Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie się obudziłam i stwierdziłam, że muszę się z Wami podzielić moimi dzisiejszymi snami ?

 

1. Jesteśmy z klasą z liceum na jakimś wyjeździe połączonym z jakimś balem, mieszkamy w hotelu. Nagle dowiadujemy się, że coś jest nie tak z czasem, w różnych miejscach miasta płynie on inaczej i że jakaś grupa muzyków wpadła w pułapkę czasu i są jakby 2 lata opóźnieni ? W tym mieście jest bardzo,baaaardzo długi i kręty most, ja i moje 2 koleżanki jesteśmy już prawie przy końcu i widzimy, że na środku dzieje się rozszczepienie albo zeszczepienie albo jeszcze inne licho z czasem, i ci muzycy wrócą do teraźniejszości. Na ławce obok nas jednak zauważyłyśmy jednego członka tej grupy i zaczęłyśmy krzyczeć, żeby tam biegł.

Po balu, którego we śnie nie widziałam, postanowiłyśmy z tymi 2 kolezankami  pojechać rowerami na jakiś kabaret do centrum miasta. Miasto było bardzo zatłoczone i trudno jechało się rowerem, ja zostawałam coraz bardziej z tyłu, aż zgubiłam koleżanki. Pojechałam do hotelu, weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Okazało się, że to nie nasz hotel, tylko identyczny, ale dla jakichś bardzo dziwnych ludzi. Wszyscy wyglądali jakby byli mocno szurnięci. Chciałam się spakować i wyjść, ale nie mogłam wstać z łóżka, widziałam przez ścianęnasz hotel i szykujące się do wyjazdu koleżanki. Na chwilę przed odjazdem busa udało mi się wyrwać z łóżka i zanim dobiegłam na parking, bus już powoli ruszał i widziałam z nim siebie obo koleżanki.

Potem wiodłam hipisowski żywot z tymi szurami z hotelu xD

2. Jestem z moim chłopakiem, jego bratem i mamą w jakimś innym mieście (ale wciąż Europa środkowa, niedaleko), gdzie jest sporo małp, takich jakby orangutanów. Siedzimy wieczorem wszyscy razem i ja nagle wstaję i mówię, że muszę koniecznie, natychmiast wracać do naszego miasta. Moj chłopak i jego brat mówią, że wrócimy jutro i generalnie wszyscy są bardzo roześmiani i wyluzowani, a ja w panice biegnę na dworzec. Gdy dobiegam, widzę na peronie pociąg do miasta Zilt. To jeden z ostatnich pociągów odjeżdżających tego wieczora z dworca. Nic mi ta nazwa nie mówi, więc pytam wsiadającej akurat konduktorki, czy ten pociąg jedzie może przez moje miasto, ale ona mnie nie rozumie. Myślałam, że mnie nie słyszy w dworcowym hałasie i powtórzyłam pytanie krzycząc. Przy pociągu stało kilka innych osób, ale tylko ta konduktorka na mnie zwróciła uwagę, jednak jakby rozczarowana i smutna pokręciła głową i wsiadła do pociągu. Zdałam sobie sprawę, że ona mnie nie rozumie, bo straciłam zdolność mowy i zamieniam się w małpę?

 

 

Entuzjastow wujka Freuda zaprszam do zabawy.

 

Edytowane przez KrólowaŁabędzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe sny. Z tym czasem i muzykami, przypomniał mi się stary film "Powrót do przyszłości". ;) 

 

Co do nieliniowego poruszania się na osi czasu i zmiany postaci [u Ciebie w małpę, u mnie w nastolatka - czyli trochę mniej się cofnąłem w rozwoju w tym śnie ;)]

to skojarzyłem, że zdarzył mi się sen w którym ww. motywy się przewijały w jakiejś formie, nawet go opisałem:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrólowaŁabędzi Sen nr 2.

 

Odjeżdżający ostatni pociąg przedstawia utraconą szansę, tzn. cel, lub plan który powzięliśmy, a który nie powiedzie się tak jak sobie to wyobrażaliśmy. Ostatecznie w ogóle nie musi się on spełnić, jednak to co zrobisz pozostaje w Twoich rękach.

 

Otaczające Cię małpy mogą przedstawiać mniej świadomych od Ciebie osobników (ludzi). Twój pociąg odjechał i wychodzi na to, że zamiast zrealizować swoje plany, chcesz (albo nie chcesz, ale podświadomość chce, lub otoczenie wywiera presję) pójść ścieżką konformizmu, co przeobraża Cię w tą samą małpę, które postrzegasz wokół.

 

Pilnie. piszesz - w panice, zerwałaś się aby zdążyć na pociąg, jednak ludzie z Twojego najbliższego podchodzą do tego dość obojętnie. Twoi bliscy mogą tłumić Twój potencjał. Wszystkie tego konsekwencje mogą rozgrywać się na subtelnym planie, co właśnie miał Ci przekazać ten sen.

 

z przymrużeniem oka ;-) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się kiedyś trafił sen z awiacją i mandatem. Leciałem Iłem-2 z podwieszonym uzbrojeniem, patrzę - a na dole żandarm (w tej roli nielubiany przeze mnie lokalny strażnik miejski) macha lizakiem, dając sygnał, żebym lądował. No to ląduję, choć wcale mi to nie po myśli, bo mam ważniejsze rzeczy do roboty (kolumna pancerna nie poczeka). Pytam krawężnika, o co chodzi, a ten mi, że nie mam regulaminowych znaków szybkiej identyfikacji, a nie mogę bez nich operować w strefie działań wojennych. Patrzę zdumiony, a ten wyjmuje blankiecik i mówi: "będzie mandat. Poinformujemy dowództwo o przerwaniu lotu". Nic mu nie robią tłumaczenia, że to pilny wylot, że niemiecka kolumna pancerna, że dowództwu nic nie wiadomo o znakach szybkiej identyfikacji - żandarm wie lepiej. Tracę cierpliwość, w swojej bezsilności utrącam krawężnikowi czapkę i daję dyla do kabiny. Rozruch, kołuję, wznoszę się, za sobą zostawiam wrzeszczącego żandarma. Już w powietrzu, robię okrążenie i biorę skurwysyna na cel. Co tam, jedna seria na niego wystarczy. Widzę, jak menda patrzy przez chwilę, nie wiedząc, co się dzieje, po czym zaczyna spieprzać do gazika. A ja zniżam się, wciąż mając dziada w celowniku...

 

- i cyk. Tu się obudziłem. Do dzisiaj jest mi przykro, że nie zdążyłem go skosić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.