Skocz do zawartości

Emocje w związku, czyli wielkie kłamstwo dla naiwnych


Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, absolutarianin napisał:

Słuchaj motocykla swego.

"O wielki motórze przenajświętszą benzynę zamień w wino abyś pragnienie nasze ugasić mógł".

Kto kojarzy?

 

 

6 godzin temu, Obliteraror napisał:

Wtrącę trzy grosze - pasję szanuję (jak każdą prawdziwą, jeżeli jest prawdziwa), ale kompletnie jej nie rozumiem

To jest ta odrobina wolności o którą coraz ciężej. Weźmy takie supermoto: przemieszczasz się szybko, korki nie istnieją, asfalt również może się skończyć, szerokość ścieżki także nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Zakładasz specjalne ubranie a'la zbroja, buty oraz kask (hełm).

@absolutarianin ma rację, że jest to nawiązanie do czasów konnicy i rycerstwa.

 

 

@prod1gybmx na rowerze partnerka nie obejmuje Cię udami i ramionami, nie wychyla się razem z Tobą na zakrętach. Tu są dla kobiet zupełnie inne  wrażenia. Również kwestia zaufania zarówno motocykliście jak i plecaczkowi, że plecak nie spanikuje i nie zrobi nerwowych ruchów destabilizujących moto, które mogą doprowadzić do wypadku.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Obliteraror napisał:

wy jeździcie, my latamy".

Mam z tego bekę. Masz rację. Ja uprawnienia na moto zrobiłem jak miałem ok 36 wiosen. Mnie "odkręcanie" już nie jara, moje moto ma 750 pojemności,to co na nie siadam to czuję respekt. A gdy jedziesz w chłodny wrześniowy wieczór i wiatr zawieje tak, że ciepło z silnika zawieje na nogi... i jedziesz dalej i masz wszytko w pizdzie. ;) Pewno kiedyś w Ameryce kowboje mieli podobnie...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, darktemplar said:

Hehehe no a ciekawe kto to zaczął że motor i koń są super, a rower to be.... 

Żal już nawet cytaty załączać.... 

Niejaki @prod1gybmxsię wcześniej czepną, bo mu się nie spodobało, że pedałowania na piedestale nie stawiamy. I uprzejmie poprosił o argumenty, to dostał. Prześledź sobie wątek.


I żeby nie było, że tylko kobieta karmi się emocjami 😂

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Egregor Zeta Panie, moją mordą konfikt Pan malujesz? Jesteś Pan polski kołtun, cham i prostak.....😄

 

@maroon jak byłem w Dubaju, i tam taki chłopak z marketu za małą opłatę nosił zakupy, mówi do mnie Germania? Germania? Poland - patrzy na mnie i znów Germania?? Poszedłem po rozum do głowy, oni ciagle na mapach mają Lechistan, no i pierdolony skumał. Przodek mu opowiadał. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

motór

@prod1gybmx Mocno się wkurwiłeś? Ja jako chyba jedyny tutaj znam prawdę, widziałem ile pracy muszą włożyć skate'rzy i bmx'owcy żeby robić tricki.

Mistrzów prostej na moto było wielu, większość spokorniała w trumnie...

 

Na koniec coś z Polskiego podwórka:

 

Edytowane przez Egregor Zeta
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby zrozumieć czym jest jazda motocyklem, trzeba obejrzeć ten film:

 

 

To właśnie o tym filmie Hopkins powiedział:

 

"To najlepsza rola, jaką w życiu zagrałem".

 

Dla mnie ona jest wręcz definicją męskości, bynajmniej nie ze względu na motyw przewodni, ale on ją wyzwala.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.02.2021 o 21:46, maroon napisał:

Wyjątki od powyższego oczywiście zapewne się zdarzają. 

Zasadniczo nie.

Można to postrzegać jako wyjątek od reguły, lecz zawsze w warstwie jest to choroba samicy.

Psychczna/fizyczna.

Psychiczną formą jest brak przejścia w samodzielność czyli dziecko to ciężar dla kśiężnisi.

Fizyczna wiadomix, problemy z zajściem, donoszeniem. 

....przy tej drugiej to samice kombinują jak mogą aby jednak upiec bobo.

Znam przypadki, że jeszcze 38-44 chcą aby wypadło kozie z pod ogona.

ZWŁASZCZA jak jest dobrobyt, to przechodzą w tryb miotny(jak koty)...

.....często się to słyszy jako DZIECKO NA PODTRZYMANIE ZWIĄZKU.

PARTNEROWI jest trudniej porzucić większą gromadę, poczucie winy.

 

Dopuszczam wyjątek od wyjątku, lecz na gromadzone 5000 badanych jednostek takowych w-wyjątków nie stwierdziłem.

😕

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, maroon napisał:

Spoko też lubię popatrzeć jak na snowbordzie salta kręcą. Tylko różnica jest taka, że na te bidne moto wsiadasz i jedziesz dla siebie, a tu się kolesie napinają dla fejmu i poklasku.

Po pierwsze, nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, a po drugie, to jest tylko show dla publiki i dobra zabawa z ziomkami, z lekka nutą rywalizacji. 99% jazdy to katowanie sztuczek do bólu i wzajemne nakręcanie się na progress. Sam sobie odpowiedz na pytanie, czy pomimo tego, że celem jest coś innego niż poklask cipek, to czy przy okazji nie jest to "cipkogenne" połączone z męską "pierwotną" potrzebą rywalizacji? 😉

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, prod1gybmx said:

Po pierwsze, nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, a po drugie, to jest tylko show dla publiki, 99% jazdy to katowanie sztuczek do bólu i wzajemne nakręcanie się na progress.

Ach. Tylko show. Jeden show, drugi show, piąty show. myślisz, że bez show też by katował sztuczki? 

 

Odpowiem Ci. Nie, nie katowałby bo on to robi dla fejmu. Od show do show. Nie ma fejmu nie ma katowania. Proste.

 

Jak wsiadam na moto, to w doopie mam fejm. Droga jest celem, a jak uczę się "sztuczek", to po to żeby bezpieczniej jeździć, a nie poginać po górkach przed publiką. 

 

Idźmy dalej z tą cipkogennością. Tu cipki przyciąga fejm i tylko fejm, a nie to że kolo kręci sztuczki. Do moto przyciąga moto i przygoda, a nie fejm. 

 

Próbuj dalej :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@prod1gybmx@absolutarianin A mi się tak zdaje, że motor ma niezaprzeczalnie pozytywny wpływ na panienki, podobnie jak gitara i granie w boys bandzie, a orędownik rowerów wytyka fanowi motorów, że tamten pisze i działa pod publiczkę, z czym trudno się nie zgodzić. Czytałem kilka postów (poradników, kazań) absolutarianina i też mi się widzi, że ten człowiek jest tak aglomerat hive mind forum. Bez robienia osobistych wycieczek, stwierdzenie obserwacji. Są ludzie jak ja, którzy mają to generalnie w dupie, że ktoś parafrazuje zdanie innych by zdobyć internetowe punkty, ale niektórych takie zabieganie o względy kłuje w oczy. Mnie też kiedyś wkurwiali do granic możliwości tacy, co przynosili gitarę na ognisko, czy głośno pierdzieli motorem celem obrócenia ku sobie wszystkich pięknych twarzyczek na ulicy. Całe szczęście mi przeszło, panienki w życiu to nie wszystko i dużo bardziej cenię sobie spokój i pokój wewnętrzny i nie gonienie za dupami i poklaskiem wszystkim co robię. Wolę poruchać 2 razy mniej niż motocyklista z gitarą na plecach, ale robić moje pedałowanie bo chcę popedałować, a nie bo czuję się samotny/nieadekwatny/odrzucony. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon Człowieku, sam tam jeździłem do 2018 , także nie ma mowy o tym żeby się domyślać co "ich" napędza, bo sam to znam od kuchni. Ale oczywiście jesteś ekspertem, mimo, że nigdy nie miałeś z tym nic wspólnego. 

To wygląda jak pierdolenie typowego Janusza z żubrem w ręce.

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Mnie "odkręcanie" już nie jara, moje moto ma 750 pojemności,to co na nie siadam to czuję respekt.

Moja FZ6 z plecakiem jest już mułowata, solo to mi wystarcza te prawie 100koni.

 

@prod1gybmx wydaje mi się, że temat jest o dawaniu emocji partnerce, a nie sobie samemu. Ja nie twierdzę, że na rowerze, desce czy czymkolwiek innym nie ma emocji, jednakże partnerka może jedynie obserwować lub zostać zachęcona do spróbowania solo na własnym sprzęcie . W przypadku moto czy driftwoza jest inaczej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon daj sobie spokój z dyskusją z postawami, jakie prezentuje @prod1gybmx czy @Grzesiek bo to jest podziemna żyła polaczkowatości. To jest chęć przypierdolenia tobie bez znaczenia jaki jest temat. Możesz przyznać mu rację z tymi rowerami, a to niczego nie zmieni.

 

Ty możesz pisać i pisać, a rezultat będzie taki sam - zero zrozumienia, zacietrzewienie, buta, a na końcu komiczny upadek.

 

To są właśnie cechy rozpoznawcze tej mentalności. Boże! Jak ja się cieszę, że nie muszę tu z takimi ludźmi obcować!

 

A wy chłopy zapamiętajcie sobie te słowa, bo dzisiaj was wkurwią, ale za 10, 20 lat może zrozumiecie, o co mi chodziło.

 

Wyjaśnię wam to na przykładzie klientów, którzy przyjeżdżają do mnie z różnych krajów i ich postaw oraz zachowań i sposobu myślenia. Temat zresztą obśmiany w nieskończonej ilości kawałów, memów z nosaczami - nie dociera. Może dotrze na konkretnych przykładach z życia. Każdy z nas zresztą tę polaczkowatość w sobie w jakimś stężeniu posiada, ale jak z nowotworem - najważniejsza jest poprawna diagnoza i podjęcie leczenia, a nie wypieranie tematu.

 

Kiedy tu przyjechałem miałem jakąś tam wizję osiedleńczą i wiele znajomych znad Bałtyku z którymi tworzyliśmy fajną ekipę, pomyślałem więc, że niegłupio będzie stworzyć coś w rodzaju naszej enklawy, z dobrą pogodą, dobrym winem, bez tego kija w dupie, gonieniu za robotą, za opłatami, ciągle w biegu i ciągle wydymani przez te parszywe instytucje nad Wisłą. Taki był plan. Rozpropagowałem się po internecie, znajomi z czasem poprzyjeżdżali, ale ciągle coś im nie pasowało, kręcili nosem, że domy nie takie, sklepy nie takie, ludzie nie tacy... W międzyczasie poznałem na miejscu Rosjan, Niemców, Ukraińców, Rumunów, którzy tu przyjechali w podobnym celu.

 

Obserwowałem tych ludzi i olśniło mnie, dlaczego z nami nikt się na świecie nie liczy, nasz kraj jest popychadłem, klasa polityczna złodziejami, albo marionetkami. Odpowiada za to nasza mentalność, ona może kiedyś taka nie była, nie wiem, nie o tym chcę pisać. Wiecie, jak się robi interesy z Rosjaninem?

 

On ma jakąś tam wizję, przeważnie odstającą od lokalnej rzeczywistości, taką trochę przaśną, ale przyjeżdża z plikiem banknotów 500€, przywozi jedzenie, tankuje ci samochód, posiedzi u cb w domu chwilę, potem coś wynajmie, pozna ludzi i poleci z powrotem. Coś zostawi, popatrzy na mapy, posłucha, co masz do powiedzenia. Przeważnie ma koło siebie porządną kobietę, ogarnięte dzieci.

 

Przyjeżdża Niemiec. Jest przygotowany na samowystarczalność, ma kampera, za wszystkie twoje godziny ustala z tobą stawkę, studiuje wszystkie dokumenty, dopytuje się o obowiązujące prawo, prosi byś mu dogadał wszystkie umowy na media, telefon, zostawia ci pełnomocnictwa - wyjeżdża.

 

Rezultat? Najsensowniejsze miejsca - ma Niemiec, niekoniecznie drogie, po prostu praktyczne. Najlepsze lokalizacje i swobodę ma Rusek, do tego znajomości w polizii, gminie, prawników i jeszcze kilka hektarów lasu na polowania.

 

I teraz przyjeżdża polak. Specjalnie napisałem z małej litery, bo są też Polacy, tylko oni biedni przeważnie męczą się w swojej ojczyźnie, wydymani przez tych przez małe 'p', ze spuszczoną głową borykają się z problemami, które cywilizowany świat dawno już rozwiązał. Są też Polacy z fantazją, rozsiani po różnych krajach, oni nie potrzebują niczyjej pomocy, bo świetnie sobie radzą. Ale to jest niewielki odsetek. 80% to jest taki właśnie polaczek:

 

Przyjechał w nowe miejsce, ale wszystkich ma za idiotów. Nie interesuje go jak żyją ludzie w okolicy, jakie są problemy specyfika regionu, bo on ma WŁASNĄ WIZJĘ. Za każde 20€ które da, żąda umowy, paragonu, a i nierzadko podpierdoli cię jeszcze gdzie może. Uważa, że powinieneś mu całować pierścień za to, że dał ci te 20€. Za to, że go gdzieś zawieziesz i poznasz z odpowiednimi ludźmi gówno zobaczysz. Nie interesuje go, że samochód też się psuje, kontakty i wiedzę ceni za:

======

0€   

======

Potem się dziwi, że nikt nie chce mieć z nim do czynienia i gówno załatwił. Kobiety uciekły w popłochu do innych nacji. W międzyczasie wyssał to, co było i pojechał w pisdu. Byli tu już tacy i piszę to z autopsji. Jedyni, którzy na mnie pluli z ludzi tutaj różnych nacji to byli właśnie moi współplemieńcy. Bardzo to smutne. Dziś w moim grafiku robi się tłoczno, ale nie dzięki nim. To smutne.

 

Ja nie jestem ksenofobem i nie mam nic przeciwko żadnej nacji, bo wszędzie są ludzie porządni, ale z Polakami interesy - tylko jak są w 20% czyli wyraźnej mniejszości. Inaczej zaczyna się piekło. Te wszystkie opowieści, legendy, żarty nie wzięły się znikąd.

 

Dlatego powściągnijce cugle i języki i zacznijcie patrzyć na swego pobratymca, jak na kogoś, kto może jest inny niż wy, ale i jego może wam w czarnej dupie zaczać poważnie brakować. Potem zdziwienie, że jestem sam i w piwnicy, niczego nie osiągnąłem, a kiedy byli koło mnie ludzie, z którymi mogłem coś zdziałać, to ich oplułem, by samemu za wszelką cenę zapiać tryumfalnie na kupie gnoju. 

   

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, prod1gybmx said:

To wygląda jak pierdolenie typowego Janusza z żubrem w ręce.

Ciekawe. Podniecasz się jak typowy pedalarz 🤔

 

Na moto w sumie też takie chłopaczki są. Potem ich z drzew skrobią 😂

 

Ale wiesz co chłopie. Ja mam w dooopie te Twoje sztuczki kręcone dla fejmu 😂 Są ciekawsze rzeczy do robienia. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, absolutarianin napisał:

@maroon daj sobie spokój z dyskusją z postawami, jakie prezentuje @prod1gybmx czy @Grzesiek bo to jest podziemna żyła polaczkowatości. To jest chęć przypierdolenia tobie bez znaczenia jaki jest temat. Możesz przyznać mu rację z tymi rowerami, a to niczego nie zmieni.

 

Ty możesz pisać i pisać, a rezultat będzie taki sam - zero zrozumienia, zacietrzewienie, buta, a na końcu komiczny upadek.

 

To są właśnie cechy rozpoznawcze tej mentalności. Boże! Jak ja się cieszę, że nie muszę tu z takimi ludźmi obcować!

 

A wy chłopy zapamiętajcie sobie te słowa, bo dzisiaj was wkurwią, ale za 10, 20 lat może zrozumiecie, o co mi chodziło.

 

Wyjaśnię wam to na przykładzie klientów, którzy przyjeżdżają do mnie z różnych krajów i ich postaw oraz zachowań i sposobu myślenia. Temat zresztą obśmiany w nieskończonej ilości kawałów, memów z nosaczami - nie dociera. Może dotrze na konkretnych przykładach z życia. Każdy z nas zresztą tę polaczkowatość w sobie w jakimś stężeniu posiada, ale jak z nowotworem - najważniejsza jest poprawna diagnoza i podjęcie leczenia, a nie wypieranie tematu.

 

Kiedy tu przyjechałem miałem jakąś tam wizję osiedleńczą i wiele znajomych znad Bałtyku z którymi tworzyliśmy fajną ekipę, pomyślałem więc, że niegłupio będzie stworzyć coś w rodzaju naszej enklawy, z dobrą pogodą, dobrym winem, bez tego kija w dupie, gonieniu za robotą, za opłatami, ciągle w biegu i ciągle wydymani przez te parszywe instytucje nad Wisłą. Taki był plan. Rozpropagowałem się po internecie, znajomi z czasem poprzyjeżdżali, ale ciągle coś im nie pasowało, kręcili nosem, że domy nie takie, sklepy nie takie, ludzie nie tacy... W międzyczasie poznałem na miejscu Rosjan, Niemców, Ukraińców, Rumunów, którzy tu przyjechali w podobnym celu.

 

Obserwowałem tych ludzi i olśniło mnie, dlaczego z nami nikt się na świecie nie liczy, nasz kraj jest popychadłem, klasa polityczna złodziejami, albo marionetkami. Odpowiada za to nasza mentalność, ona może kiedyś taka nie była, nie wiem, nie o tym chcę pisać. Wiecie, jak się robi interesy z Rosjaninem?

 

On ma jakąś tam wizję, przeważnie odstającą od lokalnej rzeczywistości, taką trochę przaśną, ale przyjeżdża z plikiem banknotów 500€, przywozi jedzenie, tankuje ci samochód, posiedzi u cb w domu chwilę, potem coś wynajmie, pozna ludzi i poleci z powrotem. Coś zostawi, popatrzy na mapy, posłucha, co masz do powiedzenia. Przeważnie ma koło siebie porządną kobietę, ogarnięte dzieci.

 

Przyjeżdża Niemiec. Jest przygotowany na samowystarczalność, ma kampera, za wszystkie twoje godziny ustala z tobą stawkę, studiuje wszystkie dokumenty, dopytuje się o obowiązujące prawo, prosi byś mu dogadał wszystkie umowy na media, telefon, zostawia ci pełnomocnictwa - wyjeżdża.

 

Rezultat? Najsensowniejsze miejsca - ma Niemiec, niekoniecznie drogie, po prostu praktyczne. Najlepsze lokalizacje i swobodę ma Rusek, do tego znajomości w polizii, gminie, prawników i jeszcze kilka hektarów lasu na polowania.

 

I teraz przyjeżdża polak. Specjalnie napisałem z małej litery, bo są też Polacy, tylko oni biedni przeważnie męczą się w swojej ojczyźnie, wydymani przez tych przez małe 'p', ze spuszczoną głową borykają się z problemami, które cywilizowany świat dawno już rozwiązał. Są też Polacy z fantazją, rozsiani po różnych krajach, oni nie potrzebują niczyjej pomocy, bo świetnie sobie radzą. Ale to jest niewielki odsetek. 80% to jest taki właśnie polaczek:

 

Przyjechał w nowe miejsce, ale wszystkich ma za idiotów. Nie interesuje go jak żyją ludzie w okolicy, jakie są problemy specyfika regionu, bo on ma WŁASNĄ WIZJĘ. Za każde 20€ które da, żąda umowy, paragonu, a i nierzadko podpierdoli cię jeszcze gdzie może. Uważa, że powinieneś mu całować pierścień za to, że dał ci te 20€. Za to, że go gdzieś zawieziesz i poznasz z odpowiednimi ludźmi gówno zobaczysz. Nie interesuje go, że samochód też się psuje, kontakty i wiedzę ceni za:

======

0€   

======

Potem się dziwi, że nikt nie chce mieć z nim do czynienia i gówno załatwił. Kobiety uciekły w popłochu do innych nacji. W międzyczasie wyssał to, co było i pojechał w pisdu. Byli tu już tacy i piszę to z autopsji. Jedyni, którzy na mnie pluli z ludzi tutaj różnych nacji to byli właśnie moi współplemieńcy. Bardzo to smutne. Dziś w moim grafiku robi się tłoczno, ale nie dzięki nim. To smutne.

 

Ja nie jestem ksenofobem i nie mam nic przeciwko żadnej nacji, bo wszędzie są ludzie porządni, ale z Polakami interesy - tylko jak są w 20% czyli wyraźnej mniejszości. Inaczej zaczyna się piekło. Te wszystkie opowieści, legendy, żarty nie wzięły się znikąd.

 

Dlatego powściągnijce cugle i języki i zacznijcie patrzyć na swego pobratymca, jak na kogoś, kto może jest inny niż wy, ale i jego może wam w czarnej dupie zaczać poważnie brakować. Potem zdziwienie, że jestem sam i w piwnicy, niczego nie osiągnąłem, a kiedy byli koło mnie ludzie, z którymi mogłem coś zdziałać, to ich oplułem, by samemu za wszelką cenę zapiać tryumfalnie na kupie gnoju. 

   

Lol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto nie latał motocyklem, nigdy nie zrozumie tego fenomenu. I w zasadzie tyle w temacie... Choć zdecydowanie częściej wsiadam na rower, a kolarstwo górskie uwielbiam to przyjemność prowadzenia motocykla jest o niebo większa.

 

Co do powiązania spraw damsko-męskich z jazdą na motocyklu - od razu widać zaufanie partnerki do mężczyzny. Moja żona, gdy dowiedziała się, że kupuję motocykl (a miałem przerwę kilkanaście lat) oznajmiła, że boi się i nie wsiądzie do siodła. Gdy ujrzała sprzęt pierwszy raz była co najmniej wystraszona. Zadałem tylko jedno pytanie" siadasz czy mam jechać sam...?" Chwilę potem poczułem ścisk jej gorących nóg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei Jak już się wpierdalasz między wódkę a zakaske, to wypadałoby chociaż poczytać od początku "spiny" o co poszło, a nie tylko fragmenty. Wtedy byś może skumał skąd mój agresywny ton. 

@maroon Z pustego, to i Salomon nie naleje. Szkoda na Ciebie prądu. 

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.