Skocz do zawartości

Nie skończyć jako frustrat życiowy. Jak pozbyć się desperacji?


bernevek

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, bernevek napisał:

Witam.

Wielokrotnie czytałem na tym forum, że one wyczuwają desperację. Ale:

1. niby jak? Że chodzę nie tak? Mówię nie tak? Patrzę nie tak? Bo myśląc w ten sposób, to łatwo wpaść w paranoje. 

2. jak niby tego się pozbyć? Jak chce się seksu i bliskości, to ciężko zmusić się, żeby tego nie chcieć. 

To przypomina błędne koło. 

Po czym one poznają, że ktoś jest zdesperowany? Bo jeżeli po planowaniu bombelków po pierwszym spotkaniu, to nie mój problem. 

A przecież potrzeba seksu i bliskości wydaje się normalna... 

 

Kobiecie wystarczy kilka sekund by ocenić mężczyznę czy nadaje się na związek czy tylko na kolegę.

Podstawa to wygląd jak się jej nie spodobasz nie będzie chciała nawet z tobą gadać.

Dodatkowo na twoją niekorzyść będzie przemawiać skulona postawa, brak kontaktu wzrokowego,

łamiący się głos, nad potliwość oznaczająca stres, nadmierna gestykulacja, nieśmiałość poprzez czerwienienie się.

Sama rozmowa nie może być monotonna i nudna.

Jedyna droga by się tego pozbyć jest praca nad sobą, zwiększanie pewności siebie, obycie towarzyskie, kontakt z kobietami.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, prod1gybmx napisał:

@bernevek Chcesz zmieniać zasady gry, lub ciągle na nie psioczysz, zamiast wykorzstać ich znajomość. Większość ludzi robi to instynktownie, bardzo często wpierdalając się w dziwne relacje i koniec konców, bardzo mocno psują sobie jakość życia. Ewidetnie dawno nie bzykałeś, masz zatruty łeb jakimś katolickim pierdoleniem o byciu "dobrym" i inne takie bzdety. Jak chcesz posuwać panny jak trzeba, to musisz zaakceptować wyrachowanie w swoim życiu, a nie rznąć głupa, że Cie to brzydzi... W innym wypadku Ty będziesz dymany, zresztą, jak do tej pory ziomek. ;) 

 

Bardzo chcesz, ale absolutnie nie przygotowujesz sobie jakieś zaplecza/warsztatu, żeby swoje "marzenia" (bardzo szybko się rozczarujesz, jesli już je spełnisz) realizować. Przychodzisz tu i narzekasz, jakie to wszystko chujowe i niesprawiedliwe... Jesteś na forum już dłuższy czas, a w koło to samo. CZEMU I CZEMU. 

 

Idź na divy, przekonasz się, że seks nie jest aż taki rewelacyjny. Pewnie po tym "spotkaniu" będziesz miał w bani to, że pewnie trzeba być "zakochanym", wtedy czuje się to "lepiej". Chuja tam, może jak "zdobędziesz" swoją ofiare, to będzie Cie to cieszyło, do momentu aż przestanie być wyzwaniem dla Ciebie.... 

 

Nie bede Ci tu truł materiałami, czy tam innymi książkami. Obawiam się, że jeśli się nie zahartujesz i nie nauczysz odraczać "nagrody" w czasie, to wiecznie będziesz tym "potrzebującym" pieskiem z maślanymi oczami, który każdym swoim gestem pokazuje, że zrobi wszystko, za możliwość zagoszczenia w grocie rozkoszy. 

 

Coś kojarzę, że wolisz babki raczej "większe".  Easy mode. Takie są często bardzo mocno zakompleksione, wyrwać taką, to prosta sprawa jak  nomen omen - jebanie. ;) 

 

Good luck, siusiak w góre 

Wow. Dzięki, super koment. Diagnoza trafna... Jakbym miał kasę, tobym Ci ze stówę wysłał na konto w podzięce.

Jednak.

Cytat

, masz zatruty łeb jakimś katolickim pierdoleniem o byciu "dobrym" i inne takie bzdety.

Akurat tutaj nie masz racji. Za pewne ma to związek z byciem DDA. Brak mi tej miłości, bliskości. TEN głód mimo, iż mniejszy w tym wieku (27 lat) za dzieciaka nie dawał mi spokoju. Możliwe, że wtedy wyidealizowałem związki z kobietami. Kurde... tylko jak się tego pozbyć. 

Edytowane przez bernevek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bernevek napisał:

Możliwe, że wtedy wyidealizowałem związki z kobietami.

Zdecydowanie. Masz przekonanie, że jak trafisz tą "jedyną", to sobie będziecie sobie całymi dniami spijać z dziubków. Może nawet jesli... To za chwilę Ci się to znudzi. Też jestem pewnie DDA. Mój stary nie robił awantur, ale dawał w palnik i mentalnie go nie było z nami, w dodatku pantofel, który zrobi wszystko, żeby tylko ludzie mu dali święty spokój. I co? Mam w to wyjebane i robię co trzeba, żeby zgarnąć dla siebie to co chce. 

6 minut temu, bernevek napisał:

Kurde... tylko jak się tego pozbyć. 

Szybko!

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, bernevek napisał:

Witam.

Wielokrotnie czytałem na tym forum, że one wyczuwają desperację. Ale:

1. niby jak? Że chodzę nie tak? Mówię nie tak? Patrzę nie tak? Bo myśląc w ten sposób, to łatwo wpaść w paranoje. 

2. jak niby tego się pozbyć? Jak chce się seksu i bliskości, to ciężko zmusić się, żeby tego nie chcieć. 

To przypomina błędne koło. 

Po czym one poznają, że ktoś jest zdesperowany? Bo jeżeli po planowaniu bombelków po pierwszym spotkaniu, to nie mój problem. 

A przecież potrzeba seksu i bliskości wydaje się normalna... 

 Uwaga odpowiadam jak pozbyć się śmierdzącej, obrzydliwej, a co najważniejsze zabijającej szanse na sukces desperacji.

 

1. Pogódź się z tym, że nie zaruchasz na tym spotkaniu. 

2. Ustal sobie inny cel, na przykład dowiedzenie się jak najwięcej o pasji laski, albo dotknięcie jej 20 razy podczas spotkania. Albo nawet wywołanie wspólnego szczerego śmiechu 5 razy.

3. Ustal zawczasu jakie wymagania laska musi spełnić, żebyś poszedł z nią do łóżka, teraz lub kiedykolwiek. Nie może to być "ma waginę". Trzymaj się tego twardo.

 

Jak dalej za trudno, to zwal sobie tak z 5 razy, aż Ci nie będzie stawał i wtedy idź na spotkanie. Randki to taka trochę wymiana używanych samochodów. Wiadomo, że oboje najpewniej jesteście powypadkowi, ale blacha wyklepana i nowy lakier musi być. Licznik odpowiednio przykręcony (w górę lub w dół), tapicerki świeżo po czyszczeniu.

 

Co pomaga w pokazaniu braku desperacji:

 

1. ubranie schludne, ale nie przesadnie eleganckie

2. wspomnienie z raz czy dwa o swoich ładnych/fajnych/pozytywnych koleżankach

3. posiadanie pasji

4. posiadanie wyrazistych poglądów i nie zmienianie ich pod wpływem nacisku (szczerość)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, bernevek napisał:

Wielokrotnie czytałem na tym forum, że one wyczuwają desperację. Ale:

1. niby jak?

 

Stary nie trzeba być kobietą, aby wyczuć zdesperowanego typa (laskę podobnie), po prostu to się czuję. Wprawne oko wychwyci, tą niewidzialną strużkę śliny spływającej kącikiem ust.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, prod1gybmx napisał:

masz zatruty łeb jakimś katolickim pierdoleniem o byciu "dobrym" i inne takie bzdety. Jak chcesz posuwać panny jak trzeba, to musisz zaakceptować wyrachowanie w swoim życiu

 

No nie. Nie trzeba być wyrachowanym żeby spotykać się z kobietami i mieć z nimi seks. Co więcej, można być 'dobrym' jeśli jest to podparte normalnym poczuciem wartości bez stawiania kobiety na piedestale.

 

Często czytam, jak młodzi chcą udawać macho, badboyów i inne alfy-sralfy byle się udało namówić kobietę na rozłożenie nóg. Albo namawiają innych, bo wiadomo, czad rucha, normik zaciska zęby walcząc o każdy udany dzień no-fap.

 

To tak nie wygląda w życiu. Trzeba wykształcić w sobie taką postawę i cechy, kiedy kobieta sama będzie chciała bliskości.

I tu nie ma złotych rad, bo dla jednych bardziej liczy się wygląd, innych status czy zasoby, jeszcze inne to, w jaki sposób prowadzi się interakcję.

Ważne jaka energia z nas bije, co mamy do powiedzenia i w jaki sposób to robimy, jak budujemy napięcie i czy w ogóle plus szereg innych rzeczy, przy czym combo niektórych z wymienionych cech zapewni sukces z jedną kobietą, z inną nie. 

 

@bernevek

Musisz nauczyć się nie oczekiwać określonego rezultatu i czerpać przyjemność z samego procesu poznawania kobiet, uczenia się ich.

Naturalnie przychylna postawa i uśmiech, jednocześnie pokazanie że możesz, ale nie musisz czyli pewność siebie ale bez cwaniakowania, czasem jakiaś lekko zaczepna szpilka, to tak z grubsza przepis na zainteresowanie sobą kobiety dla której jesteś przynajmniej neutralny z wyglądu. 

Co do budowania napięcia, różnie z tym bywa. Musisz wyczuć na ile możesz sobie pozwolić żeby wzbudzić zainteresowanie, ale bez zbytniej natarczywości.

 

No i najważniejsze, określ swoje potrzeby. Bo to od tego, czego chcesz od kobiet będą zależeć proporcje powyższych.

 

A odpowiedź na Twoje pytanie brzmi- poznawaj kobiety, oswajaj się z nimi. Ucz się tego wykorzystując okazje do interakcji, nawet jeśli to będzie żart w stronę kasjerki czy zaczepienie obcej dziewczyna z założeniem, że chcesz zamienić tylko kilka słów. Masz być naturalny w towarzystwie kobiet, a to da Ci tylko obycie z nimi. 

 

Jest też inna droga, skupiona na osiąganiu wyników w postaci nabitego licznika bez względu na metody. Ale ja Cię przed tym przestrzegam, mimo że idą nią wydawało by się ogarnięci kolesie. Ta droga niszczy psychikę i wyjaławia ducha. Po jakimś czasie nihilizm i zjazd w stronę, gdzie nie chciałbyś się znaleźć.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Yolo napisał:

No nie. Nie trzeba być wyrachowanym żeby spotykać się z kobietami i mieć z nimi seks. Co więcej, można być 'dobrym' jeśli jest to podparte normalnym poczuciem wartości bez stawiania kobiety na piedestale.

A jak inaczej określisz nawijanie makaronu na uszy, gdzie dajesz do zrozumienia, że zainteresowałeś się daną osobą, bo jest wyjątkowa? Zdecydowana większość kobiet woli słodkie klamstwa, mimo, że osoba "urabiająca" i "urabiana" wiedzą, że to wszystko bullshit. Nie wiem jak Ty, ale nie widzę w ludziach jakieś rzeczywistej wyjątkowości, która można by się zachwycać. Jedną z niewielu rzeczy do której lgne i doceniam w ludziach, to abstrakcyjne, nieszablonowe myślenie, ale jak z doświadczenia pewnie wiesz, próżno tego szukać u kobiet... Kto wie, może są gdzieś takie wyjątki...Ale temat w zasadzie nie o tym...

 

-Chłopak chce sobie ulżyć i nauczyć się grać w tą "grę". Udzieliłem wskazówek jasnych&klarownych. 

Z doświadczenia wiem, że działa. Nie trzeba się przemęczać, a można wręcz bawić i cieszyć procesem, widząc, jak owija się daną osoba zaczyna jeść nam z ręki. Uwodzenie, to nic innego jak manipulacja. Feeee, jakie brzydkie słowo ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, bernevek napisał:

Kurde... tylko jak się tego pozbyć. 

Pisanie na BS nic nie da, potrzeba pracy nad sobą, najlepiej terapeutę do pomocy (do pomocy, nie po to żeby rozwiązywał za Cb problemy, tylko żeby przedyskutować czego nie wiesz), pół roku rok i zapomnisz o DDA, pala zacznie stawać, mniej desperacji więcej kobiet. 

 

 

 

Najwięcej problemów tutaj z kobietami mają osoby, które mają problemy z samym sobą, wszystko proporcjonalnie do swoich problemów jakiś związek między tym ? Hmmm. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, bernevek napisał:

Jakiś zwykły terapeuta, czy to ten nurt jakoś się nazywa?

Psychoterapeuta, nie psycholog, dużo nurtów jest, pójdź do jakiegoś zobaczysz jak będzie wyglądała wizyta, samo nie przejdzie, a przerabianie tych samych problemów, przez te same problemy ciągle, koło 30 nie uważasz już za męczące? 

 

 

Ja bym popracował nad tym DDA, później się brał za kobity, albo się za nie brał w sensie ćwiczył relacje, ale z pomocą terapii żeby widzieć co się zmienia itp. Masz w chuj czasu nic tylko działać ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, prod1gybmx napisał:

A jak inaczej określisz nawijanie makaronu na uszy, gdzie dajesz do zrozumienia, że zainteresowałeś się daną osobą, bo jest wyjątkowa?

 

Tylko że ja nie 'nawijam makaronu na uszy'. Dla mnie to jest zabawne, serio.

Nie chodzi o to że czuję się kimś lepszym bo tego nie robię i się wyśmiewam z tych co robią, po prostu nie umiem się zmuszać do tego żeby okazywać zainteresowanie komuś, kto mnie nieszczególnie interesuje.

I kiedy widzę jak jakiś facet się produkuje, sili na bycie zabawnym, ciekawym w wymuszony sposób, to mnie to bawi.

Skoro ja widzę jak na dłoni co jest grane, to jakakolwiek panna ze średnim obyciem dostrzeże to jeszcze szybciej. 

 

 

20 godzin temu, prod1gybmx napisał:

Nie wiem jak Ty, ale nie widzę w ludziach jakieś rzeczywistej wyjątkowości, która można by się zachwycać.

 

Zachwycać?

Mnie wystarczy że kobieta ma jakąś cechę, która mnie interesuje. A jeśli ma takich kilka, super. 

Wtedy nie ma kombinowania tylko naturalne zainteresowanie i przychylność. Tak funkcjonuję od kilku lat, nie kombinuję szukając uwagi kobiet które mnie średnio interesują. To chyba przywilej wieku, nawet na te zainteresowane kontaktem ale bez ciekawych cech można machnąć ręką.

 

Minusy- ciekawych kobiet nie ma dużo, czasem zaliczałem nawet roczne przerwy między relacjami. Tyle, że nie szukam jakoś intensywnie okazji.

Plusy- kiedy już dojdzie do takiego spotkania, dzieje się o wiele więcej i lepiej niż z kimś, z kim trzeba udawać czy manipulować żeby uzyskać przychylność.

 

Jeśli ktoś woli bardziej ilość od jakości, sprawa jasna że będzie musiał kombinować, próbując się dopasować.

 

20 godzin temu, prod1gybmx napisał:

-Chłopak chce sobie ulżyć i nauczyć się grać w tą "grę". Udzieliłem wskazówek jasnych&klarownych. 

[...]

20 godzin temu, prod1gybmx napisał:

Uwodzenie, to nic innego jak manipulacja

 

Tutaj się różnimy, dlatego zabrałem głos żeby pokazać inny punkt widzenia. A czytający sam wybierze do jakiej postawy mu bliżej.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo Rozumiem Twoja perspektywę i podzielam ja w kontekście poszukiwania partnerki, która będzie najmniej uciążliwa, a nawet będzie się dało z nią o czymś sensownym pogadać. Autor tematu ma ogromne ciśnienie i przekonanie, że jest "niekompletny", bo nie bzyka, lub nie potrafi sprawić, aby dobrowolnie jakąkolwiek kobita się z nim przespała. 

 

Mimo wszystko, jeśli przypadkiem trafisz na kobietę,  która zaintryguje Cię czymś więcej niz ksztaltnym tyłkiem, to chcąc się do niej zbliżyć, mimowolnie, podświadomie, opowiadasz jej historię, którą ona chce usłyszeć. 

Kombinujesz co zrobić, żeby być wyzwaniem, co odpowiada temu, żeby nie wyjść na desperata. Aura tajemniczości i inne tricki, żeby zainteresować ja swoją osobą na tle tych, którzy są wstanie oddać wszystko za bezcen. To zawsze jest gra, a kto w nią lepiej gra, decyduje o czasie, kształcie i intensywności relacji. 

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, prod1gybmx napisał:

Autor tematu ma ogromne ciśnienie i przekonanie, że jest "niekompletny", bo nie bzyka, lub nie potrafi sprawić, aby dobrowolnie jakąkolwiek kobita się z nim przespała. 

 

Jeśli tak jest rzeczywiście, to ostatni moment na kobiety. Wyobraź sobie jakich wuborów się dokonuje w takim stanie i konsekwencje ewentualnej wpadki, lub "wpadki".

 

23 godziny temu, prod1gybmx napisał:

 

Mimo wszystko, jeśli przypadkiem trafisz na kobietę,  która zaintryguje Cię czymś więcej niz ksztaltnym tyłkiem, to chcąc się do niej zbliżyć, mimowolnie, podświadomie, opowiadasz jej historię, którą ona chce usłyszeć.

 

To jasne, ale nie trzeba uciekać się do manipulacji. Wystarczy aktywnie słuchać i skupić się w rozmowie na punktach wspólnych. To zresztą tak się dzieje, na tym się fiksują ludzie w początkach interakcji czy relacji.

Jeśli takich punktów nie ma a jest ciśnienie, ludzie udają.

 

Tutaj ciekawa historyjka;

Poznałem pewną kobietę, francuzkę. Była niedawno po rozwodzie i już z małym dzieckiem. Jej nowy partner i ojciec dziecka w owym czasie bez zajęcia (pilot awionetek), dnie spędzał na oglądaniu tv i grze w golfa. 

Nie pasowali mi do siebie, bo ona mocno energiczna i z ambicjami, chciało się jej. 

Pracowała na etacie i założyła firmę, współpracowałem z nią sporo i siłą rzeczy mogłem dużo zobaczyć.

 

Sprawa się wyjaśniła, kiedy z jej znajomym pojechaliśmy do domu jej partnera. To było mieszkanie nad dawną fabryczką, gdzie całość była w trakcie zatrzymanego jakiś czas remontu. duże powierzchnie z potencjałem na kilka mieszkań, sporo sprzętu, elektronarzędzi wysokiej jakości. Zdziwiłem się wiedząc jaki tryb życia prowadzi właściciel, podzieliłem się tym z kumplem, a to był jej dobry znajomy i mąż jej przyjaciółki.

Gość opowiedział, że jakiś rok wcześniej tak weszli do tej hali we trójkę. On, wspólna znajoma i facet który do niej smalił cholewki. Też zwrócili uwagę na duże ilości sprzętu z górnej półki. Przyszły facet mojej znajomej wyjaśnił, że to jego narzędzia i że to on w czasie wolnym sobie urządza ten lokal. 

Ona w tamtym czasie szukała domu dla siebie, najlepiej w niskiej cenie i do remontu.

 

Rok później była z nierobem i małym dzieckiem na głowie w domu, gdzie blat kuchenny był rozstawiony na drewnianych koziołkach.

 

Szach mat.

 

Historia ma swój happy end, on wreszcie znalazł bogatego klienta z samolotem, ana wykończyła swój dom, doinwestowała i sprzedała z zyskiem. Ale co było śmiechu po drodze ;)

 

W dniu 26.01.2021 o 21:13, prod1gybmx napisał:

Kombinujesz co zrobić, żeby być wyzwaniem, co odpowiada temu, żeby nie wyjść na desperata. Aura tajemniczości i inne tricki, żeby zainteresować ja swoją osobą na tle tych, którzy są wstanie oddać wszystko za bezcen. To zawsze jest gra, a kto w nią lepiej gra, decyduje o czasie, kształcie i intensywności relacji. 

 

Jeśli trzeba kombinować, nie jest dobrze. I uwierz mi, kobieta która ma coś więcej w głowie nie wejdzie w relację z kimś, kto odda jej wszystko za bezcen, Choć we friend zonie chętnie takiego gościa przetrzyma. A gdyby jakimś cudem w relację weszła, to prędzej czy później skończy się tak, jak w najnowszym temacie gdzie nowy user skarży się na to, że żona i matka nie wie co czuje, a prawdopodobnie już ujeżdza nowego wierzchowca. Sporadycznie, bo nie wie jeszcze czy siodło dopasowane;)

 

Może i jest to gra, ale dla tych którym się chce w to grać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.01.2021 o 18:25, bernevek napisał:

tylko jak się tego pozbyć. 

Po co chcesz pozbywać się części swoich potrzeb czy pragnień?

 

Bo Ci ktoś w internecie napisał, że nie da się ich spełnić? ;)

 

Stary... ;)

 

Powiem tak, wszystko to, co piszą Bracia warto brać pod uwagę. Absolutnie wszystko. Ale nie łykaj tego jak pelikan. Usiądź i pomyśl, czy rady i uwagi, jakie tutaj dostałeś, rzeczywiście odnoszą się do Ciebie. To jest jak z wizytą u psychoterapeuty. On ma nie tyle powiedzieć Ci jak żyć, tylko nakierować Cię na to, byś dostrzegł problem samemu.

 

Forum jest o tyle fajniejsze, że nie musisz za to bulić od godziny ;)

 

Zacznijmy od początku:

 

1. Jeśli zakładasz taki temat, to najpewniej problemem nie tyle jest "kończenie" jako frustrat, tylko bycie nim już teraz, co kobiety niestety wyczuwają.

2. Frustracji seksualnej łatwo się pozbyć. Zwal sobie przed spotkaniem z kobietą. Fizycznej desperacji nie okażesz, bo nie będziesz czuł takiej potrzeby. Idź na dziwki, jesli nie umiesz sobie poradzić ze sobą. Po to są.

3. Gorzej z psychiczną. Jeśli męczysz się z wizjami "wiecznego szczęścia", jaką niby daje relacja, i czujesz się życiowo wybrakowany, to możesz poczytać relację Braci z różnych związków (dowiesz się, że różnie to bywa). To uniwersalna prawda, że relacja z kobietą potrafi być fajna, ale nie z każdą.

4. Rozmowy z kobietami ułatwi Ci wspólna komunikacja. Możesz podbijać do ładnej barmanki, ale to będzie nieskończenie trudniejsze niż otwarcie japy do babki poznanej np. (przykład z dupy) na kursie językowym, gdzie masz jakiś punkt zaczepienia.

5. Nie zniechęcaj się. Idź na ilość. Spotykaj się z kobietami, rób ich listę wad, wypierdalaj do kosza (listę i kontakt do niej ;) ), wyrób sobie STANDARDY, nie rzucaj się na każde mięso, jakie pojawi się na Twojej drodze. Zakładam tutaj, że to frustracja "życiowa", a nie seksualna. W końcu trafisz i na dodatek będziesz miał porownanie i widział, że warto się starać, bo jest kandydatką lepszą.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852

 

Cytat

 

1. Jeśli zakładasz taki temat, to najpewniej problemem nie tyle jest "kończenie" jako frustrat, tylko bycie nim już teraz, co kobiety niestety wyczuwają.

To na pewno wyczuwają, bo nieraz spotkałem się z dziwną reakcją. Powodem tego jest zapewne to, że jak widze młodą osobniczkę płci żeńskiej to się spinam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, bernevek napisał:

Powodem tego jest zapewne to, że jak widze młodą osobniczkę płci żeńskiej to się spinam. 

A jak masz się nie spinać skoro mało miałeś z nimi zbliżeń i efektów do tej pory a bardzo byś chciał?

 

To normalne, zaakceptuj to i zrób coś aby był to normalny stan. 

 

Milroh kiedyś napisal na swoim blogu mniej więcej tak: 

Nie masz efektów z kobietami i narzekasz? A niby co takiego zrobiles przez ostatnie pół roku żeby to poprawić? Do ilu kobiet podszedłeś/zagadałeś w sklepie/ulicy/urzędzie? 

Do ilu napisałeś? 

 

Gdybyś pokazał Łokietkowi smartfona w czasach kiedy żył to okazałoby się to dla niego jako coś niebywałego/jakiś artefakt z kosmosu.

Tak samo masz z kobietami tylko jeszcze o tym nie wiesz, ale biadoląc nic nie wskórasz. 

Bajerowanie kobiety dla kogoś wprawionego to nic innego jak dla kowala napierdalanie młotem o rozgrzane żelazo, we wszystkim trzeba praktyki. 

 

Działanie... ot co! Zaczynać od małych kroczków i próbować, próbooooowaaaać! 

Progres i Pozdro

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.