczyzn z pewnym poziomem dochodów.

 

Bardzo trudny temat. Mi teraz łatwo mówić, bo wiem, co we mnie siedzi. Kiedyś nie wiedziałem i się miotałem.

 

A co do różnicy wieku mój ziomek 30+ spotyka się z 17+ od ponad pół roku :) Wpatrzona w niego, jak w obrazek. Gość wysportowany, uśmiechnięty, po prostu prowadzi młodzieżowy styl życia, nie zamyka się na ludzi. To realne, ale nie dla wszystkich, nie dla mężczyzn zmęczonych, powolnych, flegmatyków.

 

Edytowane przez mac
  • Like 10
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również nie potrafię podać ani jednego przykładu rówieśnika, który wyrwał dziewczynę o dekadę młodszą. 90% z moich znajomych jest w związku małżeńskim z równolatką poznaną w okresie studiów, oczywiście plus minus rok czy dwa. Akurat moi znajomi to głównie eks-studenci, nie znam zbytnio ludzi po szkole zawodowej czy średniej, ale te kilka osób, które znam wstąpiło w związek małżeński nawet wcześniej od studentów.

 

Nie neguję, że ktoś tak ma i potrafi (szacun @niemlodyjoda), ale po prostu to dla mnie raczej rzadkie zjawisko.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Januszek852 napisał:

Nieźle. Moja partnerka jest ode mnie 5 lat młodsza.

 

Opcja minimum. Nie wiem de facto ile masz lat ale to minimum z minimum. Ale z tego co pamiętam pisałeś, że fajnie CI z nią więc oby trwało jak najdłużej :)  

 

Cytat

Ale wyrwanie dziewczyny z większą różnicą wieku było dla mnie niemożliwe. Nie odpisywały, albo od początku miały podane, że wiek do XX i powyżej nie pisać. 

 

To wszystko to są takie babskie ściemy i pier.... :D 

Tylko, że żeby mieć dostęp do tego "miodku" trzeba bardzo mocno cisnąć kwestie wyglądu. Tu nie ma magii. Bez wylaszczenia się nie przejdzie.

Do tego pytanie - czy nie warto uderzać w real albo net game poza Polską, gdzie masz dużo większy wybór.

 

12 minut temu, Wincenty napisał:

Nie raz się spotkalem z czyms podobnym ;)

 

A ja znam inne sytuacje:

- ten chłopak X to musi być niezły skoro jest z 10 lat młodszą laską

- sytuacje związane z porównywaniem młodszych facetów ze starszymi (chodzi o status materialny)

itp. itd.

 

Osobiście - nigdy nie miałem kłopotów z towarzystwem panien z którymi się bujałem. To CI ludzie lgnęli do mnie nie ja do nich. Ale można mieć różne doświadczenia w życiu :)

 

Cytat

Nie neguję, że ktoś tak ma i potrafi (szacun @niemlodyjoda), ale po prostu to dla mnie raczej rzadkie zjawisko.

 

@Januszek852 - tu nie ma magii tylko ciężka praca nad sobą. Oczywiście, że to nie jest norma ale to forum o samorozwoju prawda? Więc jeśli chcesz coś ponad normę i nie dostałeś premii z puli genowej czeka człowieka bardzo ciężka praca. Nic więcej nic mniej. Jeśli komuś to nie pasuje - bierze to, co jest w jego zasięgu.

 

9 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Na forum panuje przekonanie, że mając dwadzieścia parę lat warto odpuścić sobie związki z kobietami, wrócić do poszukiwań w rejonie 35 roku życia i rywalizować z powodzeniem z młodszymi, ładniejszymi, posiadającymi kompletne owłosienie, lepszy metabolizm i pozbawionymi zmarszczek facetami o względy studentek, dla których liczyć się będzie przede wszystkim wygląd.

 

Słówko wyjaśnienia - ja nie mówię żeby chłop był mnichem do 35 roku życia ;) Absolutnie - networkuj, baw się, poznawaj ludzi - pisze tylko aby nie dał się za szybko złapać na zestaw kredyt + żona + dziecko.

 

Chodzi o to aby w wieku do 30,35 lat skupić swoją energię na rozwoju a nie "szybko obrączki i bąbelek" bo potem będzie za późno. Jak ktoś sobie znalazł super babkę w wieku 20 lat się z nią dogaduje, mają wspólne cele, plany i ona go traktuje jak człowieka nie bankomat to daj im Boże żeby tak było całe życie.

 

Jestem natomiast przeciwnikiem wbijania do głowy facetom 30+ że jedyne co ich czeka to wiązanie się z równolatkami z dziećmi po poprzednich związkach etc.

 

Facet po 30stce, który zamknął się w piwnicy przez ostanie 10 lat ma taką samą lipę jak facet w słabym małżeństwie.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, niemlodyjoda napisał:

Nie wiem de facto ile masz lat ale to minimum z minimum

33 obecnie. Zawsze chciałem mieć sporo młodszą partnerkę, bo kobiety szybko się sypią. Ale powyżej 5 lat nie udało mi się nigdy ;)

 

1 minutę temu, niemlodyjoda napisał:

Do tego pytanie - czy nie warto uderzać w real albo net game poza Polską, gdzie masz dużo większy wybór.

Pewnie to jest klucz. W necie w PL za "moich czasów" (sympatia sprzed tych 5-10 lat) znaczna część dziewczyn miała z miejsca podane ograniczenia wiekowe i to dość restrykcyjne (5 lat różnicy max np).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

ten chłopak X to musi być niezły skoro jest z 10 lat młodszą laską

A wiesz, tutaj wyjątek pewnie nawet potwierdza regułę. Nie widziałem typa ale ta ich koleżanka to obruszona na rzeczywistość gówniara, toleruje chyba tylko siebie i swoje najbliższe koleżanki. Najpredzej to jest z nim z braku laku i poznala go na jakims gównoportalu:

 

/bo inne już mają to ja też chcę.

Ot co. ;)

 

Nie mówię że się nie da obracać młodszych, ale stały dobry związek... no nie.

Młode cizie wolą młodsze tryskające zdrowiem i energią koniki, nie wspominajac o domu rodzinnym gdzie dziewczę przychodzi z rownolatkiem swojego ojca na chatę, starszy się kluskiem z rosołu udławi najpredzej jak go zobaczy :P

Ułamek procenta te związki i ułamek facetów takie ma. 

A jak facet nie jest nadziany to już wgl. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja droga (28 lat) była podobna do Twojej. Za dużo stawiałem na naukę zamiast rozwijać krąg socjalny. Ale dbałem jednak o hobby, do tego zawsze regularnie siłownia, zbudowałem dobrą sylwetkę. 

 

To co bym obecnie doradził młodszemu mnie, to więcej imprezować, ale mądrze, tzn.

- tam gdzie są kobiety

- jeśli już tam gdzie są sami faceci, to tacy ogarnięci, których warto znać, a nie tacy których jedyna ambicją jest chlanie

 

 

PS na Forum wśród wielu panuje przekonanie że warto do 35-40 skupiać się tylko na pracy a potem panie SAME przyjdą. Nie popieram tego. co Ty o tym sądzisz?

 

Edytowane przez krzy_siek
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wincenty napisał:

Młode cizie wolą młodsze tryskające zdrowiem i energią koniki, nie wspominajac o domu rodzinnym gdzie dziewczę przychodzi z rownolatkiem swojego ojca na chatę, starszy się kluskiem z rosołu udławi najpredzej jak go zobaczy :P

 

Bardzo byś się zdziwił, że to tak nie do końca działa ale zależy co sobą prezentujesz.

 

1 minutę temu, Wincenty napisał:

Ułamek procenta te związki i ułamek facetów takie ma. 

 

A dążysz do ułamka i samorozwoju czy do tego co mają wszyscy?

 

1 minutę temu, Wincenty napisał:

A jak facet nie jest nadziany to już wgl. 

 

To pomaga ale samym tym nic nie ugrasz, najwyżej, że zostaniesz wydymany na kasę.

 

Serio - nie blokuj sobie głowy myśleniem "nie da się".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, niemlodyjoda napisał:

Serio - nie blokuj sobie głowy myśleniem "nie da się"

Joda, spokojnie, gdybym sb blokowal łeb pierdoleniem o szczekach i chadach jak nasz jeden forumowy kolega to bym byl idiotą bez perspektyw i tyle.

 

Wiesz, mi chodzi najbardziej chyba o to z jakim ostracyzmem spotyka się taka laska wokoło, a wiadomo że kazdy czlowiek tez bierze do siebie opinię innych. Tym bardziej np na terenach bardziej podmiejskich/wiejskich gdzie kazdy niemal każdego zna. 

To że duzo sobą reprezentujesz/jestes nadziany nic jeszcze nie znaczy ani nie gwarantuje.

 

6 minut temu, niemlodyjoda napisał:

A dążysz do ułamka i samorozwoju czy do tego co mają wszyscy?

Gdybym mial posiadanie 10 lat mlodszej duperki za cos waznego to bym w to szedł, co szkodzi próbować, jedziemy :D

ale nadal trzeba mieć w glowie tą swoją zdrową "statystykę" ;)

 

 

 

8 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Bardzo byś się zdziwił, że to tak nie do końca działa

Rozwiń proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, marcopolozelmer napisał:

Wybacz przyjacielu, ale ja w przeciwieństwie do moich kolegów nie będę klepał cię po pleckach, głaskał po główce i gratulował postawy, 

która nie wynika z żadnych przekonać czy filozofii życiowej, a jedynie z faktu, że dla atrakcyjnych lasek ty nie jesteś atrakcyjny. Koniec. 

 

Nie ma za co przepraszać, nie jestem tu po to, żeby się podbijać, lansować czy wypłakiwać i oczekiwać głaskania po główce.

Zgadza się - nie podobam im się, bo moim słabym punktem jest wygląd. Ektomorficy rzadko się podobają, trzeba by przypakować.

 

Cytat

Dalej to już jest kopiuj/wklej z innych tematów, żeby pokazać tu chłopakom jaki równy z ciebie gość, wyznający te same wartości i zasady, 

no bo skoro panny są coraz bardziej wymagające (coraz bardziej? a kiedyś były mniej?) to ja je pierdolę i mam w dupie jakieś starania.

podczas gdy w rzeczywistości, to jest takie obrażanie się na projektantów nowego Ferrari, bo dali jakieś głupie manetki przy kierownicy,

dlatego już wolisz dalej jeździć swoim czternastoletnim punto w gazie, bo skoro odpala, hamuje i jest tani w utrzymaniu, to po co zmieniać...

 

Nie twierdzę, że nie ma ambitnych lasek, ale takie bardzo rzadko interesują się gościami na swoim poziomie SMV i intelektualnym. Chcą kogoś z wyższej półki. Hipergamia. Klasyka, nic nowego dla nas - wtajemniczonych.

 

Cytat

Dobijasz 40-tki i z tego co piszesz nie jesteś ani Bradem Pittem, ani perskim księciem, ani naftowym szejkiem, ani nawet prezesem orlenu,

to weź mi wytłumacz tak żebym zrozumiał (jestem starszy od ciebie, żeby nie było) na co w życiu liczysz, że co się jeszcze w nim wydarzy?

 

Rozumiem, że to taka hiperbolizacja, ale czy ja wymagam od niej, żeby była modelką z wyskakującymi cyckami i buzią Stacy, za którą się oglądają się wszyscy faceci? Sam utrzymuję wagę w ryzach, to tego samego oczekuję. Ja to osiągam w taki sposób, że po prostu jestem mocno aktywny (ale przyznaję - to jest kardio, niestety nie trening siłowy, dlatego nie przypakowałem). Oczekuję, że będzie ogarnięta, inteligentna, z jakimiś konkretnymi pasjami no i żeby nie było przepaści, jeśli idzie o zarobki, bo nie zamierzam być beta-providerem.

 

Cytat

Że spotkasz 25 letnią dziewicę (no bo inne to już albo za stare, albo dzieci majo, a chłopaki na forum piszo, że jak dzieci so, to źle niedobrze)

 

Źle, bo nie da się tego oddzielić. Jej dzieci będą obecne w moim życiu, a co mi niby do tego? Nie ja spłodziłem, nie moja sprawa. Wydawało mi się, że na tym forum to już dość standardowe poglądy i nie powinny dziwić.

 

 

Cytat

o wyglądzie anielicy (no bo inne to już albo za grube, a przecież nie lubisz grubych, albo za brzydkie, a kto by kurwa chciał być z brzydką)

która straci dla ciebie głowę, bo ją urzeknie w tobie co (no bo takiej co tylko dla kasy by z tobą była, to też pewnie nie chcesz, co nie?)

wymień chociaż trzy cechy, albo wiesz co chuj tam, niech będzie jedna, ale dobra. No to dajesz...

 

Jw. Nie oczekuję wyglądu anielicy, tylko dbałości o swoje BMI. Przecież to jest proste: wystarczy nie wpierdalać i się ruszać. Nie oczekuję wyrzeźbionego brzucha czy figury fitness-trenerki, ale przyznaję: podobają mi się szczupłe, tylko takie mnie kręcą. Rozumiem jednak Twój punkt widzenia. Dlatego podzieliłem się z Wami swoimi spostrzeżeniami, wnioskami, błędami które popełniłem. To nie miałbyć kolejny post, w którym nowy użytkownik narzeka na to, jak działa świat. 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.