Skocz do zawartości

Zdziadzialem, zgłupiałem czy oszalałem ?


Wolverine1993

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, atakuje was kolejnym z rzędu tematem. Ale tak to już ze mną jest że albo nie udziałem się wcale albo walę na ostro 😃

 

Przechodząc do sedna to jeszcze nie miałem okazji się nikomu pochwalić, bo w sumie nie ma czym, a pozatym lepiej mi wychodzi nie chwalenie się postanowieniami. 

Po pierwszym od jakichś 15 lat samotnym i trzeźwym sylwestrze postanowiłem sobie że w tym roku zrobię sobie czelendz i nie będę pił alkoholu oraz nie zapale fajka. 

 

Aby była jasność to nie jestem alkoholikiem że to dla mnie jakieś być albo nie być, po prostu traktuję to jako eksperyment, chce zobaczyć to wpłynie na moje ciało i umysł. 

Najbardziej mi zależało na tym żeby skończyć z paleniem nawet okazjonalnym, bo już momentami paliłem za dużo i za często. Ale nie ukrywam że piłem też dość często, bo mało który weekend nie kończyl się bólem głowy albo przynajmniej średnio kilkoma piwami w tygodniu.

 

Żeby nie było za pięknie, to moje życie towarzyskie dość mocno na tym cierpi, ponieważ aktualnie wolę zostać w domu niż chodzić do znajomych po domach, bo nie ma innej alternatywy, którzy oczywiście piją alkohol. 

 

Niby mógłbym tam chodzić, ale jakoś zwyczajnie mi się nie chce słuchać gadki ludzi po pijaku i tłumaczyć się dlaczego nie pije. Pozatym trochę mi już zbrzydło towarzystwo tych samych ludzi w tym samym miejscu. Czyli nudy jak flaki z olejem. Te kilka lat temu spotkania ze znajomymi jakoś były bardziej ciekawsze, robiło się jakieś głupie rzeczy, nietuzinkowe

 

Macie jakieś podobne doświadczenia? 

 

Na zakończenie mojego wywodu dodam, że jeśli chodzi o moje nie picie i nie palenie to póki co po 1.5 miesiąca nie odczułem jakiejś wielkiej różnicy, ale być może jest jeszcze wcześnie żeby wyciągać wnioski. 

Suma summarum czuję, że zdziadzialem i stałem się jakimś nudziarzem mimo że jeszcze nie mam 30stki 🤦

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie obecny rok jest drugim który zamierzam przeżyć w abstynencji. Paleniem gardzę i nie chcę mieć z tym syfem nic wspólnego. Co do alkoholu to czuję się o wiele lepiej jak nie piję. Trenuję a to się nie łączy z piciem. Powodem abstynencji było uświadomienie sobie że tak właściwie to dlaczego miałbym pić alkohol? Polska to taki dziwny kraj że jak nie pijesz to każdy myśli że coś z Tobą nie tak. Wychodzę z założenia że alkohol nic mi nie daje więc dlaczego mam go spożywać. Co do towarzystwa to jak ktoś ma problem z tym że nie piję to jego problem nie mój. Raczej obracam się w towarzystwie że wystarczy że powiem jeden raz i nie musze powtarzać, w razie problemów niezawodna wymówka czyli że lekarz mi zabronił. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co dobrze mi idzie, chcę rzucić raz na zawsze palenie fajek. Niestety największe ciśnienie mam jak się napiję i dlatego też między innymi przy okazji robię sobię detoks od alkoholu. 

A jak wrócę do spożywania alkoholu w przyszłym roku to na pewno nie będzie to regularne picie praktycznie co tydzień tylko na prawdę w związku z jakaś poważną okazją, a nie na zasadzie że przykładowo spotykam się z pierwszym lepszym ziomkiem i w ruch leca 4 browary dla zasady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem przed 30 i licząc na szybko nie piję już  ponad 34 miesiące :) Fajki paliłem okazjonalnie, ale też rzuciłem 1,5 roku temu i czuję się z tym świetnie. Miałem podobne myślenie, typu po co ja się truję tym alkoholem? Bezsens, jaka korzyść jest z picia i zalewania wrażliwego organizmu etanolową trucizną? Rozumiem, jeżeli ktoś ma na tyle silna wolę i nie ma skłonności do nałogów aby wypić kieliszek nalewki zdrowotnej przed snem, to rozumiem, ale chlanie, aby tylko uciec od siebie wg mnie jest bezsenu totalnie. Nie zamierzam wracać do picia alkoholu już wcale, to świadoma decyzja. Obecnie zostało mi kumpli których zliczę na palcach jednej ręki, a poznałem ich akurat nie w trakcie picia i oni ze mną są ciągle, nie widzimy sie często, ale zawsze co jakiś się zdzwaniamy, a jak jest możliwość to wyskoczymy na jakiś basen czy trening. Te wszystkie osoby, które poznałem na imprezach czy przy piwku już dawno o mnie zapomnieli tak samo jak ja o nich. Fajne jest takie życie na trzeźwo, podoba mi sie, polecam :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, PrzemAss napisał:

@Wolverine1993 Jakieś pięć-sześć lat temu jakoś raz na miesiąc lub dwa porządne łojenie z kumplami, potem już sporadycznie a dwa-trzy lata temu jak zacząłem trenować to już bardzo rzadko aż do momentu jak całkowicie przestałem. 

Coś się zmieniło z Twoim ciałem i psychiką po odstawieniu alkoholu?

Ja sobie uświadomiłem że praktycznie od połowy życia mam kontakt z alkoholem i na pewno już wypiłem go przez ten czas hektolitry. Nie czuję się uzależniony, bo mnie zupełnie nie ciągnie do picia, a nawet jeśli towarzystwo nalega to bardziej mnie irytują te nalegania i pytania niż samo nie picie alkoholu. 

Oprócz treningu silnej woli oczekuje też jakichs innych pozytywnych skutków nie picia.  Nie wiem może za dużo oczekuje ale wierzę, że przybędzie mi od tego więcej energii do życia przez poprawę zdrowia itp.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wolverine1993 Ciężko powiedzieć czy coś się zmieniło bo nawet w okresie gdzie piłem najwięcej nie było to zdecydowanie dużo. Powiedziałbym że jest to jeden z wielu elementów wchodzących w skład większego komfortu psychicznego i lepszego samopoczucia. Nie oczekiwałbym wielkiej różnicy, jak mówiłem nie piję bo nie mam po co, nie dla poprawy samopoczucia czy jakichkolwiek efektów zdrowotnych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Wolverine1993 said:

 

Macie jakieś podobne doświadczenia? 

 

Tak mamy.

 

Wszyscy Ci będą mówić, że szanują to, że nie pijesz, ale nagle zauważysz, że towarzysko Cię zaczynają unikać. 

 

Z czasem zobaczysz, że większość relacji towarzyskich opartych jest tylko i wyłącznie o chlanie wódy. 

 

Będziesz widział znajomych co zaczynają dzień od małpki albo co wieczór walą 4-5 browarów i nie widzą w tym nic dziwnego. 

 

Będziesz traktowany podejrzliwie "bo tylko konfidenci nie piją, haha" lub protekcjonalnie "ooo, nasz abstynent przyszedł". 

 

Zobaczysz, że z naprutymi jak szpadel nie masz o czym rozmawiać. 

 

W najgorszym wypadku będzie ostracyzm towarzyski, w najlepszym grono znajomych się drastycznie zredukuje. 

 

Been there, seen that. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 14.02.2021 o 07:28, Wolverine1993 napisał:

Dużo piliście prze totalnym odstawieniem? 

Tak średnio bym powiedział, tak średnio :D Były okresy, ze tydzień po tygodniu, a były też takie kiedy nie spożywałem po kilka tygodni. Kluczowa kwestia jest taka, że jak zacząłem ciężko było przestać i praktycznie zawsze konczyło się wtedy kiedy nie było nic na stole. Jeżeli chodzi o psychikę to czuję, że w jakimś stoponiu dojrzałem, na ciało nie narzekam bo praktycznie cały czas coś trenuję więc forma jest cały rok, twarz wygląda świeżo i zdrowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.