Skocz do zawartości

35 latek bez pracy i perspektyw


Wolumen

Rekomendowane odpowiedzi

14 minut temu, Wolumen napisał:

Jest zdolny, ma wyobraźnię techniczną, talent do prac manualnych.

Trzydziestka na karku, matura w tym roku.

 

Przepraszam, ale nie widzisz, że problem jest w jego postawie (a ty nie pomagasz). Wstydzi się tego co sobą reprezentuje. Pracy za 2500 jest w bród. Bo prawda jest taka, że to nijaka pensja. U mnie w Carrefourze płacą tyle Ukraińcom.  A to na pewno Polska B jeśli nawet nie C. Jak ogarnia prace manualne (podstawowe elektronarzędzia) to na produkcji też spokojnie znajdzie robotę. Może mu oczywiście nie odpowiadać towarzystwo plebsu. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Piter_1982 napisał:

Trzydziestka na karku, matura w tym roku.

 

Przepraszam, ale nie widzisz, że problem jest w jego postawie (a ty nie pomagasz). Wstydzi się tego co sobą reprezentuje. Pracy za 2500 jest w bród. Bo prawda jest taka, że to nijaka pensja. U mnie w Carrefourze płacą tyle Ukraińcom.  A to na pewno Polska B jeśli nawet nie C. Jak ogarnia prace manualne (podstawowe elektronarzędzia) to na produkcji też spokojnie znajdzie robotę. Może mu oczywiście nie odpowiadać towarzystwo plebsu. 

 

 

 

 

Wiem doskonale (wszyscy w rodzinie wiedzą) , że problem lezy w jego psychice.

 

Po 3 latach bumelanctwa, mniejsza z jakiego powodu człowiek chcąc nie chcąc traci wiarę w siebie.

Właśnie dlatego chcę mu pomóc, by się pozbierał do kupy.

 

Nawet znajomych nie ma, bo jak wrócił do kraju po 6 latach to wszyscy się rozjechali za pracą, pozakładali rodziny. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Libertyn said:

Masz podnośnik, raz podnosisz, wymieniasz i opuszczasz.
Masz lewarek. Podnosisz, wymieniasz, opuszczasz *4.
16-20 śrub to same koła. A jeszcze musisz zacisk zdjąć, a śruby od tych lubią przyrdzewieć
Po co kopać koparką jak są łopaty?

Jak mnie nie stać na koparkę to kopię łopatą. 

Faktycznie lewarowanie 4x robota, nigdy nie wymieniałem więcej niż dwóch na raz. Wyżej wrzucałem mieszki pneumatyczne. Znajomy oponiarz używa bo jak mówi szybciej niż podnośnik. Wkładasz, pss i jest bez podkładania nóg, klocków itd.

Odkręcasz śruby, prowadnice zacisków pneumatykiem? Serio? Blaszki klocków montujesz na prasce hydraulicznej?

Ponawiam pytanie, robiłeś to kiedyś czy teoretyzujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Orybazy napisał:

Jak mnie nie stać na koparkę to kopię łopatą. 

Faktycznie lewarowanie 4x robota, nigdy nie wymieniałem więcej niż dwóch na raz. Wyżej wrzucałem mieszki pneumatyczne. Znajomy oponiarz używa bo jak mówi szybciej niż podnośnik. Wkładasz, pss i jest bez podkładania nóg, klocków itd.

Odkręcasz śruby, prowadnice zacisków pneumatykiem? Serio? Blaszki klocków montujesz na prasce hydraulicznej?

Ponawiam pytanie, robiłeś to kiedyś czy teoretyzujesz?

 

 

Ja wprawdzie nie robiłem ale wydaje mi się, że nie można porównywac napraw okazjonalnych, albo wrecz robionych dla siebie z zawodowym naprawianiem aut.

 

Tam liczy się czas i fachowiec nie ma czasu by lewarować każde koło z osobna i kręcić lagą koła, bo podnośnik+pneumat załatwią to w 1/10 czasu roboty ręcznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, Wolumen said:

Otóż nie jest prosto, a podlinkowałem na prawdę mocno podrzędne stanowisko.

Myślę że dostać się nie jest łatwo, ale utrzymać już tak, jeśli są koneksje. Jak widzę jak panie ostro pracują w moim urzędzie gminy (wchodzę a tam cztery biurka i pusto, przerwa, pół godziny później, dalej przerwa), czy mój znajomy który przeszedł na takie same stanowisko z firmy prywatnej do państwowej i już po 4h pracy był wyrobiony, awans za wysługę lat i/lub plecy.

5 minutes ago, Wolumen said:

Tam liczy się czas i fachowiec nie ma czasu by lewarować każde koło z osobna i kręcić lagą koła, bo podnośnik+pneumat załatwią to w 1/10 czasu roboty ręcznej.

Jasne, ale mechanicy których znam zaczynali od kanału w garażu i lewarka. Nie robili kliku lat dziennie ale jedno przez kilka dni gdzie ASO chciało silnik wyciągać a oni dłubali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Orybazy napisał:

Myślę że dostać się nie jest łatwo, ale utrzymać już tak, jeśli są koneksje. Jak widzę jak panie ostro pracują w moim urzędzie gminy (wchodzę a tam cztery biurka i pusto, przerwa, pół godziny później, dalej przerwa), czy mój znajomy który przeszedł na takie same stanowisko z firmy prywatnej do państwowej i już po 4h pracy był wyrobiony, awans za wysługę lat i/lub plecy.

Jasne, ale mechanicy których znam zaczynali od kanału w garażu i lewarka. Nie robili kliku lat dziennie ale jedno przez kilka dni gdzie ASO chciało silnik wyciągać a oni dłubali.

 

 

 

Nie wiem, nie znam Waszych relacji towarzyskich i od kiedy się znacie i kiedy koledzy zaczynali.

Wiem natomiast, że jadąc własnym autem na obojętnie jaką usługę serwisową jak bym zobaczył gościa w garażu z lewarkiem i kluczem do kół to bym wiał ile sił w nogach.

 

Faktycznie, każdy kiedyś od czegoś zaczynał. Natomiast dziś żeby zacząć zabawę w warsztat o nawet małym zakresie usług nie podchodź bez minimum 200kpln.

 

Sam kombajn do klimy https://allegro.pl/oferta/stacja-obslugi-klimatyzacji-bosch-acs-611-9401862573?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_mtrzcj_opony_pla_opony_i_felgi&ev_adgr=Narzędzia+i+sprzęt+warsztatowy+-+Obsługa+klimatyzacji&gclid=Cj0KCQiA962BBhCzARIsAIpWEL2o-Ozfh8rWzmvCHoQEOxlQEMqnozJ1fDdlNb9geNPfshnCOvWMfzsaAjcnEALw_wcB

 

A to jest jedna z prostszych prac w warsztacie i serwis klimatyzacji ma dziś większość warsztatów.

Czy ktoś może miał styczność z pracą w sklepach typu Media Expert, Media Markt, Euro RTV ?

 

Jakieś spostrzeżenia na temat pracy w takich miejscach?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłby robotę gdyby chciał, ale jest mu wygodnie i nie chce.

Jest zdrowy, ma zdolności manualne plus szybko sam się uczy, to po dwóch latach mógłby być szanowanym majstrem z terminami zapełnionymi na rok do przodu. Argument o niewystarczającej wiedzy do remontów to wymówka, na bank od ręki dostałby pracę jako pomocnik majstra, po pół roku przy jego zdolnościach już by wszystko ogarniał.

 

35 lat to przecież on się dopiero rozkręca, 6 lat na obczyźnie w gówno robocie może nie daje doświadczenia, ale pokazuje, że miał wolę aby wyjechać i ogarnął wszystko na miejscu i dał radę, konkretny pracodawca to doceni, a większości robót biurowych idzie się nauczyć w biegu, to nie jest konstruowanie mostów.

 

Z powyższego wynika jasno, że dróg jest klika, ale chlopowi się najwyraźniej nie śpieszy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, TheWalrus napisał:

 

 

Z powyższego wynika jasno, że dróg jest klika, ale chlopowi się najwyraźniej nie śpieszy.

 

 

 

W pewnym stopniu trudno zaprzeczyć. 

Nie wiem, może nie znam całej prawdy. Może była jakaś baba, może przechodził lub przechodzi jakies załamanie. Nie wiem, gdybam.

 

Faktem jest, że rzeczywiście na jego miejscu bez naczepy w postaci żony i dzieciaka może się zabrać za wszystko.

 

Spróbuję nim potrząsnąć niedługo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

Pamiętam, jak do SZ przyjechała po raz pierwszy dziennikarka radiowej 3jki. Ta mnie rozczarowała, przedstawiła mnie jako jakiegoś przegrywa, który wprawdzie 'daje radę', ale jednak przegrywa, pomyślałem wtedy, boże, jacy ci ludzie są nudni! 

 

Ostatnią rzeczą, jaką można wynieść z tej audycji to odebranie jej głównego bohatera jako przegrywa :) Znalazłem, przesłuchałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo, to jest ciekawy temat. Jestem w podobnej sytuacji jak twój brat, nawet wiek podobny.

 

Niestety, sytuacja nie jest prosta.

W wieku 23 lat stwierdziłem, że ze skoliozą kariery w pracy fizycznej nie zrobię. Wyjechałem za granicę, wróciłem po pół roku. Zrobiłem za własne pieniądze kursy na wózki widłowe (ten podstawowy), walce, koparki, HDS, potem robiłem też resztę na wózki, suwnice itd. Naprawdę sporo tego mam. Doszedłem do wniosku, że im więcej kursów, tym łatwiej mi będzie znaleźć pracę. Niestety, później się okazało, że mało kto bierze człowieka po samym kursie. Dodatkowo nałożyło się na to kryzys gospodarczy 2010-2012. Poszedłem wtedy też do szkoły policealnej na kierunek technik informatyk. Była to bezpłatna szkoła. Jakimś cudem udało mi się zdać egzamin zawodowy. Jakimś cudem, bo w dzisiejszych czasach tych egzaminów jest 6 (3 praktyczne i 3 teoretyczne). Potem pomyślałem sobie "SKORO TYLE OSÓB Z MOJEJ GRUPY NIE ZDAŁO TEGO EGZAMINU, TO MOŻE FAKTYCZNIE NADAJE SIĘ NA INFORMATYKA??". W międzyczasie zacząłem chodzić na korki z matmy i rozpocząłem studia zaocznie na informatyce. W międzyczasie pracowałem na magazynie. Studia zaliczyłem, ale nie czekam jeszcze na egzamin dyplomowy i co dalej?!!........

Straszna lipa. Otóż w tym roku kończę 33 lata, siedzę obecnie za granicą na magazynie.... Niestety, okazało się, że informatyka to nie moja bajka. Jestem za głupi i za leniwy, żeby być w tym specjalistą. A przede wszystkim nie interesuje mnie to. W szkole policealnej nawet ta nauka była spoko, bo nauczyciele byli ok, uczyli w fajny sposób i miałem fajną grupę. Niestety, studia mnie zweryfikowały. Siedziałem na zajęciach jak na tureckim kazaniu. W najbliższych miesiącach pewnie będę miał egzamin dyplomowy, ale kompletnie nie widzę się w tym zawodzie.

Setki razy zastanawiałem się nad tym, co mogę robić i nie znalazłem nic takiego.

Najprawdopodobniej będzie tak, że porobię tutaj 5 lat, wrócę przed 40-tką do Polski, kupię mieszkanie i będę dalej pracował w gównorobocie na magazynie. Po prostu nie widzę się nigdzie indziej. Zazdroszczę ludziom dla których pasją jest praca i potrafią na tym zarabiać. Moje pasje są bardzo przyziemne, piłka nożna, filmy, muzyka, gry. Marny mój los, kiedy to wszystko się zautomatyzuje i nie będę mógł już jeżdzić wózkiem.
 

  • Like 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Wolumen napisał:

Powodem nie jest jego lenistwo, a rozdmuchane oczekiwania. Otóż szuka pracy umysłowej, za minimum 2500netto, żaden market, sklep czy galeria. Twierdzi,że juz sie towaru w zyciu nawykładał.

Problem w tym,że de facto CV to ma puste, bo prace jakie wykonywał w UK są pracami gównianymi i z tego co wiem to chyba nawet nie wszędzie je wykazuje aplikując bo mu wstyd.

Brat nie dostanie pracy biurowej bo taka jest po znajomości ale jeśli rozumiem był w UK więc angielski pewnie zna.

Uważam, że powinien startować ma obsługę klienta do Banku, Call Center, do Centrum handlowego albo  ew. kasa w hipermarkecie.

Brat musi pracować i jeszcze raz pracować, a nie płakać nad sobą.

 Żadna praca nie hańbi. Można jeszcze pójść na staż do administracji za pomocą urzędu pracy- to jest też jakieś wyjście z sytuacji tylko, że nie ma pewności,  że zostawią po odbytym stażu.

Trzeba się do rynku pracy dostosować, bo on rynek pracy nie nagnie się do  Brata. 

Poza tym uczyć się nowych rzeczy np: prawo jazdy, nowy j. obcy i wyrabiać sobie znajomości na przyszłość. 

 

Edytowane przez Legionista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Libertyn napisał:

Wyjmij skrzynie biegów albo wachacz

Widać czytasz gazetki z resoraczkami.

 

DAWNIEJ!!!....zaznaczam specialnie dla kolorowych inaczej, było coś takiego jak KOŁYSKA.

 

NIESTETY obecnie panuje kult "klocki hamulcowe i tłumik na pastę z opaską".

 

ZNAM 'warsztaty' co nawet palnika nie mają.

Tylko co to za warsztat???

....O PANIE "francuzy"?....tam się szpilki w głowicy urywają.

 

WARSZTAT SAMOCHODOWY TO PASJA+(TWARDOŚĆ ZAWODNIKA)!!!

 

 

..... tego konia nie wezmę bo ma rudą sierść.

 

U CZACZA, ODAWAJ KUNIA do składacza.

2 godziny temu, Wolumen napisał:

Bajki to sobie mozesz opowiadać w przedszkolu

Widać po kim 'Franciszek' ma zapał do roboty.

....nie było tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

By the way... Twój brat ma o tyle lepszą sytuację ode mnie, że nie ma dwóch lewych rąk. Ja ciągle widzę oferty dla ludzi w budowlance czy takich majsterkowych pracach na przyuczenie. Ma duże szanse, żeby się gdzieś załapać, tylko musi chcieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minutes ago, Obliteraror said:

Ostatnią rzeczą, jaką można wynieść z tej audycji to odebranie jej głównego bohatera jako przegrywa :) Znalazłem, przesłuchałem.

 

Ton tej audycji jest taki, jakbym był już na oddziale paliatywnym. W tym samym czasie, to była jesień 2012, gdy ona przyjechała, walili tam całe lato drzwiami i oknami podekscytowani ludzie, że oto jest miejsce, gdzie można wreszcie BYĆ sobą, nikt nie pyta o dowód, kim jesteś, za nocleg z widokiem na cały Hel wrzucałeś do skarbonki 10 cebulionów, a jak i tych nie miałeś, to dostawałeś szmatę, łopatę i też zostawałeś. Kimałeś w którym kącie ci się podobało i z kim ci się podobało.

 

Wieść się tak szybko niosła, że w knajpie w Warszawie jakieś dwie mewki rozmawiały o nas i rozmowę podsłuchał sącząc whiskey mój Mistrz po czym niezwłocznie udał się na miejsce, by sprawdzić naocznie prawdziwość tych pogłosek - i dotarł właśnie tej jesieni, w ten sam dokładnie dzień, ale ja jeszcze nie wiedziałem, kim jest, bo mi się nie odkrył, taryfiarz go wyjebał z auta przy żwirowni w Mrzezinie ze słowami "tu nic nie ma". I tak się poznaliśmy, w tej sam wieczór kiedy przyjechała ta dziennikarzyca, której się potem zapytałem - czemu zrobiłaś z tego takiego smęta?

 

Wiecie, jaka padła odpowiedź? 

 

'Byłam przybita, bo miałam trudny orzech do zgryzienia, czy wziąć kredyt na mieszkanie w PKOBP, czy PKOSA.'

 

Autentycznie, taka padła odpowiedź! Takie są media.

 

Czerpać stamtąd wiedzę o świecie, to jak czerpać od dziwki wiedzę odnośnie zachowania cnoty do ślubu, a od bankiera - jak się uczciwie dorobić.

 

Ale tamtego wieczoru silniki mojej rakiety zostały odpalone, osiągając zupełnie nową powierzchnię ekwipotencjalną. Nie przez nią, tylko przez Niego. Ona dała tylko dodatkowy buster, a dokładniej - jej korporacja.

 

Takie jest też PRAWO. Duży plus musi mieć duży minus, zasada zachowania pędu.

 

I w tym punkcie tkwi klejnot prawdziwej Wiedzy, transcendentnej, obowiązującej niezłomnie w całym Wszechświecie. Ni słowa przesady w tym zdaniu!

 

Na pogorzelisku rosną najszybciej najpiękniejsze rośliny.

 

Dlatego pamiętajcie - najważniejszy moment Twojego życia to jest moment uświadomienia sobie, że ty tak naprawdę nic już nie masz. Nigdy nie miałeś, bo nie mogłeś mieć! I to jest początek drogi do tego, by mieć wszystko. Przebudzenie. Przestajesz się bać, bo widzisz na własne oczy, jak silna Energia Cię prowadzi, czego wcześniej nawet nie podejrzewałeś.

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, absolutarianin napisał:

zasada zachowania pędu.

Momętu pędu.

....A jeśli już to ENTROPIA energii układu do układu.

 

Jeśli o wahadło się rozchodzi to jest stratność i śladowa ilość ucieka poza układ pomiarowy.

:)

29 minut temu, absolutarianin napisał:

czego wcześniej nawet nie podejrzewałeś.

....to chyba celowe działanie SYSTEMU?  NIE? ..?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Masz podnośnik, raz podnosisz, wymieniasz i opuszczasz.
Masz lewarek. Podnosisz, wymieniasz, opuszczasz *4.
16-20 śrub to same koła. A jeszcze musisz zacisk zdjąć, a śruby od tych lubią przyrdzewieć
Po co kopać koparką jak są łopaty?

Jpdl*, co za gość...! I co z tego, niech kręci te śruby cały dzień, ale hajs zarobi. Nabierze wprawy, część zarobionej kasy zainwestuje w sprzęt to za jakiś czas będzie wymieniał klocki i tarcze w półtorej godziny.

Ale po co, jak na łeb nie pada i rodzice dają michę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wolumen

Odnoszę wrażenie, że się spinasz i wkurwiasz na brata za to, że nie robi tego czego Ty oczekujesz w kontekście rodziców. I o ile jest to normalne i zrozumiałe o tyle nieefektywne.
 

Znajdź inną strategie bo może po pierwsze problem leży zupełnie gdzie indziej a może w ogóle go nie ma.

 

Co do warsztatu to uważam, że branża usług jakichkolwiek jest prosta do ogarnięcia jak są chęci i upór, jest duże zapotrzebowanie i małe ryzyko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, icman napisał:

@Wolumen

Odnoszę wrażenie, że się spinasz i wkurwiasz na brata za to, że nie robi tego czego Ty oczekujesz w kontekście rodziców. I o ile jest to normalne i zrozumiałe o tyle nieefektywne.
 

Znajdź inną strategie bo może po pierwsze problem leży zupełnie gdzie indziej a może w ogóle go nie ma.

 

Co do warsztatu to uważam, że branża usług jakichkolwiek jest prosta do ogarnięcia jak są chęci i upór, jest duże zapotrzebowanie i małe ryzyko.

 

 

Jak coś spieprzy, ktoś go do sądu poda, powoła biegłego i mu zasuną do zapłaty jakieś odszkodowanie to po forsę zapuka do mnie.

Rodzice na emeryturze mu nie dadzą.

 

Sam wiem po sobie,że jadąc do warsztatu autem czy najmując fachowca np. do polozenia plytek w lazience płacę i wymagam.

Nie interesuje mnie,że gość się uczy.

Jak mi krzywo kafle ułoży to się z nim będę sądził.

 

Więc pomysł sam w sobie na pracę w usługach jest dobry ale na pewno nie od razu pod własnym szyldem.

Najpierw za sztyfta u kogoś, wyuczyć się i wtedy na własne. To popieram.

Nigdy odwrotnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wolumen napisał:

 

Więc pomysł sam w sobie na pracę w usługach jest dobry ale na pewno nie od razu pod własnym szyldem.

Pracowałem w usługach i nie zgadzam się z tym co piszesz ale każdy ma rację  w swoim życiu.
Przychodzi czas w życiu mężczyzny, że odpowiedzialność puka do naszych drzwi. To bardzo indywidualne co z tym zrobimy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, icman napisał:

Pracowałem w usługach i nie zgadzam się z tym co piszesz ale każdy ma rację  w swoim życiu.
Przychodzi czas w życiu mężczyzny, że odpowiedzialność puka do naszych drzwi. To bardzo indywidualne co z tym zrobimy.

 

 

Nie mieszaj w to odpowiedzialności.

Odpowiedzialne zachowanie-jeśli już- to właśnie nie zabieranie się za coś, na czym się nie zna.

Ja cyklicznie podcinałem zonie koncówki włosów, fajnie wychodziło.

Nie znaczy to jednak,że bym otworzył salon fryzjerski bo umiem nożyczkami się posługiwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Tacritan napisał:

Jpdl*, co za gość...! I co z tego, niech kręci te śruby cały dzień, ale hajs zarobi. Nabierze wprawy, część zarobionej kasy zainwestuje w sprzęt to za jakiś czas będzie wymieniał klocki i tarcze w półtorej godziny.

Tylko będzie musiał się wybić na rynek, robić za pół darmo.

Lepiej już niech idzie się zaczepić w jakimś warsztacie ze sprzętem.
Ludzie albo jeżdżą na wymianę klocków lub filtry i olej i chcą to mieć na poczekaniu, albo zostawiają auta przez grubsze sprawy. 

Na poczekaniu, nie w cały dzień. Na cały dzień to może być wymiana głowicy czy naprawa alternatora,  albo rzecz do których nie jest łatwo dostać części


Teraz jest kiepski okres. W całej branży. Warsztaty są puste, mało klientów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Wolumen napisał:

Nie mieszaj w to odpowiedzialności.

Odpowiedzialne zachowanie-jeśli już- to właśnie nie zabieranie się za coś, na czym się nie zna.

Nie rozumiemy się.

Twoja definicja odpowiedzialności podcina skrzydła i kreuje postawę ofiary.

I jest kluczowa w tym wątku.

 

Z mojej strony tyle. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, icman napisał:

Nie rozumiemy się.

Twoja definicja odpowiedzialności podcina skrzydła i kreuje postawę ofiary.

I jest kluczowa w tym wątku.

 

Z mojej strony tyle. 

 

 

Ja bratu skrzydeł nie podcinam.

Sam wręcz w wolnej chwili podsyłam mu jakieś artykuły, dot. np przekwalifikowania, jakieś kursy, inne pomysły.

 

Jednak bądźmy obiektywni i powiedzmy wprost,że chłop nie ma w niczym doświadczenia, za które dostałby jakiś etat.

 

Śmieszą mnie rady,że jak nie ma 2 lewych rąk to od razu firma i usługi.

W czym? Malarz pokojowy bo pomalował swój pokój?

Mechanik bo wymieniał tarcze i klocki we własnym aucie?

 

Załozyłem ten wątek z przyznam nikłymi nadziejami na pomoc, bo sam bratu już chyba te wszystkie rady możliwe dałem.

Sam doszedłem do wniosku,że trudno mu będzie o pracę bez doświadczenia.

Jedyne co staram się mu wyperswadować do obnizenie lotu, zejście na ziemię.

Praca na taśmie brzmi może mało prestiżowo ale jest realna i w jego zasięgu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, verde napisał:

Doszedłem do wniosku, że im więcej kursów, tym łatwiej mi będzie znaleźć pracę.

Niestety, później się okazało, że mało kto bierze człowieka po samym kursie.

Przewalone, @Król Jarosław I chyba ma rację, że w życiorysie poza przypadkami losowymi,

albo kiedy już od samego startu ma się sukcesy a potem zasadą dźwigni jest z górki,

jeśli się tego nie ma to trzeba kłamać ile się tylko da, aby zdobyć godną człowieka pracę.

 

1 godzinę temu, verde napisał:

Straszna lipa. Otóż w tym roku kończę 33 lata, siedzę obecnie za granicą na magazynie....

Niestety, okazało się, że informatyka to nie moja bajka.

Współczuję, polski rynek pracy to piekiełko a zagranica to droga zawodowa bez perspektyw po powrocie.

 

1 godzinę temu, verde napisał:

Setki razy zastanawiałem się nad tym, co mogę robić i nie znalazłem nic takiego.

Pewnie szukałeś zawodu pod osobowość, a niestety poza IT mało gdzie można znaleźć taką przystań.

Jednak jeśli w pracy na magazynie nie trafiłeś na patologię i masz luzy to jeszcze jakoś ujdzie.

 

1 godzinę temu, verde napisał:

Zazdroszczę ludziom dla których pasją jest praca i potrafią na tym zarabiać.

Praca to przede wszystkim social skille oraz wygląd (przyciąganie innych ludzi). Zauważyłem, że jeśli ktoś w szkole miał dużo znajomych, był lubiany i przyciągał ludzi to potem nie ma problemów na rynku pracy. Bez tego, pasję niezwykle ciężko jest przekuć na pieniądze, bo wszędzie to wymaga kontaktu z innymi ludźmi a raczej bycia magnesem na ludzi.

 

1 godzinę temu, verde napisał:

Moje pasje są bardzo przyziemne, piłka nożna, filmy, muzyka, gry. Marny mój los, kiedy to wszystko się zautomatyzuje i nie będę mógł już jeżdzić wózkiem.

Marny ogólnie los każdego człowieka, niezależnie czy drapieżnik czy osoba broniąca się przed światem.

 

 

@Wolumen

Prawdopodobnie rozumiem emocje Twojego brata.

 

1. Pewnie nie chce pracować z Januszami w pracy fizycznej, aby nie być gnojony czy popychadłem frustratów.

2. Szuka bezpiecznej posady, ale umysłowej nawet za grosze, aby zredukować stres związany z byciem starszym NEET.

3. Może ma świadomość, że praca fizyczna + brak bycia Chadem to gwóźdź do trumny dla zdobycia nawet minimalnie atrakcyjnej kobiety.

4. Jest prawdopodobnie jedną drogą ku depresji, bo mężczyzna bez relacji, ani możliwości zarobkowej jest niczym zbity pies.

 

Na jego miejscu szukałbym pracy, jeśli nie w obrębie województw ościennych to w całej Polsce! Był znacznie dalej, za granicą, więc nie powinien to być jakiś większy problem by się przenieść tam gdzie będzie chciany. Ogólnie jest teraz kijowy okres anyway na szukanie pracy, bo ludzie nawet tracą pracę w związku z pandemią. Dlatego ważne, aby uderzał wszędzie, w tym wieku i sytuacji już i tak nie ma zbyt wiele do stracenia. Przede wszystkim pewnie zna dobrze angielski, a nawet jeśli nie to niech wspomni w CV o tym, że przykładowo był tłumaczem w Anglii. Niech podciągnie i podkoloryzuje swoje doświadczenia, wszystko da się ładnie marketingowo sprzedać. Trochę też musi nakłamać, jeśli brakuje mu jakichś umiejętności z ogłoszenia niech i tak się zgłosi oraz ewentualnie poduczy. Nawet, jeśli kłamstwo wyjdzie to będzie spalony, w jednym miejscu, ale co mu zrobią? Nic. Idąc w prace fizyczne może nabyć większej frustracji, więc niech próbuje szukać pracy w kierunkach administracyjnych czy to w sferze państwowej, prywaciarskiej czy korporacyjnej (angielski ćwiczony u wyspiarzy będzie lekkim atutem). Niech szuka a w międzyczasie robi mimo wszystko kurs weekendowy na coś fizycznego po czym na 100% znajdzie pracę. Powinien działać dwutorowo w ostateczności zostanie mu ta mało prestiżowa praca fizyczna, ale nawet jak "przegra" przynajmniej będzie miał wiadomość, że próbował z całych sił i trzeba się z pogodzić z wynikiem.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wolumen napisał:

Tego się NIE NAUCZY ktoś, kto z tym w życiu do czynienia nie miał.

Kuźwa... Bierzesz brulion, długopis do ręki. Odpalasz goolge, wpisujesz w google hasło "lex lege x" gdzie x to nazwa interesującej Cię ustawy. Na marginesie piszesz art. 1 a w częsci tekstowej kartki interpretację na własne słowa plus jakiś komentarz do danego artykułu... I tak aż do zwycięstwa. Gość jest ponoć po administracji wiec chyba da radę? Administracja za zwyczaj jest na Wydziale Prawa i to takie trochę Prawo ale bez możliwości robienia aplikacji. To co tu wysłałeś za ogłoszenie do WKU w poznaniu to wymagają aż JEDNEJ ustawy - ustawy o powszechnym obowiązku obrony. Ustawa ta ma 249 artykułów. Ale odpadają jak zawsze - I rozdział (tam nic nie ma zwykle, można sobie definicje poczytać jedynie), odpadają też przepisy końcowe. Dla osoby niepracującej to jest tydzień nauki.

Większy problem to to poświadczenie zdobyć. Ale jest multum innych stanowisk gdzie to poświadczenie wymagane nie jest. Oprócz urzędów centralnych są urzędy samorządowe. Są ZUSy, są gminne spółki prawa handlowego i inne rzeczy...

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.