Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

A więc tak bracia samcy.
Dziękuję za rady. Nie kontynuowałem dalej poprzedniego wątku, ponieważ cała sytuacja wymagała
dogłębnego przemyślenia. 
Moja historia w temacie Dlaczego kupiłem dyktafon, skończyła się na
gromadzeniu dowodów. Ale to nie był koniec przygód.
Pod koniec urlopu wróciłem aby zobaczyć się z synem. Nastawienie żony wobec
mnie wcale się nie zmieniło. Oprócz tego, że mogłem zobaczyć się z naszym
dzieckiem, nic pozytywnego nie wynikło. Na dodatek razem z mamusią
powiedziała, że mam przerąbane, bo założyła mi niebieską kartę!

Nie zabawiłem tam długo. Korzystając na jeden dzień z tajnej kryjówki u
znajomego jej kuzyna, wybrałem się do Ośrodka Interwnecji Kryzysowej zapytać
jak to tak bez wyraźnych dowodów, można mi taką kartę założyć.
Miła pani z owej placówki, wyjaśniła mi, że każda żona może tak zrobić i to
anonimowo i że wystarczy samo zgłoszenie, że żona nie czuje się bezpiecznie.
Pozostawiam to bez komentarza. No może raczej z jednym: to niebieskie gówno w
niczym nie pomaga, tylko jest po to aby na rozprawie sądowej każda
zarejestrowana interwencja była grzechem na koncie męża.
Nie. Nie można tego gówna zdjąć na moją prośbę.
No to pięknie. Dodatkowo nie przyjęły prezentu w postaci karty podarunkowej od
moich rodziców i siostry. Wróciłem na świąteczny kontrakt do pracy. I tak
przepracowałem do końca grudnia.

 

Nie mówiłem żonie kiedy dokładnie będę. Jeszcze przed naszym konfliktem
powiedziałem, że wpadnę zaraz po świętach, bo wtedy mam styczniową przerwę od
pracy. 
Ale obecnie nie podałem jej informacji o konkretnym terminie. Ta wygrażała
się, że nie mam po co przyjeżdżać. Ja jej na to: "Jakim prawem możesz
zakazywać? Jesteśmy jeszcze małżeństwem, czyż nie?".
To samo tyczyło się moich rodziców i mojej siostry (jest przecież matką
chrzestną). Mają prawo zobaczyć mojego synka.
Załatwiłem im nocleg w mieście, żeby nie było, że wbijemy się do nich na noc
jeszcze. Ja miałem tam pojawić się później, wynajętym samochodem (wynająłem
samochód, ponieważ transport publiczny tym razem mi się nie opłacał).

Rodzice odwiedzili moją żonę wcześniej, już 2 stycznia w godzinach
wieczornych między 17 a 18. Ponowili wizytę 3 stycznia parę minut po 9
rano. Dołączyli do nich moja siostra wraz ze swoim chłopakiem.
Pierwsze wizyty przebiegły miło...

 

Przed trzecią wizytą i po wymeldowaniu z noclegowni (ja dojechałem dopiero 4
stycznia o 5 nad ranem), pojechaliśmy
najpierw do sklepu Smyk, aby kupić prezenty dla mojego syna.
Zapłaciliśmy kartą podarunkową, którą wcześniej podczas ostatniego
urlopu moja żona nie przyjęła.

Gdy pojawiliśmy się tam (ja, matka  i ojciec; siostra opuściła z
chłopakiem miasto 3 grudnia, ja dojechałem wynajętym samochodem do
miasta 3 grudnia ok 4 nad ranem), zostaliśmy niemile potraktowani
przez moją żonę i teściową. Zarzucały one mojej mamie kłamstwo, że
moja wizyta była niezapowiedziana. Prawda jest taka, że moja matka
powiadomiła moją żonę w poniedziałek, że przyjdą razem ze mną.
Prezentów przyjąć nie chciały. Ale w końcu udało nam się je przekonać.
Gdyby chciały je zwrócić, to Smyk zwraca wartość przedmiotów tylko na kartę podarunkową. Ale paragon to ja mam.
Jeju, że aż do takich chorych sytuacji doszło. Nawet ekstra pieniądze dla żony od mojej mamy były ble!

 
Całe ostatnie spotkanie nagrałem ukrytym dyktafonem. 
Nagrania przesłałem do detektywów.
Tak, wynająłem detektywów. Lecz ci niczego podejrzanego nie wykryli.
Ale jedno jest dziwne: podczas śledzenia nikt z domu nie wychodził!
Nawet jak pogoda była ładna i odpowiednia aby wziąć małego na spacer.
Pozostaje zapłacić im resztę za zlecenie. Przynajmniej stenogramy będę miał. Pieniądze szybko się odrobi. W końcu żonka nie chce ze mną zamieszkać za granicą.

Zdrada? Raczej nie. Mamy po prostu taki kawał z brodą: wszystkiemu jest winna żona i teściowa.

 

Na następny dzień wróciłem z rodzicami w swoje strony i pojawiłem się u adwokata. Ten obiektywnie przedstawił mi wszystkie możliwe konsekwencje każdej decyzji. Zaproponował, żebym podjął chociaż ostatnią próbę ratowania małżeństwa. 

Szczerze to trudno mi uwierzyć, czy uda mi się żonę wyciągnąć z tego chorego układu między nią a matką. Ale można spróbować. Tylko trzeba spotkać się w 4 oczy, trzeba też to zrobić umiejętnie, bo wystarczy, że zadzwoni na policję i już będę miał "nasrane" na koncie. Wiecie, niebieska karta. Za nic. Póki co konto czyste. Podczas spotkań byłem miły, elkwentny i kulturalny. One tylko się niepotrzebnie nakurwiały (wmawiały swojej rodzinie i mojej rodzinie, że je pobiłem, a ja na to: "Dlaczego więc nie wezwałyście policji, jeśli mam niebieską kartę? Z O N K ! :D), że ich misterny plan idzie w pizdu. I że przesyłam mniej pieniędzy. 

 

PS
Nie złożyła pozwu, ponieważ to ja trzymam nasze dokumenty. A że jest cienka w urzędniczych sprawach to nawet kopii sobie nie potrafi załatwić. A no i to kosztuje aż 600 zł. A bez pracy nie ma kołaczy! Pieniądze wysyłam tylko na dziecko.
 
CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym wszystkim ponawiasz próbę uratowania małżeństwa? Bardzo ryzykowna operacja. Stary, oni Cię po prostu nie chcą w swoim życiu... narzucanie się tylko pokaże, jak jesteś słaby. Odpuść, weź rozwód, pokaż jaja i SIŁĘ, a może później coś się da posklejać. Teraz to ja to wszystko cienko widzę.

 

I po cholerę wciskacie im prezenty? Nie chcą to nie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótka piłka, dajesz prezent, masz to utrwalone, nie chcą to niech spierdalają.

 

W sądzie powiesz, że przestałeś kupować prezenty dla dziecka bo paniusia nie chciała przyjmować.

 

Głupia pizda nie rozumie, że szkodzi w ten sposób dziecku, a nie tobie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie podobnie był problem z teściową ,i jak Mareczek mówi teraz po rozwodzie sie dziwne akcje zaczęły ,no chyba że mam paranoje .

 

Red też dobrze gada 

 

"Nie to nie spierdalaj ,nie będe cie do swojego towarzystwa zmuszał"

 

Przestań kombinować zakładaj sprawe ,i bądz czerstwym twardym chlebem a nie tostową papką. :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj bosz chory układ. Nie ma się co zastanawiać tylko spier... Niebieska karta, asymilacja małżonki przez teściową to już z tego nic nie będzie... Spotkanie w 4 oczy jak najbardziej, żeby ustalić warunki rozwodu i  opieki nad dzieckiem ( dyktafon ON all the time). Wszystko oczywiście w miłej i kulturalnej atmosferze.

Dalsze odwlekanie może skutkować powstaniem kanapek z hajsem dla małżonki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ot 'równość' wobec prawa.

W ramach zajęć praktycznych - spróbuj @Mr Breadpójść na lokalną komendę policji i zgłosić niebieską kartę na żonę - zleją Cię po całości jawnie kpiącymi uśmieszkami. Dopiero gdybym ja poszedł i grzecznie lecz stanowczo przedstawił stanowisko stosownie okraszając całość podstawą prawną (z nieodłączną z lekka wyartykułowaną konsekwencją odpowiedzialności za niepodjęcie czynności służbowej - czego chcemy przecież, jako rozsądni ludzie, uniknąć) - niechętnie sporządziliby urzędową notatkę i podjęli czynności. Zwykłego Kowalskiego z ulicy spławili by po oblodzonej rynnie, zwykłą Kowalską - od razu sporządziliby rutynową dokumentację...

 

I wcale chłopaków z Policji jakoś specjalnie nie winię za to - podchodzą do spraw rutynowo, normalna sprawa. Gdy na 500 statystycznych kobiet przychodzi w podobnej sprawie jeden mężczyzna - to załącza im się klasyczne 'eeeeee, jakaś ściema'.

 

S.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mr Bread napisał:

 

 

Na dodatek razem z mamusią
powiedziała, że mam przerąbane, bo założyła mi niebieską kartę!

 wystarczy samo zgłoszenie, że żona nie czuje się bezpiecznie.

 

 to niebieskie gówno,tylko jest po to aby na rozprawie sądowej każda
zarejestrowana interwencja była grzechem na koncie męża.

 

 Dodatkowo nie przyjęły prezentu w postaci karty podarunkowej od
moich rodziców i siostry. 

 

bo wystarczy, że zadzwoni na policję i już będę miał "nasrane" na koncie. Wiecie, niebieska karta. Za nic. Póki co konto czyste. Podczas spotkań byłem miły, elkwentny i kulturalny. One tylko się niepotrzebnie nakurwiały (wmawiały swojej rodzinie i mojej rodzinie, że je pobiłem, a ja na to: "Dlaczego więc nie wezwałyście policji, jeśli mam niebieską kartę? Z O N K ! :D), że ich misterny plan idzie w pizdu. I że przesyłam mniej pieniędzy. 

 

 

Nie złożyła pozwu, ponieważ to ja trzymam nasze dokumenty. A że jest cienka w urzędniczych sprawach to nawet kopii sobie nie potrafi załatwić. A no i to kosztuje aż 600 zł. A bez pracy nie ma kołaczy! Pieniądze wysyłam tylko na dziecko.

 

 

 

             Popełniasz jeden, fundamentalny błąd: lekceważysz  przeciwnika. Możliwe, że twoja żona nie ogarnia urzędowych tematów, ale co to za problem je ogarnąć ? 

Proszę bardzo, wchodzisz np. na stronkę i masz od ręki wszelkie potrzebne informacje:

 

http://www.gdansk.so.gov.pl/pozew-o-rozwod

http://www.gdansk.so.gov.pl/sites/default/files/pages/files/pozew_o_rozwod_0.pdf

 

           Metoda " na przemoc " jest jednym z bardziej cenionych przez kobiety sposobów na wyp...lenie na kasie byłego męża. Wygląda mi to na przygotowywanie się małżonki do złożenia pozwu z orzekaniem o winie ( jesteś przecież przemocowcem ). Mogą ciebie czekać alimenty na dziecko   ( to na pewno )i alimenty na ukochaną małżonkę ( bardzo prawdopodobne ). Typowa sytuacja, bardzo typowa. Już cały świat wie, że znęcasz się nad nią i dzieckiem ( "wmawiały swojej rodzinie i mojej rodzinie, że je pobiłem " ).@Subiektywny dobrze ci radzi z tym kontratakiem ( tego akurat nie znałem :D ). 

             Unikałbym spotkań z żoną sam na sam. Teatrzyk jednego aktora może ci się trafić ( np. żona znajomego w trakcie jego wizyty wylazła na balkon i zaczęła drzeć mordę : Ratunku! Ratunku! ). Umówiona koleżaneczka ( sąsiadka ) zadzwoniła po policję i znajomy miał urwane jaja przy samej dupie. Nie łożysz też na potrzeby rodziny ( jesteście małżeństwem ), ukochana małżonka może złożyć pozew o rozwód z orzekaniem o winie i wnioskiem  "o zabezpieczenie potrzeb rodziny". Do czasu uzyskania prawomocnego wyroku rozwodowego trzeba płacić! A taka sprawa może się ciągnąć latami!! 

             Biorąc pod uwagę, że masz niebieską kartę, bo znęcasz się nad rodziną, ona nie mogła przyjąć prezentów. Dochodzi jeszcze przemoc ekonomiczna! Twoja żona wcale nie jest głupia. Na sali sądowej będziesz miał przeciwko sobie trzy kobiety: sędzinę, adwokatkę żony i byłą małżonkę, dla której byłeś kiedyś wszystkim, ona  dla ciebie dziecko urodziła, a ty ją tak skrzywdziłeś,  teraz jesteś takim potworem! Jak mogłeś się nad nią tak znęcać itd.!

 

                                Nie lekceważ przeciwnika.

 

Cytat

 

 

Edytowane przez kic-anty
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, EnemyOfTheState napisał:

Dziwne że prawnik polecił Ci podjąć próbę naprawy małżeństwa, w takiej sytuacji, lol. Chyba że tu chodzi o żeby wyszło, że ty chciałeś naprawiać, a ona nie. Upewnij się, czy aby na pewno wybrałeś dobrego adwokata.

 

 

                                  Dla mnie to nie jest dziwne. Nie znamy szczegółów. Jak dla mnie jest to dobry prawnik o wysokim poziomie etycznym. Zawsze lepiej się dogadać, ale nie zawsze jest to możliwe ( szczególnie w polskich realiach ). U nas często jest tak, że kobiety zarabiają dużo mniej od mężczyzn. Dlatego dla pań rozwód zwykle oznacza degradację finansową i to w mojej ocenie jest prażródłem rozwodowej wojny totalnej. Dlatego jestem " feministą " i lubię, gdy kobieta jest niezależna finansowo od mężczyzny. i W sytuacji jw. ideałem byłoby skorzystanie z jednego prawnika ( w trakcie rozwodu ), ale to zwykle jest nierealne, niestety. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kic-anty - uważam podobnie, tylko co innego dogadać się w sprawie rozwodu, a co innego naprawiać na siłę dawno umarłe małżeństwo. Wyobrażasz sobie wspólne życie z kobietą, która podkłada ci świnię w tak chamski sposób? To jak próba reanimacji trupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Bread - 3 pierwsze posty (Marek, red i Tarnawa) to jak dla mnie załatwili temat.

Twoja xiężna z koziej dupy ma na Ciebie 2 haki jakimi są dzieci i karta. Ty w obecnej sytuacji trzymasz hajs i papiery.

Brutalna prawda jest taka, że Ty sam sobie bez jej haków dasz radę doskonale, a odwrotnie już nie bardzo. Więc to ona ma problem, a nie Ty.
Jeżeli pomimo niebieskiej karty (która jak dla mnie kwalifikuje babę do natychmiastowego odjebania z listy) Ty nadal nie pojąłeś do jakiego stopnia płeć przeciwna jest wyrachowana i absolutnie bezlitosna w osiąganiu swoich celów, to nie ma innej opcji - dostaniesz ostro po piździe, tak żeby lekcja się maksymalnie utrwaliła. W obecnej rozgrywce nie ma chuja. Dosłownie i w przenośni, jeśli wiesz co mam na myśli.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, to, że nic z tego nie będzie to wiadomo. Obecnie po prostu zastanawiam się czy jeszcze warto grać na zwłokę czy nie.

Z jednej strony to może być jeszcze jeden plus w mojej sprawie, że zrobiłem wszystko żeby móc przekonać małżonkę do zmiany postępowania.

Z jednej strony to żal, że musi się tak skończyć. Syn nam się udał, rośnie, nie jest marudny, potrafi przespać całą noc. A ta jeszcze narzeka! 

Obecnie jestem znowu u siebie w pracy. Sezon dopiero co zacznie się rozkręcać a pieniędzy muszę jednak trochę nadrobić. 

I potem przejść do ostatecznego planu, który będzie preludium do następnego rozdziału jakim będzie rozwód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przykre to jest wszystko, ale skoro tak się złożyło, wybierz najmniejsze zło i minimalizuj straty dla siebie i syna - z czasem po rozwodzie i wylizaniu ran, uspokoisz się i wróci poczucie stabilizacji które teraz jest załamane. Ale dyktafon musi stać się Twoim wiernym towarzyszem za dnia i w nocy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mr Bread napisał:

Panowie, to, że nic z tego nie będzie to wiadomo. Obecnie po prostu zastanawiam się czy jeszcze warto grać na zwłokę czy nie.

 

Absolutnie nie warto, to igranie z ogniem. Zakończ to jak najszybciej, dopóki masz czystą niebieską kartę. Wystarczy, że się gdzieś z kolegami na piwo umówisz, ona się dowie, zrobi prowokację i po Tobie.

Wszystko co się dało to już zrobiłeś. Na tym etapie nie jesteś w stanie nic więcej zrobić. Jedyny argument jaki Ci został to złożenie pozwu. Można go w każdej chwili wycofać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chlebku - pierdol to i składaj papiery o rozwód, najlepiej przed rozwodem zminimalizuj stan konta i powiedz, że jesteś bezrobotny i wróciłeś do kraju, może warto na czas rozwodu wrócić do kraju, powiedz im jaką masz sytuację i że potrzebujesz miesiąca wolnego. Pamiętaj, by dbać o więź z synem od jego najmłodszych lat - walcz o kontakty z dzieckiem dla siebie i dla dziadków (tak, sąd może przydzielić widzenia dziadków z wnukami na wniosek dziadków - zainteresuj się tematem, wtedy żona będzie MUSIAŁA oddać syna pod opiekę raz na ustalony czas, o ile nie chcesz opieki naprzemiennej. Przyjebią Ci 400-500 zł alimentów i cześć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia już napisali więc nie będę się powtarzał ale.... czy nie została pominięta niezwykle cenna rada Red'a z testami DNA?

 

Poza tym Mr Bread jesteś niezle ogarniety i radzisz sobie z sytuacja jak widzę, trzymam za Ciebie kciuki.

 

I najważniejsze: (już napisane w poscie ale ja też napiszę dla podkreślenia wagi sprawy)  Nie lekceważ przeciwnika! Kobieta jest zdolna do wszystkiego, nie lekceważ jej. Ta niebieska karta to drobnostka z tym co Ona może być w stanie zrobić. Tutaj nie ma miejsca na lekcewazenie i sentymenty.

 

Ponadto to chciałbym Ci jeszcze napisac bo widzę, że jesteś pracowitym i odpowiedzialnym facetem, ja też taki byłem. Wiem, że dziecko jest ważne ale najważniejszy jesteś w tym wszystkim TY. Dbaj o swoje finanse. Rozsądnie się z nimi obchodź. Im słabszy przeciwnik tym lepiej dla Ciebie.

Odkładaj pieniadze na koncie o którym nikt nie wie. Mysl najpierw o sobie. Jak zachowasz taką hierarchię to reszta się poukłada.

 

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chlebku, uciekaj póki możesz. Ona może w każdej chwili Ciebie podjebać. To jest baba, to stworzenie będzie walczyć brudno.
Więcej niż to co bracia napisali nie powiem, radzę Ci też pogadać z jej kuzynem apropo tajemniczego jegomościa, może warto ten wątek poruszyć na rozprawie.

Dbaj o małego, smutne jest to jak matka mu szkodzi.

Powodzenia, dasz radę

Edytowane przez Chrumkacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było tak, że kasa którą wysyłasz pójdzie nie na dzieciaka tylko na adwokatkę, która będzie Cie bombardować.....

Żeby nie było tak, że Ona pierwsza zaatakuje z już perfidnie ułożonym planem....

 

Jak myślisz nad czym Twoja małżonka ze swoją ukochaną mamusią, obydwie nie pracujace, całymi dniami nic nie robiące, w silnej więzi emocjonalnej jak sam napisałeś debatują teraz całymi dniami? JAk myslisz o czym rozmawiają, co knują?

 

Ja obstawiam, że nad tym jak wyruchać Cie na kasę....

 

Trzymaj się na baczności. I pamiętaj wszystkie chwyty dozwolone, Ona nie będzie miała sentymentów.

 

Żeby nie było tak, że zostaniesz czymś zaskoczony....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mr BreadNa nic nie czekaj , bo tylko zabrniesz w coraz większe bagno! Najlepiej w ogóle nie kontaktuj się z nią bezpośrednio, jeśli tylko możesz...

Ja miałem tak samo - "jeszcze poczekam".... I co ?

I kurwa na izbie wytrzeźwień wylądowałem , tak mnie suka załatwiła! (perfidnie poszczuła podczas libacji MOJEGO "kolegę" na mnie, musiałem mu wjebać)...

 

Skoro masz już założoną niebieską kartę, to ona może posunąć się SPOKOJNIE do tego, że sama sobie rozjebie łeb, a powie, że to Ty...

Mało było takich przypadków ?

 

1. Razem z pozwem o rozwód składaj pozew o rozdzielność majątkową, wnioskując o termin jej ustalenia na taki sam, jak data złożenia.

    Pamiętaj, aby opróżnić konta bankowe przed datą złożenia tego pozwu o rozdzielność!

    Inaczej połowa kasy będzie JEJ...:huh:

2. Jak już sprawa o rozwód będzie w toku, w Sądzie bez problemu dostaniesz na tej podstawie  rozdzielność majątkową...to bardzo ważne!

    Po pierwsze od tej chwili to co zarobisz , jest TYLKO TWOJE (a nie na pół)...

    Po drugie chronisz dupę przed tym ,co ona może nawywijać (nowe pożyczki, niespłacanie istniejących już rat, rachunków  itp.)

3. Przypilnuj rozliczeń z mediami, tzn. wypowiedz umowy, jeśli masz je na siebie - znając życie , to Pani CHUJA będzie płacić, i ścigać będą Ciebie!

4. Zabierz co się da z domu, bo potem nie odzyskasz! Zwłaszcza takie rzeczy jak zdjęcia, pamiątki, czy po prostu swoje skarby...

5. Dobrze by było założyć konto bankowe na siostrę, brata lub matkę, a Ciebie niech zrobią tylko upoważnionym do niego.

    Tam trzymaj kasiorę (najlepiej to w ogóle "w skarpecie") i tam niech Ci przelewa wynagrodzenie pracodawca. Kartę sobie wyrobisz już na siebie.

    W razie komornika jest całkowicie bezpieczne takie konto, przynajmniej w bankach spółdzielczych. Sam tak mam :P

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Chrumkacz napisał:

A pomyśleć, że kiedyś myślałem o tych istotach jak o cudownych, kochanych stowrzeniach...:rolleyes:

 

Ja tam nie uogólniałem, ale zakładałem, że tam gdzieś, za siedmioma górami a może i tuż obok czeka Ona. I ona jest dla mnie. I będzie wspaniale. I w ogóle ah, jej.

I co kurwa?

A kurwa :D

 

Człowiek to taka bestia jest, że jest głupi aż zmądrzeje.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, SennaRot napisał:

Jak myślisz nad czym Twoja małżonka ze swoją ukochaną mamusią, obydwie nie pracujace, całymi dniami nic nie robiące, w silnej więzi emocjonalnej jak sam napisałeś debatują teraz całymi dniami? JAk myslisz o czym rozmawiają, co knują?

 

 

 

Przypomniała mi sie historia gdy taka jedna z matką nakręciły się to aż matka pobiła sprzedawczynię ze sklepu bo facet córci (z którą już nie mieszkał, ale dziecko mieli bez ślubu) piwo tam popijał, a one że podrywa sprzedawczynię.

Gdyby nawet podrywał to bez logiki zupełnie bo już nie mieszkali razem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.