Skocz do zawartości

Rzeczy, które powodują, że jesteśmy szczęśliwi


Rekomendowane odpowiedzi

Temat, za który zabierałem się od dłuższego czasu. Są pewne rzeczy w życiu, pewne postawy, które mogą nas uczynić szczęśliwymi i wygranymi w życiu. 

 

Pierwsza rzecz to zbadanie swoich wartości i motywacji głęboko w nas osadzonych. Czy szukamy szczęścia w rzeczach materialnych, pięknych samochodach, luksusowych restauracjach czy może w spokojnym i minimalistycznym życiu bez większego stresu i ryzyka? Czy wykonuję tę pracę, bo daje mi ona wyłącznie pieniądze, które są moją prawdziwą motywacją czy wykonuje tę pracę, bo daje mi ona poczucie spełnienia mimo słabszego wynagrodzenia. Udzielenie sobie szczerych odpowiedzi na te pytania jest bardzo ważne. Często oceniamy innych i wydajemy kategoryczne oceny- ten jest szczęśliwy, bo posiada, a ten nie, bo jeździ gorszym samochodem. Niestety tego nie wiemy, jeżeli nie znamy tych osób, nie wiemy czy są świadomi swoich wyborów. Nie ma jednej wizji sukcesu.

 

Druga rzecz to wdzięczność i docenianie tego, co się ma. Niby banał, ale ważne. Ile osób na tym świecie bieduje, głoduje, nie potrafi czytać, ile ludzi jest okaleczonych i tak dalej. 

 

Trzecia rzecz to pozytywne nastawienie do siebie i do ludzi. Tak się po prostu łatwiej żyje. Jeżeli ja jestem pozytywnie nastawiony, to ludzie wokół czują tę energię i odpowiadają tym samym. Świat jest lepszym miejscem. 

 

Czwarta rzecz to uświadomienie sobie, że jesteśmy w porządku- musimy czuć się dobrze z samym sobą.  Wszyscy wokół wmówili nam, że coś z nami jest nie tak, że potrzebujemy tego i tego do szczęścia. I w ten sposób jesteśmy skrzywdzeni, bo ciągle za czymś gonimy.

 

Pisarzem Panowie nie jestem wybitnym, tekst prosty, ale są to moje szczere przemyślenia ostatnimi czasy ;)

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęście to nawyk cieszenia się i wdzięczności.

Żaden człowiek lub rzecz materialna nie jest wstanie dać ci szczęścia to tylko chwilowa euforia, która szybko mija.

Dlatego mnie cieszy to co posiadam i jestem za to wdzięczny, radość daje mi również to jak żyje, co robię po swojemu

bez nakazów czy przeświadczenia, że coś muszę nie co najwyżej mogę lub chce. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bassfreak napisał:

Co ty nie powiesz? w marcu jebnie 2 lata u mnie i każdy mi się dziwi że chodzę zamyślony lub że jestem pojebany 😆

 

Nie wiem jak ty to wytrzymujesz.

 

Ja bym chyba po takim czasie wyruchał faceta chyba albo walił gruchę przez sen.

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można być cały czas szczęśliwym bo szczęście jest od zjawiska, czyli:

Można zażywać np kokainę ale po jakimś czasie będzie trzeba wciągać więcej kresek bo jedna szczęścia nie da.

 

Jeśli ktoś by był cały czas szczęśliwy to by nie był szczęśliwy bo szczęście może być mniejsze lub większe i jest subiektywne, czyli:

Kokainista który wciągnie kreskę dziennie będzie musiał wciągać dwie bo szczęście po jednej kresce będzie "stanem normalnym".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Baros napisał:

 

 

@Król Jarosław I Raz na tydzień ruchanie to wcale nie tak często. 

 

Po pierwsze - i tak o wiele częściej niż w większości małżeństw ma to miejsce.

 

Po drugie - bardzo optymalnie jeśli chodzi o utratę nasienia. Baraszkujesz z divą te 2 godzinki spuszczasz się 2-3 razy i wracasz do swojego życia nie tracisz nasienia w środku tygodnia kiedy powinieneś się skupić na innych rzeczach i na nie nakierować energię bez mącenia ci w głowie kobiecym ciałem.

 

Tak więc tak jak napisałem bardzo optymalna, wręcz idealnie wyważona impreza.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście uważam subiektywnie, że szczęście to ciągłe wzrastanie w człowieku moralności, pokory i zrozumienia do świata. Potem, gdy człowiek jest w pewny sposób ukształtowany, ma kompas moralny, jest w stanie zmienić oblicza ludzi i świat dookoła siebie. Całego świata nie zbawi się, ale można dołożyć swoją cegiełkę dobra. Wątpię, aby piękne samochody czy atrakcyjne kobiety uczyniły z człowieka jakiegoś super zadowolonego, szczęśliwego osobnika. U ludzi bogatych też widziałem ogromną masę rozterek i udręk. Szczęście to stan umysłu i harmonii z wszechświatem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minutes ago, Analconda said:

Jeśli ktoś by był cały czas szczęśliwy to by nie był szczęśliwy bo szczęście może być mniejsze lub większe i jest subiektywne, czyli:

Kokainista który wciągnie kreskę dziennie będzie musiał wciągać dwie bo szczęście po jednej kresce będzie "stanem normalnym".

Niby tak, niby nie.  Zalezy jak zdefiniowac szczescie. 

 

Jesli rozumiec je jako jakies formy przyjemnosci to masz racje - jest to jak narkotyk.

Ale na to jest w miare latwa w teorii odtrutka - zrezygnowanie z tych chwilowych ekscytacji, przynajmniej na jakis czas.

Przyklad: ostatnio probuje parodniowe glodowki, pierwszy dzien jak je przerywam to zwykle pomidory bez niczego smakuja jak jakies frykasy.

Tyle ze jak to z "typowymi" uzaleznieniami - takie zmiany nie sa praktycznie takie proste.

 

Z kolei jesli rozumiec szczescie jako pewien stan swiadomosci to juz jest to raczej cos, co mozna wypracowac.

A przynajmniej jest to stan bardziej trwaly, chociaz nie twierdze, ze permanentny. 

Przyklad: wystarczy zrozumiec swoja obecna sytuacje w szerszej perspektywie. 

Obejrzyj pare filmikow jak kilkaset kilometrow od Ciebie gangi odcinaja maczetami glowy, poczytaj co sie dzialo podczas II W.S. czy tez historie ludzi z naprawde ciezkimi chorobami.

Z odpowiedniej perspektywy to zdobycie roboty na kasie/fabryce czy tez nie posiadania ciezkich chorob to juz jest osiagniecie trwalego szczescia.

 

Jesli otaczasz sie ludzmi, ktorzy non-stop pompuja jaki jestes niedoskonaly i musisz za czyms gonic - to fakt, bedzie trudne/niemozliwe osiagniecie szczescia.

Z kolei jak otaczasz sie pozytywnymi ludzmi albo jestes aspoleczny - to jest poczatek drogi do sukcesu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MarkoBe napisał:

U ludzi bogatych też widziałem ogromną masę rozterek i udręk.

 

Pamiętasz jak MK opowiadał w audycji o miliarderze co miał bodajże 7 mld majątku i wyniku kryzysu stracić połowę.

Zostało mu jeszcze 3,5 mld i zamiast odkuć się, pomyśleć na spokojnie co zrobić w tej sytuacji to co on zrobił popełnił samobója.

Nawet bogaci ludzie są nieszczęśliwi, uzależnili swoje szczęście od pieniędzy, dóbr, prestiżu, sławy czy władzy wystarczy

,że coś stracą i kończą tak jak ten miliarder.

 

1 godzinę temu, MarkoBe napisał:

Szczęście to stan umysłu i harmonii z wszechświatem

 

Coś takiego osiągnąłem 3 lata temu i trwało to cztery dni.

Stanu tego nie da się opisać słowami po prostu wszystko mnie cieszyło, nie czułem smutku,

strachu, miałem przeświadczenie ,że mogę wszystko.

Teraz co najwyżej taki stan mogę wytworzyć na kilka godzin i nie zawsze się udaje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Pamiętasz jak MK opowiadał w audycji o miliarderze co miał bodajże 7 mld majątku i wyniku kryzysu stracić połowę.

Zostało mu jeszcze 3,5 mld i zamiast odkuć się, pomyśleć na spokojnie co zrobić w tej sytuacji to co on zrobił popełnił samobója.

Nawet bogaci ludzie są nieszczęśliwi, uzależnili swoje szczęście od pieniędzy, dóbr, prestiżu, sławy czy władzy wystarczy

,że coś stracą i kończą tak jak ten miliarder.

Tak, pamiętam. Marek wspominał o nin, chyba w kilku audycjach. Takich przypadków nie było jednak mało, gdy człowiek ponadprzeciętnie zarabiający czuł frustrację i przygnębienie, co z kolei doprowadziło do odebrania sobie życia. Przykładem może być chociaż dj.Avicii, Robin Williams czy Chester Bennington

Edytowane przez MarkoBe
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Pierwsza rzecz to zbadanie swoich wartości i motywacji głęboko w nas osadzonych.

Zawsze podstawowa motywacja w życiu jest przeżycie. Przeżycie oczywiście na określonym poziomie. W zależności od tego na jakim poziomie jesteśmy jest to albo utrzymanie obecnego statusu albo wejście na założony przez nas status. Reszta to dorabianie sobie wartości i coutchinowe pierdololo...

 

13 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Druga rzecz to wdzięczność i docenianie tego, co się ma. Niby banał, ale ważne. Ile osób na tym świecie bieduje, głoduje, nie potrafi czytać, ile ludzi jest okaleczonych i tak dalej

Kolejne jak dla mnie coutchinowe pierdololo... Tylko tym razem raczej antyrozwojowe. Ma ono na celu spowodowanie "nie narzekaj, że mieszkasz w PL, zawsze mogles w Bangladeszu". A co powiecie obywatelowi Bangladeszu? "Nie narzekaj, zawsze mogłeś urodzić się nie wiem... Żukiem gnojażem?"

13 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Trzecia rzecz to pozytywne nastawienie do siebie i do ludzi. Tak się po prostu łatwiej żyje. Jeżeli ja jestem pozytywnie nastawiony, to ludzie wokół czują tę energię i odpowiadają tym samym. Świat jest lepszym miejscem. 

This is bullshit. 3/4 swojego dotychczasowego życia byłem pomocny. Życzliwy... Pozytywnie nastowiany. Wychodziłem z założenia "nie mogę nowego znajomego oceniać przez pryzmat starego". Nie mogę nowej laski oceniać przez pryzmat dotychczasowych. Robiłem to bezinteresownie. Uważałem, że tak trzeba. W końcu (jak byłem w wieku szkolnym) to uważałem, że tworzymy społeczność, grupę i naszym wspólnym interesem jest przejście tego etapu jak najlpiej. To samo w pracy, skoro pracujemy na rzecz tej samej firmy/instytucji to naszym wspólnym celem powinno być sobie pomagać . Jedyne co w życiu uzyskałem to to, że byłem ruchany bez mydła a w ostatecznym rozrachunku w życiu zostałem samemu...

 

13 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Czwarta rzecz to uświadomienie sobie, że jesteśmy w porządku- musimy czuć się dobrze z samym sobą.  Wszyscy wokół wmówili nam, że coś z nami jest nie tak, że potrzebujemy tego i tego do szczęścia. I w ten sposób jesteśmy skrzywdzeni, bo ciągle za czymś gonimy.

 

No właśnie... Jak tu uważać się, że jest się w porządku jak wszelkie wartości w życiu jakie się wyznawało okazały się błędne... A budowanie i odkrywanie nowych wartości uzmysławia tylko położenie a nie daje recepty na poprawę?

Edytowane przez Dassler89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.