Skocz do zawartości

Incel polski - studium przypadków


Mosze Red

Rekomendowane odpowiedzi

Temat jest o incelach więc warto wspomnieć o sobie:

 

Jestem zajebiście biedny i mieszkam ze starym (w połowie z wyboru, w połowie z przymusu).

 

Moje kontakty z kobietami:

 

W psychiatryku zagadałem do pielęgniarki robiąc z siebie idiotę. Oczywiście nic z tego nie wyszło.

 

Diva - i to tylko dlatego, że obiecałem na forum, że pójdę.

 

Pod koniec szkoły kilka razy rozmawiałem z kobietami - oczywiście zawsze se tylko beke kręciły.

 

Bylem raz u sąsiadki (bazyl), miałem 15-16 lat.

 

Znajoma w 2 klasie podstawówki (chodziliśmy razem na stołówkę).

 

Koleżanka w zerówce - no, byliśmy parą xD.

 

Czyli brak pieniędzy i relacji DM czyli to co najważniejsze.


Powód?

 

Wygląd.

 

Brak kasy to inna kwestia ale to już wynika z własnego spierdolenia czyli braku możliwości na lepszy zarobek (skrajnie niskie IQ podejrzewam) i częściowo braku motywacji (po co kasa jak nie ma wyglądu) i chęci (średnio mi zależy ma forsie).

 

Oprócz słabej genetyki którą zawdzięczam starym których nienawidzę, dostałem także słabe wzorce albo w ogóle ich nie dostałem.

 

Kobiety są wobec mnie chamskie i bezczelne. Te które są miłe no to albo z rodziny albo udają bo chociaż na tyle litości mają żeby mi nie dojebać.

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Analconda napisał:

Oprócz słabej genetyki którą zawdzięczam starym których nienawidzę, dostałem także słabe wzorce albo w ogóle ich nie dostałem.

 

Niestety Barcie moim skromnym zdaniem w zdecydowanej większości wszystko pozostałe (relacje społeczne, relacje z kobietami, tzw. sukcesy, finanse, życie zawodowe) jest pochodną powyższego. Nie jest to zawinione. Nie wybieramy tego w jakich okolicznościach, jakiej rodzinie się urodzimy a to jest klucz, fundament i priorytet jaki rzutuje na nasze całe dalsze życie. Zmiana wzorców dzieciństwa (zwłaszcza tych spierdolonych) i ogarnięcie tematu to heroizm i prawdziwe zwycięstwo.

 

Da się to zrobić jednak to długa i bardzo ciężka praca albo mocne traumatyczne przeżycie (nie zawsze).

 

Stwierdzenie że, każdy jest kowalem swojego losu to tani farmazon dla bananów. Owszem jest w tym ułamek prawdy ale reszta to po prostu często heroizm.

 

Dostać dobre geny, dobre wzorce, mądrość od rodziców (ojca) to krok milowy w drodze do szeroko pojętego sukcesu życiowego. Przeciwna sytuacja to jak połamanie nóg przed ważnym maratonem w którym musisz wziąć udział.

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.