Skocz do zawartości

Będziesz gUpi i będziesz szczęśliwy


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

Do napisania tego tematu przygotowywałem się dłuższą chwilę i oto wracam z uderzeniem oskrzydlającym o zdwojonej sile, bo dobrze wiemy, że dla takich wywlekanych przeze mnie brudów plus własnych wariacji w ich obrębie mnie tu jeszcze trzymacie. Pisanie precli pozycjonerskich kosztuje, a w dzisiejszych czasach prawie każdy liczy każdego wydanego cebuliona, czy €, więc traktuję to jako taki mój namacalny wkład w naszą społeczność ;)  Puścimy więc i tym razem wodze fantazji, ale jak zobaczymy w oparciu o bardzo silne fundamenty - przesłanki merytoryczne.

 

Inspiracją do poruszenia tego tematu było wystąpienie, wirtualne wprawdzie, ale jednak W. W. Putina na forum ekonomicznym w Davos, w Szwajcarii, masońskiej nasiadówie, gdzie współcześni faraonowie rozstrygają losy takich maluczkich jak ty i ja. I co oni sobie tam znowu wymyślili?

 

Dużo ciekawych rzeczy, między innymi tytułową frazę podobnie jak już poruszoną przeze mnie wcześniej 'nie będziesz nic miał i będziesz szczęśliwy'. 

 

Specjalnie napisałem ją z błędem, bo głupi, to byłbyś mając elementarną wiedzę, ale nie rozumiejąc procesów, którymi rządzi się życie i sterowanie masami (wszyscy jesteśmy w tej materii bardziej bądź mniej głupi), ale będziesz do tego miał braki w elementarnym naukowym dorobku ludzkości zakrawające na analfabetyzm i bynajmniej nie chodzi tu o kształt planety, na której podobno żyjemy. O jakie braki chodzi? To postaram się w tym wątku rozwinąć, ale wpierw - co powiedział na tym forum W.W. Putin?

 

Otóż w szczegółach sam nie wiem, bo zanim się ocknąłem, że takie wystąpienie było, to minęło już trzy dni i na jutubie pozostały tylko jakieś szczątki z tłumaczeń fragmentów na angielski, więc znam je bardziej z analiz naszych rodzimych specjalistów od polityki wschodniej (tzw. 'ruskich onuc'). Odniesienia powrzucałem w swoim klubie 'Absolutaria' dla ciekawych, tutaj wystarczy, że zasygnalizujemy, na co faraonom z Davos Putin powiedział 'nie':

 

- nie dla niszczenia klasy średniej

- nie dla koncentracji władzy w rękach big-techa - jednobiegunowej antyutopii

- nie dla niszczenia dobrobytu i niezależności suwerennych panstw narodowych i w rezultacie migracji ludności za chlebem   

- nie dla rodziny złożonej z dwóch feministek, albo dwóch pederastów i 172 płci (co niezwłocznie zapisano do konstytucji Federacji Rosyjskiej)

- nie dla zadłużania państw u prywatnych banksterów na % zamiast emisji własnej waluty na rozwój infrastrukturalny w ramach własnego potencjału intelektualnego i zasobowego obywateli

- nie dla ogłupiania społeczeństwa przez ograniczanie dostępu do nauki i wiedzy  

 

Oczywiście na takie dictum będące wypierdoleniem na śmietnik całej wspaniałej woniającej talmudem idei nwo decydenci z Davos dostali czosnkowej sraki, ale nie cieszyłbym się przedwcześnie, bo wielu już było takich, którzy wymachiwali szabelką, a skończyli na szafocie, jak Hussein, w morzu rakiet jak Ghaddafi, z kulką w potylicy jak Kennedy, ze sznurem na szyi jak Lepper, przerwanymi przewodami hamulcowymi jak Roldos, czy z magnetofonem zawierającym bombę jak Torijos. Daj boziu temu człowiekowi nie tylko pokojową nagrodę nobla, ale przede wszystkim zdrowie, nie wyciągajcie jednak przedwcześnie wniosków, że ja pochwalam to, co się w Rosji dzieje. Wszędzie są deklaracje i rzeczywistość. Można zadeklarować to, co Putin a potem klepać w izolacji będąc nękanym wszystkimi możliwymi embargami straszą biedę, a można udać się się nic nie widziało i nic nie słyszało, a potem skorumować wszystko i wszystkich jak Italiańce i żyć jak pączek w maśle, co naród to mentalność i strategia. 

 

Skupmy się więc na chwilę na podpunkcie ostatnim.  Większość z nas jest tutaj z pokolenia roczników 70tych, lub 80tych czyli dzieci dzieci wyżu powojennego, którzy odebrali wykształcenie tzw. darmowe aż po dyplom wyższej uczelni nienajgorszej jakości. Do tego przejdziemy za chwilę. Jak wygląda życie w kraju, gdzie dostęp do edukacji jest utrudniony lub cenzusowany finansowo, to polecam pojechać do USA, lub Italii. Jak żyje się w realiach, w których większość zakończyła edukację na poziomie scuola media, gdzie nawet wioskowy urzędnik w funkcji geodety (tzw. geometra, który najczęściej ma tylko dyplom studiów pierwszego stopnia) jest otaczany czcią co najmniej feudalną.

 

A zatem ta pani, która robiła z partyzanta kartkówki miała wydatny udział w tym jaką pozycję dzisiaj na świecie mamy. Mój matematyk miał w zwyczaju stawiać niebieskie i kolorowe pały, w zależności od tego, czy w delikwencie i jego pracy był choć zaczyn pragnienia wylania choć kropli potu i łez, czy tylko ciemność. Te jedynki wstawiało się na koniec do niebanalnego wzoru i wychodziła nota końcowa, czerwona wszak liczyła się za zero, a niebieska za jeden, co miało znaczenie przy przejściu do następnej klasy. A no właśnie.

 

Ja nie mam pojęcia, czego się uczy dzisiaj w szkole na matmie, ale już około roku 2000 zauważyłem po sobie i swoich rówieśnikach dziwne zjawisko. Pewne stare książki zaczynały się stawać wiedzą 'tajemną' dla elity... Przykładem był licealny podręcznik Gdowski Pluciński zwany pospolicie cegłą, przeznaczony dla ludzi, zaznaczam, przed uniwersytetem, gdzie w materiale były krzywe stożkowe w dowolnym położeniu w układzie współrzędnych. Krzywe stożkowe powstają z przecięcia podwójnego stożka w formie klepsydry płaszczyzną i może to być w zależności od sytuacji, elipsa, parabola lub hiperbola. Zwykle omawia się je przeciągnięte do środka i obrócone dla uproszczenia pojmowania dla uczniów. Pardon, omawiało. W tej książce te krzywe były badane przy pomocy równań drugiego stopnia, gdzie występowały wielomiany dwóch zmiennych w formie dowolnej, na przykład:

 

x^2 + 3xy + 2y^2 - x = 4

 

Około pamiętnego roku 2004 kiedy wepchnięto nas do zony amerykańskiej i moi koledzy pojechali wytworem koreańskiej myśli inżynieryjnej marki Daewoo Tico w piątkę do zjednoczonego kurestwa, ja akurat zacząłem karierę jako asystent i moim zadaniem było uczenie rachunku różniczkowego aż do funkcji dwóch zmiennych oraz teorii mnogości studentów wydziałów matematycznych i zwykłych technicznych. Na tym pierwszym był program rozszerzony, a na pozostałych (mechanicznych, biomedycznych) zwykły. Czyli ja kułem na swoim wydziale więcej i przez to byłem znacznie dalej z zaawansowaniem programu od tamtych i przez to dziekan dopuszczał do dydaktyki takiego mnie i moich kolegów mimo braku dyplomu. Czyli takie klasyczne podejście, że starsi uczą młodszych.

 

Osobliwością było w tamtych latach uczenie nas rachunku prawdopodobieństwa, bo my musieliśmy znać z tego tematu praktycznie wszystko, od całki Riemana, jej uogólnienia do całki Lebesque'a, poprzez teorię miary wynikającą ze wspomnianej teorii mnogości i dopiero p-stwa rozumianego jako miara Lebesgue'a zastosowana na przestrzeni zdarzeń uogólnionej do sigma ciała. Brzmi to kosmicznie, ale idea zaprzęgnięcia tych potężnych dyscyplin jest lepiej zrozumiała gdy rozpatrzy się konkretne zjawisko fizyczne, techniczne, inżynieryjne i łatwiej to ogarnąć przy pomocy dość prostego modelu, który jest konkretyzacją tych wszystkich wyrafinowanych teorii, rozwijanych zresztą potem po XVIII wiecznych Francuzach, Anglikach i Rosjanach przez polskich matematyków przedwojennych ze Lwowa.

 

Wyobraźmy sobie żarówkę wyprodukowaną przez Chińczyka, którą wkręcamy do lampy, przekręcamy pstryczek elektryczek i błysk, żarówka się od razu spaliła. Wkręcamy drugą i ... poświeciła tydzień. Próbujemy dla potrzeb przybicia europejskiego certyfikatu oszacować prawdopodobieństwa jej przetrzymania konkretnej liczby roboczo godzin. P-stwo że żarówka świeciła dokładnie, dokładnie, DOKŁADNIE tydzień jest zerowe, bo zapewne świeciła tydzień i sekundę lub pół sekundy, więc szansa jest zerowa. To jest kontinuum liczb rzeczywistych, sumowanie wielkości bardzo małych, że praktycznie zerowych w nieskończonej ilości przypadków (momentów) i do tego różnych nieskończoności, bo są większe i mniejsze. To jest to idea całki Riemanna i elementy teorii mnogości. Ale! Ale! Moment spalenia od razu, przy czasie jest mierzony z p-stwem niezerowym, bo zapewne była tam wada fabryczna, która objawiła się od razu, gdy włączono prąd. I takich żarówek ilość jest niezaniedbywalna. Mamy więc tu rozkład p-stwa mieszany, ciągły i dyskretny zarazem, gdzie miara jest rozłożona nie na przedziale nieskończonej ilości zdarzeń elementarnych po zero w każdym z nich, ale na atomach także (t=0) w sposób niezerowy. Takimi sytuacjami zajmuje się uogólnienie idei całki, czyli całka Lebesgue'a, którą definiuje się na uogólnieniu zbioru i podzbiorów liczb rzeczywistych, czyli zbiorach mierzalnych.

 

A zatem szybko okazuje się, że do ogarnięcia stosunkowo prostego problemu potrzeba przejść przez 300 lat matematyki, by to poprawnie zamodelować. Takich problemów w technice jest oczywiście mnóstwo, a najtrudniejsze bodaj w modelowaniu przepływów, czyli mechanice płynów gdzie używa się nie tylko równań różniczkowych funkcji wielu zmiennych, algebry operatorów, ale do tego jeszcze stochastycznych równań różniczkowych (z elementem losowym).

 

Przykładem zwykłego równania różniczkowego zastosowanego w technice jest klasyczne modelowanie układów drgających w elektronice typu RLC,   (rezystor o oporze R, zwojnica o indukcyjności L, kondensator o pojemności C) do którego sygnału zamodelowania używa się równań różniczkowych II rzędu (z czynnikiem całkującym i różniczkującym, lub równoważnie z I i II pochodną).

Cewki powoli odchodzą do lamusa zastępowane przez półprzewodniki, modele jednak zostają lub się zmieniają.

 

Ale wróćmy do tego siwego pana zaczesanego na porzeczkę, który spokojnym cichym głosem tłumaczył nam na wydziale matematycznym wersję full wypas rachunku prawdopodobieństwa z niezliczoną ilością twierdzeń Markowa, ze swojego własnego skryptu, który sam napisał dla studentów politechniki. Z tym, że on go napisał w latach 70tych dla wszystkich studentów, bo w tamtych latach musieli umieć ten rozszerzony dorobek Markowa wszyscy, a przynajmniej tego od nich się wymagało na dobre zaliczenie.

 

Nie wszyscy jednak byli odpowiednio zdolni i ja tak samo zaliczyłem ten dorobek na biedną trójczynę, a ziemię przed instytutem po ostatnim egzaminie całowałem z indeksem w dłoni jak papież, ale w czasach przed moją bytnością tamże miało miejsce wydarzenie, którego echo już przycichło w roku 2003, ale wtenczas obiło się szeroko. Otóż mniej zdolni studenci z innych wydziałów w zakresie pojmowania abstrakcji Markowa za to pomysłowi inaczej powiesili pana porzeczkę w tamte lata punktującego młodego naukowca w czarnym worku tuż nad powierznią Odry uwieszonym za przęsło Mostu Grunwaldzkiego. Od tego momentu życie w PWr. osiągnęło pewien punkt kulminacyjny i nigdy już nie wróciło na dawne tory.

 

Rozpoczął się proces, który dziś nazwalibyśmy idiokracją, z tym że on się rozpoczął wśród KADRY NAUKOWEJ. Na wydziale mechaniczno energetycznym, gdzie się dokształcałem jeden z wykładowców popisał się intelektem i w rozmowie ze mną, co tu robię jako student matematyki, wypalił:

 

"Wie pan, dobre czasy dla matematyków się już w technice skończyły, bo teraz komputery wszystko liczą."

 

I Wam też liczą, a programują je? Jacyś pewnie kosmici opłaceni przez elo muska.

 

Skoro więc już komputery zaczęły wszystko liczyć, starą kadrę powysyłano na emerytury, poukrywano w najmniej widocznych zakamarkach instytutów, żeby ich coraz bezczelniejsze laski nie oskarżały o molestowanie za nie danie zaliczenia. Rozpoczęto szeroko zakrojone inwestycje za unijne hajsy w nowe budynki, wirtualne metody nauczania (tak, już wtedy) a kluczem do ssania mamony z unijnego cyca stało się ... pogłowie studentów.  Mój kolega z roku rozwiązał problem wrzucania kodu LaTeXa do przeglądarki w postaci js skryptu, dzięki czemu można było uniknąć umieszczania ciężkich obrazków, a ja wrzuciłem tony swoich zdań i dowodów na serwer. Karierę na PWr. zakończyłem. Do dzisiaj tam zresztą leżą, ale serwis murszeje. Chętnych do nauki brak, bo skoro tego nikt już nie wymaga? Koszty hostingu od tamtego roku zdrożały ponad czterokrotnie, zaś jakość usługi spadła przynajmniej dwukrotnie. Od roku nie mogę się doprosić o poprawne wyłuskiwanie zmiennych na usłudze, która wcześniej działała i podobny kod pisali studenci na zaliczenie:

 

www.wszystko.aplus.pl/marchematicos/

 

Jak to wpłynęło na poziom przekazywanej wiedzy - nie muszę chyba mówić. O mnie samym zachowały się jeszcze w internecie takie 'rekomendacje': "Miło wspominam zajęcia z WM, nie zdali tylko ci, którzy bardzo tego nie chcieli, czyli jakieś 3/4 grupy" 

 

Liczył się tylko przemiał. Zniknęły egzaminy wstępne, program zaczął topnieć w oczach. A co z takimi dziedzinami jak metalurgia, medycyna, gdzie sto lat temu były proste i tanie procedury leczenia na współczesne choroby? Już za naszych czasów krążyło powiedzonko:

 

"JAK POMYŚLĘ SOBIE, JAKIM JESTEM INŻYNIEREM, TO AŻ BOJĘ SIĘ IŚĆ DO LEKARZA".

 

Dziś zbieramy tego żniwo, dziś na widok lekarza wielu ludzi ucieka. 20 lat temu to wydawało się science-fiction.

 

Teraz już rozumiecie, na co wpadli decydenci z Davos? Ty nie masz mieć wiedzy, bo ci jest niepotrzebna. Zresztą, Wiedzy, to nigdy nie miałeś. Ale teraz nie będziesz mieć nawet tej elementarnej przez małe 'w', ani wykształcenia. Będziesz mieć ewentualnie ten papierek, przecież to jego zawsze chciałeś mieć, nieprawdaż? O niego chodziło. Ostatecznie te fabryki srajfonów w jednym tylko rejonie świata, ktoś pracowity obsłuży i jego się nauczy. A reszta?

 

Reszta niech ma wymagania. I pretensje.

 

Dobry niewolnik, to taki fajny... nie za gupi i nie za mondry.....

 

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 12
  • Dzięki 1
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, ten Wołodia. To jest prawdziwy samiec alfa. Ale mnie fascynacja tym byłym kagiebistą i mordercą (chociaż z sukcesami dla kraju, po latach Jelcynowskiej smuty) już dawno minęła. Biedny rosyjski naród. Tacy przyjaźni w dużej części ludzie, taka popierdolona od dekad władza.

 

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/05/03/najbardziej-krwiozerczy-seryjny-morderca-w-najnowszej-historii/

 

 

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o tępego niewolnika to wiele roboty nie ma z tym tematem. Michalkiewicz od lat akcentuje przemysł "duraczenia" społeczeństwa, a owoc tego chyba widać jak nigdy po poziomie nauczania, poziomie rozrywki, poziomie autorytetów dla mas (influencerzy, celebryty, itp.)

 

Nie zagłębiałem się w temat wystąpienia cara Władimirowicza, ale jeśli postawił tak śmiałe veto w tylu chołubionych przez współczesne elity kwestiach to zastanawiam się jak mógłby wyglądać ewentualny upadek Putina. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zmienił(a) tytuł na Będziesz gUpi i będziesz szczęśliwy.
Godzinę temu, absolutarianin napisał:

Ostatecznie te fabryki srajfonów w jednym tylko rejonie świata, ktoś pracowity obsłuży i jego się nauczy. A reszta?

I tak będzie, za kilka lat, niepotrzebna. Robotyzacja i AI zlikwidują z 50% miejsc pracy, a reszta nie będzie w stanie konkurować kosztowo. Autonomiczne samochody? Łał... wspaniała przyszłość. Tylko, że żaden taryfiarz, uberowiec, kierowca TIRa nie będzie mógł nigdy konkurować z autonomicznym wozem, który może pracować 24/7... no i covidu nie roznosi.

 

90% kasjerów zastąpią automatyczne kasy. Ups... chyba wszystkich. Zostanie tylko fucha w ochronie... a sorry tez nie. Biometria, kamery ochrony, bazy danych, więc nawet tego nie trzeba.

Niewolnicy? Na co komu. Trzeba im płacić dochód gwarantowany. Lepsza będzie aborcja i eutanazja dla wszystkich.

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, BumTrarara napisał:

I tak będzie, za kilka lat, niepotrzebna. Robotyzacja i AI zlikwidują z 50% miejsc pracy, a reszta nie będzie w stanie konkurować kosztowo. Autonomiczne samochody? Łał... wspaniała przyszłość. Tylko, że żaden taryfiarz, uberowiec, kierowca TIRa nie będzie mógł nigdy konkurować z autonomicznym wozem, który może pracować 24/7... no i covidu nie roznosi.

 

90% kasjerów zastąpią automatyczne kasy. Ups... chyba wszystkich. Zostanie tylko fucha w ochronie... a sorry tez nie. Biometria, kamery ochrony, bazy danych, więc nawet tego nie trzeba.

Niewolnicy? Na co komu. Trzeba im płacić dochód gwarantowany. Lepsza będzie aborcja i eutanazja dla wszystkich.

 

Chyba przeceniasz obecne możliwości ? tyle już rewolucji technologicznych było, a świat I tak kręci się wokół tego samego... Ja bym się tak nie podniecał, bo świat wygląda inaczej niż kilka miast w najbardziej rozwiniętych krajach xd

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem całe wystąpienie Putina w Davos, co prawda w jego ojczystym języku także coś tam zapewne mi poumykało. W całym tym burdelowo-covidowym-totalitarystyczno-korporacyjnym systemie dla świata Wladimir powiedział im między wierszami i bardzo elegancko chuj wam w ryj i waszym komunistycznym pomysłom. To tez rechot historii, że nagle byłe imperium komunistyczne staje okoniem przeciwko komunizmowi reprezentowanego przez pożal się boże kurwa wolnościowe zachodnie demokracje... 

 

Pamiętajcie że Putin ma jaja. Nie jajeczka jak różne pomioty i cioty typu Biden czy Macron (ten raczej ma cipę). Ilość kasy jaką Rosja władowała w uzbrojenie to nawet Wam się nie śni i dzięki temu mogą powiedzieć szach. Nie przypadkiem jest teraz cała heca z Nawalnym i próba rozwalenia Rosji od środka. Po za tym Rosja nikogo nie próbuje otruć dla ogólnego postraszenia gawiedzi. Jak ktoś ma zapisane do piachu to trafia do piachu. Tam system działa zero-jedynkowo. Także wsadzić skurwiela za kraty albo rozstrzelać i nie dać sobie wprowadzać demokracji.

 

Nie wiem jak tam w skali makro Rosja jest poustawiana, ale gazociągi i inne ich sprawy mają się dobrze, raczej nie są narażeni na dotkliwe embarga.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, BumTrarara napisał:

I tak będzie, za kilka lat, niepotrzebna. Robotyzacja i AI zlikwidują z 50% miejsc pracy, a reszta nie będzie w stanie konkurować kosztowo. Autonomiczne samochody? Łał... wspaniała przyszłość. Tylko, że żaden taryfiarz, uberowiec, kierowca TIRa nie będzie mógł nigdy konkurować z autonomicznym wozem, który może pracować 24/7... no i covidu nie roznosi.

 

90% kasjerów zastąpią automatyczne kasy. Ups... chyba wszystkich. Zostanie tylko fucha w ochronie... a sorry tez nie. Biometria, kamery ochrony, bazy danych, więc nawet tego nie trzeba.

Niewolnicy? Na co komu. Trzeba im płacić dochód gwarantowany. Lepsza będzie aborcja i eutanazja dla wszystkich.

 

 

Zdajesz sobie sprawę, że podobne brednie głosili luddyści w XIX wieku? 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, PoCoMiOko napisał:

Chyba przeceniasz obecne możliwości

W chinach sobie radzą z monitorowaniem populacji ;)

https://www.businessinsider.com/china-to-require-facial-id-for-internet-and-mobile-services-2019-10?IR=T

China's 854 million internet users are now required to use facial identification in order to apply for new internet or mobile services. 

 

Więc co za problem zrobić to u nas? Ups... sorry. Przecież też to robimy nowe dowody i paszporty są ze zdjęciami biometrycznymi. Czyli rząd/y będzie miał dostęp, w perspektywie paru lat, do wszystkich twarzy z nazwiskami.

Jeszcze tylko ustawowo wymusić, żeby wszystkie kamery monitoringu miały moduł 5g i wysyłały dane do centrum bezpieczeństwa. Tak, te prywatne też. Że się nie uda? Z kasami fiskalnymi się udało, więc i tu się uda.

 

37 minut temu, PoCoMiOko napisał:

Ja bym się tak nie podniecał, bo świat wygląda inaczej niż kilka miast w najbardziej rozwiniętych krajach

No zobacz. W naszej wiosce, i to nie jakieś Bezosy, też to robią.

https://antyweb.pl/zabka-naprawde-chce-zrobic-sklep-bez-kas-i-obslugi-polskie-amazon-go/

 

Już o samoobsługowych kasach, w co 2 biedrze/lidlu/marketach budowlanych, nie wspominając. To naprawdę szybko idzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, BumTrarara napisał:

No zobacz. W naszej wiosce, i to nie jakieś Bezosy, też to robią.

https://antyweb.pl/zabka-naprawde-chce-zrobic-sklep-bez-kas-i-obslugi-polskie-amazon-go/

 

Już o samoobsługowych kasach, w co 2 biedrze/lidlu/marketach budowlanych, nie wspominając. To naprawdę szybko idzie.

Fajne wynalazki, szkoda tylko, że ceną jest nasza prywatność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, cst9191 napisał:

że ceną jest nasza prywatność.

Myślisz, ze wynalazki są tworzone dla naszego 'dobra" :) Wszystkie są obracane, bądź będą, przeciwko nam. Internet jako oaza wolności - nagle stanie się cybernetyczną e-smyczą. Bankowość elektroniczna będzie e-kagańcem.

 

Co do rozwoju nauk

 

Gramatyka, retoryka i dialektyka - tego w szkole nie uraczysz. Skoro brak podstaw, to o czym piszemy w kwestii szeroko rozumianego rozwoju. 

Edytowane przez Perun82
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Perun82 napisał:

Myślisz, ze wynalazki są tworzone dla naszego 'dobra" :) Wszystkie są obracane, bądź będą, przeciwko nam. Internet jako oaza wolności - nagle stanie się cybernetycznym e-smyczą. Bankowość elektroniczna będzie e-kagańcem.

 

Co do rozwoju nauk

 

Gramatyka, retoryka i dialektyka - tego w szkole nie uraczysz. Skoro brak podstaw, to o czym piszemy w kwestii szeroko rozumianego rozwoju. 

 

Wynalazki są po to żeby zrobić w chuja młode głupie pokolenia. A potem zrobić przy ich pomocy z tych wszystkich debili niewolników. Potem ci co myślą mają przejebane, bo zamiast pracować i dbać o swój rozwój to muszą kombinować jak obchodzić durne prawo, jak jebać system a w najgorszym wypadku do lasu i partyzantka. Z emerytami kłopotu nie ma. Wystarczy im obiecać czynastkę i czyternastkie i może jeszcze pintnastkie ;)

 

Wiele lat temu moi klienci się zachwycali usługami w chmurze. Każdego z nich jebałem jak burą sukę. Po dziś dzień mają firmy na swoich serwerach, które ewentualnie mogą stracić nie wiem przy włamaniu, pożarze etc. Azure czy inny comarch applo facefuck może im skoczyć. A reszta? To dopiero będą jaja jak się zacznie nacjonalizacja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Shit test odbiłem rozwodem said:

 

Wiele lat temu moi klienci się zachwycali usługami w chmurze. 

Chmura w przypadku B2B się nie sprawdziła i jest cichy odwrót od rozwiązań chmurkowych. Po prostu TCO się nie spięło, nie wiedzieć czemu, a firmy nie lubią być dymane na dłuższą metę ?

 

Natomiast w przypadku B2C gdzie Kowalski wrzuca całe swoje życie na gdrive i jeszcze jest z tego dumny, to jest eldorado. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błędem wielu komentatorów społeczno-politycznych w Polsce jest nieumiejętność zrozumienia pewnej prostej rzeczy.

 

Na świecie w 2021 roku są trzy imperia:

1. Wschodzące - Chiny - najdalsze nam kulturowo ale z tą zaletą, iż w razie podboju, nie wtrąca się w sprawy obyczajowe miejscowych - nie mamy z nimi zaszłości historycznych

2. Będące w marazmie i na rozdrożu ze wskazaniem na upadek - USA - niby bliskie nam kulturowo ale wejście w jego strefy wpływów oznacza całkowita akceptację dla "lewackiej" (nie lewicowej!) strefy światopoglądowej

3. Będące w marazmie i bliskie bankructwa - Rosja - najbliższe nam kulturowo ale z bardzo dużymi zaszłościami historycznymi z nami

 

+ UE która już zdechła i nie liczy się w grze międzynarodowej inaczej niż rynek zbytu.

 

Te imperia walczą o władze nad światem i pieniądze - żadne z nich nie jest lepsze czy gorsze moralnie bo każde ma krew na rękach. 

 

To spojrzenie chłodne i obiektywne.

 

Polski komentator polityczny, szczególnie jeśli żył w PRLu bądź wbito mu do głowy bezkrytyczność wobec zachodu widzi to tak:

1. Chiny - krwiożercze zagrożenie - komuna

2. USA - guma do żucia, fajna muza, Kościuszko, "obronio nas", demokracja "jeansy z Pewexu" - raj - vide Cejrowski

3. Rosja - krwiożercza bestia, która, gdyby nie USA, już starła by nas z powierzchni ziemi.

 

+ UE, która w zależności od strony politycznej jest "siedzibą światowej Sodomy i Gomory obyczajowej w której musimy być bo zła Rosja" bądź "Ostoją światłości, która broni nas przed Rosją".

 

Jakiej oczekujecie analizy sytuacji od takiego szura jak Grajewski vel Żurawski? Od Targalskiego? A może od Sierakowskiego i posłanki Scheuring-Wielgus? A może od doktora Bartosiaka (skądinąd bardzo inteligentnego), który żył i pewnie żyje z grantów z USA?

Czym to się różni od PRLu? 

Tym, że wojska były ruskie, a teraz amerykańskie?

 

Polska jest rozgrywana jak dziecko we mgle i traktowana przez USA jako zagończyk przeciwko Rosji i Hamulcowy w UE przeciw Chinom, przez Chiny definiowani jesteśmy jako idioci, a Ruskich po prostu wkurwiamy.

 

Jak ktoś się bliżej interesuje, to jak chcecie znać alternatywę dla Putina to jest nią Nawalny - facet wzywał do Bombardowania Gruzji jak była wojna o Osetię, a także utyskiwał, że Rosja za wolno zajęła Krym. To taki odpowiednik "Białych" w wojnie biali-czerwoni Rosja - jak ktoś ma trochę oleju w głowie, to wie czemu Piłsudski nie wsparł białych, a bardziej kibicował czerwonym - a w polskich mediach Nawalny to bohater :D A co jest najbardziej prawdopodobne? Ten bohater jest sterowany przez rosyjskie służby.

 

 

 

A po co Putin powiedział co powiedział? Caryca Katarzyna tez pisała listy do Woltera i wysyłała mu kasę. W Rosji knut, a na zachodzie uchodziła za "obrończynie wolności". Historia nigdy się nie zmienia ;) 

http://www.historycy.org/index.php?showtopic=17764  - Wolter - Katarzyna II

 

PS Ciekawostka - na filmiku jaki wrzucił @Obliteraror od 30sekundy widać Pałac Kultury i Nauki. Nie wszyscy wiedzą, że identyczne budynki jak w Wawie (różni je tylko wielkość) są w Moskwie i w Rydze (ten jest mniejszy).

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, absolutarianin said:

A zatem szybko okazuje się, że do ogarnięcia stosunkowo prostego problemu potrzeba przejść przez 300 lat matematyki, by to poprawnie zamodelować. Takich problemów w technice jest oczywiście mnóstwo, a najtrudniejsze bodaj w modelowaniu przepływów, czyli mechanice płynów gdzie używa się nie tylko równań różniczkowych funkcji wielu zmiennych, algebry operatorów, ale do tego jeszcze stochastycznych równań różniczkowych (z elementem losowym).

Już 15 lat temu miałem styczność na studiach z oprogramowaniem do CFD. By modelować np. paliwo w cysternie, projektować przegrody nie potrzeba dziś specjalnej znajomości matematyki. Naprężenia belek kalkulował ANSYS, chociaż ręcznie momenty bezwładności przekroi Steiner'em też rozwiązywaliśmy. Jako ostatni rocznik zaliczyłem rysowanie na desce i AutoCADa równolegle.

Problemy stają się coraz bardziej skomplikowane i normalne jest używanie narzędzi bez znajomości tego jak działają. 

Sposób działania i matematykę rozumieją twórcy programowania. Pewnie i to zaniknie, gdy będą to robić sieci neuronowe i AI.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, absolutarianin said:

już około roku 2000 zauważyłem po sobie i swoich rówieśnikach dziwne zjawisko

 

3 hours ago, absolutarianin said:

Pewne stare książki zaczynały się stawać wiedzą 'tajemną' dla elity.

Kompendium z fizyki roku 1998, kiedyś używane niemal jak tablice logarytmiczne, dzisiaj jest zbyt skomplikowane dla przeciętnego studenta. Nie mówiąc o samych tablicach.

Ale i tak najciekawszy przekręt zrobiono z tzw. niemiecką szkołą socjoniki - znaleźć dziś podręcznik z lat 30-tych, to jak wygrać w totka.

3 hours ago, absolutarianin said:

Czyli takie klasyczne podejście, że starsi uczą młodszych.

... za darmochę, albo za groszowe stawki. Klasyczne podejście polskich uczelni.

3 hours ago, absolutarianin said:

"Miło wspominam zajęcia z WM, nie zdali tylko ci, którzy bardzo tego nie chcieli, czyli jakieś 3/4 grupy"

Heh, wspomnienia. Wykładowca który wchodzi na katedrę, i mniej-więcej setce ludzi mówi "Dwie osoby zdały pierwszy termin, to jakiś wyjątkowo dobry rocznik", dziś wyleciałby z hukiem. Czy adiunkt urządzający 21 termin poprawkowy w sesji.

3 hours ago, absolutarianin said:

Ty nie masz mieć wiedzy, bo ci jest niepotrzebna. Zresztą, Wiedzy, to nigdy nie miałeś.

Ale to nic nowego. Przed wojnami mniej niż 10% miało poziom wiedzy pozwalający im zdać ówczesną maturę, a dyplom uczelni wyższej - może 1%. 

TERAZ JEST TAK SAMO.

Rozkład inteligencji w populacji się nie zmienił znacząco (bo się ciut zmienił, ale to inny wątek); jedynie zmieniła się ilość ludzi z papierkiem, ilość idiotów z pretensjami adekwatności.

3 hours ago, absolutarianin said:

Dobry niewolnik, to taki fajny...

Czasem wiele się musi zmienić, by wszystko zostało tak, jak było.

 

2 hours ago, BumTrarara said:

Robotyzacja i AI zlikwidują z 50% miejsc pracy, a reszta nie będzie w stanie konkurować kosztowo

O ile fajnie się patrzy jak ramię robota obsadza element w podstawki 24/7, to po podliczeniu kosztów prądu, amortyzacji zakupu, kosztów serwisu specjalistycznego itd wychodzi, że sześć "pań Jadź" ze zwykłymi pęsetami, zrobiłoby to samo, ale znacznie taniej. To jak rakieta za 2 miliony $, rozwalająca namiot terrorystów na pustyni - skuteczna, efektowna, propagandowo efektywna, ale - po co?

 

Natomiast co do ML i AI, kiedyś na studiach jeden wykładowca tegoż powiedział mi tak - "rok spędzony na badaniu sztucznej inteligencji, to wszystko co potrzeba, by uwierzyć w Boga". Wtedy myślałem że bredzi, dziś wiem że miał absolutną rację. Widzę mnóstwo hype dookoła AI, a zwłaszcza ML - ale znając ograniczenia algorytmów, raczej nie ma się czego obawiać. Maszyny robią doskonale to, do czego zostały stworzone, i to jest ich największa zaleta, i największa wada zarazem. Prawdziwe AI, byłoby bezdyskusyjnie trzecią osobliwością.

 

2 hours ago, BumTrarara said:

Tylko, że żaden taryfiarz, uberowiec, kierowca TIRa nie będzie mógł nigdy konkurować z autonomicznym wozem

Trochę farby na drodze, i "ups, a taki fajny był, amerykański..." :) 

Kiedyś był "pęd" na zatrudnianie młodych TiR-owców, bo młody to dużo będzie jeździł i tanio. Sporo firm, po dwóch -trzech skasowanych TiR-ach z ładunkiem, przekonało się że myślenie życzeniowe niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Prorokuję, że z AI może być podobnie.

2 hours ago, BumTrarara said:

Biometria, kamery ochrony, bazy danych, więc nawet tego nie trzeba.

Bodajże z filtrem porno w Australii było tak, że pierwszą wersję jakiś nastolatek w 40 minut rozpracował. Drugą wersję, w 30 minut - ten sam. U nas nawet, były "wałki" z pytaniem na forach, ile dokładnie jabłek odważyć, by waga zgadzała się z kartonem Playstation.

Gdy już u nas w Żabkach powszechnie będą automatyczne kasy i alkohol na półkach, to sposób się znajdzie - spragnione rzesze rozpracują te wynalazki w kilkanaście minut, a ja zainwestuję w fabrykę masek karnawałowych, z wizerunkami znanych polityków :) 

1 hour ago, BumTrarara said:

Więc co za problem zrobić to u nas?

Żaden. Ale co innego jest dzwonić ze swojego telefonu do cioci Krysi, a co innego dzwonić z niego z żądaniem okupu. Na co dzień, "uczciwi" ludzie, bez problemu dadzą się sfotografować na każdej ulicy. Ale idąc "po flaszkę", już nie.

1 hour ago, Perun82 said:

Gramatyka, retoryka i dialektyka - tego w szkole nie uraczysz.

Nie jest to aż tak straszne, jak brak logiki.

Część tego co dzisiaj leje się z telewizorni, obaliłoby dziecko siedmioletnie po pierwszych zajęciach logiki.

1 hour ago, Orybazy said:

Problemy stają się coraz bardziej skomplikowane i normalne jest używanie narzędzi bez znajomości tego jak działają. 

Sposób działania i matematykę rozumieją twórcy programowania. Pewnie i to zaniknie, gdy będą to robić sieci neuronowe i AI.

Specjalista, który jest w stanie "ręcznie" sprawdzić wyniki działania programu, jest czasem na wagę złota. Dosłownie. Jeśli jeszcze jest w stanie porozmawiać z twórcami oprogramowania, i udowodnić im ich błąd - staje się bezcenny. I tego właśnie AI nigdy nie wykryje, jak zresztą 99%+ ludzkości - nie wykryje błędu w swoich własnych założeniach, w swoich własnych dogmatach działania.

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Kespert napisał:

Nie jest to aż tak straszne, jak brak logiki.

Część tego co dzisiaj leje się z telewizorni, obaliłoby dziecko siedmioletnie po pierwszych zajęciach logiki.

Logika się kończy tam gdzie pojawia się interes. Wjeżdża RACJONALIZACJA i robi się kurtyzanę z logiki. 

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda jest hype na RPA, ML i AI i uważam że będzie tylko rósł, wiele firm dzięki covid-19 zaczęło dostrzegać ilość zbędnej pracy wykonywanej przez pracowników i potencjał oszczędności jaki w tym drzemie. Każdy kto pracuje w korpo powinien się tym zainteresować by za chwilę nie zostać bez pracy, szczególnie osoby na stanowiskach finansowych itp. gdzie ich praca sprowadza się do wpisywania danych do sapa lub excela - to niedługo zniknie.

 

@maroon Nie uważam że chmura jest w odwrocie, wręcz przeciwnie. Większość pracy jaką wykonuję odbywa się przy użyciu chmury - AWS, GCP oraz Azure. Każda z tych firm inwestuje w PL ogromne pieniądze więc dla osób znających ich produkty będzie dużo, dobrze płatnej pracy. Brakuje natomiast specjalistów i wdrożeniowców, którzy odpowiednio dobiorą skrojone pod klienta rozwiązanie.

 

Rewolucji technologicznej nie powstrzymamy, zamiast narzekać polecam wskoczyć na tą jeszcze wzbierającą fale by ugrać jak najwięcej dla siebie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez Putina Rosja by się rozpadła. Tam inaczej nie będzie. Natomiast jego oświadczenia przeciwko rujnowaniu klasy średniej traktuję z dystansem, wszak to w Rosji jest wielki sojusz oligarchów i służb, a klasa średnia za wiele do powiedzenia nie ma. Po raz kolejny Putin gra na europejskich resentymentach i stawia się w pozycji obrońcy konserwatywnego świata. Na dniach odniosę się do pozostałej części wpisu, na razie tak na szybko. Osobiście cieszy mnie, że geopolitycznie oddaliliśmy się od Rosji, aczkolwiek niepotrzebnie odcinamy się od rosyjskiej/radzieckiej techniki wojskowej - a szkoda, bo nawet z ukraińską Motor-Sicz* można było dobić korzystny deal. Niestety, amerykańskie lobby jest w naszym kraju zbyt silne. Należałoby kilka osób powiesić dla przykładu - ale to już historia na inny wątek. :)

 

 

* wątpię, czy w najbliższych dziesięcioleciach będziemy użytkowali śmigłowce równie wszechstronne i niezawodne, co obecne ukraińskie/rosyjskie mi-17.

 

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

Chyba nie sądzisz, że "zachód" nie robi tego samego?

Nie w takim stopniu. Nie porównuj liberalnych demokracji czy amerykańskiej republiki (mimo ich obecnej mniejszej bądź wiekszej degeneracji) z wolną prasą ze wschodnimi satrapiami w rodzaju FR czy CHRL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, Sankti Magistri said:

.

 

@maroon Nie uważam że chmura jest w odwrocie, wręcz przeciwnie. 

To nie chodzi o to co uważasz, tylko jakie sygnały w danych segmentach daje rynek. Teamsy, drive'y, O365 to dla zdecydowanej większości firm nie są core usługi wewnętrzne, tylko dodatki. Ci co core wywalili do chmury zaczynają wracać do rozwiązań lokalnych, chmury co najwyżej używając jako backup. I to prywatnej chmury, nie publicznej. 

 

Azure i inni przeżywają boom, ale ze względu na rynek B2C i e-commerce, który w większości jest faktycznie przez chmurę obsługiwany i tylko z jednego powodu - > wydajności. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice tam nie narzekają na komunę mówią że wszyscy kradli po równo a nie tylko wybrani

1 godzinę temu, Sankti Magistri napisał:

To prawda jest hype na RPA, ML i AI i uważam że będzie tylko rósł, wiele firm dzięki covid-19 zaczęło dostrzegać ilość zbędnej pracy wykonywanej przez pracowników i potencjał oszczędności jaki w tym drzemie. Każdy kto pracuje w korpo powinien się tym zainteresować by za chwilę nie zostać bez pracy, szczególnie osoby na stanowiskach finansowych itp. gdzie ich praca sprowadza się do wpisywania danych do sapa lub excela - to niedługo zniknie.

 

@maroon Nie uważam że chmura jest w odwrocie, wręcz przeciwnie. Większość pracy jaką wykonuję odbywa się przy użyciu chmury - AWS, GCP oraz Azure. Każda z tych firm inwestuje w PL ogromne pieniądze więc dla osób znających ich produkty będzie dużo, dobrze płatnej pracy. Brakuje natomiast specjalistów i wdrożeniowców, którzy odpowiednio dobiorą skrojone pod klienta rozwiązanie.

 

Rewolucji technologicznej nie powstrzymamy, zamiast narzekać polecam wskoczyć na tą jeszcze wzbierającą fale by ugrać jak najwięcej dla siebie.

Przecież jest tyle pracy fizyczen monterzy brukarze operatorzy traktorów 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Shit test odbiłem rozwodem said:

Pamiętajcie że Putin ma jaja. Nie jajeczka jak różne pomioty i cioty typu Biden czy Macron (ten raczej ma cipę). Ilość kasy jaką Rosja władowała w uzbrojenie to nawet Wam się nie śni i dzięki temu mogą powiedzieć szach. Nie przypadkiem jest teraz cała heca z Nawalnym i próba rozwalenia Rosji od środka. Po za tym Rosja nikogo nie próbuje otruć dla ogólnego postraszenia gawiedzi. Jak ktoś ma zapisane do piachu to trafia do piachu. Tam system działa zero-jedynkowo. Także wsadzić skurwiela za kraty albo rozstrzelać i nie dać sobie wprowadzać demokracji.

 

 

Tak jak i ty - chciałbym w to wierzyć, jednocześnie mając ten kraj na dystans przez inny kraj typu Białoruś, czy Ukraina. Aż tak kolorowo jednak nie jest. Ja w Rosji nie byłem, ale mam kilku znajomych Rosjan i Rosjanek i z ich opowieści wyłania się dość traumatyczny obraz. Kiedyś może zbiorę ich opowieści w jakiś ciekawy wątek w Absolutarii.

 

Znam jednego, który uciekł spod Moskwy do Kaliningradu, by być nad morzem, gdzie klimat łagodniejszy, a na koniec do Italii. Opowiadał, że on woli mieć tu namiot, niż tam pracę, bo jak przychodzi temperatura -56 stopni w zimie i gaśnie ci samochód na drodze krajowej, to 'do swidania' zamarzasz po prostu, bo w tej samej chwili z jednego okręgu przychodzi na numer ratunkowy 500 sygnałów, a system jest obliczony na powiedzmy 100. 100 ratują, a 400 musi liczyć na siebie, albo Opatrzność. Tak samo jak temperatura -40 utrzymuje się przez miesiąc, to ludzie siedzą na nocki w fabryce za darmo, bo większym koszmarem jest dostać się do domu, napalić w piecu i z powrotem rano do pracy.

 

Tam są poważne problemy infrastrukturalne, a ludzie żyją bardzo biednie i ... szaro.

 

Paradoksalnie, pamiętam to znad Bałyku i choć zabrzmi jak na Polskę niewiarygodnie, to tak było. Byłem pobudowany 40km od Gdańska, na wiosce, na której ostatni odcinek drogi musiałem odśnieżać koparką sąsiada (dobrze, że w ogóle miał, bo pług tam widywano z rzadka), jakieś 200m. Niby niedużo, ale jak wychodzisz z pracy kiedy jest ciemno  i jedziesz nawet 4x4 do świeżo wybudowanego domu, w którym dopiero co zainstalowałeś piec i musisz to rozgrzewać, bo kobity nie ma, albo sama jest w robocie, a tu już prószy od 15stej i masz perspektywę, że mimo że się odkopiesz żeby się wysrać i wyspać, to rano czeka cię ta sama zabawa, to stwierdzasz, że lepiej przespać się na kanapie w komfortowym biurze korporacji w pokoju do ping-ponga, a rano 'być w robocie' od 6stej, wypić kawkę i jeszcze nabić dobrze płacone godziny, to co, nie zostaniesz? Jasne, że zostaniesz.

 

A teraz przemnóż sobie te problemy x4. Wszystko trudniejsze, temperatura i wypłata 4 x niższa, technika 4 razy gorsza, dojazd dłuższy itd. Ja odetchnąłem z ulgą, jak upłynniłem ten styl życia i wsiadłem z małym plecaczkiem do pociągu Gdynia - Wrocław i dalej na południe, zamknąłem kontener z rzeczami i zakończyłem ten etap.

 

Ale nie o tym chciałem w tym wątku pisać, tylko o regresie cywilizacyjnym, który wszak świetnie można opisać na przykładzie tego pieca C.O. bo to jest jeden z takich elementów, bez których ciężko się obejść.

 

Każdy z Was pewnie słyszał kiedyś od swojej kobiety, matki to zdanie:

-----------------------------------------------------------

piecyk się nie zapala, trzeba wezwać faceta od pieca

-----------------------------------------------------------

Ja też to znam z dzieciństwa i 40 lat minęło, a tego problemu ludzkość ciągle nie rozwiązała. Tzn. niby rozwiązała, ale jakoś tak nie do końca. My dalej spalamy kopaliny, jak u ogniska prehistorycznego wędrowca.

 

W naszej erze ten 'facet do pieca' był czymś normalnym, ale to tylko dlatego, że załapaliśmy się na jeden z najlepszych okresów cywilizacyjnych, gdzie technika była prosta, a cywilizacja działała. Ten okres na naszych oczach odchodzi do lamusa, czego symptomy widać już po tym, że o tego faceta jest coraz trudniej i żąda coraz więcej pieniędzy za przyjazd. Wynika to z prostego faktu ograniczonej podaży, że tych facetów jest coraz mniej, a technika - coraz bardziej skomplikowana, zawodna.

 

Ja sam, po męczarniach z kotłem węglowym w domu w PL, który miał zaoszczędzić na paliwie niby spalając 'wszystko' a w istocie generował ciągłe problemy a to z kontrolerem, a to z gównianym paliwem, a nawet z jakością spawów, czy materiału, z którego był wykonany - mimo niemieckiej marki/certyfikatów itp. Termodynamika budynku nie została dobrze policzona, firma instalacyjna mimo sporej wiedzy tematu do końca nie dopięła, potem już było tylko gorzej. 

 

Pomny na te doświadczenia kupiłem sobie do domu w Italii polski junkers Termetu sprzed... 20 lat. Znalazłem jakąś ostatnią sztukę zapomnianą na magazynie, w oryginalnym peerelowskim pudełku przestrojony przez tego mitycznego 'faceta od pieca' starej daty na LPG i zamówiłem 4 lata temu z Polski.

 

W piecyku tym nie występuje elektryczność nawet z bateryjki, pomijając piezoelektryczną zapalarkę stałej świeczki 'na palucha'. Wszystko jest mechaniczne i pneumatyczne. Do piecyka są dwa wejścia: gaz i zimna woda i dwa wyjścia: spaliny i ciepła woda. Tu możecie zobaczyć, jak to wygląda:

 

http://www.szklanyzamek.pl/castello/lazienka.jpg

 

Wydaje się to anachronizmem, ale i tak jest dość skomplikowane. Wzięcie tego przeze mnie ma zresztą głębokie uzasadnienie. Otóż gdyby nawet w Italii taki 'facet od pieca' zechciał się w moim ustronnym zadupiu pojawić, to za sam przyjazd i poświecenie latarką wziąłby pewnie 100€. 

 

Jeżeli jesteś kobietą, czytającą te słowa, to wiedz, że facet, który ma wiedzę, by naprawić piecyk gazowy i nie spowodować wybuchu w łazience jest wysokiej klasy specjalistą, którego klasa stale się podwyższa. To samo tyczy się mechanika samochodowego 'wszystkich marek', zawód odchodzący powoli do lamusa, bo coraz mniej jest kozaków, którzy ogarną to nawet na zasadzie outsourcingu. Nawet na słynnym polskim forum kręciśrubków i patenciarzy elektroda.pl w wątkach o naprawach łazienkowych piecyków gazowych wiara najczęściej kończy dyskusję po wrzuceniu jakiegoś schematu stwierdzeniem 'lepiej nie ryzykować, tylko wezwać specjalistę'. I o ile ja sobie po 5 latach na polibudzie zespół wodno-gazowy w takim Termecie sprzed 20 lat rozbiorę i ogarnę jak się nie połamią jakieś części, to współczesny taki Vaillant jest tak nafaszerowany elektroniką, że nawet jakby Wasz facet miał wiedzę techniczną, to zapewne może nie doszukać się do tego należytej dokumentacji, albo mikroprocesora i nie bedzie miał jak podejść, albo nikt mu go nie sprzeda. 

 

To są wszystko słabo zrozumiałe na razie dla masy symptomy tego, że

 

źródła w górach już wyschły

 

i jest kwestią czasu, kiedy woda w rurach przestanie płynąć, jeżeli nie dla wszystkich to dla wielu. Musi nastąpić albo regres cywilizacyjny, albo silna zależność od korporacji infrastrukturalnych, zwana brzydko niewolnictwem. 

 

Ludzie głupieją, leniwieją i roszczeją, poziom nauczania systematycznie spada, a technika staje się coraz bardziej skomplikowana, a ta prosta i niezawodna - już NIEDOSTĘPNA. To się kiedyś musi rozwarstwić, rozjechać jak wasze dwie nogi na tafli lodu na jeziorze i właśnie się rozjeżdża.

 

 

      

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Będziesz gUpi i będziesz szczęśliwy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.