Skocz do zawartości

Społeczeństwo samo pcha kobiety w kierunku pustej egzystencji


Mosze Red

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, Orybazy napisał:

Zasuwała w domu i przy dzieciach. Ona gotowała on zapewniał żeby coś w garnku było, uczciwy układ.


Powiem więcej...
Od jakiegoś czasu siedzę w genealogii mojej rodziny, większość przed wojną standardowo - rolnicy. W księgach kościelnych tyle zapisów związanych z urodzeniem dzieci, że głowa boli (w każdej rodzinie, bo nazwiska innych rodzin się powtarzały często też). Niektóre kobiety rodziły średnio jedno dziecko na rok - półtorej (umieralność była różna, czasami są zapisy że dziecko po roku czy dwóch zmarło). Prawie cały czas taka kobita przez okres około 10-15 lat chodziła w ciąży. Więc oprócz zajmowania się domem, dziećmi, pomocą przy plonach nie było pierdolenia i chłop młócił babę non stop. I tak to się żyło powoli na tej wsi.

A teraz spierdolenie dookoła. Ciąża to choroba i trzeba leżeć cały jej okres w domu.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Orybazy napisał:

Zasuwała w domu i przy dzieciach. Ona gotowała on zapewniał żeby coś w garnku było, uczciwy układ.

Zasuwała też w polu czy fabrykach.  I gnieździliście się z Twoimi lub jej rodzicami w jednej izbie
Tylko że tak robiły żony chłopów i proletariatu.
Żona kupca już na przykład nie. Jej zadanie to było rodzić i zawiadywać służbą. 
A Ty nawet sobie nie miałeś prawa jej wybrać. Tata jej i Twój dogadywali sprawę.
I był ślub, bez intercyzy. A Posag miał przede wszystkim zabezpieczać ją gdybyś np. nie podołał z biznesem.

Jakbyś od takiej oczekiwał gotowania i sprzątania, to byś mógł sobie wypisać frajer na czole. Bo w tamtych kręgach pracująca żona i dom bez służby to był synonim przegrywizmu.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Libertyn said:

Jakbyś od takiej oczekiwał gotowania i sprzątania, to byś mógł sobie wypisać frajer na czole. Bo w tamtych kręgach pracująca żona i dom bez służby to był synonim przegrywizmu.

Mówisz o wąskiej grupie społeczeństwa - arystokracji. Większość ludzi, historycznie żyła na wsi i pracowała w rolnictwie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Orybazy napisał:

Mówisz o wąskiej grupie społeczeństwa - arystokracji. Większość ludzi, historycznie żyła na wsi i pracowała w rolnictwie. 

Mówię mieszczaństwie, urzędnikach, oficerach, wolnych zawodach, bogatszych rzemieślnikach.

U chłopów zaś posagu często nie było, bo chłopów wolnych, w Polsce w zasadzie nie było. Ot w ramach ożenku dostawałeś trochę więcej ziemi do obrobienia.
Bo przecież nie kasę na inwestycje.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Libertyn said:

Mówię mieszczaństwie, urzędnikach, oficerach, wolnych zawodach, bogatszych rzemieślnikach.

Masz tutaj, 75% ludzi na wsi jeszcze w XX w. Ilu z tych mieszczan było robotnikami, pewnie większość.

Znajdź jakieś dane źródła i wtedy zaczynaj dyskusję.

 

 

W dwudziestoleciu międzywojennym (1918–1939) nasiliło się zróżnicowanie terytorialne rolnictwa. Występowało przeludnienie wsi (75% mieszkańców zamieszkiwało obszary wiejskie).

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Rolnictwo_w_Polsce#Rolnictwo_w_I_Rzeczypospolitej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Orybazy napisał:

Masz tutaj, 75% ludzi na wsi jeszcze w XX w. Ilu z tych mieszczan było robotnikami, pewnie większość.

Znajdź jakieś dane źródła i wtedy zaczynaj dyskusję.

 

XD To pisz o jakie czasy Ci chodzi bo tu mi piszesz o XX wieku, a ja piszę bardziej o XVIII.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Libertyn said:

XD To pisz o jakie czasy Ci chodzi bo tu mi piszesz o XX wieku, a ja piszę bardziej o XVIII.

To w XVIII było zaawansowane bardziej rolnictwo ze spalinowymi i parowymi maszynami itd.?

25 minutes ago, Amperka said:

Nic nie stoi na przeszkodzie, działki rolne tanie. Można kupić i zasuwać na roli.

Yyy hektar średnio w Polsce 50k. Potrzebujesz z 20, żeby to jakiś sens miało. Czyli bańka na ziemię i druga na budynki i maszyny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/16/2021 at 12:58 PM, Mosze Red said:

W świat idzie jasny przekaz, co jest wartością w dzisiejszym świecie, a co nią nie jest.

To też, ale jest jeszcze jedna zasada, którą ten filmik obrazuje. Ludzie "normalni" lubią oglądać teleturniej, cyrk, występy akrobatów czy sportowców - bo to są "specjalni ludzie", celebryci, opłacani pracownicy... to nie są "ludzie" w rozumieniu "normalnych ludzi". Więc fajnie ich pooglądać, bo nigdy nie będziemy jak oni.

Gdyby te dwie dziewczyny występowały na jakimś konwencie sportowym itd - to zyskałyby znacznie więcej subów. Ale one wystąpiły na zwykłej sali gimnastycznej, co za bardzo sugeruje, że przy odrobinie wysiłku "każdy by tak mógł". A to już się "normalnym" nie podoba - mógłbym, ale jednak nie mogę, bo nie jestem taki wysportowany, nie mam tyle pasji, nie potrafię się zmobilizować...

Co ukazuje nam naszą słabość, tego nie chcemy oglądać. Co pozwala nam poczuć się "lepszym" (patostreamy) lubimy oglądać. Co pokazuje nam ludzi "specjalnych" z którymi nie nam się mierzyć (Dan Bilzerian), też lubimy oglądać, bo nie zagraża poczuciu naszego "ja". I te trzy zasady rządzą mediami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Orybazy napisał:

Masz tutaj, 75% ludzi na wsi jeszcze w XX w. Ilu z tych mieszczan było robotnikami, pewnie większość.

Znajdź jakieś dane źródła i wtedy zaczynaj dyskusję.

Przecież gość w każdym temacie przytacza "fakty" z głowy i mu się wyobraża, nic nie sprawdza i nic nie potwierdza. Udowodnił to dziesiątki razy, nawet już nie czytam, co publikuje. Radzę się w dyskusję nie wdawać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minutes ago, Libertyn said:

Może w Anglii były jakieś zaczątki. Ale realnie to była siła ludzi i zwierząt.

W Polsce w 1930 nie było maszyn?

Młocarnie parowe były, czytaj od 75 strony. Faktycznie jednak byliśmy zacofani. 

 

https://ssl-kolegia.sgh.waw.pl/pl/KAE/struktura/IRG/publikacje/Documents/pim84.pdf

9 minutes ago, mac said:

Udowodnił to dziesiątki razy, nawet już nie czytam, co publikuje. Radzę się w dyskusję nie wdawać.

Traktuję, to jako trening wyszukiwania danych :). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Orybazy napisał:

W Polsce w 1930 nie było maszyn?

Młocarnie parowe były, czytaj od 75 strony. Faktycznie jednak byliśmy zacofani. 

 

https://ssl-kolegia.sgh.waw.pl/pl/KAE/struktura/IRG/publikacje/Documents/pim84.pdf

Czytaj co piszesz. Bo pytałeś się  o XVIII wiek.. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Libertyn said:

Czytaj co piszesz. Bo pytałeś się  o XVIII wiek.. 

Jeśli w 1930 w Polsce, gdy już były jakieś maszyny 75% ludności żyło na wsi, to w XVIII, gdy rolnictwo było mniej rozwinięte tych ludzi na wsi żyło jeszcze więcej. 

Pisanie więc o mieszczaństwie w XVIII wieku jako o istotnej, dużej części społeczeństwa nie jest logiczne. To była wąska grupa społeczeństwa.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ostatnio byłam na jednym szkoleniu i opowiadaliśmy o sobie, o swoich zainteresowaniach, większość dziewczyn mówiła o uprawianiu jogi, wnikaniu w głąb siebie. Medytacjach. Gotowaniu. Też zauważyliście, że wśród kobiet to jest ostatnio bardzo popularne? Aż rzygać się chce tą całą jogą.  

Inne z kolei nic nie powiedziały. Może jeden przypadek był, że dziewczyna lubi wydawać pieniądze na ciuchy i kosmetyki. 

Mężczyźni zaś kładli nacisk na swoje umiejętności typu granie na gitarze, chodzenie po linie, a wśród zainteresowań wymieniali głównie fizykę czy muzykę. 

 

Z doświadczenia, spotykałam się z różnymi osobami, zwykle ci, którzy dużo osiągnęli w swoim życiu, mieli swoje ulubione formy spędzania wolnego czasu w postaci: podróży, kajaków, wspinaczek górskich. Przegląd sportowy, Netflix również się przewijał, gdyż traktowali to jako swego rodzaju odmóżdżenie. Gry komputerowe. 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.02.2021 o 11:27, Taboo napisał:
W dniu 17.02.2021 o 04:02, Stefan Batory napisał:

Jakbyś miał dzieci, to wyrosłoby z nich dokładnie to, co one obserwują na co dzień w domu. Dziecko w procesie wychowania "działa" na zasadzie: "kopiuj i wklej"

Czyli uważasz że społeczeństwo, otoczenie, inni ludzi niż rodzina, własne doświadczenia poza domem nie mają żadnego wpływu na dziecko? Ja zdaję sobie sprawę jak ważna jest zdrowa rodzina (na tyle ile to możliwe) i jak ważne są odpowiednie wzorce dla dziecka. Ale mój wpis dotyczył tych czynników na które nie mamy wpływu. Możemy się starać dziecko na nie przygotować, ale moje rozmyślenia płynęły w kiedrunku - co jeśli to nie starczy? Nie zatruwa mi to głowy, aby nie było, tylko to są przemyślenia odnośnie otaczającego nas świata w którym żyjemy. Dzieci nie mam, jedynie moje obserwacje.

 

Oczywiście, że otoczenie ma wpływ na dziecko i nie tylko. Ale dziecko pochodzące z "normalnego" domu będzie miało tendencję do "zadawania" się z takimi ludżmi, jakich mu "zaprogramowano" w domu.  Dlatego ja jestem spokojny o swoje dziecko, które pod bardzo wieloma względami jest do mnie bardzo podobne.

 

W dniu 17.02.2021 o 12:52, mac napisał:
W dniu 17.02.2021 o 04:02, Stefan Batory napisał:

 

Mi ojciec kiedyś tłumaczył, że mężczyzna jest tyle warty ile jest warta kobieta, która z nim jest. Jeśli kobieta jest głupolem, to znaczy, że mężczyzna, który ją "wziął" też jest głupolem. Jeśli jego kobieta ma problem z garem, np. CHAD to znaczy, że "jej" mężczyzna też ma jakiś "problem", bo z jakiegoś powodu "potrzebował" poyebanej kobiety. Tak to działa.

Nie ma już posagu, więc bierzesz w każdym przypadku tylko kobietę, żadnej wartości dodanej z tego nie masz. Kiedyś się kolesie ogłaszali, że oni dadzą umiejętności, kobieta warsztat, czy jakiś sklep i walczymy razem o lepsze jutro. Żadnych bzdur o miłości, tylko ona coś wnosi i koleś coś wnosi. Teraz koleś wnosi dużo, często bardzo dużo, a kobieta wnosi biologiczny potencjał, ale sterowany sądownie, politycznie, systemowo. Mojego kuzyna oplątała panienka, która idealnie wpisała się w jego gusta. Ona lubi wszystko to, co on nagle, od dawna zna temat i tak dalej. No i zgadnij, co się stało? Oczywiście to wszystko była ściema. Jak miał się dowiedzieć tego, że jest rozgrywany? Kto wygrał z okresem promocyjnym? Kto się nie zakochał chociaż raz i wierzył, że jednak w tym momencie jest inaczej? 😆 Hipergamia poza tym. Nawet najsłabsze kobiety lgną do gości o klasę wyżej, a często dwie, trzy klasy wyżej. Postawie hipergamicznej nagle zaprzeczysz? 

 

Powiedz mi szczerze, co wnosi kobieta do związku? Siebie? 😆 Tekst twojego ojca rozumiem, bo jakby motywuje do rozwoju, czyli ojciec zakłada, że ty, jako lepszy, coraz lepszy człowiek dopasujesz sobie również taką kobietę, nie ze slumsów. Moim zdaniem taki układ nie działa i działać nie może, bo według hipergamii, z czym się zgadzam kobieta poszukuje mocniejszego od niej zawodnika, co wyklucza równowagę wartości. 

 

Współczesnym odpowiednikiem posagu kobiety jest zawód, ewentualnie wykształcenie, które ma "moja" kobieta. Poza tym ja zaliczam się do tych mężczyzn, którzy potrzebują kobiety. Tylko z kobietą będąc hetero jestem w stanie założyć rodzinę i mieć dzieci. To jest gigantyczna wartość dodana jak dla mnie.

 

Zawsze bardzo chciałem mieć własną rodzinę. Dla mnie rodzina była czymś mega fajnym i mega ważnym. Oczywiście każdy żyje jak chce.

 

Twój kuzyn popełnił błąd wybierając taką a nie inną kobietę. Testowanie (wzajemne) mojej żony i mnie trwało u nas jakieś trzy lata. 

Moja córka jest w swoim pierwszym związku od jakichś pięciu lat. Chyba każdy w fazie zakochania się jest na wersji demo.  Co powiesz o charakterze tej kobiety?

 

https://www.youtube.com/watch?v=i9vRPoXN6bw

 

Nie widzę nic złego w hipergamii. Mężczyżni też mają (przynajmniej powinni mieć) wymagania wobec kobiet. Ja sam szukałem kobiety do LTRu tylko wśród studentek medycyny, polibudy i uniwersytetu.

 

 Moje wymagania wobec absztyfikantów mojej córki są dużo wyższe niż jej😂. Kandydaci na jej chłopaka musieli być "zatwierdzeni" przeze mnie.😂

 

Ten tekst rzucił mój ojciec, gdy Mu wspomniałem, że rozważam rozwód.

 

W dniu 17.02.2021 o 14:33, Zdzichu_Wawa napisał:

Niestety nie jest to takie proste. 100% wpływ na dziecko masz do ok 6-8 roku życia. Potem przyjmuje się że 50% to wzorce z domu a 50% to wzorce z grupy rówieśniczej. Im starsze dziecko tym (podobno) te proporcje się zwiększają (np. na studiach większą rolę odgrywają rówieśnicy niż rodzice którzy często wtedy zaczynają "zostawać w tyle" w postrzeganiu świata.

 

Jasna sprawa, tylko, że grupa rówieśnicza jest "dobierana" na podstawie "programu" wgranemu dziecku przez proces wychowania.

 

W dniu 17.02.2021 o 14:33, Zdzichu_Wawa napisał:

Wyjaśnij mi proszę co złego jest w tym podejściu? Jak ktoś chce dzieci - nikt mu nie zabrania mieć całą gromadkę (jak to ogarnie finansowo i organizacyjnie). Czemu Ci co mają dzieci próbują na siłę "nawracać" tych którzy dzieci mieć nie chcą? Co do "niezobowiązująco poruchać" to jedzie hipokryzją na kilometr - bo niech pierwszy rzuci kamieniem ten kto NIGDY w życiu kondoma nie założył na wacka (albo nie bzykał laski na pigułkach). No bo skoro skreślamy "niezobowiązujące" bzykanie, to antykoncepcja powinna pójść w kąt - czyż nie?

 

Jesteś wolnym człowiekiem i żyjesz jak chcesz i nikomu nic do tego.  Kolega @absolutarianin opisał to tak, że utożsamiam się z Jego poglądami:

 

 

 

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.02.2021 o 15:49, Stefan Batory napisał:

Jasna sprawa, tylko, że grupa rówieśnicza jest "dobierana" na podstawie "programu" wgranemu dziecku przez proces wychowania.

 

Tak, czasami, w najgorszych przypadkach skutkuje to alienacją i wykluczeniem. Bo nie zawsze grupę da się wybrać.  Czasem to zrządzenie losu jest jaki rys charakterologiczny będzie przedstawiać większość  rówieśników w danej szkole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Libertyn napisał:
W dniu 19.02.2021 o 15:49, Stefan Batory napisał:

Jasna sprawa, tylko, że grupa rówieśnicza jest "dobierana" na podstawie "programu" wgranemu dziecku przez proces wychowania.

 

Tak, czasami, w najgorszych przypadkach skutkuje to alienacją i wykluczeniem. Bo nie zawsze grupę da się wybrać.  Czasem to zrządzenie losu jest jaki rys charakterologiczny będzie przedstawiać większość  rówieśników w danej szkole

Ja nie spotkałem takiego przypadku jaki opisujesz. Oczywiście jest to możliwe, że w danej szkole większość uczniów jest do siebie w jakimś sensie podobna, np. tzw. bananowa młodzież w gównianych prywatnych szkołach, gdzie chodzą dzieci nowo bogackich.

 

Ja zwykle zadawałem się z kujonami. Tacy są w każdej szkole. Na polibudzie skorumpowałem kierowniczkę akademika i przydzieliła mi do pokoju najlepszego na roku. To zawsze da się jakoś urzadzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Aby ktoś zaistniał w social media, to musi generować pieniądze oraz promować produkty/usługi sponsorów. Musi przekraczać pewne granice swojej prywatności. Osoby z pasjami, o ciut bardziej indywidualnym podejściu do samego siebie, są w mediach nieprzydatne, gdyż następuje zbyt wysokie ryzyko „zbuntowania się”, rezygnacji czy zatopienia w swoim życiu, niekoniecznie uznawanym za godne do pokazywania. Sama długo rozmyślałam jakby tu rozwijać swoje zainteresowanie ciut bardziej publicznie (o zarabianiu na nim nawet nie marzę), ale dochodzę do wniosków, że zupełnie by mi się to nie opłaciło. Wsadziłabym pieniądze, zaangażowanie, wiedzę i czas w coś, co zostałoby albo wyśmiane  przez szurów albo zignorowane. Niby nie warto się poddawać, ale narzucany sposób myślenia „że nie warto bo i tak się nie uda” robi swoje w mózgu. 
 

Nie dramatyzuję, uważam, że jest naprawdę wiele młodych ludzi, w tym i kobiet, o wieloletnim podjaraniu danym tematem, lecz ich po prostu nie widać. Dlaczego? Każdy ma swój powód, bardziej lub mniej racjonalny. Na szczęście są i tacy, którzy się wybijają, podziwiam ich zapał. 

 

Sobie nie pomogę, ale staram się wspierać małe osóbki zajmujące się czymś „swoim”. Zdarzyło mi się wpłacić na patronite, ale często wystarczy napisać i pokazać docenienie ludzkiej pracy. 
 

A treści proste zawsze były popularne. Nie wymagają przetwarzania w mózgu, sięgnięcia po źródła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.