Skocz do zawartości

Wyjazd za inwestycją


elogejter

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia. 


Od czego tu zacząć, nie każdy mnie zna, a więc 23lata prawie 24, kawaler.

Po technikum, odrazu wyjazd za granice, pozbierałem kasiore i kupiłem mieszkanie w Polsce, 60 m2. Powrót do Polski w czerwcu 2020.

Pracuje tutaj w gównopracy za 2.5k na rękę czyli bez szału, nie wiem co chce robić w życiu... Chciałbym kupić kawalerkę na wynajem, czyli znów wyjechać za granice, ten kwadrat mój wynając za klocka odstepne miesiecznie, w skali roku daje mi to +/- 12k, za granicą będę miał robotę gdzie w skali roku oszczędze +/- 60k. Kawalerka za 110k + 30k długu u rodziców mam. Co daje 140k muszę im wrócić. Czyli dwa lata około i mam kawalerke spłaconą, tylko czy jest sens znów wyjeżdżać i zapierdalać...   Tyle z rodzicami mam dobrze, że nie musiałbym brać w takiej sytuacji kredytu, czyli zero odsetek. Albo wyjechać np na rok, splacić im te 60k około, wrócić i dogadać się z nimi, że z wynajmu co miesiąc będę im dawał 1k. Albo jak do tego inaczej podejsć? W Polsce nie widze sensu pracy w tym momencie i brania jakiegokolwiek kredytu z tymi zajebanymi odsetkami, a jeśli chodzi o takie mieszkanie na wynajem to motywacje mam dużą... 

W Polsce jedyne co mnie trzyma tak naprawdę, to są treningi ( już się wkręciłem i naprawdę szkoda by mi było przestać trenować, choć wiem, że z tego raczej nie będzie pieniędzy w przyszłości to lubie to robić )


Co wy byścię zrobili będąc w moim wieku? Widzicie jakikolwiek sens brać tą kawalerkę? Czy żyć sobie w Polsce, jakoś powoli spłacać dług rodzicom i czekać co jutro przyniesie? Fajnie by było mieć w przyszłości kilka mieszkań na wynajem, ale nie wiem jak do tego dojść, wszyscy mi mówią, że jestem młody nie mam rodziny to śmiało mogę jeszcze jechać za granice. Ale no tak cały czas będę jeździł za tym szmalem, ciągle pogoń bo chce więcej i więcej...


Dajcie znać bracia, co o tym myślicie. Dzięki

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się czy masz możliwość wyjechać za granicę do pracy, która oprócz zaoszczędzone kasy da Ci możliwość zdobycia konkretnego doświadczenia i kwalifikacji. Coś na zasadzie dodatkowych kursów/uprawnień itp.

 

Co do wieku - faktycznie jesteś młody. Na Twoim miejscu rozglądałbym się za taką pracą z perspektywami jak powyżej opisałem. Wówczas jedziesz na np. 6 lat i wracasz mając 30 z kasą na to mieszkanie i jakimiś konkretnymi papierami.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Pancernik napisał:

 

Z tego wynika, ze nic Cię jednak tu nie trzyma.

 

Brak pomysłu na siebie, młody wiek, możliwość wyjazdu w pewne miejsce (~pewny hajs), dla mnie to no brainer.

Tyle że chcę walczyć. W tym roku napewno amatorsko bym stoczył jakieś pojedynki...

 

8 minut temu, FraterPerdurabo napisał:

Zastanów się czy masz możliwość wyjechać za granicę do pracy, która oprócz zaoszczędzone kasy da Ci możliwość zdobycia konkretnego doświadczenia i kwalifikacji. Coś na zasadzie dodatkowych kursów/uprawnień itp.

 

Co do wieku - faktycznie jesteś młody. Na Twoim miejscu rozglądałbym się za taką pracą z perspektywami jak powyżej opisałem. Wówczas jedziesz na np. 6 lat i wracasz mając 30 z kasą na to mieszkanie i jakimiś konkretnymi papierami.

za granicą produkcja, zwykła gównorobotoa, żadnego doświadczenie nie zdobędę tam czy kwalifikacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@elogejter Studia zaoczne na jakiejś politechnice. Osobiście proponuję kierunki takie jak informatyka, automatyka i robotyka (sam jestem na tym pierwszym).

Pracujesz na utrzymanie, a jednocześnie rozwijasz się w dodatkowej ścieżce na przyszłość. Jak dobrze pójdzie to załapiesz się na staż i jakąś robotę w zawodzie w trakcie studiów.

Edytowane przez Hubertius
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, elogejter napisał:

Co wy byścię zrobili będąc w moim wieku?

Wydaje mi się, że jadąc za granicę po kasiorę, aby kupić chałupę to jakbyś rybkę kupował, a nie wędkę.

Niby pomysł dobry, ale w kategorii "wartości" to dałbym mu 0,5 z zakresu (0,0-1,0).

Karierowo wegetujesz no nie? Masz tutaj słaby element, nad którym warto rozpocząć rzeźbienie.

 

W tym wieku warto zacząć inwestować w rozwój kariery, aby finalnie ustawić się np. na własnej firmie lub działalności za X lat (nawet jakby to miała być dekada lub pół).

Wtedy robisz sobie wędkę i jeśli podjąłeś pchnięcie ścieżki zawodowej we właściwy sposób to zakup kawalerki nie powinien być problemem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Gościu napisał:

1) Po co ci był kwadrat 60m2, weź to zamień na dwie kawalerki 25-30m2 i już masz problem rozwiązany :D

2) Hasło "zakładanie rodziny" stwarza ryzyko, że możesz wszystko stracić.

3) Nie wiem skąd zadłużenie, tu może trzeba poprawić samozarządzanie.

 

Zawsze chciałem mieć własne lokum, a że była okazja kupić właśnie 60m2 za śmieszne pieniądze to też tak uczyniłem, teraz jakbym chciał to sprzedać to z 50% zyskiem myśle spokojnie.
Nie mam nawet z kim założyć takiej rodziny jak narazie, a zadłużenie, z tego mieszkania co kupiłem, w zaokrągleniu 30koła jeszcze wisze rodzicom.

 

9 godzin temu, lync napisał:

Wydaje mi się, że jadąc za granicę po kasiorę, aby kupić chałupę to jakbyś rybkę kupował, a nie wędkę.

Niby pomysł dobry, ale w kategorii "wartości" to dałbym mu 0,5 z zakresu (0,0-1,0).

Karierowo wegetujesz no nie? Masz tutaj słaby element, nad którym warto rozpocząć rzeźbienie.

 

W tym wieku warto zacząć inwestować w rozwój kariery, aby finalnie ustawić się np. na własnej firmie lub działalności za X lat (nawet jakby to miała być dekada lub pół).

Wtedy robisz sobie wędkę i jeśli podjąłeś pchnięcie ścieżki zawodowej we właściwy sposób to zakup kawalerki nie powinien być problemem.

Tak dokładnie, karierowo wegetuje, tylko, że nie mam żadnej takiej drogi którą bym dążył, nie wiem co chce robić w życiu i to mnie bardzo irytuje... Dlatego myślałem o tym wyjeździe, bo wiem, że to będzie bardzo opłacalne na przyszłość. Rozmawiałem wczoraj z koleżanką na ten temat i powiedziała mi coś bardzo mądrego co dało dużo do myślenia.


"Rozumiem, i myśle ze to całkiem normalne ze masz taki dylemat. Ale oczywiście muszę napisać co o tym myśle. Myśle ze skoro jest Ci tutaj okej, masz spoko prace, czujesz się tutaj dobrze, trenujesz. To może nie ma co na razie skupiać się na przyszłości i dopatrywać się więcej? Myśle ze taka wdzięczność i zatrzymanie się, podpatrzenie tak z boku na to co już osiągnęliśmy i mamy jest super. Jest takie powiedzenie, jak jesteś jedna noga w przeszłości druga w przyszłości to sikasz na teraźniejszość. Może ustał sobie priorytety, co jest dla Ciebie w tym momencie najważniejsze i co zrobić by to osiągnąć. Może daj sobie więcej czasu i wtedy wyjedziesz? Chociaż wiem ze to nie jest takie proste, poparzenie na to w pozytywach. Ale wydaje mi się ze trzeba przyznać ze jest dobrze ( nawet bardzo) a może być tylko lepiej. I nie ma tak jakby złego wyboru, wybierasz ciagle pomiędzy czymś dobrym a dobrym, tylko w innym trochę wymiarze."


 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, VanBoxmeer napisał:

Za granicą nie możesz trenować? Będziesz tam mieszkać w kontenerze w szczerym polu, bez możliwości życia w taki sam sposób, jak żyjesz w PL?

Nie ma takiego sportu jaki uprawiam w tych miejscowościach gdzie bym jechał. Jedynie jakaś siłownia może czy coś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to musisz koniecznie jechać do tych miejscowości? Kto zabrania Ci znaleźć pracę w miejscu, gdzie będziesz mieć warunki porównywalne lub lepsze od tego, co masz obecnie w Polsce?

 

Jeśli w Polsce wykonujesz (jak to określiłeś) gównopracę, to na zachodzie Europy też bez problemu ją znajdziesz, bo tam nikt się nie pali do wykonywania takich prac i od tego są zwykle właśnie imigranci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, VanBoxmeer napisał:

A to musisz koniecznie jechać do tych miejscowości? Kto zabrania Ci znaleźć pracę w miejscu, gdzie będziesz mieć warunki porównywalne lub lepsze od tego, co masz obecnie w Polsce?

 

Jeśli w Polsce wykonujesz (jak to określiłeś) gównopracę, to na zachodzie Europy też bez problemu ją znajdziesz, bo tam nikt się nie pali do wykonywania takich prac i od tego są zwykle właśnie imigranci.

Tak, bo takie warunki jakbym tam miał raczej nigdzie nie znajde, auto sluzbowe, zakwaterowanie free.

Mogłbym jechac gdzies indziej, ale wiadomo wydatki beda wieksze, samo mieszkanie czy jakis pokoj troche kosztuje, a mi zalezy na jak najszybszym oszczedzaniu siana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, elogejter said:

Tak, bo takie warunki jakbym tam miał raczej nigdzie nie znajde

 

Nie wiem ile tam zarabiałeś i co dokładnie robiłeś, ale nie sądzę byś zarabiał tam 10k+ EUR miesięcznie... tak więc zawsze da się znaleźć lepsze warunki, to tylko kwestia tego co oferujesz pracodawcy i jak wiele ofert sprawdzisz. Trochę jak z kobietami - im więcej masz do zaoferowania i więcej ich przetestujesz, tym lepszy okaz sobie znajdziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, VanBoxmeer napisał:

 

Nie wiem ile tam zarabiałeś i co dokładnie robiłeś, ale nie sądzę byś zarabiał tam 10k+ EUR miesięcznie... tak więc zawsze da się znaleźć lepsze warunki, to tylko kwestia tego co oferujesz pracodawcy i jak wiele ofert sprawdzisz. Trochę jak z kobietami - im więcej masz do zaoferowania i więcej ich przetestujesz, tym lepszy okaz sobie znajdziesz.

Jakbym zarabiał 10k euro miesięcznie to zapewne nie było by mnie na tym forum, i nie pytałbym się o rady. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałeś się co będzie potem? Zakładając, że zarobisz na tą kawalerkę i ją kupisz, de facto dalej będziesz w punkcie wyjścia (praca za 2,5k i brak poczucia celu). Ja bym raczej na Twoim miejscu starał się zdobyć umiejętności, które pozwolą Ci zarobić więcej. Poza tym, wynajem nieruchomości to jakieś 6% w skali roku. W perspektywie 10 - 20 lat demografia też zrobi swoje. Skoro chcesz wydać 110k, rozumiem, że nie mieszkasz w dużym mieście. Jesteś pewien, że w razie czego będziesz w stanie to mieszkanie spieniężyć w miarę szybko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mosze Green napisał:

Zastanawiałeś się co będzie potem? Zakładając, że zarobisz na tą kawalerkę i ją kupisz, de facto dalej będziesz w punkcie wyjścia (praca za 2,5k i brak poczucia celu). Ja bym raczej na Twoim miejscu starał się zdobyć umiejętności, które pozwolą Ci zarobić więcej. Poza tym, wynajem nieruchomości to jakieś 6% w skali roku. W perspektywie 10 - 20 lat demografia też zrobi swoje. Skoro chcesz wydać 110k, rozumiem, że nie mieszkasz w dużym mieście. Jesteś pewien, że w razie czego będziesz w stanie to mieszkanie spieniężyć w miarę szybko

Po powrocie, znając życie gówno robota i jakieś profity z wynajmu mieszkania. Miasto około 100k ludności, wiesz co przy dobrych wiatrach dwa lata i spłacam to mieszkanie co do grosza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Jak dla mnie wyjazd może być dobrym pomysłem, ale zarobione pieniądze raczej zainwestowałbym w siebie. Spróbuj zgooglować za co w PL dobrze płacą, zobacz czy jest coś zgodnego z Twoim charakterem/zainteresowaniami i postaraj się tego nauczyć. Jakiś własny biznes też mógłby być opcją. Niestety, rynek pracy działa tak, że jeżeli nie jesteś specjalistą (tzn, rekrutacja kogoś na Twoje miejsce zajmuje co najmniej kilka miesięcy) to jesteś dymany przez Januszy za miskę ryżu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.02.2021 o 19:26, Mosze Green napisał:

No właśnie. Jak dla mnie wyjazd może być dobrym pomysłem, ale zarobione pieniądze raczej zainwestowałbym w siebie. Spróbuj zgooglować za co w PL dobrze płacą, zobacz czy jest coś zgodnego z Twoim charakterem/zainteresowaniami i postaraj się tego nauczyć. Jakiś własny biznes też mógłby być opcją. Niestety, rynek pracy działa tak, że jeżeli nie jesteś specjalistą (tzn, rekrutacja kogoś na Twoje miejsce zajmuje co najmniej kilka miesięcy) to jesteś dymany przez Januszy za miskę ryżu.

Czyli myślisz, żeby odpuścić wszelkie gówno roboty za granicą, oszczędzanie na ta kawalerkę, tylko pracować w Polsce i myśleć nad rozwojem? Myśleć nad tym co da mi większe zarobki? Bo tak szczerze, to mógłbym wyjechać ale nie chce, jak mam sobie pomyśleć, że znów muszę oszczędzac przez rok czy półtora żeby mieć drugie mieszkanie, choć wiem ze po powrocie by fajnie było i byłbym pewnie z tego bardzo dumny. Mając swój kwadrat w którym bym mieszkał a z drugiego co miesiąc bym czerpał profity. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może tutaj w PL podnieść kwalifikacje żeby dobić do tej 4/5 i zacząć cieszyć się życiem,  robić w wolnym czasie to co lubisz, zwiedzać coś, poznawać nowych ludzi, miejsca, dążenie do doskonałości i bogactwa ma jedną wadę, zawsze będzie większa górka.

 

Marzyło Ci się mieszkanie, masz je, już go nie potrzebujesz, ba nawet jest balastem, dziwna sprawa nie? 

 

 

Jechać za granicę z tą samą myślą co parę lat wstecz, czyli jechać, uzbierać, kupić, jedna kawalerka na wynajem nie da Ci bogactwa, taki dodatek do wypłaty, znowu będzie praca za 2 k, a może pracować 40 lat i kupić 6 kawalerek? A kiedy będziesz żyć? Tu też się da, odchodza Ci koszty odstępnego, masz swoje m, zrób kwity, zacznij kosić hajs na miejscu i ciesz się życiem. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.