Skocz do zawartości

Moja droga do MGTOW


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Januszek852 napisał:

Czasem czytam cuchnący ściek jakim jest forum netkobiety i tam nawet po zdradzie "samotne" (wyalienowane np. wychowywaniem dziecka w zamknięciu przez kilka lat, po których mężulek się oddalił i doszło do jego zdrady) po miesiącu-dwóch jakiejkolwiek aktywności zwykle raportują, że nie mogą się opędzić od podrywających je facetów. A to często dosłownie larwy bez zainteresowań, z "pociążowym" ciałem, z gówniakiem i roszczeniową postawą.

 

Ostatnio na GG jedna dziewczyna (która nie ma nawet zdjęcia profilowego!) pisała mi, że dzień w dzień pisze do niej 10-20 facetów, którzy ją zagadują i podrywają.

Pytałem dalej i się okazało, że z kilkoma facetami z GG spotykała się regularnie na seks.

Ja jej na to, ze przez 10 lat na GG żadna kobieta do mnie nigdy nie napisała - nie mogła w to uwierzyć.

Po czym dodała, cytuję: ,,kobiety mają z tym łatwiej, ponieważ posiadają dziurę i tak jest haha"

 

:)

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Januszek852 napisał:

@SamiecGamma kobiecie w dzisiejszych czasach bardzo trudno nie mieć orbiterów. Taka osoba musiałaby w zasadzie w ogóle nie wychodzić z domu i nie wchodzić na portale randkowe/społecznościowe, ew. być bardzo brzydka. Ale nawet wtedy na 90% będą do niej podbijać dawni znajomi, nawet z czasów szkolnych ze słynnym "co tam u Ciebie" i ktoś w końcu zakisi ogóra.

 

Dokładnie tak jest. Nawet brzydkie kobiety potrafią mieć wymagania z kosmosu. Poznałem raz taką dziewczynę, pierwsza się do mnie odezwała, trochę była zainteresowana, ale ja nie byłem. Po przewlekłej chorobie i z wąsami i włosami na rękach (mówiła, że to efekt sterydów, które brała na tą chorobę, ale przecież można się tych skutków ubocznych było pozbyć)... Ale nie do tego zmierzam. Jakiś czas później dałem jej kontakt do pewnego mojego znajomego - bardzo inteligentny, niezbyt przystojny, ale naprawdę fajny gość. To nawet się odezwać nie chciała, bo wyczaiła, że typ obserwuje grupy o cukrzycy na Social Mediach. I faktycznie, gość ma cukrzycę, ale dość dobrze sobie z nią radzi, regularnie leczy, nie przeszkadza mu w życiu. To on jest na jej poziomie, bo ona sama ma problemy zdrowotne! Ale ona mierzy wyżej - w kogoś takiego jak ja, który przewlekłych problemów zdrowotnych nie ma. Kobiety gardzą słabszymi samcami od siebie i samcami na tym samym poziomie. Kobieta musi mieć samca o co najmniej półkę wyżej (atrakcyjność, inteligencja, zaradność, zdrowie), bo inaczej go nie zaakceptuje. To jest ta hipergamia, nic odkrywczego nie napisałem, ale - ludzie, którzy w to nie wierzą - niech wreszcie przejrzą na oczy: to się dzieje!

 

Cytat

Czasem czytam cuchnący ściek jakim jest forum netkobiety i tam nawet po zdradzie "samotne" (wyalienowane np. wychowywaniem dziecka w zamknięciu przez kilka lat, po których mężulek się oddalił i doszło do jego zdrady) po miesiącu-dwóch jakiejkolwiek aktywności zwykle raportują, że nie mogą się opędzić od podrywających je facetów. A to często dosłownie larwy bez zainteresowań, z "pociążowym" ciałem, z gówniakiem i roszczeniową postawą.

 

Ja na takie zlewaczone, feminazistowskie media to nawet nie wchodzę, bo nie chcę sobie podwyższać ciśnienia. Szkoda mi nerwów. Ale jak najbardziej wierzę w to co piszesz i jakoś mnie to nie dziwi... One tam się wzajemnie "uczą", że facet ma aktywne libido ("zawsze" mu się chce), więc nawet kaszalot znajdzie jakiegoś nienajgorzej wyglądającego samca, który będzie akurat na ciśnieniu.

 

Cytat

Moja LTR lubi sesje RPG z innymi ludźmi w światach fantasy (znajduje chęnych w grupach RPG na reddicie) i nie ma dnia, by jakiś simp się po "sesji" nie podwalał z jednoznacznymi propozycjami. Mimo, że nawet nie ma zdjęcia, a oni są z innej części świata (zwykle z USA). Wystarczy, że ma podane, że jest dziewczyną i jest z "ich" kręgu zainteresowań. Simpowanie MUROWANE.

 

No mam koleżankę scrabblistkę (robi to jako hobby, ale jest naprawdę dobra) i ona mi pisała to samo: non stop do niej wypisują faceci z tego środowiska z propozycjami spotkań, pomimo, że wiedzą, że jest mężatką i ma dzieci 🙊

 

Cytat

Kobiety doświadczają wprost niewyobrażalnej atencji. Każdy może tego dowieść zakładając kobiecy profil na portalu randkowym. Takie z pasjami doświadczają znacznie większej atencji od wyposzczonych nerdów ze środowisk "pasjonatów". Kobieta na forum audiofilów potrafi dostawać zaproszenia na kawę i anonse miłosne od czapy 😅

 

Nie znam środowiska audiofilskiego zupełnie, ale wierzę, że w każdym w miarę hermetycznym nerdowskim światku tak będzie...

 

13 godzin temu, PyrMen napisał:

No ok.. 

Ale dlaczego? 

Na jedną kobietę przypada 100 gachów? 

Matka natura wymyśliła to inaczej. 

 

@PyrMen znasz temat, bo już się wypowiadałeś wcześniej. Znasz chyba dobrze zawartość forum i Red Pilla. Tak - Matka Natura wymyśliła to inaczej, ale rozwój cywilizacyjny, seriale i Social Media wszystko zniszczyły. Tak jak już pisałem: kobiety zawsze szukały najlepszej dla siebie opcji, ale jeszcze 30 lat temu były to poszukiwania w lokalnych społecznościach, a związki były trwalsze. Czady szybko znajdowały swoje "połówki", a reszta kobiet spuszczała z tonu i ludzie się dobierali w promieniu 25 km. Rzadkie były przypadki, że dziewczyna jeździła do chłopaka 250 km. Dziś Tinder i atencja, którą dostają przeciętne kobiety spowodowały, że im kompletnie odbija palma. Mechanizm tego zjawiska jest prosty: czad/bad-boy 9/10 rzadko jest bardzo wybredny. To są kolesie, którzy lubią zaliczać na potęgę i idą trochę na ilość. W związku z tym nierzadko mamy do czynienia z sytuacją, w której panna 6.5-7/10 dostanie zostanie zasypana wiadomościami od takich czadów. To wyzwala w niej takie myśli: "wow, jestem zajebista, taaaaki facet się mną zainteresował". Potem jest oczywiście schemat: szybkie spotkanie, ruchanko, a na koniec czadzik znika łowić dalej kolejne ofiary. Dziewczyna ma "złamane serce", ale nie pomyśli oczywiście, że to dlatego, że buja się z typem o dwie półki wyżej od siebie, tylko dlatego, że trafiła na "dupka". Efekt jest taki, że ci bad boye przebierają i rotują partnerki, a normik co najwyżej dostanie jednego matcha na 50, a i tak panna będzie łaskę robiła, że się odezwie. 

 

12 godzin temu, Tomek9494 napisał:

Ostatnio na GG jedna dziewczyna (która nie ma nawet zdjęcia profilowego!) pisała mi, że dzień w dzień pisze do niej 10-20 facetów, którzy ją zagadują i podrywają.

Pytałem dalej i się okazało, że z kilkoma facetami z GG spotykała się regularnie na seks.

Ja jej na to, ze przez 10 lat na GG żadna kobieta do mnie nigdy nie napisała - nie mogła w to uwierzyć.

Po czym dodała, cytuję: ,,kobiety mają z tym łatwiej, ponieważ posiadają dziurę i tak jest haha"

 

GG? Ktoś jeszcze tego używa? 😮 Nieźle! Pamiętam swoje podrywy na GG, a to było ponad 15 lat temu. Już wtedy było ciężko, ale był to najpopularniejszy komunikator w Polsce. A dziś jest to przecież nisza... Jak widać spermiarze i cuckoldy próbują się dopchać do panien wszelkimi możliwymi kanałami. Ja już mam dosyć tej walki i wiecznego przebijania się. Odpuszczam, niech się biją o te resztki z pańskiego stołu z nadwagą i brakiem ambicji, żeby, może, jak pani - łaskawie - da, zakisić ogóra 🤣

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Tomek9494 napisał:

 

Ostatnio na GG jedna dziewczyna (która nie ma nawet zdjęcia profilowego!) pisała mi, że dzień w dzień pisze do niej 10-20 facetów, którzy ją zagadują i podrywają.

Pytałem dalej i się okazało, że z kilkoma facetami z GG spotykała się regularnie na seks.

Ja jej na to, ze przez 10 lat na GG żadna kobieta do mnie nigdy nie napisała - nie mogła w to uwierzyć.

Po czym dodała, cytuję: ,,kobiety mają z tym łatwiej, ponieważ posiadają dziurę i tak jest haha"

 

:)

Kobiety takie są i już. Sprzedano ci różowy obraz świata (pewnie w dzieciństwie), nie nienawidź ich za to bo nie nienawiść o dziwo zabije prędzej ciebie niż je (znam z autopsji). To tak jak mieć żal do lwa że cię chce wpierdolić, jest agresywny i ma kły i pazury i ich używa Xd

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sprzedam wam historię z męskiej strony. Mam kumpla który jest bardzo przystojny dobrze zbudowany i generalnie cieszy się dużym powodzeniem. Po wielu spotkaniach typu ons kilku krótkich związkach gość wylądował z panną powiedzmy 6,5 gdy on ma 9... A doszło do tego w ten sposób że jego napompowane ego przyzwyczajone do ciągłej atencji nie mogło odnaleźć się w związku gdzie tego zabraknie. Laska go wielbi i patrzy na niego jak na Boga no i kolega za jakieś 3 lata jak się zorientuje  się że jest z pasztetem. Wtedy będzie miał już dwójkę dzieci i pewnie będzie na boku coś stukał...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście.

Schwarzenegger zrobił dziecko swojej sprzątaczce.

Niech ktoś powie, że miał kłopoty ze znalezieniem samicy - nie uwierzę.

To chyba najlepszy dowód, że facet wali wszystko co się rusza, (prócz samochodu, samolotu i łodzi podwodnej jak dodają Chińczycy).

U nich co prawda było to o jedzeniu, ale każdemu według potrzeb.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.04.2021 o 07:55, Gixer napisał:

A ja sprzedam wam historię z męskiej strony. Mam kumpla który jest bardzo przystojny dobrze zbudowany i generalnie cieszy się dużym powodzeniem. Po wielu spotkaniach typu ons kilku krótkich związkach gość wylądował z panną powiedzmy 6,5 gdy on ma 9... A doszło do tego w ten sposób że jego napompowane ego przyzwyczajone do ciągłej atencji nie mogło odnaleźć się w związku gdzie tego zabraknie. Laska go wielbi i patrzy na niego jak na Boga no i kolega za jakieś 3 lata jak się zorientuje  się że jest z pasztetem. Wtedy będzie miał już dwójkę dzieci i pewnie będzie na boku coś stukał...

Nie zgadzam się z tobą. Koleś dobrze postąpił.

Seks i wygląd kobiety jest przereklamowany. Nie warto też sobie wmawiać, że totalnie nie ma znaczenia, ale też bez przesady w drugą stronę. Nie potrzebujesz do szczęścia modelki czy instagramerki. Jeżeli ona jest 6.5 czy tam 6 czy 7 na 10 to jest w idealnym kryterium jeśli chodzi o wygląd. Bycie z kobietą 7+ w stałej relacji to proszenie się o piekło. Ciągle do takiej będą podbijać bardziej atrakcyjni od ciebie gości. Masa atencji, spermiarstwa, "doradzających" koleżanek itd. Dodatkowo duża szansa na zniszczenie przez dużą atencję. No szybko się takim ładnym znudzi związek, gdy od małego przyzwyczajona jest do masy emocji.

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zbychu napisał:

Nie zgadzam się z tobą. Koleś dobrze postąpił.

Seks i wygląd kobiety jest przereklamowany. Nie warto też sobie wmawiać, że totalnie nie ma znaczenia, ale też bez przesady w drugą stronę. Nie potrzebujesz do szczęścia modelki czy instagramerki. Jeżeli ona jest 6.5 czy tam 6 czy 7 na 10 to jest w idealnym kryterium jeśli chodzi o wygląd. Bycie z kobietą 7+ w stałej relacji to proszenie się o piekło. Ciągle do takiej będą podbijać bardziej atrakcyjni od ciebie gości. Masa atencji, spermiarstwa, "doradzających" koleżanek itd. Dodatkowo duża szansa na zniszczenie przez dużą atencję. No szybko się takim ładnym znudzi związek, gdy od małego przyzwyczajona jest do masy emocji.

Wiesz miałem na myśli całokształt. W sumie nie chodzi tylko o jej wygląd ale też niskie IQ + gwiazdorzy na insta. Kolejna modelka co to tylko na insta dobrze wygląda xD oprócz tego brak zainteresowan + wścieklizna macicy. Ogólnie spierdolina w wersji damskiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spotkałem nigdy naprawdę ładnej dziewczyny, która nie byłaby naprawdę pjardolnięta.

 

tak do 7/10 (które jest moim zdaniem dostatecznie ładne by zadowolić praktycznie każdego) trafiają się jednak perełki.

 

Lata atencji, przejechanie życia na easy mode i efekcie aureoli rozmiękcza mózg.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.04.2021 o 07:55, Gixer napisał:

A ja sprzedam wam historię z męskiej strony. Mam kumpla który jest bardzo przystojny dobrze zbudowany i generalnie cieszy się dużym powodzeniem. Po wielu spotkaniach typu ons kilku krótkich związkach gość wylądował z panną powiedzmy 6,5 gdy on ma 9... A doszło do tego w ten sposób że jego napompowane ego przyzwyczajone do ciągłej atencji nie mogło odnaleźć się w związku gdzie tego zabraknie. Laska go wielbi i patrzy na niego jak na Boga no i kolega za jakieś 3 lata jak się zorientuje  się że jest z pasztetem. Wtedy będzie miał już dwójkę dzieci i pewnie będzie na boku coś stukał...

 

Klasyka. Nie dziwi mnie wcale. Biology is a bitch. W tym przypadku chodzi o zmienność genetyczną, a nie o atencję nawet. Był z panną 8-9/10, trochę minął haj hormonalny, więc jak się trafiła 6.5/10 wpatrzona w niego to znów poczuł przypływ energii... i krwi do penisa.

 

W dniu 19.04.2021 o 11:01, JoeBlue napisał:

Oczywiście.

Schwarzenegger zrobił dziecko swojej sprzątaczce.

 

Jw. Facet z takim libido wali wszystko, co go nie odrzuca, bo ma po prostu tak ogromne potrzeby, że nawet jego wysokie powodzenie nie zapewnia wystarczającej realizacji tych potrzeb oraz wystarczającej zmienności genetycznej.

 

Cytat

Niech ktoś powie, że miał kłopoty ze znalezieniem samicy - nie uwierzę.

 

Nie miał, najmniejszych. To jest właśnie ten problem: czady i bad boye bardzo często obniżają poprzeczkę przy ONSie, bo mają tak silne potrzeby, że ich normalnie roznosi i nie mają nawet godziny na szukanie ładnej panny - biorą co się nawinie, byleby natychmiast. 

 

2 godziny temu, Zbychu napisał:

Nie zgadzam się z tobą. Koleś dobrze postąpił.

 

Zgadzam się z tobą, @Zbychu. Dobrze postąpił, ponieważ zaspokaja (w sposób nadspodziewanie dobry) hipergamię panny. Jest szansa, że ten związek przetrwa, bo panna będzie wpatrzona, będzie spełniała zachcianki, ciągnęła i połykała ejakulat swojego wybranka, a jemu będzie rosło spełnienie seksualne w związku. Pułapka tu jest taka, że jak podbije gdzieś do niego taka 9/10, to pewnie puknie na boku...

 

Cytat

Seks i wygląd kobiety jest przereklamowany.

 

Zgadzam się. Miałem taką 7/10 (obiektywnie ona była max 6.5/10, ale bardzo mój typ - bardzo mnie kręciła i to długo), seks był bardzo satysfakcjonujący. Poza tym mieliśmy wiele problemów w związku (nie związanych z jej ego czy jakimiś "kolegami/przyjaciółmi" na boku tylko z jej popieprzoną rodziną, ale to inny temat) i ciągle spędzało mi to sen z powiek. A sam seks stał się już dużo bardziej zwyczajny po 1.5 roku jak nam haj minął.

 

Cytat

Nie warto też sobie wmawiać, że totalnie nie ma znaczenia, ale też bez przesady w drugą stronę. Nie potrzebujesz do szczęścia modelki czy instagramerki. Jeżeli ona jest 6.5 czy tam 6 czy 7 na 10 to jest w idealnym kryterium jeśli chodzi o wygląd.

 

No tylko że tu jest inny problem. Mnie by wystarczyła nawet 6/10, a nawet 5.5/10, gdyby była bardzo ogarnięta, niezależna, ambitna itd. (pisałem wiele razy, co mnie interesuje w kobietach, również w tym wątku). Problem w tym, że dziś nawet 5/10 chce czada/bad-boya...

 

Cytat

Bycie z kobietą 7+ w stałej relacji to proszenie się o piekło. Ciągle do takiej będą podbijać bardziej atrakcyjni od ciebie gości. Masa atencji, spermiarstwa, "doradzających" koleżanek itd. Dodatkowo duża szansa na zniszczenie przez dużą atencję. No szybko się takim ładnym znudzi związek, gdy od małego przyzwyczajona jest do masy emocji.

 

Ćwiczyłem to rok temu z dziewczyną, która mnie zaczepiła na moich social mediach (jeszcze wtedy byłem trochę aktywny, dziś już nie jestem i mam poblokowane wszystko). Taka 7/10 to minimum. Wydawało się, że jak zrobiła pierwszy krok, to jakoś tam zaintrygowałem, czyli powinno być łatwiej, ale szybko wyszło, że jest straszną egoistką nastawioną na siebie, kapryśną laską. To wszystko dlatego, że podbija do niej wielu i ona wie, że jak nie ten to jutro inny. O żadnej dalszej przyszłości to ona nie myśli, pomimo że ma już 35 lat. Nadal chyba jej się wydaje, że jej ściana nie dotyczy. A pojawiają się już pierwsze symptomy na horyzoncie. Tylko że ona to oczywiście zwala teraz na pandemię 😅 Ale ja nie zamierzam jej niczego tłumaczyć, niech sobie żyje w swoim Matrixie. 

 

53 minuty temu, Januszek852 napisał:

Nie spotkałem nigdy naprawdę ładnej dziewczyny, która nie byłaby naprawdę pjardolnięta.

tak do 7/10 (które jest moim zdaniem dostatecznie ładne by zadowolić praktycznie każdego) trafiają się jednak perełki.

 

Czasem widzę takie związki, mam też paru takich kumpli, gdzie typ jest 8/10 całokształt (wiadomo - na SMV faceta składa się wygląd, ale i też oczywiście ogarnięcie życiowe), a panna szara myszka, ale sympatyczna 6.5/10 czy nawet 6/10 i są szczęśliwi, ponieważ hipergamia panny jest w pełni zaspokojona i taka potrafi przez wiele lat z fascynacją patrzeć na swojego misia. Oczywiście to też nie jest do końca trwałe, bo jak miś przestanie "dowozić", to też by się bardzo szybko zmieniło. Ale my, Red Pillersi, i tak wiemy, że w życiu nie ma nic trwałego, więc akceptujemy taki stan rzeczy.

 

Cytat

Lata atencji, przejechanie życia na easy mode i efekcie aureoli rozmiękcza mózg.

 

Długi LTR zakończony fiaskiem jeszcze większy rozpierdol mózgu robi takiej kobiecie. Z tą 35-latką o której pisałem wyżej, było tak, że ona miała długi związek od nastoletnich lat. To był jakiś zwykły koleś: ogarnięty, inteligentny, ale z wyglądu 6/10, coś jak ja - przeciętność. Richard Cooper tłumaczy to w ten sposób: w nastoletnim wieku mieli podobne SMV, więc to, że weszli w ten związek nie jest niczym zaskakującym. Z czasem jego SMV stało w miejscu, a ona nabrała kształtów, podrobiła się trochę (makijaż, włosy, seksowne ciuchy itp.) i nagle podskoczyła o 1 albo 2 oczka w tej skali w stosunku do niego. Dodatkowo skoczył jej status ekonomiczny po odziedziczeniu mieszkania po babci w dużym mieście i zmianie pracy na freelance z zagranicznymi klientami. Szybko przekalkulowała, że związek z misiem przestaje jej się opłacać i rychło go rzuciła. Zwłaszcza, że to był ogarnięty misiaczek - do ślubu ani wspólnego zamieszkania mu się nie spieszyło.

Ale do meritum: takiej kobiecie, której po 30-tce kończy się LTR, lasuje się mózg. Wie, że jest przed ścianą, że straciła całe lata na misia, z którym nie wyszło i którego nie pożąda ani nawet już nie szanuje. Efektem jest przyspieszona karuzela kutangów. Zwróćcie też uwagę, że jest bardzo dużo lasek 30+, które nagle zdają sobie sprawę z tego, że lubią ostry seks, BDSM itp. klimaty. Libido wystrzela w kosmos. Klasyka - natura daje znać, że to ostatni moment na progeniturę. Wymagania wobec partnera rosną. W trakcie naszego krótkiego kontaktu ciągle mi wspominała o wadach swojego byłego i o tym, że nigdy już u żadnego faceta takich wad nie zaakceptuje. Żal straconego czasu, wewnętrzna (intuicyjna) świadomość ściany i kosmiczne wymagania. To kilka słów, które wg mnie dobrze opisują 30+ latką po długim LTR. Konia z rzędzem temu, kto taką zdobędzie i stworzy z nią szczęśliwy związek (nie blue pillerski).

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przeczytałem z uwagą sprawę naszego Brata: SamcaGamma i uważam,

że nasz Brat powinien korzystać z życia ile się da.

Ponieważ Wielu Mężczyzn w Polsce chciałoby by być na Jego miejscu.

Czyli: mieć dobre zarobki/zasoby i być samemu. ! 

To jest sytuacja do pozazdroszczenia. 

Jeżeli masz kasę to możesz się już w życiu bawić i prowadzić beztroskie życie Birbanta.😊

Czyli zaliczać  nowe towary ile się da. Pić kiedy chcesz, chyba że jesteś abstynentem.!

Pojechać na wycieczkę gdzie sobie wymarzysz be pytania się kogokolwiek 

o zdanie.

Wyjechać z kumplami na kilkudniowy wyjazd i szaleć do woli. 😀

Normalnie Raj na ziemi.! 

Ja problemu, nie widzę. 

Bracie SamcuGamma porozmawiaj  z Żonatymi, czy w małżeństwie

każdemu się układa. Założę się o skrzynkę piwa, że nie.!

Oczywiście to jest moja subiektywna opinia..

Moje Motto na dziś. :

"Jeżeli nie jest ci żle w życiu, to módl się żeby tak zostało."!

 

Edytowane przez Legionista
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Legionista napisał:

Moje Motto na dziś. :

"Jeżeli nie jest ci żle w życiu, to módl się żeby tak zostało."!

Jest takie powiedzonko, a sprawdza się dosłownie w 100% "uważaj, o co prosisz, bo możesz to dostać" :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.05.2021 o 12:24, Legionista napisał:

Przeczytałem z uwagą sprawę naszego Brata: SamcaGamma i uważam,

że nasz Brat powinien korzystać z życia ile się da.

 

Toć i korzystam :) Kupuję sobie co chcę, nie pytam o zdanie żony (bo jej nie mam :)), wstaję o której chcę, robię w wolnym czasie co chcę itd. Podzieliłem się swoją historią i podejściem do życia właśnie po to, aby pokazać, że takie życie też jest fajne i nie warto dawać się programować społecznie, że każdy potrzebuje kobiety i związku. Nie, nie każdy, można, a nawet łatwiej jest bez tego, być szczęśliwym :)

 

W dniu 6.05.2021 o 12:24, Legionista napisał:

Ponieważ Wielu Mężczyzn w Polsce chciałoby by być na Jego miejscu.

 

Wiem, szczególnie tych co poszli na żywioł i potracili majątki przez pozornie "zakochane" w nich kobiety...

 

W dniu 6.05.2021 o 12:24, Legionista napisał:

Czyli: mieć dobre zarobki/zasoby i być samemu. ! 

To jest sytuacja do pozazdroszczenia. 

 

Jak czytam te historie w świeżakowni, to coraz bardziej sobie samemu gratuluję wyboru...

 

W dniu 6.05.2021 o 12:24, Legionista napisał:

Jeżeli masz kasę to możesz się już w życiu bawić i prowadzić beztroskie życie Birbanta.😊

 

Ja mam tak OK+, ale nie mam dużych potrzeb, umiłowania do luksusu itp., nie mam też rodziny, więc sporo przez te lata odłożyłem, fakt.

 

W dniu 6.05.2021 o 12:24, Legionista napisał:

Czyli zaliczać  nowe towary ile się da. Pić kiedy chcesz, chyba że jesteś abstynentem.!

 

Absolutnie nie, piję z rozsądkiem, ale człowiek nie kaktus i pić musi ;) Aktualnie właśnie wjechał koniaczek przy weekendzie :)

 

W dniu 6.05.2021 o 12:24, Legionista napisał:

Pojechać na wycieczkę gdzie sobie wymarzysz be pytania się kogokolwiek 

o zdanie.

 

No właśnie, kiedyś byłem w szoku jak spotkałem się z kumplem w EMPIKu i widziałem go zastanawiającego się czy kupić książkę czy nie. Mówi: droga, żona będzie miała pretensje 🙊 Facet zarabiający parę średnich krajowych, żona niepracująca... Ilu facetów żyje w takiej niewoli? Intuicja mi podpowiada, że wielu. Przecież to nie życie!

 

W dniu 6.05.2021 o 12:24, Legionista napisał:

Wyjechać z kumplami na kilkudniowy wyjazd i szaleć do woli. 😀

Normalnie Raj na ziemi.! 

Ja problemu, nie widzę. 

Bracie SamcuGamma porozmawiaj  z Żonatymi, czy w małżeństwie

każdemu się układa. Założę się o skrzynkę piwa, że nie.!

 

Wystarczy mi poczytać tematy w świeżakowni. Albo popatrzeć na kumpli ze szkolnej ławy jak się postarzali... I połowa z nich już jest po rozwodach. Dziękuję losowi (i po troszę własnej wrodzonej ostrożności), że się w ten schemat nie wpierdoliłem...

 

W dniu 6.05.2021 o 12:24, Legionista napisał:

Oczywiście to jest moja subiektywna opinia..

Moje Motto na dziś. :

"Jeżeli nie jest ci żle w życiu, to módl się żeby tak zostało."!

 

Dokładnie tak! Dzięki za Twój głos w dyskusji, Bracie! :)

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.05.2021 o 22:15, SamiecGamma napisał:

Podzieliłem się swoją historią i podejściem do życia właśnie po to, aby pokazać, że takie życie też jest fajne i nie warto dawać się programować społecznie, że każdy potrzebuje kobiety i związku. Nie, nie każdy, można, a nawet łatwiej jest bez tego, być szczęśliwym

Myślę że to bardziej działa na zasadzie kontrastu. Osoba, która nigdy nie miała długiego związku nie będzie w stanie ci uwierzyć. W jej przypadku mgtow to zwykle oszukiwanie siebie, bo każdy bez względu na programowanie społeczne dąży do posiadania kobiety.

 

To co u ciebie zadziałalo to po prostu nieudane związki. Przeżyłeś kilka lat męczarni z paniami, próby powrotu na zniszczony rynek matrymonialnym i dopiero te doświadczenia pozwoliły ci dostrzec, ze nie warto związku i kobiet traktować jak Boga, jako jedyną słuszną drogę. Zapalnikiem były te negatywne doświadczenia związkowe, które na zasadzie kontrastu pozwoliły ci na docenienie życia singla.

 

Ktoś, kto miał fajny związek lub nie miał żadnego raczej nie będzie w stanie uwierzyć, że po prostu da się być samemu i się cieszyć z tego. Niestety...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Zbychu napisał:

Myślę że to bardziej działa na zasadzie kontrastu. Osoba, która nigdy nie miała długiego związku nie będzie w stanie ci uwierzyć. W jej przypadku mgtow to zwykle oszukiwanie siebie, bo każdy bez względu na programowanie społeczne dąży do posiadania kobiety.

 

Zdecydowanie. Good point. Moje kilka związków w sumie licząc to będzie z 10 lat życia. Nie zawsze to były związki ze wspólnym mieszkaniem, ale - odkładając na bok ten element - były to jednak tradycyjne związki ze wspólnym spędzaniem czasu, planami na przyszłość itp. Nigdy nie poznałem tzw. high quality woman, jak to określa Rich Cooper w swoich materiałach na YouTubie, każdej z nich czegoś brakowało. Ja widzę tą high quality woman dla siebie jako kompilację kilku wartości w jednej osobie:

1) dobry wygląd (nie koniecznie figura i twarz modelki, bo sam nie jestem 8/10, ale musi mi się podobać i mnie podniecać)

2) dobry seks, bez jakichś zahamowań, że "tego nie, tamtego nie", dopasowane potrzeby (niestety nadal mam spore mimo słusznego wieku)

3) ogarnięcie zawodowe - dobra praca pozwalająca jej na utrzymanie się, zapewnienie swoich potrzeb i nie ciągnięcie ode mnie kasy

4) jakieś pasje i zainteresowania pozazawodowe i to w miarę głębokie, nie na pokaz tylko prawdziwe (genuine)

5) przebieg max 3+3=6. Już tłumaczę: 3 stałych partnerów max i 3 przygody (ONS/FWB) max

 

Niby dużo tych punktów nie ma, ale jak tylko próbowałem szukać podług tych punktów, to się okazywało, że trafiałem dosłownie pojedyncze egzemplarze spełniające powyższe wymagania, a przecież to dopiero pierwszy krok... Jeszcze ona musi być zainteresowana. Były też inne problemy: poznałem np. pannę 34 l, bardzo zawróciła mi w głowie, spełniała to wszystko, ale miała w pakiecie inne problemy, które bardzo wpływałyby na naszą relację: nieumiejętność ogarnięcia emocji, stany depresyjne itp.

 

Jako człowiek słusznego wieku (39 lat obecnie), stąpam realnie po ziemi i nie liczę już na to, że poznam tą swoją high quality woman...

 

8 minut temu, Zbychu napisał:

To co u ciebie zadziałalo to po prostu nieudane związki. Przeżyłeś kilka lat męczarni z paniami, próby powrotu na zniszczony rynek matrymonialnym i dopiero te doświadczenia pozwoliły ci dostrzec, ze nie warto związku i kobiet traktować jak Boga, jako jedyną słuszną drogę. Zapalnikiem były te negatywne doświadczenia związkowe, które na zasadzie kontrastu pozwoliły ci na docenienie życia singla.

 

Tak jest. Właśnie wziąłem przed chwilą do ręki swój kalendarz i aż nie mogę się nadziwić, ile zrobiłem różnych rzeczy od początku tego roku. W poprzednich latach było dużo gorzej: chodzenie na randki, rozmowy z kobietami, poznawanie, myślenie o tym - to wszystko bierze czas. Multum czasu... Nie chcę już powrotu do tamtych lat. Dobry seks też przeżyłem, z jedną z moich byłych i trochę to trwało. To jest też coś, czego ludzie, którzy nie doświadczyli, nie będa w stanie zrozumieć, mianowicie: to jest czynność gloryfikowana nadmiernie, dająca dużą przyjemność, pewne spełnienie, ale - jak każda powtarzalna działalność - staje się rutynowa po pewnym czasie. Słowem: w życiu nie ma nic trwałego, pierwsze kilka(naście) razy będzie wywoływało dużo większe emocje niż następne razy. Sam nie byłbym w stanie w to uwierzyć, gdybym tego nie doświadczył.

 

8 minut temu, Zbychu napisał:

Ktoś, kto miał fajny związek lub nie miał żadnego raczej nie będzie w stanie uwierzyć, że po prostu da się być samemu i się cieszyć z tego. Niestety...

 

Zgadza się. Myślę jednak, że świadomość facetów rośnie. Ostatnio czytałem artykuł o tym, że coraz więcej młodych Amerykanów (wiek licealny i studencki) wybiera gry komputerowe zamiast randek. Nie dziwię im się. Tam hipergamia też szaleje, dla większość rówieśniczek licealista/student jest przezroczysty, niedostrzegalny. Można by pomyśleć: gry? mało ambitne, ale ja się z tym nie zgadzam. Oczywiście, kwestia rozsądku i umiaru. Cały wolny czas poświęcony na to ogłupia, ale ja np. wychowałem się na Doomie i Quake'u i uważam, że to rozwinęło bardzo moją percepcję, wyobraźnię przestrzenną, pamięć, szybkość reagowania, a to przydaje się chociażby za kółkiem... 

 

Podsumowując: zgadzam się z twoją wypowiedzią w całości. MGTOW można świadomie wybrać, kiedy się miało kontakty z kobietami, kiedy się po prostu wie jak jest "po drugiej stronie" z własnego doświadczenia, a nie z opowieści innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minutes ago, Zbychu said:

Ktoś, kto miał fajny związek lub nie miał żadnego raczej nie będzie w stanie uwierzyć, że po prostu da się być samemu i się cieszyć z tego. Niestety...

Nie miałem żadnego. Nie tylko jestem w stanie w to uwierzyć, ale uważam, że innego życia, jeśli chce się osiągnąć harmonię i szczęście, nie ma. :) 

Bycie w związku to archaizm, zupełnie tak jakby dzisiaj nosić kolczugę zamiast T-shirtu...

Jak komuś sprawia to przyjemność, to czemu nie, racjonalizacja zawsze się znajdzie... a ja lubię czytać, jak to inni (a nie ja) żalą się z odcisków po źle dobranej kolczudze. ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SamiecGamma napisał:

Można by pomyśleć: gry? mało ambitne, ale ja się z tym nie zgadzam. Oczywiście, kwestia rozsądku i umiaru. Cały wolny czas poświęcony na to ogłupia, ale ja np. wychowałem się na Doomie i Quake'u i uważam, że to rozwinęło bardzo moją percepcję, wyobraźnię przestrzenną, pamięć, szybkość reagowania, a to przydaje się chociażby za kółkiem... 

Za dzieciaka spędzałem nawet po 12 godzin na stratediach. Starcrafty, warcrafty, seria anno, age of empires, command & conquer i wiele takich podobnych klasyczków. Dało mi to niesamowitego kopa jeśli chodzi o umiejętności analityczny, strategiczne, planowanie, zarządzanie czasem i zasobami. Dla mnie to nie jest "głupie zabijanie":
- FPSy - spory refleks
- strategiczne/ekonomiczne - planowanie i analizowanie

- sportowe/wyścigowe - no tutaj bym akurat powiedział, że FIFA czy jakieś wyścigi niezbyt wiele wniosą do życia

- MMO/RPG - rozbudowa wyobraźni. Ale akurat te gry zabijają najwięcej czasu, uzależniają i powodują ucieczkę od świata. Nie dają niewiadomo jakich rezultatów w realnym życiu, więc tylko ten gatunek obwiniałbym jako zmarnowany czas.


Ktoś się może z tego śmiać, ale ja uważam, że to właśnie gry dały mi największego kopa w karierze w IT. Z jednej strony - czas stracony. Ale z drugiej - miałem do wyboru albo gry, albo spotykanie się z patologią, która już od 14 roku chlała do zgonu. W okolicy akurat dziewczyn w podobnym wieku było jak na lekarstwo i w dodatku brzydkie, więc nie bardzo było za kim latać.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Zbychu napisał:

Ktoś się może z tego śmiać, ale ja uważam, że to właśnie gry dały mi największego kopa w karierze w IT. Z jednej strony - czas stracony. Ale z drugiej - miałem do wyboru albo gry, albo spotykanie się z patologią, która już od 14 roku chlała do zgonu. W okolicy akurat dziewczyn w podobnym wieku było jak na lekarstwo i w dodatku brzydkie, więc nie bardzo było za kim latać.

 

U mnie dzięki grom w ogóle zaczęła się ogromna pasja do programowania, która trwa do dziś. W podstawówce zobaczyłem Dooma, przewaliłem niezliczoną ilość godzin w tę grę, ale ileż ona mnie nauczyła: percepcja, szybkość reakcji, pamięć (miałem wszystkie mapy w głowie, co do metra sześciennego niemalże). Po jakimś czasie mi się znudziło, ale stwierdziłem, że będę robił własny engine. Umiałem programować w C i trochę w asemblerze (tak, to te czasy :)), ale szybko natrafiłem na inną "ścianę" nie do przejścia: brak wystarczającej znajomości gometrii analitycznej, algebry, ogólnie - matematyki. To wtedy właśnie podjąłem decyzję, że idę do szkoły średniej na profil matematyczny, a nie informatyczny jak pierwotnie rozważałem. Chyba najlepsza decyzja w moim życiu. Odłożyłem właściwie na dwa lata programowanie cisnąc tylko matematykę. Pod koniec miałem już pełny własny engine 3d z teksturami, light mapami itd. Potem, już na studiach, poszedłem w inne tematy, ale zawsze powtarzam, że od gier zaczęła się moja pasja do IT i grom zadzwięczam swoją dzisiejszą drogę zawodową.

 

Oczywiście nie każdy przekuje pasję w karierę - nie każdy będzie miał wystarczająco motywacji, talentu, determinacji i pracowitości. Ale to już inna kwestia. Natomiast to, co chcę powiedzieć, to to, że przynajmniej na swojej drodze zawodowej jak i hobbystycznej nie przeżyłem nigdy większych zawodów. W przeciwieństwie do relacji d-m, jak i ogólnie relacji międzyludzkich: jedno dłuugie i szerokie pasmo rozczarowań.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w życiu zawdzięczam wiele grom:

 

- Biegły angielski - nie zapłaciłem nawet grosza za korepetycje w życiu, dziś mam na luzie poziom C2 - myślę, mówię i piszę w j.angielskim na codzień - i z ręką na sercu wszystko dzięki grom i cartoon network, nauczyłem się tysięcy słów, powtarzałem za postaciami wymowę, otrzaskałem się z tym tak, że jeszcze w szkole mieli mnie za językowego geniusza, a ja nie potrafiłem np. nauczyć się paru słów po francusku czy niemiecku, więc dupa ze mnie a nie geniusz.

- Poznanie wielu niesamowitych historii - w czym dobra gra CRPG jest gorsza od dobrej powieści fantasy? w niczym

- Rozwój wrażliwości - jako dzieciak spłakałem się na różnych wzruszających JRPG ;)

- Analityczne myślenie - jednak godziny nabite na minmaxowaniu w strategiach i RPG nauczyły mnie znakomitego planowania i organizacji, której do dziś wiele osób mi zwyczajnie zazdrości ;)

 

 

Natomiast programowanie niestety nie było dla mnie, nie umiałem się na tym skupić, nudziło mnie :( a szkoda bo to najlepsza branża w Europie Wschodniej.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.