Skocz do zawartości

Ewakuacja


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Luke.theonlyone. napisał:

@DonDiego - wychowywanie się wśród niekochających rodziców ma negatywny wpływ na psychikę dziecka. Jeśli facet się zobowiązuje na ślub w wieku tych 30 lat, to niech się trzyma jednej przez najbliższe 20 i troszczy o rodzinę.

 Po spełnieniu rodzicielskiego obowiązku nic nie stoi na przeszkodzie aby z powrotem być wolnym i rwać młode samiczki bez szkody dla swoich synów ani żony (jej - chyba bez szkody). 

 

To już lepiej, w ogóle nie brać ślubu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

J

4 godziny temu, Luke.theonlyone. napisał:

 

 

Marzycie panowie

Z mojej paczki osiedlowej sprzed 20lat. Około 17-20 chłopa tylko 3jest jeszcze w związku małżenskim

Baby jak i chłopy dno upadek moralny fizyczny alkocholizm itp.

Wiek w którym podejmowane są o wspólnym życiu jest zbyt niski albo chooy wie co 

 

Koleszka powiedział mi ostatnio że tylko ja na pełnej pizdzie wyszedłem i jest dla mnie pełen podziwu że tak to zniosłem ,ciekawe czemu :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywistość jest przerażająca. Z mojego najbliższego otoczenia kuzynka - dziecko z alkocholikiem który teraz siedzi ( już znalazła sobie miłego 10 lat starszego gościa). 

Dwie "najlepsze" koleżanki z dawnych lat też JUŻ rozwiedzione ( a takie było big love).

Jedna trójka dzieci jakiś nowy chłop od roku pilnuje dzieci a ona zapierdala po dyskotekach. Podczas rozmowy nie wytrzymałem i zrównałem ją z ziemią.

Pozostali znajomi, którzy pożenili się wcześnie tzm 6-12lat temu albo jeszcze trwają choć jest tak sobie lub wręcz chujowo albo są już po/w trakcie rozwodu.

Może jakieś 30% rodzinek które pozakładali z zewnątrz jakoś się jeszcze poziomu trzyma.

Noż japierdole kiedyś jak słyszałem słowo rozwód to na filmach albo gdzieś tam w odległej galaktyce a teraz 3-12 i po rodzince.

Coś jest kurwa srogo nie tak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, mrBroken napisał:

Rzeczywistość jest przerażająca. Z mojego najbliższego otoczenia kuzynka - dziecko z alkocholikiem który teraz siedzi ( już znalazła sobie miłego 10 lat starszego gościa). 

Dwie "najlepsze" koleżanki z dawnych lat też JUŻ rozwiedzione ( a takie było big love).

Jedna trójka dzieci jakiś nowy chłop od roku pilnuje dzieci a ona zapierdala po dyskotekach. Podczas rozmowy nie wytrzymałem i zrównałem ją z ziemią.

Pozostali znajomi, którzy pożenili się wcześnie tzm 6-12lat temu albo jeszcze trwają choć jest tak sobie lub wręcz chujowo albo są już po/w trakcie rozwodu.

Może jakieś 30% rodzinek które pozakładali z zewnątrz jakoś się jeszcze poziomu trzyma.

Noż japierdole kiedyś jak słyszałem słowo rozwód to na filmach albo gdzieś tam w odległej galaktyce a teraz 3-12 i po rodzince.

Coś jest kurwa srogo nie tak...

 

Małżeństwo to nieudany wytwór ludzki, więc ta instytucja zaczyna upadać, tak jak upadał np. feudalizm, czy socjalizm na wschodzie, albo np. zielona energia, która ku rozpaczy ekologów okazuje się niewydajna. Po prostu jak coś jest nieudane, to prędzej czy później zaczyna się sypać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, EnemyOfTheState napisał:

 

Małżeństwo to nieudany wytwór ludzki, więc ta instytucja zaczyna upadać, tak jak upadał np. feudalizm, czy socjalizm na wschodzie, albo np. zielona energia, która ku rozpaczy ekologów okazuje się niewydajna. Po prostu jak coś jest nieudane, to prędzej czy później zaczyna się sypać ;)

Wszystko ma sens tylko ludzie nie potrafią sie uczyc na własnych błędach a co dopiero na cudzych ,obserwować i wyciągać wnioski,lenistwo?

Wcisnięte wzorce są wielokrotnie powtarzane

 Obserwuje też kolesi którzy po rozwodach sie podniesli tYlko po to zeby wrócić w takie samo lub wieksze bagno bo jedyny wniosek jaki wyciągneli to poczucie własnej winy i że mało sie starali

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Tarnawa napisał:

Wszystko ma sens tylko ludzie nie potrafią sie uczyc na własnych błędach a co dopiero na cudzych ,obserwować i wyciągać wnioski,lenistwo?

Wcisnięte wzorce są wielokrotnie powtarzane

 Obserwuje też kolesi którzy po rozwodach sie podniesli tYlko po to zeby wrócić w takie samo lub wieksze bagno bo jedyny wniosek jaki wyciągneli to poczucie własnej winy i że mało sie starali

 

Pokutuje brak poczucia prawa do własnego szczęścia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Tarnawa napisał:

Wiek w którym podejmowane są o wspólnym życiu jest zbyt niski albo chooy wie co 

Nie watpliwie jest to gwóźdz do trumny

sprawa wyglada tak że...jezeli facet nie ma poukładane w głowie i baba no to sory winetu to pierdolnie.czyny nie słowa.

facet musi wiedzieć czego chce od kobiety,czyli kurwa wymagania a nie oczekiwania i kobieta musi spełniac dane warunki i to tez leci w druga strone.bo kobieta najczesciej jeszcze nie zakumała oco chodzi w zyciu.za mało partnerów miała/za mało doświadczeń/sama tak na prawde jeszcze nie wie czego chce.ma spierdolone wzorce z domu.bo mamusia rządziła tatusiem albo tatusia wogóle nie było bo mamusia go pierdolneła na alimenty a córeczce pozwalała na wszystko %-)(wypisz wymaluj co chcesz).a to ze jakies decyzje podejmuje pod wpływem chwili no to juz jest kwestia tego ze ma nie dokońca poukładane pod kopułą i tu wcale nie chodzi ze jest wariatką czy coś.A bo ona myślała a kot myślał i zdechł jak to moja babcia powiada.

I tak własnie wygladają zwiazki w których wieje chujem albo potem sie rozpierdalaja.on oczekiwał ze jak sie jej oswiadczy to dalej bedzie zajebiście a ona myslała że bedzie jak w filmie ze kupka nie smierdzi a karoca z białymi końmi co dziennie bedzie stała pod domem + to ze zwiazki sa klepane na te same kopyto czyli co sie dzieje to sie dzieje.zero logiki.planowania i celu.świadomośc czego kolwiek na poziomie zerowym no bo przeciez jak nikt nigdy nie uczył relacji miedzy ludzkich i nikgdy nie powiedział ze jest takie coś jak parapsychopatologia to to przeciez nie istnieje.


no mi tez nikt jeszcze nie powiedział jak kliknac od czasu do czasu na ekranie lapka i miec dobry hajs z tego bez zadnego wysiłku.czyli dlamnie takie cos nie istnieje%-)




a no i kwestia wymagań.to ze baba daje.gotuje.sprzata i nie robi afer  czesciej niz raz w tygodniu to jest chuj a nie wymagania

Edytowane przez Pikaczu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje główne wymaganie jest takie, że w związku ma być święty spokój i jak jest konflikt, to ludzka rozmowa, po cichu, rzeczowo, itd. Problem rozwiązany - nie wracamy do niego.

Nie wiem czy to możliwe z jakąkolwiek kobieta, a gdyby nawet było, czy nie nudne? Ciężko powiedzieć.

Moja siostra twierdzi że ma związek gdzie w ogóle się nie kłócą, ew. ona wali małe foszki jak ma ciotę, jak się ich widzi na żywo to faktycznie wygląda jakby tak było, jej facet podobnie twierdzi, a są ze sobą już chyba 7 lat (bez ślubów, zaręczyn itd), ale chuj tam wie. Innych przypadków z takim stażem nie znam. Bo poniżej 2 lat to normalnie że może być "sielanka".

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Tamten Pan napisał:

Moje główne wymaganie jest takie, że w związku ma być święty spokój 

 

 

I tu leży pies pogrzebany ,pewnie większość braci powie jak ceni spokój  ,a nasze panie potrzebują wrażeń emocji itd.

Dlatego min. nakręcają się płotami seriałami wkurwianiem swojego faceta który nie za bardzo kuma co się dzieje "no przecież nie pije nie pale dziećmi się opiekuje ,dbam o dom a ona i tak narzeka"

 

Jest stabilizacja jest nuda ,choć każda pani powie że chce takiego życia ...........nie będę się po Marku powtarzał.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AdrianoPeruggio napisał:

To napisz, jakie są właściwe dla ciebie wymagania.

nie...bo uzyjesz ich jako własnosc intelektualna po za tym niechce mi sie wracać do poprzedniej rozmowy gdzie nie odrózniałes oczekiwań od wymagań%-)

Tarnawa tylko trzeba tu rozgraniczyc 2 rzeczy w zwiazku%-)kobieca potrzeba emocji wynikająca ze zjebanego łba+chujem wieje w zwiazku bo jedyne emocje to afera pietruszkowa i nowy serial w tv%-)czy odpowiednie dostarczenie emocji typu wspólny wypad gdzieś albo zrobienie czegos wspólnie.typu wyjazd gdzieś.skoczenie na strzelnice.skok na gumie.skok z samolotu.skok na bank.gokarty czy jaka kolwiek inna forma rozrywki która dostarcza pozytywnych emocji%-)

nie mówie tu o skakaniu jak piesek zeby kobicie zaimponować bo to nie jest ta mańka.wszystko co robimy w zwiazku to albo robimy dla siebie samych albo altruistycznie to ujme dla zwiazku.

rozładowaniem emocji tez jest dobry sex a raczej napiecia niż emocji%-)ale sex to emocja tylko ze emocji nie rozładujesz sexem tylko napiecie.i znowu psychologia kićka prosty temat%-)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.01.2016 at 11:18, Subiektywny napisał:

<ciach>

A ja rzucam rewolucyjne hasło:

 

ŻĄDAMY WIĘCEJ UREGULOWAŃ RODEM Z KODEKSU HANDLOWEGO W KODEKSIE RODZINNYM I OPIEKUŃCZYM

 

Bo prawa i obowiązki wspólników/akcjonariuszy/udziałowców spółek prawa handlowego to jest coś, co z entuzjazmem widziałbym w małżeństwie. Tam nie ma iluzji, mataczenia, słodzenia maślanymi oczami i tyle. Konkret! Twardy, rzeczywisty i realny KONKRET. Albo masz środki na podniesienie kapitału spółki albo nie - i nie wystarczy się popłakać, obwinić partnera czy pożalić przyjaciółkom - bo to i tak nic nie da.

 

S.

Pamiętaj tylko @Subiektywny o tym, że większość ludzkich kodeksów piszą aktualnie "misiowie" przy szczególnym "nacisku pań dbających o swoje". Nacisk z reguły jest horyzontalny i stosowany w czymś zwanym alkową, aczkolwiek nieograniczony tylko do tego miejsca w miejscu i formie ;-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Tamten Pan napisał:

Moje główne wymaganie jest takie, że w związku ma być święty spokój i jak jest konflikt, to ludzka rozmowa, po cichu, rzeczowo, itd. Problem rozwiązany - nie wracamy do niego.

Nie wiem czy to możliwe z jakąkolwiek kobieta, a gdyby nawet było, czy nie nudne? Ciężko powiedzieć.

Moja siostra twierdzi że ma związek gdzie w ogóle się nie kłócą, ew. ona wali małe foszki jak ma ciotę, jak się ich widzi na żywo to faktycznie wygląda jakby tak było, jej facet podobnie twierdzi, a są ze sobą już chyba 7 lat (bez ślubów, zaręczyn itd), ale chuj tam wie. Innych przypadków z takim stażem nie znam. Bo poniżej 2 lat to normalnie że może być "sielanka".

 

 

 

Jak najbardziej jest to możliwe i wręcz wskazane. Znam kilka takich związków, że ilość wojen jest w okolicach zera. Pikacz dobrze pisze, że należy odróżnić potrzebę emocji u kobiet wynikającą ze zrytego beretu, od potrzeby życia w sposób nie nudny. Możliwości, aby się działo jest całe mnóstwo ( kajaki, rowery itp. itd. ). Moje ulubione, wzorcowe małżeństwo bez wojen lubi się wspinać, narty, rowery, bieganie itd. Oni się nie nudzą ze sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znany Kazio tez wyeksmitował się ze związku. Tyle, że wystawiony przez kraśniejszą połówkę rechnung opiewa na równie piękną kwotę 9000,- pro monat.  Warto nadmienić, że Pani po przejściach domagała się tych kafli tuzin miech w miech. :)

 

http://gwiazdy.wp.pl/galeria/5953766980334209/isabel-marcinkiewicz-i-kaziemierz-marcinkiewicz-w-koncu-sie-rozwiedli.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Endeg napisał:

Znany Kazio tez wyeksmitował się ze związku. Tyle, że wystawiony przez kraśniejszą połówkę rechnung opiewa na równie piękną kwotę 9000,- pro monat.  Warto nadmienić, że Pani po przejściach domagała się tych kafli tuzin miech w miech. :)

 

http://gwiazdy.wp.pl/galeria/5953766980334209/isabel-marcinkiewicz-i-kaziemierz-marcinkiewicz-w-koncu-sie-rozwiedli.html

Biznes jej wypalił jak to mówią. Może iść i nauczać inne nieumiejące jak kręcić interesy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie małżeństwo z możliwością rozwodu nie ma sensu. Mam na potwierdzenie tej tezy wiele argumentów, a w szczególności taki: małżeństwo to po prostu iterowany dylemat więźnia (opis znajduje się na Wikipedii).

W wielkim skrócie: jeśli wiadomo, że gra zbliża się ku końcowi (do końca została znana liczba rund), to opłaca się w ostatniej kolejce sfaulować partnera. A skoro ona i on o tym wiedzą, to zakładają, że zostaną sfaulowani. A skoro pewne jest że w ostatniej kolejce zostaną sfaulowani, to racjonalne jest sfaulowanie partnera/ki w przedostatniej kolejce itd, powtarzamy rozumowanie aż do pierwszej kolejki.

 

Edytowane przez Eldritch
drobne poprawki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.