Skocz do zawartości

Moja historia jak stałem się pizdą....


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Pietryło napisał:

Też mam kiepską wiedzę o prawie.

 

No własnie trochę widać (bez przytyku).

Pozwolisz że wyjaśnię (w wersji skróconej).

 

1. Rzeczy nabyte przed zawarciem związku małżeńskiego pozostają w majątku osobistym. Czyli jeśli działkę kupiłeś przed małżeństwem, to działka oraz WSZYSTKO co na niej postawisz jest TWOJE. Hipotetycznie: bierzecie ślub, razem ładujecie swoje zasoby w budowę domu i jego wykończenie. Po np. 10 latach coś Ci się zmienia, poznajesz inną i mówisz małżonce Sayonara. Odchodzi z pustymi kieszeniami. Całą inwestycję umoczyła. Oczywiście jeśli ma faktury lub rachunki na rzeczy które kupiła lub sfinansowała, to może dochodzić ich zwrotu od Ciebie. Tylko kto trzyma kwity kilka lat na to że kupił piec do C.O, albo sterowanie do bramy. 

...ale tutaj może być pewien trick.

Załóżmy, że po 10 latach od budowy zdecydowaliście się przeprowadzić. sprzedajesz dom i kupujecie (już będąc małżeństwem bez intercyzy) większy dom. Nagle ten Twój majątek osobisty można łatwo "rozmyć" (np. biorąc dodatkowy kredyt, wkładając część oszczędności itp) i nagle nowy dom.mieszkanie jest już wspólne (w ramach wspólnoty małżeńskiej). Oczywiście im więcej lat i im bardziej zakręcone finansowanie (kto co kupował) tym łatwiej przejść od 100% Twego, do 50/50.

 

Chcąc być fair po zawarciu związku małżeńskiego powinniście albo dokładnie podliczać kto ile włożył w działkę/dom i trzymać kwity, lub Ty wkładasz w swój dom swoją kasę a koszty życia dzielicie 50/50.

 

2. Intercyza. 

W skrócie naprawia to co psuje małżeństwo - czyli nawet będąc po ślubie nadal macie swoje własne majątki. W przypadku rozwodu, nie trzeba nic dzielić (nie ma majątku wspólnego). W związku z tym że kobiety zazwyczaj wybierają sobie na męża facet wyżej na drabinie społecznej (z większym dochodem niż one) intercyza jest przez nie bardzo nielubianym tematem. Oficjalnie, bo przeczy pięknej romantycznej miłości. W realu, bo nie pozwala się kobiecie "uwłaszczyć" na majątku męża w przypadku ew rozwodu.

Mając intercyzę gdybyście chcieli kupić np. mieszkanie (czy działkę) możecie to zrobić określając u notariusza procentowy wkład. Np. Ty finansujesz 70% zakupu, małżonka 30% zakupu i w razie ew rozstania wtedy druga strona nie traci kasy władowanej w inwestycje. Dostaje tyle ile włożyła (plus udokumentowane wydatki np. na remonty).

 

P.S. Będąc na miejscy Twej partnerki/żony nie pakowałbym się w takie budowanie czegokolwiek na ziemi która należy do Ciebie...bo mógłbym z czasem odejść z pustymi rękoma. Zresztą to samo tyczy się facetów budujących domy na działkach swej myszki (które ona ma np. od rodziców).

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę widać? Chyba trochę bardzo. Uczę się, wybaczcie. Dziękuje za skrótowe wytłumaczenie, choć scenariusz w pierwszym punkcie dość mało prawdopodobny w moim przypadku, chodzi o kupno większego  domu;) Ale ok czaje mniej więcej o co chodzi.

Tylko widzisz... jestem trochę paranoikiem, nawet jeśli widzę że coś mnie nie ruszy to chce dowalić jeszcze więcej zabezpieczeń:)

Edytowane przez Pietryło
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Łabędź napisał:

jest miejsce ucieczkowe i będzie gdzie sadzić kartofle i pomidory.

TO JESZCZE Brachu zainwestuj w kontener morski.

 

3 godziny temu, Łabędź napisał:

Sama z domem w kredycie, rachunkami i 15 letnim psującym się samochodem. Miód.

 

....a to są domniemania czy interwały w jej wypowiedziach?

Zakładam iż nie przepytujesz młodego,

co tam u ex?!

3 godziny temu, Łabędź napisał:

Była w umowie rozwodowej i podziale majątku dostała ode mnie część kasy, proporcjonalnie obliczonej

Chciałeś tak czy dla świętego spokoju spłaciłeś dziunie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, johnnygoodboy napisał:

Taka sama jak i jej. Cudza żona to świętość. Podskórnie wiesz, że gość zachował się jak ostatni skurwiel, o czym informuje Cię to "lekkie ukłucie", gdy o nim pomyślisz.

Być może tak jest, nie wiem bo nie dążyłem do konfrontacji z nim. To ukłucie w duszy to raczej tyczy się jej postępku. W zebranym materiale z smsów i rozmów wynika że ona nieźle go kręciła, niby że już od dawna nam się nie układa i jesteśmy w separacji. Czyli jechała schematem, jednak tak do końca nie wiem jak gość by się zachował znając prawdę i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie już to.

37 minut temu, Tornado napisał:

TO JESZCZE Brachu zainwestuj w kontener morski.

 

....a to są domniemania czy interwały w jej wypowiedziach?

Zakładam iż nie przepytujesz młodego,

co tam u ex?!

Chciałeś tak czy dla świętego spokoju spłaciłeś dziunie? 

A kontener w jakim celu? Jako magazyn żywności? 

 

To co o niej wiem to fakty z życia. Nieraz ją widuję i widzę czym jeździ. To że jej się auto psuje wiem od mechanika bo jest jeden w miasteczku i dobrze go znam. Reszta to dedukcja, dom wzięła na kredyt, a rachunki przecież nikt za nią nie zapłaci.

 

W sprawie podziału majątku dogadaliśmy się sami. O dziwo dosyć nawet racjonalnie to poszło. Oczywiście że chciała więcej jednak byłem chamem i uświadomiłem jej że nie jest pewne czy dostanie w sądzie więcej, a jak już dojdzie do rozprawy to sprawie że gówno wybije bardzo wysoko. To ją raczej przekonało bała się ostracyzmu społecznego wśród rodziny i znajomych, miejscowość jest mała i w większości wszyscy jeśli się nie znają to chociaż kojarzą.

 

Czasem zdarza nam się spotkać, omówić pewne sprawy w edukacji syna, przy okazji poruszane są inne sprawy a raczej ona je porusza. Ot co tam u niej słychać i to sama się uzewnętrznia, ja o nic nie pytam. Wręcz przeciwnie jak zaczyna pierdzielić o głupotach to kończę rozmowę. 

 

@Oversize ja dowiedziałem się o miejscu schadzek z lokalizacji GPS która była dostępna w aplikacji szpiegowskiej na telefon. 

Daj znać czy udało ci się zainstalować coś na jej telefonie.

Jest jeszcze inna metoda sprawdzenia lokalizacji. Ponieważ ty płacisz za telefon to masz do niej dostęp. Sieć coś takiego udostępnia, jednak poczytaj o tym jeszcze, z tego co pamiętam to telefon namierzany dostawał jakieś powiadomienie.

 

No jak skonfrontujesz zebrane dane w towarzystwie z nią i jej rodzicami to będzie niezła zadyma. Tylko zdobądź konkretne dowody. Kiedyś widziałem taki film gdzie koleś zebrał dowody zdrady swojej lubej, zlepił to wszystko w nagranie i puścił całej rodzinie jak się zebrała z jakiejś tam okazji. Wrażenia zapewne niezapomniane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko żeby ci jej nie namierzyła gdzieś pod lasem gdy jej samochód się zepsuł i stoi w warsztacie w sąsiedniej miejscowości.

Po prostu trudno wtedy połapać się o co dokładnie chodzi, zwłaszcza gdy Google maps pokazuje dookoła lale w super krótkich spódniczkach sprzedające grzyby w lutym.

 

Quote

ja dowiedziałem się o miejscu schadzek z lokalizacji GPS która była dostępna w aplikacji szpiegowskiej na telefon. 

Może by k-wa odrobinę godności i męskiej dumy?

Sam fakt myślenia o tym żeby kobietę śledzić świadczy o nas i o niej.

Sugeruję poprosić księdza o modlitwę nad naszą duszą.

Jeśli w ogóle przyszło mi do głowy ją pilnować - powinienem iść do psychiatry.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, JoeBlue napisał:

 

Jeśli w ogóle przyszło mi do głowy ją pilnować - powinienem iść do psychiatry.

 

Twoja interpretacja rzeczywistosci jak zwykle odbiega na mile od tutejszego kanonu ?.Ile stron musisz przeczytac aby zrozumiec ze gosc zbiera dowody na sprawe ? Pilnowac to mozesz suke w cieczce na spacerze po osiedlu.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Zdzichu_Wawa napisał:

 

No własnie trochę widać (bez przytyku).

Pozwolisz że wyjaśnię (w wersji skróconej).

 

1. Rzeczy nabyte przed zawarciem związku małżeńskiego pozostają w majątku osobistym. Czyli jeśli działkę kupiłeś przed małżeństwem, to działka oraz WSZYSTKO co na niej postawisz jest TWOJE. Hipotetycznie: bierzecie ślub, razem ładujecie swoje zasoby w budowę domu i jego wykończenie. Po np. 10 latach coś Ci się zmienia, poznajesz inną i mówisz małżonce Sayonara. Odchodzi z pustymi kieszeniami. Całą inwestycję umoczyła. Oczywiście jeśli ma faktury lub rachunki na rzeczy które kupiła lub sfinansowała, to może dochodzić ich zwrotu od Ciebie. Tylko kto trzyma kwity kilka lat na to że kupił piec do C.O, albo sterowanie do bramy. 

...ale tutaj może być pewien trick.

Załóżmy, że po 10 latach od budowy zdecydowaliście się przeprowadzić. sprzedajesz dom i kupujecie (już będąc małżeństwem bez intercyzy) większy dom. Nagle ten Twój majątek osobisty można łatwo "rozmyć" (np. biorąc dodatkowy kredyt, wkładając część oszczędności itp) i nagle nowy dom.mieszkanie jest już wspólne (w ramach wspólnoty małżeńskiej). Oczywiście im więcej lat i im bardziej zakręcone finansowanie (kto co kupował) tym łatwiej przejść od 100% Twego, do 50/50.

 

Chcąc być fair po zawarciu związku małżeńskiego powinniście albo dokładnie podliczać kto ile włożył w działkę/dom i trzymać kwity, lub Ty wkładasz w swój dom swoją kasę a koszty życia dzielicie 50/50.

 

2. Intercyza. 

W skrócie naprawia to co psuje małżeństwo - czyli nawet będąc po ślubie nadal macie swoje własne majątki. W przypadku rozwodu, nie trzeba nic dzielić (nie ma majątku wspólnego). W związku z tym że kobiety zazwyczaj wybierają sobie na męża facet wyżej na drabinie społecznej (z większym dochodem niż one) intercyza jest przez nie bardzo nielubianym tematem. Oficjalnie, bo przeczy pięknej romantycznej miłości. W realu, bo nie pozwala się kobiecie "uwłaszczyć" na majątku męża w przypadku ew rozwodu.

Mając intercyzę gdybyście chcieli kupić np. mieszkanie (czy działkę) możecie to zrobić określając u notariusza procentowy wkład. Np. Ty finansujesz 70% zakupu, małżonka 30% zakupu i w razie ew rozstania wtedy druga strona nie traci kasy władowanej w inwestycje. Dostaje tyle ile włożyła (plus udokumentowane wydatki np. na remonty).

 

P.S. Będąc na miejscy Twej partnerki/żony nie pakowałbym się w takie budowanie czegokolwiek na ziemi która należy do Ciebie...bo mógłbym z czasem odejść z pustymi rękoma. Zresztą to samo tyczy się facetów budujących domy na działkach swej myszki (które ona ma np. od rodziców).

 

 

Twoja odpowiedź zrodziła kilka pytań. A co jeśli będą naciski, no nie wiem, by ją dopisać jako współwłaściciel działki, domu? Albo jak jej się coś odklei po latach i postanowi mnie wrobić w molestowanie dzieci?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W usłudze google jest taka aplikacja "znajdź moje urządzenie" czy coś takiego. Również eset antywir mobilny ma coś takiego. Ja mam tak dodane kilka urządzeń i można dokładnie sprawdzić gdzie które jest. Można zainstalować u żony nie będzie wyglądało podejrzanie bo google a jak coś  to się powie ze musiało samo google dodać przy aktualizacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Cloud7 napisał:

W usłudze google jest taka aplikacja "znajdź moje urządzenie" czy coś takiego. Również eset antywir mobilny ma coś takiego. Ja mam tak dodane kilka urządzeń i można dokładnie sprawdzić gdzie które jest. Można zainstalować u żony nie będzie wyglądało podejrzanie bo google a jak coś  to się powie ze musiało samo google dodać przy aktualizacji

Zalogowałem się na jej konto google. I działa aż miało. Pokazuje gdzie jest dokładnie. Mam nadzieję że nic się jej nie wyświetla że usługa lokalizuje telefon. Dodam że udało mi się dostać na jej Facebook i Messenger. Ale tam ani śladu. Tylko wiadomości SMS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógł na jej telefon przyjść alert bezpieczeństwa ale skoro się zalogowałeś to z autoryzowała. Teraz tylko czekać na miejsce schadzek, potem detektyw i nara.

16 godzin temu, Zdzichu_Wawa napisał:

 

No własnie trochę widać (bez przytyku).

Pozwolisz że wyjaśnię (w wersji skróconej).

 

1. Rzeczy nabyte przed zawarciem związku małżeńskiego pozostają w majątku osobistym.

 

 

Nie jest tak ze również rzeczy nabyte w ramach darowizny również są w majątku osobistym nawet po ślubie?

 

 

https://www.rozwodowy.pl/czy-zona-ma-prawo-do-spadku-otrzymanego-podczas-malzenstwa,904,p.html

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Oversize napisał:

Zalogowałem się na jej konto google. I działa aż miało. Pokazuje gdzie jest dokładnie. Mam nadzieję że nic się jej nie wyświetla że usługa lokalizuje telefon. Dodam że udało mi się dostać na jej Facebook i Messenger. Ale tam ani śladu. Tylko wiadomości SMS.

Na pewno dostała alert bezpieczeństwa że próbowano zalogować się z innego urządzenia, zawsze przychodzi. Ale fakt musiała autoryzować, tylko czy czegoś się nie domyśla? 

Pewnikiem będzie aplikacja na jej telefon co zbierze ci wszystkie dane, da dostęp do mikrofonu, kamery i gps.

Musisz to jakoś ogarnąć. Ja podpatrzyłem z nienacka kod dostępu odblokowujący telefon i jak poszła się kąpać to wgrałem program. Nie ma po nim śladu, sam się ukrywa po wgraniu a pokazuje się po wciśnięciu na klawiaturze kodu z # na końcu. 

 

To że nie zostawia śladów w internetowych komunikatorach śmiadczy o tym że się pilnuje. Ciekawe że nie przesyłają sobie fotek, chyba że używają co w stylu whatsapp.

15 godzin temu, JoeBlue napisał:

Sam fakt myślenia o tym żeby kobietę śledzić świadczy o nas i o niej.

Na kilometr czuć że nie czytałeś całego wątku a wtrącasz swoje trzy grosze. Nie winię cię 9 stron czytania potrafi zniechęcić, jednak polecam bo wątek ciekawy. 

 

Pomijając to dlaczego śledzi się kobietę w tym konkretny wątku to przyznam że tak, będąc, w powiedzmy, uczciwym związku i robiąc takie akcje to zakrawa na brak honoru do samego siebie. 

Mogę polecieć przykładem z podwórka. Znajomy z branży ma taką schize na punkcie wierności swojej kobiety, że pozakładał wszystkie możliwe programy szpiegowskie do jej telefonu plus life monitoring całego domu. Musiał swoją drogą coś podejrzewać, bo będąc w delegacji dostał sygnał o wzmorzonej aktywności pod domem. Jak sprawdził nagrania life, okazało się że w domu ma zastępstwo w postaci gaszka. Pędził na złamanie karku i dopadł ich na gorącym uczynku, gościa stłukł, i wybił nim szybę (szczęście z plexi), ale narobił sobie tylko kosztów. 

Jak dla mnie żenada, tylko do trudnych spraw z taką historią.

Najsmutniejsze jest to że żyją dalej razem jak gdyby nic się nie stało.

Cukolstwem bije od niego z daleka, faktem jest że jego kobitka to niezła szprycha, wpada facetom w oczy, dobrze o tym wie i potrafi wykorzystać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia, mam ewidentny dowód zdrady. Dyktafon nagrał ich rozmowę na kamerce ( dzięki temu słuchać też jego głos ) rozmawiają o sexie, o zamieszkaniu razem, o uczuciach. Ale też on mówi że to nie może się wydać, też ma żonę. Dzięki nagraniu wiem też że jest to ktoś od niej z pracy ( pracujemy w tej samej firmie ale na innych działach ). 

 

Jeszcze będę cierpliwy, muszę zebrać w sobie odwagę żeby to zakończyć. W między czasie nagram coś jeszcze. Muszę się dowiedzieć kto to jest żeby to nagranie dostała też jego żona.

 

I szczerze, wcale nie jestem bardziej zdenerwowany niż do tej pory. Spodziewałem się tego. Bardziej czuje teraz ulgę....

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Oversize napisał:

Bracia, mam ewidentny dowód zdrady. Dyktafon nagrał ich rozmowę na kamerce ( dzięki temu słuchać też jego głos ) rozmawiają o sexie, o zamieszkaniu razem, o uczuciach. Ale też on mówi że to nie może się wydać, też ma żonę. Dzięki nagraniu wiem też że jest to ktoś od niej z pracy ( pracujemy w tej samej firmie ale na innych działach ). 

 

Jeszcze będę cierpliwy, muszę zebrać w sobie odwagę żeby to zakończyć. W między czasie nagram coś jeszcze. Muszę się dowiedzieć kto to jest żeby to nagranie dostała też jego żona.

 

I szczerze, wcale nie jestem bardziej zdenerwowany niż do tej pory. Spodziewałem się tego. Bardziej czuje teraz ulgę....

Jakoś mi się przykro zrobiło. Współczuję, ale z drugiej strony dobrze, że już wiesz. 

 

Wiem, że łatwo się mówi, ale teraz bez żadnych nerwowych ruchów. Nazbieraj tyle siły ile tylko możesz i do dzieła. Trzymam kciuki żeby sprawiedliwości stało się zadość. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Mr. Pacjent napisał:

Jakoś mi się przykro zrobiło. Współczuję, ale z drugiej strony dobrze, że już wiesz. 

 

Wiem, że łatwo się mówi, ale teraz bez żadnych nerwowych ruchów. Nazbieraj tyle siły ile tylko możesz i do dzieła. Trzymam kciuki żeby sprawiedliwości stało się zadość. 

Będę się dzielił dalszymi losami. Zostanę na forum długo ?

1 minutę temu, thyr napisał:

Jak juz sie dowiesz co to za jeden , pogadaj z jego luba .Taki sojusznik w walce z koorestwem przyda ci sie na rozwodzie.

Skoro to jest ktoś z pracy to napewno znam go z widzenia. To nie jest aż tak duża firma a pracuje już tam 9 lat. I z widzenia znam na pewno wszystkich. Kogo to jest numer też nie będzie problemu się dowiedzieć, wystarczy zapytać kilka osób z pracy. Ale z tym muszę być ostrożny żeby nikt mu nie powiedział że pytałem o jego numer. 

 

 

No i na pewno złożę mu wizytę z klasycznym wpierdolem...

 

 

Dodatkowo wszyscy pracujemy w jednej firmie więc wstydu też im nie zabraknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Oversize napisał:

No i na pewno złożę mu wizytę z klasycznym wpierdolem...

 

Brachu, nie rób tego. Może Ci założyć sprawę. Zazwyczaj goście ruchający czyjeś żony a mające własną to kurwy bez honoru.

Najważniejsze!!

Później poinformuj jego żonę wraz z kopiami dowodów.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minutes ago, Oversize said:

No i na pewno złożę mu wizytę z klasycznym wpierdolem...

Bardzo, bardzo zły pomysł. Odpuść jakiekolwiek konfrontacje fizyczne.

Masz wszystko, czego potrzebuje jego żona, by "załatwić go" lepiej, niż ty kiedykolwiek zdołasz.

Przede wszystkim, Ty masz czas.

43 minutes ago, Oversize said:

Dodatkowo wszyscy pracujemy w jednej firmie więc wstydu też im nie zabraknie.

To akurat jest problem... jeśli miejscowość jest mała, musisz liczyć się z rykoszetem. Nieważne kto ma rację, wszyscy mogą równo polecieć z roboty na bruk. 

Znowu, Ty nie dasz rady narobić gościowi takiego wstydu, jak jego własna żona. Do przemyślenia na zimno.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.