Skocz do zawartości

Jak zminimalizować ból po rozstaniu, przed rozstaniem?


Rekomendowane odpowiedzi

@kame.hame zapomniałem jeszcze o jednej strategii wymuszenia powrotu przez byłą partnerkę.

 

Wkrótce po rozstaniu dostajesz info, że jest z tobą w ciąży ;) 

 

Poczucie winy, powrót, a później albo szybo faktyczne zajście w ciążę (miś skoro już zaszłam to możemy bez), albo za jakiś czas udawanie, że poroniła i wzbudzanie poczucia winy, że to twoja wina bo ją zostawiłeś jak była w ciąży. Czasem też wyskakują z ciążą urojoną ;) 

 

Sprawę załatwiasz króciutko, jak dostajesz info o ciąży, mówisz:

 

Super, zrobimy badania DNA po porodzie i jak dziecko jest moje chętnie będę uczestniczył w wychowaniu dziecka, widywał sie z nim, łożył na nie pieniądze.

 

Przechodziłem ten scenariusz z rzekomą ciążą wiele razy i zawsze wychodziło, że jednak zrobiła pani drugi test i jednak nie jest w ciąży, albo że nagle poroniła, czy inna ściema. 

 

Czasem to przechodziło w próbę wyłudzenia kasy na rzekomą aborcję. 

   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, trop napisał:

Mógłbyś to rozwinąć Brachu?

Kiedy nie mamy planu B w postaci innej kobiety, a w naszym związku, który trwa już jakiś czas nie wydarzyło się nic spektakularnego typu zdrada czy daleko posunięta nielojalność/brak szacunku i generalnie łączy nas z partnerką jakaś więź (może być to nawet zwykłe przyzwyczajenie/koleżeństwo połączone z seksem) to rozstanie zawsze będzie trudne - nie ma opcji, żeby było inaczej, tym bardziej, jeśli nie zakładamy, że już zawsze będziemy sami (dochodzi więc obawa przed samotnością jak u autora).

W przypadku takiego rozstania zawsze będziemy się zastanawiać po fakcie czy aby zrobiliśmy dobrze, bo o partnerkę spełniającą wszelkie nasze wymogi zawsze będzie bardzo trudno.

Dodatkowo, jeśli partnerce na nas zależało to do zestawu trudnych uczuć dojdzie jeszcze poczucie winy - nie sądzę, żeby argumenty, które przytoczył autor jako potencjalne powody rozstania były dla niej zrozumiałe - może poczuć się skrzywdzona, a każdy z nas ma na fabrycznym wyposażeniu białorycerski program, który momentalnie uruchamia się, gdy widzimy kobiece łzy. Nikt z nas nie chce uchodzić za złamasa - tak zostaliśmy nauczeni za młodu, trzeba dużej uważności, żeby w takim momencie nie ulec.

Nie da się również wykluczyć scenariuszy opisanych przez @Mosze Red, czego podskórnie każdy z nas się pewnie obawia.

No i kolejna rzecz - musimy być naszej decyzji w miarę pewni, bo powrotu już nie będzie, a nawet jeśli kiedyś się rozmyślimy i zostaniemy na powrót "przyjęci" to partnerka zawsze nam tą dywersję wypomni w jakiejś kłótni.

Emocjonalnie trudna sytuacja, ale każdą emocję czy uczucie da się przepracować.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, johnnygoodboy napisał:

a w naszym związku, który trwa już jakiś czas nie wydarzyło się nic spektakularnego typu zdrada czy daleko posunięta nielojalność/brak szacunku i generalnie łączy nas z partnerką jakaś więź (może być to nawet zwykłe przyzwyczajenie/koleżeństwo połączone z seksem) to rozstanie zawsze będzie trudne - nie ma opcji, żeby było inaczej, tym bardziej, jeśli nie zakładamy, że już zawsze będziemy sami (dochodzi więc obawa przed samotnością jak u autora).

W przypadku takiego rozstania zawsze będziemy się zastanawiać po fakcie czy aby zrobiliśmy dobrze, bo o partnerkę spełniającą wszelkie nasze wymogi zawsze będzie bardzo trudno.

Bardzo dobrze napisane? z jednym małym "ale".

A mianowicie gdy w związku był brak z jej strony szacunku, lojalności i facet odszedł też jest bardzo trudno. Bynajmniej ja tak miałem. W dodatku była zaburzona a cierpienie dało w dupę. Może dlatego że laleczka 9/ 10. Któż to wie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mosze Red napisał:

Wkrótce po rozstaniu dostajesz info, że jest z tobą w ciąży ;) 

 

Poczucie winy, powrót, a później albo szybo faktyczne zajście w ciążę (miś skoro już zaszłam to możemy bez), albo za jakiś czas udawanie, że poroniła i wzbudzanie poczucia winy, że to twoja wina bo ją zostawiłeś jak była w ciąży. Czasem też wyskakują z ciążą urojoną ;) 

 

Sprawę załatwiasz króciutko, jak dostajesz info o ciąży, mówisz:

 

Super, zrobimy badania DNA po porodzie i jak dziecko jest moje chętnie będę uczestniczył w wychowaniu dziecka, widywał sie z nim, łożył na nie pieniądze.

 

Przechodziłem ten scenariusz z rzekomą ciążą wiele razy i zawsze wychodziło, że jednak zrobiła pani drugi test i jednak nie jest w ciąży, albo że nagle poroniła, czy inna ściema. 

 

Czasem to przechodziło w próbę wyłudzenia kasy na rzekomą aborcję. 

Wielu z nas zazdrości Ci wysokiego ustawienia społecznego i ciekawego życia towarzyskiego, ale pewnie posiwielibyśmy, gdyby przyszło nam stawić czoła opisanym tu problemom z kobietami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Brat Jan napisał:

Wielu z nas zazdrości Ci wysokiego ustawienia społecznego i ciekawego życia towarzyskiego, ale pewnie posiwielibyśmy, gdyby przyszło nam stawić czoła opisanym tu problemom z kobietami.

 

Po pierwszych trzech razach 'jestem w ciąży' reagujesz w głowie 'tak pewnie :D' , szczególnie jak używasz swoich prezerwatyw, których dobrze pilnujesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, jaro670 napisał:

wkręcają nam jakie to są słabe, biedne i bezbronne.

Żebyśmy poczuli się opiekuńczymi mężczyznami, takie przygotowanie do bycia ojcem i beciakiem.

 

@kame.hame ja przy rozstaniach analizowałem co jest powodem rozstania i zawsze wychodziło, że dana laska ciągnie lub za jakiś czas pociągnie mnie w dół. Że to dla mnie niekorzystny interes, który zniszczy mi życie.

Nie mówię, że kobieta ma pomagać piąć się w górę, ale chociaż zachować neutralność.

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mosze Red napisał:

Poczucie winy, powrót, a później albo szybo faktyczne zajście w ciążę (miś skoro już zaszłam to możemy bez), albo za jakiś czas udawanie, że poroniła i wzbudzanie poczucia winy, że to twoja wina bo ją zostawiłeś jak była w ciąży. Czasem też wyskakują z ciążą urojoną ;) 

 

O, to znam. NIe polecam. 8 tygodni chodiłem do tyłu i przeglądałem Czeskie klinki.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.01.2021 o 10:19, Mosze Red napisał:

Widzę zeszliśmy na ciekawy temat, żywiołowych reakcji pań na rozstanie:

 

- cięcie nożem lub nożyczkami ubrań, ewentualnie próby ich rozdzierania (to ostatnie przekomiczne, bo zazwyczaj nie wychodzi) 

 

- podpalenia itemów, ktoś z chłopaków pisał o firankach, najczęstsze jest palenie ubrań partnera 

 

- demonstracyjne wywalanie rzeczy przez okno

 

- rzucanie smartfonem (partnera) / ewentualnie topienie w tzw. kiblu  

 

- niszczenie itemów, które mają dla partner znaczenie hobbystyczne lub emocjonalne, kolekcja płyt, zdjęcia rodzinne itp.

 

- niszczenie sprzętów AGD, dziwnym zbiegiem okoliczności zawsze tych, które kupił partner 

 

- rysowanie auta, wgniatanie karoserii, mazanie sprayem (to ostatnie rzadko bo wymaga przygotowań, dwa pierwsze są zazwyczaj 'w afekcie') 

 

- fałszywe oskarżenia o pobicie (najmodniejsze i najczęstsze ze spraw, w które angażuje się policję)

 

- fałszywe oskarżenia o gwałt (tutaj panie się nie raz przejechały, bo policja ma dość dobre procedury weryfikacji)

 

- zamykanie mieszkania na klucz, chowanie klucza żebyś nie wyszedł i szantaż emocjonalny żebyś nie zostawił (1/3 akcji rozstaniowych) bardzo niebezpieczna sytuacja, bo jeśli nie ulegniesz to często przechodzi w fałszywe oskarżenie o pobicie - albo zaczyna mężczyznę szarpać i w końcu mu nerwy puszczą (w końcu masz wywołany efekt zamknięcia w klatce z agresywną osobą), albo sama się uderzy o framugę, zlewozmywak, okaleczy w dowolny sposób i powie, że to ty (dlatego zalecam świadka przy rozstaniach, otwieranie drzwi z zamków i klucze poza zasięgiem pani) 

 

- robienie z siebie ofiary, żeby sąsiedzi współczuli, pokazowy płacz na schodach domu lub na klatce schodowej (częsta akcja, wykorzystywana też przy okazji rozwodów do generowania większej liczby świadków)

 

- podłożenie narkotyków rzadziej spotykane ale nadal się zdarza, szczególnie jak zostawisz swoje rzeczy i masz je odebrać później, pani organizuje kilka działek najczęściej amfetaminy bo najłatwiejsza do zdobycia, podrzuca w ciuch i dzwoni na policję, że pakowała rzeczy byłego i znalazła dziwny biały proszek w kieszeni kurtki (analogiczne akcje znam z podłożeniem prochów w aucie, jak misio dawał auto do użytku, a przy rozstaniu wielkodusznie zostawił jej np. na tydzień)

 

- samookaleczanie pozorowane, czyli cięcie się płytko żyletką lub nożem, połknięcie tabletek nasennych - tyle żeby nie przedawkować (reszta do spuszczenia) żeby mówić, ja chciałam się przed ciebie zabić, zwracanie na siebie uwagi, wzbudzanie współczucia (panie są mistrzyniami w nieudanych próbach samobójczych, statystyki nie kłamią) 

 

- szturm na twoich rodziców/ rodzeństwo/ przyjaciół w wersji cukier, jaka ja wspaniała byłam, a on mnie zostawił - porozmawiajcie z nim, lub wersji ocet - to bydlak, psychol on zrobił mi to i tamto (zależnie czy ma być presja na powrót czy zemsta)

 

- otrucie psa ex partnera - taki przypadek znam jeden, zamieszczam jako ciekawostkę

 

- napuszczenie na ex partnera - orbiterów/ ojca/ brata żeby pobili - kilka razy się z tym spotykałem, nawet kiedyś opisywałem taką toksynkę na forum 

 

- puszczenie się z twoim przyjacielem/ kolegą/ bratem - klasyka, zazwyczaj celem jest twój najlepszy kumpel

 

- puszczenie się z twoim szefem, to otwiera wiele opcji do zemsty (to rzadkość, bo zazwyczaj panie, które mogą być z twoim szefem nie są z tobą ;) )

 

- napuszczenie na ciebie swoich sióstr/ koleżanek/ psiapsiółek/ mamusi (niepotrzebne skreślić) czyli wywieranie presji psychicznej/ wzbudzanie poczucia winy (to się dzieje prawie zawsze jak byłeś w dłuższej relacji i odchodzisz)

 

Najciekawsze jest to, że większość tych akcji skutkuje efektem społecznym 'jak ona ciężko przeżyła rozstanie' i 'ale to musiał być bydlak'. Pani przypisuje sie atrybut ofiary nawet jak ona nawywija. 

 

Jest dokładnie tak jak mówisz +  „jestem w ciąży”.  Mialem odczynienia jakoś z połową tych wrażeń co napisałeś. 
 

Jeśli chodzi o samą ciąże, robienie z siebie ofiary, nasyłanie innych to po którymś razie jesteś już odporny na takie zachowanie, zwisają Ci a wręcz śmieszą. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.01.2021 o 09:33, johnnygoodboy napisał:

W dzieciństwie uczono nas, że przeżywanie niektórych emocji jest czymś niewłaściwym, co mocno wykrzywiło nam banie.

W efekcie od trudnych emocji uciekamy w:

- żarcie (stąd te sceny w romantycznych komediach, gdy porzucona kobieta zajada się słodyczami czy lodami),

- kompulsywną masturbację/seks z przypadkowymi osobami (doprawdy nie wiem jak jednorazowe przygody z laskami, z którymi nic nas nie łączy mogą nas wyleczyć z bólu po utracie osoby, która była dla nas kiedyś bliska, niezależnie od tego jaki numer nam ostatecznie wywinęła),

- alkohol/narkotyki/leki przeciwlękowe (wszystko to ma służyć jednemu celowi - "nie czuć")

- przeróżne racjonalizacje/zaprzeczenia ("w ogóle mnie to nie obeszło, że się rozstaliśmy", "gardzę takimi szonami i golddiggerkami").

Bardzo słuszna uwaga. Podobnie jest w leczeniu uzależnień. Pamiętam to z jednego wykładu o radzeniu sobie z emocjami. Dałbym 10 plusów za ten wpis. Masz wiedzę. Można wiedzieć skąd te doświadczenia nt. emocji??? 

Ja niestety poznałem to niedawno. Ale dzięki temu ogarnąłem temat alkoholu. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, spitfire napisał:

Można wiedzieć skąd te doświadczenia nt. emocji???

W pewnym momencie mojego życia chciałem wiedzieć dlaczego jestem jaki jestem i co mogę zrobić, żeby zmienić własne funkcjonowanie.

Byłem na terapii, bardzo dużo czytałem, a przede wszystkim obserwowałem samego siebie w różnych warunkach. Potem pojawiła się fascynacja medytacją, która została mi do dzisiaj.

Uważam, że zrozumienie świata własnych emocji to jedna z najważniejszych rzeczy do tego, by doświadczać wewnętrznego spokoju i szczęścia. Bez tego i milion dolarów na koncie i modelka u boku nie uczyni Cię szczęśliwym.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@prod1gybmx Haha, nie tylko Ty bracie. Też miałem kilka czeskich klinik/niemieckich w ulubionych w przeglądarce :D

 

@johnnygoodboy Lubie czytać Twoje posty. Dużo fajnej wiedzy nt. samoświadomości, technik uwalniania uczuć i tak jak to powinno wszystko funkcjonować. Fajnie, że tutaj o wszystkim wspominasz. Pamiętam jak kilka razy poruszaliśmy i dyskutowaliśmy na te tematy w innych wątkach, ale aktualnie ciężko u mnie z czasem po wyprowadzce z PL i niestety mało się udzielam na forum. Mam nadzieje, że jak wrócę do wcześniejszej aktywności to ciągle tu będziesz i wjedziemy na jakiś fajny temat. Czytam sobie aktualnie "Przekraczanie poziomów świadomości" - Hawkinsa. Powiem Ci, że pisana w dosyć "kliniczny" sposób ale po Technice Uwalniania prostuje dużo ciekawych rzeczy i wyjaśnia nowe kwestie. Też bodajże polecałeś mi coś do lektury i mam na liście, jak się do nich doczłapię to dam znać :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 27.01.2021 o 21:18, kame.hame napisał:

Całymi dniami ogląda seriale lub przegląda media społecznościowe. Nie ma zainteresowań, nie chce sie rozwijać. Jest lekko otyła, co mi nawet nie przeszkadza, sama chce schudnąć. To nawet 10 tysiecy kroków nie chce jej sie zrobić dziennie, mimo że akcentuje jej o tym żeby sie postarala. Większość opłat po mojej stronie, bo ona nie ma za bardzo z czego płacić :)Dużo mi w niej przeszkadza, ale cos mnie przy niej trzyma, strach przed samotnością albo troska o nią.

 

Nie idź tą droga!! Nie popełniaj tego samego błędu co inni, co ja... Potem będzie tylko gorzej. Pojawi się dom. Dzieci i będą zawsze inne cele ważniejsze niż ty. Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości to od razu kończ temat. Masz idealny czas, idealny moment , zero zobowiązań. Wielu chłopaków chciałoby być tym etapie, na twoim miejscu. 

Jak będziesz kierował się przykrością kobiety, czy strachem przed samotnością, niską samoocena, że nie znajdziesz innej dupy, to już przegrałeś życie. 

Skończysz jak ja,  w związku bez polotu, bez więzi, spiąc sam na kanapie, a żona w drugim pokoju. Wtedy będziesz miał gorsze rozterki, czy zostawić dzieci larwie i odejść czy męczyć się i grać szczęśliwego ojca/męża. 

Zastanów się lepiej.

 

Samotność to nic złego. Też kiedyś się jej bałem, a teraz chciałbym mieć okazję być sam. 

 

Twoje słowa do mnie mega trafiają, bo miałem identyczne rozterki lata temu, gdy byłem na etapie rozkwitu, najlepszy czas życia zmarnowany!! Nawet wpędziłem się w nerwice przez to, bo wkręcałem sobie, że coś se mną jest nie tak, jestem jakiś walnięty, jakiś lewy... A w rzeczywistości okłamywałem siebie i swoje uczucia/emocje. 

 

Edytowane przez Songohan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Songohan napisał:

Samotność to nic złego.

 

To nie jest właściwe słowo/pojęcie. 

 

Bycie/przebywanie przez dłuższy okres "nie w parze/związku z kimś" może być bardziej adekwatne.

 

A czy gdy przebywasz sam ze sobą odczuwasz samotność? Często osoby w będące w związkach czują się samotne a partner/towarzysz jest na wyciągnięcie ręki. Nie ma nic złego/zdrożnego w byciu samemu i rozkoszowaniu się swoją osobą.

 

Owszem, wiele osób musi włączać muzykę/TV aby zagłuszyć swoje myśli, lub też aby zatkać pustkę gdy takowych brak.

 

Nie daj sobie wkręcić, że na siłę musisz być z niewiastą bo będziesz gorszy, słabszy itd.

Edytowane przez GriTo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.01.2021 o 18:18, Szczery Człowiek napisał:

Jest dokładnie tak jak mówisz +  „jestem w ciąży”.  Mialem odczynienia jakoś z połową tych wrażeń co napisałeś. 

W dniu 28.01.2021 o 10:19, Mosze Red napisał:

 

samookaleczanie pozorowane, czyli cięcie się płytko żyletką lub nożem, połknięcie tabletek nasennych - tyle żeby nie przedawkować (reszta do spuszczenia) żeby mówić, ja chciałam się przed ciebie zabić, zwracanie na siebie uwagi, wzbudzanie współczucia (panie są mistrzyniami w nieudanych próbach samobójczych, statystyki nie kłamią) 

 

W dniu 27.01.2021 o 23:00, Jonash napisał:

Co do @Mosze Red i @maroon z podpalonymi firankami. Miałem podobna sytuację. Ex dziewczyna zamknęła drzwi, schowała gdzieś klucz jak brałem resztę rzeczy, rozbiła okno po czym zaczęła mnie ciąć odłamkami. Skończyło się na szyciu w szpitalu. Więc też uważam że nie ma się z czego śmiać. 

Aż nie chce mi się wierzyć że takie pojebane akcję się odwalają przy rozstaniu . Jeszcze nie miałem LTR jedynie co to jakieś fochy były albo wzbudzanie poczucia winy czy coś takiego dupeczek jak nie dostawały tyle atencji ile chciały albo zaangażowania bo w związki się narazie nie bawie a tu takie pojebane rzeczy histeria lament rzucanie się jak rejent na drzwi no ciężko mi sobie to wyobrazić albo atak szkłem czy podpalanie mieszkania ja to się tak zachowywałem jak miałem 10 lat i stary zabrał mi konsole w sensie że wpadałem w furie a dorosłe kobiety robią to samo tylko z większą destrukcja zresztą faceci też jak ich żona zdradzi czy coś to niektórzy nie panują nad sobą biorą siekierę i jeb kochankowi między oczy.

Edytowane przez WsiunzSuchej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2021 o 21:24, Jonash napisał:

Pamiętam @kame.hame jak pisałem  tu parę lat temu inny wątek swój pierwszy. Myślałem podobnie jak ty. Co najważniejsze, otocz się znajomymi, przyjaciółmi, jak Ci ciężko pisz tutaj na forum. Samo wypisanie czyli wyrzucenie tych emocji dużo daje, długo jesteście razem? 

Ja już wstydzę się pisać na forum,  bo tkwię w martwym związku i nie potrafię podjąć decyzji. 

Ważne jest się wygadać, nie raz czułem ulgę po tym jak napisałem. Ale ile bracia zniosą płaczu? W końcu zostaniesz trollem albo dostaniesz banem albo zwyczajnie zostaniesz zignorowany... A to nie pomoże. Wręcz przeciwnie. 

Edytowane przez Songohan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technicznie Mosze wyczerpał temat, nie mam nic do dodania.

 

Emocjonalnie proponuję jednak nie uciekać od sprawy, ale świadomie odcierpieć swoje. Bez uciekania w używki, inne laski i tak dalej.

 

Miej świadomość że trudne emocje się pojawią, bądź na nie przygotowany. Zrozum że to część procesu i nie potrwa wiecznie. Obserwuj swoje emocje, to co podrzuca podświadomość, ale nie idź za nimi, oddychaj powoli i świadomie obserwując emocje.

 

Wyjdziesz z tego silniejszy. Dodatkowo każda kolejna taka akcja będzie łatwiejsza do przejścia jeśli stawisz jej czoło jak dojrzały facet.

 

Pomaga zapisanie sobie na karteczce wszystkich powodów rozstania (podałeś wcześniej, jest tego aż nadto) i częste czytanie kiedy trzeba.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.