Skocz do zawartości

Moja historia jak stałem się pizdą....


Rekomendowane odpowiedzi

Staram się unikać wypowiadać w świeżakowni gdyż w małżeństwie nie mam żadnego doświadczenia, ale...
Czasami zastanawiam się czy sens jest w świeżakowni marnować swój czas na to by pomóc innym.
To nie pierwszy temat gdzie autor dostaje bardzo konkretne podpowiedzi co zrobić, czego unikać by wygrać, a i tak chce postawić na swoje. 

Nie jestem i nie byłem w takiej sytuacji jak Ty, lecz jakbym miał taką sytuację niczego nie ujawniałbym by zebrać jeszcze więcej dowodów i potem bez słowa rzucić papiery rozwodowe z orzeczeniem o winie. 
Pani nie będzie miała czasu na to by zebrać jakiekolwiek działa przeciw Tobie,  bo już papiery będą w sądzie. 
Jak się ujawnisz ze wszystkim to do pierwszej rozprawy pewnie już pani będzie przygotowana batalię z Tobą. 


Tu nikt źle dla Ciebie nie chce, wszyscy co się tu udzielają chcą Tobie pomóc. Doceń to. :)

Edytowane przez gryczany
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Goya napisał:

przede wszytkim kiedy wejdziesz tam z jego zona licz sie z tym ze oni oboje beda chcieli cie sprowokowac do bijatyki, bo to dla niej argument w sadzie, oraz na wybielenie sie przed rodzicami wsrod znajomych, detektyw wszystko nagra na zimno

Wydaje mi się że prowokacji do bijatyki nie będzie. Raczej to jego żona będzie go okładać pięściami. 

Narazie nic nie wspomina na ten temat, pewnie jutro znowu przez SMS w pracy, nie chce kłamać mi w oczy bo będzie się denerwować, tak mi się wydaje. 

Jak wspomni to powiem że nigdzie nie pojadę, że ma zostać w domu. Jak się uprze i jakoś pojedzie to nie wiem czy wytrzymam....

 

 

@trop sprawdź priv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Oversize napisał:

Wydaje mi się że prowokacji do bijatyki nie będzie. Raczej to jego żona będzie go okładać pięściami. 

Tobie się wydaje, że nie będzie. A nam się wydaje, że lepiej unikać takich sytuacji. W emocjach można robić głupie rzeczy. Serio, pamiętam jak ja się frajerzyłem, jak stałem pod jej pracą i czekałem aż myszka wyjdzie z pracy bo przecież "ona jest tylko moja". Jak błagałem ją, że będę lepszy, że się jeszcze ułoży - a ona już jeździła na innym. Auć.

 

U Ciebie to z całą pewnością, jest jeszcze coś silniejszego. Wiem jak się czujesz, zdradzony, oszukany, opluty. Nic nie wart. Przez to samo przechodziłem, i wielu innych na tym forum również.  Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. Tak samo zderzyłem się z ścianą. I tęskniłem... płakałem... ale wiesz co? Tęskniłem tylko za jej wyidealizowanym wspomnieniem. Za moją myślą, jaka ona idealna. Co bym nie zrobił... co bym nie zmienił... Ale tego już nie było. Z perspektywy czasu,  dobrze się stało.

 

Jeszcze tego nie dostrzegasz, ale ona coś Ci dała. Dała Ci wolność. Wolność decydowania o tym, co gdzie i z kim chcesz robić. Jak chcesz zaplanować swoją resztę życie. Wiem, że to trudne - ale musisz to wziąć na klatę, ona już nie jest twoja.

 

Nigdy nie przechodziłem, przez akcje rozwodowe, i nawet nie mogę sobie tego nawet wyobrazić. Ale słuchaj, teraz jesteś, już sam i musisz zadbać o siebie, i swojego syna. Bracia dobrze radzą, zbieraj dowody, nie daj się wciągnąć w żadną grę. Odpuść jakieś akcje z rodzicami i kochankami. Ty wiesz jaka jest prawda, i tylko to się liczy. Nie musisz ogłaszać całemu światu, że to Ty jesteś tym dobrym. Ba, powiem więcej. Nikogo to nie obejdzie. Każdy będzie miał to gdzieś. Nie przejmuj się tym. Weź zauważ trochę szerszą perspektywę.

 

Jak teraz pokażesz wszystkie karty, to drastycznie zmieni się twoja możliwość jakiegokolwiek manewru a zacznie się piekło na ziemi co zdecydowanie utrudni ci codzienność. Sądzę, że jak ona zwęszy, że coś wiesz - to zacznie kręcić. Im lepiej się maskujesz, tym bardziej ona czuje się pewnie i BĘDZIE popełniać błędy - gdzieś się nie wyloguje, zdjęć nie usunie, coś się nagra - ta wiedza, może być bezcenna w kwestii rozwodu, tak jak mądrzejsi tutaj radzą. Im zimniejszą krew zachowasz teraz, tym mocniejszego emocjonalnego parola ogłuszacza wymalujesz przy wręczaniu myszce pozwu rozwodowego z orzekaniem o JEJ winie.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, Oversize said:

Wydaje mi się że prowokacji do bijatyki nie będzie.

1. Doceń swoją żonę, która robiła badanie googlowskie "jak sprowokować męża, by rozwód był z jego winy". Na netko*** czy innych onetach, dostała pewnie dziesiątki pomysłów, jak Cię załatwić.

2. Klasyczna akcja to oskarżenie męża o wtargnięcie do domu kochanka - czy jest tam twoja żona i dziesięciu Mokebe ją obraca, czy tylko gach samotnie pije kawę, czy też Oleg, Iwan i Wania czekają na Ciebie z gazrurkami - nie wiesz, i nie twoja w tym głowa by się dowiadywać. Zbyt dużo możesz stracić; złapany przez Policję w cudzym mieszkaniu, przegrałeś zarówno opinię, rozwód, jak i opiekę nad dzieckiem - jedną głupią akcją.

Nie wierzysz - ale jeśli złapiesz żone z gachem in flagranti - on nie będzie za nic odpowiadał, a ty będziesz odpowiadał za napaść, wtargnięcie, i tak dalej. Nie masz legalnie prawa się tam znaleźć.

3. Popełniłem kiedyś taką głupotę, wtargnąłem do cudzego mieszkania bo jakaś Pani wrzeszczała "pomocy". W sekundę, ona i jej "oprawca", zwrócili się przeciwko mnie, i jedynie obecność dwóch sąsiadek za plecami (bezstronni świadkowie) mnie uratowała. Ty nie dopuszczasz dziś do siebie tej myśli, ale na własnych jajach się przekonasz, że Twoja wkrótce-eks-żona, zezna cokolwiek, by Cię wrobić. Na przykład "nie znam tego Pana, pierwszy raz go widzę, ale jak uciekałam przed mężem, który chciał mnie zabić bo jest chory psychicznie i mnie śledził, ten Pan otworzył mi drzwi mieszkania i pozwolił się schować". Nic nie zrobisz - leżysz i kwiczysz, a jak w emocjach podskoczysz Policji w takiej sytuacji, i źle trafisz, to może i "upadek ze schodów podczas próby ucieczki" zaliczysz. Tak ze trzy razy, aż ochłoniesz.

 

Jeśli ona nie wie, że masz na nią dowody - to może tak zagrać, a co Ty się w areszcie wywczasujesz, zanim to odkręcisz, to będzie twoje. Myśl, człowieku!

 

41 minutes ago, gryczany said:

Czasami zastanawiam się czy sens jest w świeżakowni marnować swój czas na to by pomóc innym.

Ktoś kto nie przeszedł piekła, nie wierzy jak może być gorąco. Rozum zanika w przypływie emocji, z którymi 90%+ ludzi sobie nie poradzi. Dlatego warto lać wodę, nawet jeśli tylko potomnym dla nauki. Czasem dziecko musi dotknąć ognia, by zrozumiało, co znaczy słowo "parzy".

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego czy ona może być taka naiwna. Owszem może. Kobiety i ogólnie ludzie nie są zbyt mądrzy. Dodatkowo zapewne kręci ją, że autor posta ją zawiezie do kochanka. Dreszczyk emocji i upokorzenie na nieświadomce. Jeśli ona nim gardzi to teraz pewnie chce go upokarzać zaocznie. Tzn. np. po zrobieniu pałki z połykiem kochankowi może chcieć wpaść w ślinę z mężem, by nieświadomie miał  kontakt  z nasieniem innego samca, który w niej szczytował. Laski są okrutne. Nie mają siły fizycznej. Ich bronią jest sadyzm emocjonalny. Moim skromnym zdaniem jeśli raz się pukną i ujdzie im to na sucho, to będą kolejne a oni coraz bardziej zuchwali, więc będzie więcej błędów, których i tak już sporo popełnili :) Ona bankowo myśli że Autor posta jest niegroźnym idiotą który nic nie trybi co się dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, alphachad napisał:

Co do tego czy ona może być taka naiwna. Owszem może. Kobiety i ogólnie ludzie nie są zbyt mądrzy. Dodatkowo zapewne kręci ją, że autor posta ją zawiezie do kochanka. Dreszczyk emocji i upokorzenie na nieświadomce. Jeśli ona nim gardzi to teraz pewnie chce go upokarzać zaocznie. Tzn. np. po zrobieniu pałki z połykiem kochankowi może chcieć wpaść w ślinę z mężem, by nieświadomie miał  kontakt  z nasieniem innego samca, który w niej szczytował. Laski są okrutne. Nie mają siły fizycznej. Ich bronią jest sadyzm emocjonalny. Moim skromnym zdaniem jeśli raz się pukną i ujdzie im to na sucho, to będą kolejne a oni coraz bardziej zuchwali, więc będzie więcej błędów, których i tak już sporo popełnili :) Ona bankowo myśli że Autor posta jest niegroźnym idiotą który nic nie trybi co się dzieje.

Po rozmowie odnośnie tego wina pojechałem do apteki, teraz widzę że jest aktywna na mesengerze, prowadzą wideorozmowe a dyktafon wszystko nagrywa 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Oversize napisał:

każdy człowiek po zapoznaniu się z tymi materiałami stwierdził by że jest winna 

SZACH.

MAT.

...i pat.....z tym, że nie meksykański tylko!

?

Czeski.

 

MAT i Pat.

Kojażysz?

....to tak się ma twoje pojęcie o sprawiedliwości jak ich talent do perfekcji druciarstwa.

Niby działa ale komedia pełna.

 

TERAZ. Specialnie. Dla, zgadnij kogo.

Jedną precyzyjną SALWĄ, załatwiam Cię na amen.

 

.....ćwiczenie umysłowe, które pokaże Ci, z jakim żadkim gównem razem ochoczo płyniesz z prądem.

 

Wyobraź sobie!

.....że za 24 godziny i 32 minuty od momentu jak zacząłeś to czytać, twoja ex pani Z PRZYCZYN LOSOWYCH ZESZŁA Z TEGO ŚWIATA.

......wszystko co robiłeś do tej pory będzie nie przydatne i bez sensu.

NIC już jej nie powierz ani nie zaproponujesz.

Dzieckiem będziesz się zajmował sam jeden.

Nachodzić Cię będzie jej rodzina, aby sprawdzić jak sobie dajesz radę.

Komu się poskarżysz?

Dupa, kupa i siekana glista.

....nie masz się z kim szarpać, wszystkie obowiązki na tobie A i tak NIE PORUCHASZ.

 

....zatem przyjmij to jako model STANDARTOWY.... gdyż tak to zakładają samice.

Ona oficjalnie zniknęła z Twojego świata.

 

Pytanie czy dasz jej odejść czy *spychasz  ją świadomie w przepaść.

W obu przypadkach nie zaruchasz.......przynajmniej w tym momencie.

 

 

* twoje dotychczasowe działania w afekcie.

Edytowane przez Tornado
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Maximus napisał:

A co ona na to?

Wypomina że ostatnio do innej jej koleżanki nie chciałem jechać, ( faktycznie była u koleżanki z synem). 

Ja na to że wypominalas mi że nie chce nigdzie jeździć to teraz pojadę. I twardo przy tym stoję. Ciekawe co jutro wymyśli 

 

 

Jak można być tak bezczelnym żeby prosić męża o zawiezienie do kochanka.... Nie mogę tego przeżyć. Nerwy wróciły 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Oversize napisał:

Jak można być tak bezczelnym żeby prosić męża o zawiezienie do kochanka.... Nie mogę tego przeżyć. Nerwy wróciły 

 

Dalej myśli, że nic nie wiesz i dobrze. Niech sobie z Ciebie śmieszkują bo jak pierdolniesz z grubej armaty to do śmiechu im nie będzie. Zrób spacer, kilka pompek i się nie wkurzaj.

Edytowane przez WoLe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli korzystacie z jednego komputera to może warto zainstalować tam jakiś programik do zbierania aktywności, albo chociaż haseł do kont. Ja lata temu miałem programik co zapisywał wszystko co zostało pisane na klawiaturze,  pomogło mi to z dostępem do niektórych kont.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Łabędź napisał:

Jeśli korzystacie z jednego komputera to może warto zainstalować tam jakiś programik do zbierania aktywności, albo chociaż haseł do kont. Ja lata temu miałem programik co zapisywał wszystko co zostało pisane na klawiaturze,  pomogło mi to z dostępem do niektórych kont.

 

Zainstalowałem ale coś nie działa. Ale wydaje mi się że ona na kompie tylko te testy na prawko robi. Resztę na telefonie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tego typu przypadkach zdrady, kiedy zdradzacze wywodzą się z jednego środowiska,

bardzo częstym manewrem taktycznym jest symulowanie zażyłych stosunków towarzyskich z partnerami,

co nie tyle ma kogoś tam upokorzyć, ile po prostu stwarzać więcej możliwości spędzania wspólnie czasu,

właśnie jakimś winku we czworo, jakimś grillu, jakimś meczyku, jakichś urodzinkach, świętach innych chujach,

często gęsto wytwarzanych na siłę, nawet jeśli nie wszyscy w takim towarzystwie darzą się sympatią,

to i tak będzie dążenie do spotkań w gronie, mniejszym czy większym, byle tylko móc na siebie patrzeć

czy przelizać się w przedpokoju jak nikt nie widzi. Także można się spodziewać kolejnych zaproszeń na winko.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Oversize napisał:

 

 

Jak można być tak bezczelnym żeby prosić męża o zawiezienie do kochanka.... Nie mogę tego przeżyć. Nerwy wróciły 

Moja byla ex zona ( nie moja ) byla wozona na bzykanie przez wlasnego meza  . Wstyd mi sie przyznac dzisiaj do tego koorestwa ale takie rzeczy maja miejsce w rzeczywistosci  . Ona cie poprostu nienawidzi , w jej mniemaniu spierdoliles jej zycie .Nie zmarnuj potencjalu ktory teraz gromadzisz 

Edytowane przez thyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Oversize napisał:

Jak można być tak bezczelnym żeby prosić męża o zawiezienie do kochanka.... Nie mogę tego przeżyć. Nerwy wróciły 

Jestem żółtodziobem w takich sprawach które obecnie Ciebie Bracie dotykają ale ALE wszyscy Bracia mają rację.

 

Niech się bawi, niech się cieszy że mężuś jest niczego nieświadomy.

Pewność siebie zgubiła niejednego.

 

A Ty spokojnie, nas chłodno (wiem, łatwo powiedzieć) zbieraj dowody.

 

Nie myśl o tym, że masz w domu puszczalskiego wycierucha tylko myśl o sobie, dziecku i przyszłości.

 

Dzięki Twojemu opanowaniu zyskasz bardzo dużo.

 

Tu będzie dopiero satysfakcja gdy wyłożysz wszystkie karty na stół a żonkę wypierdoli z butów na tysiąc metrów.

 

Zanim się z tej gleby podniesie, zanim ustali jakąś strategię na rozwód papiery już dawno będą w sądzie.

 

Wtedy poczujesz satysfakcję.

 

Zakończę miłym akcentem.

 

Wiele zyskał ten co koorwe stracił.

 

Trzymam kciuki, nie zawiedź nas.

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, marcopolozelmer napisał:

W tego typu przypadkach zdrady, kiedy zdradzacze wywodzą się z jednego środowiska,

bardzo częstym manewrem taktycznym jest symulowanie zażyłych stosunków towarzyskich z partnerami,

co nie tyle ma kogoś tam upokorzyć, ile po prostu stwarzać więcej możliwości spędzania wspólnie czasu,

właśnie jakimś winku we czworo, jakimś grillu, jakimś meczyku, jakichś urodzinkach, świętach innych chujach,

często gęsto wytwarzanych na siłę, nawet jeśli nie wszyscy w takim towarzystwie darzą się sympatią,

to i tak będzie dążenie do spotkań w gronie, mniejszym czy większym, byle tylko móc na siebie patrzeć

czy przelizać się w przedpokoju jak nikt nie widzi. Także można się spodziewać kolejnych zaproszeń na winko.

 

Potwierdzam!

Byłem naocznym świadkiem takich sytuacji.

 

Daj więcej przykładów z pracy w branży prywatnych detektywów, zaciekawił mnie twój post o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.