Czarny brat. Kevin Samuels. Yay on Nay?
-
Similar Content
-
By Dworzanin.Herzoga
Całość na:
https://www.donald.pl/artykuly/fvzXuT25/joe-biden-oglasza-plan-ratunkowy-prawie-kazdy-amerykanin-dostanie-czek-na-1400-dolarow
I powiedzcie, kto tyle dał? ?
Luźno skojarzył mi się filmik uszatego żydokomunisty z czasów, gdy jeszcze pis nie zaczął rządzić:
-
By Garrett
Może nie do końca dobry dział, ale myslę że warto o tym wiedzieć.
Prawicowa, patriotyczna, wolnościowa i inne takie bla bla bla wRealu24 wyemituje jutro program o RedPill!
No nie jest to mainstream - wiadomo, ale mają mnóstwo widzów, więc ciekawa sprawa. Oby tylko przeinaczyli czegoś. Mam nadzieje że gość zaproszony do studia bedzie kompetentny
-
By Pancernik
Zarzucam ten temat z czystej ciekawości, (no i przyznaję trochę z nudów) bo chciałbym poznać Wasze zdanie w tej kwestii.
Ostatnio moją uwagę przykuła kwestia (w sumie jest ich kilka, ale musiałem coś wybrać), wielokrotnie podkreślana przez co poniektórych użytkowników, którzy twierdzą, iż aby móc w wejść w jakikolwiek długoterminowy związek, należy liczyć się z tym, że jest to możliwe (biorąc pod uwagę czasy obecne) jedynie poprzez świadomą lub tą odrobinę mniej świadomą decyzję, jaką jest pogodzenie się z faktem, iż mężczyzna, prędzej czy później (z naciskiem na pierwsze) będzie traktowany, głownie jako dostawca zasobów i być może do tego zestawu, będzie trzeba dorzucić jeszcze pakiet jakichś emocji, jeżeli zasoby nie okażą się wystarczające, bądź ich kranik, będzie miał zbyt małą przepustowość (ach, wy nie chcące się dzielić sknery )
Czy to oznacza, że w dzisiejszych realiach, nie ma już mowy o związku partnerskim, bądź związku, w którym ten balans jest w jakimś stopniu zachowany, gdzie wkład obydwu stron się w jakimś sensie równoważy?
No i docelowe pytanie, co jest dla Was akceptowalne, a co jest już granicą po której przekroczeniu, uważacie, że zaczynacie być traktowani jako bankomat, czyli inaczej mówiąc jedna ze stron zaczyna na Was bezlitośnie żerować, no i jak to się ma do poszczególnych etapów związku, bo wydaje mi się, że każdy etap rządzi się swoimi prawami?
Pytam, bo podejrzewam, że mimo iż pewnie dla większości z Was, owa granica będzie usytuowana w podobnym miejscu (choć mogę się mocno mylić), to jednak mogą występować jakieś diametralne odchylenia w jedną czy drugą stronę.
Dawać panowie, sprawdźmy jakimi skąpcami jesteście (ja bym gąsce wszytko oddał, gdybym usłyszał od niej, żem ten wspaniały, jedyny i zawsze będzie mnie kochać )
-
By Ali
Witam w ostatni dzień tego roku Bracia!
Od początku, jestem z dziewczyna już 2,5 roku razem mieszkamy od przeszło roku. Generalnie każdy kto patrzy na nas z boku uznaje, ze mamy zajebisty związek. Dajemy sobie fajne prezenty, dużo czasu spędzamy razem , dogadujemy się i dużo podróżujemy po świecie. Sam nie sądziłem, ze uda mi się kiedykolwiek znaleźć taka dziewczynę. I wszystko spoko, seks był mega itd do pewnego momentu ...
Mianowicie już przeszło rok nie uprawialiśmy seksu, nie rozumiałem o co chodzi kompletnie(kobietopedia 2x przeczytana, wyprawa po samcze runo i stosunkowo dobry tez). Sprawdzałem jej telefon kilkakrotnie nic nie wskazywało na zdradę, nie okłamała mnie w niczym(i tak robi tez w stosunku do swoich najbliższych bo nieraz to zauważałem). Wszystko się zgadza wszystko jest cacy. W końcu nie wytrzymałem i zrobiłem o to aferę.
Okazalo się, ze ona... pewnego razu poczuła się zgwalcona. Poczułem totalny mindfuck bo robiliśmy to w różnych sytuacjach gdzie się dało kiedy się dało nie było ŻADNYCH oporów. Zapytałem ja czy ja jeszcze się jej podobam stwierdziła, ze tak ze marzy o seksie ale ona nie jest w stanie „się zmusić”.
Zacząłem dociekać skąd taka zmiana itd usłyszałem, ze jest po prostu świadoma problemu itd(kurwa co?)
Powiedzialem jej ze jak ktoś komuś się ktoś podoba to nie robi żadnych problemów. Okazało się ze razem z siostra zaczęły się napędzać jakimiś zjebanyni feministycznymi pogladami(typu gwałty w związkach jakieś nie golenie pach... no ja pierdole XD).
Ona nie ma argumentu feministycznego przeciw mnie bo wie, ze szanuje ja jako kobietę a mimo to nie chce uprawiać seksu. Dostaje od niej co chwile jakieś fajne rzeczy, czuć miłość między nami tylko problemem jest seks.
Czy ona tak świetnie udaje czy po prostu uroiła sobie problem? Dla mnie to jest koszmar bo już nie daje rady, ona się ładnie ubiera maluje itd a jesteśmy na etapie gdzie nie mogę ja już chwycić za cycka tak po prostu jak kiedyś...
p.s. Od niej przyjaciółki na mnie lecą wiec „dowód społeczny” jest. Jestem zadbany bardziej niż kiedykolwiek i dużo się zmieniłem na + wizualnie co tez od niej słyszę. Wiec o co tu chodzi? Bo ja już nie wiem zastanawiam się nad jakimś zmniejszeniem libido bo na prawdę to jest dla mnie koszmar...
pozdrawiam serdecznie ?
-
Recommended Posts