Skocz do zawartości

Moja historia jak stałem się pizdą....


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Oversize napisał:

A więc mam kolejne konkretne nagranie w świetnej jakości.

Jak żałują że dzisiaj nie doszło do spotkania, "mogłam mu nie mówić że może jechać ze mną". I umawiają się na jakiś dzień w przyszłym tygodniu po pracy. 

Musisz mieć foto/video jak się ją bzyka. 

Inaczej, to zamiast rozwodu, będziesz miał kilka lat w sądzie za worek pieniędzy, który to z chęcią przytuli prawnik - bez gwarancji sukcesu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, PyrMen napisał:

Musisz mieć foto/video jak się ją bzyka. 

Inaczej, to zamiast rozwodu, będziesz miał kilka lat w sądzie za worek pieniędzy, który to z chęcią przytuli prawnik - bez gwarancji sukcesu. 

To raczej nie wykonalne.... Nawet gdyby to był detektyw to nie otworzą nikomu drzwi w trakcie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, marcopolozelmer said:

Choć widziałem w życiu chyba już wszystko

Ilekroć tak mówisz, wszechświat odstawia piwo i mówi - to popatrz teraz!

Żona marynarza, pracująca z nudów jako mewka - i płacąca za opiekunkę do ich jej dziecka, zarobionymi tak pieniędzmi.

 

9 minutes ago, PyrMen said:

Musisz mieć foto/video jak się ją bzyka. 

Co musi, a co nie musi, niech zadecyduje prawnik. A gwarancji to nie ma nigdy, niestety - nawet Ziobro przegrywał w sądach.

18 minutes ago, Oversize said:

Jak żałują że dzisiaj nie doszło do spotkania

Czyli teoria o prowokacji, którą zorganizowali wspólnie na Twą cześć, odpada. Ale nadal traktuj sprawę ze zdrową dawką paranoi - do momentu rozwodu masz być jak żona Cezara, poza wszelkim podejrzeniem; nie rzucaj śmieci na ulicę, nie wdawaj się w bójki, nie krzycz na żonę, nie daj się zaprosić do nie swojego mieszkania bez gwarancji obecności bezstronnych świadków, nie chodź na divy lub "do koleżanek" itd.

4 hours ago, Łabędź said:

Generalna zasada to dogadać się samemu. W sądzie tylko przyklepią.

Takie sprawy sądy lubią, bo roboty mało. Albo dogadanie się przed rozprawą, albo u mediatora - w obu przypadkach, każda ze stron może zerwać rozmowy w dowolnej chwili.

7 hours ago, maroon said:

Detektyw nie był potrzebny

Gdyby każdy mąż po powrocie z delegacji, poświecił po swoim mieszkaniu ultrafioletem, to wielu mogłoby sie zdziwić. Ich żony też, jakby garniak męża też się zaświecił :) A poważniej, mąż/żona dowiadują się zazwyczaj jako ostatni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Oversize zawsze można skorzystać z drona jeśli wejście do mieszkania/domu jest niemożliwe. Chociaż jakbyś wziął detektywa, to pod pretekstem kontroli wentylacji, gazu czy ogrzewania wszedłby do mieszkania (jeśli mieszka w bloku). Wystarczyłoby jedną czy dwie kamerki tam zamontować. Czasu do spotkania jest sporo, więc i zaplanować lepiej można. Ale to już ryzykowna robota.

 

Współczuję i nawet nie wyobrażam sobie co możesz przeżywać. Przede wszystkim na chłodno analizuj, nie daj się sprowokować. Udawaj, że nic nie wiesz. I tak zrobiłeś już kawał dobrej roboty.

 

Nie wiń siebie za to co się stało, Przecież kobieta mogła rozstać się bez takich akcji. Rozwód za porozumieniem z adnotacją, że żadna ze stron nie będzie wnosić o alimenty, podział opieki nad dzieckiem. Coś się wypaliło: trudno. 

 

W tych czasach małżeństwo sprowadzić na mężczyznę może same problemy. Ja już nawet straciłem ochotę na jakiekolwiek spotkania z kobietami. Dobiła mnie Twoja historia. Miałem nadzieję, że fejkowa jak czytałem ją.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli na żadnym nagraniu nie wyda się kiedy będzie to spotkanie to i tak będę wiedział jaki to był dzień bo po prostu nie będą ze sobą pisać, a piszą non stop. Źle to działa na psychikę...

 

 

 

Patrzę na nią i w myślach przeklinam wszystkimi możliwymi przekleństwami.... 

Muszę się zmuszać do rozmowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary podziwiam Cię za psychę, ja gdybym miał takie nagrania i ewidentne dowody zdrady.. to bym zrobił dym jak chvj, nagrał wszystko na kilka nośników żeby czasem nie zniszczyła, teraz to i tak już bez różnicy czy ją będzie dymał czy nie - bo i tak będzie.  Wyjebałbym suke z domu na zbity ryj, zmienił zamki, kurwa nawet w klapkach poszedłbym do żony tego typa i wszystko jej pokazał, nawet gdybym miał z nią siedzieć całą noc przy komputerze.  Tylko może w odwrotnej kolejności, najpierw do żony typa, później wracam do domu i svke za drzwi.  Nie dałbym rady tak jak Ty.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mph25 napisał:

Stary podziwiam Cię za psychę, ja gdybym miał takie nagrania i ewidentne dowody zdrady.. to bym zrobił dym jak chvj, nagrał wszystko na kilka nośników żeby czasem nie zniszczyła, teraz to i tak już bez różnicy czy ją będzie dymał czy nie - bo i tak będzie.  Wyjebałbym suke z domu na zbity ryj, zmienił zamki, kurwa nawet w klapkach poszedłbym do żony tego typa i wszystko jej pokazał, nawet gdybym miał z nią siedzieć całą noc przy komputerze.  Tylko może w odwrotnej kolejności, najpierw do żony typa, później wracam do domu i svke za drzwi.  Nie dałbym rady tak jak Ty.

Wbiłem sobie do głowy że to już nie jest moja żona... Tylko na papierze. I teraz mi zależy tylko na tym żeby jej dojebać w sądzie. I zobaczyć jej minę gdy powiem że wszystko wiem.

 

Żonie typa nie będę odrazu nic mówił. Ulatwie im tylko sprawę tak mi się wydaje, a tak to on się obsra ze strachu i się wypnie na moją pannę, nagle mu się przypomni jak bardzo mu zależy na żonie i dziecku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, kryszak86 said:

zawsze można skorzystać z drona

Od stycznia na drony z kamerą trzeba mieć licencję. Niby nic, da się zrobić online, ale zawsze utrudnienie - plus nie jestem pewien, jak teraz jest z legalnością tak uzyskanych materiałów.

https://ulc.gov.pl/pl/aktualnosci/5329-miej-drony-pod-kontrola-od-31-grudnia-nowe-zasady-lotow-dronami-w-calej-europie

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, generalnie dużo też będzie zależeć od sędziego.

Moja druga żona jak się rozwodziła ze swoim pierwszym, to do podziału była firma założona z pieniędzy jej i jej rodziców.

Nieważne jaka, to nieistotne, ale kasa spora. Prowadzili ją wspólnie, ta moja żona z tym swoim mężem.

Na rozprawę ta moja dostarczyła zdjęcia ich samochodu w którym ten mąż normalnie zapierdala jakąś pannę.

Sędzia spojrzała na zdjęcie i zwraca się do tego męża:

 

- Czy pozwany ma coś do powiedzenia na temat tego zdjęcia?

- To nie ja.

- Słyszała pani, pozwany twierdzi, że nie on jest na tym zdjęciu.

 

- No ale jak nie on proszę sądu, przecież to nasz samochód, widać numery.

- Może widać numery, ale twarzy pozwanego nie widać.

- Twarzy nie widać? No proszę się przyjrzeć, przecież...

- Proszę pani, sąd nie jest od przyglądania. Coś jeszcze?

 

Kolejna już całkiem inna rozprawa dotyczyła podziału majątku, w tym między innymi firmy. Sędzina ta sama.

 

- Wysoki sądzie, firma jest praktycznie moja, a mąż tam tylko pracował. W dodatku wyprowadził całą gotówkę...

- Proszę się uspokoić. Jak to wyprowadził?

- No normalnie. Nie wiem jak. W kasie firmy powinno być ponad 80 tysięcy w gotówce. Nie ma ani złotówki.

- Nie ma... Mhm... Czy pozwany chciałby coś wyjaśnić?

 

- Wysoki sądzie, tu nie ma co wyjaśniać. 100 tysięcy w gotówce przekazałem na kościół. Proszę oto pokwitowanie.

- Yyy... na kościół tak? 100 tysięcy... Mhm... Pokwitowanie z parafii rozumiem?

- No tak, od księdza.

- Rozumiem. No i? Słyszała powódka? Mąż na kościół przekazał. Ma pokwitowanie...

 

- Wysoki sądzie, to jest przecież jakaś kpina. Jak przekazał, jakie sto tysięcy, bez mojej zgody, co za absurd?!

- Proszę się uspokoić, przypominam że jesteśmy w sądzie.

- Ta firma powstała za moje własne pieniądze i resztę dołożyli moi rodzice. Wysoki sądzie, proszę tego nie robić...

- Dobrze, jeszcze do tego wrócimy, czy ktoś chce zabrać głos w sprawie, zanim sąd uda się na przerwę?

- Nie...

- Dziękuję, ogłaszam 45 minutową przerwę.

 

I tak ją wyjebał na sucho i ogołocił ze wszystkiego, a następnego dnia wypierdolił z budynku firmy na ulicę.

Jak wróciła z policją, to został tylko stacjonarny telefon na podłodze i otwarty pusty sejf.

Każdy prawnik, który to słyszał, tylko łapał się za głowę, no ale już dawno było po wszystkim i game over.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Od 31 grudnia 2020 r. każdy, kto będzie chciał latać dronem o masie powyżej 250 g lub dronem posiadającym kamerę, będzie musiał zarejestrować się, przejść szkolenie i zdać test online.

@Kespert o tym nie wiedziałem, bo nie siedzę w branży. Sytuacja nie zmusza mnie, abym kogoś musiał śledzić, obserwować. Jestem kawalerem bez zobowiązań. Co do sprzętu, to pozostają drony poniżej podanej masy dla nowicjuszy (edit: kamerę zastąpiłbym telefonem, który posłużyłby jako kamera, więc prawo bym ominął. Ale sąd uznałby za dowód zdobyty nielegalnie, więc zostaje detektyw z licencją) Detektywi mają taką licencję zdobytą na drona zapewne, a jak nie mają to pipa a nie detektyw :).

 

Na ten dzień spotkania ustawiłbym detektywa. Wcześniej sprawdziłbym możliwość kamerowania (czy nie zasłaniają okien). Jeśli zasłaniają, to nic nie nagra i strata kasy i czasu.

 

Swego czasu oglądałem program "Zdrady". Pewnie trochę przerysowany jak każdy dokumentalny, ale ciekawe smaczki można wynaleźć.

Edytowane przez kryszak86
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zamontuj kamery u siebie w mieszkaniu i ułatw im spotkanie, jak już się umówią na jakiś dzień, to zabierz dzieciaka na całe popołudnie, np do dziadków, albo gdzieś gdzie jest się dłużej, może na jakąś wycieczkę, albo cos, by miała pewność, że ich nie zaskoczysz 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Mmario napisał:

A może zamontuj kamery u siebie w mieszkaniu i ułatw im spotkanie, jak już się umówią na jakiś dzień, to zabierz dzieciaka na całe popołudnie, np do dziadków, albo gdzieś gdzie jest się dłużej, może na jakąś wycieczkę, albo cos, by miała pewność, że ich nie zaskoczysz 😉

Moi rodzice mieszkają na dole, już na emeryturze są. Cały dzień w domu 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

35 minut temu, Oversize napisał:

Żonie typa nie będę odrazu nic mówił. Ulatwie im tylko sprawę tak mi się wydaje, a tak to on się obsra ze strachu i się wypnie na moją pannę, nagle mu się przypomni jak bardzo mu zależy na żonie i dziecku.

Ależ o to chodzi bracie.. ona ma się dowiedzieć, jego małżeństwo ma być na "włosku" a Ty masz swoją żonę wyebać z chaty.  Zostanie wtedy na lodzie, uyebana na cacy.  Tamtemu się przypomni że musi walczyć o rodzinę i dzieci, a Twoja żonka zostanie sama a Ty jej już nigdy nie wpuścisz do domu, i będziesz się do niej cynicznie uśmiechał na ulicy, niech cierpi ;)

Edytowane przez mph25
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, PyrMen napisał:

Telenowela trwa w najlepsze. 

 

I w tej, i tej z tv nic się nie dzieje, a ty tak na prawdę, nie masz zupełnie nic.

 

Jeśli nie trollujesz, to się wpierdolisz w w wieloletnie orzekanie o winie. 

 

Dlaczego wieloletnie, mam screeny jak wpisuje w google rzeczy które ewidentnie świadczą o zdradzie, mam nagrania ( może dam je komuś tutaj do przesłuchania, żeby poznać opinie czy są jednoznaczne ). Billing na którym będzie widać że mają kontakt całymi dniami od kilku miesięcy.

 

Dowód że nie trolluje masz na 17 stronie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Oversize napisał:

mam screeny jak wpisuje w google rzeczy które ewidentnie świadczą o zdradzie,

Masz screeny, że ktoś (nie wiadomo do końca kto) coś kiedyś (nie wiadomo dokładnie kiedy) wpisał w jakiś komputer (który nie wiadomo czy będzie dla sądu dostępny) i też do końca nie wiadomo w jakim celu - być może dla beki tylko?

 

Świadczy to jedynie o tym, że jesteś obsesyjnie zazdrosny i żyć nie dajesz myszce swojej niewinnej, ty... ty... ty przemocowcu jeden! A fuj!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, KolegiKolega napisał:

Masz screeny, że ktoś (nie wiadomo do końca kto) coś kiedyś (nie wiadomo dokładnie kiedy) wpisał w jakiś komputer (który nie wiadomo czy będzie dla sądu dostępny) i też do końca nie wiadomo w jakim celu - być może dla beki tylko?

 

Świadczy to jedynie o tym, że jesteś obsesyjnie zazdrosny i żyć nie dajesz myszce swojej niewinnej, ty... ty... ty przemocowcu jeden! A fuj!

Screeny są z jej konta google. Na telefonie, w każdej chwili mogę wejść na te konto i pokazać. Nie chodzi o komputer 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, trop napisał:

Akurat temu gościowi nie powinno się w nic wierzyć.

@Oversize, czemu się tak bronisz przed tym detektywem?

Jak uda mi się namierzyć kiedy to spotkanie będzie to skorzystam. Zadzwonię tego samego dnia, opiszę sytuację, wyśle adres, zdjęcia jak wygląda i pojadą na akcje ? Czy to trzeba kilka dni wcześniej ustalić ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.